Które to założenie samo z siebie jest idiotyczne, bo dzielnica-sypialnia codziennie musi rano jechać do dzielnicy-pracy, po południo z niej wrócić, a wieczorem znowu się przemieszczać do dzielnicy-rozrywki, żeby pójść do teatru, klubu, czy knajpy. Wprawdzie na przestrzeni lat zmieniło się to na lepsze, ale do ideału ciągle sporo brakuje. Niestety, wygląda na to, że nikt nie wyciągnął z tego żadnych wniosków i jeśli nic się nie zmieni, to Wilanów będzie drugim Ursynowem, tylko bez metra.