Czyli:
a) Strażnik ocenił, że rowerzysta mu ucieka, a nie np. chce się zatrzymać zaraz za nim, co mógł zrobić tylko gdy rowerzysta znajdował się w odległości poniżej 5 metrów od niego, zdążył odwrócić się na pięcie o 180 stopni, ruszyć z miejsca sprintem, który umożliwiał mu dogonienie, a następnie wyprzedzenie "uciekającego" rowerzysty
b) Strażnik ustawił się na środku chodnika i z góry nastawiał się na zatrzymanie poprzez zepchnięcie
Zresztą gdybym zobaczył ochroniarza (bo tym dla mnie jest Straż Miejska), który macha na mnie lizakiem, to wybuchłbym śmiechem i kontynuował podróż.