była już kiedyś (nie pamiętam w którym wątku) mowa o cmentarzu na warszawskiej Wólce, cmentarzu komunalnym na który nie można wjechać z rowerem, ani też w miarę bezpiecznie roweru zostawić przed jego bramą, czy też nawet bramami. ta dyskryminacja jest o tyle bolesna, że samochodem na ten przykład (za drobną opłatą) wjechać już można. tłumaczenie się z tego głupiego przepisu jest tak żałosne, że nie warto go tutaj wspominać. w każdym razie jest to problem - cmentarz ten zajmuje olbrzymią powierzchnię i przejście z jednego krańca na drugi zajmuje nieco czasu (a w takiej sytuacji jestem ja - groby bliskich leżą po dwóch stronach nekropolii). przejechanie rowerem sprawę by ułatwiło i przyśpieszyło, tym bardziej, że główne aleje są szerokie. dodam, że na cmentarzu bródnowskim takich problemów nie ma - przejeżdżam rowerem na linii brama Wincentego - grób dziadków - Brama od Budowlanej dosyć często i nikt problemów mi nie robi.
sytuacja z wólką irytowała mnie niezwykle, przez durne przepisy muszę zostawiać rower u rodziców na chomiczówce i dalej jechać komunikacją (no niby nie muszę, mogę choć nie za bardzo lubię, zostawiać rower przytroczony do cmentarnego płotu). w każdym razie irytowało mnie to wszystko na tyle, że skontaktowałem się z bielańską radną, nakreśliłem sprawę i się poskarżyłem na niczym nieuzasadnioną dyskryminację. obiecano mi, że już wkrótce będzie interpelacja w tej kwestii, nadzieja jest zatem, że już wkrótce będzie można w spokoju przemieszczać się po tym, chyba największym w mieście stołecznym cmentarzu na rowerze.