Autor Wątek: Przełącznik świateł dla rowerów Dywizjonu 303 x Powstańców Śląskich  (Przeczytany 6445 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline biały

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 600
  • Płeć: Mężczyzna
Piszę trochę dla śmiechu, a trochę dla osób, które - jak ja - chciałyby poświęcać swój czas na naprawę tej sytuacji, będąc nieświadomymi sytuacji faktycznej.

Prawie za każdym razem, gdy dojeżdżałem do skrzyżowania ciągu pieszo-rowerowego (wzdłuż Powstańców Śląskich) i torów tramwajowych (Dywizjonu 303) napotykałem tam czerwone światło. Są tam przełączniki do zmiany świateł, więc je sobie naciskałem (a co mi szkodzi). Ale od strony południowej przełącznik jest tylko daleko po lewej stronie chodnika. No to napisałem do ZDM, żeby przenieśli. Odmówili z takim uzasadnieniem.

Mnie nie chce się drążyć tematu (są ważniejsze sprawy), ale gdyby kogoś ciekawiło, po co ZDM zamontował atrapy, może wysłać do nich pismo i podzielić się wiedzą.
« Ostatnia zmiana: 14 Cze 2013, 22:01:32 wysłana przez biały »

Offline Olexy

  • Uczestnik
  • **
  • Wiadomości: 197
  • Płeć: Kobieta
    • Warszawska Akademia Rowerowa
Mówiąc szczerze, mam wrażenie, że większość przycisków w mieście to atrapy. ;) Czy wciskasz, czy nie to światło i tak zyje własnym życiem.
A jeśli nie daj borze działają, to więcej z nich szkody niż pożytku (np. skrzyżowanie zjazdów z trasy S8 i Maczka). Samochody jadące ulicą równoległą do przejścia/przejazdu mają zielone, samochody z ulicy prostopadłej mają czerwone, więc logicznym wydawałoby się, że pieszy/rowerzysta też będzie miał zielone. Nic bardziej mylnego! W czasie, kiedy można by było przejść przez pasy kilkukrotnie, musisz nacisnąć guzik, stać jak idiota i czekać na kolejną zmianę świateł by zapaliło Ci się zielone.
Warszawska Akademia Rowerowa- zapraszamy na naukę jazdy rowerem w ruchu miejskim! www.facebook.com/WarszawskaAkademiaRowerowa

Offline `L`

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 483
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nie jeżdżę szybko. Jeżdżę dokładnie.
Na przejazdach dla rowerów nie wolno stosować sygnalizacji wymuszanej ręcznie - przycisków.
"governments will use whatever technology is available to them to combat their primary enemy - which is their own population" - Noam Chomsky

Offline biały

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 600
  • Płeć: Mężczyzna
@Olexy
Podejrzenia to jedno - pisemny dowód to drugie ;).

Czy inne działają - nie wiem. Nie jest to też łatwe do sprawdzenia bez wiedzy o sposobie działania sygnalizacji na danym skrzyżowaniu. Teoretycznie te przyciski na większych skrzyżowaniach nie powinny zmieniać świateł, a jedynie wysyłać sygnał, że jest taka potrzeba, a o faktycznej zmianie decyduje kontroler. Żeby ustalić, czy przycisk działa, konieczna byłaby albo bardzo długa obserwacja (ktoś ma czas?), albo dostęp do kodu kontrolera (tego nie zobaczymy wcale albo dotarcie do niego będzie wyjątkowo uciążliwe, chociaż to niby zakup z naszych pieniędzy).

Znam przyciski, które działają. Na 100% działa np. ten na skrzyżowaniu Al.Jerozolimskich i Bodycha (południowo-zachodnia granica Warszawy, przy Centrum Skorosze i Leroy Merlin).

@`L`
Jakiś cytat z ustawy? Gdzie to jest zapisane? Co zakazuje stosowania takiej sygnalizacji? Jakie jest uzasadnienie takiego pomysłu?

Offline pszyszek

  • Nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 23
  • Płeć: Mężczyzna
Część przycisków działa tylko w godzinach nocnych (Al.Prymasa Tysiąclecia/Wolska) albo tylko w weekendy (Wołoska/Domaniewska). Także czasami nie zdajemy sobie sprawy że to nie tylko atrapy.

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Czy inne działają - nie wiem. Nie jest to też łatwe do sprawdzenia bez wiedzy o sposobie działania sygnalizacji na danym skrzyżowaniu. Teoretycznie te przyciski na większych skrzyżowaniach nie powinny zmieniać świateł, a jedynie wysyłać sygnał, że jest taka potrzeba, a o faktycznej zmianie decyduje kontroler. Żeby ustalić, czy przycisk działa, konieczna byłaby albo bardzo długa obserwacja (ktoś ma czas?), albo dostęp do kodu kontrolera (tego nie zobaczymy wcale albo dotarcie do niego będzie wyjątkowo uciążliwe, chociaż to niby zakup z naszych pieniędzy).

Sprawdzenie jest proste, tylko upierdliwe. Idziesz o 2-3 w nocy na skrzyżowanie (jest ważne by nie było ruchu) i obserwujesz przez 3-5 minut czy światła same się nie zmieniają. Jeżeli się zmieniają mimo braku ruchu, to są w cyklu stałym i przyciski są atrapą.
Jeżeli się nie zmieniają same, wciskasz przycisk. Jak zmieni się światło, przycisk działa. Jak nie zmieni, przycisk ma awarię lub jest atrapą.

Co do proszenia o program, to teoretycznie nie mają podstaw prawnych by Ci odmówić jak złożysz wniosek o dostęp do informacji publicznej. Choć zgadzam się, że mogą się próbować wykręcać prawami autorskimi twórcy programu - ale z reguły prawa autorskie są przenoszone na zamawiającego (miasto) i prosząc o umowę na projekt można zamknąć im usta i dostać to o co się prosi. Tyle, że to trwaaaaaaaa...


Jakiś cytat z ustawy? Gdzie to jest zapisane? Co zakazuje stosowania takiej sygnalizacji? Jakie jest uzasadnienie takiego pomysłu?

To nie jest w ustawie. To jest w Czerwonej Książeczce:

Cytuj
Rozp. Min. Infr. z 3 lipca 2003 r., Zał. 1 "Szczegółowe warunki techniczne dla znaków drogowych pionowych i warunki ich umieszczania na drogach"

3. Warunki Techniczne
3.1. Pojęcia podstawowe
Detektor - Sygnał wytwarzany jest automatycznie w przypadku pojazdów, a w sposób wymuszony bądź automatyczny w przypadku pieszych.

W przypadku pojazdów (a rower to pojazd, co wiemy z ustawy Prawo o Ruchu Drogowym) detekcja musi być automatyczna. Przyciski mogą być stosowane tylko dla pieszych.

Inna sprawa, że przyciski mają sens głównie na samodzielnych przejściach między skrzyżowaniami. Bo na skrzyżowaniach zawsze można stosować albo cykl stały, albo akomodacyjną sygnalizację all-red dla kierowców (domyślnie zielone dla pieszych i rowerzystów, zmiana na czerwone tylko gdy nadjeżdża samochód), albo jeszcze kilka innych rozwiązań.

Przycisk dla rowerzysty zwykle znaczy, że projektant sobie z czymś nie poradził :P
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

Offline biały

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 600
  • Płeć: Mężczyzna
Sprawdzenie jest proste, tylko upierdliwe. Idziesz o 2-3 w nocy na skrzyżowanie (jest ważne by nie było ruchu) i obserwujesz przez 3-5 minut czy światła same się nie zmieniają. Jeżeli się zmieniają mimo braku ruchu, to są w cyklu stałym i przyciski są atrapą. Jeżeli się nie zmieniają same, wciskasz przycisk. Jak zmieni się światło, przycisk działa. Jak nie zmieni, przycisk ma awarię lub jest atrapą.
Niezupełnie. Jak zauważył pszyszek, działanie może być zależne od pory doby i dnia tygodnia. Wątpię, by gdzieś u nas było to stosowane, ale jak najbardziej może też istnieć bardziej złożony algorytm.

Co do proszenia o program, to teoretycznie nie mają podstaw prawnych by Ci odmówić jak złożysz wniosek o dostęp do informacji publicznej. Choć zgadzam się, że mogą się próbować wykręcać prawami autorskimi twórcy programu - ale z reguły prawa autorskie są przenoszone na zamawiającego (miasto) i prosząc o umowę na projekt można zamknąć im usta i dostać to o co się prosi. Tyle, że to trwaaaaaaaa...
Pod warunkiem, że SIWZ zawierał klauzulę o dostarczeniu źródeł programu. Jeszcze takiej nie widziałem. Poza tym to dotyczy tylko zamówień bezpośrednio na oprogramowanie. Jeżeli zamówienie jest na sprzęt, to kwestia oprogramowania w ogóle nie jest poruszana. Wątpię, żeby wykonawca odpowiedzialny za zorganizowanie infrastruktury do sterowania światłami miał dostęp do źródeł programów, a co dopiero zamawiający.

To jest w Czerwonej Książeczce:
Dzięki. Jakoś przeoczyłem. Tylko z tego wynika, że na przejściach dla piewszych obok przejazdów dla rowerów albo wszystkie przyciski to atrapy, albo piesi są uprzywilejowani i mogą sobie przełączać światła, podczas gdy rowerzyści muszą stać i czekać na automatyczną zmianę :/.

Przycisk dla rowerzysty zwykle znaczy, że projektant sobie z czymś nie poradził :P
Patrząc na organizację ruchu rowerowego i pieszego, mam wrażenie, że projektant generalnie sobie z czymś nie radzi ;).

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Sprawdzenie jest proste, tylko upierdliwe. Idziesz o 2-3 w nocy na skrzyżowanie (jest ważne by nie było ruchu) i obserwujesz przez 3-5 minut czy światła same się nie zmieniają. Jeżeli się zmieniają mimo braku ruchu, to są w cyklu stałym i przyciski są atrapą. Jeżeli się nie zmieniają same, wciskasz przycisk. Jak zmieni się światło, przycisk działa. Jak nie zmieni, przycisk ma awarię lub jest atrapą.
Niezupełnie. Jak zauważył pszyszek, działanie może być zależne od pory doby i dnia tygodnia. Wątpię, by gdzieś u nas było to stosowane, ale jak najbardziej może też istnieć bardziej złożony algorytm.

Fakt. Zwykle w godzinach szczytu światła i tak chodzą w cyklu stałoczasowym (wyłączając pieszych, którzy czasem mimo to muszą wciskać przyciski - nie wiadomo po co), bo obciążenia na wszystkich wlotach są takie, że akomodacja traci jakikolwiek sens. Poza szczytem natomiast sygnalizacja może mieć kilka programów akomodacyjnych - inny na ruch poranny, inny na popołudniowy, inny na weekend lub noc.

ALE, o ile programy zwykle różnią się czasami dla aut, to dla pieszych zwykle rozwiązania są tak samo nieprzyjazne - tzn wciskasz przycisk i czekasz przez calusieńki cykl na zielone. Elementarna zdolność obserwacji pozwoli to ocenić.



Co do proszenia o program, to teoretycznie nie mają podstaw prawnych by Ci odmówić jak złożysz wniosek o dostęp do informacji publicznej. Choć zgadzam się, że mogą się próbować wykręcać prawami autorskimi twórcy programu - ale z reguły prawa autorskie są przenoszone na zamawiającego (miasto) i prosząc o umowę na projekt można zamknąć im usta i dostać to o co się prosi. Tyle, że to trwaaaaaaaa...
Pod warunkiem, że SIWZ zawierał klauzulę o dostarczeniu źródeł programu. Jeszcze takiej nie widziałem. Poza tym to dotyczy tylko zamówień bezpośrednio na oprogramowanie. Jeżeli zamówienie jest na sprzęt, to kwestia oprogramowania w ogóle nie jest poruszana. Wątpię, żeby wykonawca odpowiedzialny za zorganizowanie infrastruktury do sterowania światłami miał dostęp do źródeł programów, a co dopiero zamawiający.

A po co Ci kod programu? Wystarcza "paski" pokazujące jak wyglądają cykle w różnych algorytmach i opis co się zmienia w zalezności od jakich czynników. Nie wiem jak jest poza Warszawą, ale u nas to Ci wydział sygnalizacji ZDM ani inżynier Galas nie puszczą projektu bez tego. Więc na pewno takie info mają i mogą dać.

Nieco zaskoczyłeś mnie pisząc, że tego nie ma w SIWZ. Bo to oznacza, że nasi yndżynierowie zakładają, że te programy są raz na zawsze i że będą niezmienne. To oznacza, że najmniejsza zmiana w programie sygnalizacji zamienia się w potężne wydarzenie logistyczne polegające na wymianie całego oprogramowania w sterowniku zamiast naniesienia drobnych zmian w jego działaniu.


To jest w Czerwonej Książeczce:
Dzięki. Jakoś przeoczyłem.

Biorąc pod uwagę objętość tych załączników (ok 400 stron A4) to nietrudno tam coś przeoczyć. Osobiście jestem zdania, że idąc z CzeKą na dowolną ulicę w Polsce spokojnie da się znaleźć jakieś niezgodności drogi z przepisami. Bardzo często w sygnalizacji właśnie ;)


Tylko z tego wynika, że na przejściach dla piewszych obok przejazdów dla rowerów albo wszystkie przyciski to atrapy, albo piesi są uprzywilejowani i mogą sobie przełączać światła, podczas gdy rowerzyści muszą stać i czekać na automatyczną zmianę :/.

Automatyczna zmiana nie musi oznaczać cyklu stałoczasowego albo czekania na zbawienie. Rowerzystę można wykrywać automatycznie, co z sukcesem robi się w całej Europie, z Polską włącznie. Najpopularniejsze rozwiązania to pętle indukcyjne (tylko o nieco innym kształcie i czułości niż te dla aut), choć ostatnio "modna" robi się też wideodetekcja.

Zresztą dokładnie te same rozwiązania należy stosować, gdy DDR nie ma i rowerzysta jedzie jezdnią na tzw zasadach ogólnych. Tam też sygnalizacja musi go poprawnie wykryć nawet gdy nie ma aut.


Przycisk dla rowerzysty zwykle znaczy, że projektant sobie z czymś nie poradził :P
Patrząc na organizację ruchu rowerowego i pieszego, mam wrażenie, że projektant generalnie sobie z czymś nie radzi ;).

Bo bardzo często tak jest. Jakość kształcenia naszych projektantów i inzynierów oceniam bardzo nisko, co najczęściej widać właśnie po rozwiązaniach dla ruchu rowerowego i pieszego jakie proponują w swoich projektach.

Często przedszkolak z kredkami narysowałby coś, co jest lepsze niż projekty "specjalistów".
Po pierwsze przedszkolak nie jest ograniczony myśleniem "przepustowość aut ponad wszystko", zauważa też pieszych i innych użytkowników drogi. A specjaliści robią ścieki, które służą do przepchnięcia jak największej liczby aut przez daną przestrzeń.
Po drugie przedszkolak podświadomie zauważa inne funkcje ulicy niż transportową (no jako miejsce do zabawy). Inżynierów nie uczą, że ulica to także przestrzeń społeczna (miejsce spotkań i interakcji ludzkich), ekonomiczna (miejsce na działalność gospodarczą), rekreacyjna (miejsce odpoczynku), historyczna itp itd. Te funkcje są równie ważne jak funkcja transportowa, a w nierzadko nawet ważniejsze!
Po trzecie przedszkolak rozumie pewne bardzo proste i oczywiste rzeczy jak np. to, że rower nie pojedzie po schodach, a pieszy zawsze pójdzie najkrótszą drogą, choćby nie wiem jakie zasieki i płoty mu na niej postawić. Inżynierowie zaś albo tego nie wiedzą, albo nie pamiętają.
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

Offline Brom

  • Uczestnik
  • **
  • Wiadomości: 218
  • Płeć: Mężczyzna
Często przedszkolak z kredkami narysowałby coś, co jest lepsze niż projekty "specjalistów".
Święta racja. Gdzieś słyszałem historyjkę, jak to w miejscowości turystycznej użerano się się z parkownaiem na rynku, gdzie były sklepy, urzędy etc., ale także zabytki do dłuższego oglądania. Problemem były długoparkujące auta turystów zabierające miejsca miejscowym, którzy chcieli coś załatwić i odjechać. Nit nie przestrzegał ograniczenia czasu parkowania. Dzieciarnia w pobliskiej szkole wymyśliła ponoć nakaz postoju z włączonymi światłami. Pomijając słabą wykonalność, kreatywność na poziomie. :)

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Często przedszkolak z kredkami narysowałby coś, co jest lepsze niż projekty "specjalistów".
Święta racja. Gdzieś słyszałem historyjkę, jak to w miejscowości turystycznej użerano się się z parkownaiem na rynku, gdzie były sklepy, urzędy etc., ale także zabytki do dłuższego oglądania. Problemem były długoparkujące auta turystów zabierające miejsca miejscowym, którzy chcieli coś załatwić i odjechać. Nit nie przestrzegał ograniczenia czasu parkowania. Dzieciarnia w pobliskiej szkole wymyśliła ponoć nakaz postoju z włączonymi światłami. Pomijając słabą wykonalność, kreatywność na poziomie. :)

Właśnie o to chodzi. Proste i genialne - nie będziesz stał długo, bo rozładujesz akumulator i nigdzie nie odjedziesz. Tak właśnie twórczo potrafią myśleć dzieciaki, co dorosłym przychodzi z gigantycznym trudem.

Z kolei Mikael Andersen z bloga Copenhagenize.com zrobił w jednej podstawówce eksperyment (który omawiał na konferencji, z której właśnie wróciłem) - kazał dzieciakom namalować jak wg nich powinno wyglądać skrzyżowanie, przez które poruszały się codziennie do szkoły. Nie dawał żadnych wytycznych, nie mówił jak, nie sugerował żadnych rozwiązań - generalnie tabula raza. Potem pokazał i szeroko omówił efekt końcowy, czyli to co wymyśliły dzieci - pomijając nieco abstrakcyjny (ale fajny) pomysł by budynki przy ulicy miały szklane dachy, dzieciaki zaproponowały:
- ciągłość chodników na przejściach dla pieszych,
- możliwie proste i czytelne poprowadzenie tras dla pieszych,
- uspokojenie ruchu aut,
- małe rondo,
- trochę zieleni cieszącej oko i tłumiącej hałas (tak, dzieci same widzą, że zielen tłumi hałas),
- porządną infrę rowerową z asfaltu, z wyłukowaniem i w ogóle wszystkim co potrzeba (UWAGA: W Kopenhadze z powodu gigantycznego ruchu rowerów jest normalne, że na niektórych uliczkach uspokojonych są wydzielone drogi rowerowe - są konieczne z uwagi na ilość cyklistów)...
i generalnie wszystko to, co obecnie jest w awangardzie drogownictwa w Polsce :D

W PL z mozołem wprowadza się pierwsze strefy Tempo 30, w Kopenhadze dzieci robią fajniejsze i bardziej interdyscyplinarne projekty skrzyżowań w szkole podstawowej. No i jakie ja mam mieć zdanie o naszych inżynierach drogownictwa ;)
« Ostatnia zmiana: 16 Cze 2013, 13:23:58 wysłana przez Raffi »
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

Offline biały

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 600
  • Płeć: Mężczyzna
(...) Elementarna zdolność obserwacji pozwoli to ocenić.
Ino na to trzeba czasu. O czasie pisałem - albo trzeba mieć czas, albo trzeba jakoś dostać się do informacji, jak jest to zorganizowane na danym skrzyżowaniu.

A po co Ci kod programu? Wystarcza "paski" pokazujące jak wyglądają cykle w różnych algorytmach i opis co się zmienia w zalezności od jakich czynników. Nie wiem jak jest poza Warszawą, ale u nas to Ci wydział sygnalizacji ZDM ani inżynier Galas nie puszczą projektu bez tego. Więc na pewno takie info mają i mogą dać.
Akurat dokumentacji dla sygnalizacji świetlnej nigdy nie widziałem, więc nawet nie wiedziałem, że jakiekolwiek "paski" istnieją. Może zatem jednak pofatyguję się i spróbuję wyciągnąć jakiś dokument tego typu. W sumie dla mnie koszty to niewielkie - trochę czasu na naklepanie wniosków (chyba że trzeba coś więcej zrobić). Do kogo o takie dokumenty w przypadku Warszawy? ZDM? Jakieś rady co do treści wniosku?

Nieco zaskoczyłeś mnie pisząc, że tego nie ma w SIWZ. Bo to oznacza, że nasi yndżynierowie zakładają, że te programy są raz na zawsze i że będą niezmienne. To oznacza, że najmniejsza zmiana w programie sygnalizacji zamienia się w potężne wydarzenie logistyczne polegające na wymianie całego oprogramowania w sterowniku zamiast naniesienia drobnych zmian w jego działaniu.
Jak żyję nie widziałem w SIWZ ani nie słyszałem o wymaganiu dostarczenia źródeł. Dostarczony ma być produkt, który robi średnio dobrze określone to i tamto. Generalnie ludzie zostali już wytresowani do używania zamkniętych technologii, więc czemu mieliby wymagać kodu? Ze sprzętem jest jeszcze gorzej, bo to nie wykonawca go produkuje: jedynie kupuje gotowe komponenty i składa do kupy. Nawet on nie ma dostępu do wewnętrznej dokumentacji producenta albo źródeł oprogramowania, które chodzi na sprzęcie.

Automatyczna zmiana nie musi oznaczać cyklu stałoczasowego albo czekania na zbawienie. Rowerzystę można wykrywać automatycznie, co z sukcesem robi się w całej Europie, z Polską włącznie. Najpopularniejsze rozwiązania to pętle indukcyjne (tylko o nieco innym kształcie i czułości niż te dla aut), choć ostatnio "modna" robi się też wideodetekcja.
Zdaję sobie z tego sprawę. Ale tam, gdzie nie ma automatów, albo rowerzyści byliby dyskryminowani, albo piesi musieliby mieć atrapy.

Zresztą dokładnie te same rozwiązania należy stosować, gdy DDR nie ma i rowerzysta jedzie jezdnią na tzw zasadach ogólnych. Tam też sygnalizacja musi go poprawnie wykryć nawet gdy nie ma aut.
Czego świetnym przykładem było zablokowanie tego mechanizmu na rogu Nowowiejskiej i Waryńskiego podczas przejazdu zamiast odwołanej Masy ;).


Często przedszkolak z kredkami narysowałby coś, co jest lepsze niż projekty "specjalistów".
Po pierwsze przedszkolak nie jest ograniczony myśleniem "przepustowość aut ponad wszystko", zauważa też pieszych i innych użytkowników drogi. A specjaliści robią ścieki, które służą do przepchnięcia jak największej liczby aut przez daną przestrzeń (...)
Bo tego się od nich oczekuje. Dopóki nie zmieni się nastawienie władz, wszystko będzie projektowane pod samochody. Co gorsza: pod pchanie przez miasto ruchu, który powinien omijać miasto.

Offline blat23

  • Nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 41
Cześć, jestem nowy, specjalnie się zarejestrowałem, żeby się o coś zapytać na temat guziczków rowerowych.

Czy w tym miejscu: http://goo.gl/maps/CCyzh (skrzyżowanie Maczka i Powstańców Śląskich) da się coś zrobić z guzikami? Po pierwsze na 100% konieczne jest wciśnięcie guzika, po drugie cykl jest długi i czeka się około 1-2 minut na zielone, a po trzecie cykl w 100% zrobiony jest pod samochody, a wygląda tak:

stojąc na przejeździe od strony Maczka:
1) wciskamy guzik
2) zielone światło ma ruch po Powstańców w obie strony
3) zapala się zielona strzałka dla samochodów z Maczka skręcających w prawo w Powstańców
4) zielona strzałka w tym przypadku nie oznacza zapalenia się równocześnie zielonego światła na przejeździe
5) zapala się zielone światło do skrętu w lewo dla kierowców jadących z Powstańców w Maczka
6) zapala się zielone światło dla jadących z Maczka w lewo w Powstańców, równocześnie zapala się zielone światło na całym przejeździe

stojąc na przejeździe od strony Powstańców w stronę Maczka jest podział światła na dwie fazy - tj. nie zapala się zielone na całym przejeździe ale na jego połowie, dalej trzeba znowu wcisnąć guzik i czekać.

Dodatkowo sprawę komplikują tramwaje, które z moich obserwacji mają tam priorytet.

Myślicie, że można coś z tą sygnalizacją zrobić? To jest horror dla pieszych i rowerzystów, a w tzw. "sezonie" rowerzystów tam jest bardzo dużo.

Offline miroslavka

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 380
  • Płeć: Kobieta
Witamy na forum :)
Proponuję, żebyś napisał do naczelnika Wydziału Sygnalizacji Świetlnej (jak uzna, że nie do niego - musi przesłać w odpowiednie miejsce w ciągu tygodnia).  http://bip.warszawa.pl/Menu_podmiotowe/Urzad/Biura_Urzedu/BD/Wydzialy/Wydzial_Sygnalizacji_Swietlnej/default.htm Jeśli podasz swój adres, będzie musiał Ci odpowiedzieć. Napisz, że zgodnie z prawem rowery jako pojazdy powinny być wykrywane automatycznie (i tu paragraf). Napisz o dyskryminacji - niezgodnej z założeniami polityki transportowej Miasta.
Najlepiej, jak opiszesz sytuację. Z moich doświadczeń wynika niestety, że dobrze jest postraszyć wypadkami np rowerzyści z rozpaczy wjeżdżający na czerwonym świetle itp - w zależności jakie sceny dantejskie się tam dzieją.

Offline biały

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 600
  • Płeć: Mężczyzna
Co to ma wspólnego ze skrzyżowaniem przy Dywizjonu 303? Wypadałoby założyć oddzielny wątek.

4) zielona strzałka w tym przypadku nie oznacza zapalenia się równocześnie zielonego światła na przejeździe
I absolutnie nie mogłoby się zapalić zielone dla przejazdu, bo nadal zielone ma Powstańców śląskich.

6) zapala się zielone światło dla jadących z Maczka w lewo w Powstańców, równocześnie zapala się zielone światło na całym przejeździe
Na tym skrzyżowaniu poza nitką zachodnią Powstańców śląskich nie ma sygnalizacji kierunkowej (przynajmniej w maju, kiedy ostatni raz tamtędy jechałem, nie zauważyłem takowej). Zatem nie zapala się zielone dla skręcających w lewo z Maczka, tylko dla wszystkich z Maczka - także tych jadących w prawo.

stojąc na przejeździe od strony Powstańców w stronę Maczka jest podział światła na dwie fazy - tj. nie zapala się zielone na całym przejeździe ale na jego połowie, dalej trzeba znowu wcisnąć guzik i czekać.
Akurat tutaj szklanka jest do połowy pełna, a nie do połowy pusta. Pomimo braku możliwości przejścia po całej szerokości Powstańców śląskich, na jednej połówce świeci się zielone, żeby piesi mogli przejść z/do przystanku tramwajowego.

Myślicie, że można coś z tą sygnalizacją zrobić? To jest horror dla pieszych i rowerzystów, a w tzw. "sezonie" rowerzystów tam jest bardzo dużo.
Chcesz jednocześnie mieć zielone na przejściu dla pieszych/przejeździe dla rowerzystów i sygnał zezwalający na warunkowy skręt na skrzyżowaniu z drogi równoległej do tego przejścia dla pieszych/przejazdu do rowerzystów. Teraz zadaj sobie pytanie: kto ma pierwszeństwo na tym przejściu, z obydwu możliwych punktów widzenia?

Koniecznym byłoby najpierw zakazanie warunkowego skrętu w prawo. A to może nie przejść ze względu na natężenie ruchu. Niemniej możesz próbować. Za to skrzyżowanie odpowiada ZDM i to do nich pisz.
« Ostatnia zmiana: 20 Cze 2013, 11:51:06 wysłana przez biały »

Offline blat23

  • Nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 41
Ad6) o to mi chodziło, nieprecyzyjnie się wyraziłem

Chodzi mi o to, żeby naciśnięcie przycisku na stronie od ul. Maczka oznaczało:
1) zapalenie zielonego razem z zieloną strzałką dla skręcających z Maczka w Powstańców w prawo
2) dla kierunku od Powstańców do Maczka - to samo, naciśnięcie przycisku powinno automatycznie aktywować światło zielone razem z pojazdami skręcającymi warunkowo

Obecnie zielona strzałka w tamtym miejscu zachowuje się jak zielone światło w prawo, więc kierowcy nie zatrzymują się przed przejściem (co wyrabia w nich zły nawyk), a czasami kiedy przed przejściem czeka wiele osób to następuje dziwna sytuacja, w której część samochodów się zatrzymuje (tak jak należy przy strzałce postąpić) a część nie (sygnalizator dla pieszych pokazuje czerwone).

Frustrujące jest to, że się tego skrzyżowania sensownie nie da przejechać po prostu, zbyt duży czas oczekiwania.