Myślę, że miałoby to sens, gdyby potem po takim miejscu przejechało się X-dziesiąt przynajmniej rowerów i pokazało swoimi śladami, że też istnieją - i też chcą gdzieś jeździć i dotrzeć do celu. Takie ślady na pewno dałyby do myślenia zarówno kierowcom ("a co to za ślad? rower?") jak i kierujących ruchem, może jakimś urzędnikom (o ile by się w okolicach takiego skrzyżowania pojawili).