co do samej policji - udało mi się złamać wiele przepisów na oczach np patrolu drogówki. każde zatrzymanie, wlepienie mandatu to trochę roboty, także papierkowej. sporej części policjantów czy strażników miejskich nie chce się interweniować, nie mają zgłoszenia. szczególnie zimą, jak siedzą w cieplutkim samochodzie. a u mnie była to jazda na czerwonym, pod prąd, przejazd obok B-1 czy B-9, jazda po jezdni gdy jest ścieżka, etc. standardowe wykroczenia.
a, i nie że się chwalę, ale policja czy straż miejska po prostu olewa to, że powinna zainterweniować...
a z ciekawostek: kiedyś zadzwoniłem na straż miejską, bo mnie porządnie wkurzyli ludzie na ścieżce przy arkadii (kiedyś jak jeszcze ścieżkami jeździłem ;>) i osoba, z która rozmawiałem (na linii alarmowej), była zdziwiona, że to pieszy nie może po ścieżce łazić...