Wiesz, to są cyborgi, nie należy tego rozpatrywać w kategorii normalnych ludzi :-)
Byłem na jednym takim ultramaratonie to swoje widziałem. Chłopaczek wyglądał jak "średnia oświęcimska" z 1945 roku, taki benjaminek co to na bank padnie po drodze i w zasadzie nie wiadomo co tu robi. Objechał wszystkich niemiłosiernie, a nie jechał na szosówce tylko na ATB i to nie jakimś fullcarbon, tylko takim normalnym (choć z wyższej półki), tylko ze slickami. Zrobił 510km w poniżej 20h, co daje ŚREDNIĄ 26km/h, wliczając postoje i sen. Bo tak, z tego co wiem, gość miał czas by się drzemnąć po drodze kilka godzinek. Gość musiał cisnąć 35-40km/h non stop przez kilkanaście godzin by mieć na to czas.
Pozostała część ekipy cyborgów to "dziadki" 60+ na sprzęcie różnorakim. Z wyglądu reprezentacja Wieczorków Tanecznych w Sanatorium, a nie kolarze. Też byś widząc ich nie powiedział, że porobią 510km w 20-21h. A zrobili, choć zawodowi kolarze na najbardziej wypasionym sprzęcie się wtedy wycofali całą ekipą po połowie dystansu (choć planowali jechać całość) z powodu... wiatru :-) Dziadków wiatr nie ruszył, na swoich kolareczkach w wieku różnym cisnęli 25km/h przez 20h, a właściwie to raczej 30-35km/h przez mniej godzin, bo przecież robili postoje na jedzenie.