Autor Wątek: Rower jest po to, żeby się nim cieszyć - BGŻ  (Przeczytany 8046 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline fionotron

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 906
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Rower jest po to, żeby się nim cieszyć - BGŻ
« Odpowiedź #15 dnia: 26 Wrz 2011, 23:37:40 »
Jeżdżę do pracy rowerem- Mam tak od połowy poprzedniego roku z przerwą na wyleczenie kontuzji barku... W tym roku zaliczyłem też przynajmniej kilkanaście dojazdów i powrotów typowo zimowych-Pracuję w Galerii Mokotów i nigdy nie parkowałem roweru przy stojakach umiejscowionych tuż przy głównych drzwiach wejściowych od strony Wołowskiej- ale zawsze na gównym parkingu na parterze gdzie mogę przypiąć mojego starszego gianta bouldera długą bo ok.2m zapinką do metalowej poręczy...Oprócz mojego roweru stoi przynajmniej tam przypięty jeden rower zdarza się też jakiś skuter.Poznałem też niektórych rowerzystów systematycznie jeżdżących do G.M.-znam też kilku ochroniarzy...Zawsze mam przynajmniej koszulkę na zmianę a nie raz i spodnie, no i jakiś dezodorant...Wcześniej miałem zabronione przez kierowniczkę przyjazdów rowerem do pracy, ale i tak zawsze to ignorowałem...Bardzo lubię te dojazdy rowerem do pracy. Robię to głównie z przyjemności i mojej satysfakcji-że można inaczej, ciekawiej dojeżdżać do pracy, a nie tylko tłuc się komunikacją mza...     Planuję dojeżdżać do pracy przynajmniej do końca tego roku...Raczej mi się to nie znudzi nawet i w czasie srogiej zimy z mocno ujemnymi temperaturami...Mam bardzo wygodne ciepłe ubranie rowerowe Nalini, a w pracy szafkę, gdzie mogę się przebrać i powiesić rowerowe ciuchy

storm

  • Gość
Odp: Rower jest po to, żeby się nim cieszyć - BGŻ
« Odpowiedź #16 dnia: 27 Wrz 2011, 07:21:29 »
@fionotron - ja przepraszam, że się tak przypieprzam z samego rana, ale gdzie w Warszawie jest ulica WołoWska?
A dlaczego kierowniczka ci zabraniała przyjeżdżania na rowerze? Co jej nie pasowało? Ja osobiście, mimo pracowania tam gdzie pracuję, mimo niezbyt chętnego patrzenia na tych pedalarzy co środkiem ulicy jeżdżą przez szefoffą - i tak zasuwam rowerem... ;)
Jeśli chodzi o przebieranie się - serwerownia mi służy za spora szafę ubraniową, nawiew do suszenia ubrań i przebieralnię. Po 17km wpadam, zmieniam spodnie i koszulkę i w zasadzie jestem prawie gotów. (a w międzyczasie przebierania klima mnie schładza do temperatury "pokojowej" ;) )
I też mam w pracy na dole prysznice, wielki zlew do mycia się i takie tam. Ale starcza mi przebranie się i antyperspirant :)


Offline Publius

  • Uczestnik
  • **
  • Wiadomości: 179
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Rower jest po to, żeby się nim cieszyć - BGŻ
« Odpowiedź #17 dnia: 27 Wrz 2011, 10:31:34 »
A że się tak zapytam, jak Cie zgrzanego od razu klima schładza to nie dostałeś nigdy od tego zapalenia gardła czy czegoś takiego?

Offline Makenzen

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 595
  • Płeć: Kobieta
Odp: Rower jest po to, żeby się nim cieszyć - BGŻ
« Odpowiedź #18 dnia: 27 Wrz 2011, 10:41:06 »
A dlaczego kierowniczka ci zabraniała przyjeżdżania na rowerze? Co jej nie pasowało?

Szok. Wara wierchuszce od tego, co pracownicy robią poza godzinami pracy i czym do niej przyjeżdżają - to ich prywatna sprawa.

U nas rowerami do pracy przyjeżdża masa ludzi. Większość zostawia rowery na dole - są tam takie łuki przy drzewach, które świetnie robią za stojaki ;) Część osób (w tym ja) trzyma rowery w firmie. Okazało się zresztą, że różne dziwactwa są tu mile widziane - raz szefowa przyprowadziła psa ;)
A, na podwórku jest zadaszony parking rowerowy, cieć obiecał dorobić kluczyki do niego dla naszej firmy, ale chyba zapomniał - musze się przypomnieć, bo nie chce mi się targać obsakwionej poziomki na 4 piętro w starym budownictwie,  gdzie od podłogi do sufitu jest 4 m ;)
Prysznic jest, ale też nie korzystam. Po co, jak do pracy mam tylko jakieś 4 km ;)
« Ostatnia zmiana: 27 Wrz 2011, 10:45:54 wysłana przez Makenzen »
"Warszawa to nie wieś, żeby po niej rowerem jeździć"

storm

  • Gość
Odp: Rower jest po to, żeby się nim cieszyć - BGŻ
« Odpowiedź #19 dnia: 27 Wrz 2011, 11:03:49 »
@Publius - nie. Wpierw przechodzę przez "śluzę", czyli mam do pokonania spora halę serwisu, potem salon, wreszcie schodki na górę, jeszcze się podpisać w księngowoszczy i dopiero jestem u siebie... Więc zdążę jeszcze ochłonąć... A tak jak dzisiaj... No to różnica temperatur na zewnątrz i w serwerowni nieduża, więc obaw o zapalonko czegokolwiek nie ma. Chociaż jak po 2km od domu zdejmowałem polare to chłodno/ciepło, ale po 6-7km było już cieplutko (t-shirt+długie spodnie i da sie jechac, temp wyjściowa 10^C).
A z kolei w polarze nie ma się co grzać, bo mój organizm tego nie cierpi i mu wydajność spada ;)

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Rower jest po to, żeby się nim cieszyć - BGŻ
« Odpowiedź #20 dnia: 27 Wrz 2011, 14:17:05 »
Mimo wszystko podziwiam. Mnie w robocie klima załatwiła dobrych kilka razy zanim się z grubsza do niej przyzwyczaił organizm.

W FSO jak robiłem kiedyś to było jeszcze gorzej. Tam w maju jak się szło do serwerowni to prawie jak na biegun ;-) Idąc tam zakładało się kurtkę, a jak szło się na dłużej to i rękawiczki. Ale tam  utrzymywali w lato temperaturę +10, więc wchodząc z +30 to był naprawdę solidny szok temperaturowy.

No i nie dawali w serwerowni nic suszyć (w tej temp i tak słabo schnie). Za to napoje tam chłodził chyba cały HelpDesk :D
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

storm

  • Gość
Odp: Rower jest po to, żeby się nim cieszyć - BGŻ
« Odpowiedź #21 dnia: 27 Wrz 2011, 18:14:56 »
@Raffi - nie ma co... ja tam mam mało sprzętu póki co, a temperatura jest ustawiona na 21^C, więc to tylko się tak wydaje, ze to MUSI być zimno ;)
Znacznie bardziej odczuwam jak kobiety z księgowości odpalają klimę u siebie... (wspólna klima z moim pokojem). Wtedy siedząc u siebie na 4 literach, nie chcąc robić rozgrzewek co chwilę, muszę czasami wciągać polar :]