Myślę, że wątek się przyda
Może na początek wspomnę o sytuacji z pogranicza Marek, Ząbek i, teoretycznie, Warszawy. Jeśli pojedziemy prawym poboczem od skrzyżowania Radzymińskiej (a może na tym odcinku już Piłsudskiego?) i ul. Wolności (ta należy do Ząbek), czyli krzyżówki usytuowanej przy wjeździe do C.H. Marki oraz Makro, w kierunku centrum Marek (-> Radzymin), ujrzymy przed sobą wiadukt, ślimak zjazdowy z Trasy Toruńskiej. I wszystko pięknie i ładnie- problem w tym, że napotykamy na piękny znak mówiący nam "Sorry. It isn't good way for (to?) bikes"- czyli klasyczny zakaz poruszania się pojazdami typu rower na danym odcinku, dotyczy równiez pobocza, jak mniemam, ale może mniemam źle). Oczywiście, "normalne"- droga krajowa (dołącza się, bo schodzi ze wspomnianego ślimaka), niebezpeiczny odcinek (BTW chwilę później zaczynają się zabudowania, BTW2 przed końcem Warszawy droga wygląda prawie tak samo a zakazu nie ma, no ale to inna bajka, bo inny zarządca, inny typ drogi), dla mnie jednak niedododizmu przykład, no ale niekoniecznie muszę się droczyć (bezpieczeństwo-bezpieczeństwem, zjazd z Trasy Toruńskiej itp.). Problem w tym, że nie ma żadnego zjazdu na drogę wewnętrzną- tylko błoto, błoto, rozjeżdżone błoto. Co ma więc zrobić rowerzysta? Albo się cofnąć i szukać innego rozwiązania (wersja dla legalistów), albo złamać prawo (wersja dla realistów). Mozna jednak tego uniknąć, skręcając przed wiaduktem w prawo i omijając wiadukt wyasfaltowaną drogą, a następnie włączając się do wspomnianej już drogi wewnętrznej. I tu sedno sprawy- zjazd nie jest oznakowany. Będę więc bombardować urzędy. CDN. p.s przed wiaduktem droga wojewódzka nr. chyba 634, po wiadukcie krajowa 8ka. Jesli ktoś ma inną sprawę dotycząca powiatu, zapraszam do dyskusji.