Warszawska Masa Krytyczna
Inne => Hydepark => Wątek zaczęty przez: Raffi w 24 Sty 2011, 22:34:28
-
Stare, ale myślę, że warte ocalenia. Dogrzebałem się dziś, przypadkiem, szukając innych dinozaurów i skamielin:
http://forum.gazeta.pl/forum/w,13129,43218611,,_blog_Powstawanie_poziomki_.html?v=2 (http://forum.gazeta.pl/forum/w,13129,43218611,,_blog_Powstawanie_poziomki_.html?v=2)
-
Dziś prawdziwy dzień katastrof. Najchętniej to bym teraz wyjechał na ścieżkę i
rozjechał jakiegoś pieszego dla odprężenia i uspokojenia nerwów. Krew spływająca
po szprychach... ech... pomarzyć ;-)
Ahahahahahaha!!!! Takiego Cię Raffi, nie mogę sobie wyobrazić. xD
-
Ahahahahahaha!!!! Takiego Cię Raffi, nie mogę sobie wyobrazić. xD
To czytaj dalej ten wątek. Kolejnego dnia rozjechałem pieszą. Nie specjalnie, ale sztuka jest sztuka i się liczy.
BTW, wiesz może skąd wzięła się ksywa mojego roweru ("Zielona zadyma")? Jak nie, to przypomnij kiedyś jak się zobaczymy - opowiem z chęcią ;)
-
To czytaj dalej ten wątek. Kolejnego dnia rozjechałem pieszą. Nie specjalnie, ale sztuka jest sztuka i się liczy.
Chodzi mi o ten stan ducha: "rozjechać, krew, KREWWWW!!!!" xD
-
Chodzi mi o ten stan ducha: "rozjechać, krew, KREWWWW!!!!" xD
No cóż, może to dlatego, że tego dnia zniszczyłem Pimpfowi nowy aparat oraz przez kilka godzin nie byłem w stanie odkręcić żadnej z pięciu śrubek w korbie? A może dlatego, że gość zajechał mi drogę i jeszcze z mordą wyskoczył i klaksonem?
W każdym razie bywają takie dni, że lepiej nie wjeżdżać, ani nie wchodzić mi pod korbę ;)