Warszawska Masa Krytyczna

Inne => Hydepark => Wątek zaczęty przez: storm w 08 Wrz 2010, 12:15:29

Tytuł: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: storm w 08 Wrz 2010, 12:15:29
Olafie, ale pamiętasz, ze to były moje pierwsze mechaniczne? czy też nie? Poza tym tak czy inaczej, te fabryczne mają jak sam chyba dobrze wiesz zapasu amteriału ściernego na klockach tyle co kot napłakał... To tak jak z drukarkami - na start dostajesz malutki zapasik atramentu, tyle by ci starczyło na wydrukowanie kilku stron i podjaranie się działajacą drukarką. Gdybym wiedział, że tak samo będzie z tarczowymi to bym od razu kazał wymienic na normalne (które mam do tej pory zresztą i działają dobrze)
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 08 Wrz 2010, 15:41:45
A na koniec, bo mimo, że wcześnie to nagle mi się przypomniało...
http://picasaweb.google.pl/castaway.olaf/Psuja#5456381514506849970 (http://picasaweb.google.pl/castaway.olaf/Psuja#5456381514506849970)

Ech, aż mi się łezka w oku zakręciła, bo sobie przypomniałem co ja zajeździłem. Galerii nie mam, ale spróbuję wymienić co ciekawsze (pomijając rzeczy, które się po prostu zużyły):

-przerzutka tylna ACERA - urwany wózek
-przerzutkę tylną STX RC - wkręciłem w szprychy po tym jak jedno kółko w niej przestało się obracać
-przerzutkę tylną XT '05 - przejechała po asfalcie jakieś 20m. Zeszlifowana po glebie. W stanie działającym przekazana Gromanikowi, który niestety nie pocieszył się nią długo - pękła.
-przerzutkę tylną XT '05 - pękła sprężyna, zatarłem też tulejki i kółka. Chyba od soli w zimę
-łańcuch SRAM PC10 - pękł po niecałych 800km, bez powodu
-łańcuch Shimano HG30 - wkręcony w tryby, wyrwany wraz z nimi, porwany na kawałki i pogięty po awarii dyferencjału w rikszy Velotaxi
-manetka SRAM (obrotowa, najnizsza grupa) - połamana podczas zmiany biegu
-klamkomanetka ACERA '00 - zerwana sprężyna
-klamkomanetka ALIVIO - urwana dźwignia zmiany biegu w górę
-łożyska sterowe NONAME - pękła bieżnia od wytarcia przez kulki
-ramę CR-Mo Kowalewo - spawy przy mocowaniu stopki poszły i... płaskownik ramy odpadł wraz ze stopką :-)
-ramę stalową składaka - zgięta, nie wiem czemu, nie po glebie
-przyczepka Extrawheel - po glebie zgięty dyszel, konstrukcja przyczepki i połamany błotnik. Przekazana Sebie.
-przyczepka Leggero - zgięte dno po wjechaniu w betonowy separator, wymienione
-przyczepka Leggero - urwane dno po próbie przewiezienia na przyczepce 150kg i doczepieniu do niej drugiej przyczepki załadowanej kolejnymi 100kg, przyczepka odrestaurowana
-mostek stalowy noname do BMX - pękł na spawie
-oslonka przerzutki tylnej (stalowa, sr pręta 3mm) - zgięta po glebie
-oslonka przerzutki tylnej (stalowa, sr pręta 5mm) - zgięta po uderzeniu w TIRa
-rama Cr-Mo - zgięta po uderzeniu w TIRa, później wyprostowana, po czym zgięta po wkręceniu przerzutki w szprychy i znów wyprostowana
-widelec Cr-Mr - zgięty, nie wiem kiedy i jak ;)
-2 bagażniki Tranz-X z alu - pękały na spawach, każdy po kilka razy pękł w różnych miejscach i był poprawiany
-3-4 komplety materiałowych sakw różnych firm - pękały na szwach i psuły się zamki, po góra 6 m-cach używania
-sakwy Ortileb - połamany hak, pękł sam z siebie, podczas zwykłej jazdy
-sakwa Crosso DRY - przetarta na wylot w kilku miejscach po tym jak spadła z roweru i zaczepiła się o podwozie Jelcza. Ale korzystam z niej nadal ;)
-piasta tylna NONAME - bieżnie kulek wyjeżdżone na wylot
-piasta przednia NONAME - fabrycznie krzywo osadzona miseczka - piasta zatarta w 300km
-piasta tylna Paralax - zgięta po zjechaniu po schodach ośka po 200 km uszkodziła kulki, a te załatwiły konusy i bieżnie. 30km przejechałem na zatartej piaście. Potem nie było co zbierać.
-piasta BOB przednia na maszynówkach - szybkozamykacz przyrdzewiał do osi na amen, zdejmowałem koło diaksem
-piasta BOB tylna na maszynówkach - szybkozamykacz przyrdzewiał do osi na amen, zdejmowałem koło diaksem
-obręcz Vuelta Airline 1 - zgięta na drodze z kostki betonowej w Niemczech
-obręcz Vuelta Airline 2 - zgięta na krawężniku na DDR na Belwederskiej
-opona Stomil GT-600 - uszkodzony oplot na krawężniku na DDR na Belwederskiej
-obręcze Alex DM18, DM22, DM2420, Mavic BMX - przetarte na wylot od hamowania
-opona Schwalbe Marathon - dziura na palec, nie wiem po czym, ale gumy nie zlapałem ;)
-2 opony CST (semislick) - przetarta na wylot po zaledwie 5000km
-opona Stomil GT600 - dziura na wylot o średnicy 5mm po tym jak kolega wjechał we mnie rowerem i hamulec wbił się w moją tylna oponę. Gumy nie złapałem. Opony nie wymieniłem, przejechała potem jeszcze 6000km do planowej wymiany.
-2-3 nóżki (stopki, podpórki) różnych typów - najczęściej szlag trafiał nity, gdy rower był dociążony sakwami.
-siodełko żelowe Selle Royale - przetarta okładzina siodła, aż do żelu. Siodlo oddane Suchej.
-rama poziomki - kilkanaście razy łamana i naprawiana, obecnie jeździ ponad 2 lata bez awarii
-haki tylnego koła poziomki (alu, 5mm grube) pogięte po glebie z extrawheelem, wymienione na 10mm grube
-wahacz poziomki - łamany kilka razy, obecnie jeździ po wzmocnieniu
-damper RS SID - zatarty do momentu aż powietrze uchodziło szybciej niż dawało się pompować
-damper RS SID - samoistna awaria uszczelki tuż po zamontowaniu, wada fabryczna. Po wymianie uszczelki - jeździ nadal.
-amortyzator RST 200k - zatarty


I lista ciekawsza - rzeczy, których mimo wielu starań nie byłem w stanie zajeździć. Można traktować jako listę rzeczy polecanych przeze mnie:

-licznik Echowell Echo7 - 4 rowery, ponad dekada czasu, około 70kkm, kilka różnych oprzewodowań, pogryzienie przez psa, gleby, upadki, szlify - wciąż działa, obecnie leży w szafie, bo trudno do niego dostać kolejne oprzewodowanie ;)
-lampka tylna CATEYE TL-TD110 - 7-8 lat jazdy, 3 rowery, jakieś 50000km. Jeździłaby nadal, gdyby nie skradziono jej razem z rowerem. Obecnie mam ten sam model lampki
-piasta z dynamem Nexus (bodajże NX10) - 45000km i jechała dalej, pomimo tylko jednego smarowania, niestety skradziona razem z rowerem
-hamulce SRAM 7.0 - 3 rowery, zalanie klejem, kilka zim i innych nieszczęść - jeżdżą nadal
-przerzutka przednia Tiagra Tripple - pomimo konieczności zastapienia zgubionego po 20kkm nitu śrubą, wciąż jeździ. Prawie nie ma luzów
-przerzutka przednia STX - 2 rowery, 10 lat, 60000km, wciąż bez luzów. Oddana w "dobre ręce" wraz z ramą "Zielonej Zadymy".
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Stanley w 08 Wrz 2010, 20:31:01
Olafie, ale pamiętasz, ze to były moje pierwsze mechaniczne? czy też nie? Poza tym tak czy inaczej, te fabryczne mają jak sam chyba dobrze wiesz zapasu amteriału ściernego na klockach tyle co kot napłakał...
Czy tak tłumaczysz każdą zakatowaną część rowerową?  ;D ;D ;D
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: storm w 09 Wrz 2010, 00:13:57
@Stanley - wylicz mi proszę (tak jak to zrobił Raffi) 5 (pięć) zużytych przeze mnie części rowerowych w ciągu ostatniego roku (kalendarzowego)? Możesz się wspomóc moimi zapiskami z bikestatsa jak chcesz... Dla ułatwienia dodam, że ostatnio zakatowałem.... Co ja zakatowałem? Ahaaaa... Chińską podróbkę zębatki do SRAMa S7. No to pozostały Ci jeszcze 4 sztuki :D
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 09 Wrz 2010, 09:02:35
@Stanley - wylicz mi proszę (tak jak to zrobił Raffi) 5 (pięć) zużytych przeze mnie części rowerowych w ciągu ostatniego roku (kalendarzowego)? Możesz się wspomóc moimi zapiskami z bikestatsa jak chcesz... Dla ułatwienia dodam, że ostatnio zakatowałem.... Co ja zakatowałem? Ahaaaa... Chińską podróbkę zębatki do SRAMa S7. No to pozostały Ci jeszcze 4 sztuki :D

- rama "żółtka" - zerwana śruba mocująca wahacz

Te nie wiem, czy kwalifikują się "czasowo":
- tarcza hamulcowa zajechana nie wymienionymi na czas klockami
- połamany bagażnik tylny mojego roweru poziomego po tym jak zasnąłeś za kierownicą :P
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Stanley w 09 Wrz 2010, 09:33:31
@Stanley - wylicz mi proszę (tak jak to zrobił Raffi) 5 (pięć) zużytych przeze mnie części rowerowych w ciągu ostatniego roku (kalendarzowego)?
Storm, nie o to pytałem. :D
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Bear w 09 Wrz 2010, 10:49:47
ja tylko pamiętam jak na jakimś nocniku po przejechaniu szutrem gdzieś pod piasecznem Stormowi poziom się wziął i rozkręcił i chyba z Bejem szukali śrubek po ciemaku bo się pogubiły :0)
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: storm w 09 Wrz 2010, 12:05:10
@Bear - bardzo źle pamiętasz, nic takiego nie miało miejsca :P

@Raffi - gdybyś jeszcze wiedział, że tam były DWIE śruby z czego jedna pękła... I powiedz mi jeszcze - jaki ja miałem w tym współudział... jak się dostałem tam, nadpiłowałem śrubę chyba, nie? (na śruibie brak takich śladów, ale może wiesz lepiej...? :P ) Może jeździłem za szybkopo asfalcie i bruku? :P
ŻADNA z posiadanych przeze mnie tarcz hamulcowych NIE została zajechana. A mam dwie w tej chwili, obie to AVIDy :P
Połamany bagażnik - faktycznie, wybacz mi :)

Czyli podsumowując... Na pytanie zadane Stanleyowi odpowiedział poprawnie Raffi podrzucając jedną rzecz jaka miała miejsce NIE w moim rowerze. Szukajcie dalej :D
@Stanley - żeby tłumaczyć zakatowaną część rowerową, trzeba ją mieć i osobiście zakatować. :P
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 09 Wrz 2010, 16:08:58
@Raffi - gdybyś jeszcze wiedział, że tam były DWIE śruby z czego jedna pękła... I powiedz mi jeszcze - jaki ja miałem w tym współudział... jak się dostałem tam, nadpiłowałem śrubę chyba, nie? (na śruibie brak takich śladów, ale może wiesz lepiej...? :P ) Może jeździłem za szybkopo asfalcie i bruku? :P

Pisałeś "wymień mi tak jak Raffi" a ja wymieniałem także rzeczy które pękły u mnie z powodu wad fabrycznych.

Poza tym to trudno stwierdzić, czy śruba która pękła tam u Ciebie to była wada materiału (fabryczna), za mocne dokręcenie (wada montażowa), zmęczenie materiału (wada projektowa), czy może któryś z setek krawężników lub dziur pokonałeś o 2km/h za szybko co zainicjowało pękanie (wada użytkowa). Pamiętaj, że fakt iż padło jednego dnia, nie oznacza, że nie padło przez np za szybkie pokonanie dziury tydzień wcześniej, które zapoczątkowało pękanie.

Faktem jest natomiast, że pękła. Zniszczone. Do mojej listy się kwalifikowało. Wiem, bo pamiętam, że wpisywałem tam także takie rzeczy co się "same" urywały :P

Połamany bagażnik - faktycznie, wybacz mi :)

Wybaczyłem, choć nie przyszło mi łatwo. Wyłączenie roweru na kilka dni w "sezonie", problemy z kupnem części zamiennych przy zerowej pomocy od Ciebie... wysoko postawiłeś mi poprzeczkę tolerancji na błędy innych :P Nieprędko dam Ci pojechać bezpośrednio za sobą ;)

Czyli podsumowując... Na pytanie zadane Stanleyowi odpowiedział poprawnie Raffi podrzucając jedną rzecz jaka miała miejsce NIE w moim rowerze. Szukajcie dalej :D

Dwie, jedna w Twoim rowerze, druga w moim, ale też zakatowana przez Ciebie :P Sztuka jest sztuka i się liczy ;)
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Safian w 09 Wrz 2010, 21:54:14
Ale offtopu zrobiliście :D
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: mplonski w 09 Wrz 2010, 23:33:43
no dobra, macie osobny wątek do szukania zakatowanego sprzętu.
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Savil w 10 Wrz 2010, 01:09:34
Ojej. Hm... Jedna szprycha mi się urwała. Dętki pewnie się nie liczą.
Ha, opony! Zużyłam :) Teraz mam nowe, jakieś kendry czy jak im tam.
I tylne światło [na szczęśnie nieużywane, od dynama] poszło się integrować z jezdnią.
Raz też odpadła mi tylna lampka, nie wiem jakim cudem. Znalazłam, wytarłam, przyczepiłam z powrotem i działa grzecznie.
Jeszcze raz scentrowałam przednie koło w ciekawy kształt abstrakcyjny, do dziś na lewym boku mam słabe blizny ;)
Suport działa, piasty działają, przerzutka działa.
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Safian w 10 Wrz 2010, 13:58:02
Niedawno zaliczyłem piękne OTB (Avidy SD5 są naprawdę mocne :])
-Wygięty pręt siodełka (siodełko miało 2 dni ...)
-Zniszczony tylny Altus (w umie dobrze bo to gówno było :P)
-Porysowany pulsometr
-Podziurawiona koszulka teamowa HTC Columbia :(
-Dziura w siatce w spodenkach Teamowych w/w
-Zniszczone kolano, biodro, łokieć
-Zniszczone rękawiczki
-Porysowany róg Smica
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Savil w 10 Wrz 2010, 16:15:34
Jeszcze przedni hamulec ręczny ma humory i ociera się o obręcz, muszę go odginać co jakiś czas [łapać za klocki i rozciągać]. Ale to wina nieużywanej lampki z dynama, która mi go dociska jak przekręcam koło w windzie, będę musiała tę lampkę jakoś zlikwidować.
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Stanley w 11 Wrz 2010, 10:28:45
Po zderzeniu z Nissanem Navarą wygiął mi się widelec przedni RST. O dziwo przednie koło nawet się nie scentrowało.
Więcej grzechów nie pamiętam. :D
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 13 Wrz 2010, 10:47:07
Niedawno zaliczyłem piękne OTB (Avidy SD5 są naprawdę mocne :])

Kwestia ustawienia, ale owszem - dobrze ustawione wymiatają. Pomyśl co mają Ci na SD7 lub 9, jeżeli dobrze ustawią :-D
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Safian w 13 Wrz 2010, 15:57:55
O Avidach SD9 nie słyszałem aczkolwiek mając lepsze klamki niż moje i Avidy SD7 to strach się bać :D
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 13 Wrz 2010, 22:05:29
O Avidach SD9 nie słyszałem

No to przyłapałeś mnie na błędzie merytorycznym. Byłem pewien, że Avid w prostej linii przejął numerację SRAMA (który Go przejął), a który to wśród hampli miał numerki i 7, i 9. A tu widzę, że faktycznie 9 nie ma, a za to są SL i Ultimate powyżej SD7 :-)

aczkolwiek mając lepsze klamki niż moje i Avidy SD7 to strach się bać :D

Jak złożę nowego pozioma to dam Ci znać jak to jest. Na razie V-ki Single Digit7 i klamki SpeedDial 7 czekają w szafie i tylko łapią kurz ;-)
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Oli w 14 Wrz 2010, 04:11:28
 :) Dobranoc :)

A ja ostatnio pękłem rawkę. Kolejna rzecz którą zabiłem. Rawka jest pęknięta prawie na całym obwodzie, na środku wzdłuż po zewnętrznej stronie. Mam wielką nadzieje, że do masy się pozbieram.
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 14 Wrz 2010, 10:53:15
:) Dobranoc :)

A ja ostatnio pękłem rawkę. Kolejna rzecz którą zabiłem. Rawka jest pęknięta prawie na całym obwodzie, na środku wzdłuż po zewnętrznej stronie. Mam wielką nadzieje, że do masy się pozbieram.

Widziałem foto. Pytanko: Najechałeś na coś? Za mocno naciągnięte szprychy? Czy tak sama z siebie? Bo żeby pękało po bokach to widziałem nieraz, ale na środku w linii szprych, to widzę pierwszy raz pęknięcie.
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Drex w 14 Wrz 2010, 10:57:28
Ja później wrzucę foto swojego amora... tylko muszę go umyć najpierw. :-)
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Drex w 14 Wrz 2010, 12:22:28
No, to focia Amora.

(http://img6.imageshack.us/img6/1516/catskn.jpg)

Rower poszedł do serwisu. Ciekawe, czy nie będą robili problemów z gwarancją...
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Oli w 14 Wrz 2010, 13:33:31
Raffi, nie najechałem. Obręcz nigdy nie była dobita, żadnych snake'ów czy cokolwiek. Gdyby szprychy były przeciągnięte - pękły by, bo mam cienkie, albo w miejscu nypla by zaczęło wyciągać obręcz.
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 14 Wrz 2010, 15:25:17
Gdyby szprychy były przeciągnięte - pękły by, bo mam cienkie, albo w miejscu nypla by zaczęło wyciągać obręcz.

No właśnie po napisaniu posta też się tak zastanowiłem, że poszłaby szprycha, albo wyrwałoby nypel z rawki. Ewentualnie, poszedłby kołnierz piasty.

Raffi, nie najechałem. Obręcz nigdy nie była dobita, żadnych snake'ów czy cokolwiek.

To jedyne co mi przychodzi jeszcze do głowy to ciśnienie w dętkach. Ale też nie sami z siebie, bo przecież obręcze szosowe są bardzie wylightowane, a wytrzymują te 11 atm.

Ale najpewniej to po prostu jakaś wada materiałowa lub zmęczenie. Ty jednak ten sprzęt użytkujesz naprawdę, a nie tylko przetaczasz z A do B :D
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Stanley w 14 Wrz 2010, 23:02:18
Ale najpewniej to po prostu jakaś wada materiałowa lub zmęczenie. Ty jednak ten sprzęt użytkujesz naprawdę, a nie tylko przetaczasz z A do B :D
lub zmęczenie - dobrze napisane. Widziałem to na własne oczy i coraz bardziej jestem przekonany, że przy stylu jazdy Olafa, musi w rowerze pójść najsłabsze ogniwo. W tym konkretnym przypadku była to obręcz. Zauważcie, że była to tylna obręcz, czyli ta, która jest bardziej obciążona przy "depnięciu". Olaf pokazał przy urwaniu korby (ale urwał), co potrafi zrobić z osprzętem rowerowym. Przy stylu jazdy moim, czy Jojka, bądź kogokolwiek innego te części (zarówno korba jak i obręcz tylniego koła) prawdopodobnie służyły by nadal bez cienia zużycia.
Olaf to jest po prostu Kat na Rowery.

Dlatego już teraz przyjmuję zakłady:
Co Olaf zakatuje w następnej kolejności?

Korba już była, amortyzator też, zacisk sztycy podsiodłowej, teraz obręcz... :D
Ja stawiam na połamane zęby w przednich zębatkach. :D

Pozdrawiam
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Bear w 15 Wrz 2010, 09:42:11
urwie łańcuch. Albo już urwał i się nie przyznał :0)
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Oli w 17 Wrz 2010, 10:00:50
Ale z tego co w zakładach to 80% dla mnie na części! Chcecie szą - muszę mieć za co pękać. Stalneyu, był jeszcze drugi zacisk sztycy, były zęby w blacie i łańcuch też już był. Była też pęknięta sprężyna w pedale. Była złamana sztyca, pęknięte dwie ramy; ale widzę, że zacząłem się rozdrabniać...  :P
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Stanley w 18 Wrz 2010, 19:38:03
Ale z tego co w zakładach to 80% dla mnie na części! Chcecie szą - muszę mieć za co pękać. Stalneyu, był jeszcze drugi zacisk sztycy, były zęby w blacie i łańcuch też już był. Była też pęknięta sprężyna w pedale. Była złamana sztyca, pęknięte dwie ramy; ale widzę, że zacząłem się rozdrabniać...  :P
Oli, to co było przed Beti, to historia. :D
Masz rację - zacząłeś się rozdrabniać. A o kasie zapomnij - masz rower - jeździsz i katujesz za swoje. :D
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Oli w 18 Wrz 2010, 23:34:16
Ale czy ja piszę o tym co było przed Nią?

To z tego to jedynie sztyca i ramy. Reszta zarżnięta już tu.
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Oli w 18 Wrz 2010, 23:42:00
Te fabryczne mają jak sam chyba dobrze wiesz zapasu amteriału ściernego na klockach tyle co kot napłakał...

Dobrze wiem, Stormie Drogi, że mylisz się tuuuuu.
Ponieważ fabrycznie "dziewicze" klocki wcale nie są OEMami - a czemu?
- bo te same dają potem jako oryginalne klocki do sklepów - musieliby mieć dwie linie produkcyjne, żeby robić pełne i połówki. Jaki w tym biznes dla nich? - żaden. Dla nich koszt zrobienia klocków jest jak koszt dużej paczki zapałek. Dwa to to, że klocki KAŻDE jedne nie mogą być grubsze, bo przy rozsunięciu tłoczków i założeniu nowych klocków by się nie zmieściła tarcza.
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: mala w 30 Wrz 2010, 16:17:30
ja nie wiem czy zakatowalam kolo,, czy to wada fabryczna czy co,,
No bo byla taka sytlacja jade sobie jade,, walem kolo wisy nagle czuje ze przednie kolo jakos miekkie,, myslalam ze to detka ale nie,, chyba nie detka ,, Bo podjechalam na stacje napompowalam  i jedzilam na tym kol e  jescze od tego czasu  z 5-6 razy i bylo ok...

Teraz roweru tydzien nie uzywalam a patrze prawie flakk,,, nie wiem co jest moze to uszkodzony wentyl czy o co kaman
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: mplonski w 30 Wrz 2010, 16:32:48
no to raczej wina dętki, a nie całego kółka :) pewnie coś weszło w oponę i trzeba po prostu sprawdzić oponę, sprawdzić dętkę, ew załatać dziurkę i jeździć dalej.

a ja od kilku dni mam niesprawny rower z 2 obręczami do wymiany. tylna wykrzywiła się dawno temu, ale dało się spokojnie jeździć (za to hamulec tylny nie był do użytku), a kilka dni temu podczas powrotu do domu przypadkiem wpadłem między zwrotnicę a tory tramwajowe... dzięki temu mam przednią obręcz do wymiany. do tego zmuszę się do kupna rękawiczek (tak, wywaliłem się na tę nieprzyjemną nawierzchnię bitumiczną przy torowisku) i chyba będę lepiej pamiętać, by gdy nawierzchnia jest mokra pokonywać wszelkie torowiska wyłącznie pod kątem prostym.
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: mala w 30 Wrz 2010, 16:39:25
no to raczej wina dętki, a nie całego kółka :)




ale to tyle czasu by powietrze schodzilo?




Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Tugger w 30 Wrz 2010, 18:16:35
Nie pamiętam gdzie, ale pisałem o bezflakowej jeździe niedawno... i się skończyła dobra passa. Lekko scentrowane koło przecięło w ciągu miesiąca oponę i w końcu dętkę, zauważyłem dopiero jak mi eksplodowała na ścieżce przy trasie siekierkowskiej.

Poza tym jak już jesteśmy przy zajeżdżaniu sprzętu, to udało mi się kiedyś ukręcić na podjeździe w lesie korbę, później, w tym samym lesie rozwaliłem śrubunek amorka i wywaliło mi sprężynę górą:>
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: mplonski w 30 Wrz 2010, 18:51:59
@mala

czasem jest tak, że potrzeba czasu by powietrze zeszło. może coś jeszcze siedzi w dętce i dlatego powoli schodzi. sprawdź dokładnie dętkę, oponę, później się zastanowimy jakim cudem przy całej dętce schodzi z niej powietrze ;-)
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Safian w 30 Wrz 2010, 19:05:33
Moze po prostu guma stara i puszcza powietrze?
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 30 Wrz 2010, 21:17:15
@mala

czasem jest tak, że potrzeba czasu by powietrze zeszło. może coś jeszcze siedzi w dętce i dlatego powoli schodzi. sprawdź dokładnie dętkę, oponę, później się zastanowimy jakim cudem przy całej dętce schodzi z niej powietrze ;-)

A w przypadku nic nie znalezienia, wymień obie. Stara guma parcieje, powietrze ucieka przez całą powierzchnię, ale na tyle wolno, ze np pod wodą bąbelków nie zobaczysz. Za to po nocy zobaczysz flaka w kole ;-)
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Savil w 30 Wrz 2010, 23:15:51
Szprychy domagają się odejścia na emeryturę, czeka mnie przeplot na nowych. A to niełatwe - miejski 28, ale w tylnej piaście przerzutki i inne takie, więc szprychy mają nietypową długość i większość serwisów takich nie ma :/
Do tego stery trzeba naprawić, bo kierownica cierpi na łagodnego Parkinsona i piszczy.
No i napiąć trochę przednie szprychy, bo zbyt dużo swobody mają ;)
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: mala w 30 Wrz 2010, 23:38:33
rower ma  niecale pol roku  to jak cos nie tak zawsze moge podbic na gwarancje...

NIE BARDZO  wiem jak to zdemontowac, chyba nie mam sprzetu do tego takiego klucza,, ale ,moze jakims sposobem sie uda,, zdemontowac mozna gorzej wmontowac:p

OOO,, a moze prosciej bede jezdzila i dopompowywala;p
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: mplonski w 30 Wrz 2010, 23:46:05
może tak - umiesz wymieniać dętkę? :)
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: mala w 30 Wrz 2010, 23:49:03
nigdy tego nie robilam;( to takze sie boje cos zepuc
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 01 Paź 2010, 09:38:02
nigdy tego nie robilam;( to takze sie boje cos zepuc

Sprobuj wpisać w google "zmiana dętki w rowerze". Jestem święcie przekonany, że znajdziesz tysiąc instrukcji ze zdjęciami.
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Safian w 01 Paź 2010, 12:50:19
Do tego stery trzeba naprawić, bo kierownica cierpi na łagodnego Parkinsona i piszczy. No i napiąć trochę przednie szprychy, bo zbyt dużo swobody mają
Rozebrać-wyczyścić-nasmarować-złożyć ^^
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Woydzio w 01 Paź 2010, 14:18:59
nigdy tego nie robilam;( to takze sie boje cos zepuc
W zakresie wymiany dętek mogę przeszkolić :)
Woydzio
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: chrupek w 01 Paź 2010, 14:31:55
Mogę Ci wymienić jak masz problem. 10 min roboty i masz ;) Za free
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: persson w 01 Paź 2010, 15:43:12
Szprychy domagają się odejścia na emeryturę, czeka mnie przeplot na nowych. A to niełatwe - miejski 28, ale w tylnej piaście przerzutki i inne takie, więc szprychy mają nietypową długość i większość serwisów takich nie ma :/
http://www.milou.pl/ (http://www.milou.pl/)
specjalizują się w koziołkach i w częściach do nich
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: mala w 01 Paź 2010, 22:56:52
Dzieki za wszelkie porady;) i chec niesienia pomocy to bardzo milo ze chcecie pomoc..
Ja wszelkie kursy i szkolenia rowerowe kursy zmiany detek zdejmowania kola z checia odbede;P
a jak ktos zrobi za mnie to juz woww nie trzeba sie brudzic hehe

acha i jeszcze mam Dywygacje odnosnie amortyzatora  ,, czy np naajezdzajac na kraweznik i nie podrzucajac przedniego kola spowoduje ze  go mozna uszkodzic?
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Drex w 01 Paź 2010, 23:15:38
A ja zakatowałem łożysko i pedały mi zaczęły tańczyć na boki. :P
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: mplonski w 01 Paź 2010, 23:43:17
acha i jeszcze mam Dywygacje odnosnie amortyzatora  ,, czy np naajezdzajac na kraweznik i nie podrzucajac przedniego kola spowoduje ze  go mozna uszkodzic?

ZTCW najeżdżający się wywali albo amortyzator zamortyzuje lekki krawężnik. jeśli krawężnik trochę wystaje nad poziom drogi to bardziej prawdopodobna jest 1. opcja.
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: chrupek w 02 Paź 2010, 10:47:25
Daj znać to wymienię :)
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: mplonski w 02 Paź 2010, 12:15:13
Już się umówiliśmy. Mała wskazówka na przyszłość - takie umawianie się lepiej załatwiać na priv, mniej będzie OT w wątku.

edit: dla zainteresowanych - zdjęcia obręczy po wypadku (http://picasaweb.google.com/mac.plonski/PrzednieKoKoPoWypadku#).
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Oli w 02 Paź 2010, 15:05:32
czy np naajezdzajac na kraweznik i nie podrzucajac przedniego kola spowoduje ze  go mozna uszkodzic?

Zależy od prędkości i wysokości krawężnika, przede wszystkim. jeśli jest to tani amor, to po kilku głębszych powie, że już ma Cię dosyć.
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: mala w 18 Paź 2010, 18:23:22
a ja przejezdzalam pomiedzy slupkiem betonowym  i murem i.. i trach:P jakos zle wymierzylam szerokosc przytarlam pedalem i mi odblask odpadl wraz z kawalkiem plastiku. TAK TO  JEST   jak sie ma badziewiaste pedaly.. metalowe pewnie by sie tylko przyrysowaly ech
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 19 Paź 2010, 09:26:34
a ja przejezdzalam pomiedzy slupkiem betonowym  i murem i.. i trach:P jakos zle wymierzylam szerokosc przytarlam pedalem i mi odblask odpadl wraz z kawalkiem plastiku. TAK TO  JEST   jak sie ma badziewiaste pedaly.. metalowe pewnie by sie tylko przyrysowaly ech

Metalowe też idzie zniszczyć. Ja zgiąłem lub połamałem ich kilka. Różnica jest taka, że trzeba z większą prędkością w ten słupek betonowy czy mur wjechać.
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: storm w 19 Paź 2010, 20:14:09
Ja zgiąłem metalowe... W 2008 roku, kiedy zrobiłem "zwrot przez kierownicę" na poziomce stalowej. Z V 25 km/h skręciłem w miejscu i upadłem na lewą stronę - co ciekawe ani mnie, ani rowerkowi nic się nie stało, poza skrzywieniem osi pedała...

Ostatnio zaś zakatowałem kompletnie bębenek w piaście tylnej (oryginalne koło!) w Kellysie Saphixie. Na tyle skutecznie, że chwilami mogłem stać w miejscu i pedałować do woli ;)

A co do pedałów jeszcze - udało mi się! - wyłamać blachę w SPD M520 po jednej stronie pedała :D Zdolniak jestem ;)
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: kultowy w 19 Lis 2010, 13:32:40
dziś rano drogę mi kot czarny przeszedł, nie zwróciłem uwagi, bo nie wierze w zabobony... tymczasem, na ddrze przy trasie siekierkowskiej, na ostrym zakręcie zaliczyłem spektakularną glebę (trzecia w tym roku ostrzejsza gleba z ranami szarpanymi)... okazało się, że przyczyną była przebita dętka w przednim kole (brak ciśnienia w oponie równa się słabe trzymanie nawierzchni). nic to - zabieram się do zmiany dętki. dupa - w zapasie wenty się był popsuł. wracam do domu, zmieniam dętkę, jadę do pracy. dojeżdżam do ronda Daszyńskiego, ale coś ciężko idzie, patrzę - z tyłu flak. fu......!!!

Bogu dzięki, że dziś piątek.
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Tugger w 19 Lis 2010, 14:06:33
Nie wiem, czy cię to pocieszy ale zaliczyłem w ciągu tygodnia dwie gleby przy zjeździe z mostu w stronę Czerniakowa :P Obie w dokładnie w tym samym miejscu - poślizg koła na farbie.
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Oli w 20 Lis 2010, 19:29:13
 :D Jak Wy to robicie?? :D
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Savil w 21 Lis 2010, 00:04:16
Mokrej farby to unikać jak święconej wody! ;) Albo zwaaaalniać.
Zdarzyło mi się jadąc zimą do rodziców po nieposypanej jezdni skręcać z zatrzymaniem i przestawianiem roweru o 90* - bo jak próbowałam skręcać nawet wolniutko, to wpadałam w drift.
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 21 Lis 2010, 12:26:54
Mokrej farby to unikać jak święconej wody! ;) Albo zwaaaalniać.

Przez mokrą farbę, a także lód i dowolną inną śliską nawierzchnię możesz pojechać nawet 60km/h na rowerze.

Tej tylko jedna zasada: "nie hamuj, nie przyspieszaj, nie skręcaj". Wystarczy tego nie robić na farbie, a gleby nie będzie :)
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Tugger w 22 Lis 2010, 08:35:28
No niestety zjazd z siekierkowskiego wymusza przejechanie po tej linii ;) Inaczej masz ciasny zwrot o 180 stopni. Tak źle io tak niedobrze. Nauczyłem się w końcu wypinać z spda nogę i się podpieram jak jest mokro i gleby ustały :P
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 22 Lis 2010, 09:20:02
No niestety zjazd z siekierkowskiego wymusza przejechanie po tej linii ;)

Wcale nie wymusza. Gdy wiem, że jest ślisko (most zazwyczaj jednak sypią, raz mi się zdarzyło, że tam było oblodzone i nieposypane), to po prostu tam nie zakręcam. Jadę sobie prosto,  na wał. Po czym spokojnie wyhamowuje i obracam rower.

Wiem, wrzód na dupie taki sposób. Ale w szczególnie "śliskie dni" i tak nie bije się rekordów w czasie dojazdu ;-)

Inna sprawa, że moje opony nie ślizgają się na deszczu na tych liniach. Do gleby mnie potrzebne są pasy :-)
Gorzej mają ci na cienkich, ale sami sobie taki los wybrali ;-)
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Tugger w 22 Lis 2010, 10:10:36
Niestety, chodzi o zjazd w drugą stronę ;) Z mostu na siekierki. Jest tam taki zajebisty wysoki zjazd na poziom grunty z mostu.
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: kultowy w 22 Lis 2010, 14:54:50
:D Jak Wy to robicie?? :D

doprawdy nie wiem jak to robię, ale w tym roku zaliczyłem trzy naprawdę ostrzejsze gleby - za pierwszym razem zdarłem sobie bark dokumentnie (razem z kawałkiem tatuażu  :( ) i zjechałem kolano (nowa blizna); za drugim razem uszkodziłem jedynie paznokieć w paluchu, niby niewiele, ale boli jak zbój; za trzecim zaś ogólne obtłuczenia, ze względu na dosyć dużą prędkość wyjątkowo bolesne. poza tym w tym roku:
- ugryzł mnie pies (solidnie poszarpał łydę i porwał portki)
- połamałem dwie szprychy
- złapałem cztery flaki (trzy razy tył, raz przód)
więcej grzechów nie pamietam  ;)
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 22 Lis 2010, 17:50:22
Niestety, chodzi o zjazd w drugą stronę ;) Z mostu na siekierki. Jest tam taki zajebisty wysoki zjazd na poziom grunty z mostu.

O nim mówię.
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Oli w 22 Lis 2010, 20:09:19
. Ale w szczególnie "śliskie dni" i tak nie bije się rekordów w czasie dojazdu ;-)

Gorzej mają ci na cienkich, ale sami sobie taki los wybrali ;-)

Jak się nie bije, jak bije?

I przepraszam, przepraszam! Ja na moich slickach 1.2" się nie przewracam!
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Oli w 22 Lis 2010, 20:12:25
:D Jak Wy to robicie?? :D

Za pierwszym razem zdarłem sobie bark dokumentnie (razem z kawałkiem tatuażu  :( ) i zjechałem kolano (nowa blizna); za drugim razem uszkodziłem jedynie paznokieć w paluchu, niby niewiele, ale boli jak zbój; za trzecim zaś ogólne obtłuczenia, ze względu na dosyć dużą prędkość wyjątkowo bolesne. poza tym w tym roku:
- ugryzł mnie pies (solidnie poszarpał łydę i porwał portki)
- połamałem dwie szprychy
- złapałem cztery flaki (trzy razy tył, raz przód)

Ponawiam więc pytanie :-D Jak Wy to robicie??

Ja w tym roku miałem tylko jeden lot, skuteczny, skręcony bark.
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Bear w 01 Lut 2011, 10:32:15
wolnobieg. Postanowiłem go prewencyjnie przekonserwować i okazało się że pracuje na sucho. Sprężynka trzymająca pieski przestała być sprężynką :0)
W sumie to ciekawe że ten właśnie wolnobieg nie miał nawet roku a szlag o trafił, a inny już w tej chwili 6 letni z przebiegiem ponad 10k wygląda i działa jak należy.
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Oli w 03 Lut 2011, 23:11:30
Dlaczego sprężynka w Twoim wolnobiegu straciła właściwości zahartowania?

Wolnobieg byłem w stanie zarżnąć w przeciągu 1.5k km.
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 04 Lut 2011, 01:08:17
wolnobieg. Postanowiłem go prewencyjnie przekonserwować i okazało się że pracuje na sucho. Sprężynka trzymająca pieski przestała być sprężynką :0)
W sumie to ciekawe że ten właśnie wolnobieg nie miał nawet roku a szlag o trafił, a inny już w tej chwili 6 letni z przebiegiem ponad 10k wygląda i działa jak należy.

Wcale nie ciekawe :P Powodów, dlaczego ten padł szybciej może być 1000. Wolnobiegi są różnej jakości (może po prostu nowy kupiłeś gorszy?), a na ich pracę olbrzymi wpływ ma np pogoda (wystarczy, ze na nowym jeździłeś zimą, a na starym nie), to gdzie się przechowuje rower i jak się jeździ.

Wolnobieg byłem w stanie zarżnąć w przeciągu 1.5k km.

No to bardzo go oszczędzałeś. Znamy Twoje możliwości w tym zakresie ;)

Zresztą i wolnobiegi nie należą do sprzętu szczególnie trwałego. Dlatego nie spotyka się ich już w droższych rowerach. Po prostu.
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Bear w 04 Lut 2011, 13:40:42
Teoretycznie wolnobiego były tej samej klasy i pracowały w identycznych warunkach. A sprężynka nie rozhartowła się, tylko rozpuściła. A co do trwałości wolnobiegów, to oryginalny zamontowany przez Holendrów ok 20 lat temu wygląda lepiej niż te oba jak były nowe. Jedyny mankament to brak możliwości wykręcenia z zajechanego już kółka. Bo ktoś go młotkiem potraktował.
Tytuł: Ratunku, pomocy, obręcz mi pęka!
Wiadomość wysłana przez: wildzi w 07 Lut 2011, 23:39:24
To nie żart, a uszkodzenie nie zostało spowodowane krawężnikami :P
Obręcz aluminiowa, szprychy stalowe, wzmacniana, stożkowa, trójkomorowa przez trzy lata wytrzymywała nawalanie (niespecjalnie) po naszych ulicznych dziurach i ścieżkowych krawężnikach... a zabiło ją... no właśnie

zbyt rzadka wymiana klocków hamulcowych.

Szczególnie dał się we znaki ten sezon od późnej jesieni przez całą ta zimę. Mieszanka piasku, soli, błota itp. działała jak pasta ścierna i lewe obrzeże obręczy się wklęsło, znaczy zostało wyszlifowane przez szybko zużywające się klocki. Dzisiaj zauważyłem podłużne pęknięcie w najgłębszym miejscu zagłębienia.

Ile można na takim kole przejeździć czasu (jeżdżę codziennnie) przy bardzo spokojnej jeździe i omijaniu i zwalnianiu przy każdym krawężniku?

Żeby nie przedłużać, czy ktoś ma narzędzie którym mozna przekręcić kasetę na nowe koło? Wiem jak wygląda, nie mam takiego i nie wiem jak się nim posługiwać.

Czy ktoś ma takie narzędzie i czy pomógł by mi przełożyć kasetę na nowe koło?

Ku przestrodze, sprawdzajcie stopień zużycia klocków hamulcowych i nie żałujcie na ich wymianę - szczególnie w taką pogodę gdzie jeździ się ciągle po mieszankach kałuż, soli, piasku itp
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Oli w 08 Lut 2011, 11:24:59
To normalne. Po prostu dożyła swojego końca. Nawet zmieniając na czas prędzej czy później to się i tak wydarzyć musi.
Ja mam wszystkie potrzebne i niepotrzebne narzędzia.
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Savil w 08 Lut 2011, 13:50:08
Jak rozumiem, jeśli na co dzień hamuje się kontrą, a ręcznego używa raz na ruski rok*, to klockami nie ma co się przejmować?

*naprawdę, ręcznym hamuję tylko w sytuacjach "coś mi wchodzi pod koła" kiedy jadę wolno [przy szybszej jeździe nie, żeby OTB uniknąć]
Tytuł: Odp: Ratunku, pomocy, obręcz mi pęka!
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 09 Lut 2011, 01:03:30
Ile można na takim kole przejeździć czasu (jeżdżę codziennnie) przy bardzo spokojnej jeździe i omijaniu i zwalnianiu przy każdym krawężniku?

U mnie pęknięcie powiększyło się z 4 do 7cm po jednej Masie, pojawiły się w tym czasie też dwa kolejne. Im większe pęknięcie, tym szybciej go przybywa. Ja bym nie ryzykował jazdy na tym dłużej niż dwa dni, jeżeli pęknięcie jest malutkie. Jeżeli ma już z 4cm, to może dzień przejeździ. A może nie.

A jeżeli to przednie koło, to nie ryzykowałbym wcale - OTB na środku skrzyżowania tuż przed samochodem może się tragicznie skończyć.

Żeby nie przedłużać, czy ktoś ma narzędzie którym mozna przekręcić kasetę na nowe koło? Wiem jak wygląda, nie mam takiego i nie wiem jak się nim posługiwać.

Ktoś ma.

Czy ktoś ma takie narzędzie i czy pomógł by mi przełożyć kasetę na nowe koło?

Pomogę, o ile przyjedziesz z tym na Białołękę do mnie (bo mam zasadę, że narzędzia moje nie opuszczają domu). Jutro i w czwartek jestem w domu w zasadzie pewnie cały dzień. Adres na priv dam, jak będziesz zainteresowany.


BTW, o potrzebie zmieniania klocków pisałem jakieś 2 tygodnie temu (http://polskanarowery.sport.pl/msrowery/1,105121,8999219,Mini_poradnik__Zima_czesciej_sprawdzaj_stan_klockow.html). Jak ktoś ogólnie potrzebuje porad, to ostatnio na portal Polska Na Rowery (http://polskanarowery.sport.pl/msrowery/0,0.html) sporo ich pisuję, średnio 1-2 w tygodniu.
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: wildzi w 09 Lut 2011, 19:16:54
No i stało się, obręcz pękłą ::)
(http://img146.imageshack.us/img146/7612/p2090685.jpg)
Od momentu zauważenia 3-4 cm długości pęknięcia do dziś przejechałem jeszcze na niej 75 km. Obręcz wybrała dobre miejsce na pęknięcie. Spokojna Cybernetyki zaraz przed wjazdem na zamknięty (dla samochodów) wiadukt na który właśnie zamierzałem wjechać (byłby to juz w ogóle mój 7 przejazd tym wiaduktem). Aż poczułem że tył roweru "siadł" i usłyszałem brzęk upadającego na asfalt kawałka metalu :P ... Parę pięści w siodełko żeby odreagować i na spokojnie rower na pobocze, rozpiąłem hamulce, spuściłem powietrze żeby koło w miare luźno sie obracało i na piechotkę na Marynarską do autobusu pod sam dom. Po 25-35 minutach już jechałem szosówką.  To uczucie ulgi że mam drugi rower zawsze sprawny i gotów do jazdy ;D uff

PS. Raffiego i innych artykuły na "Polska na rowery" czytam. Super strona, polecam.
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Safian w 10 Kwi 2011, 21:24:32
To ja się pochwalę, tym co dziś zrobiłem, a raczej co samo się zrobiło:
(http://img864.imageshack.us/img864/456/imag0125t.jpg)
Sprężyna, i cała ta reszta skręcona przez Oli'ego, jednak wszysko było dobrze i to raczej nie z tego powodu pękła.
W sumie dziwne, bo zawsze wpinam się delikatnie (pękło, przy próbie wpięcia) i to akurat w tym pedale, w który wpinam się przed domem jak wyjeżdzam i wypinam się dopiero jak wracam, więc sprężyna miała bardzo lajtowo. No ale cóż, trzeba znaleźć jakiegoś dawcę, ew. do 7anna, gdzie pewnie karzą płacić sobie stówkę za nową ...
30km jazdy po Kampinosie z jednym działającym pedałem + z drugim jako mikroskopijna platforma - yeah :c
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Oli w 11 Kwi 2011, 12:41:51
Ooo... Skąd ja to znam. 3 lata temu miałem to samo w SLce. Dwa tygodnie po kupieniu.
Jeśli to nie jest ten z pogryzioną przez Ciebie uszczelką to opłaca się zrobić.
Skontaktuj się ze mną.
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Safian w 11 Kwi 2011, 12:50:27
Faktycznie to ten z tą uszczelką.
Napisałem do 7anna, w sumie za sprężynę wołają sobie 25PLN, więc nie tek drogo i od razu wymienię uszczelkę :)
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Oli w 11 Kwi 2011, 15:16:28
Nie wymieniaj. Odezwij się do mnie, znam Maćka z siódemki.
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Safian w 09 Maj 2011, 13:18:10
Jakiś pechowy początek sezonu, tym razem poszła prawa manetka Deore XT :[
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Oli w 09 Maj 2011, 15:09:40
Jak we wszystkim dłubiesz, to już się nie dziwię...
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Libr w 09 Maj 2011, 22:27:47
Eh Mnie dziś nad brzegiem Wisły spotkała przykra sprawa... tylnia przerzutka w pewnym momencie tak się cofnęła do tyłu że się troszkę po krzywiła... jako tako wyprostowałem na patencie... i wróciłem do domu... a jutro w drodze do szkoły zobaczymy jak się spisze... myślę że do lipca poczeka z wymianą. Bo bieda w kieszeni.
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 29 Maj 2011, 12:37:02
Chyba pobiłem rekord w dyscyplinie zabijania łożysk maszynowych na czas.

Ostatnio wymieniłem łożyska maszynowe we wszystkich kółkach prowadzących łańcuch w mojej poziomce. Okazało się, że poprzednie były już zajechane, hałasowały, nie pracowały płynnie. Po 4 zimach i nieco ponad 25 000 km - miały prawo.

Wczoraj natomiast, po może 500km od czasu wymiany, rozpadły się oba nowe łożyska w jednym z kółek. Po prostu rozleciały się na części, zasiały kulkami okolicę i przestały działać w pół drogi do domu... w zasadzie nawet nie wiem czemu, bo nic z nimi specjalnego nie robiłem.

Na szczęście miałem jeszcze zapas, ale strach się bać co może być dalej, gdy mi kolejne kółka zaczną odwalać podobne numery.
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: SeBeQ w 30 Maj 2011, 08:18:20
Cytat: Raffi
Wczoraj natomiast, po może 500km od czasu wymiany, rozpadły się oba nowe łożyska
Jeżeli być wiernym teorii spiskowej to jak nic planned obsolescence :D
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: storm w 30 Maj 2011, 10:32:50
To i ja sie pochwalę. W wyniku złych śrub jakich użyłem do zamontowania tylnego hamulca hydraulicznego, oraz wykorzystywania wcześniej tegoż jako podpory pod hamulec w torpedzie podczas korzystania z piasty wielobiegowej SRAM S7 (mniejsza o szczegóły), udało mi się oderwać wspornik od ramy...
http://storm.oceangirl.eu/hak_hampla/male_IMG_1376.JPG (http://storm.oceangirl.eu/hak_hampla/male_IMG_1376.JPG)
http://storm.oceangirl.eu/hak_hampla/male_IMG_1377.JPG (http://storm.oceangirl.eu/hak_hampla/male_IMG_1377.JPG)
http://storm.oceangirl.eu/hak_hampla/male_IMG_1378.JPG (http://storm.oceangirl.eu/hak_hampla/male_IMG_1378.JPG)
http://storm.oceangirl.eu/hak_hampla/male_IMG_1379.JPG (http://storm.oceangirl.eu/hak_hampla/male_IMG_1379.JPG)


W ten oto sposób praktycznie pozbyłem się ramy :(
(W produkcji dla mnie jest kolejna, tym razem będzie to Semi Low Racer jakby kto pytał, ale już bez wynalazków tylu S7 prawdopodobnie)

Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Rincewind w 31 Maj 2011, 11:03:11
    Ja przetarłem obręcz w tylnym  kole następstwem tego był wybuch dętki jak dojechałem do serwisu.
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Oli w 01 Cze 2011, 23:45:01
Pękła mi klatka w korpusie.

Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Savil w 01 Cze 2011, 23:46:34
Zużyłam ząbki zębatki suportowej tak nierówno i wybiórczo [każdy ząbek inaczej], że aż Fachowy Oglądacz był zaskoczony ^^ Nie, nie wiem jak to zrobiłam.
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: storm w 02 Cze 2011, 09:26:13
Skuwałem łańcuch po nocy... Nie dość, że skułem go tak, że został skręcony o 180^* o czym się dowiedziałem po przejechaniu 16km do roboty, to jeszcze rozwaliłem sam skuwacz (iglica wylatuje).
* na produktach roweropodobnych to niemożliwe, ale na rowerze gdzie przez 1/4 przebiegu łańcucha jest on schowany w rurce - owszem, to se da...

Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Oli w 02 Cze 2011, 12:34:14
Drogi Stormie.

Nie twierdzę, ale nawet często produkty roweropodobne są na tyle wytrzymałe, żeby sobie jednorazowo poradzić z zadaniem. Trzeba po prostu umieć użyć narzędzia. Są ludzie którzy potrafią nawet revolver'a rozwalić. (jeśli ktoś w ogóle wie o czym mowa)  A tak to każde narzędzie ma swoją wytrzymałość. Większą, mniejszą, w zależności od jakości stali, wykonania i sensowności produktu, ale przede wszystkim od użytkownika. Wiadomo, że nawet nowym kluczem z walizki za 16zł śruby się nie odkręci, natomiast można nim łupać setki orzechów :D
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: storm w 02 Cze 2011, 14:45:38
Aktualnie zdarza mi się używać klucza 30-32 (made in China?) do przebijania śrub przez ramy rowerowe, dobijania ich, czy tak jak ostatnio, przy użyciu siekiery - nabijania mostka na widelec i na niego kierownicę :D
A co do jakości.... jakieś 3-4 lata temu kupiłem ów skuwacz marki "no name" tudzież "made in china". Na pręcie skuwającym miał on oczywiście 2 czarne gumowe nakładki. Do dzisiaj nie jestem w stanie ich zdąć z owego pręcika. Natomiast w nowszej wersji owego skuwacza, nieco mniejszej, owe nakładeczki gumowe zdejmują się... same. pstryk - i nie ma. A bez chociaż 1 z 2 zaślepek - pręcik łatwo zgubić. Po prostu wypada. Czy na tym polega postęp cywilizacyjny?

Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Savil w 02 Cze 2011, 16:14:48
6 lat temu kupiłam w supermarkecie komplet kluczy płaskich za 4 zł. Działają wciąż, mimo traktowania czasami młotkiem.
Dział zmieniał się na "... a co komu nie pękło" ;)

A co do zakatowywania, to chyba z suportem nieźle mi idzie. Wczoraj ledwo został przywołany do porządku, a już dziś zaczął się brzydko wyrażać. Podejrzane odgłosy wydawał, zastanawialiśmy się tylko, czy siedzi w nim chomik czy diabeł tasmański [bo piasek].
Woydzio się posiłował, Drex pokibicował, rower wygrał i korby nie oddał. Wezwano posiłki w postaci Olafa, który przywiózł własny posiłek. Znaczy Stanleya. I tak oto wspólnymi siłami pięciu osób, narzędzi i dawki humoru mój rumak został poskromiony, tym razem mam nadzieję skutecznie. ^^

Widzieliście kiedyś rowerzystę w profesjonalnym, obcisłym ubranku i butach do spd jadącego idealnie wyprostowanym na miejskiej damce? :D zapytajcie Drexa, ma zdjęcia ^^

Dzię-ku-ję! :)
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: SeBeQ w 03 Cze 2011, 00:11:25
Cytat: Savil
Widzieliście kiedyś rowerzystę w profesjonalnym, obcisłym ubranku i butach do spd jadącego idealnie wyprostowanym na miejskiej damce?
Widzieliśmy :D Parę osób dorobiło się takich fotek :P
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Drex w 03 Cze 2011, 00:37:59
Olaf wyglądał jak prawdziwa Dama. Przez duże "D". xD
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: qwerJA w 04 Cze 2011, 01:08:59
Ostatnio mój rower jest nie tylko dobrze widzialny, ale i słyszalny, gdy się jedzie po równym emituje cichy acz drażliwy dźwięk świerszcza, gdy się zmienia biegi to czasem tak jakby autobus wyrównał zawieszenie na przystanku.
 
Ma też w sobie coś z pociągu, bo posiada przedni hamulec bezpieczeństwa, jak się go wciśnie, to trzeba się zatrzymać żeby szczęki ręcznie poluzować.
Ponadto mój przedni widelec bardzo dobrze symuluje jazdę w terenie po równej nawierzchni.

Zamierzam wymienić cały przód (redukcja wagi), tj: widelec, obręcz, szprychy, mostek kierownicy, sztyce kierownicy.
 
Ponadto tylna przerzutka, oba hamulce oraz łożysko i łańcuch.
Mam pytania:
 
- Gdzie w Warszawie można spokojnie obgadać taki remont roweru po rozsądnej cenie. Wiadomo niektóre części trzeba będzie zamawiać, bo amorki muszą być na przykład srebrne
 
-Jak wpływa posiadanie tarczowego na widoczność szprychówek przy 26 calowych kółkach.
 
P.S.
Wiem masz Rincona, kup sobie inny rower nie pożałujesz, masz Golfa, kup se BMKe :)
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Savil w 05 Cze 2011, 11:48:46
Tak szczerze i na ucho, to suport wciąż wydaje dziwne dźwięki i pedały kolebią się na boki. Ale stwierdziłam, że go przeczekam, może sam się uspokoi. Skoro wróciłam z północnej Pragi z całkiem niezłą prędkością, to niech sobie marudzi, byle po cichu ;)
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Oli w 09 Cze 2011, 11:39:10

Mam pytania:


Obgadaj to z Olafem. Z tego co wiem obecnie był pojechał pojeździć gdzieś nad morzem, ale pewnie niedługo wróci.

Olaf wyglądał jak prawdziwa Dama. Przez duże "D". xD

Dreksiu, wstaw te fotki tutej ;-)
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Drex w 09 Cze 2011, 19:05:29
Olaf wyglądał jak prawdziwa Dama. Przez duże "D". xD

Dreksiu, wstaw te fotki tutej ;-)


Zgodnie z życzeniem:
http://drex.bikestats.pl/502585,Wieczorek-u-Savil.html (http://drex.bikestats.pl/502585,Wieczorek-u-Savil.html)
:P
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 09 Cze 2011, 19:19:39
Tak szczerze i na ucho, to suport wciąż wydaje dziwne dźwięki i pedały kolebią się na boki.

Luzy na łożyskach... hmmm... piwo stawiam na to, że poszły się kochać wianeczki w suporcie.

Ale stwierdziłam, że go przeczekam, może sam się uspokoi.

Pod żadnym pozorem nie oddawaj do naprawy. 2x90gr za wianki + 30zł robocizny to za mało. A sikając z wiatrem idzie się na łatwiznę.

Poczekaj aż wianki i kulki w suporcie wytrą bieżnie i oślę i porobią w nich wżery. Wtedy trzeba będzie wydać 2x90gr za wianki + 10zł za ośkę + 10-20zł za bieżnie + 30zł za robociznę. Ale za to będzie ciekawiej ;-)
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Savil w 10 Cze 2011, 00:03:36
Tak szczerze i na ucho, to suport wciąż wydaje dziwne dźwięki i pedały kolebią się na boki.
Luzy na łożyskach... hmmm... piwo stawiam na to, że poszły się kochać wianeczki w suporcie.

Olaf obejrzał rozkręcony i stwierdził, że suport jest grzeczny, a luzy na pedałach to kwestia plastiku i po prostu pedały z korbą już zmęczyły się swoim towarzystwem, że to nic takiego.
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: SeBeQ w 10 Cze 2011, 00:07:40
Cytat: Savil
Olaf obejrzał rozkręcony i stwierdził, że suport jest grzeczny, a luzy na pedałach to kwestia plastiku i po prostu pedały z korbą już zmęczyły się swoim towarzystwem, że to nic takiego.
Czyli to nie suport wydaje dziwne dźwięki tylko może pedały błagają by je zmienić :P
Pedały z korbą to się nie miały jak zmęczyć swoim towarzystwem, chyba, że jeździłaś na niedokręconych.
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Gimp w 10 Cze 2011, 01:08:33
Olaf obejrzał rozkręcony i stwierdził, że suport jest grzeczny, a luzy na pedałach to kwestia plastiku i po prostu pedały z korbą już zmęczyły się swoim towarzystwem, że to nic takiego.

Moze i rozebrany suport byl sprawny, ale nie wspomnialas kto go potem skrecil  :P Mozna np wianki zamontowac 'tyl na przod', a nawet jesli wszystko bylo cacy to po 10km kaszaniasty zestaw mogl sie poluzowac/rozregulowac.

Natomiast pedaly, skoro mowisz ze to kwestia plastiku, to zgaduje ze lozyska sa sprawne, tylko wyrobila sie cala plastikowa otoczka. Sprobuj moze wbic tam jakiegos klina zeby przyblowowac luzy i zniwelowac efekt plywajacych pedalow. Sam wlasnie stosuje podobne patenty w moich dogorywajacych platformach i jezdzi sie lepiej  ;D
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: SeBeQ w 10 Cze 2011, 01:19:37
Cytat: Gimp
Sprobuj moze wbic tam jakiegos klina zeby przyblowowac luzy i zniwelowac efekt plywajacych pedalow. Sam wlasnie stosuje podobne patenty w moich dogorywajacych platformach i jezdzi sie lepiej
Nowe, aluminiowe pedały można kupić za 30-50zł więc po co rzeźbić w plastiku skoro i tak padnie. Ot taki los plastiku :)
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Savil w 10 Cze 2011, 11:42:08
Olaf obejrzał rozkręcony i stwierdził, że suport jest grzeczny, a luzy na pedałach to kwestia plastiku i po prostu pedały z korbą już zmęczyły się swoim towarzystwem, że to nic takiego.

Moze i rozebrany suport byl sprawny, ale nie wspomnialas kto go potem skrecil  :P Mozna np wianki zamontowac 'tyl na przod', a nawet jesli wszystko bylo cacy to po 10km kaszaniasty zestaw mogl sie poluzowac/rozregulowac.
Skręcał Oli albo Woydzio, bo obaj się do niego dobierali.

Natomiast pedaly, skoro mowisz ze to kwestia plastiku, to zgaduje ze lozyska sa sprawne, tylko wyrobila sie cala plastikowa otoczka. Sprobuj moze wbic tam jakiegos klina zeby przyblowowac luzy i zniwelowac efekt plywajacych pedalow. Sam wlasnie stosuje podobne patenty w moich dogorywajacych platformach i jezdzi sie lepiej  ;D
Boję się cokolwiek gdziekolwiek mu wbijać, bo nie znam się kompletnie i boję się zepsuć ^^'
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Oli w 10 Cze 2011, 12:35:50

Pod żadnym pozorem nie oddawaj do naprawy. 2x90gr za wianki + 30zł robocizny to za mało. A sikając z wiatrem idzie się na łatwiznę.

Poczekaj aż wianki i kulki w suporcie wytrą bieżnie i oślę i porobią w nich wżery. Wtedy trzeba będzie wydać 2x90gr za wianki + 10zł za ośkę + 10-20zł za bieżnie + 30zł za robociznę. Ale za to będzie ciekawiej ;-)

To wtedy juz sie wsawi wkład a nie miski + oś.

Ludzie, to rower, a nie prom kosmiczny.

Po zrobieniu było oki, luzy byly tylko na pedalach, widocznie znowu sie rozkrecił.
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: storm w 10 Cze 2011, 12:45:54
@Savil - wstaw se SPDy i tyle... ;)

Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Savil w 10 Cze 2011, 15:04:52
Storm - i jak ja będę jechać z spd-owymi pedałami na obcasach albo w sandałkach? ;P
Oli - luzy są chyba tylko na pedałach, nie znam się. Ten dźwięk to właśnie lekkie kolebanie pedałów, na tyle na ile słyszałam. Chociaż nie byłam w stanie przyłożyć ucha do okolic suportu w czasie jazdy ;)
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: Gimp w 10 Cze 2011, 17:10:34
Cytat: Gimp
Sprobuj moze wbic tam jakiegos klina zeby przyblowowac luzy i zniwelowac efekt plywajacych pedalow. Sam wlasnie stosuje podobne patenty w moich dogorywajacych platformach i jezdzi sie lepiej
Nowe, aluminiowe pedały można kupić za 30-50zł więc po co rzeźbić w plastiku skoro i tak padnie. Ot taki los plastiku :)

Ja mam węża w kieszeni, wiec rzezbie. Ale w aluminium, masz racje ze plastik to zlo  ;D
Kupowania nowych pedalow nie proponowalem, bo pewnie za 100-200zl juz mozna miec drugi, sprawny rower tej samej klasy.
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: SeBeQ w 11 Cze 2011, 00:18:43
Cytat: Gimp
Ja mam węża w kieszeni, wiec rzezbie. Ale w aluminium, masz racje ze plastik to zlo  ;D
Kupowania nowych pedalow nie proponowalem, bo pewnie za 100-200zl juz mozna miec drugi, sprawny rower tej samej klasy.
Ale jak chcesz pojeździć jeszcze na obecnym to nadal taniej wychodzi kupić pedały za trzy dychy (nawet i za pięć dych) niż "rower" za "100-200zł".
Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: storm w 11 Cze 2011, 00:36:00
@Savil - na pewno są sandały z SPDamiz  tego co wiem, aczkolwiek nie wiem co z obcasami z SPDami, ale gdzieś coś widziałem chyba tu na Forum w jakimś temacie damsko-męskim? Nie było tam właśni tego???

Tytuł: Odp: dywagacje o tym co komu pękło i kto co zakatował
Wiadomość wysłana przez: SeBeQ w 11 Cze 2011, 00:40:58
Sandały SPD owszem są. Takowe produkuje chociażby Shimano (SH-SD60, SH-SD65), ale szpilki pod espedy to nie ta bajka :P