Warszawska Masa Krytyczna
Inne sprawy rowerowe => Sprzęt => Wątek zaczęty przez: kocio w 28 Maj 2012, 12:52:06
-
Widziałem niedawno zapinkę do roweru, która mi się spodobała - tradycyjna linka idzie w środku, ale nie można się do niej dobrać, bo jest osłonięta jakąś rurką, która jest podzielona na zachodzące na siebie segmenty i dzięki temu całość jest dość elastyczna, a zarazem lekka - zdecydowanie wolałbym taką zamiast sztywnego i ciężkiego U-locka lub klasycznych, łatwych do przecięcia linek. Co sądzicie o jej trwałości i ergonomii?
-
Widziałem niedawno zapinkę do roweru, która mi się spodobała - tradycyjna linka (...) osłonięta jakąś rurką
Rzuć link albo zdjęcie - ale coś mi się wydaje, że chodzi Ci o "kiełbasę":
(http://motokoce.pl/image_func.php?img=gfx/610f5c2fd5f3165a461f68452e94609c.jpg&maxwidth=360)
-
Tak, najprawdopodobniej o taką właśnie "kiełbasę" chodzi. :) No więc jakie macie refleksje na jej temat?
-
Tak, najprawdopodobniej o taką właśnie "kiełbasę" chodzi. :) No więc jakie macie refleksje na jej temat?
LIPA. :)
-
Widziałem niedawno zapinkę do roweru, która mi się spodobała - tradycyjna linka idzie w środku, ale nie można się do niej dobrać, bo jest osłonięta jakąś rurką, która jest podzielona na zachodzące na siebie segmenty i dzięki temu całość jest dość elastyczna, a zarazem lekka - zdecydowanie wolałbym taką zamiast sztywnego i ciężkiego U-locka lub klasycznych, łatwych do przecięcia linek. Co sądzicie o jej trwałości i ergonomii?
Niestety nadal nie jest to tak bezpieczne jak łańcuch 2,5 kg czy ulock. Nadaje się do przypinania tańszych rowerów.
-
Co sądzicie o jej trwałości i ergonomii?
Ergonomia super, trwałości brak.
Zresztą zobacz sam jak nasz kolega kończy żywot takiej właśnie "mocnej" linki za pomocą tępych nożyc za 50zł z marketu:
http://youtu.be/QKtwT-65ZSg (http://youtu.be/QKtwT-65ZSg)
-
Gdy najlepsza z żon zgubiła kiedyś kluczyk do 'kiełbasy', którą przypięła rower, przepiłowanie zabezpieczenia zwykłym brzeszczotem zajęło mi ok. 5 minut. (kiełbasa za ok. 50 zł). Ten sam brzeszczot, gdy testowałem kryptonite keeper, nie zrobił na u-locku nawet śladu.
-
Dzięki za wszystkie odpowiedzi (zwłaszcza za filmik - widziałem podobną filmową pokazówkę na jakimś łódzkim zlocie, ale tam testowali tylko linki nieopancerzone rurką)!
Na szczęście w miejskim mam zapięcie na tylne koło w standardzie, rower jest ze 20-letni ze śladami używania, więc dodatkowa linka do przypięcia może pozostać zwykła, bo jest przynajmniej bardziej elastyczna od kiełbasy i lżejsza. To rozwiązuje mój dylemat. :)
-
Nie wiem czy zwykła linka to na pewno dobre rozwiązanie. Stare i używane rowery też kradną, a linka nie gwarantuje bezpieczeństwa.
-
Gdy najlepsza z żon zgubiła kiedyś kluczyk do 'kiełbasy', którą przypięła rower, przepiłowanie zabezpieczenia zwykłym brzeszczotem zajęło mi ok. 5 minut. (kiełbasa za ok. 50 zł). Ten sam brzeszczot, gdy testowałem kryptonite keeper, nie zrobił na u-locku nawet śladu.
Jak ja kiedyś zgubiłem czy złamałem kluczyk od takiego taniego zapięcia (rower w piwnicy, ale zapięcie zatrzaśnięte wokół ramy), to wziąłem wkrętak i najpierw zdjąłem plastykową osłonkę, potem każdy z drucików po kolei ukręcałem (podważenie druciku, a następnie ukręcenie). Zajęło więcej jak 5 minut, ale nie musiałem szukać innych narzędzi. Jeśli ta kiełbasa ma taką linkę w środku to poradzenie sobie z nią nie zajmie dużo więcej czasu. Jeżeli zawiera coś znacznie solidniejszego - to znaczy, że nie będzie tak lekka, jak by się chciało.
-
Nie wiem czy zwykła linka to na pewno dobre rozwiązanie. Stare i używane rowery też kradną, a linka nie gwarantuje bezpieczeństwa.
Wiem, ale jak wspominałem mam stalowe zapięcie na tylne koło i używam go zawsze. Linka to dla mnie tylko sensowne uzupełnienie, żeby ktoś przypadkiem roweru na ramię nie wziął, albo żeby rower się trzymał jakiejś barierki.
-
Kociu [cóż za uroczy nick :)] - jeśli ktoś weźmie Twój rower za ramę i sobie zaniesie, to na spokojnie będzie się babrać z zapięciem na tylne koło. Ważniejsze jest, żeby nikt go nie wziął, a nie co z nim zrobi potem.
-
Kociu [cóż za uroczy nick :)] - jeśli ktoś weźmie Twój rower za ramę i sobie zaniesie, to na spokojnie będzie się babrać z zapięciem na tylne koło. Ważniejsze jest, żeby nikt go nie wziął, a nie co z nim zrobi potem.
Nick jest mało oryginalny - po prostu od nazwiska. :)
Doskonale zdaję sobie z tego sprawę, ale ważę ryzyko i problemy:
- Zwykle trzymam rower w zamknięciu i tylko okazyjnie zostawiam na zewnątrz.
- Muszę trochę nosić rower po schodach, a U-Lock dokładałby swoje do samego bicyklu i sakw.
- Jest przynajmniej kilka miejsc, gdzie do dyspozycji jest w najlepszym razie drzewo i tam musiałbym mieć jeszcze cięższą zapinkę łańcuchową (o ile by w ogóle wystarczyła na długość).
- Nie jestem bardzo sentymentalnie przywiązany do swojego roweru i jeszcze zbieram doświadczenia w dziedzinie sprzętu, więc w razie kradzieży problem będzie raczej techniczny - poszukać pojazd jeszcze bliższy moim potrzebom. Używany, więc też niezbyt drogi.
Jestem natomiast bardzo zadowolony z tego, że są ludzie, którzy uświadamiają - także mi - jakie to ryzyko jest.