Warszawska Masa Krytyczna
Inne sprawy rowerowe => Sprzęt => Wątek zaczęty przez: kaczor1 w 04 Mar 2012, 08:59:10
-
Pod koniec stycznia, odebrałem wreszcie zaplecione koło.
Niestety w miejscu gdzie to robili, nie mieli opasek na obręcz. Oczywiści w necie niema specjalnie problemu z zakupem, ale że nie specjalnie miałem ochotę płacić za przesyłkę więcej niż wart jest produkt, zacząłem szukać w sklepach stacjonarnych.
Efekt "Do 20-stki niema i nie bywają" - ale ja nie o tym.
W wielu sklepach, które odwiedziłem lub obdzwoniłem, podpowiadano mi, abym zamiast opaski, użył taśmy izolacyjnej.
Co sądzicie o takim rozwiązaniu.
-
Ja tak robilem i sie to sprawdzalo. Taniej a efekt praktycznie taki sam.
-
@Kaczor - miałem tak i mam na dwóch kołach, w tym i 26" nawet chyba - i działa bezproblemowo.
-
Ja co prawda opaski kupiłem do kół nowego roweru, ale nie mam najmniejszego stresu by używać taśmy. Bywało też, że używałem obu naraz.
Tylko pamiętaj, że taśma jest cieńsza niż opaska - potrzeba kilka warstw - na tyle by się nie uginała pod naciskiem palca gdy ciśniesz na otwór w obręczy.
-
Taśma jest ok, jedyny jej minus jest taki, że później mogą zostać ślady kleju na obręczy.
-
Moje wątpliwości i pytanie wynikają z faktu że,
taśmy izolacyjne bezpośredni wystawione na warunki atmosferyczne źle je znoszą:
- na mrozie tracą elastyczność, rwą się i często przestają kleić
- w wyższych temperaturach, zaczynają się "ślimaczyć", klej traci właściwości i również taśma się odkleja.
- ma małą odporność na UV, narażona na stałe promieniowanie ulega perforacji
Widzę jednak że osłonięte, nie stwarzają problemu.
Ja w końcu też kupiłem opaskę, ale pytam na wszelki wypadek, gdybym kiedyś nie miał czasu czekać na dostawę.
-
W serwisie, który odwiedzam (Al. Krakowska, Dwa Kółka) mają opaski na 20". Niedługo będę zamawiał coś z cykloturu z darmową przesyłką, to też mogę domówić cośtam, ale to jakby ktoś potrzebował ;)
-
W sytuacji braku toweru można zastosować taki patent: opaskę od większego koła rozciąć, owinąć nią mniejsze koło, a miejsce styku zakleić taśmą izolacyjną.
Osobiście stosuję owinięcie opaski taśmą izolacyjną. Jeszcze nigdy nie zawiodło. Przed "wężem" nie uchroni, ale nigdy szprycha czy nypel nie pokaleczył mi dętki. Inna sprawa, że nie dopuszczam do takiej sytuacji. Upewniam sie że nie ma luźnych szprych. 8)
-
@Safian, ale co to przeszkadza? I kiedy? Chyba wtedy tylko jak zmieniasz kompletnie opaskę na obręczy czy chcesz się dostać do szprych od środka, sam nie wiem?
@Kaczor - nawet jeśli straci swoje właściwości klejące to i tak będzie ciągle dopychane do obręczy przez dętkę.
Pamiętam, że jedyne co mi przeszkadzało po zaklejeniu obręczy taśmą papierową (!) to ślady rdzy na owej taśmie - co wyszło przy zmianie czy zabieraniu opony z tego koła.
-
Moje wątpliwości i pytanie wynikają z faktu że,
taśmy izolacyjne bezpośredni wystawione na warunki atmosferyczne źle je znoszą:
- na mrozie tracą elastyczność, rwą się i często przestają kleić
- w wyższych temperaturach, zaczynają się "ślimaczyć", klej traci właściwości i również taśma się odkleja.
- ma małą odporność na UV, narażona na stałe promieniowanie ulega perforacji
Widzę jednak że osłonięte, nie stwarzają problemu.
Ale jak jest wewnątrz, nie jest narażona na bezpośrednie starcie z warunkami panującymi na zewnątrz.
Jest jeszcze jedna rada, pomijając już, ze 3 warstwy taśmy izolki wystarczają do ciśnień rzędu 8 atmosfer. Daj "opaskę" z dętki. I pamiętaj, że owijając powinno być to jedno na drugim a nie latając po całej szerokości rawki.
-
jedyne co mi przeszkadzało po zaklejeniu obręczy taśmą papierową (!) to ślady rdzy na owej taśmie - co wyszło przy zmianie czy zabieraniu opony z tego koła.
Obręcz alu, opona i dętka z gumy..skąd tam rdza??? Nyple Ci skorodowały jakimś cudem?
3 warstwy taśmy izolki wystarczają do ciśnień rzędu 8 atmosfer.
Moja opona mniej wytrzymuje. Ale dobrze wiedzieć, na wypadek gdybym kiedyś założył coś bardziej wysokociśnieniowego.
-
Moja opona mniej wytrzymuje. Ale dobrze wiedzieć, na wypadek gdybym kiedyś założył coś bardziej wysokociśnieniowego.
Nie pamiętam rozmiaru gumy u Ciebie, na tył 26" slicka znajdziesz bez problemu, bo ja chociażby na takich jeżdżę w okresie ciepłym, nie koniecznie suchym, no, z przodem będzie gorzej. Nie orientuje się w tak małych rozmiarach gumek.
]:->
-
Nie pamiętam rozmiaru gumy u Ciebie,
26 x 1,95. Jeżdżę na TerraCruiserze Schwalbe. To cholernie pancerna opona, ciężka - ale ma niezłe opory toczenia, bo ma prawie płaski bieżnik na środku. Jednocześnie można ją uznać za oponę całoroczną, bo daje radę w śniegu, piachu, czy błocie.
na tył 26" slicka znajdziesz bez problemu, bo ja chociażby na takich jeżdżę w okresie ciepłym, nie koniecznie suchym
Wiem, że są, nawet spory wybór jest. Tylko nie jestem przekonany czy chcę slicka na tył. Poziom z natury bywa nadsterowny w zakrętach na mokrym, bo tył nie jest mocno obciążony. Na slicku mógłbym wyjeżdżać z zakrętu bokiem, albo szorując dupą o asfalt. A znowu na zmianę opon zależnie od sezonu jestem chyba zbyt leniwy ;)
no, z przodem będzie gorzej. Nie orientuje się w tak małych rozmiarach gumek.
Z przodu mam teraz Marathony. To nie slick choć jest to opona na asfalt. Waży 500-700g zależnie od tego jak bardzo chcesz mieć pancerny oplot i jak grubą wkładkę antyprzebiciową (w tej oponie priorytet to wytrzymałość). Ale też lekko się toczy i lubi dość wysokie ciśnienie (absolutne minimum jakie można pompować bez uszkadzania gumy to 35 psów, a max to 70). Jest w rozmiarze 20x1,5" (są też wersje 1,75 i 1,35), czyli wystarczająco wąskim by zmniejszyć opory toczenia i wystarczająco szerokim by nie dobijać podjeżdżając pod krawężnik i zachować odrobinę komfortu. Bo pamiętaj, że przodu w poziomie pod krawężnik nie podbijesz.
A jak ktoś chce takiego slicka pełną gębą to Kojak Schwalbe jest dostępny w rozmiarze 20x1,35. Ten już jest lekki (230g), gładki i pompowany do 95 psów ;) Część poziomkowiczy na takich jeździ. Sam się nad nim zastanawiałem, ale znowu - nie wiem czy jestem aż tak pracowity by zmieniać slicka na inną gumę na zimę.
A mój Marathon w miarę daje sobie radę zimą. Zwłaszcza na lodzie umie zaskoczyć.
-
Cóż Ci mogę odpisać. Na pełnych, wąskich i twardych slickach byłbyś zachwycony na pielgrzymce.
No, i gdyby Ci się nie udydoliła linka od skrzyni biegów.
-
Cóż Ci mogę odpisać. Na pełnych, wąskich i twardych slickach byłbyś zachwycony na pielgrzymce.
Nie narzekałem wtedy. Po prostu po pierwszych 50km podniosłem ciśnienie w oponach z "komfortowo się toczyć 28-32km/h" na "żarty się skończyły, Oni jadą po >40km/h". Po podniesieniu ciśnienia do 4,5 atm jechało się już zupełnie spokojnie już. A przecież mogłem jeszcze ze 2 atm wstrzelić by jeszcze zmniejszyć opory.
Jak byśmy zaczęli tam tempo nadawać, to by wojsko (poza dwoma czy trzeba co dawali radę) umarło na tej Gierkówce. A Ty chcesz bym ja był jeszcze szybszy? ;)
Ale przede wszystkim pamiętaj o tych krawężnikach i dziurach. Na poziomie nie podbijesz koła pod krawężnik, o bunny-hopie zapomnij. Dlatego nie mogę też założyć za cienkich opon. Z miejsca byłyby problemy.
No, i gdyby Ci się nie udydoliła linka od skrzyni biegów.
Dałem radę. Ciekawiej było dzięki temu ;) Ale gdyby trasa nie była płaska, to bym pewnie spuchł. A tak skończyło się na strachu. Zresztą drugiego dnia wojsko jechało jakby spokojniej, równiej, płynniej. Nie próbowali nas i siebie testować tak jak pierwszego dnia ;)
-
Jak byśmy zaczęli tam tempo nadawać, to by wojsko (poza dwoma czy trzeba co dawali radę) umarło na tej Gierkówce. A Ty chcesz bym ja był jeszcze szybszy? ;)
Nie, ja po prostu chcę, żebyś maksymalnie czerpał przyjemność z jazdy :-)
Zdecydowanie tamtej wyjazd to wspominam bardzo miło i jest to chyba jedno z moich najlepszych wspomnień, mimo problemu który mnie dopadł. Nie kryję, że z chęcią bym coś takiego powtórzył, tudzież coś bardzo zbliżonego.