Warszawska Masa Krytyczna
Inne => Hydepark => Wątek zaczęty przez: storm w 16 Wrz 2011, 12:14:22
-
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,10297593,Jest_rondo_i_sa_korki__Co_wyprawia_inzynier_ruchu_.html (http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,10297593,Jest_rondo_i_sa_korki__Co_wyprawia_inzynier_ruchu_.html)
Jest rondo i są korki. Co wyprawia inżynier ruchu?
Drogowcy oddali dzisiaj do użytku rondo na skrzyżowaniu Łopuszańskiej z Alejami Jerozolimskimi. Czekałem - naiwny - na ten moment, zapominając, że jak się do tego zabierze nasz miejski inżynier ruchu, to z tego nie może wyniknąć nic dobrego - napisał do nas czytelnik
[...]
Pan inżynier Galas może nie zauważył, że nie ma jeszcze estakad. Może nie zauważył prac w Jankach, Raszynie, Błoniu, Ursusie, Włochach. Nikt mu też nie powiedział, że jego zabawy w ograniczanie przelotowości rond nie mają sensu zwłaszcza wtedy, kiedy miasto jest sparaliżowane słabo skoordynowanymi robotami drogowymi. To może by w końcu ktoś zauważył, co ten pan wyprawia?
Ja dodam tylko od siebie, że jechałem tamtędy dzisiaj rano i po prostu po przejeździe przez rondo, 1 z pasów Łopuszańskiej jest nieczynny. Nie wiem dlaczego, NIC SIĘ TAM NIE DZIEJE, sa ustawione tylko pachołki wydzielające pas i... nic więcej. Nie wiem czy to wina jakiegoś robola (bez urazy do nikogo), ale... Dla mnie jest gorzej niż było, zwłaszcza jak stanie tam ciągnik rolniczy i obok jakaś ciężarówa. Ani skuterki, ani rowerki - nic nie przejedzie, wszystko stoi i czeka.
Osobiście patrząc na toc o ten pan robi i gdzie stawia sygnalizację świetlną (vide rondo Babki Radosława czy Bema) także jestem za usunięciem tego pana z jego stanowiska i proponuję mu dać łopatę do ręki. Niech sobie pokopie przy takiej budowie na X Łopuszańska X Al.Jerozolimskie = zrozumie co się dzieje i dlaczego. I na tym stanowisku robotniczym osobiście życzę mu powodzenia.
-
Osobiście patrząc na toc o ten pan robi i gdzie stawia sygnalizację świetlną (vide rondo Babki Radosława czy Bema) także jestem za usunięciem tego pana z jego stanowiska i proponuję mu dać łopatę do ręki.
Nie to bym specjalnie Pana Galasa uwielbiał, czy nawet lubił (blokuje budowę dużej ilości infrastruktury rowerowej, zwłaszcza pasów i kontrapasów i dość opornie podchodzi do wdrażania Strategii Transportwoej Warszawy), ale możesz Go wywalić na zbitą twarz i to niewiele zmieni.
Część rzeczy, które Cię wkurzają, a które On wprowadza w życie nie wynika bowiem z Jego widzimisie lub niewiedzy, a z polskich przepisów, które po prostu pisali kretyni, a później kolejni kretyni uchwalili wierząc w to co powiedzieli pierwsi kretyni. A ponieważ każdy dowolny Jego następca tez będzie musiał się do tych przepisów stosować, to cudów nie będzie ;)
Zamiast wywalać Galasa trzeba zrobić to, co zresztą On sam powtarza od dawna - rozwiązać Mu ręce. Usunąć z drogi "Czerwoną Książeczkę (http://www.abc.com.pl/serwis/du/2003/2181.htm)", która jest tak źle napisanym i sprzecznym ze sobą gniotem, że w zasadzie najlepiej byłoby ją w całości wywalić z polskiego systemu prawnego do kosza. Albo napisać zupełnie od nowa.
To "CzeKa" właśnie wprost doradza jako wzorcowe chore rozwiązania typu przerywanie ciągłości drogi rowerowej pasami dla pieszych, czy pozwala tworzyć pasy rowerowe "tylko podczas remontów dróg", a już np podczas ich budowy - nie. To "CzeKa" odpowiada za długo palące się czerwone światło na jezdni większości nowoprzebudowanych skrzyżowań. To "CzeKa" jest winna temu, że w Stolicy nie ma tabliczek T-22, czy kontrapasów. Spora część horroru drogowego to wina tego prawnego bubla!
Tym rozporządzeniem można wykończyć dowolnego Drogowca w Polsce i to nawet nie tylko dlatego, że liczy 400 stron i walnięcie nim kogoś w twarz oznacza wysłanie Go do szpitala. Ten bubel jest chory, przestarzały, sprzeczny sam ze sobą i niedorzeczny. Klną na niego chyba wszyscy, którzy chcieliby cokolwiek zaprojektować dobrze. W Polsce prawdopodobnie nie ma ani kilometra ulicy lub drogi rowerowej w 100% zgodnej z tymi przepisami.
A wywalić należałoby "ekspertów" "doradzających" Ministerstwu Infrastruktury (wcześniej MTiGW) przy tworzeniu tych gniotów i zmianie ich statusu z zaleceń na obowiązujące prawo. Są odpowiedzialni za te buble, włącznie ze sprzeczną z Konwencją Wiedeńską ustawą PoRD z 2001 roku, którą po dekadzie czasu udało się nam w końcu wyprostować i mają konkretne nazwiska, których tu nie podam. To co ci "eksperci" naprodukowali przez te lata "w imię bezpieczeństwa" mogło zabić na polskich drogach setki jak nie tysiące osób. Jedyna wina Galasa tutaj polega na tym, że się do tego prawa stosuje. No ale nikt nie chce iść siedzieć za łamanie prawa i wcale Mu się nie dziwię ;)
-
Skoro Galas wprowadził rewolucję puszczając rowery na torowisko, to znaczy że jest otwarty na rozwój. A to dużo.
-
Skoro Galas wprowadził rewolucję puszczając rowery na torowisko, to znaczy że jest otwarty na rozwój. A to dużo.
Ja się tam sam wpuściłem na torowisko i to na długo przed Panem Galasem :)
Poza tym nie oszukujmy się. To rozwiązanie zaproponowaliśmy my - rowerzyści. Więc nie ma co tu Panu Galasowi postępowości zarzucać, a tylko przyklepanie dobrego projektu.
-
Ale przyklepał. Jego następca może nie chcieć przyklepać. Poprzednicy tym bardziej nie chcieli. Szanujmy ludzi, którzy chcą rozmawiać. Nie żebym tego gościa jakoś lubił czy coś, ale dobrze wychowany Galas może być cenny.
-
Ale przyklepał. Jego następca może nie chcieć przyklepać. Poprzednicy tym bardziej nie chcieli.
Jego następce, mam nadzieję, że to już my będziemy wybierać. Zaraz po tym jak przejmiemy kontrolę nad światem ;)
Szanujmy ludzi, którzy chcą rozmawiać.
Inżyniera Galasa szanuję, czemu wyraz dałem w poście powyżej, gdzie Go broniłem przed zarzutami Storma. Natomiast zasług innych osób, które wymogły na urzędzie taką właśnie organizację ruchu, przypisywał Mu nie będę, bo byłoby to brakiem szacunku dla Nich. A Im też się szacunek należy.
dobrze wychowany Galas może być cenny.
Nie łudź się, że jakiegokolwiek urzędnika z 30-stoletnim stażem sobie "wychowasz" :P To jest jak próba operacji plastycznej na 80-latce w celu zrobienia z niej miss nastolatek ;) Niby jest możliwa technicznie, ale...
Pewne rzeczy u Inżyniera Galasa (np T-22 bez kontrapasa) po prostu nie przejdą. Można tylko zmienić prawo, albo Inżyniera. My zmieniamy prawo. Zastanów się dlaczego, skoro to wcale nie jest łatwiejsze niż wymiana Inżyniera ;)
-
Ale przyklepał. Jego następca może nie chcieć przyklepać. Poprzednicy tym bardziej nie chcieli.
Jego następce, mam nadzieję, że to już my będziemy wybierać. Zaraz po tym jak przejmiemy kontrolę nad światem ;)
TAK!
Szanujmy ludzi, którzy chcą rozmawiać.
Natomiast zasług innych osób, które wymogły na urzędzie taką właśnie organizację ruchu, przypisywał Mu nie będę, bo byłoby to brakiem szacunku dla Nich. A Im też się szacunek należy.
bezsprzecznie.
dobrze wychowany Galas może być cenny.
Nie łudź się, że jakiegokolwiek urzędnika z 30-stoletnim stażem sobie "wychowasz" :P To jest jak próba operacji plastycznej na 80-latce w celu zrobienia z niej miss nastolatek ;) Niby jest możliwa technicznie, ale...
niepoprawny optymista ze mnie.
Pewne rzeczy u Inżyniera Galasa (np T-22 bez kontrapasa) po prostu nie przejdą. Można tylko zmienić prawo, albo Inżyniera. My zmieniamy prawo. Zastanów się dlaczego, skoro to wcale nie jest łatwiejsze niż wymiana Inżyniera ;)
Ależ ja wiem dla czego. Tylko że po artykułach widzę nagonkę na tego gościa, który pełniąc swoją funkcję jest na świeczniku i być może nie na rękę.
Po zmianie prawa nie będzie ważne kto jest na świeczniku i kto ten świecznik trzyma :0)
-
Nagonka na Galasa trwa od kiedy pamiętam. Zwykle zarzuty są wyssane z palca albo wysrane, w czym przodują SE i Fakt. Czasem faktycznie coś schrzani, zapomni o pieszych przy przebudowie albo cuś i tego nie wolno zapominać, ale większość zarzutów jakie Mu stawiają media wynika z niewiedzy mediów odnośnie stanu prawa (w tym m.in. nieznajomości CzeKi, o której pisałem wyżej).
Nie wiem jak Inżynier Ruchu to robi, że będąc oblewany tym łajnem w sposób ciągły przez tyle lat, jeszcze to wytrzymuje. Ale jestem w 100% pewny, że do krytyki, zwłaszcza tej w atmosferze skandalu (takiego pisanego wielką żółtą czcionką z 3 wykrzyknikami na końcu) to jest mocno przyzwyczajony i Go to nie rusza za bardzo.
-
Nie wiem jak Inżynier Ruchu to robi, że będąc oblewany tym łajnem w sposób ciągły przez tyle lat, jeszcze to wytrzymuje. Ale jestem w 100% pewny, że do krytyki, zwłaszcza tej w atmosferze skandalu (takiego pisanego wielką
Taka jego robota - przyjmować to na siebie. A robotę wykonuje kilku(-nastu?) urzędników i pracowników mu podległych. Czy może się mylę i pan Galas najpierw tworzy projekty a później sam jeździ na skrzyżowania i ustawia sygnalizację świetlną? ;)
-
A propos tego ronda X Al.Jerozolimskie i Łopuszańska - uważajcie, bo tam na samym rondzie asfalt jest WYŻEJ o jakieś 5cm co jest BARDZO nieprzyjemne przy zjeżdżaniu/wjeżdżaniu na to... Nie wiem co za popierdułka inszynier to przyjął, ale nalezy mu się za to komplet obręczy do wymiany i konieczność zapłacenia za nie.
-
A propos tego ronda X Al.Jerozolimskie i Łopuszańska - uważajcie, bo tam na samym rondzie asfalt jest WYŻEJ o jakieś 5cm co jest BARDZO nieprzyjemne przy zjeżdżaniu/wjeżdżaniu na to... Nie wiem co za popierdułka inszynier to przyjął
Jeszcze NIKT tego nie przyjął. Skrzyżowanie jest w przebudowie.
-
Achhh! No tak! To tak samo jak z Pl.Zbawiciela??? Czyli: "my otwieramy, oni jeżdżą, ale jak się rozwalą to nie nasza wina" ?
To jest... po prostu NIEODPOWIEDZIALNOŚĆ. NIEKOMPETENCJA. Nie wiem czyja, czy urzędaska czy inwestora czy kogoś tam. Ale jeśli ja, jadąc full amortyzowanym skuterkiem skaczę na tym progu, i to samo może i dzieje się z samochodami, co może negatywnie wpłynąć na zachowanie toru jazdy to... Ten pas ruchu powinien zostać zamknięty, a próg zniwelony.
I nieważne, czy ten pas ruchu jest oddany na 2 godziny czy na 20 dni. Ważne, ze ktoś dopuścił go do ruchu normalnych pojazdów, a nie czołgów czy ciągników rolniczych.
-
Achhh! No tak! To tak samo jak z Pl.Zbawiciela??? Czyli: "my otwieramy, oni jeżdżą, ale jak się rozwalą to nie nasza wina" ?
NOPE. Znaczy, że nie odpowiada ZDM, a ten kto przejął teren na czas budowy i puścił po tym ruch. Czyli firma która prowadzi budowę. Ewentualne odszkodowania musisz kierować tam.
A jaka to firma? Dowiesz się z tablicy informacyjnej na terenie budowy.
-
Może kogoś zaciekawi:
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,10431763,Kto_chce_sie_pozbyc_miejskiego_inzyniera_ruchu_.html (http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,10431763,Kto_chce_sie_pozbyc_miejskiego_inzyniera_ruchu_.html)
-
Tak tak, niech ten Ossowski broni Galasa ile chce, ale najpierw niech się przejedzie Kasprzaka (sygnalizacja przy Bema?!, dojazd do zamkniętej Prostej???). Niech obejrzy sygnalizację na Łopuszańskiej X Al.Jerozolimskie, czy spieprzone maksymalnie oznakowanie i sygnalizację na Rondzie Babka.
Sorry p.Galas, ale za jedno Rondo Babki, pan powinien się przywitać z czyimś butem i w sposób możliwia najgwałtowniejszy opuścić swoje (byłe już) biuro.
-
za jedno Rondo Babki, pan powinien się przywitać z czyimś butem i w sposób możliwie najgwałtowniejszy opuścić swoje (byłe już) biuro.
A co Ty byś zaproponował konkretnie lepszego na rondzie Babka?
Pytam, bo osobiście uważam, że to jedno z tych kilku miejsc w Warszawie, które można określić mianem "śmierdzących". "Śmierdzącymi miejscami" nazywam takie skrzyżowania, których lepiej się nie dotykać, bo bez zrobienia tam wielkiej dziury w ziemi i przebudowania wszystkiego, absolutnie nic nie da się poprawić. Takimi skrzyżowaniami są wg mnie: Solidarności/JP2, Puławska/Niepodległości/Wilanowska, Marsa/Żołnierska, rondo Żaba, rondo Babka, plac Wileński i jeszcze kilka innych.
-
Z mojego punktu widzenia jako kierowcy rondo Babki Radosława jest zrobione bardzo dobrze. Z punktu widzenia rowerzysty jest już nieco gorzej, ale też nie narzekam.
-
Z mojego punktu widzenia jako kierowcy rondo Babki Radosława jest zrobione bardzo dobrze. Z punktu widzenia rowerzysty jest już nieco gorzej, ale też nie narzekam.
Z jezdni jest faktycznie dość sympatyczne. Natomiast jako pieszy, rowerzysta, czy motorniczy miałbym na co tam narzekać.
Kwestia tego, że tam się po prostu nie za bardzo da coś poprawić. Oczywiście można zrobić jak na Łopuszańskiej - wykopać wielką dziurę w ziemi, trzy lata życia ludziom zatruć, a później kosztem pół miliarda złotych zrobić coś odrobinę lepszego, co zakorkuje resztę skrzyżowań w okolicy. Tylko nie jestem pewny, czy to na pewno jest to, czego by chciał Storm :)
-
Puławska/Niepodległości/Wilanowska
Z perspektywy samochodu, czy roweru problemu nie widzę. Z perspektywy pieszego, jest do banie.
rondo Żaba
Nie mam tam żadnych problemów, ani zza kółka, ani na rowerze, a i jako pieszy sądzie że jest ok. ale może poruszam się akurat w takich relacjach, lub takich godzinach, że nie ma tam wielkiego młyna.
Marsa/Żołnierska
Tego nie znam.
rondo Babki Radosława
Takie sobie. Trzeba mieć oczy wszędzie. Kierowcy zajeżdżają sobie drogę, co generuje sporo stłuczek.
plac Wileński
Plac Wileński to ten przy Śpiących? Pytam bo jeśli tak, to nigdy tak go nie nazywano, i słusznie, bo żadnego placu tam niema. Podobnie jak Placu Zawiszy.
Kiedyś, jak jeszcze chodziłem do szkoły, na tym skrzyżowaniu światła były ustawione w taki sposób, że wszystkie ramiona skrzyżowania, można było bezpiecznie pokonać na czerwonych światłach. Wystarczyło się nauczyć, jak przebiega cykl.
Solidarności/JP2
To z wymienionych jest najlepsze. Wie o tym każdy, kto próbował tam skręcić w lewo. Tramwaje, plus przegubowy autobus, są w stanie skutecznie zablokować to skrzyżowanie na amen.
-
@Raffi, w kwestii Ronda Babki:
1. Jechałeś tam ostatnio rowerem? Po śmieszynce rowerowej z Okopowej/JP2 do Arkadii? Powodzenia... Bo zgodnie z sygnalizacją świetlną de facto stoisz kilka minut, zamiast jechać, a w tym czasie samochody pokonują całe rondo.
2. KORKI. Wąskie pasy na JP2 gwarantują Ci niezłą przeprawę rowerem/skuterem przez korek w dojeździe na samo Rondo. A jak już dojedziesz pod sygnalizację - staniesz przed sygnalizacją i.... stoisz. Stoisz. Dzielnie stoisz i czekasz...
3. Ruch pieszych, na wyjściu z Arkadii na przystanek tramwajowy w kierunku Centrum. Znowu światła dla pieszych podzielone i to tak, że przechodzisz na wysepkę (o ile się zmieścisz z innymi pieszymi!) (lub kogoś nie rozjedziesz na rowerze :> ) i..... stoisz na wysepce, a Twój tramwaj jadący w stronę Centrum do którego się spieszyłeś... Właśnie odjeżdża... papa! (zwłaszcza jak w zimie musisz czekać na następony z torbami pełnymi zakupów... Wtedy nie możesz się nachwalić p.Galasa!)
Osobiście nie bardzo wiem po co na rondach daje się sygnalizację świetlną... Moim zdaniem, tego typu skrzyżowanie powinno się regulować samo. W końcu po to jest nazywane skrzyżowaniem bezkolizyjnym, prawda?
Dodam jeszcze, że przerobienie Ronda Babki na turbinowe sporo pomogło, ale ta sygnalizacja...... ŻAL.PL
Puławska/Niepodległości/Wilanowska - nie widzę problemu, jeździłem na skuterze i rowerze, kwestia zorientowanie się na dojeździe do skrzyżowania gdzie i jak się jedzie. Kto ma oczy we właściwym miejscu - jedzie jak trzeba :)
Dw.Wileński = Solidarności i Targowa(?). Jeździłem tam rowerem, skuterem a nawet i samochodem. Zero problemu, ale wkurzające jest to, że pieszy musi czołgać się zatkanymi przez kupczyków podziemiami :(
Solidarności X JP2 - ostatnio przerabiałem taki manewr z przegubowym jadąc rowerem (skręcałem z Solidarności w lewo w JP2, w kierunku na Dw.Centralny)... Ale wiadomo, że w takich chwilach Święta Krowa #1 ma najlepiej, przemyka się bokiem, wszyscy się na nia gapią i dopiero jak pojedzie to wracają do swojego koncertu klaksonów ;)
Łopuszańska X Al.Jerozolimskie... ze względu na prace po wschodniej części skrzyżowania, trzeba mieć oczy w dupie jadąc czy to rowerem czy skuterem... A ze względu na PRÓG przed i za samym skrzyżowaniem, robi się jeszcze ciekawiej...
-
Puławska/Niepodległości/Wilanowska
Z perspektywy samochodu, czy roweru problemu nie widzę. Z perspektywy pieszego, jest do banie.
Serio? Rowerem to faktycznie dramatu nie ma, bo zwykle wszystko stoi. Choć mniej wprawni boją się tamtędy jeździć, a dla rowerzystów nie przewidziano tam absolutnie nic.
Ale samochodem jak bym tam jeździł, to bym się mega wkurzał - bo wszystko stoi, z boków się wpychają cwaniaki i ogólnie nie jest tam optymalnie.
Piesi chcący się tam przesiadać mają natomiast przewalone na maxa.
rondo Żaba
Nie mam tam żadnych problemów, ani zza kółka, ani na rowerze, a i jako pieszy sądzie że jest ok. ale może poruszam się akurat w takich relacjach, lub takich godzinach, że nie ma tam wielkiego młyna.
Tutaj brak mi DDRów, brak przejścia dla pieszych po wschodniej stronie - piesi i rowerzyści łamią prawo, bo zwyczajnie nie mają jak legalnie. A kierowcy? Cóż, próbowałeś tam w porannym szczycie jechać od Odrowąża? Albo w popołudniowym skręcić w tą ulicę z Starzyńskiego?
rondo Babki Radosława
Takie sobie. Trzeba mieć oczy wszędzie. Kierowcy zajeżdżają sobie drogę, co generuje sporo stłuczek.
Nom. No i jest jeszcze problem źle poprowadzonej DDR, przycisków, za krótkich faz jak na ten ruch pieszy i tramwajów, które skręcając w niektórych relacjach mają ręczne zwrotnice wymagające zatrzymania się w poprzek ronda, opuszczenia kabiny przez motorkowego z wajchą. Po czym tramwaj zjeżdża na czerwonym, albo blokuje wszystkie kierunki dla tramwajów przez cały cykl.
plac Wileński
Plac Wileński to ten przy Śpiących? Pytam bo jeśli tak, to nigdy tak go nie nazywano, i słusznie, bo żadnego placu tam niema. Podobnie jak Placu Zawiszy.
Kiedyś, jak jeszcze chodziłem do szkoły, na tym skrzyżowaniu światła były ustawione w taki sposób, że wszystkie ramiona skrzyżowania, można było bezpiecznie pokonać na czerwonych światłach. Wystarczyło się nauczyć, jak przebiega cykl.
Jeżeli wg Ciebie dobra organizacja ruchu polega na tym, że bezpiecznie chodzi się na czerwonym zbierając od Policji (lubią to miejsce) mandaty, to chyba po prostu mamy inne podejście do Inżynierii Ruchu :P
Solidarności/JP2
To z wymienionych jest najlepsze. Wie o tym każdy, kto próbował tam skręcić w lewo. Tramwaje, plus przegubowy autobus, są w stanie skutecznie zablokować to skrzyżowanie na amen.
Najlepsze jest to, że od dawna są tam nowe światła z oddzielnymi fazami do skrętu w lewo. Na pewno nieco by spowolniły ruch, bo trzebaby skrócić zielone dla jadących na wprost. Ale na pewno poprawiłyby tam bezpieczeństwo. Wystarczy tylko oprogramować i włączyć :)
1. Jechałeś tam ostatnio rowerem? Po śmieszynce rowerowej z Okopowej/JP2 do Arkadii? Powodzenia... Bo zgodnie z sygnalizacją świetlną de facto stoisz kilka minut, zamiast jechać, a w tym czasie samochody pokonują całe rondo.
Tak. Nie. Do Arkadii nigdy nie dojeżdżam DDRem, bo to po prostu zmarnowany czas. O tym właśnie pisałem mówiąc, że jest tam do dupy. Pytałem też co byś zrobił by było lepiej. Ja taniego pomysłu na ten problem który znam tak samo dobrze jak Ty, nie mam.
2. KORKI. Wąskie pasy na JP2 gwarantują Ci niezłą przeprawę rowerem/skuterem przez korek w dojeździe na samo Rondo.
Jeździłem tam rowerem, problemu nie stwierdzono. A skuter to naprawdę nie jest najlepszy pojazd do miasta. Jest po prostu zbyt ciężki, duży i mało sterowny w korku.
A jak już dojedziesz pod sygnalizację - staniesz przed sygnalizacją i.... stoisz. Stoisz. Dzielnie stoisz i czekasz...
Nom. I co w związku z tym proponujesz?
3. Ruch pieszych, na wyjściu z Arkadii na przystanek tramwajowy w kierunku Centrum. Znowu światła dla pieszych podzielone i to tak, że przechodzisz na wysepkę (o ile się zmieścisz z innymi pieszymi!) (lub kogoś nie rozjedziesz na rowerze :> ) i..... stoisz na wysepce, a Twój tramwaj jadący w stronę Centrum do którego się spieszyłeś... Właśnie odjeżdża... papa! (zwłaszcza jak w zimie musisz czekać na następony z torbami pełnymi zakupów... Wtedy nie możesz się nachwalić p.Galasa!)
Ok. I co w związku z tym proponujesz?
Osobiście nie bardzo wiem po co na rondach daje się sygnalizację świetlną... Moim zdaniem, tego typu skrzyżowanie powinno się regulować samo. W końcu po to jest nazywane skrzyżowaniem bezkolizyjnym, prawda?
Powinno, ale jeżeli faktycznie bywasz tam to pamiętasz pewnie piękne czasy, gdy świateł nie było. Uważasz, że było dobrze?
Dodam jeszcze, że przerobienie Ronda Babki na turbinowe sporo pomogło, ale ta sygnalizacja...... ŻAL.PL
Turbina z sygnalizacją to nie turbina. Połowa zalet idzie w łeb.
Puławska/Niepodległości/Wilanowska - nie widzę problemu, jeździłem na skuterze i rowerze, kwestia zorientowanie się na dojeździe do skrzyżowania gdzie i jak się jedzie. Kto ma oczy we właściwym miejscu - jedzie jak trzeba :)
No właśnie - trzeba wiedzieć jak tam jechać. Czyli organizacja ruchu jest nieczytelna, nieintuicyjna i może powodować problemy dla osób, które są tam pierwszy raz. ak dla mnie - to definicja spieprzonego skrzyżowania.
Do tego drogi dla pieszych naokoło, makabrycznie oddalone od siebie przystanki do przesiadek, brak rowerowych rozwiązań.
Dw.Wileński = Solidarności i Targowa(?). Jeździłem tam rowerem, skuterem a nawet i samochodem. Zero problemu, ale wkurzające jest to, że pieszy musi czołgać się zatkanymi przez kupczyków podziemiami :(
Zero problemu, ale wkurzające. Nie widzisz tu pewnej sprzeczności? ;)
-
@Raffi.
1. Zacznę od starej kwestii - odpowiedzialności za Plac Zbawiciela czy skrzyżowanie Łopuszańskiej z Al.Jerozolimskimi. Jest na to paragraf: 155 KK :)
?Kto nieumyślnie powoduje śmierć człowieka, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.?
[...]
Będą to sytuacje z pozostawieniem np: pracujących maszyn na wsi dziecko podchodzi pod pracujący kombajn wpada i jest śmierć. Dalej przy robotach drogowych zostawiają niezabezpieczone wykopy ktoś jedzie samochodem wpada i jest śmierć.
2. Do Arkadii - dojeżdżałem chyba ostatnio Okopową i mając pewien problem z rozeznaniem który pas i gdzie i jak on kręci - wybrałem ucieczkę na śmieszynkę.
3. Skuter - bardzo dobry pojazd na korki w mieście. Ciężki może jest (mój ma 100kg beze mnie), ale dosyć ruchliwy, na tyle by przemknąć między kolumnami samochodów stojącymi w "ruchomych parkingach". Jego ciężkość ma oczywiście znaczenie, ale tylko wtedy jak się tzreba cofnąć czy go przestawić. Ale o ile się umie jeździć i przewiduje to taka sytuacja raczej rzadko kiedy się zdarza. Sterowność - potrafi być zdecydowanie większa niż roweru poziomego ze stałym bomem, z tego względu, że masz skręcane przednie koło. Natomiast nie ukrywam, że ten mój 2 suw strasznie śmierdzi, a jego odpalanie w takich warunkach atmosferycznych (wiwat globalne ocieplenie!) bywa utrudnione... :]
4. Nie pamiętam tych czasów kiedy świateł nie było, bo byłem tam wówczas baaaardzo rzadkim gościem.
5. Nic nie proponuję poza próbą likwidacji tych świateł i sprawdzeniem jak wówczas będzie z zachowaniami kierowców... Sądzę, że to rondo ma na tyle dużą pojemnośc, aby uniknąć sytuacji takiej jak jest obecnie na rondach w Ursusie:
- Władysława Jagiełły X Lalki
- Lalki X Cierlicka
- Tadeusza Kościuszki X Cierlicka (tu odchodzą takie sceny, że nawet Łopuszańska X Al.Jerozolimskie to pryszcz, a widok przegubowca złamanego na pół, stojącego na środku ronda to standard :D )
6. Jeśli chodzi o pieszych i rowery na Rondzie Babka - przestawić sygnalizację świetlną tak, aby te setki pieszych miały pierwszeństwo przed kilkudziesięcioma jednoosobowymi samochodami.
7. Oznakowanie skrzyżowania Puławska X Wilanowska. W sierpniu 2009 roku, jadąc tamtędy pierwszy raz - dałem radę i jestem pewien, że większość ludzi umiejących czytać znaki drogowe, ostrzegawcze i informujące - również da radę. A osoby co nie umieją czytać tych znaków, nie mają na to czasu, lub im se ne kce - niech oddadzą swoje prawa jazdy na najbliższym komisariacie Policji. Przy okazji wzrośnie bezpieczeństwo na drogach... Gorzej, że wpływy do budżetu państwa z tytułu opłaty drogowej pobieranej za każdy litr paliwa, by pewnie mocno spadły ;>
8. Nie widzę sprzeczności. Z punktu widzenia "poruszających się górą", spełniających warunki z pkt.7 - jest ok. Gorzej mają piesi, ale to kwestia delikatnego przebudowania tego skrzyżowania. Wprowadzenia pasów dla pieszych i zasypania przejścia podziemnego.
-
storm - dlaczego zasypać przejście podziemne? Naziemne może się lepiej sprawdzić, owszem. Ale skoro podziemne już jest, to niech sobie będzie. Niektóry w deszczu wolą iść podziemnym, albo nie czekać na światło, albo kupić coś w podziemnym kiosku/automacie z kawą albo jeszcze coś. Skoro już jest - zostawmy. I będą sobie dwa, dołem i wierzchem. Nie pogryzą się :)
-
@Savil - dlaczego zasypać? IMHO to przejscie jest po prostu niebezpieczne. Co najmniej raz (w okolicach 1996 roku) byłem świadkiem jak jakiś %$%#$%# wyrwał jakiejś pani naszyjnik czy coś takiego i uciekł goniony okrzykami owej i przez nią samą, ale bezskutecznie. Nie wiem czy tak jest na co dzień, wiem, że niedawno, bo w 2007 roku, zostawiłem rower z kompletem lampek i licznikiem w zamkniętej bramie, w zamkniętej klatce schodowej (czyli 2x domofon) i niestety... Rower został, ale już goły.
Poza tym to przejście jest ciasne, małe, wiecznie zatloczone, przedarcie się przez nie nawet w środku dnia (nie wspominając o szczycie) wymaga sporej cierpliwości. Co ciekawe, bardzo fajne przejście podziemne, ze 2 x większe było kiedyś przy Kasprzaka X Karolkowej. Szerokie, dosyć wysokie i przechodząc tamtędy człowiek nie czuł się jakoś jak w mrowisku... (te same lata zresztą).
Czy zasypać? Może i nie, ale raczej chyba przestałoby ono pełnić swoją funkcję w chwili wybudowania przejść dla pieszych - stałoby się kolejnym miejscem dla kupczyków.
-
Praga, Wola, blokowiska - też są niebezpieczne. Zasypać? ;)
Jeśli ludzie nie zechcą tamtędy chodzić, to nie będą, i tyle. Ale jeśli jednak zechcą, to niech chodzą. Moim zdaniem można zrobić przejście naziemne, zostawić podziemne i po prostu poczekać - co ludzie będą robić? Nie uszczęśliwiać na siłę, tylko dać wybór i zobaczyć efekty.
-
@Savil - na razie nie ma wyboru, a ja osobiście wolę postać chwilę na deszczyku niż wchodzić w miejsce, z którego po chwili wychodzę śmierdzący, jakbym się przez dwa tygodnie nie mył.....
-
storm - dlaczego zasypać przejście podziemne? Naziemne może się lepiej sprawdzić, owszem. Ale skoro podziemne już jest, to niech sobie będzie.
Ostatnio robiłem pomiary w bardzo ciekawym miejscu - pl. Na Rozdrożu. To jedno z naprawdę nielicznych miejsc w Stolicy, gdzie masz naraz przejście przez jezdnie i przejście podziemne, a jednocześnie nie ma ludzi wychodzących z metra, którzy by utrudniali liczenie. Wyniki są cokolwiek ciekawe. Przez godzinę w porannym szczycie OIDP około 150 osób poszło górą, a dołem... NIKT :P
Z drugiej strony się zgodzę - skoro już jest ten dół, to go wykorzystać. Urządzić tam bazarek (a niech kupczą se w tej norze, czemu nie?), przytułek dla bezdomnych, knajpę, cokolwiek. Są przypadki, że to się faktycznie udało, więc zamiast wydawać kasę na zasypywanie, można spróbować na tej dziurze w ziemi zarobić! Także tutaj się z Tobą zgodzę :)
1. Zacznę od starej kwestii - odpowiedzialności za Plac Zbawiciela czy skrzyżowanie Łopuszańskiej z Al.Jerozolimskimi. Jest na to paragraf: 155 KK :)
Powodzenia w udowodnieniu, że tam ma zastosowanie :P
2. Do Arkadii - dojeżdżałem chyba ostatnio Okopową i mając pewien problem z rozeznaniem który pas i gdzie i jak on kręci - wybrałem ucieczkę na śmieszynkę.
nie ukrywam, że ten mój 2 suw strasznie śmierdzi, a jego odpalanie w takich warunkach atmosferycznych (wiwat globalne ocieplenie!) bywa utrudnione... :]
Gdybyś miał gaźnikowca, to bym Ci powiedział co zrobić z tym fantem. To się nazywało SSANIE :) W niektórych pojazdach stosowało się też np "kopcia". Ale Ty zapewne masz nowoczesny sprzęt na wtrysku, w którym musisz grzecznie poprosić komputer by ten ci łaskawie podał tyle paliwa ile silnik potrzebuje by odpalić przy niższej temperaturze. I mieć nadzieję, że producent przewidział w sterowniku odpowiednie temperatury i wgrał mapy zapłonu dla nich ;)
Pozostają też rady uniwersalne: naładuj akumulator, wyczyść/wymień świece zapłonowe, wyczyść/nasmaruj specjalnym smarem klemy, zadbaj o kable do świec i resztę instalacji WN, stosuj dobrej jakości paliwo, sprawdź/wymień filtry, sprawdź stan alternatora i rozrusznika (zwłaszcza szczotki!).
Albo sprzedaj to w cholerę i kup se kolejną poziomkę, z którą żadnego z tych problemów nie doświadczysz :P
4. Nie pamiętam tych czasów kiedy świateł nie było, bo byłem tam wówczas baaaardzo rzadkim gościem.
5. Nic nie proponuję poza próbą likwidacji tych świateł i sprawdzeniem jak wówczas będzie z zachowaniami kierowców...
Nie sądzę by było lepiej po wyłączeniu świateł. A bazuje na tym, że kiedyś tych świateł tam nie było i wtedy to dopiero tam się cuda działy.
Tam najlepsze co można by zrobić dla ruchu to... zamknąć ogromny generator chaosu jakim jest CH Arkadia :) Ale tego miasto zrobić nie może, bo to nie ich teren.
6. Jeśli chodzi o pieszych i rowery na Rondzie Babka - przestawić sygnalizację świetlną tak, aby te setki pieszych miały pierwszeństwo przed kilkudziesięcioma jednoosobowymi samochodami.
Podpisuję się wszystkimi kończynami.
-
Puławska/Niepodległości/Wilanowska
Z perspektywy samochodu, czy roweru problemu nie widzę. Z perspektywy pieszego, jest do banie.
Serio? Rowerem to faktycznie dramatu nie ma, bo zwykle wszystko stoi. Choć mniej wprawni boją się tamtędy jeździć, a dla rowerzystów nie przewidziano tam absolutnie nic.
Ale samochodem jak bym tam jeździł, to bym się mega wkurzał - bo wszystko stoi, z boków się wpychają cwaniaki i ogólnie nie jest tam optymalnie.
Piesi chcący się tam przesiadać mają natomiast przewalone na maxa.
Może, jako że w ruchu ulicznym uczestniczę w wielu, nazwijmy to wcieleniach, korki specjalnie już mnie nie ruszają, nawet gdy muszę w nich tkwić. Po prostu, staram się nie denerwować rzeczami, na które nie mam wpływu.
rondo Żaba
Nie mam tam żadnych problemów, ani zza kółka, ani na rowerze, a i jako pieszy sądzie że jest ok. ale może poruszam się akurat w takich relacjach, lub takich godzinach, że nie ma tam wielkiego młyna.
Tutaj brak mi DDRów, brak przejścia dla pieszych po wschodniej stronie - piesi i rowerzyści łamią prawo, bo zwyczajnie nie mają jak legalnie. A kierowcy? Cóż, próbowałeś tam w porannym szczycie jechać od Odrowąża? Albo w popołudniowym skręcić w tą ulicę z Starzyńskiego?
No właśnie w szczycie nie, dlatego dodałem uwagę o godzinach. W innych porach, może być tam zupełnie inaczej.
To, czego mi na tym skrzyżowaniu brakuje, to legalnego, i bezpiecznego wjazdu na DDR przy Odrowąża.
Obecnie wjeżdża się tam nielegalnie po pasach dla pieszych.
Brak rozwiązań dla rowerzystów, jest tym bardziej frustrujący, że to inwestycja za duże pieniądze, w dodatku stosunkowo nowa, więc stanowi jeden z bardzo jaskrawych przykładów, zmarnowanej szansy.
rondo Babki Radosława
Takie sobie. Trzeba mieć oczy wszędzie. Kierowcy zajeżdżają sobie drogę, co generuje sporo stłuczek.
Nom. No i jest jeszcze problem źle poprowadzonej DDR, przycisków, za krótkich faz jak na ten ruch pieszy i tramwajów, które skręcając w niektórych relacjach mają ręczne zwrotnice wymagające zatrzymania się w poprzek ronda, opuszczenia kabiny przez motorkowego z wajchą. Po czym tramwaj zjeżdża na czerwonym, albo blokuje wszystkie kierunki dla tramwajów przez cały cykl.
Jako rowerzysta, byłem tam może ze dwa razy. Potok galerian sprawia, że omijam to miejsce z daleka.
plac Wileński
Plac Wileński to ten przy Śpiących? Pytam bo jeśli tak, to nigdy tak go nie nazywano, i słusznie, bo żadnego placu tam niema. Podobnie jak Placu Zawiszy.
Kiedyś, jak jeszcze chodziłem do szkoły, na tym skrzyżowaniu światła były ustawione w taki sposób, że wszystkie ramiona skrzyżowania, można było bezpiecznie pokonać na czerwonych światłach. Wystarczyło się nauczyć, jak przebiega cykl.
Jeżeli wg Ciebie dobra organizacja ruchu polega na tym, że bezpiecznie chodzi się na czerwonym zbierając od Policji (lubią to miejsce) mandaty, to chyba po prostu mamy inne podejście do Inżynierii Ruchu :P
Skąd taki wniosek? Opisałem tylko, jak to wyglądało.
A jeśli można było przejść, to spokojnie na tych przejściach, również można było dać sygnały zielone. Tyle, że ostatnią rzeczą o jakiej może pomyśleć szczeniak, z najgorszej części Pragi, to pisanie wniosku do urzędu. ;)
Policja? Może teraz to ich ulubione miejsce. 16-17 lat temu, oni na Pradze mieli wiele innych, poważniejszych zajęć, niż ganianie się z pieszymi w koło, aby wlepić im mandat.
Teraz to skrzyżowanie przejeżdżam często rowerem w relacji wschód-zachód i z powrotem, także bez problemów, ale samochodem, czy autobusem, to koszmar. Zresztą, zawsze był, a pogorszył się, po postawieniu marketu.
Myślę, że podejście mamy podobne.
Tyle, że nie jest to moja branża, i z racji braku dobrej znajomości tematyki, niektórych rzeczy, mogę po prostu nie dostrzegać.
-
@Savil - dlaczego zasypać? IMHO to przejscie jest po prostu niebezpieczne. Co najmniej raz (w okolicach 1996 roku) byłem świadkiem jak jakiś %$%#$%# wyrwał jakiejś pani naszyjnik czy coś takiego i uciekł goniony okrzykami owej i przez nią samą, ale bezskutecznie.
Ja pięciokrotnie byłem świadkiem kradzieży w podziemiach centralnego, a raz ofiarą.
Czy to znaczy, że też należy te przejścia zasypać?
Nie wiem czy tak jest na co dzień, wiem, że niedawno, bo w 2007 roku, zostawiłem rower z kompletem lampek i licznikiem w zamkniętej bramie, w zamkniętej klatce schodowej (czyli 2x domofon) i niestety... Rower został, ale już goły.
Poza tym to przejście jest ciasne, małe, wiecznie zatloczone, przedarcie się przez nie nawet w środku dnia (nie wspominając o szczycie) wymaga sporej cierpliwości.
A gdzie w tym przejściu jest brama z klatą i domofonem? ;)
Co ciekawe, bardzo fajne przejście podziemne, ze 2 x większe było kiedyś przy Kasprzaka X Karolkowej. Szerokie, dosyć wysokie i przechodząc tamtędy człowiek nie czuł się jakoś jak w mrowisku... (te same lata zresztą).
Fajność tego przejścia, niestety nie uchroniła pewnej siedemnastolatki, przed napaścią, ciężkim pobiciem i próbą gwałtu >:( :(
Czy zasypać? Może i nie, ale raczej chyba przestałoby ono pełnić swoją funkcję w chwili wybudowania przejść dla pieszych - stałoby się kolejnym miejscem dla kupczyków.
Nie stało by się. Bo jest i zawsze było to miejsce, w którym się handlowało, podobnie jak cała okolica Dworca Wileńskiego, a wcześniej Petersburskiego.
-
Może, jako że w ruchu ulicznym uczestniczę w wielu, nazwijmy to wcieleniach, korki specjalnie już mnie nie ruszają, nawet gdy muszę w nich tkwić. Po prostu, staram się nie denerwować rzeczami, na które nie mam wpływu.
Podejście skądinąd niezłe. Ja jednak wolę mieć wpływ niż stoicki spokój :D
Tutaj brak mi DDRów, brak przejścia dla pieszych po wschodniej stronie - piesi i rowerzyści łamią prawo, bo zwyczajnie nie mają jak legalnie. A kierowcy? Cóż, próbowałeś tam w porannym szczycie jechać od Odrowąża? Albo w popołudniowym skręcić w tą ulicę z Starzyńskiego?
No właśnie w szczycie nie, dlatego dodałem uwagę o godzinach. W innych porach, może być tam zupełnie inaczej. To, czego mi na tym skrzyżowaniu brakuje, to legalnego, i bezpiecznego wjazdu na DDR przy Odrowąża. Obecnie wjeżdża się tam nielegalnie po pasach dla pieszych.
Brak rozwiązań dla rowerzystów, jest tym bardziej frustrujący, że to inwestycja za duże pieniądze, w dodatku stosunkowo nowa, więc stanowi jeden z bardzo jaskrawych przykładów, zmarnowanej szansy.
Żaba to z pewnością inwestycja spieprzona po całości pod względem rowerów. Pieśi nie mają lepiej (brak przejścia przez wschodnie ramie skrzyżowania, brak chodnika po Zachodniej stronie Starzyńskiego, przyciski.
Co do korków - w "dobry" dzień potrafią być od Żaby aż po Budowlaną. A przynajmniej bywały jakiś czas temu, gdy jeszcze zdarzało mi się tam bywać rano.
Jako rowerzysta, byłem tam może ze dwa razy. Potok galerian sprawia, że omijam to miejsce z daleka.
Ja ogólnie omijam to miejsce. I jako rowerzysta i jako kierowca i jako pasażer zbiorkomu. Wcale Ci się nie dziwię.
A gdy nie omijam rowerem, to na pewno nie jadę tam ścieżką. Za dużo pieszych i za dużo straconego czasu.
Skąd taki wniosek? Opisałem tylko, jak to wyglądało.
A jeśli można było przejść, to spokojnie na tych przejściach, również można było dać sygnały zielone. Tyle, że ostatnią rzeczą o jakiej może pomyśleć szczeniak, z najgorszej części Pragi, to pisanie wniosku do urzędu. ;)
Można by było. Mnie ciekawi co tam się zmieni po otwarciu metra. Bo teraz to w piątek zamykają i robią tam wielką dziurę w ziemi. Planowany koniec robót - 2013 rok. Obstawiamy o ile wszystko się opóźni? ;) Założę w tym celu nowy wątek.
Policja? Może teraz to ich ulubione miejsce. 16-17 lat temu, oni na Pradze mieli wiele innych, poważniejszych zajęć, niż ganianie się z pieszymi w koło, aby wlepić im mandat.
Nadal mają wiele poważniejszych zajęć. Ale złapanie złodzieja to trudne i męczące, bo ten często ucieka. A piesi chodzą tam na czerwonym na tyle tłumnie, ze zawsze znajdzie się taki, co to władzy nie zobaczy i wejdzie sam wprost pod bloczek. Stąd zainteresowanie Panów z Policji tym miejscem. Można wlepić w zasadzie dowolną liczbę mandatów bez wysiłku.
Myślę, że podejście mamy podobne.
Tyle, że nie jest to moja branża, i z racji braku dobrej znajomości tematyki, niektórych rzeczy, mogę po prostu nie dostrzegać.
Podejście na pewno mamy podobne. I obaj zapewne nie dostrzegamy wielu rzeczy.
-
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,11058850,Po_otwarciu_stadionu__zasypac_przejscie_podziemne_.html (http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,11058850,Po_otwarciu_stadionu__zasypac_przejscie_podziemne_.html)
Po otwarciu stadionu: zasypać przejście podziemne!
Założenia były dobre, ale wiele rzeczy szwankowało. Organizacja komunikacji i objazdów w czasie imprez na Stadionie Narodowym wymaga wielu poprawek.
[...]
Wieczorem kompletnie zakorkowała się Wisłostrada. Wielu kierowców postanowiło się zatrzymać, by oglądać pokaz fajerwerków. Stawali na trawnikach i na samej jezdni. Efekt? Rozładowanie korka trwało potem kilkadziesiąt minut. Policja i straż miejska tolerowały jednak dzikie postoje na Wisłostradzie, mimo że dochodziło tam także do niebezpiecznych sytuacji. Miejski inżynier ruchu Janusz Galas pociesza, że w czasie Euro fajerwerków nie przewidziano.
[...]
No, jeśli p.Galas tak tłumaczy swoją i innych nieudolność, to... szkoda gadać. Ale na EURO2012 będzie jeden wielki SYF.
-
No, jeśli p.Galas tak tłumaczy swoją i innych nieudolność, to... szkoda gadać. Ale na EURO2012 będzie jeden wielki SYF.
Nie specjalnie mam pomysł co akurat Galas miałby robić w związku z kierowcami, co się zatrzymują nagle na Wisłostradzie i se fajerwerki oglądają. Obawiam się, że niewiele, bo to rola Policji, a nie Galasa.
A że syf będzie na Euro, to nie mam najmniejszych wątpliwości. Każda taka impreza to syf i nie ma co się oszukiwać, że u nas będzie inaczej.