Warszawska Masa Krytyczna
Inne sprawy rowerowe => Porady => Wątek zaczęty przez: juicy w 22 Sie 2011, 22:58:11
-
Nie wiem jak Wy, ale ja mam ostatnio szczęście co jakiś czas natykać się na rozbite szkła na chodnikach. Najwyraźniej mnie tylko one denerwują, gdy jadę rowerem, bo leżą przez kilka tyg bez wyraźnych szans na sprzątnięcie. Zastanawia mnie, kto powinien je sprzątać jeśli nie leżą w pobliżu czyjegoś domu.
-
Butom nie zaszkodzi to raczej. Rowerem przecież nie jeździsz po chodniku, nie? :>
A tak serio to ZOM chyba się tym zajmuje, nie? Ewentualnie to straż miejska jako "zagrożenie".
-
Ja już od dawna nie natknąłem się na szkło tam gdzie jeżdżę. Na asfalcie nie ma tego zbyt dużo. A chodniki to ZUO! :-P
-
Czasami na ścieżkach rowerowych trafiam. Chodnikami dla pieszych nie jeżdżę
-
Szklo na DDR widuję czasami w tunelu przy Prymasa 1000-lecia. Dlatego (miedzy innymi, bo trzeba jeszcze dodać słynne Schody im.Doroty Safjan) tamtędy właśnie NIE jeżdżę. Wolę asfaltem, obok... A że za mną leci kolumna tirów, autobusów, osobówek - ICH problem. Niech i oni trochę powalczą o porobienie PORZĄDNYCH DDR dla rowerzystów.
-
szkła na jezdni najwięcej jest na początku i na końcu zimy. Stłuczki robią swoje. No i przy roztopach potrafi badziewie wypływać spod śniegu. Dwa lata temu musiałem zmienić cieniarkę na traktor, bo guma za gumą była. W tą zimę jakoś nic, ale mam inne kapcie. A po chodniku się nie jeździ chyba że dzieckiem.
-
A że za mną leci kolumna tirów, autobusów, osobówek - ICH problem. Niech i oni trochę powalczą o porobienie PORZĄDNYCH DDR dla rowerzystów.
Hmmm... Wolno jeździsz... Ja zazwyczaj muszę tam zwalniać, bo mnie samochody blokują...
-
Hmmm... Wolno jeździsz... Ja zazwyczaj muszę tam zwalniać, bo mnie samochody blokują...
Drex nie rozdrabniaj się, wznieś się wyżej i nie ląduj akurat w tym miejscu :P jak tak za każdym razem czytam to Ty jesteś nieodkrytą perłą naszych kolarzy... może nieodkryty syn Szurkowskiego :P pewnie na rowerowym koncie masz już ze 40 mandatów za przekroczenie prędkości tam gdzie widnieje ograniczenie do 100 :P
-
A może po prostu tam jest prawie zawsze korek i przy 40 km/h trzeba zwalniać i kluczyć między blachosmrodami?
-
w czym problem wytyczyć inną ścieżkę, dróg myślę że kilka będzie i to takich gdzie jezdnia jest na tyle szeroka/niezakorkowana by oddawać się rozkoszom jazdy 50 km/h wszak rower przejedzie nawet tam gdzie samochód nie da rady...
-
Jeździłeś kiedyś na szosie? Chyba nie. No, z tekstem "rower przejedzie nawet tam gdzie samochód nie da rady" to możesz nawet po schodach go nosić... Poza tym rowerzysta korzysta z nóg a nie z silnika. I jak ma jechać dłuższą drogą gdy się spieszy lub nie ma na to ochoty- pojedzie krótszą.
-
@DREX - no wiesz, ja ostatni raz jechałem wczoraj, jakoś tak po godzinie 19, korka nie było i nie powiem, ale czułem na plecach spojrzenia kierowców...... Dopiero przy X z Kasprzaka pojawił się koreczek...
I wcale nie szybko, raptem 35-40, na wyjeździe z tuneli około 30 km/h. No ale co zorbić, przerwa w rowerowaniu zrobiła swoje :(
-
@Drex, niby tak ale wiesz krótsza droga wcale nie oznacza szybsza - tak samo jak droga "samochodowa" wcale nie oznacza najlepszą, wiem co to jest szosa, ale osobiście nie boję się przenieść roweru przez parę stopni jak ma mi to zaoszczędzić trochę czasu i nerwów :)
-
Ja już od dawna nie natknąłem się na szkło tam gdzie jeżdżę. Na asfalcie nie ma tego zbyt dużo. A chodniki to ZUO! :-P
To masz szczęście, bo ja po drodze do pracy (7km tylko) mam 2 takie miejsca co najmniej, gdzie szklo lezy sobie spokojnie do jakiegoś czasu. Jedno zostało po spalonej hali paintballowej, ale najczęściej to zwykłe rozbite butelki. Chyba to ZUO czy ZOM więc w mojej okolicy średnio działają. Może powinna byc jakać kampania, żeby sprzątać po rozbiciu butelki tak jak po wyprowdadzaniu pas na spacer:P
-
Chyba to ZUO czy ZOM więc w mojej okolicy średnio działają. Może powinna byc jakać kampania, żeby sprzątać po rozbiciu butelki tak jak po wyprowdadzaniu pas na spacer:P
A próbowałaś skorzystać z tego: http://www.zom.waw.pl/infolinia.htm (http://www.zom.waw.pl/infolinia.htm) ? ;)
-
Dzięki, nie próbowałam jeszcze, ale tak zrobię.
-
Ostatnio jeżdżę trochę więcej ścieżkami (czasem też niestety chodnikami), ponieważ pomykamy z moją 6-letnią córcią. Szkło to jakaś plaga. Większość ma pochodzenie menelskie: ktoś najpierw spożył piwo (co jeszcze jestem w stanie zrozumieć), a następnie walną butelką pod siebie. Większe kawałki szkła są sprzątane, mniejsze (czyli trudniejsze do wypatrzenia, a tak samo groźne dla opon w szosówce) - nie.
-
Większe kawałki szkła są sprzątane, mniejsze (czyli trudniejsze do wypatrzenia, a tak samo groźne dla opon w szosówce) - nie.
Morał z tego taki, że ogumienie szosowe nie jest najlepszym pomysłem do miasta. Lepsze, bo mocniejsze jest turystyczne. Opory toczenia niewiele większe (można kupić slick lub semi o szerokości 1,5"), a za to nie traci się czasu na łatanie dętek co chwila, bo turystyki zazwyczaj są znacznie lepiej zabezpieczane przed przebiciem.
-
I dlatego polecam Schwalbe marathon :P 4k km i ani jednego przebicia... Na dobrą sprawę nawet nie pamiętam jak się dętki zmienia :P
-
Weekend idzie. Sprzedawcy dętek już ręce zacierają :)
-
Bulwar wiślany (na wysokości Starówki) obfituje w takie niespodzianki, jak już wcześniej wspomniano, głównie po zimie. Zbitych butelek wówczas tam nie brakuje.
-
Jakiś mam fartowny okres od kilku miesięcy - przednia opona co prawda jest w 2 miejscach lekko nacięta, ale gumy od dawna nie złapałem. Opona i tak idzie na śmietnik niebawem po 8 tys. km ma już trochę zużyty bieżnik.
-
Tak jak MYSH napisał ja używam podobnych opon "schwalbe hurricane" maja specjalną wkładkę zapobiegającą przebiciom i już nie pamiętam kiedy wymieniałem dętki :)
-
W poprzednim rowerze miałem na tyle Schwalbe Maraton Cross. Przez 2 sezony też gumy nie złapałem. Dopiero chyba w 3 roku najechałem na jakies winorośla z kolcami. Gdy zmieniałem dętkę opona nosiła wiele śladów nacięć. Także dobrze się trzymała. Przełożyłem ją potem na przód.
Tak a propos. Słyszałem 2 wymowy słowa Schwalbe:
szfalbe - to zazwyczaj,
skłejbl - raz w Decathlonie (jeden klient) :)
-
W poprzednim rowerze miałem na tyle Schwalbe Maraton Cross. Przez 2 sezony też gumy nie złapałem. Dopiero chyba w 3 roku najechałem na jakies winorośla z kolcami. Gdy zmieniałem dętkę opona nosiła wiele śladów nacięć. Także dobrze się trzymała. Przełożyłem ją potem na przód.
Tak a propos. Słyszałem 2 wymowy słowa Schwalbe:
szfalbe - to zazwyczaj,
skłejbl - raz w Decathlonie (jeden klient) :)
szfalbe to wymowa niemiecka. Skąd jest firma nie wiem, ale po nazwie wydaje mi się, że mimo wszystko z kraju niemieckojęzycznego ;)
-
@Mhrok - chyba z kraju w którym używa się języka z grupy germańskich :P
-
@Mhrok - chyba z kraju w którym używa się języka z grupy germańskich :P (jeden nauczyciel, byłby zadowolony - chyba wiesz jaki :P )
Nie wiem, miałem ze 6 nauczycieli dojcza :D
-
Po niemiecku to i tak wszystko brzmi jak rozkaz rozstrzelania więc co za różnica :D
-
Tak a propos. Słyszałem 2 wymowy słowa Schwalbe:
szfalbe - to zazwyczaj,
skłejbl - raz w Decathlonie (jeden klient) :)
Ja słyszałem jak klienci przychodząc po suport prosili serwisanta o suporeks. A Seba pewnie takich historii ma więcej, bo robił jakiś czas jako sprzedawca w serwisie i różni ludzie się tam trafiali (choć faceta co przyszedł do nas na Magazyn, bo "szukał przyjaciela" nie pobije chyba nic).
Nie sugerowałbym się tym, co mówią pojedyncze osoby :)
Po niemiecku to i tak wszystko brzmi jak rozkaz rozstrzelania więc co za różnica :D
Właśnie wpadłem na genialny pomysł. Dzwonki, które mówią po Niemiecku, używając grzecznych sformułowań, ale tonem krzyczącego Hitlera: "Proszę zejść z drogi rowerowej na chodnik". Myślę, że to byłby hit, zwłaszcza na starsze Panie z pieskami, co jeszcze pamiętają tamte lata :D
-
na Magazyn (...) bo "szukał przyjaciela" nie pobije chyba nic
Do, Raffi, do.
Nie wiem czy Volvo nie było lepsze :P
-
Alles raus ! ;D
Pewnie takim głosem, jak przed startem tego wyścigu (10 sec.)
F1 - Nürburgring Nordschleife 1975 - 1 of 5 (http://www.youtube.com/watch?v=CYeIieulC8U#)
-
na Magazyn (...) bo "szukał przyjaciela" nie pobije chyba nic
Do, Raffi, do.
Sądząc po tym jak skakaliśmy po regałach, paletach itp, to NA jest jak najbardziej na miejscu :D Poza tym "na magazyn" brzmi lepiej i bardziej pasuje do tej pracy niż poprawna polszczyzna ;)
Nie wiem czy Volvo nie było lepsze :P
Myślę, że nie, choć z pewnością porównywalne. I znalezienie butów też mieści się w top 3 :D