Warszawska Masa Krytyczna
Inne sprawy rowerowe => O rowerach w mediach => Wątek zaczęty przez: storm w 19 Lip 2011, 14:52:28
-
Raffi się nie pochwalił swoim artykułem - a powinien :)
http://polskanarowery.sport.pl/msrowery/1,105126,9951705,Wszystko_o_rowerach_poziomych.html (http://polskanarowery.sport.pl/msrowery/1,105126,9951705,Wszystko_o_rowerach_poziomych.html)
Wszystko o rowerach poziomych
Gdy pojawiają się na ulicy, zwykle budzą niemałe zainteresowanie. Okazuje się jednak, że niewiele o nich wiemy. Oto odpowiedzi na wszystkie pytania, których zapewne nigdy nie mieliście okazji zadać.
Na początek warto wiedzieć, że rowery poziome to nie kolejna grupa rowerów (jak np BMX, czy trekingi), a zupełnie inna filozofia budowy i w zasadzie druga połowa rowerowego świata. Co za tym idzie, rowerów poziomych jest cała gama, a poszczególne pojazdy bardzo się od siebie różnią - zarówno wyglądem, zachowaniem na drodze, jak i zastosowaniem. Dlatego na podstawie wyglądu lub przejażdżki jedną "poziomką" nie powinno się wysnuwać opinii na temat wszystkich konstrukcji poziomych (tak jak na podstawie jazdy na BMX nie należy twierdzić, że trekingi są niewygodne).
[...]
Komentować nie trzeba - wreszcie coś o Prawdziwych Rowerach :)
-
Wg komentarza na FB, widniejącego na fanpejdżu Masy, autor zapomniał dodać, że kto się przesiada na rower poziomy, trafia do SEKTY ;) No więc, Stormie, sekciarzu jeden... :P 8)
-
Raffi się nie pochwalił swoim artykułem - a powinien :)
Raffi artykuł napisał w czwartek wieczorem. Nawet nie wiedziałem, że to dziś poszło na portal ;)
Wg komentarza na FB, widniejącego na fanpejdżu Masy, autor zapomniał dodać, że kto się przesiada na rower poziomy, trafia do SEKTY ;)
]:-> Przyganiał kocioł garnkowi. To pionowcy mają jakieś swoje podejrzane obrzędy. Kiedyś np po maratonie widziałem jak cała banda topiła swoje rowery w jeziorku w Poznaniu, zapewne w złości, że nie wygrali ;)
(http://bzaborow.org/galer/photo/filename/49027/norm/dsc00280.jpg.23878.0.jpg)
-
Raffi nie jeździsz na pionowcu to nie wiesz, oni testowali nowe pionowe rowery podwodne :P
-
Raffi nie jeździsz na pionowcu to nie wiesz
Ojtam, ojtam. Nie jeżdżę bo mnie wtedy znajomi nie poznają na ulicy ;)
A tak na serio - pionowym to ja się już w życiu najeździłem :P Teraz odkrywam drugą połowę rowerowego świata.
-
Komentować nie trzeba - wreszcie coś o Prawdziwych Rowerach :)
A nie przeginasz czasem? Jak żeś taki rowerowiec prawdziwy, to dlaczego nie jeździsz z nami żeby pokazać swoją prawdziwość? >:(
-
@DREX - ja już nie muszę nic pokazywać, ani nikomu czegokolwiek udowadniać.
Poza tym dlaczego akurat z Wami? Czy jak nie jeżdżę z Wami to jestem nieprawdziwy??? Coś mi to brzydko pachnie klaustrofobicznością Twojego myślenia Drex... ;)
A może to Wy powinniście częściej zaglądać do działu "Imprezy" na http://forum.poziome.pl (http://forum.poziome.pl) i więcej się pokazywać na naszych wycieczkach? To chyba Wam powinno zależeć? :)
-
A może to ja jeżdżę na Prawdziwym Rowerze a Ty na kanapie i podróbie roweru? Nie wyskakuj do przodu, bo Ci tyłu zabraknie. A jak się chcesz porównać, to Cię wezmę na taką przejażdżkę, że swoim poziomem daleko nie zajedziesz. I Twój "Prawdziwy Rower" okaże się jak najbardziej do d***.
-
]:-> Przyganiał kocioł garnkowi.
A z tym to już nie do mnie. Nie ja jestem autorką cytowanego komentarza, tylko ktoś z naczalstwa fanpejdżu Masy na mordoksiążce.
-
@DREX - kompletnie nie wiem o co ci chodzi. Masz jakieś kompleksy, poczucie niższości? Koniecznie musisz być z przodu bo inaczej dostajesz owsików?
Co do przejażdżki - dział Imprezy na naszym Forum się kłania i zaprasza. :)
-
]:-> Przyganiał kocioł garnkowi.
A z tym to już nie do mnie.
Wiem wiem, to bardziej było do Bohdana, który zasugerował to na fanpage Polski na Rowery, skąd zostało to skopiowane na fanpage Masy, skąd z kolei trafiło tutaj ;)
-
Spoko spoko :-)
A przy okazji, artykuł bardzo fajny, bardzo zachęca do naumienia się kiedyś jeździć na poziomce. Jeszcze tylko trza ją skądsiś wytrzasnąć.
-
@DREX - kompletnie nie wiem o co ci chodzi. Masz jakieś kompleksy, poczucie niższości?
Co jak co, ale poczucia niższości ja nie mam. Przecież Ty podkreślasz, że jeździsz na "prawdziwym rowerze". Mi wystarczy zwykły rower.
-
@DREX - jeżeli sądzisz, że dla mnie rower poziomy to coś super i się z tego powodu chwalę to się baaardzo grubo mylisz.
Dla mnie rower poziomy jest rzeczą naturalną, bo taki (właśnie poziomy) był pierwszym rowerem na jakim jeździłem :D I to jest dla mnie zwykły rower. :)
-
Spoko spoko :-)
A przy okazji, artykuł bardzo fajny, bardzo zachęca do naumienia się kiedyś jeździć na poziomce. Jeszcze tylko trza ją skądsiś wytrzasnąć.
Najłatwiej to pogadać z którymś z nas po Masie. Ja, gdy się nie śpieszę i nie ciągnę przyczepki, zwykle problemów nie robię, by ktoś spróbował. Inni też. Kwestia tylko by rower pasował do Ciebie - na mój nie ma co wsiadać nie mając co najmniej 170cm wzrostu lub mając powyżej 80kg.
Ewentualnie pozostaje zawsze coroczny zlot poziomów na początku września. Na 40-50 rowerów, któryś na pewno będzie Ci pasował :-)
BTW. Drex, Storm - skończcie obaj marudzić i udajcie się na PRIV. Proszę :)
-
raffi a mnie na swój wpuścisz? :P ja mam powyżej 170 cm wzrostu ;D
@Drex i Storm, o co wy w ogóle się kłócicie? nie zachowujcie się jak małe dzieci, dajcie sobie na luz... każdy ma rower taki jaki lubi, żaden nie jest gorszy a ni lepszy od innego, jest poprostu inny...
-
Najłatwiej to pogadać z którymś z nas po Masie. Ja, gdy się nie śpieszę i nie ciągnę przyczepki, zwykle problemów nie robię, by ktoś spróbował. Inni też. Kwestia tylko by rower pasował do Ciebie - na mój nie ma co wsiadać nie mając co najmniej 170cm wzrostu lub mając powyżej 80kg.
Ewentualnie pozostaje zawsze coroczny zlot poziomów na początku września. Na 40-50 rowerów, któryś na pewno będzie Ci pasował :-)
Raffciu, próbowałam jechać na rowerze Storma - porażka ;) (tzn. moja próba, nie rower Storma). Ale nauczyć się jeździć na poziomce to jeden z celów, jakie sobie wyznaczyłam na czas, kiedy a) wyleczę kolano. b) uzbieram kasę, bo nauka wymaga regularności... a żerować regularnie na cudzych rowerach nie za bardzo się da...
Mam ponad 170 cm wzrostu i ważę dużo mniej niż 80 kg, więc damy radę ;) Dzięki!
-
Mackensen - Z tym kolanem to się chwilowo do żadnego pozioma nie zbliżaj. Poziomki mają to do siebie, że człowiek podświadomie zaczyna na nich jeździć bardziej siłowo (mniej kadencyjnie), co przy niedoleczonym i bolącym kolanie NIE jest dobrym pomysłem. Jak już kolano wyleczysz - zapraszam. Chyba, że bardzo chcesz już teraz (i jeżeli spełniasz warunki wzrostowo-wagowe) i nie przeszkadza Ci kolano - wtedy albo po Masie, albo po Przedmasówce możemy pojechać na jakiś placyk i spróbować Cię nauczyć.
A rower Storma... jeżeli masz na myśli jego poprzedni rower (Żółtka) to...dyplomatycznie nie powiem o nim ani słowa ;)
Mysh, Ty się nie kwalifikujesz na mój poziom z racji na wagę :P Po prostu był liczony pode mnie i mógłby nie wytrzymać tych dodatkowych kilogramów tak jak Twoja ośka (http://bzaborow.org/galer/pg/show/1559). Ale może inni poziomkowicze ...
-
Z tym kolanem to ja nawet nie chodzę normalnie na własnych parapodiach, a co dopiero mówić o pedałowaniu na jakimkolwiek rowerze... w ogóle to się martwię, że przymusowe bezrowerze może potrwać dłużej niż półtora miesiąca określone przez lekarza, u którego byłam ostatnio. Przez różne perturbacje losowe odwleka mi się też USG, miałam mieć wczoraj, ale się spóźniłam 10 minut i lekarka nie chciała mnie już przyjąć. Ta cholerna niepewność mnie dobija :(
EDIT: Ewentualnie pozostaje jeszcze poziomy handbike ;)
-
Raffi ja ważę tylko 80,1 kg tak bez jaj :P
Co do innych poziomek to raczej nikt nie robi jeżdżących czołgów na 1,9 m. Ale jak się wreszcie wezmę to sobie sam skręcę :)
-
Raffi ja ważę tylko 80,1 kg tak bez jaj :P
Co do innych poziomek to raczej nikt nie robi jeżdżących czołgów na 1,9 m. Ale jak się wreszcie wezmę to sobie sam skręcę :)
Nie bądź taki pewien. ;)
(https://lh5.googleusercontent.com/-S0k4FD2eQ7U/TW0jvvbV_WI/AAAAAAAACTk/2GtDTIzit8s/s400/tank.jpg)
Co ciekawsze, powstało również kilka prototypów.
A tak bardziej przyziemnie:
(https://lh4.googleusercontent.com/-DO59wKBZKYk/TibYuPMt5-I/AAAAAAAAC8M/OJ0m6ArSAt4/s400/Wyprawa20070703%252520%2525285%252529.JPG)
I żeby nie było. To jest ROWER.
Wyobraźnia konstruktorów poziomek, nie zna granic.
-
a to git to powiedz mi że ktoś jeszcze tutaj w wawie ma poziomke co nie boi się na nią wsadzić 110 kg nosorożca :P
-
Raffi ja ważę tylko 80,1 kg tak bez jaj :P
Przepraszam za bezpośredniość: A z jajami to ile? ;)
Co do innych poziomek to raczej nikt nie robi jeżdżących czołgów na 1,9 m.
Yes, We can.
-
Są poziomkersi, co mają rowery na ramach stalowych. Może takie cuś udźwignie nosorożca ;)
-
@Makenzen, umówmy się, że Ty nie chciałaś jechać, ale ruszyć ;)
Co do zbliżania się do poziomek - Raffi ma rację. Jak najdalej, bo zdecydowanie poziom zachęca do skorzystania z siły.
A ta lekarka od USG to..... świnia. Nic dziwnego, że wszyscy klną tak na NFZ...
@Raffi - to było na SLR. Żółtek od 1417km stoi w garażu bez przedniego koła i czeka na swoją kolej... I obawiam się lub się też cieszę, że to co go spotka to... przerobienie. Tylko jeszcze nie wiem na co i jak ;) I nie narzekaj na Żółtka, bo po wsadzeniu 20" widelca z przodu naprawdę mi się fajnie na nim jeździło :)
Co do ram stalowych - @MYSH - ODDAM Ci ramę do LWB. Spokojnie Cię wytrzyma MYSH ;)
-
Żółtek od 1417km stoi w garażu bez przedniego koła i czeka na swoją kolej... I obawiam się lub się też cieszę, że to co go spotka to... przerobienie. Tylko jeszcze nie wiem na co i jak ;)
Polecam przerobić na żyrandol, bo aluminiowe żyletki zbyt szybko się tępią ;)
A tak poważniej - on od początku miał geometrię od czapy, nie na twój wzrost. Z fotelika do matki ziemi było tak daleko, że nawet ja pewnie miałbym problem dosięgnąć. Także dobrze, że przesiadłeś się na SLR. Zresztą sam pewnie najbardziej czujesz tą zmianę.
No i, jakby to Drex powiedział, teraz jesteś Najprawdziwszy [TM]:) Sorry, nie mogłem się powstrzymać, tak mi humor poprawił Trupek.
-
Nie Stormie, nie będę się umawiać na coś, co jest bardziej korzystne dla Ciebie niż dla mnie :P ;)
A ta lekarka od USG to..... świnia. Nic dziwnego, że wszyscy klną tak na NFZ...
Ale ja u niej byłam prywatnie... (sic!)
-
Najłatwiej to pogadać z którymś z nas po Masie. Ja, gdy się nie śpieszę i nie ciągnę przyczepki, zwykle problemów nie robię, by ktoś spróbował. Inni też. Kwestia tylko by rower pasował do Ciebie - na mój nie ma co wsiadać nie mając co najmniej 170cm wzrostu lub mając powyżej 80kg.
skąd ten fetyszyzm odn. ustalania rozmiaru ramy na podstawie wzrostu? Nawet w poziomce chodzi o odległość tyłka od korby, a do tego służy długość nóg - nie do końca zależna od wzrostu. (Przykładowo, jeżdżę na ramie 55cm, polecanej dla "wzrostu" 174-182, mając 168. I mi z tym dobrze)
-
@Lakiana - sorry, ale nie. Zwłaszcza w poziomie, rama musi być dopasowana jeszcze bardziej, gdyż:
- liczy się odległość tyłka od supportu, ale nie chodzi o "jakąś_tam_odległość" - ale konkretnie o X-SEAM (kto nie wie, niech wrzuci w Gugla bo tłumaczyć za długo). I ta odległość jest chyba raczej inna niż odległość od tyłka do pięty (minus ugięcie delikatne nogi w kolanie) w pionowcu
- wielkość fotelika (dla Makenzen mój fotelik był za mały)
- pochylenie fotelika (+ ew. zagłówek)
- odległość tyłka od ziemi (z czym ja miałem problem o którym wspomniał Raffi)
- geometria ramy - roweru jako taka z ustawieniem odleglości między kołami, umiejscowieniem fotelika a supportu na niej
- kąty główki ramy - prowadzenie roweru
- ustawienie kierownicy względem prowadzącego + możliwość jej składania (w tym odległość główki ramy od fotelika!)
Itd. Niestety, ale poziom NIE JEST rowerem pionowym. Na szczęście. :D I wielkie szczęście, że pozioma można sobie zamówić i jest zrobiony pod zamawiajacego, a nie wytrzepany z serii jak setki tysięcy innych ram dopasowanych do "przeciętnego Kowalskiego/Smitha"
Ja osobiście przesiadłem się z 60cm odległości tyłka od ziemi w Żółtku (VG3 Velogica) na 45cm (SLR Velogica) i to jest piekło a niebo. Jak do tego jeszcze dodam nieco bardziej pochylony fotelik, nieco wyżej support - już uzyskuję bardziej opływowe kształty całości. Więc @Lakiana - zmiennych jest o wieeeleee więcej niż w pionowcu :)
P.S. A zresztą podam na tacy linka do informacji jak pomierzyć X-Seam:
http://www.utahtrikes.com/playvideo-23.html (http://www.utahtrikes.com/playvideo-23.html)
-
A ja bym chciał się przejechać poziomem, już od dawna mnie ten temat kręci. Mam 181 cm, ważę ok. 75 kg i mam proporcjonalnie do ciała dłuższe nogi niż nie jedna kobieta :P Mógłby ktoś zaprezentować ten magiczny sprzęt?
-
Eeeeeee....... to nie na moim SLRze...... Kolana byś musiał wyginać na boki, żeby nie walić nimi o kierownicę ;)
-
Ja nie mam kolan. No nic, jak nikogo nie znajdę, to będę skazany na szosę, dobra szosa nie jest zła. Nie chcę kupować kota w worku, wystarczy mi sowa w dziupli. Poważnie, zamówiłem sowę, ale niestety model który zmienia się w szatana jak się przestraszy nie jest dostępny. Będzie ze mną jeździła na masy i nauczę ją atakować Abdeja, jak znowu zacznie bablać o dziewczynach, czy inne emile do mnie wysyłać... no zgiń przepadnij..
-
Ani chybi nasze Inferko się do Hogwartu zapisało. He he :)
-
..hmm, po prostu ciężko się trzymać zasady "piłeś - nie pisz". Wybaczcie głupoty :P Sowa to prawda, po prostu mam dostęp do młodych sówek.
Co do tematu rowerów poziomych, pamiętam, że ktoś z masy zrobił swój poziom, klejąc aluminium. Interesuje mnie ten temat, mógłbym prosić o kontakt do tego człowieka?
-
Smaruj w te pędy na forum.poziome.pl. Tam zapewne prędzej znajdziesz odpowiedzi na wszelkie nurtujące Cię poziome pytania :)
-
Ha! To Raffi! :P Nie pamiętałem, bo widziałem jego stronę domową ok. pół roku temu. Powoli wprowadzam w życie wszystkie idiotyzmy, które wymyślałem przez ostatnie 3 lata i zastanawiam się nad budową poziomu. Ok, wrócę do tematu, jak będę miał konkrety.
-
zastanawiam się nad budową poziomu
Zaplanuj od razu budowę dwóch :)
-
e tam dwóch, trzech :D z czego jeden dla nosorożca :P
-
...a teraz nos w PKD, a potem smaruj do urzędu dopisać nową działalność ;)
-
A ja bym chciał się przejechać poziomem, już od dawna mnie ten temat kręci. Mam 181 cm, ważę ok. 75 kg i mam proporcjonalnie do ciała dłuższe nogi niż nie jedna kobieta :P Mógłby ktoś zaprezentować ten magiczny sprzęt?
Mógłbym. O ile dziś na Przedmasówkę nie pojadę samochodem przywożąc 2 kartony pełne odblasków, to po spotkaniu będzie krótka możliwość przejażdżki. Krótka, bo muszę później jechać na Bródno po części, a nie chciałbym dziecka Brata po nocy budzić dzwonkami do drzwi.
Co do tematu rowerów poziomych, pamiętam, że ktoś z masy zrobił swój poziom, klejąc aluminium. Interesuje mnie ten temat, mógłbym prosić o kontakt do tego człowieka?
To żem był jo. Choć obecnie wolę łączyć alu za pomocą kompozytu niż kleju. Klej ma słabą odporność na siły skręcające.
Z kolei znajomy (Bartek Z.) eksperymentuje właśnie z lutowaniem aluminium i wypiekaniem w piecu własnej roboty. Też bardzo obiecująca technologia.
-
raffi a będziesz z domu kręcił na przedmasówkę? ;) bo jak tak to może się z Tobą zabiorę o ile rowerem będziesz machał
-
raffi a będziesz z domu kręcił na przedmasówkę? ;) bo jak tak to może się z Tobą zabiorę o ile rowerem będziesz machał
Ruszam z domu. Jeszcze nie mam pewności, czy rowerem, czy autem. Zadzwoń (608 325 136) około 17-stej to będę w stanie odpowiedzieć.
-
telefon to ja wszak do Ciebie mam, się odezwę a o 17 i tak fabrykę kończę:P
-
..wiadomość z ostatniej chwili, prawdopodobnie nie pojawię się dziś - praca. Jeśli będę - super, jeśli nie - przy okazji bym zobaczył jak ta pozioma bestia wygląda.
Pozdrawiam serdecznie! :)
-
e taki bubel zrobiony z paczek po mentosach :P
-
No i dziś artykuł o poziomach wylądował na głównej Polski na Rowery jako temat dnia.
-
"Młodości, ty nad poziomy wylatuj!" - czy jakoś tak. Gratuluję :)
-
Gratulacje Raffi :D
Może w końcu nas, jeżdżących na Prawdziwych Rowerach, przybędzie :D
-
Gratulacje Raffi :D
Main topica mi gratulujesz? Moje teksty trafiają tam regularnie :P Poprzednio jakoś tydzień temu chyba :)
Ty mi pogratuluj jak mój art będzie jako "jedynka" na stronie gazeta.pl, albo na pierwszej stronie papierowej Wyborczej, bo to byłby wyczyn... może zacznę pisać o polityce i katastrofach? ;)
-
może zacznę pisać o polityce i katastrofach? ;)
Może napisz o jednym i drugim? Może "Polityka rowerowa to katastrofa" ;)
-
Gratulacje Raffi :D
Main topica mi gratulujesz? Moje teksty trafiają tam regularnie :P Poprzednio jakoś tydzień temu chyba :)
Ty mi pogratuluj jak mój art będzie jako "jedynka" na stronie gazeta.pl, albo na pierwszej stronie papierowej Wyborczej, bo to byłby wyczyn... może zacznę pisać o polityce i katastrofach? ;)
[OT]A mnie ostatnio jeden portal zajumał mój artykuł, który napisałam do innego medium... oczywiście nie podając źródła. Świństwo z łajdactwem![/OT]
-
[OT]A mnie ostatnio jeden portal zajumał mój artykuł, który napisałam do innego medium... oczywiście nie podając źródła. Świństwo z łajdactwem![/OT]
To nie tylko łajdactwo, ale także łamanie prawa. I warto dochodzić swoich praw w takiej sytuacji. Raz, że zarobisz. A dwa, że oduczą się takich praktyk.
Zacząć warto grzecznie, od upomnienia, że jest to plagiat. Czasem bywa, że jakiś młodzik w redakcji się nie zastanowi i grzecznie przeprosi oraz usunie plagiat, gdy się zwróci uwagę. Np ja kiedyś (z dobre 5 lat temu, dopiero wtedy zaczynałem pisać) miałem taką sytuację, że pomyliłem portal organizacji rowerowej (która mi pozwalała kopiować ich teksty) z komercyjnym portalem z tego samego miasta, z którym takiej umowy nie miałem. Też mi napisali, grzecznie przeprosiłem, usunąłem tekst, a w ramach przeprosin dałem Im moje foto z targów, by wykorzystali w swojej relacji. I było ok.
Także czasem warto spokojnie zacząć informując o plagiacie, a dopiero jak idą w zaparte, walić paragrafami.
Uważaj tylko na teksty patronackie. Kiedyś (też z 55 lat temu) opublikowałem na portalu tekst który dostałem od kontrahenta. Trochę go zmieniłem sam, ale generalnie 95% to było to co dostałem w gotowcu. I okazało się, że inny portal się na mnie obraził,bo oni napisali podobnie, bardzo podobnie. Tzn mieli tego samego gotowca, i w swoim z moich 5% wkładu własnego 3% mieli identyczne. I stwierdzili, że ich splagiatowalem. Też była niezła zabawa by to wytłumaczyć ;) Ale obyło się pokojowo.
-
A propos plagiatów - off-top. Ok. pół roku temu moja kompozycja została bezprawnie umieszczona na pewnym portalu sprzedającym dzwonki na tel. komórkowe. Teraz ma ponad 10 tyś. ściągnięć, za każde płaci się jakieś 2,69 zł, autor i, w moim przypadku, producent, normalnie pobiera jakieś 60-70%. Noż #@$$%#@$^%#%@#R$ qrwa, wiszą mi sqrwczybyki jakieś 20 K. Nie tylko mi, pianiście z którym współpracuję powinni dać ze stówkę. I co? I g**no, nie jesteśmy zarejestrowani w ZAiKS.
Co do tekstów - w CD-Action pewien czytelnik wziął udział w konkursie na recenzję. Umieścił tekst z CD-A sprzed kilku lat. Na szczęście interwencja uczciwych i dociekliwych czytelników pozwoliła na utarcie mu nosa.
Jest piątek, idę pić dalej, koniec pracy na ten tydzień \m/
Wasze zdrowie, bracia i siostry rowerzyści, niechaj Wam koła się same centrują i Święty Imbus niech Was trzyma pod swą zakrętliwą opieką.
Pozdro,
Infero :*:*:*:*:*
-
Właściwie to nie tyle przekopiowali cały artykuł jak leci, co na podstawie mojego tekstu zrobili swoją wersję, ale wypowiedzi osób cytowanych w moim artykule zerżnęli żywcem. No nic, dzięki za radę, już im smażę majla :P
-
Właściwie to nie tyle przekopiowali cały artykuł jak leci, co na podstawie mojego tekstu zrobili swoją wersję,
To zupełnie zmienia sprawę. To akurat wolno robić. Choć w dobrym tonie jest napisać skąd pochodzi inspiracja ;)
ale wypowiedzi osób cytowanych w moim artykule zerżnęli żywcem. No nic, dzięki za radę, już im smażę majla :P
[/quote]
Mnie uczyli, że do 1/3 artykułu może być cytatem zerżniętym żywcem (choć powinno się podać źródło). Ale sprawdź prawodawstwo w tej sprawie, specem nie jestem.
-
Też bym się przejechała poziomką, tak z ciekawości. Na trójkołowej nie byłoby problemu [albo zwykłej, z kółeczkami bocznymi ^.^], ale na takiej dwukołowej byłyby to ciągłe rzuty na akrobację ;)
Tylko kto udostępni mi na chwilę poziomkę na ponad 1,9m? Z nogami dłuższymi niż reklama Infero ;) [w sensie, że ja mam dłuższe nogi. Nie szukam poziomki z nogami ;)]
-
Tylko kto udostępni mi na chwilę poziomkę na ponad 1,9m?
Gromanik. :P
Moja pierwsza jazda na rowerze poziomym. :-) (http://www.youtube.com/watch?v=DO7Kvf6WL7k#)
;)
-
Tylko kto udostępni mi na chwilę poziomkę na ponad 1,9m? Z nogami dłuższymi niż reklama Infero ;) [w sensie, że ja mam dłuższe nogi. Nie szukam poziomki z nogami ;)]
Możesz spróbować kiedyś na mojej. Kierownicę mam pod fotelikiem, to nie zahaczysz o nią kolanami. Wagowo też się mieścisz na pewno.
-
Tylko kto udostępni mi na chwilę poziomkę na ponad 1,9m?
Gromanik. :P
;)
To słuszna koncepcja.
Jednak na krótszej też można spróbować
Mi udało się na rowerze storma, a on jak wiecie, do wysokich nie należy http://storm00.cba.pl/tor/1/127-IMG_9943.JPG (http://storm00.cba.pl/tor/1/127-IMG_9943.JPG)
-
Raffi - chętnie. Sądzę, że Twoja poziomka udźwignie 70 kg ;) Jeździłam już w obcasach na szosie z spd, to mogę i po cywilu na poziomce. Ktoś będzie miał ubaw - ja albo świadkowie :D
-
Savil - po co? Przecież nie uznasz tego za rower, bo nie da się jeździć w spódnicy i zamontować koszyczka...
-
Jeździłam już w obcasach na szosie z spd :D
Biedrona potwierdza. ;)
-
@Drex
Zabierz kamerę (czy czym tam filmy kręcisz)
@Savil
To nie ze złośliwości. Proponuje nagrać filmik, w celach edukacyjno poznawczych.
@lakiana
Co do spódnicy przyznaje racje, natomiast co do koszyczka...
Przy rowerach poziomych, był bym bardzo powściągliwy w twierdzeniach, że czegoś się nie da.
-
Savil - po co? Przecież nie uznasz tego za rower, bo nie da się jeździć w spódnicy i zamontować koszyczka...
Z tyłu poziomki można zamontować koszyczek, a mam taką krótką spódniczkę z wbudowanymi spodniami, że nadaje się na poziomkę. ^.^
Poza tym przejechać się != kupić i używać, prawda? Kolejką górską zdarza mi się jeździć na przykład. Nie przymocuję do niej koszyczka ;)
I od kiedy to ja za rower uznaję tylko miejski? Trochę się chyba zagalopowałaś w atakowaniu mnie za niejeżdżenie na szosie ;)
-
Ktoś będzie miał ubaw - ja albo świadkowie :D
Podejrzewam, że ubaw będziesz miała i Ty i świadkowie. Kwestia tylko proporcji - jak wsiądziesz i pojedziesz od razu (bywało) to świadkowie będą zawiedzeni. Ale jak pojedziesz po 10 minutach, to myślę, że i Ty będziesz szczęśliwa (że jedziesz) i Oni (że długo nie jechałaś).
Savil - po co? Przecież nie uznasz tego za rower, bo nie da się jeździć w spódnicy i zamontować koszyczka...
A właściwie to dlaczego się nie da? ;)
-
Wielka Improwizacja na Rowerze Storma ;) :P
(http://img268.imageshack.us/img268/7175/poziomka.jpg)
-
Savil - po co? Przecież nie uznasz tego za rower, bo nie da się jeździć w spódnicy i zamontować koszyczka...
A właściwie to dlaczego się nie da? ;)
Raffi - trzymam za słowo ;) Jeśli zobaczę Cię na poziomce z koszyczkiem i w spódnicy, dostaniesz specjalnie dla Ciebie upieczoną babeczkę ;)
-
Raffi - trzymam za słowo ;) Jeśli zobaczę Cię na poziomce z koszyczkiem i w spódnicy, dostaniesz specjalnie dla Ciebie upieczoną babeczkę ;)
Nie to bym twierdził, że źle pieczesz, ale ciastem i słodyczami to mnie na pewno nie zachęcisz do niczego, bo zwyczajnie ich nie jadam :P
Ale ostatnio chodzi za mną porządna zupa szczawiowa (ze szczawiu zebranego własnoręcznie na Suwalszczyźnie) z jajkiem (wbitym w stanie surowym do gotującej się zupy) i porządny schabowy z smażonymi na patelni ziemniakami. Także możemy negocjować :)
-
Ja chcę bułeczkę. Mogę na poziomce, truskawce, a nawet malince, w spódniczce, z koszyczkiem, czego dusza zapragnie. Ku chwale szatana, ma się rozumieć.
-
Hm, robi się ciekawie. ;) Cóż, słowo się rzekło. Który z panów pojawi się w spódniczce [może być sukienka] na rowerze, temu przyrządzę coś smacznego :)
-
Ja chcę bułeczkę. Mogę na poziomce, truskawce, a nawet malince, w spódniczce, z koszyczkiem, czego dusza zapragnie. Ku chwale szatana, ma się rozumieć.
Dobra, bułeczka raz i obiecuję, że nie będzie to zakalec. Ale poziomka musi być wykonana własnoręcznie Twoimi rękoma ;)
-
@Savil - załatwione, piecz bułeczkę na WMK sierpniową!!! ;) Co prawda mi gacie będzie widać, ale co tammmm ;)
-
Ja też poproszę o bułeczkę, dla odmiany pojawię się w spodniach, i to na piechotę ;-)
-
Ja też poproszę o bułeczkę, dla odmiany pojawię się w spodniach, i to na piechotę ;-)
Za takie pojawienie się, to bułeczka będzie w zielonym ubranku :P:P:P
;)
-
No przecież nie mogę przyjechać na rowerze, bo mnie Storm opiep* ;)
-
Ok, będą babeczki na pikantnie ^.^ Raffi, jeśli chcesz babeczkę, to też szykuj spódniczkę ;)
-
Ja chcę swoją mięsną babeczkę w czwartek, proszę, proszę, proszę ^^
-
Zobaczcie, co wyszperałam na YT:
lehokola a šlapohyby-historie (http://www.youtube.com/watch?v=jdlpJqHxLxk#)
Szperając dalej trafiłam na stronę www.lehociped.cz (http://www.lehociped.cz/), gdzie można poczytać o historii rowerów poziomych. Oto co tam piszą:
Dlaczego rowery poziome można spotkać tak rzadko? Kosmiczna technologia? Nowy rodzaj roweru? Nic z tych rzeczy. Rowery poziome były znane już w I połowie XIX w., np. Welocyped MacMillana.
(obrazek)
Karykatura z roku 1892. Rowerzysta na poziomce wygląda bardziej wyluzowanie niż rowerzyści na rowerach pionowych.
W roku 1930 zdarzyło się kilka rzeczy, które wpisały się w historię roweru. Zupełnie nieznany francuski rowerzysta Francis Fauré pobił ustanowiony 20 lat wcześniej rekord prędkości na rowerze poziomym skonstruowanym przez Charlesa Mocheta. Wywołało to burzliwą reakcję w szeregach UCI (Union Cycliste Internationale - ogólnoświatowy związek ustalający reguły w cyklistyce). Debata skoncentrowała się na pytaniu, czy Velocar Mocheta jest w ogóle rowerem i czy rekord jest ważny.
W roku 1934 funkcjonariusze UCI nie uznali rekordu Fauré'a i zakazali korzystania z poziomek i pomocy aerodynamicznych w zawodach. Tym samym skutecznie ukrócili jakąkolwiek różnorodność w projektach rowerów, które istniały od powstania roweru w roku 1840. Czy członkowie UCI obawiali się, że poziomki wyprą tradycyjne rowery? Czy zdawali sobie sprawę, że przez to wstrzymają rozwój maszyn napędzanych siłą mięśni ludzkich na następne 40 lat? Dlatego dzisiejsze rowery niewiele się różnią od konwencjonalnego roweru Starley and Sutton Safety z roku 1885. Wyobraźcie sobie tylko, dokąd mogłaby dziś zabrnąć technologia rowerowa, gdyby nie negatywna decyzja UCI.
(Czarno-białe zdjęcie)
Być może ostatnie zawody poziomki kontra pionowce z roku 1934.
To, że rowery poziome to nic nowego nawet w Czechach udowadniają (te obrazki). Pan Alois Sedláček (+1987) zakończył produkcję tych poziomek w roku 1943, a jedną podarował swojej dziewczynie na jej 18. urodziny. Dalej udało się nam dostrzec na tych zdjęciach, że rowery miały przerzutkę, a pan Sedláček jeździł na nich z Pragi do Jihlavy.
Źródło: http://lehociped.cz/html/historie.html (http://lehociped.cz/html/historie.html)
-
Czy w piątek na Masie będzie osoba z poziomką na wzrost 194cm ??? i udostępni swój rower (najchętniej po Masie) komuś o "poważnych zamiarach" wobec tego roweru :) (czyli mnie).
-
Spróbuj zagadać z Gromanikiem. Nie wiem, czy on ma 194 cm wzrostu, ale ze 190 może mieć ;)
-
Nie rozumiem problemu @Ślimak... ;) Ja tamtędy przelatuję z centrum do siebie i ZAWSZE jadę 2 pasem od prawej, czyli "środkiem 3 pasmówki". Nie spotkałem się jak do tej pory z trąbieniem, no chyba, że jechałem na klasyku, ale to inne buty kaloszy... Na ogół jadę sobie tym pasem, za mną autobus, skręca sobie na swój pas i gotowe. jadąc w stronę Centrum jadę prawym pasem/buspasem i jak widże w lusterku w oddali autobus - zmieniam pas na środkowy. Obecnie, ze wzgledu na brak połączenia z Prostą i Rondem Daszyńskim-Świętokrzyską ta ulica praktycznie jest wymarła, więc jest tor aczej bezpieczne. Co do Policji/SM reagującej na jazdę poziomką po ulicy... ostatnio miałem stresa, bos tali przy ulicy i czekali, ale... nie zatrzymali mnie :D Co jak co, ale #Święta Krowa #1 ma zawsze pierwszeństwo, nawet jak go nie ma ;)
-
Spróbuj zagadać z Gromanikiem.
Spróbowałem i nawet odbyłem pierwszą krótką lekcję jazdy na rowerze :D . Wielkie dzięki dla Gromanika, za użyczenie poziomki i pomoc w nauce :) .
-
Co jak co, ale #Święta Krowa #1 ma zawsze pierwszeństwo, nawet jak go nie ma ;)
I to jest argument (no może nie z tych najważniejszych) żeby jeździć poziomką :D .
-
Spróbowałem i nawet odbyłem pierwszą krótką lekcję jazdy na rowerze :D .
Jak wrażenia?
-
Ja też muszę się uśmiechnąć do kogoś, kto ma ~185cm wzrostu :D Bo też chciałbym zacząć coś w kierunku pozioma robić, a nie wiem jak to jeździ :>
-
Spróbowałem i nawet odbyłem pierwszą krótką lekcję jazdy na rowerze :D .
Jak wrażenia?
Już samo siedzenie na poziomce było przyjemne :) (zwłaszcza po Masie) a jazda, krótka bo krótka, ale przyjemna i utwierdziła mnie w przekonaniu, że jestem zainfekowany na dobre :D . To po prostu inny wymiar rowerowania.
Póki co jestem w kontakcie z Gromanikiem, więc jeszcze jakaś okazja (albo dwie ;) ) pewnie się nadarzą (byle szybko). A potem zapewne kierunek Oława ;) ...
Ja też muszę się uśmiechnąć do kogoś, kto ma ~185cm wzrostu :D Bo też chciałbym zacząć coś w kierunku pozioma robić
Czyżby kolejny zainfekowany, jeszcze z tego jakaś epidemia wyjdzie ;D ;D ;D .
-
Czyżby kolejny zainfekowany, jeszcze z tego jakaś epidemia wyjdzie ;D ;D ;D .
No i dobrze, niech wychodzi :)
O to właśnie się rozchodzi ;)
Żeby dupki nie bolały,
A plecy odpoczywały :)
-
Ja też muszę się uśmiechnąć do kogoś, kto ma ~185cm wzrostu :D Bo też chciałbym zacząć coś w kierunku pozioma robić, a nie wiem jak to jeździ :>
To, to znaczy Co?
Wbrew pozorom choć odczucia są bardzo podobne, to każdy z tych rowerów, jednak prowadzi się inaczej, i warto o tym pamiętać, aby rowerów poziomych nie wrzucać do jednego worka.
-
Co jak co, ale #Święta Krowa #1 ma zawsze pierwszeństwo, nawet jak go nie ma ;)
I to jest argument (no może nie z tych najważniejszych) żeby jeździć poziomką :D .
Mam nadzieje storm, że nie spotkasz nigdy na drodze osobnika, który jest innego wyznania, i nie odda czci, ni pokłonu twojej krowie.
Ślimak, pamiętaj, że jest również mnóstwo argumentów, aby nie jeździć poziomką. Kupując garść zalet, wady dostajesz również z dobrodziejstwem inwentarza. Rower idealny do wszystkiego, po prostu nie istnieje.
Pozdrawiam
Człowiek małej wiary, nadziei w świętości poziomek, nie pokładający.
-
@Kaczor - jak zwykle jesteś proażająco złośliwy i chyba w kiepskim humorze :)
Więc tłumaczę - poza poczuciem się jak Święta Krowa #1, idzie za mną (a dokładniej siedzi - między uszami) kilka lat doświadczenia i wiedzy o poruszaniu się w miejskim ruchu. Poza tym zwróć uwagę, że poziomkę widzą wszystko i tylko niektórzy ignorują. Z pionowcem na odwrót - nikt go nie widzi i wszyscy ignorują :D
-
@Kaczor - skąd u Ciebie tyle sceptyczności? @Ślimakowi spodobał się SWB Gromanika, który doskonale nadaje się do jazdy w mieście, więc w czym problem? Póki co, nie widzę żadnych nieprawidłowości :)
-
Kaczor1 - a można wiedzieć, jaką Ty masz poziomkę i jeśli byłaby na mój wzrost (194) to mógłbym się nią przejechać? Podobno trzeba spróbować na kilku, żeby wybrać ten najlepszy model/rodzaj.
No i dobrze, niech wychodzi :)
O to właśnie się rozchodzi ;)
Żeby dupki nie bolały,
A plecy odpoczywały :)
Lepiej bym tego nie ujął :)
-
jest również mnóstwo argumentów, aby nie jeździć poziomką. Kupując garść zalet, wady dostajesz również z dobrodziejstwem inwentarza.
Co nieco o tym czytałem, ale może chciałbyś mi na coś szczególnie zwrócić uwagę.
Przy okazji, mógłbyś podać dlaczego przesiadłeś się na poziom.
Rower idealny do wszystkiego, po prostu nie istnieje.
Zdaję sobie sprawę.
Ale poziomka jest blisko ;)
-
kilka lat doświadczenia i wiedzy o poruszaniu się w miejskim ruchu
Teraz ja będę złośliwy: Gdybyś napisał, że to twoje poruszanie się było bezszkodowe i np nie wjechałeś dwóm kumplom w tył roweru, to ktoś mógłby faktycznie być pod wrażeniem :P
Co do poziomki - zgadzam się z Kaczorem. Poziom, jak każdy inny pojazd do jednych rzeczy nadaje się lepiej, do innych gorzej. Np w teren nadaje się gorzej... tak, wiem, da się. Da się tez kolarką i składakiem pojechać w terenie, a jednak ludzie wymyślili rowery ATB/ATB. Dlatego nie daj się ponieść emocjom i dobrze zastanów się, czy to rower dla Ciebie. Tylko podejmując świadomą decyzję, poprzedzoną rachunkiem ZA i PRZECIW, można być szczęśliwym z wyboru poziomki ;)
-
@storm No ładnie. Ja tu się o ciebie martwię, a ty mnie kwasem. ;)
A tak bardziej poważnie.
Z tego co piszesz, można wysnuć wniosek, że po zmianie roweru na poziomy, samochody w korku, rozstępują się, niczym może czerwone przed Mojżeszem. A jeśli ktoś faktycznie w to uwierzy, może się srodze rozczarować. Choć - podobno wiara czyni cuda.
Oczywiści, kierowcy są bardziej życzliwi, , ostrożni, czasem zdziwieni, więcej głupot nam wybaczają, ale na pewno nie użył bym określenia "Święta Krowa", bo to sugeruje, że na drodze nam wszystko wolno.
Nasze OT proponuje przenieść tu http://forum.masa.waw.pl/index.php?topic=1180.msg21400#new (http://forum.masa.waw.pl/index.php?topic=1180.msg21400#new)
-
Storm a zauważyłeś że nie odniosłem się do wypowiedzi Ślimaka, tylko do Mhroka?
A konkretnie do "a nie wiem jak to jeździ"
Kto jak kto, ale ty miałeś już kilka typów poziomek, więc zadam retoryczne pytanie - wszystkie jeździły tak samo?
@Ślimak
Nie tyle trzeba, co warto wypróbować. Najlepszą do tego okazją jest oczywiście Zlot, ale ten dopiero w przyszłym roku.
Rower, to SWB, rama jak się po czasie okazało, właśnie z Oławy. Jest na 182cm, a jeśli chodzi o wypróbowanie, nie widzę przeszkód pod warunkiem, że nie warzysz więcej jak 120kg.
Jeśli chodzi o wady, wiele zależy od subiektywnej oceny samego użytkownika, oraz cech konkretnej konstrukcji. Więc najpierw trzeba się zastanowić, jakie będzie przeznaczenie roweru.
W tej chwili są do sprzedania http://forum.poziome.pl/index.php?topic=1396.0 (http://forum.poziome.pl/index.php?topic=1396.0)
I w Warszawie http://allegro.pl/rower-poziomy-na-bazie-ramy-z-cykloturu-warszawa-i1761675292.html (http://allegro.pl/rower-poziomy-na-bazie-ramy-z-cykloturu-warszawa-i1761675292.html)
-
@Ślimak
Nie tyle trzeba, co warto wypróbować.
Masz rację.
Najlepszą do tego okazją jest oczywiście Zlot, ale ten dopiero w przyszłym roku.
Przyszłoroczny zlot będzie moim pierwszym i z pewnością już na własnej poziomce :) .
pod warunkiem, że nie warzysz więcej jak 120kg.
Nie warzę nawet 100kg.
A w sprawie przejażdżki proponuję udać się na PW.
-
Odpowiedź na #22 i #23 z http://forum.masa.waw.pl/index.php?topic=1386.15 (http://forum.masa.waw.pl/index.php?topic=1386.15)
@Raffi - Teren zasadniczo odpuszczam, rzadko w nim bywam (w tym sezonie policzyłbym na palcach jednej ręki). A jeżeli nadaży się okazja to zawsze mogę wziąć treking. Rozważałem też szosę. Popróbowałem trochę OK na torze w Pruszkowie. Traktowałem/traktuję to jako fajną zabawę przez godzinę raz na jakiś czas. Tylko, że tam pozycja jest jeszcze bardziej pochylona niż na np. trekingu. A ja mam dość bolących pleców i czterech liter (jestem szczupły - czytaj chudy) po każdej dłuższej przejażdżce.
@Kaczor1 - mam świadomość, że nie wszystko wolno rowerzystom na drodze (nie tylko poziomym), dlatego ten argument żeby jeździć poziomką był z :D . Ale dobrze, że wyjaśniłeś tę kwestię.
-
Oczywiści, kierowcy są bardziej życzliwi, , ostrożni, czasem zdziwieni, więcej głupot nam wybaczają, ale na pewno nie użył bym określenia "Święta Krowa", bo to sugeruje, że na drodze nam wszystko wolno.
No i przy poziomkach czasem ludzie sami wyprawiają niebezpieczne głupoty. Zdarza się, że jadę, piesi na pasach więc zwalniam by przejechać za nimi, a Oni widząc korbę i to że gościu nie zatrzymał się, a tylko zwolnił - stają, albo cofają się wprost w miejsce, gdzie chciałem wjechać. Teraz to już się przyzwyczaiłem, ale kiedyś to bym faceta zdjął korbą aż miło.
Bywa, że kierowcy zagapią się na pozioma i zrobią jakąś głupotę. Widziałem już stłuczki spowodowane zagapieniem się na mój rower, a hamowań awaryjnych i innych akcji w stylu wyjechanie komuś pod koła spod "trójkącika" to już nawet nie liczę. Oczywiście od pozioma trzymają się z daleka, ale np koleś, który wyjechał w Ełku na pas do jazdy pod prąd w ostatniej chwili, bo zamiast hamować zajęty był oglądaniem roweru, spowodował takie zamieszanie na drodze, że koniec końców niebezpiecznie było i dla mnie.
Generalnie poziom wywołuje zamieszanie na drodze. W WAW jest lepiej, bo kilka osób jeździ i nieco to się opatrzyło, ale im dalej od Wawy tym więcej zamieszania. Zwykle zamieszanie jest pozytywne i niegroźne, ale trzeba umieć z tym żyć ;)
-
@Raffi - Teren zasadniczo odpuszczam, rzadko w nim bywam (w tym sezonie policzyłbym na palcach jednej ręki). A jeżeli nadaży się okazja to zawsze mogę wziąć treking. Rozważałem też szosę. Popróbowałem trochę OK na torze w Pruszkowie. Traktowałem/traktuję to jako fajną zabawę przez godzinę raz na jakiś czas. Tylko, że tam pozycja jest jeszcze bardziej pochylona niż na np. trekingu. A ja mam dość bolących pleców i czterech liter (jestem szczupły - czytaj chudy) po każdej dłuższej przejażdżce.
Jak myślałeś o szosie i narzekałeś na niewygody, to poziom pewnie będzie Ci odpowiadał. Zwróć tylko uwagę by dobrać dobrze pozioma do stylu jazdy. Jeżeli chcesz by był szybki, to musi być niski i z bardziej leżącą pozycją. Jeżeli raczej śmigach po mieście, to pewnie lepszy będzie krótszy poziom z mniejszą średnicą zawracania i bardziej pionowo umieszczonym fotelikiem - taki poziom będzie też wolniejszy).
I zmierz windę/klatkę schodową jeżeli mieszkasz w bloku, by się nie okazało, że kupisz rower, który się do niej nie zmieści ;) Mój rower ma 204cm i to jest tak na styk, by wchodził do pociągu, wind wszystkich (nawet tych starych!), autobusu, tramwaju i ogólnie wszędzie. Zmierz jak to wyjdzie u Ciebie, bo możesz mieć jakąś mniejszą windę czy cuś... a noszenie pozioma nie jest fajne.
-
noszenie pozioma nie jest fajne.
Oj, nie jest. Ja noszę poziomkę na 4. piętro (w pracy), bo do windy się nie mieści (stare budownictwo), a piętra wysokie, bo budynek przedwojenny... i co piętro muszę przystawać, bo łapię zadyszkę. Ale po ostatniej masie, kiedy to przekonałam się organoleptycznie, że można mój rower podnieść do góry, postanowiłam zmienić sposób targania. Wczoraj nie wzięłam Poziomci pod pachę, tylko zarzuciłam ją sobie na ramię i poszło jakoś łatwiej - bez przystanków ;)
-
noszenie pozioma nie jest fajne.
Oj, nie jest. Ja noszę poziomkę na 4. piętro (w pracy), bo do windy się nie mieści (stare budownictwo), a piętra wysokie, bo budynek przedwojenny... i co piętro muszę przystawać, bo łapię zadyszkę. Ale po ostatniej masie, kiedy to przekonałam się organoleptycznie, że można mój rower podnieść do góry, postanowiłam zmienić sposób targania. Wczoraj nie wzięłam Poziomci pod pachę, tylko zarzuciłam ją sobie na ramię i poszło jakoś łatwiej - bez przystanków ;)
Połowa sukcesu to technika.
Co do starej windy - spróbuj wstawiać rower w pionie. Mój wchodzi, to i Twój powinien, bo większy chyba nie jest. Oczywiście jest trudniej wstawić rower w pionie niż poziomo, ale IMO znacznie łatwiej niż targać go na 4 piętro. Wiem, bo praktykuję to w budynku sprzed IIWŚ czasami :)
Zaś co do schodów - widziałem kiedyś patent z szelkami, poziom zakładało się na plecy z grubsza jak plecak. Jak musisz często nosić rower, może warto popróbować z takim rozwiązaniem?
-
Co do starej windy - spróbuj wstawiać rower w pionie.
No właśnie tak próbowałam i nidyrydy ;) Ta winda to naprawdę ciasna kiszka, już jadąc we dwie osoby czuje się pewien dyskomfort ;)
Zaś co do schodów - widziałem kiedyś patent z szelkami, poziom zakładało się na plecy z grubsza jak plecak. Jak musisz często nosić rower, może warto popróbować z takim rozwiązaniem?
Hm, to jest jakaś myśl :) można też zarzucić sobie rower na głowę jak Murzynka, postawiwszy go sobie na niej fotelem do góry nogami (ja mam mega gruby materac, więc to bardzo ułatwia sprawę) i też się da :)
A dzisiaj trafił się dżentelmen i pomógł mi wnieść rowerek :)
-
Co do starej windy - spróbuj wstawiać rower w pionie.
No właśnie tak próbowałam i nidyrydy ;) Ta winda to naprawdę ciasna kiszka, już jadąc we dwie osoby czuje się pewien dyskomfort ;)
Spróbuj ustawić nie wzdłuż windy, a w poprzek lub po skosie. Mój "normalnie" też się do wind tych najmniejszych nie mieści, ale obrócony o 90 stopni w stosunku do wejścia już tak.
-
Przy okazji, mógłbyś podać dlaczego przesiadłeś się na poziom.
@Ślimak
Wygoda i komfort jazdy, którego nie jestem w stanie porównać, z żadnym innym typem roweru. Komfort, dla którego mogę poświęcić lepszą zwrotność, większą dynamikę, i wiele innych zalet klasycznej konstrukcji.
Raffi zwrócił uwagę, na dość istotną rzecz. Pomiar windy, i miejsca gdzie trzymam rower, to były pierwsze czynność, jakie zrobiłem przed podjęciem decyzji - rower ma 2m. Myślę, że konieczność codziennego targanie roweru po schodach, skutecznie zniechęciła by mnie, do jego używania.
Powinieneś też wziąć poprawkę, że z uwagi na twój wzrost, rower również może być dłuższy (nie mysi, może).
@makenzen
Gdy musiałem wnieść rower, po większych schodach, obracałem go do góry kołami, kładąc sobie fotel na ramieniu, (skojarzenie mi się nasuwa z wyrzutnią rakiet), niestety nie da się tego u mnie zrobić, z założonymi sakwami.
-
Gdy musiałem wnieść rower, po większych schodach, obracałem go do góry kołami, kładąc sobie fotel na ramieniu, (skojarzenie mi się nasuwa z wyrzutnią rakiet), niestety nie da się tego u mnie zrobić, z założonymi sakwami.
No toż własnie o tym piszę - nawet z sakwami tak robię, z tym że ja mam sakwy przypinane na paski z rzepami, a nie wieszane na hakach, to mogę :)
-
Jeżeli chcesz by był szybki, to musi być niski i z bardziej leżącą pozycją. Jeżeli raczej śmigach po mieście, to pewnie lepszy będzie krótszy poziom z mniejszą średnicą zawracania i bardziej pionowo umieszczonym fotelikiem - taki poziom będzie też wolniejszy).
Raczej miasto i turystyka rowerowa. Na prędkości aż tak mi nie zależy.
I zmierz windę/klatkę schodową jeżeli mieszkasz w bloku, by się nie okazało, że kupisz rower, który się do niej nie zmieści.
No patrz! O tym nie pomyślałem. Nie ma to jak praktyczna porada. I nie zapłacisz za nią mastercard :) .
Co prawda nie planowałem trzymać roweru w mieszkaniu, ale pomiar się przyda... tak na wszelki wypadek. W pracy rower będzie w garażu na -1, więc winda w ogóle odpada. Jest elegancki zjazd, no może ciut stromy, ale teraz daje radę na małym przełożeniu.
-
Baj Da Łej, jak komuś przypadła do gustu Gromanikowa Poziomka, to podobna jest właśnie do kupienia:
http://tablica.pl/oferta/rower-poziomy-lezacy-swb-IDhx4n.html (http://tablica.pl/oferta/rower-poziomy-lezacy-swb-IDhx4n.html)
Gość chyba produkuje je "seryjnie" ;)
-
Gość chyba produkuje je "seryjnie" ;)
Jakoś tak dziwnie i głupio wygląda bez bagażnika.
Parę w tym roku już się ich pojawiło na all... wszystkie były z Ostrowa, i wszystkie były nowe (z minimalnym przebiegiem). Czasem występowały pod nazwą Zetka.
-
Jakoś tak dziwnie i głupio wygląda bez bagażnika.
Nie zaprzeczę. Zawsze można dodać bagażnik samemu. Zresztą, sądząc po doświadczeniach Gromanika, lista rzeczy, które warto zrobić jest dłuższa.
Rower ma niestety dość niski osprzęt. Jak ktoś chce pojeździć, to trzeba przyinwestować z czasem w lepszy. No i nie wiem, czy już suporty dają do rowerów typowe, czy nadal w celu zamontowania normalnego suportu na normalny gwint, trzeba robić tuleje i je wklejać.
-
Pierwszy śnieg spadł, więc postanowiłem zrobić małą rundkę po mieście i warszawskich laskach. Kabacki cały ośnieżony, w Bielańskim ziemia słabo zmarznięta i miejscami trochę błota, ale generalnie bardzo przyjemnie. W tym drugim, minąłem się z Adrianem i Anią. Z zasłoniętą gębą i na góralu z pewnością nie zostałem rozpoznany ;) . Ale do czego zmierzam. Odkąd przesiadłem się na górala, ciągle słyszę od sąsiadów lub znajomych dwa teksty "czemu nie na poziomce" lub "co się stało z rowerem".
Otóż, nic się nie stało. Poziomką w zimie nie jeżdżę, zresztą jak wiele osób.
Powody:
Geometria mojego roweru jest tak wredna, że na śliskim potrafi się przewrócić na prostej drodze - obydwa koła uciekają w bok jednocześnie, nie dając nawet ułamka sekundy na jakąkolwiek reakcje.
Przy próbie przejechania nawet przez małą zaspę, tylne koło buksuje
Nie mam zimowych butów SPD, a w cywilnych nie lubię na poziomym jeździć.
Duży rower, to więcej czyszczenia, a z racji przechowywania w mieszkaniu, jest ono koniecznością.
Więc, perspektywa codziennego ganiania ze szmatą, wymiany opon i zakupu butów, przerywa z góralem, którego i tak mam, a do tego zmiana pozycji, też jest miłą odmianą, po nieustannym wylegiwaniu się.
-
A jak szlachetne 4 litery? ;)
-
A jak szlachetne 4 litery? ;)
Spoko.
Pierwsze dwa dni, trochę mnie dupa bolała, miałem też zakwasy, ale już się przyzwyczaiłem. No, ale dystanse, które przejeżdżam, też nie są jakoś szczególnie duże.
Podczas pierwszej od roku jazdy, pierwsza myśl to "o kur#$@ jak wysoko" ;)
Całą drogę do pracy, pokonałem z pewną dozą nieśmiałości. Wracając, zaparkował bym w autobusie, który zajechał mi drogę, gdy się odwracałem. Do tego obawa przed najechaniem z tyłu, i wyprzedzanie na gazetę.
Następnego dnia przeprosiłem się lusterkiem. Jednak siła przyzwyczajenia robi swoje. Niby wszystko cacy, ale lusterko ma martwy punkt, który w poziomce nie występuje dzięki innej pozycji głowy - część obrazu zasłaniam sobie barkiem.
Jako eksperyment, postanowiłem zmierzyć czas dojazdu i tak:
Na poziomce dotarcie do pracy zajmuje mi 40min, przy czym jest to czas, od trzaśnięcia drzwiami, do posadzenia tyłka w docelowym miejscu. Czyli z wliczonym czasem, na przebranie się, zapakowaniem roweru do pomieszczenia w którym jest przechowywany, oczekiwania na windę i takie tam.
Spodziewałem się, że z uwagi na to, że góralem łatwiej mi przeciskać się pomiędzy samochodami, i to, że mogę ominąć dwa miejsca gdzie stoję na światłach, czas ten będzie którzy.
Jakie było moje zdziwienie, gdy spojrzałem na stoper... 40min.
Góral w korku ma zdecydowanie większą dynamikę, po prawej rynsztokiem, bez problemu mogę przejechać, pakowanie go na miejsce postojowe, jest o niebo łatwiejsze.
Poziomka jest zdecydowanie szybsza, w rynsztok nie wjadę bo bez zdecydowanego ruchu kierownicą, nie wyjadę, a to trudne, gdy obok jedzie samochód, więc muszę jechać środkiem. W bloku muszę czekać na dużą windę (tylko jedna w bloku, małe są trzy), no dobra, nie muszę, ale jestem leniwy. Sumaryczny czas obu przejazdów jest mnie więcej taki sam w wielu próbach.
Myślę, że na tej trasie, najszybsza była by... szosa :P
-
Myślę, że na tej trasie, najszybsza była by... szosa :P
Szosa w ogóle jest najlepsza na miasto ;D
Woydzio
-
Z zimowych porad praktycznych - w czasie występowania śniegu wożę na bagażniku szczotkę do zmiatania, taką małą, jak to są w komplecie szczotka i zmiotka. Szybko czyści koła, co przy trzymaniu roweru w mieszkaniu jest cenne.
Co do mieszczenia roweru w windzie - pion i przekątna są dla mnie domyślne, a poziomki jeszcze większe, dobrze jest wymierzyć. I nie tylko długość, ale też szerokość. Żeby się nie okazało, że długość dobra, ale np nie przeciśnie się roweru koło wewnętrznych drzwi windy, albo siodełko/korba o coś zahacza.
Woydziu - parę razy jechałeś ze mną ścieżką albo ogólnie dziurawą drogą i już nie byłeś taki zachwycony szosą :D
-
Woydziu - parę razy jechałeś ze mną ścieżką albo ogólnie dziurawą drogą i już nie byłeś taki zachwycony szosą :D
Poprawka: nie byłem zachwycony nawierzchnią :P
A z zimowych porad praktycznych: ja na podłodze w pokoju mam rozłożoną nieprzemakalną płachtę i na niej stawiam rower :D
Woydzio
-
Co do mieszczenia roweru w windzie - pion i przekątna są dla mnie domyślne, a poziomki jeszcze większe, dobrze jest wymierzyć. I nie tylko długość, ale też szerokość. Żeby się nie okazało, że długość dobra, ale np nie przeciśnie się roweru koło wewnętrznych drzwi windy, albo siodełko/korba o coś zahacza.
Tak, warto zmierzyć i tak też zrobiłem. Poziomka mieści się do wszystkich wind w moim bloku, był to priorytet przy wyborze konstrukcji.
Do dużej windy mieści się po skosie bez konieczności stawiania do pionu. W małych muszę ją stawiać pionowo, a że w ubiegłym roku założyłem pełny tylny błotnik, muszę ją unieść, aby postawić ją na błotniku. Oczywiście można skrócić błotnik i zakończyć go jakimś elastycznym materiałem/chlapaczem, ale puki mam alternatywę, zwyczajnie nie chce mi się tego robić.
A z zimowych porad praktycznych: ja na podłodze w pokoju mam rozłożoną nieprzemakalną płachtę i na niej stawiam rower
Woydzio
W przedpokoju nam terakotę, więc mop i po sprawie. Zmiotka, płachta, jak najbardziej. Ale jak już napisałem, większy rower, to więcej czyszczenia lub więcej wody na podłodze. Górala zdążało mi się wstawiać do wanny i spłukiwać gorącą wodą. Z poziomką ten numer nie przejdzie.
Myślę, że na tej trasie, najszybsza była by... szosa
Szosa w ogóle jest najlepsza na miasto
Woydzio
Tylko jak zamontować na szosie bagażnik. Aaa już wiem http://forum.masa.waw.pl/index.php?topic=1689.msg25876;boardseen#new (http://forum.masa.waw.pl/index.php?topic=1689.msg25876;boardseen#new) ;)
-
A ja sobie poziomkuję po śniegu w najlepsze. Inna sprawa, że tego śniegu za wiele teraz nie ma, to można, a co będzie, jak będzie więcej? Obaczym ;) Parę razy jednak mnie bujnęło, na takim zmrożonym śniegu, musiałam miejscami jechać baaaardzo powoli.
-
Jako eksperyment, postanowiłem zmierzyć czas dojazdu i tak:
Na poziomce dotarcie do pracy zajmuje mi 40min, przy czym jest to czas, od trzaśnięcia drzwiami, do posadzenia tyłka w docelowym miejscu. (...)
Spodziewałem się, że z uwagi na to, że góralem łatwiej mi przeciskać się pomiędzy samochodami, i to, że mogę ominąć dwa miejsca gdzie stoję na światłach, czas ten będzie którzy.
Jakie było moje zdziwienie, gdy spojrzałem na stoper... 40min.
W zimę to czasy są podobne, nieżaleznie od tego czym się jedzie. Obserwuję to u siebie - słabe ATB, ATB z porządny osprzętem, poziom - niezależnie na czym jeździłem, wszędzie było z grubsza to samo. Poziomem zimą nie rozwiniesz się, bo ślisko, to i MTB nie traci. Oby do wiosny :D
Poziomka jest zdecydowanie szybsza
Ale nie zimą. Ile razy zimą się porządnie rozpędziłem na poziomie, to bardzo szybko zaczynałem tego żałować. Nie to bym się wywracał. Ale nikt się nie spodziewa, że po lodzie można rowerem jechać 35km/h, więc nieświadomie zajeżdżają drogę, wchodzą pod koła, wyjeżdżają z podporządkowanej... a droga hamowania wydłuża się w nieskończoność, bo przyczepność niska. Parę razy się ratowałem przed dzwonem jakimiś wymyślnymi manewrami, to sobie odpuściłem szybką jazdę zimą.
W końcu cel numer jeden to dojechać. To aby zrobić to szybko, jest na dalekim trzecim planie.
w rynsztok nie wjadę bo bez zdecydowanego ruchu kierownicą
Jeżeli masz na myśli te rynsztoki na Krakowskim Przedmieściu, to projektanta tego ustrojstwa należałoby komisyjnie przeciągnąć twarzą po tych rynsztokach, wzdłuż całej ulicy, w obie strony. Po jednym razie za każdego cyklistę, kto na nich leżał.
A było ich całkiem sporo. Nie ma chyba osoby na UW, co by dojeżdżała rowerem na uczelnie i nie leżała przez te rynienki na skrzyżowaniach. Przynajmniej wszyscy, z którymi gadałem, leżeli co najmniej raz.
Dla poziomkowiczy pocieszenie jest takie, że leżeli wszyscy, niezależnie czym jeździli. Więc to nie kwestia roweru, a debilnego rozwiązania.
Myślę, że na tej trasie, najszybsza była by... szosa :P
Czy ja wiem. W zimę szosą też nie poszalejesz, bo tam jeszcze mniej przyczepności do asfaltu niż w poziomie. Sądzę, że na szosie zimą będzie bardzo podobny czas dojazdu jak na ATB i poziomie.
Kilka zim temu jeździliśmy we trzech na podobnej trasie - ja, Seba i Pimpf. Często sobie jechaliśmy razem, bo tak przyjemniej. Ja na poziomie, Seba na przełajówce na slickach, Pimpf na szosie lub OK. Widziałem jak chłopaki bardzo musieli zwalniać na śliskim lub mokrym (a także wtedy gdy nie mieli pewności czy jest ślisko). Zaryzykuję stwierdzenie, że poziom wtedy zazwyczaj był najszybszy. A raczej nie tyle najszybszy (bo się nie ścigaliśmy), a posiadał największy zapas przyczepności pod kołami, gdy jechaliśmy z jednakową prędkością.
Choć prawda jest taka, że różnice nie były spektakularne - gdybyśmy zaczęli się ścigać, to okazałoby się, że wszyscy jedziemy bardzo, BARDZO podobnie. Mój zysk byłby głównie na tym, że mój poziom nie ma kierownicy na wysokości lusterek i hamuje o wiele lepiej niż szosa, a nie na szybkości jazdy na prostej ;)
Szosa zyskuje, gdy jest przyczepność. Ale akurat chyba nie w stosunku do pozioma, bo poziom z przyczepnością też może się rozwinąć. Choć dużo zależy od trasy. Poziom jest szybszy, ale zwykle wolniej się rozpędza, więc jak światła są często, wygrywać może szosa.
-
Jeżeli masz na myśli te rynsztoki na Krakowskim Przedmieściu, to projektanta tego ustrojstwa należałoby komisyjnie przeciągnąć twarzą po tych rynsztokach, wzdłuż całej ulicy, w obie strony. Po jednym razie za każdego cyklistę, kto na nich leżał.
A było ich całkiem sporo. Nie ma chyba osoby na UW, co by dojeżdżała rowerem na uczelnie i nie leżała przez te rynienki na skrzyżowaniach. Przynajmniej wszyscy, z którymi gadałem, leżeli co najmniej raz.
Czuję się gorsza :D Nie dość, że nie leżałam tam ani razu, to nawet dyskomfortu nie odczułam. Owszem, zdarzało się niechcący [a czasem chcący] w ten rynsztok wjechać. Jak miałam dosyć, to wyjeżdżałam i już.
Czy na poziomie nie robi się zbyt gwałtownych ruchów kierownicą [tak zrozumiałam] przez to, że kierownica jest dużo krótsza i mniejsza dźwignia?
-
Czy na poziomie nie robi się zbyt gwałtownych ruchów kierownicą [tak zrozumiałam] przez to, że kierownica jest dużo krótsza i mniejsza dźwignia?
Zależy. Na początku na pewno się robi. Ostatnio widział to Mhrok, gdy uczył się jeździć moim poziomem. Latał po całej szerokości jezdni i nie mógł się utrzymać na rowerze, póki się nie odprężył i nie zaczął traktować kierownicy dwoma paluszkami zamiast całą siłą rąk. Dla kogoś, kto całe życie jeździł na pionie to jest szok, że kierownicy nie wolno się trzymać ;) Niełatwo jest się przestawić, to wymaga zmiany psychicznej. Nie każdemu się udaje, a tym co się udaje, zwykle udaje się po co najmniej 20 minutach jazdy. Zresztą Mhork sam o tym pewnie chętnie opowie ;)
Trudno jest zwłaszcza w poziomie z kierownicą pod spodem, bo te same z siebie są zwykle bardziej czułe na ruchu kierownicą. Poziomy z kierą pod fotelem zwykle nie skręcają 1 do 1. To znaczy np u mnie by wykonać skręt koła o 10 stopni kierownicę trzeba skręcić o jakieś 5-7 stopni, czyli wykonuje się o wiele mniejszy skręt niż jest się przyzwyczajonym. To powoduje, że rower z założenia jest bardziej czuły, lub jak kto woli nerwowy.
Albo w krótkim SWB, które z uwagi na mniejszy rozstaw kół bywa po prostu bardziej zwrotne niż rower pionowy, a tym samym i bardziej czułe na skręcanie.
Ogromną rolę gra tez kąt pod jakim wspawana jest główka ramy. Jak główka jest zbyt pionowo, to rower ogólnie prowadzi się nerwowo. W skrajnych przypadkach (ujemne wyprzedzenie), rowerem w ogóle nie daje się jechać ;)
Tym niemniej jak człowiek sobie trochę pojeździ, to zarówno do "nerwowej geometrii" (o ile się taką ma) jak i do kierownicy pod spodem po prostu się przyzwyczaja. Nie mam problemu by poziomem wjechać pomiędzy auta tam, gdzie wiele osób na pionach już się nie mieści. Nie mam problemu by utrzymać rower na linii o szerokości 10cm przez w zasadzie dowolnie długi czas. A mój rower z pewnością nie jest z tych poziomów, którymi jest najłatwiej ruszyć.
-
Faktycznie, przestawienie się z pionowca na pozioma jest trudne. Narazie miałem okazję sprawdzić jak się jeździ tylko na rowerze Raffiego, było to ciekawe doświadczenie. Po pierwsze, trzeba się nauczyć siedzieć w miejscu. Nawet, jeżeli tego nie widać, to na pionowcu strasznie balansujemy ciałem (no a jak inaczej, nie?) a to powodowało całkiem śmieszne akcje jadąc na rowerze poziomym. Do tego nerwowe ruchy kierownicy przez pierwsze kilka minut zupełnie blokowały jakąkolwiek jazdę. Potem ogarnąłem, że jak się kierownicę tylko delikatnie jednym czy dwoma palcami poruszy to wystarcza! Bierze się to chyba z tego, że w poziomym rowerze balansuje się wychyleniem nóg na boki (i to delikatnym!) a nie tułowiem.
Do tego jeszcze obijanie się piętą o błotnik przy ostrzejszym skręcie... inna pozycja a do tego stres :D
Było fajnie, ciekawie jest się uczyć jeździć na rowerze 8)
Będę jeszcze sprawdzał inne rowery poziome pod kątem "jak to jeździ". :D
-
Jeżeli masz na myśli te rynsztoki na Krakowskim Przedmieściu, to projektanta tego ustrojstwa należałoby komisyjnie przeciągnąć twarzą po tych rynsztokach, wzdłuż całej ulicy, w obie strony. Po jednym razie za każdego cyklistę, kto na nich leżał.
A było ich całkiem sporo. Nie ma chyba osoby na UW, co by dojeżdżała rowerem na uczelnie i nie leżała przez te rynienki na skrzyżowaniach. Przynajmniej wszyscy, z którymi gadałem, leżeli co najmniej raz.
Czuję się gorsza :D Nie dość, że nie leżałam tam ani razu, to nawet dyskomfortu nie odczułam. Owszem, zdarzało się niechcący [a czasem chcący] w ten rynsztok wjechać. Jak miałam dosyć, to wyjeżdżałam i już.
Moi znajomi, też boleśnie zaliczyli rynsztoczek na Krakowskim. Mi, jak dotąd się nie zdarzyło. Może dlatego, że po opowieściach, po prostu na niego uważam. Za to przez ten na Emilii Plater już musiałem się ratować, choć wiedziałem o jego istnieniu. Zamieszanie na drodze, dwa samochody, plus autobus którego tył zachodzi i do tego p*^$#@?& rowek. Nie jest to bezpieczne rozwiązanie.
@Savil im większe i szersze opony, tym łatwiej pokonuje się nierówności. Łatwiej "podciąć" koło 20cali, niż koło mieszczucha. Gwałtowny ruch jest konieczny, aby koło nie pokonywało krawędzi pod zbyt ostrym kątem. Niestety, powoduje to też duże wychylenie korby, która jest z przodu i przy skrętach zachodzi.
Czy na poziomie nie robi się zbyt gwałtownych ruchów kierownicą [tak zrozumiałam] przez to, że kierownica jest dużo krótsza i mniejsza dźwignia?
Co do układów kierowniczych.
Raffi już napisał, że kierownica to nie wieszak, więc służy do kierowania, a nie do wieszania się na niej. Geometria też ma tu kluczowe znaczenie
Jednak każdy rower prowadzi się trochę inaczej, bo i tych układów jest całkiem sporo
U Raffiego jest pośrednie sterowanie pod-siodłowe, w dodatki z przełożeniem. Makenzen ma pod-siodłowe sterowanie bezpośrednie, w rowerze Gromanika w zasadzie jest jak w tradycyjnym rowerze (popraw mnie Grzesiu jeśli nie mam racji), w moim i Franca jest nad-siodłowe tiller, zwane też czasem kierownicą "na chomika" a to tylko kilka rowerów z najbliższej okolicy.
-
Moi znajomi, też boleśnie zaliczyli rynsztoczek na Krakowskim. Mi, jak dotąd się nie zdarzyło. Może dlatego, że po opowieściach, po prostu na niego uważam.
Też uważałem, ale jak przyszła zima 2009/10 i wszystko pokrył marznący śnieg, to leżałem na nim jak długi, bo po prostu źle "na czuja" wyliczyłem, gdzie może być ten uskok. Całe szczęście, że z pozioma do ziemi blisko, to skończyło się na mokrej od śniegu dupie i siniaku na honorze :D
Za to przez ten na Emilii Plater już musiałem się ratować, choć wiedziałem o jego istnieniu. Zamieszanie na drodze, dwa samochody, plus autobus którego tył zachodzi i do tego p*^$#@?& rowek. Nie jest to bezpieczne rozwiązanie.
A tej ulicy to po prostu unikam, gdy tylko mam wybór. Od remontu jechałem nią ze dwa razy, zawsze przy idealnej pogodzie, zwykle w weekend (mały ruch) i zawsze z daleka trzymając się od pasa rowerowego i rynienki. To nie były warunki, by sobie krzywdę zrobić :)
Ale doskonale rozumiem Cię. W zamieszaniu na drodze, człowiek skupiać się powinien na rzeczach istotnych, a nie kretynizmach projektanta. Niestety nasi projektanci tego nie rozumieją - stąd np odgięcia drogi rowerowej przed skrzyżowaniem, dzięki czemu zamiast na zbliżające się auta, rowerzysta musi patrzyć pod koła.
U Raffiego jest pośrednie sterowanie pod-siodłowe, w dodatki z przełożeniem. Makenzen ma pod-siodłowe sterowanie bezpośrednie, w rowerze Gromanika w zasadzie jest jak w tradycyjnym rowerze (popraw mnie Grzesiu jeśli nie mam racji), w moim i Franca jest nad-siodłowe tiller, zwane też czasem kierownicą "na chomika" a to tylko kilka rowerów z najbliższej okolicy.
Mogę dodać jeszcze Bartka Z. On ma Flevo, kierownica w tym rowerze służy głównie jako miejsce na manetki i klamki hamulcowe, bo kierować się za jej pomocą nie daje ;) A rower skręca "łamiąc się w pół". Tym to dopiero zwiedza się krajobraz podczas nauki jazdy :D
-
To ja się chętnie dopisuje do klubu osób które jeździły po Krakowskim tysiąckilkaset razy i nigdy się tam nie wywaliłem, i nagle dowiadują się o skrajnie niebezpiecznych rynienkach, a jeździłem tylko po jezdni i w każdych warunkach.
Na Krakowskim i Nowym Świecie mam załączony algorytm uważania na pieszych (IV stopnia) i dawania w miarę możliwości priorytetu autobusom, algorytm odpowiedzialony za kontrolę trakcji, jest prawdopodobnie włączony na niższym poziomie podświadomości. Polega prawdopodobnie na automatycznej korekcji toru jazdy i kontroli środka ciężkości pojazdu. Nie zgłaszam reklamacji, oba systemy są bardzo sprawne :D
Dziękuje, będę uważał ;)
Widać człowiek się przyzwyczaja. Zresztą, z tego powodu ciężko mi wyłapywać niedoróbki i pisać pisma dotyczące mojej okolicy, jak ktoś się tyle lat wytelepał po jakiś dziurach, to przestaje je zauważać.
Nawet nie przyszło mi nigdy do głowy że na Odyńca można by zrobić azyle dla pieszych, a zrobili.
Generalnie, jak bym chciał kogoś co by zmienił moją okolicę i pierd*** to wszystko, o kant stołu, to wziął bym kogoś, kto tam nigdy nie mieszkał, bo ja chyba jestem uprzedzony przez przyzwyczajenie . . .
Tak, na pewno nic mi już tam nie przeszkadza, bo się wszystkiego nauczyłem i przywykłem do takich faktów, że po zmroku trzeba mieć latarkę czołową ( taką zakładaną na głowę, mam z czasów gdy łaziłem po górach ) by się od strony Żwirki i Wigury przeprawić pieszo (tak jestem równierz pieszym) przez krzaki do ulicy Woronicza. Podziękowania i gratulacje dla pewnej spółdzielni mieszkaniowej za ogrodzenie tego kawałka ''drogi z płyt'' przy torach kolejowych, przy którym na pewno dosyć długo NIC nie powstanie, a ogrodzenie będzie sobie stało by zwiększyć wartość nieruchomości ::) :-[ :-[
Już zdażyło się nawet, że zabłąkanych policjantów, bez latarerek musiałem z tamtąd wyprowadzać, witamy na Wyględowie :D
-
To ja się chętnie dopisuje do klubu osób które jeździły po Krakowskim tysiąckilkaset razy i nigdy się tam nie wywaliłem, i nagle dowiadują się o skrajnie niebezpiecznych rynienkach, a jeździłem tylko po jezdni i w każdych warunkach.
Dziękuje, będę uważał ;)
Eeee... To ja też...
-
Jeździłem wczoraj na poziomie Makenzen. Na pierwsze wsiąście dużo łatwiej się jeździ niż u Raffiego, ale może to dlatego, że tam wsiadłem pierwszy raz a tutaj już z jakąś praktyką. Dużo jazdy nie było, bo jak się okazało rowerek posiadał duże braki powietrza w tylnym ogumieniu :( A i lód był. I wykład gonił :D
-
Jeździłem wczoraj na poziomie Makenzen. Na pierwsze wsiąście dużo łatwiej się jeździ niż u Raffiego
Większością poziomów się jeździ łatwiej niż moim. Pomijam oczywiście rowery krzywe i niedopasowane wymiarami do jeźdźca ;)
Generalnie im bardziej pionowa pozycja, tym łatwiej się nauczyć. Plus sterowanie ASS też jest łatwiejsze niż USS. Plus mój rower ma swoje wady ;-)
ale może to dlatego, że tam wsiadłem pierwszy raz a tutaj już z jakąś praktyką.
To na pewno też.
Dużo jazdy nie było, bo jak się okazało rowerek posiadał duże braki powietrza w tylnym ogumieniu :( A i lód był.
Na lód to lepiej na lekkim flaku. Większa powierzchnia styku to i przyczepność większa. Chyba, że te braki to po prostu taki eufemizm był dla jazdy na feldze ;)
-
Na lód to lepiej na lekkim flaku. Większa powierzchnia styku to i przyczepność większa. Chyba, że te braki to po prostu taki eufemizm był dla jazdy na feldze ;)
To była jazda na feldze ;)