Autor Wątek: Rowerzyści jeżdżą pod prąd  (Przeczytany 7873 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Makenzen

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 595
  • Płeć: Kobieta
Odp: Rowerzyści jeżdżą pod prąd
« Odpowiedź #30 dnia: 06 Wrz 2011, 21:14:21 »
Kiedyś, jak zasalutowałam jakiemuś <piiiiip!> za kółkiem środkowym palcem, zajechał mi drogę, wylazł z puszki i mało co mnie nie wywlókł z samochodu... więc zgadzam się z Tobą, Publius ;)
"Warszawa to nie wieś, żeby po niej rowerem jeździć"

Offline Publius

  • Uczestnik
  • **
  • Wiadomości: 179
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Rowerzyści jeżdżą pod prąd
« Odpowiedź #31 dnia: 06 Wrz 2011, 21:17:41 »
Dlatego ja zawsze zamykam drzwi od środka. Kiedyś pan ewidentnie chciał się bić tylko dlatego, że wyjechałem z podporządkowanej przed niego jak się zagapił ze startem (korek był) :) Gdyby nie zamknięte drzwi to byłoby starcie. Co ciekawe na rowerze nigdy mnie taka przygoda nie spotkała :)

storm

  • Gość
Odp: Rowerzyści jeżdżą pod prąd
« Odpowiedź #32 dnia: 07 Wrz 2011, 10:26:47 »
A to się już nazywa road rage...
I moim zdaniem osobniki które w ten sposób odreagowują, nie powinny mieć prawa jazdy na samochód czy inne pojazdy mechaniczne. Bo a nuż coś takiemu nerwuskowi przyjdzie do jego chorego łba i zacznie atakować innych?


Offline Savil

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 1 386
  • Płeć: Kobieta
  • Cylon i lasombra
    • http://savil.bikestats.pl/
Odp: Rowerzyści jeżdżą pod prąd
« Odpowiedź #33 dnia: 07 Wrz 2011, 10:58:21 »
Jako osoba chyba najbardziej przestrzegająca savoir-vivre, jak zwykle opowiem się za kulturą. To widać, to jest odbierane i ludzie odruchowo się do tego stosują. "Pani powoduje korek!" było najgorszą rzeczą, jaką usłyszałam na drodze, a robiłam już różne rzeczy, w tym parę głupot całkowicie niechcący.
Wulgaryzmów nie używam nigdy, promieniuję życzliwością i uprzejmością i rzucam uśmiechem na prawo i lewo. To przynosi efekty :)

Rano1

  • Gość
Odp: Rowerzyści jeżdżą pod prąd
« Odpowiedź #34 dnia: 07 Wrz 2011, 11:10:13 »
@Rano1 - a w czym jest niebezpieczne? Wolisz słuchać wycia samochodów obok siebie? Szumu opon trących o asfalt? Pisku hamulców? Radyjek samochodowych? Warkotu silników? Pierdzenia motocykla, który mijasz? Nonsens. Się ma doświadczenie, oczy, umie patrzeć przed i za siebie i obok - to se można posłuchać czego się chce. No i zauważ, że ja jestem w stanie wyjąć słuchawki z uszu hamując NA MAX przednim kołem i prowadząc rower 2 palcyma, czego Ty nie zrobisz ;)

Twój wybór ale nie zachęcaj do tego innych. Lepiej słyszeć nadjeżdżający pojazd, pisk hamulców i mieć dodatkowy bodziec do reakcji niż pozostawać w świecie muzyki i nagle poczuć wielkie bum.

Mak. Co do ścieżki na Świętokrzyskiej, przypominam (o czym była mowa w nieistniejącej na stronie, oby tylko przejściowo, historii WMK), że była "społecznie" namalowana ok. 1998 roku - między Marszałkowską a (bodajże) ul. Czackiego. Potem miasto...zainwestowało w szarą farbę, żeby zlikwidować na chodniku tą ścieżkę.
"Społeczna" ddr miała niezaprzeczalny urok, bo była trochę nierówno malowana, bo po prostu odręcznie, bez "linijki"  :)
« Ostatnia zmiana: 07 Wrz 2011, 11:14:58 wysłana przez Rano1 »

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Rowerzyści jeżdżą pod prąd
« Odpowiedź #35 dnia: 07 Wrz 2011, 11:33:14 »
Jako osoba chyba najbardziej przestrzegająca savoir-vivre, jak zwykle opowiem się za kulturą. To widać, to jest odbierane i ludzie odruchowo się do tego stosują. "Pani powoduje korek!" było najgorszą rzeczą, jaką usłyszałam na drodze, a robiłam już różne rzeczy, w tym parę głupot całkowicie niechcący.
Wulgaryzmów nie używam nigdy, promieniuję życzliwością i uprzejmością i rzucam uśmiechem na prawo i lewo. To przynosi efekty :)

Dokładnie. Kultura chamów wybija z rytmu, wprowadza ich na pole im nieznane, na którym się zwyczajnie gubią. Nic nie działa skuteczniej niż np przytaknięcie, gdy pytają "Czy Ci odwaliło?", albo podsumowanie "Ja Panu też życzę najlepszego"... Oni po prostu nie mają pojęcia, co wtedy robić, więc uspokajają się i odjeżdżają :)


Lepiej słyszeć nadjeżdżający pojazd, pisk hamulców i mieć dodatkowy bodziec do reakcji niż pozostawać w świecie muzyki i nagle poczuć wielkie bum.

Słyszałeś może o takim dziewiętnastowiecznym wynalazku jak potencjometr? To, że ktoś ma słuchawki na uszach NIE MUSI ZNACZYĆ, że nic nie słyszy. Tak samo jak fakt posiadania narzędzia gwałtu w spodniach nie dyskwalifikuje nas jako dżentelmenów ;)

Ja czasem mam słuchawki na uszach, choć mp3 w ogóle jest wyłączone (zwłaszcza w zimę, słuchawki "grzeją" w uszy). A zwykle słucham muzyki tak, by słyszeć co się dzieje. Za to jak kierowca się drze, to pokazuje na słuchawki robiąc minę jakbym go nie słyszał i to też załatwia sprawę :)

Mp3 na rowerze to jak radio w samochodzie. Można go używać z głową, a można rozwalić na full i nie słyszeć nic, albo wręcz przeszkadzać innym hałasem.
« Ostatnia zmiana: 07 Wrz 2011, 11:36:55 wysłana przez Raffi »
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

storm

  • Gość
Odp: Rowerzyści jeżdżą pod prąd
« Odpowiedź #36 dnia: 07 Wrz 2011, 11:49:32 »
Twój wybór ale nie zachęcaj do tego innych. Lepiej słyszeć nadjeżdżający pojazd, pisk hamulców i mieć dodatkowy bodziec do reakcji niż pozostawać w świecie muzyki i nagle poczuć wielkie bum.
Dlatego do tego zachęcam TYLKO TYCH, którzy mają doświadczenie w jeździe po mieście i dlatego taka była kolejność moich punktów, do których się zresztą nie odniosłeś... ;P [Znów manipulujesz. :)]


Poza tym zapominasz, że mój VG3/SLR na drodze jest Świętą Krową #1 i to nie ja muszę uważać, tylko inni ;)


Offline Makenzen

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 595
  • Płeć: Kobieta
Odp: Rowerzyści jeżdżą pod prąd
« Odpowiedź #37 dnia: 07 Wrz 2011, 11:53:35 »
Poza tym zapominasz, że mój VG3/SLR na drodze jest Świętą Krową #1 i to nie ja muszę uważać, tylko inni ;)
Moja Poziomcia tym bardziej - kupiona od księdza i przez niego pobłogosławiona ;)
"Warszawa to nie wieś, żeby po niej rowerem jeździć"