Infrastruktura rowerowa i sprawy lokalne > Aglomeracja Warszawska
Otwock i dojazd do Wawy
wit:
Podrzucam temat, ponieważ Otwock jest silnie zroweryzowanym miasteczkiem (dla mnie raczej przedmieściem Wawy), a i dystans do Śródmieścia sprzyja mocno porzuceniu samochodu i pociągu.
Fakty są takie:
dojazd samochodem do Śródmieścia - 45 minut (poza szczytem), koszt paliwa ok. 8 zł
dojazd pociągiem - 40 minut, bilet za 3.50 zł
autobus - 60 minut, bilet chyba 4.50 (dawno nie jechałem)
rower - 70 minut (w moim przyzwoitym tempie), koszt oczywiście tyle co na części wymienne rocznie podzielone przez ilość dni, tak naprawdę to 0 zł.
No więc wybór jest jasny, jak tylko się da, do pracy jadę na rowerze, na miejscu się przebieram i gotowe.
Po samym mieście na rowerach również jeździ dużo ludzi, jest też spora grupa połykaczy kilometrów na szosówkach (jak niżej niepodpisany).
No i meritum. Otwock wytyczył 2 ścieżki rowerowe. Jedna łączy go z Karczewem, jest niezłej jakości (duże płyty chodnikowe) i biegnie wzdłuż ulicy absurdalnie objętej zakazem jazdy na rowerze.
Druga trasa biegnie wzdłuż wylotu na Wawę wzdłuż ul. Kołłątaja. Jakość jest tragiczna, kupa krawężników, wymuszone przekroczenie jezdni, niebezpieczne kolizje z chodnikiem dla pieszych. Na szczęście brak zakazu dla rowerów na ulicy.
Do czego zmierzam: Otwock to takie dziwne miasto, gdzie inwestycje odbywają się "blokami tematycznymi". Najpierw były to ronda, teraz jest to kanalizacja. Ścieżki pojawiły się mimochodem, przy tej jakości pewnie nie były drogie. Tymczasem dramat polega na jakości dróg. Na najbardziej uczęszczanych odcinkach: Warszawska, Reymonta, Żeromskiego, Batorego, Filipowicza, Narutowicza i na wielu innych jakość jezdni jest koszmarna.
Porównuję to z Warszawą, gdzie moim zdaniem sytuacja poprawiła się niejako niechcący
przy okazji remontów, których beneficjentami są głównie samochody. Odkrycie przed paru laty, że koszt remontu nawierzchni można zredukować, wybierając metodę szybką (frezowanie starej nawierzchni, szybkie położenie nowej warstwy asfaltu - bez remontu generalnego, koszty o podobno połowę niższe, trwałość nawierzchni zbliżona do tej po generalce) , spowodowało, że w Warszawie bardzo szybko większość ulic stała się bezpieczna także dla rowerów.
Chodzi mi o to, że jeśli jadę po jezdni i nie zajmuję się głównie wypatrywaniem, czy nie wrąbię się za chwilę w jakąś dziurę, to jest to już w miarę bezpieczna jazda.
No i marzy mi się, żeby w Otwocku było podobnie.
MasterTM:
Mieszkam w Józefowie, więc te tereny są mi znane. Kiedy jadę rowerem do Otwocka, to przejeżdżając przez granicę czuję się, jakbym wjeżdżał do zupełnie innego świata. Kiedy w Józefowie ulica jest całkiem przyjemna do jazdy, po wjeździe o Otwocka - dziury, dziury, nierówne łaty i jeszcze raz dziury. Nie wspominając już o chodniku, który nie był remontowany od dawna. Jeśli chodzi o dojazd do Warszawy, tu też jest mały problem. Jadąc Piłsudskiego, skręcam w Westerplatte na 3-go Maja, na której jedzie się jak po gałęziach... Co chwila jakieś łaty, albo wykopy... Następnie Włókiennicza, gdzie na jednym kawałku woda stoi jeszcze 2 dni, kiedy inne ulice już dawno wyschły, a chwilę później droga ułożona z płyt chodnikowych -.- Na szczęście po przejechaniu Włókienniczej, jazda Mozaikową i Mrówczą jest już dość przyjemna.
wit:
Ha! Po roku ktoś się odezwał :)
Muszę przyznać, że przez ten rok co nieco się poprawiło. Najwyraźniej aktualny blok tematyczny to właśnie jezdnie. Zrobiono dużą część ulic: Andriollego, Batorego i wyjazd na Nadwiślańską, Warszawska, najgorszy kawałek Kołłątaja.
Makenzen:
Master, a gdzie dokładnie mieszkasz? bo ja mam hacjendę na Wiślanej... może jesteśmy sąsiadami? :)
Hacjenda jest sezonowa, na co dzień mieszkam w Warszawie. Ale zauważyłam, że w Józefowie pojawiło się kilka km całkiem ładnych ścieżynek.
dublet:
;) Witam Kolegów i Pozdrawiam Z Innego Świata czyli Otwocka!!!
Z nowości to położyli asfalt na Michała Andriollego... ;D
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej