Warszawska Masa Krytyczna

Inne => Hydepark => Wątek zaczęty przez: Roxel w 11 Sie 2012, 16:51:22

Tytuł: Ostre Koło robić czy nie?
Wiadomość wysłana przez: Roxel w 11 Sie 2012, 16:51:22
Hej, zastanawiam się czy nie zrobić OK :), ale nie mam do tego roweru, a chciałbym się w to pobawić. Możecie mi podać propozycje rowerów to tego? najlepiej jakieś taniochy, mogą być do malowania.
Tytuł: Odp: Ostre Koło robić czy nie?
Wiadomość wysłana przez: adriansocho w 11 Sie 2012, 19:09:13
Ludzie to składają na ramach starych rowerów szosowych lub turystycznych udających szosowe, bo takie rowery umożliwiają regulację naprężenia łańcucha poprzez przesuwanie tylnego koła do przodu/tyłu. Moim zdaniem OK potrafi trochę ułożyć w głowie oraz nabrać dobrych nawyków, ale też rower ten trzeba złożyć z głową. Ma dużo ograniczeń, o których nie wiadomo, dopóki się nie zacznie jechać, ale spróbować można - tyle, że trzeba być gotowym na kilka nowych sposobów nabicia sobie guza.
Tytuł: Odp: Ostre Koło robić czy nie?
Wiadomość wysłana przez: Roxel w 11 Sie 2012, 19:44:40
no rozumiem ale opłaca się?? bo jak patrze na ceny to ok 400zł kosztuje kolarka + części to ze 600-700 zł ?? wyjdzie?  :D
Tytuł: Odp: Ostre Koło robić czy nie?
Wiadomość wysłana przez: Kamov w 11 Sie 2012, 21:46:46
Wszystko zależy jakie chcesz to ostre złożyć. Może Ci równie dobrze wyjść 700zł za samą ramkę.
Tytuł: Odp: Ostre Koło robić czy nie?
Wiadomość wysłana przez: Savil w 12 Sie 2012, 00:54:35
Za ile zechcesz, za tyle złożysz. Wszystko jest kwestią jakości i szczęścia w szukaniu części.
Tytuł: Odp: Ostre Koło robić czy nie?
Wiadomość wysłana przez: Roxel w 12 Sie 2012, 07:57:14
znalazłem niedaleko siebie kolarke niemiecka , facet oferuje mi ja za 280 . http://allegro.pl/show_item.php?item=2544708583 (http://allegro.pl/show_item.php?item=2544708583)  No nie wiem czy opłaca się ?
Tytuł: Odp: Ostre Koło robić czy nie?
Wiadomość wysłana przez: MarekJ w 12 Sie 2012, 08:48:39
Zadaj sobie pytanie "po co"? OK do jazdy miejskiej sie nie nadaje. Jak piszesz o szosie, to do jazdy torowej- a gdzie masz tor, na ktorym bedziesz jezdzil?

Lepszym rozwiazaniem jest single speed. A i tak nie pobije "zwyklej" szosy. ;-)

Chyba, ze chcesz OK bo inne rowery sa zbyt mainstremowe... ]:->
Tytuł: Odp: Ostre Koło robić czy nie?
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 12 Sie 2012, 09:30:05
Ostre Koło robić czy nie?

Ja bym nie robił. Chyba, że zamierzasz zostać kurierem, grać w bike polo, albo jeździć na torze.

Zupełnie nie rozumiem co ludzie w tym widzą :P Ani to wyrywne, ani szybkie, ani praktyczne. Jedynie modne.

Fakt, OK uczy paru rzeczy na drodze. Ale to nie tak, że na normalnym rowerze się tego nie nauczysz. Po prostu na OK nauczysz się szybciej i bardziej boleśnie ;)


Chyba, ze chcesz OK bo inne rowery sa zbyt mainstremowe... ]:->

Pojedź pod jakąś modną kawiarenkę, to zobaczysz jak OK przestało być oznaką alternatywności i undergroundu. Bez kitu, więcej ich tam czasem parkuje przy tych hipsterskich lokalach niż mieszczuchów i górali ;)


Możecie mi podać propozycje rowerów to tego? najlepiej jakieś taniochy, mogą być do malowania.

Dowolna rama z poziomymi hakami się nada. Z pionowymi zresztą też, tylko będziesz musiał dać napinacz.

Zwróć uwagę na rozmiar ramy, stan i typ gwintów w ramie (zwłaszcza suport) i ogólny stan techniczny ramy - czy prosta, czy nie pęka nigdzie itp.
Tytuł: Odp: Ostre Koło robić czy nie?
Wiadomość wysłana przez: Roxel w 12 Sie 2012, 10:14:47
Mieszkam w małej miejscowości w której nie ma toru. Chyba nie ma sensu robienia, jak mi piszecie , że nie nadaje się do miejskiej jazdy .
Tytuł: Odp: Ostre Koło robić czy nie?
Wiadomość wysłana przez: MarekJ w 12 Sie 2012, 10:26:56
Podstawowa zaleta OK to prostota i lekkosc. Jest to przydatne, ale jazda w miescie wymaga czegos wiecej- mozliwosci jazdy dynamicznej, co ze wzgledu na rodzaj napedu jest utrudnione. Mozna co prawda tym hamowac, ale zbyt duzym wydatkiem sil. Poza tym OK w jezdzie dynamicznej obciaza organizm bardziej niz inne typy rowerow. Obcizaenia dla kolan sa duzo wieksze niz gdzie indziej. Na torze sie po prostu rozpedzasz i jedziez, na ulicy robisz to samo, ale dochodzi hamowanie. Czasem kilka razy na minute, wiec kolana siadaja...
Tytuł: Odp: Ostre Koło robić czy nie?
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 12 Sie 2012, 10:37:41
Chyba nie ma sensu robienia, jak mi piszecie , że nie nadaje się do miejskiej jazdy .

Nie tyle, że się nie nadaje, bo jeździć tym się da, a niektórzy twierdzą nawet, że im to sprawia przyjemność. Po prostu nie jest to optymalny wybór do miasta, przynajmniej w mojej opinii.

Znacznie lepsza w mojej opinii będzie klasyczna szosa. Będziesz miał chociażby przerzutki, które przyśpieszą start spod świateł (częsty w mieście) i pozwolą pojechać szybciej (bo ostre zwykle ma dość miękkie i powolne przełożenie, bo inaczej byś nie ruszył spod tych świateł). Będziesz miał hamulce, które... no cóż, jedni mówią, że są dla mientoli, a inni uważają je za ratujący życie element.

Wadą szosy będzie wyższa waga. Choć tu nie ma reguły, jak doinwestujesz w dobre komponenty to złożysz szosę lżejszą niż większość OK, chociażby dlatego, że większość OK ma wcale nielekkie ramy ze stali i generalnie jest składana ze staroci. No i wadą szosy będzie mniejszy lans na mieście, mniejsza alternatywność, brak "clean look" (w sensie, że w szosie masz hamulce i przerzutki i linki do nich, a to podobno szpeci) i takich tam rzeczy, co Ci je tylko posiadacz OK poprawnie wytłumaczy, bo tylko On je rozumie ;)


Ja jestem dziwny i do miasta składałbym sobie utrekingowionego ATB - tzn rama MTB, do tego błotniki, bagażnik, wąskie szosowe oponki i ewentualnie zmiana kierownicy na węższą lub nawet baranka.
Tytuł: Odp: Ostre Koło robić czy nie?
Wiadomość wysłana przez: Kamov w 12 Sie 2012, 13:05:02
Wszystko się da.

Że obciąża kolana? A kto broni założyć hamulec?

Że ciężko spod świateł? Zależy od przełożenia, siły użytkownika...

Ja bym chętnie zrobił kiedyś test, co złodziej chętniej ukradnie - starą szosę czy OK. Bo już jeden trekking przegrał niestety ten test...

Pzdr
Tytuł: Odp: Ostre Koło robić czy nie?
Wiadomość wysłana przez: MarekJ w 12 Sie 2012, 13:45:00
Kamov, sens jazdy na OK to wlasnie brak hamulca. Z hamulem wolalbym singla.

A druga sprawa- rower kupijesz/ robisz dla siebie, czy dla zlodzieja? Bo jak dla zlodzieja, to dalej przypinaj trekkinga czy cokolwiek innego linka a nie u- lockiem...
Tytuł: Odp: Ostre Koło robić czy nie?
Wiadomość wysłana przez: Kamov w 12 Sie 2012, 14:06:50
Powiedz to ludziom, którzy mimo wszystko mają hampel na awaryjne sytuacje.

Dla siebie. Ale jak się spodoba złodziejowi, to cóż... Wypadki chodzą po ludziach, czyż nie?
Tytuł: Odp: Ostre Koło robić czy nie?
Wiadomość wysłana przez: Brom w 12 Sie 2012, 15:04:40
Dzięki za wyjaśnienie w obu postach po co komu ostre koło. Jakoś nigdy nie mogłem zrozumieć, a tu sprawa jest prosta - moda. Tylko nadal nie rozumiem, po co kurierowi? Czy kurier nie powinien być efektywny, zamiast efektowny?
Ja jestem dziwny i do miasta składałbym sobie utrekingowionego ATB - tzn rama MTB, do tego błotniki, bagażnik, wąskie szosowe oponki i ewentualnie zmiana kierownicy na węższą lub nawet baranka.
E tam dziwny. To całkiem dobry sposób. Ja używam składaka, bo jeżdżę także pociągami i nie chcę zostawiać roweru bez opieki. Kolega bardzo skutecznie używa w mieście 29er'a na wąskich oponach, z błotnikami. Czytałem ostatnio trochę o dłuższych przejażdżkach i tam pojawił się termin randonneur bike, czyli uwygodniona kolarka z możliwością przewiezienia lekkiego bagażu, oświetleniem i błotnikami. To też może być dobry wybór.
Tytuł: Odp: Ostre Koło robić czy nie?
Wiadomość wysłana przez: MarekJ w 12 Sie 2012, 15:51:17
Lekkie i proste jak budowa cepa. Trudno popsuc. Poza tym tego faktycznie za bardzo krasc nie chca.
Tytuł: Odp: Ostre Koło robić czy nie?
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 12 Sie 2012, 17:18:04
Dzięki za wyjaśnienie w obu postach po co komu ostre koło. Jakoś nigdy nie mogłem zrozumieć, a tu sprawa jest prosta - moda. Tylko nadal nie rozumiem, po co kurierowi? Czy kurier nie powinien być efektywny, zamiast efektowny?

Kurierzy są ogólnie dziwni ;) A tak na serio - kurierom zależy też by roweru nie dało się łatwo zepsuć, a w OK nie ma co się zepsuć, bo ma budowę cepa. Plus taki rower jest mniej atrakcyjny dla złodzieja zapewne i bardziej rozpoznawalny. Przynajmniej tak mnie to kiedyś tłumaczono.

Tytuł: Odp: Ostre Koło robić czy nie?
Wiadomość wysłana przez: wit w 12 Sie 2012, 21:23:59
Zdaje się, że nikt nie wspomniał o największej zalecie OK, czyli możliwości wykonania stójki kurierskiej. Pozwala zaoszczędzić jakieś pół sekundy na starcie ze świateł i to z nawiązką równoważy wszelkie wady OK :).
Tak na (prawie) serio: każdy typ roweru ma jakieś wady w opinii użytkowników innych typów. Wobec jednego przełożenia, ostrego koła i braku hamulców  należy stwierdzić, że OK ma wielką zaletę: ma opony.
Ale styl mają, to też się może liczyć.
Tytuł: Odp: Ostre Koło robić czy nie?
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 13 Sie 2012, 08:15:32
Zdaje się, że nikt nie wspomniał o największej zalecie OK, czyli możliwości wykonania stójki kurierskiej.

Pewnie dlatego, że stójkę można zrobić też na dowolnym innym rowerze. Tylko, że nie będzie to stójka kurierska ;) Różnica z grubsza taka jak pomiędzy krzesłem a krzesłem elektrycznym :D


Pozwala zaoszczędzić jakieś pół sekundy na starcie ze świateł

Które następnie kurier koncertowo straci z powodu startowania z przełożenia 42:18, z którego będzie się rozpędzał jak Ikarus z manualem ;) A później straci jeszcze bardziej, bo gdy ja bym już dawno przeszedł na przełożenie 52:14 (zmienił bieg), On nadal będzie kręcił jak chomik na 42:18, bo przerzutek nie ma.


Jak miałbym pisać o czymś fajnym na OK, to fajne są tricki. Jazda do tyłu, skidowanie, stójka na jednym kole. Tego się nie zrobi na klasycznym rowerze (no dobra, skidowanie się zrobi) i to jest fajne, widowiskowe. I równie przydatne w mieście jak SUV ;)
Tytuł: Odp: Ostre Koło robić czy nie?
Wiadomość wysłana przez: robertrobert1 w 13 Sie 2012, 10:03:23
Ja kiedyś też byłem zafascynowany Ok do czasu aż się przejechałem na dystansie 300 m. Rower był leciutki więc z chęcią wsiadłem. Start był powolny ale jeszcze do przełknięcia, sama jazda wygodna ale dość dziwna bo nie można było wrzucić na luz ale jak miało dojść do hamowania to już pełna tragedia. Rozpędziłem się do zaledwie 15 km/h a i tak modliłem się aby na lokalnej uliczce nic się nie pojawiło. Tak więc jeśli składać OK to tylko z hamulcem przednim a jeśli OK ma być na miasto, nawet małe miasto to jednak trzeba jeszcze dołożyć światełka, odblaski i trąbkę ale czy wówczas to jeszcze będzie kultowe OK...
Tytuł: Odp: Ostre Koło robić czy nie?
Wiadomość wysłana przez: adriansocho w 13 Sie 2012, 10:23:37
znalazłem niedaleko siebie kolarke niemiecka , facet oferuje mi ja za 280 . http://allegro.pl/show_item.php?item=2544708583 (http://allegro.pl/show_item.php?item=2544708583)  No nie wiem czy opłaca się ?

Po pierwsze, to nie jest kolarka (rower szosowy), tylko rower turystyczny. To, że ma kierownicę typu baranek nie czyni z tego roweru kolarki.
Po drugie, nie kupuj roweru przez internet, jeśli wcześniej nie sprawdziłeś z jakimś mechanikiem, w jakim stanie jest ten rower.
Tytuł: Odp: Ostre Koło robić czy nie?
Wiadomość wysłana przez: robertrobert1 w 13 Sie 2012, 10:33:05
znalazłem niedaleko siebie kolarke niemiecka , facet oferuje mi ja za 280 . http://allegro.pl/show_item.php?item=2544708583 (http://allegro.pl/show_item.php?item=2544708583)  No nie wiem czy opłaca się ?

Po pierwsze, to nie jest kolarka (rower szosowy), tylko rower turystyczny. To, że ma kierownicę typu baranek nie czyni z tego roweru kolarki.
Po drugie, nie kupuj roweru przez internet, jeśli wcześniej nie sprawdziłeś z jakimś mechanikiem, w jakim stanie jest ten rower.

Ja bym z tego roweru zostawił ramę z widelcem, kierownicę z mostkiem, siodełko ze sztycą. Reszta nie przedstawia żadnej większej wartości.
Tytuł: Odp: Ostre Koło robić czy nie?
Wiadomość wysłana przez: `L` w 13 Sie 2012, 16:01:55
Jeśli nie OK to co... Może single speed? Co krytycznego o tym powiecie? Dobry to pomysł na rower zimowy?
Tytuł: Odp: Ostre Koło robić czy nie?
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 13 Sie 2012, 17:03:01
Jeśli nie OK to co... Może single speed? Co krytycznego o tym powiecie? Dobry to pomysł na rower zimowy?

Na zimówkę to bym brał coś używanego, niedrogiego, co ma z 3-7 biegów w piaście, nie ma amortyzacji i ma możliwość montażu błotników (przydają się w syfie jesiennym) i bagażnika (wodoszczelna sakwa też się przydaje). Najlepiej nie klasycznego mieszczucha, a coś o nieco bardziej pochylonej pozycji (w razie co można zmienić kierownicę i/lub mostek).

Nie patrzyłbym na to, czy będzie szybkie, bo już widzę jak zimą będziesz bił rekordy prędkości opatulony w 5 warstw ciuchów krępujących ruchy i jadąc w błocie pośniegowym i po lodzie :P
Tytuł: Odp: Ostre Koło robić czy nie?
Wiadomość wysłana przez: robertrobert1 w 14 Sie 2012, 15:03:07
No i zależy w jakich warunkach będziesz jeżdzić bo po nieodśnieżonych drogach to sprawdzają się opony 2,25 cala a takie ciężko wstawić do szosówki. :D
Tytuł: Odp: Ostre Koło robić czy nie?
Wiadomość wysłana przez: oelka w 14 Sie 2012, 16:17:16
Pozwala zaoszczędzić jakieś pół sekundy na starcie ze świateł

Które następnie kurier koncertowo straci z powodu startowania z przełożenia 42:18, z którego będzie się rozpędzał jak Ikarus z manualem ;) A później straci jeszcze bardziej, bo gdy ja bym już dawno przeszedł na przełożenie 52:14 (zmienił bieg), On nadal będzie kręcił jak chomik na 42:18, bo przerzutek nie ma.

Do jazdy po Warszawie bez używania przerzutek całkiem dobrze się nadaje 52:18.

Jeśli nie OK to co... Może single speed? Co krytycznego o tym powiecie? Dobry to pomysł na rower zimowy?

Mnie tam na singlu jeździ się od lat bardzo dobrze. Kwestia przyzwyczajenia. Singla można zbudować podobnie jak OK. Różnica w zastosowaniu wolnobiegu.
Tytuł: Odp: Ostre Koło robić czy nie?
Wiadomość wysłana przez: MarioG w 14 Sie 2012, 16:31:11
Przy nieindeksowanych biegach w starej szosie praktycznie jezdze nia jak single speed'em :) po prostu sie nie chce celowac w biegi co skrzyzowanie :P

Zawsze mozna zalozyc flipflopa i zobaczyc jak sie wygodniej jezdzi, jak ostre bedzie 'za twarde' dla kolan przy stawaniu to 'flip'/'flop' i jazda :) ale hamulec to ja bym obowiazkowo zakladal... jakos nie czulem sie zbyt pewnie na ostrym z jednym hamowanym kolem... i to w dosc specyficzny sposob :)
Tytuł: Odp: Ostre Koło robić czy nie?
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 14 Sie 2012, 17:17:29
Do jazdy po Warszawie bez używania przerzutek całkiem dobrze się nadaje 52:18.

Zdecydowanie wolę ruszać z 42:28. O wiele lepsze odejście spod świateł się ma :P

Problem z jednym przełożeniem nie polega na tym jakie wybrać. Polega na tym, że jest jedno, zawsze jest to jakiś zgniły kompromis który jest po trochu do wszystkiego - do ruszania, do jazdy pod górkę, do hamowania, do szybkiej jazdy po płaskim i do piłowania z górki. Jak coś jest do wszystkiego...


Przy nieindeksowanych biegach w starej szosie praktycznie jezdze nia jak single speed'em :) po prostu sie nie chce celowac w biegi co skrzyzowanie :P

Kwestia wprawy. jak już człowiek przywyknie, to wbija biegi bez patrzenia i celowania, na czuja. Tylko to trzeba wytrenować.


Zawsze mozna zalozyc flipflopa i zobaczyc jak sie wygodniej jezdzi, jak ostre bedzie 'za twarde' dla kolan przy stawaniu to 'flip'/'flop' i jazda :)

Tylko flip-flop niewiele daje. Bo nie możesz mieć dwóch bardzo różnych zębatek. Jak masz 16 i 18 to może jeszcze faktycznie zmiana jest szybsza, ale jakbyś chciał mieć 16 i 22 to już niestety musiałbyś mieć albo baaaaaaaardzo długie haki, albo wymieniać (wydłużać o kilka ogniwek) łańcuch przy przekładaniu koła.

Dlatego flip-flop jest użyteczny w BARDZO ograniczonym zakresie.
Tytuł: Odp: Ostre Koło robić czy nie?
Wiadomość wysłana przez: MarioG w 14 Sie 2012, 17:39:24
Moze i z treningiem to przyjdzie, na trasie oczywiscie na podjazdach jest ok, ale co swiatla zrzucac, potem po swiatlach podbijac, rozpedzajac sie miedzy samochodami siegajac nisko w rame miedzy nogi to mi sie po prostu nie wydaje ekono/ergonomiczne :) bo zaraz potem sa znowu swiatla i trzeba stawac :) szczegolnie ze dla mnie ta szosa ma byc bardziej zabawa i odskocznia od gorala, a nie podstawowym srodkiem rowerowania :P

A z flipflopem, to myslalem bardziej tak pod katem rybek i akwarium, coby miec wolne i ostre na wymiane, zebatki takie same...

Racje masz w tym, ze ostre/single nie bedzie dobre na zjazdy/podjazdy/plaskie/szybkie/wolne i co tam jeszcze moze byc... ale na jazde tak po prostu w miescie, w ktorym podjazdy mozna policzyc na palcach rak jezeli chce sie zaliczyc wszystkie, z predkosciami 'komunikacyjnymi' to spokojnie da sie jezdzic bez dochodzenia do kadencji pow 110 :)
Przy 52:18 kadencje normalne (dla mnie 60-90) daja jakies 22-32km/h i nie widze powodu na szybciej w normalnych warunkach, nawet calkiem miekkie 42:18 to jw 18-26km/h, a jak pocisniesz do 105 to 30km/h... do transportu w sam raz, oczywiscie nie do scigania sie 'kolarzami'...
Tytuł: Odp: Ostre Koło robić czy nie?
Wiadomość wysłana przez: oelka w 15 Sie 2012, 02:28:06
Zdecydowanie wolę ruszać z 42:28. O wiele lepsze odejście spod świateł się ma :P
W góralu mogę mieć nawet 42:32, tylko łańcucha mi szkoda, aby pracował pod dużym kątem ;)
Cytuj
Problem z jednym przełożeniem nie polega na tym jakie wybrać. Polega na tym, że jest jedno, zawsze jest to jakiś zgniły kompromis który jest po trochu do wszystkiego - do ruszania, do jazdy pod górkę, do hamowania, do szybkiej jazdy po płaskim i do piłowania z górki. Jak coś jest do wszystkiego...
Kwestia przyzwyczajenia. Jak ktoś jest przyzwyczajony do ciągłego przestawiania biegów, to na singlu czy OK będzie się czuł dziwnie, bo brakuje mu możliwości zmiany. Może być i w drugą stronę: Od momentu jak się nauczyłem jeździć na rowerze przez kolejne dwadzieścia kilka lat miałem styk wyłącznie z SS. Dopiero wówczas kupując górala dostałem rower z biegami, z których korzystam głównie na trudniejszych szlakach terenowych, lub gdy jadę z kimś kto ogólnie jeździ wolno.
Na Przełęcz Karkonoską się z SS nie wybieram :) tak więc problemów z wgramoleniem się po podjeździe nie ma. W warunkach jazdy miejskiej  od świateł do świateł, po Śródmieściu SS radzi sobie bardzo dobrze.
Jak sobie porównam oba moje rowery, to SS wymaga mniej obsługi, a łańcuchy i cały napęd mają znacznie dłuższe przebiegi. A to poważna zaleta.
Tytuł: Odp: Ostre Koło robić czy nie?
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 15 Sie 2012, 22:06:38
Zdecydowanie wolę ruszać z 42:28. O wiele lepsze odejście spod świateł się ma :P
W góralu mogę mieć nawet 42:32, tylko łańcucha mi szkoda, aby pracował pod dużym kątem ;)

Jedna z zalet pozioma - mnie to ograniczenie nie dotyczy. Śmiało mogę od 32:32 do 52:11 mieszać dowolnie, bez stresu o żywotność łańcucha, która dochodzi do 15 kkm. Tylko musiałem przerzutkę z wózkiem SGS założyć by to obsłużył.


Kwestia przyzwyczajenia. Jak ktoś jest przyzwyczajony do ciągłego przestawiania biegów, to na singlu czy OK będzie się czuł dziwnie, bo brakuje mu możliwości zmiany. Może być i w drugą stronę

Prawda. Ja akurat z tych bardzo intensywnie wykorzystujących przerzutki.


Moze i z treningiem to przyjdzie, na trasie oczywiscie na podjazdach jest ok, ale co swiatla zrzucac, potem po swiatlach podbijac, rozpedzajac sie miedzy samochodami siegajac nisko w rame miedzy nogi to mi sie po prostu nie wydaje ekono/ergonomiczne :)

Pewnie dlatego manetki na ramie to dziś pieśń przeszłości. To faktycznie nie było wygodne, a bywało nawet niebezpieczne, gdy się to próbowało robić na dziurawej jezdni lub na lodzie ;)



A z flipflopem, to myslalem bardziej tak pod katem rybek i akwarium, coby miec wolne i ostre na wymiane, zebatki takie same...

To jest jakaś myśl, tylko wtedy to już musisz mieć hamulec ;)



Racje masz w tym, ze ostre/single nie bedzie dobre na zjazdy/podjazdy/plaskie/szybkie/wolne i co tam jeszcze moze byc... ale na jazde tak po prostu w miescie, w ktorym podjazdy mozna policzyc na palcach rak jezeli chce sie zaliczyc wszystkie, z predkosciami 'komunikacyjnymi' to spokojnie da sie jezdzic bez dochodzenia do kadencji pow 110 :)

Jasne, że się da. Tylko po co, skoro można jednym klikiem wskoczyć na inny bieg i się nie ograniczać? ;)


Przy 52:18 kadencje normalne (dla mnie 60-90) daja jakies 22-32km/h i nie widze powodu na szybciej w normalnych warunkach, nawet calkiem miekkie 42:18 to jw 18-26km/h, a jak pocisniesz do 105 to 30km/h... do transportu w sam raz, oczywiscie nie do scigania sie 'kolarzami'...

Tylko ja sobie to 42:18 zmienię po chwili na 52:18, potem na 52:16, a potem mogę jeszcze dalej w kierunku :11 iść. To sprawia, że najpierw ruszę równie szybko co Ty, a później nie skończę się rozpędzać na 32km/h, o ile tylko warunki sprzyjają. No i cały czas będę dynamiczniej przyśpieszał, bo mogę się trzymać cały czas blisko mojej optymalnej kadencji mieląc biegami. U Ciebie zaś kadencja przez optimum przejdzie raz.
Tytuł: Odp: Ostre Koło robić czy nie?
Wiadomość wysłana przez: MarioG w 15 Sie 2012, 22:54:28
Raffi, nikt nigdy nie twierdził chyba, że single/OK jest bardziej ergonomiczny niż przerzutki. Wiadomo, że biegi zostały stworzone po to, żeby nam życie ułatwić. Jedyne co staramy sie w wątku o sensowności OK stwierdzić, to fakt, że DA się na tym jeździć... przerzutki są wygodniejsze (te indeksowane :P), OK jest mechanicznie prostsze.

Wiem, że moja szosa jest 'niewygodna' i zabójcza, ale nie dałbym z niej zrobić OK/SS, ani przerobić na klamkomanetki, jest totalnie sprawnym klasykiem, a powiem więcej, jestem pewien że jej 30+letni napęd Campy przeżyje wszystkie te, które mam w nowych rowerach :)

Dyskusja o OK jest długa, ma ono tyle samo zwolenników, co przeciwników, a nawet wśród zwolenników sa tacy, którzy twierdzą, że tylko 'samozłożone' OK z wyszperanych gratów jest fajna, a 'kupne' są paskudne. Ja tam widzę w OK pewną niszę, czy 'hipsteria' ją zabije czy nie to inna sprawa :) OK są dla mnie ładne, czyste i proste w filozofie kurierską i mechanikę się nie zagłębiając...
Tytuł: Odp: Ostre Koło robić czy nie?
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 16 Sie 2012, 08:09:53
Jedyne co staramy sie w wątku o sensowności OK stwierdzić, to fakt, że DA się na tym jeździć...

A tutaj to nie mam najmniejszych wątpliwości.


OK jest mechanicznie prostsze.

I dlatego było często wykorzystywane przez kurierów.

Jak we wtorek zobaczyłem kuriera (z torbą, w obcisłym firmowym wdzianku i w ogóle) na mieszczuchu, to omal z krzesełka w kawiarni nie spadłem ;) Świat się kończy, Majowie mieli rację :D


Wiem, że moja szosa jest 'niewygodna' i zabójcza, ale nie dałbym z niej zrobić OK/SS, ani przerobić na klamkomanetki, jest totalnie sprawnym klasykiem

I ja to w stu procentach rozumiem. Klasyk to klasyk, jego się nie kupuje dla ergonomii. I na pewno nie psuje się go nowymi komponentami.


a powiem więcej, jestem pewien że jej 30+letni napęd Campy przeżyje wszystkie te, które mam w nowych rowerach :)

Całkiem możliwe.


Dyskusja o OK jest długa, ma ono tyle samo zwolenników, co przeciwników, a nawet wśród zwolenników sa tacy, którzy twierdzą, że tylko 'samozłożone' OK z wyszperanych gratów jest fajna, a 'kupne' są paskudne.

Trochę rozumiem tą opinię. Kiedyś OK kupić się nie dało, po prostu. Widząc kogoś na OK miało się pewność, że ten gość to jest albo kurier, albo ktoś, kto przynajmniej ma blade pojęcie o rowerach, bo bez tego pojęcia nie dałby rady ani zdobyć części (które kupić szło tylko po znajomości i spod lady), ani samodzielnie złożyć roweru. Mogłeś do klienta podjechać i miałeś 100% pewności, że macie wspólny temat do rozmowy.
W dodatku każde OK było inne, indywidualne, zgodne z gustem twórcy, więc już widząc rower mogłeś sporo powiedzieć o właścicielu.

Gdy pojawiły się kupne OK to wszystko się skończyło. Czar prysł. Możesz podjechać do właściciela OK i może się okazać, że nie macie o czym gadać, że on się na niczym nie zna, że interesują go jedwabniki i proces barwienia drewna, że gość na co dzień sprzedaje samochody w salonie VW. I że wygląd jego roweru nie mówi o nim zupełnie nic.

Dla wielu ludzi takie potraktowanie filozofii OK to jest prawdziwy życiowy dramat i wywrócenie hierarchii wartości do góry nogami :D


Ja tam widzę w OK pewną niszę, czy 'hipsteria' ją zabije czy nie to inna sprawa :)

Hipsterów w temacie rowerów boję się bardziej niż Policji i kierowców stuningowanych Tico.


OK są dla mnie ładne, czyste i proste

Nie da się powiedzieć, że nie masz racji ;)
Tytuł: Odp: Ostre Koło robić czy nie?
Wiadomość wysłana przez: remitent w 31 Sie 2012, 17:17:42
skidowanie

Co to jest?
Tytuł: Odp: Ostre Koło robić czy nie?
Wiadomość wysłana przez: Kamov w 31 Sie 2012, 21:47:35
@up: Jazda ślizgiem z zablokowanym tylnym kołem.
Tytuł: Odp: Ostre Koło robić czy nie?
Wiadomość wysłana przez: qwerJA w 31 Sie 2012, 22:38:39
@up: Jazda ślizgiem z zablokowanym tylnym kołem.

Czyli hamowanie awaryjne, ma swoją nie mainstreamową nazwę.

Strach pomyśleć jak w języku kurierów nazywa się sygnalizowanie zamiaru skrętu  :) :D
Tytuł: Odp: Ostre Koło robić czy nie?
Wiadomość wysłana przez: Kamov w 31 Sie 2012, 23:44:00
Sygnalizowanie... Czego? ; )
Tytuł: Odp: Ostre Koło robić czy nie?
Wiadomość wysłana przez: kaczor1 w 01 Wrz 2012, 08:10:54
@up: Jazda ślizgiem z zablokowanym tylnym kołem.

Czyli hamowanie awaryjne, ma swoją nie mainstreamową nazwę.

Po prostu przyszło z języka angielskiego razem z ostrym. Określenie awaryjne hamowanie jest tu trochę naciągane, tym bardziej, że skid to określenie nie tylko samego ślizgu, ale i techniki jaką trzeba opanować, aby ten ślizg wykonać.

Swoją drogą, ciekawi mnie, czy hamowanie niskosiodełkowców, przez wkładanie buta pomiędzy widełki tylnego trójkąta a oponę, też ma jakąś specyficzną nazwę.
Tytuł: Odp: Ostre Koło robić czy nie?
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 02 Wrz 2012, 11:35:33
@up: Jazda ślizgiem z zablokowanym tylnym kołem.

Czyli hamowanie awaryjne, ma swoją nie mainstreamową nazwę.

To NIE jest hamowanie.
Przy skidowaniu celowo przenosi się ciężar ciała do przodu (kładzie się prawie na kierownicy) by zmniejszyć do minimum nacisk na tylne koło, by rower jak najdłużej się ślizgał i jak najwolniej wytracał prędkość.

Skidowanie w razie potrzeby nagłego zatrzymania się jest równie przydatne jak brak przerzutek i hamulców podczas jazdy. Skidowanie jest więc esencją ostrego koła ;)
Tytuł: Odp: Ostre Koło robić czy nie?
Wiadomość wysłana przez: qwerJA w 02 Wrz 2012, 12:47:12
To już wiem co robiłem w dzieciństwie na MTB ''skidowałem'' po asfalcie i robiłem dzięki temu zawrotki o 360 stopni.

Wtedy to się mówiło drifting  :D ;D :)
Tytuł: Odp: Ostre Koło robić czy nie?
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 02 Wrz 2012, 13:27:58
To już wiem co robiłem w dzieciństwie na MTB ''skidowałem'' po asfalcie i robiłem dzięki temu zawrotki o 360 stopni.

Zawrotki o 360 stopni, powiadasz :P
Tytuł: Odp: Ostre Koło robić czy nie?
Wiadomość wysłana przez: qwerJA w 02 Wrz 2012, 19:18:27
Ołł feejk, zawrotki są tylko do 180 stopni ;)

Ale kiedyś na asfaltowym placu koło boiska to robiłem TAkie rzeczy że się fizjologom nie śniło  :D ;D

Pózniej zmieniły mi się nawyki komunikacyjne i zacząłem jeżdzić po ludzku, czyli po ulicy.
Co nie zmienia faktu że umiejętność driftu kilka razy uratowała mnie przed trwałym kalectwem na jezdni.
Tytuł: Odp: Ostre Koło robić czy nie?
Wiadomość wysłana przez: Szczurek w 02 Wrz 2012, 21:48:04
MMM fizjologom raczej się nie śnią takie rzeczy :D