Tubus to merc wśród bagażników. Jak masz kasę - warto.
Ewentualnie polecam z czystym sumieniem Crosso - geometria podobna do tej z Tubusa, tylko, że bagażnik jest ALU. W porównaniu z innymi bagażnikami, jest bardzo sztywny na boki. Moje użytkowanie w każdym razie wytrzymywał dzielnie, nawet gdy mnie kumpel namówił bym z sakwą pełną piwa pojechał z nim "skrótem" który prowadził m.in po solidnych korzeniach i po schodach.
Zdecydowanie odradzam Tranz-X, zwłaszcza modele ze skręcanymi bokami. Połamałem dwa takie w ciągu dwóch lat i to bynajmniej ich nie katując. Jeden pękł w Warszawie, gdy jechałem z niemal pustą jedną sakwą, a drugi pękł na niewielkiej dziurze na stromym i długim zjeździe w okolicy Stańczyk, co mi zapewniło naprawdę sporo emocji (cały bagaż sobie latał na boki i omal nie wyglebiłem).
Odpuść sobie też wynalazki montowane do sztycy, bo ograniczenia w ich ładowności uniemożliwiają nawet zrobienie zakupów. Albo połamiesz bagażnik, albo szlag trafi sztycę, albo ta uszkodzi ramę. Tak czy siak perspektywa niefajna.