Warszawska Masa Krytyczna
Infrastruktura rowerowa i sprawy lokalne => Białołęka, Praga Północ, Targówek => Wątek zaczęty przez: Krzychol w 28 Cze 2012, 08:40:21
-
Wczoraj jechałem nowym wiaduktem nad stacją Warszawa Płudy, wciąż jest nieoddany, ale można nim przejechać pomiędzy robotnikami. Mieści się na nim po jednym pasie ruchu w każdą stronę, tzw. pas dla motocyklistów, czyli podwójna linia ciągła pośrodku i dwa chodniki z latarniami, dość wysokie krawężniki. Żadnego miejsca na rower. Już sobie wyobrażam te sapiące autobusy za mną pod górę 10-15 km/h. Albo postawią znaki zakazu jazdy rowerem i zostanie nam dymać pieszo po torach, jak dotychczas....
-
Zwracaliśmy na to uwagę, gdy projektowano wiadukty. Problem w tym, że robiło je PKP a nie miasto, więc niewiele szło zdziałać.
Kolejarze mieli priorytet - wywalić auta z przejazdu w poziomie torów najtańszym kosztem, by pociągi mogły jechać szybciej. Interes miasta, jakość inwestycji, infrastruktura rowerowa czy piesza - wszystko to mieli koncertowo w dupie i otwartym tekstem o tym informowali. A rezultat będzie taki: ludzie zamiast górą, będą chodzić i jeździć rowerami dołem. Jak będzie płot, zrobią dziurę. A pociągi i tak będą musiały zwalniać, by tych ludzi nie potrącić. Poza tym tuz obok jest stacja.
Podobny problem jest nieco dalej, na Mehoffera-BIS. Nie wiem czy to już budują, czy dopiero będą, ale tam też docelowo będzie wiadukt - niemal identyczny z tym na Płudach.
-
. Mieści się na nim po jednym pasie ruchu w każdą stronę, tzw. pas dla motocyklistów, czyli podwójna linia ciągła pośrodku i dwa chodniki z latarniami, dość wysokie krawężniki. Żadnego miejsca na rower. Już sobie wyobrażam te sapiące autobusy za mną pod górę 10-15 km/h.
No to będziemy mieli okresową strefę uspokojonego ruchu ;D
-
. Mieści się na nim po jednym pasie ruchu w każdą stronę, tzw. pas dla motocyklistów, czyli podwójna linia ciągła pośrodku i dwa chodniki z latarniami, dość wysokie krawężniki. Żadnego miejsca na rower. Już sobie wyobrażam te sapiące autobusy za mną pod górę 10-15 km/h.
No to będziemy mieli okresową strefę uspokojonego ruchu ;D
Czemu okresową. A zabić ćwieka i zawnioskować o progi wyspowe, takie jak na Stawki. ZDM je stawia na ulicach z autobusami.
-
Po otwarciu wiaduktu będzie to chyba pierwszy i jedyny przejazd przez tory między Legionowem a Płochocińską, (wiaduktu na Mehoffera nie otworzą jeszcze długo). Spodziewać się można dużego ruchu z Czołowej i regularnej linii ZTM. Nie zgodzą się na żadne zwalnianie ruchu, bo nie ma tam chodzących pieszych w poprzek jezdni. Już prędzej odetną rowerzystów od możliwości legalnego pokonywania torów :)
-
Czemu okresową. A zabić ćwieka i zawnioskować o progi wyspowe, takie jak na Stawki. ZDM je stawia na ulicach z autobusami.
ZDM owszem. Ale tu będzie ciekawiej, bo wiadukt będzie zarządzany przez PLK, o ile nie zostanie przekazany miastu.
-
Czemu okresową. A zabić ćwieka i zawnioskować o progi wyspowe, takie jak na Stawki. ZDM je stawia na ulicach z autobusami.
ZDM owszem. Ale tu będzie ciekawiej, bo wiadukt będzie zarządzany przez PLK, o ile nie zostanie przekazany miastu.
Oczywiście, że zostanie przekazany miastu. o PKP przecież nie będzie chciało utrzymywać dróg i wydawać na to kasy. To zupełnie nie ich broszka, i - prawdę mówiąc - zupełnie ich rozumiem.
Mamy natomiast ciekawą sytuację - wiadukt budowany "byle taniej" i na odwal będzie oddany miastu. I to miasto będzie musiało żyć z tym, że był budowany "byle taniej" co pewnie jeszcze się czkawką odbije nie tylko w temacie rowerów, ale też w niższej żywotności i większych kosztach utrzymania.
Np oświetlenie enegrooszczędne jest droższe w zakupie (i nie opłacałoby się go montować PKP tylko po to by oddać wiadukt), ale tańsze w eksploatacji (więc opłaca się je zamontować zarządcy drogi). Rozumiesz sprzeczność interesów?
Nie mówię, że wiadukt ma problem akurat z oświetleniem, to tylko przykład. Ale na pewno PKP na czymś oszczędziło poza szerokością konstrukcji. Ciekawe gdzie to wyjdzie i za jak długi czas.
-
Nie mówię, że wiadukt ma problem akurat z oświetleniem, to tylko przykład. Ale na pewno PKP na czymś oszczędziło poza szerokością konstrukcji. Ciekawe gdzie to wyjdzie i za jak długi czas.
Wyszło (i to już) pośrodku ul. Zawiślańskiej :D
Tu będzie trzeba bardzo uważać, bo spora grupa kierowców będzie przejeżdżać obok filarów wiaduktu pod prąd, żeby nie zwalniać na zakrętach - lepiej by było gdyby mijanka przy filarach była symetryczna na obydwu pasach ruchu.
(http://redir.atmcdn.pl/scale/o2/tvn/web-content/m/p2/i/310ce61c90f3a46e340ee8257bc70e93/ff8cd580-d0e6-11e1-a9d8-0025b511226e.jpg?salt=517B56E3D9C69B2DE1B9277E749C033F&token=6B0FF80999A08AC8D508D59D13CDDC7770833324825B625E216AFF2470B4E53691064685E8F6F6A76D8EABFA293E1F23C57A439E8C8F1BB32E7BEEACFE2402D4305916320FD7B8E15A809284417CDCA3C9C5DBD4EDEC02420C9F4871866E614604F2157B649AAE01A53BBB601B6DD1F1643441CC5E78ED9742D562852A692619&type=1&quality=95&srcmode=4&srcx=0/1&srcy=0/1&srcw=450&srch=1000&dstw=450&dsth=1000)
http://www.tvnwarszawa.pl/absurdy,news,bialoleka-podpora-wiaduktu-stanela-na-srodku-jezdni,52142.html (http://www.tvnwarszawa.pl/absurdy,news,bialoleka-podpora-wiaduktu-stanela-na-srodku-jezdni,52142.html)
-
To co będzie zniechęcać kierowców to bardzo krótka jezdnia objazdowa z ostrymi łukami zmuszającymi do ograniczenia prędkości. Ciekawe jak tam poradzi sobie większy samochód: ciężarówka lub autobus o standardowej długości 12 metrów?
Oczywiście, że zostanie przekazany miastu. o PKP przecież nie będzie chciało utrzymywać dróg i wydawać na to kasy. To zupełnie nie ich broszka, i - prawdę mówiąc - zupełnie ich rozumiem.
Tyle, że przekazanie nie musi być natychmiast. Zdaje się, że PLK musi odczekać okres gwarancji na wiadukt.
Krzysztof
-
To co będzie zniechęcać kierowców to bardzo krótka jezdnia objazdowa z ostrymi łukami zmuszającymi do ograniczenia prędkości. Ciekawe jak tam poradzi sobie większy samochód: ciężarówka lub autobus o standardowej długości 12 metrów?
Zdziwiłbyś się w jakie ciasne i pokręcone uliczki potrafią wjechać kierowcy tych pojazdów w takiej np Holandii. To tylko u nas przyzwyczaja się ludzi, że drogi buduje się pod konieczność mijania się rozpędzonych do 100km/h kombajnów.
Oczywiście, że zostanie przekazany miastu. o PKP przecież nie będzie chciało utrzymywać dróg i wydawać na to kasy. To zupełnie nie ich broszka, i - prawdę mówiąc - zupełnie ich rozumiem.
Tyle, że przekazanie nie musi być natychmiast. Zdaje się, że PLK musi odczekać okres gwarancji na wiadukt.
Nie koniecznie.
Poza tym gwarancja i tak nie obejmuje zmiany lokalizacji podpory w środku jezdni, bo tą na pewno musiał zatwierdzić i ZDM, i inżynier Galas.
Nie mówię, że wiadukt ma problem akurat z oświetleniem, to tylko przykład. Ale na pewno PKP na czymś oszczędziło poza szerokością konstrukcji. Ciekawe gdzie to wyjdzie i za jak długi czas.
Wyszło (i to już) pośrodku ul. Zawiślańskiej :D
Z przepowiadaniem pogody idzie mi słabo, ale jeżeli chodzi o inwestycje w mieście, to chyba mam nosa, bo sprawdzalność dąży do stu procent :D
Tu będzie trzeba bardzo uważać, bo spora grupa kierowców będzie przejeżdżać obok filarów wiaduktu pod prąd, żeby nie zwalniać na zakrętach - lepiej by było gdyby mijanka przy filarach była symetryczna na obydwu pasach ruchu.
Fakt, jak nie postawią fotoradaru wyłapującego mistrzów jazdy pod prąd, to będzie kiszka przy obecnej geometrii. I nikt mi nie powie, że kierowcy na to nie wpadną. Asymetryczne ronda na Wilanowie przejrzeli od razu i walą tam pod prąd aż kurz leci.
-
Zdziwiłbyś się w jakie ciasne i pokręcone uliczki potrafią wjechać kierowcy tych pojazdów w takiej np Holandii. To tylko u nas przyzwyczaja się ludzi, że drogi buduje się pod konieczność mijania się rozpędzonych do 100km/h kombajnów.
Nie zdziwie się bo trochę też widziałem i w Holandii i na pograniczu francusko-niemieckim, gdzie miałem okazję kiedyś trochę dłużej pobyć.
Tyle, że przekazanie nie musi być natychmiast. Zdaje się, że PLK musi odczekać okres gwarancji na wiadukt.
Nie koniecznie.
Rok temu na spotkaniu w Ministerstwie Transportu z organizacjami społecznymi ówczesny prezes PLK mocno sobie narzekał na te wiadukty, konieczność ich budowy przez kolejowego zarządcę infrastruktury i jeszcze na konieczność ich utrzymywania. Można było zrozumieć z tego co Szafrański wówczas powiedział, że przekazanie nie będzie zbyt szybkie.
Poza tym gwarancja i tak nie obejmuje zmiany lokalizacji podpory w środku jezdni, bo tą na pewno musiał zatwierdzić i ZDM, i inżynier Galas.
Co do tego nie mam żadnych wątpliwości. Natomiast podejrzewam, że zaoszczędzono na wykupie działek co pozwoliłoby poprowadzić jezdnię tak, aby podpora nie znalazła się w jej skrajni.
Fakt, jak nie postawią fotoradaru wyłapującego mistrzów jazdy pod prąd, to będzie kiszka przy obecnej geometrii. I nikt mi nie powie, że kierowcy na to nie wpadną. Asymetryczne ronda na Wilanowie przejrzeli od razu i walą tam pod prąd aż kurz leci.
Na placu Konstytucji niektórzy też jadą pod prąd mimo dobrego oznakowania tymczasowego ronda. Nawet TVN Warszawa ich nakrył: http://www.tvnwarszawa.pl/informacje,news,nowe-rondo-na-pl-konstytucji-kierowcy-jezdza-pod-prad,51900.html. (http://www.tvnwarszawa.pl/informacje,news,nowe-rondo-na-pl-konstytucji-kierowcy-jezdza-pod-prad,51900.html.)
-
Rok temu na spotkaniu w Ministerstwie Transportu z organizacjami społecznymi ówczesny prezes PLK mocno sobie narzekał na te wiadukty, konieczność ich budowy przez kolejowego zarządcę infrastruktury i jeszcze na konieczność ich utrzymywania. Można było zrozumieć z tego co Szafrański wówczas powiedział, że przekazanie nie będzie zbyt szybkie.
Nic w tym dziwnego, bo tu jest konflikt interesów. ZDM nie ma żadnego biznesu w przejmowaniu tych wiaduktów od PKP, bo wtedy trzeba je oświetlić, odśnieżyć, utrzymać, remontować itp itd. Dlatego będą przedłużać, marudzić na niekompletność dokumentacji, spowalniać i robić strajk włoski.
Analogicznie PKP nie ma interesu w ich utrzymywaniu, więc chcą się jak najszybciej ich pozbyć, by jak najmniej do nich dołożyć. I jak ZDM przegnie, to PKP się wkurwi i przeprawę po prostu zamknie. Zawsze tak robią.
Tak samo było z wiaduktami na Toruńskiej. ZDM z GDDKiA kłóciły się o to 20 lat, a zanim się dogadały, wszystko było w takim stanie, że trzeba było wyburzyć i zbudować od nowa. Teraz jest sprawa prostsza - ekspresówka (środkowe wiadukty) są Gdaki, a jezdnie lokalne (boczne wiadukty) są miejskie. Choć i tak dadzą się zapewne radę pokłócić o łączniki, wjazdy, ekrany i inne elementy wspólne.
Poza tym gwarancja i tak nie obejmuje zmiany lokalizacji podpory w środku jezdni, bo tą na pewno musiał zatwierdzić i ZDM, i inżynier Galas.
Co do tego nie mam żadnych wątpliwości. Natomiast podejrzewam, że zaoszczędzono na wykupie działek co pozwoliłoby poprowadzić jezdnię tak, aby podpora nie znalazła się w jej skrajni.
A tu PKP nawet się specjalnie nie kryło, że Oni nie są od dróg, mają wszystko w dupie, robią najmniejszym kosztem i wysiłkiem, a jak komuś nie pasi to niech im zapłaci. Nie ukrywali tego, gdy był projekt robiony, gdy np chcieliśmy by poszerzyć płytę wiaduktu by zmieścić pełnowymiarowe drogi rowerowe i chodniki. Podobnie reagowali na każdy wniosek i uwagę do projektu, niezależnie kto ją zgłaszał - my, miasto, ZDM, Policja.
Na placu Konstytucji niektórzy też jadą pod prąd mimo dobrego oznakowania tymczasowego ronda.
Generalna zasada jeżeli chodzi o kierowców jest taka, że jak się fizycznie da złamać prawo, to zostanie ono złamane. Naiwnym ze strony zarządcy drogi i inżyniera ruchu jest, że kierowcy okażą serce i sami z siebie zaczną "się zachowywać". Ta naiwność to cecha czysto polska.
Bo na Zachodzie to się fizycznie uniemożliwia kierowcom łamanie prawa i to w sposób pozwalający kompletnie zdemolować samochód pacjentowi, co się nie chce zastosować. Robią to bez mrugnięcia okiem, bo to działa - klient co skazuje samochód na np wilczym dole, odczuje to 100 razy bardziej niż najdotkliwszy mandat i punkty karne, bo będzie X tygodni bez auta, zabuli za naprawę, a na koniec dostanie jeszcze zwyżkę na ubezpieczeniu (a być może i mandat też).
A kara jest pewna, bo fizyczne uniemożliwienie jest odporne na kolesiostwo i układy. Nie wytłumaczysz progowi zwalniającemu, że ma nie rozwalić zawieszenia w twoim aucie, bo jesteś synkiem burmistrza, albo ziomalem komendanta. Zresztą to jest jeden z powodów oporu przed faktycznym rozwiązywaniem problemu z prędkością i wypadkami w Polsce - urzędnicy i politycy są przerażeni wizją, że oni też będą musieli się do tego stosować ;)
-
Wczoraj jechałem nowym wiaduktem nad stacją Warszawa Płudy, wciąż jest nieoddany, ale można nim przejechać pomiędzy robotnikami. Mieści się na nim po jednym pasie ruchu w każdą stronę, tzw. pas dla motocyklistów, czyli podwójna linia ciągła pośrodku i dwa chodniki z latarniami, dość wysokie krawężniki. Żadnego miejsca na rower. Już sobie wyobrażam te sapiące autobusy za mną pod górę 10-15 km/h. Albo postawią znaki zakazu jazdy rowerem i zostanie nam dymać pieszo po torach, jak dotychczas....
Obecności znaków B-9 nie stwierdziłem, rowerzystów widziałem 3 - wszystkich na jezdni:
(https://fbcdn-sphotos-d-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash4/422645_4582977419478_655412291_n.jpg)
Zwracaliśmy na to uwagę, gdy projektowano wiadukty. Problem w tym, że robiło je PKP a nie miasto, więc niewiele szło zdziałać.
Kolejarze mieli priorytet - wywalić auta z przejazdu w poziomie torów najtańszym kosztem, by pociągi mogły jechać szybciej. Interes miasta, jakość inwestycji, infrastruktura rowerowa czy piesza - wszystko to mieli koncertowo w dupie i otwartym tekstem o tym informowali. A rezultat będzie taki: ludzie zamiast górą, będą chodzić i jeździć rowerami dołem. Jak będzie płot, zrobią dziurę. A pociągi i tak będą musiały zwalniać, by tych ludzi nie potrącić. Poza tym tuz obok jest stacja.
Podobny problem jest nieco dalej, na Mehoffera-BIS. Nie wiem czy to już budują, czy dopiero będą, ale tam też docelowo będzie wiadukt - niemal identyczny z tym na Płudach.
"Niemal" - podobny jest tylko w tym, że dla samochodów jest po 1 pasie ruchu w każdym kierunku, zamiast wąskich obustronnych chodników jest ciąg pieszo-rowerowy po południowej stronie:
(https://fbcdn-sphotos-e-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash4/196593_4583014780412_2062816412_n.jpg)
(https://fbcdn-sphotos-b-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn1/76589_4583016860464_1643620371_n.jpg)
Fakt, jak nie postawią fotoradaru wyłapującego mistrzów jazdy pod prąd, to będzie kiszka przy obecnej geometrii. I nikt mi nie powie, że kierowcy na to nie wpadną. Asymetryczne ronda na Wilanowie przejrzeli od razu i walą tam pod prąd aż kurz leci.
Ja bym się zastanawiał nad progami zwalniającymi (nawet wyspowymi) na tym pasie ruchu po stronie torów - to mogłoby skuteczniej rozwiązać problem niż fotoradar czy patrole - niewiele brakowało, żeby jeden z jadących pod prąd samochodów potrącił tam pieszą:
(https://fbcdn-sphotos-b-a.akamaihd.net/hphotos-ak-snc6/247885_4583071981842_1546737714_n.jpg)
(https://www.facebook.com/photo.php?fbid=4583073421878&set=a.4582975899440.2189107.1443253106&type=1&theater)
Więcej zdjęć wiaduktów: https://www.facebook.com/media/set/?set=a.4582975899440.2189107.1443253106&type=1&l=ba015847e4 (https://www.facebook.com/media/set/?set=a.4582975899440.2189107.1443253106&type=1&l=ba015847e4)