Inne sprawy rowerowe > Sprzęt

Jaki rower??

(1/3) > >>

Bartosz:
Siemka moj kolega szuka roweru do 800 zł macie cos do polecenia ? rama 18-19 i najlepiej z tarcza na przodzie.

Bear:
krossa hexagona testowałem i uważam ze jest w porządku. W tej cenie może być co najwyżej problem z tarczą z przodu.

Raffi:

--- Cytat: Bear w 13 Sty 2010, 15:06:21 ---krossa hexagona testowałem i uważam ze jest w porządku. W tej cenie może być co najwyżej problem z tarczą z przodu.

--- Koniec cytatu ---

Ciesz się, że nie musiałeś tego serwisować. Ja się w 2007 roku wybrałem z grupą dziewczyn na 7 Hexagonach na Litwę. Mimo, ze rowery były wcześniej serwisowane, to liczba awarii (na szczęście drobnych) była przerażająca po prostu. Fakt, że głównie to nie wina Krossa, a osprzętu, który w tej cenie jest kiepski niezależnie od marki roweru, ale mimo wszystko.

A hamulce tarczowe są o tyle kłopotliwe, że nie działają. Hamują 3x gorzej niż moje V-ki w poziomie. Przy czym, gdy chcesz hamować, to nie chcą. Ale gdy nie chcesz, to zawsze znajdą sposób by jakoś Cię spowalniać.
Z resztą tak samo nie działa amortyzacja. Nie działa góra dół - bo skoku na boki w ramach luzów nie brakuje ;-)


Generalnie jak coś brać za 800zł to sztywnego (bez amortyzatorów), bez hamulców tarczowych i najlepiej z alu ramą - później, z czasem osprzęt się wymienia, a rama zostaje na dłużej. Ale imo o wiele lepiej jest dozbierać te 500zł - za 1300zł można kupić już i rozsądny ATB i równie rozsądny treking. Oczywiście rozsądny dla kogoś, kto zaczyna, a nie dla kogoś, kto robi 10000km, albo zamierza startować w zawodach.

Bear:
Generalnie jak coś brać za 800zł to sztywnego (bez amortyzatorów), bez hamulców tarczowych i najlepiej z alu ramą - później, z czasem osprzęt się wymienia, a rama zostaje na dłużej. Ale imo o wiele lepiej jest dozbierać te 500zł - za 1300zł można kupić już i rozsądny ATB i równie rozsądny treking. Oczywiście rozsądny dla kogoś, kto zaczyna, a nie dla kogoś, kto robi 10000km, albo zamierza startować w zawodach.
[/quote]

Raffi nie przesadzaj :0) mój obecny pojazd, który przemianowałem na zimówkę, przejeżdżał ok 1000 km miesięcznie, teraz mnie wozi do pracy, kosztował aż 380 pln. Nowy. Nie z marketu :0) Tylko właśnie z Przasnysza. Raz go nawet próbowałem połamać bądź uszkodzić, to sam się połamałem :0). Jest to co prawda seria Grand, której jż nie robią, ale to wzasadzie to samo co Hex, tylko z gorszymi przerzutkami.
Na zawody to się nie nadaje, ale jako wozidło po mieście i trochę po lesie jest spoko.

Raffi:

--- Cytat: Bear w 15 Sty 2010, 16:50:41 ---Raffi nie przesadzaj :0) mój obecny pojazd, który przemianowałem na zimówkę, przejeżdżał ok 1000 km miesięcznie, teraz mnie wozi do pracy, kosztował aż 380 pln. Nowy. Nie z marketu :0) Tylko właśnie z Przasnysza. Raz go nawet próbowałem połamać bądź uszkodzić, to sam się połamałem :0). Jest to co prawda seria Grand, której jż nie robią, ale to wzasadzie to samo co Hex, tylko z gorszymi przerzutkami.
Na zawody to się nie nadaje, ale jako wozidło po mieście i trochę po lesie jest spoko.

--- Koniec cytatu ---

Ja nie mówię, że się nie da jeździć rowerem za 800zł, źle mnie zrozumiałeś. Po prostu kupno roweru z tarczówkami w tej cenie nie ma sensu ekonomicznego. Te tarczówki działają gorzej niż V-ki i sprawiają tylko kłopoty. Tak samo jest z amortyzacją - w tej cenie nie kupisz amortyzatora, który faktycznie będzie działał.

I nie twierdzę, że na Hexach się nie pojedzie. Pojedzie się. Są makabrycznie ciężkie, amortyzacja nie działa, tarczówka z przodu to spowalniacz, ale jak toto dobrze nasmarować i wyregulować porządnie, to pojedzie na Litwę, zrobi tam kilkaset km i nawet wróci w jednym kawałku, choć nie koniecznie bez regulacji i poprawek w trakcie wyprawy.

Co się zaś tyczy samego roweru, to ja na takim za 600zł przejechałem ponad 7000km, jeszcze jako dzieciak. Można, da się. Tylko po prostu o taki rower trzeba dużo bardziej dbać, by służył bezawaryjnie. Wtedy miałem czas, dbałem, grzebałem, regulowałem co chwila wszystko, czyściłem smarowałem piasty (nieuszczelnione) po każdej bardziej mokrej i błotnej wycieczce. Zmieniałem suport co wytrzymywał mi 1500km i nie więcej. Można i tak.

Choć teraz tego czasu nie mam. W moim obecnym rowerze potrafiłem przez 7000km zmienić tylko raz klocki hamulcowe i ze dwa razy akumulatorki w lampce naładować. I tyle, żadnej regulacji, centrowania kół, serwisowania, wymiany. Taka jest różnica pomiędzy rowerami tanimi, a droższym - zakup droższego roweru (oczywiście do pewnej rozsądnej granicy droższego) po prostu w pewnym momencie zwraca się na rzadszym serwisowaniu go.

Dlatego radziłem rower za około 1300zł, bo w tej cenie są już rowery (także Krossa) z piastami uszczelnionymi (rzadziej trzeba smarować i są trwalsze), obręczami stożkowymi (rzadziej trzeba centrować) i nieco lepszym osprzętem (rzadziej wymaga regulacji, silniejsze sprężyny czynią go odporniejszym na brud) - co znacząco zmienia i komfort jazdy i częstotliwość z jaką należy dbać o wszystko w rowerze. No i lżejsza rama jest, bo już ALU - a to się przydaje jak ktoś rower musi nosić po schodach, wstawiać pionowo do windy, albo jeździ nim pod górkę.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej