Inne sprawy rowerowe > O rowerach w mediach

Ubranie rowerzysty wg blogera modowego

(1/6) > >>

remitent:
Ciekawi mnie co sądzicie na ten temat ;)

http://mrvintage.pl/2015/04/szaro-zolty-rowerzysta.html

Klara:
Nauczyłam się nowego słowa. Chinosy, chinosy.

MarioG:
Ale co mamy sadzic, pasuje do roweru, wyglada dobrze... nie napisal ze tak maja wygladac wszyscy rowerzysci, tylko ze to jest jego stylizacja na wyjscie na rower...

remitent:
A pasuje? Na sesji zdjęciowej może i owszem, ale w praktyce? Nie sądzę. No chyba że ktoś chce się pokazać, a nie pojeździć.

jolajola1:
wystylizowanych rowerzystów widuję codziennie, Saska Kępa, Plażowa, Poniatówka, normalny widok

może dla tych, co jeżdżą ubrani w lajkry i/lub robią dziesiątki kilosów dziennie, zjawisko rowerzysty wystylizowanego jest śmieszne* żałosne* idiotyczne* (*wybrane podkreślić), ale dlaczego nie???
to że ktoś się chce pokazać wcale nie znaczy, że nie chce pojeździć!
taka osoba nie traktuje jazdy na rowerze jako celu samego w sobie, tylko jako środek transportu lub rekreacji, środek ułatwiający nawiązywanie znajomości czy wreszcie szpanu



tak na marginesie, przez tydzień w Kopenhadze widziałam 2 kolarzy na szosach, w lajkrach, oraz dwa górale, na jednym skakał z krawężnika na jezdnię i z jezdni na krawężnik młody chłopak w dziwnych szortach, a drugi stał na podwórku razem ze stadem rowerów innych, miał flaka z tyłu
poza tymi trzema osobami, ubranymi niejako rowerowo - cała reszta Duńczyków albo była ubrana po cywilnemu albo właśnie wystylizowana
a trudno zarzucić Duńczykom, że "nie chcą pojeździć"  :P

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej