Infrastruktura rowerowa i sprawy lokalne > Sprawy urzędowe - pisma, wnioski i tym podobne.

Warszawski Raport Rowerowy 2014

<< < (3/8) > >>

kaczor1:

--- Cytat: mk1111 w 27 Sty 2015, 15:59:04 ---
--- Cytat: vit w 27 Sty 2015, 15:42:34 ---
Jako przykład scieżka ddr lub nienapisalico  na ulicy Dereniowej od Ciszewskiego do Płaskowickiej.
Ulica już teraz jest tak nudna i spowolniona na tym kawałku, że aż strach.

Strata forsy zupełna.

--- Koniec cytatu ---
Dereniowa to miały być pasy. Po co i dla kogo to nie wiem.
Zaczęło  tam po latach nic nie robienia samo toczyć się w dobrą stronę w kwestii bezpieczeństwa (szerokie azyle, progi wyspowe, dodatkowe oświetlenie przejść).
--- Koniec cytatu ---


Grupa z Ursynowa sukcesywnie popycha i nęka urzędników.
Więc NIC SAMO nie zaczęło toczyć!!! ? czytając takie określenie (mam nadzieje że to jedynie skrót myślowy) koleżanki/koledzy z Ursynowa, mogli by się co najmniej obrazić.

mk1111:
No to niech się obrażają. Pchają pomysł pasów na ulicy gdzie i bez nich jeździło się , jeździ i będzie jeździć lepiej niż na innych. Cisza, spokój to po kiego coś jeszcze tam zmieniać. Poprawione zostały przejścia dla pieszych bo te akurat były zawsze nie szczególne i wystarczy. Nie wszędzie trzeba pchać infrastrukturę rowerową. Szczególnie jak się to robi tam gdzie łatwo, byle kilometrów więcej było. I nie jest to moje odosobnione zdanie - patrz wpis Vit'a kawałek wyżej.

vit:

--- Cytat: Raffi w 27 Sty 2015, 15:46:58 ---
Czepiać się można o to czego nie robią (a wciąż jest o co), ale o to, że w końcu zaczęli coś robić, coś budować, coś im nawet zaczęło wychodzić i się tym chwalą, to bym się nie czepiał. Przecież to de facto także nasz sukces, bo kto ich do tego przez te wszystkie lata nakłaniał!


--- Koniec cytatu ---

--- Cytat: kaczor1 w 27 Sty 2015, 16:13:56 ---Grupa z Ursynowa sukcesywnie popycha i nęka urzędników.
Więc NIC SAMO nie zaczęło toczyć!!! ? czytając takie określenie (mam nadzieje że to jedynie skrót myślowy) koleżanki/koledzy z Ursynowa, mogli by się co najmniej obrazić.

--- Koniec cytatu ---
Bardzo się cieszę, że wreszcie coś zaczyna być dostrzegalne i odczuwalne na siodełku.
Ale wydaje mi się, że powinno się coś robić tam, gdzie to jest potrzebne.
Jakość ddrki na KENie w północnej części jest co najwyżej średnia, płyty wzdłuż Wąwozowej nie dają bezpieczeństwa ruchu, a ponieważ należy wygrywać batalie o kolejne kilometry ścieżek to jeszcze zupełnie bezsensownie Dereniową oscieszkują/opasują.

Istotne jest to kto jest inwestorem.
Tutaj pieniądze wydaje dzielnica, więc musi zrobić coś nowego, w moim odczuciu, nawet bezsensownego.

jerzy1234:
No tak Jerzemu 1234 jak jest źle to jest dobrze i na odwrót . Mam się cieszyć bo przybyło , a co ?-nie ważne . "Wartość dodana" jak mawiają Ci co urodzeni z lepszych plemników. Mam się cieszyć Drawską ?, Szczęśliwicką, Polami Mokotowskimi . Po jednej stronie Banacha, po dwóch stronach Bitwy Warszawskiej ( z tym że życzę Ci Raffi abyś tam codziennie musiał jeździć po stronie północnej- hotel Wera) , Grójecką  tym kawałkiem przy 128 , dalej Grójecką gdzie jak ktoś będzie chciał udowodnić to i zrobi kawałek do wiaduktu po jednej stronie i kierowcy widząc co raz to więcej budowli dla rowerzystów wypędzają z ulicy. Piesi też już zaczynają nas kochać po swojemu , ale co to obchodzi niektórych - grunt że skutecznie niby działają i zbierają laury a ty człowieku myśl jak tutaj , albo naginać prawo aby sensownie się poruszać ,albo jeździj slalomem i dziwnymi bocznymi ulicami żeby dotrzeć "prosto " do celu . Przez takie podejście i pijar rowerowy to zwykli rowerzyści co poruszają się normalnie ulicami cierpią , bo to policja i straż najchętniej wyeksportowała by rowerzystów na drugi koniec osiedla tak jak kierowcy . Dalej pokutuje nawyk że rower to przyjemność a nie środek do szybkiego i prostego transportu . Wiedzą coś o tym "chodnikowce" -zapytaj się ich Raffi dlaczego pomimo pięknych kolorowych ścieżek jeżdżą na skróty chodnikami i czasami jak pusto to ulicą ?Scierzki są piękne ,wyprofilowane zgodnie z paragrafami zatwierdzane przez najwyższe władze (Inżynier Ruchu. i Zielone Mazowsze-specjalistów od wszystkiego i innych oficjeli ) ale jakoś części ludzi jeżdżących takowe twory nawet przeszkadzają w poruszaniu się swobodnym po mieście  . Podkreślam SWOBODNYM bo owszem część ludzi  (też zdaję sobie sprawę) że lubi  jak barany zygzakiem pędzić do zagrody -(Tfu domu) wyznaczonymi drutem kolczastym torami. Przez 8 lat jeździłem Prymasa Tysiąclecia i już wścieklizny dostaję . W zeszłym roku byłem szczęśliwy jak napadało śniegu i jechałem Towarową , Okopową , Jana Pawła, Popiełuszki, Słowackiego na Marymoncką . Tylko teraz dowiedziałem się że na Okopowej mam "wspaniałą" -zarejestrowaną jako sukces ścieżkę i z 50 do 100 metrów powinienem (jak nie chcę mandatu) po niej jechać i co ? to jest ułatwienie ? chyba dla tych co będą Ci wypisywać mandat. Most Gdański muszę przestudiować topografię żeby skorzystać z pokrętnej ścieżki ? Też -sukces? i na koniec Świętokrzyska i Targowa też sukces?Zgodziłbym się jakby sukcesem było ominięcie ze 3 skrzyżowań bezkolizyjnie z samochodami ,ale tutaj w większości omija sie jedno skrzyżowanie ale za to robi się ze 3 kolizje z pieszymi ,gdzie ich zachowanie trudniej przewidzieć ,a na koniec i tak samochód po drodze gdzieś musi zjechać w bok zrobić małe bum pomimo Twojego pierwszeństwa. Skoro same sukcesy to dlaczego liczba wypadków wzrosła ? i to raczej nie na środku ulicy ,tylko na połączeniach tych "wspaniałych" szlaków z normalnymi jezdniami. Dla samochodów dalej jest "święta przepustowość " a dla rowerzystów zawijasy -wy-łukowania i zsiadanie z roweru na ciągach pieszo rowerowych . Jazda zgodnie z przepisami robi się tyradą i już dzięki takiej spójności obrzydzenia można dostać . I to jest sukces że kilku rowerzystom jeżdżącym dla przyjemności zamyka się usta suchymi cyferkami w raportach. No cóż potęga manipulacji cyframi , przecież PKB wzrosło , samoloty staniały, programy mieszkanie na swoim mamy , emeryci mają uniwersytety i swoje kije, po prostu żyć nie umierać jak jest dobrze jak partia mówi to wie co mówi tylko niewdzięcznicy uczą się na potęgę obcych języków z marzeniem wypi...z stąd. Gebels jakby miał taką propagandę na pewno wygrałby wojnę. 

biały:
No tak... białemu też jest źle, jak jest dobrze i na odwrót ;).

Raffi - widzę poprawę. Widzę ją może nawet bardziej po tym, jak miałem wątpliwą przyjemność korzystania z roweru w Pruszkowie, a także obserwacji jeszcze większych cudaków w innych lokalizacjach rozsianych po okolicy. Także po kontaktach z pruszkowskimi urzędnikami, którzy - z Zawodowym Prezydentem Miasta Pruszkowa na czele - nie bardzo rozumieją, po co się buduje infrastrukturę rowerową, ale koniecznie chcą ją mieć. W porównaniu z tym Warszawa to prawie raj.

Tak, wiele się poprawiło. Widać to np. na Świętokrzyskiej w postaci zrobienia przynajmniej częściowo pasów rowerowych, użyciu asfaltu na części rowerowej chodnika, a także zauważenie tu i ówdzie, że rowerzyści nie posiadają daru teleportacji. To jest ogromny sukces Masy. Tyle, że ten sukces to kropla w morzu problemów. Co z tego, że powstanie kolejne 200km infrastruktury, skoro nadal będzie można sobie nią podcierać tyłek - tak w przenośni, jak i dosłownie podczas zaliczenia gleby przez bezmyślość urzędników. Bo chociaż po... ilu? 10? 15 latach istnienia Masy?... dotarło do ich głów przynajmniej kilka rzeczy i zaczęli czasami coś tam mózgu używać, to niestety jest to tylko "czasami".

Pomimo tych N lat zrzędzenia, tłumaczenia, próśb, gróźb i nawoływań, infrastruktura rowerowa nadal budowana jest bez głowy. Na kostkę najwięcej osób narzekało, więc to poprawili i jest ciszej. I co dalej? Serpentynki wijące się chodnikiem zniknęły? Wyraźne (nie zabawa w kolory) oddzielenie ruchu rowerowego od pieszego jest? Wjazdy i zjazdy z infry rowerowej są? A jeśli są, to nadają się do użytku bez niemalże zatrzymania się na środku jezdni i robienia wywijasów, żeby z nich skorzystać? Połączenie z czymkolwiek oprócz dwóch punktów na końcu DDR/CPR jest? Bo nie, nie wszyscy jeżdżą dzień w dzień od lat tą samą trasą z mieszkania do pracy i z powrotem zgodną ze strumieniami największego ruchu. Niektórzy korzystają też z roweru w celach ogólnotransportowych oraz rekreacyjnych, albo muszą jeździć w mniej uczęszczane kierunki i chcieliby np. móc skręcić ze śmieszki rowerowej w lewo. Skręcić legalnie i bezpiecznie, a nie zastanawiać się, jaką interpretację przepisów wybrać, żeby było najmniej niezgodnie z prawem i rozsądkiem. I w ogóle chcieliby móc jeździć zgodnie z przepisami, a nie "się uda, bo nie ma wyboru". Sensowne sadzenie roślin przy trasach rowerowych jest? Czy może na zasadzie "bo tak ładnie", ale już nikt nie pomyśli, że te śliczne krzewy trzeba przycinać? Regularnie, a nie dopiero, gdy jakiś rowerzysta się wkurzy i zgłosi. To nie są potłuczone butelki, które mogą pojawić się znienacka - to jest roślinność, która rośnie z określoną szybkością i można ustalić plan dbania o nią, zapewniający brak kolizji z infrastrukturą.

Raffi, cholernie mocno doceniam wkład Masy, a także twój własny. Ale to, że jest pewien sukces nie oznacza, że można zaakceptować resztę niedogodności.

Ja sam niestety w zeszłym roku z powodów osobistych opuściłem się tak pod względem działalności, jak i jazdy na rowerze. Zawaliłem prawie gotowy audyt kostkotworu przy Al. Jerozolimskich, załatwiając tylko wyczyszczenie z zapomnianych roślin od Łopuszańskiej do wiaduktu WKD. Nawet to piekielne drzewo przy S-ce przy budynku Microsoftu mi uciekło z planów. Cóż - bywa. Postaram się poprawić w tym roku, gdy pewne komplikacje miną. Na razie mogę jednak pozwracać uwagę na to, co widać - może ktoś inny będzie miał ochotę. Może ktoś inny zauważy, że nie jest odosobniony i warto z tego powodu coś robić.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej