Warszawska Masa Krytyczna
Imprezy rowerowe => Inicjatywy rowerzystów i inne imprezy rowerowe => Wątek zaczęty przez: Rano1 w 22 Wrz 2011, 20:03:33
-
Dziś akurat mija Europejski Dzień bez Samochodu.
Tak się akurat składa, że akurat cały dzień jeździłem samochodem, z przyczyn rodzinnych, ale przypomniałem sobie o jednym fakcie.
10 lat temu, z okazji EDbS, odbył się w Warszawie rowerowy przejazd masowy - pierwsza taka impreza, w której brałem udział na rowerze.
Był przejazd Krakowskim, Świętokrzyską, chyba Jana Pawła II, dalej nie wiem. Były rowery z "masowymi" flagami. Ktoś może pamięta coś z tamtych dni, lub ma jakieś zdjęcia?
Serdecznie pozdrawiam uczestników tamtego przejazdu. Było nas kilka setek !
-
Jeśli to wtedy były wznoszone okrzyki "Rower nie truje!", to też chyba byłam ;)
-
Ktoś może pamięta coś z tamtych dni, lub ma jakieś zdjęcia?
Niestety to "nie za mojej kadencji". Ja jeździłem od 2002.
-
Pamiętam dwie masy z bardzo dawnych czasów, ale to chyba było jeszcze wcześniej (jak ten czas leci...) - jedna z jazdą w koło po rondzie koło Rotundy (i głupkami za kółkiem próbującymi na chama wjechać na rondo), i druga ta słynna, kiedy za masowiczów zabrała się Policja - łapanki na pl. Konstytucji (udało mi się zwiać). To chyba wtedy szefostwo postanowiło masę sformalizować.
A zdjęcia chyba ktoś musi mieć. Może się odezwie?
-
Pamiętam dwie masy z bardzo dawnych czasów, ale to chyba było jeszcze wcześniej (jak ten czas leci...) - jedna z jazdą w koło po rondzie koło Rotundy (i głupkami za kółkiem próbującymi na chama wjechać na rondo)
Oj to faktycznie czasy zamierzchłe.
i druga ta słynna, kiedy za masowiczów zabrała się Policja - łapanki na pl. Konstytucji (udało mi się zwiać). To chyba wtedy szefostwo postanowiło masę sformalizować.
Oj od tej akcji do legalizacji to jeszcze dobry roczek przeleciał.
-
Pamiętam dwie masy z bardzo dawnych czasów, ale to chyba było jeszcze wcześniej (jak ten czas leci...) - jedna z jazdą w koło po rondzie koło Rotundy (i głupkami za kółkiem próbującymi na chama wjechać na rondo)
Oj to faktycznie czasy zamierzchłe.
Rowerowy Paleozoik ;)