Warszawska Masa Krytyczna
Inne => Hydepark => Wątek zaczęty przez: Roxel w 16 Cze 2013, 10:33:27
-
Cześć :) Myślałem tak któregoś pięknego dnia, i wpadło mi do głowy pytanie "Czemu, rowerzysta widząc rowerzystę nie pozdrowi go"? Chodzi mi o gest ręki, np. podniesienie prawej dłoni w górę?
-
- Nie jesteśmy już wyjątkami, które spotyka się raz na godzinę. Na ulicach jest tak dużo rowerzystów, że koniecznym byłoby pozdrawianie bardzo często. Byłoby to niepraktyczne. Można niby pozdrawiać znajomych, ale kto tam się skupia na twarzach?
- Większość osób nie zrozumie gestu i będzie ich to rozpraszało. Jakby mnie ktoś pomachał, to pewnie obejrzałbym się, kto to był, a to może nie być dobre dla zdrowia.
- Machanie łapami jest zarezerwowane u rowerzystów dla dawania sygnałów innym użytkownikom drogi. Nie to, żebym do innych czynności ich nie używał, ale sporadycznie.
-
A mnie się zdarza pozdrawiać innych cyklistów - skinienie głowy, czy ruch ręką - aż tak trudne to nie jest bym nie dawał sobie z tym rady, mimo dużej liczby cyklistów.
Z tym, że zwykle pozdrawiam tylko jadących choćby z grubsza zgodnie z prawem. Nie machanie chodnikowcom zmniejsza liczbę pozdrowień o jakieś 50% i rozwiązuje problem "za często" ;)
-
@Roxel
Osobiście, tak robię. Nie zawsze, bo np. czasem lepiej mieć obie dłonie na kierownicy albo oznaczałoby to pozdrowienie chodnikowca, ale często.
Faktem jest również, że sporo jest już nas na drogach i z człowieka robi się leń :P
@biały
Kto mówi o "machaniu łapami"?
Z "zalegalizowanych" gestów, w PoRD wspominane jest chyba tylko sygnalizowanie manewru skrętu w prawo lub w lewo. Ponadto, stosuje się jeszcze wyciągnięcie do góry lewej ręki zgiętej w łokciu pod kątem prostym, co zwyczajowo (bo PoRD nic o tym chyba nie mówi) oznacza bardzo ogólne "uwaga".
Serdeczne "dzień dobry", "cześć", "ahoj", skinienie głową albo zwykłe podniesienie otwartej lewej dłoni o 10-20cm - w 90% sytuacji na drodze nie powoduje żadnego niebezpieczeństwa, a już na pewno nie może być pomylone z np. sygnalizowaniem zamiaru skrętu.
-
Pamiętam, że ten temat był kiedyś szeroko omawiany na forum rowerowym i wzbudzał wiele emocji. :P
Jak zdarzy mi się kogoś wyprzedzić, być wyprzedzoną lub spotkać innego rowerzystę na światłach, to mówię "hej". Ale niestety na mojej trasie nie spotykam zbyt wielu rowerzystów, więc okazji też nie mam wielu. ;)
-
Hm, w ostatni czwartek z rana w ciągu 10 minut napotkałam 114 rowerzystów. Pozdrawianie 11 rowerzystów na minutę byłoby co najmniej dziwne, o ile nie niebezpieczne. Uśmiecham się do tych, których znam z widzenia - głównie tych widywanych także zimą.
-
Jak zdarzy mi się kogoś wyprzedzić, być wyprzedzoną lub spotkać innego rowerzystę na światłach, to mówię "hej".
To zadziała i pewnie wywoła zdziwienie u większości pozdrowionych. Pozdrawianie jadących w innym kierunku, bądź z przeciwnym zwrotem zwykle nie działa z powodu skupiena jednej, albo obu osób na jeździe w stopniu uniemożliwiającym nadanie, bądź odebranie sygnału.
-
to chyba tak jak z Mazurami i żeglarzami
jeszcze 15 lat temu mijało sie jachty kilka, kilkanaście razy na dzień i wtedy każde serdeczne Ahoy było jak najbardziej na miejscu i mile widziane
ale teraz? wydawać z siebie paszczą Ahoya co 10 minut? człowiek by zachrypł dokumentnie po jednym dniu
co wcale nie oznacza, że znajomym twarzom, spotykanym kilka razy w tygodniu na moich rowerowych trasach, nie przesyłam uśmiechu i nie kiwam głową
ale od kiwania głową WSZYSTKIM napotkanym to ona by mi sie oderwała :P
-
Mi się zdarza pozdrawiać osoby znajome z masy, albo sąsiadów czy panią ze sklepu.
Swego czasu często pozdrawiałem się z jakimiś rowerzystami którzy mnie znali z widzenia - ale ostatnio gdy jeżdżę bez kasku już mnie tak dobrze chyba nie kojarzą.
-
Ja, rowerzystów, których poznaję z widzenia, mijanych na Trasie Siekierkowskiej, pozdrawiam. Pozdrawiam też jednego pana który jeździ gdzieś do wAw z Piaseczna a widuję go czasem na Puławskiej.
-
W sobotę jeździłam w okolicach Nieporętu .Bardzo wielu rowerzystów zaczęło podnosić rękę .
Jest to bardzo sympatyczne .Powinniśmy to zacząć propagować poza terenem .W mieście ,przy tej ilości ludzi na rowerach byłoby to zbyt męczące .
Jutro będę pozdrawiała wszystkich napotkanych w Kampinosie .
:)