Warszawska Masa Krytyczna

Inne => Hydepark => Wątek zaczęty przez: Kenneth w 24 Kwi 2013, 22:39:01

Tytuł: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: Kenneth w 24 Kwi 2013, 22:39:01
Z tego co widziałem, MZA szuka kierowców do prowadzenia autobusów.
Tak się składa, że widziałem i odczułem już wyczyny tych, których mają:
- w czwartek jak jechałem na przedmasówkę to kieroFFca prowadzący 116 obtrąbił mnie za jazdę Sobieskiego zamiast śmieszynką obok. Wczuł się w rolę Policjanta?
- jego kolega inny autobusiarz kilka godzin wcześniej próbował mnie zepchnąć na krawężnik, ale biedulek nie wiedział na ile może sobie pozwolić i tyl przegubowca przeleciał dość daleko ode mnie. DObrze, że jeżdżę środkiem pasa, to i też miałem margines bezpieczeństwa
- dzisiaj rano kierowca 105 o numerze bocznym 6935 lub 6395 na Kasprzaka podjechał pod tył mojergo roweru na światłach jeszcze, a kiedy beztrosko wjechałem na jego prywatny buspas :>, ten zaczął mi sapać czymś tuż za mna, po czym zbliżył się na te max pól metra i tak jechał za mną aż na przystanek sapiąc i co chwile hamując.

Ciekawe - czy to jakaś kwestia kultury osobistej owych kierowców autobusów, czy też mają szkolenia nakierowane na zwalczanie rowerzystów na ulicach miasta?
Chcę jeszcze dodać, że jeżdżąc po DK2 często mijam autobusy podmiejskie po drodze, często jestem przez nie wyprzedzany i jeszcze NIGDY sie nie zdarzyło, aby któryś z kierowców prowadzących te autobusy zrobił mi taki numer jak te bydlaki z miejskich busów.
I jeszcze jedno - rozumiem, że kierowca busa się spieszy, ma rozkład jazdy itede. Ale:
- ja też gdzieś jadę i nie jest to rekreacja, ale środek transportu i też chcę DOJECHAĆ.
- we wszystkich ww przypadkach poza nami na ulicy było pusto, a obok minimum 1 pas wolny!!!
- w 2 z 3 przypadków było to poza godzinami szczytu

Czy ktoś jeszcze ma podobne przypadki?
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 24 Kwi 2013, 22:46:19
Jeżeli chodzi  ul.Sobieskiego to tam autobusy jeżdżą dosyć szybko - a ja jechałem tylko ulica wtedy gdy drogi dla rowerów były zaśnieżone i zalodzone... To ze kierowcy autobusów niezbyt lubią rowerzystów to też żadna nowość...
Pozdro...
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: Makenzen w 25 Kwi 2013, 01:47:39
zaczął mi sapać czymś tuż za mna, po czym zbliżył się na te max pól metra i tak jechał za mną aż na przystanek sapiąc

No właśnie, nurtuje mnie to sapanie generowane przez autobusy i ciężarówki. Co to za dziwne zjawisko? Czy to się robi mimowolnie, czy kierowca coś naciska i wywołuje to sapanie? Nie lubię tego, jak mi taka krowa znienacka sapnie tuż za uchem, bo zawału można dostać.
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: kultowy w 25 Kwi 2013, 08:23:10
hm. ja mam zupełnie inne odczucia dotyczące kultury jazdy kierowców autobusów - odnoszę wrażenie, podparte doświadczeniem codziennej jazdy ulicami (w tym grochowska, tamka, nowy świat, królewska, grzybowska czy wspomniana wyżej kasprzaka), że współpraca jest bardziej niż poprawna. dziś na przykład dwa razy przepuściłem autobusy i w podzięce pomrygano mi awaryjkami. karma wróciła i mnie przepuszczono na zakorkowanym odcinku - autobus zjechał prawie na krawężnik, żebym sobie spokojnie przejechał.

w ogóle zauważyłem Kenneth (z Twoich wpisów), że masz strasznie dużo problemów na ulicy, same problemy i tak się zastanawiam czy przypadkiem sam ich w jakimś stopniu nie stwarzasz? chociażby jeżdżąc sobieskiego - ścieżka jest jaka jest, miejscami dziadowska bardzo (zwłaszcza na odcinku między spacerową a grottgera, czy przy dolnej), ale są gorsze. jeździ nią dużo ludzi na przeróżnych rowerach i jakoś nikomu z głowy korona nie spadła. swego czasu jeździłem tamtędy codziennie i do głowy nie przyszło mi ładować się z rowerem na ulicę.

mi niezwykle rzadko zdarzają się jakieś krzywe akcje na ulicy. w codziennym użytkowaniu ulic i ddr'ów parafrazuję powiedzenie "żyj i daj żyć innym" - "jeździj i daj jeździć innym".

Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: remitent w 25 Kwi 2013, 08:29:12
Jestem zdumiony.

Rowerzysta wpycha się na buspas, jak ma ścieżkę, blokuje buspas uniemożliwiając jazdę autobusowi, śmieje się, że na buspasie autobus musi się za nim wlec i jeszcze narzeka na brak kultury. Chyba u siebie.
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: GFM w 25 Kwi 2013, 09:42:41
Jestem zdumiony.

Rowerzysta wpycha się na buspas, jak ma ścieżkę, blokuje buspas uniemożliwiając jazdę autobusowi, śmieje się, że na buspasie autobus musi się za nim wlec i jeszcze narzeka na brak kultury. Chyba u siebie.

Święta racja. Szkoda, że go nie popchnął/rozpędził do 50.
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: GFM w 25 Kwi 2013, 09:47:43
zaczął mi sapać czymś tuż za mna, po czym zbliżył się na te max pól metra i tak jechał za mną aż na przystanek sapiąc

No właśnie, nurtuje mnie to sapanie generowane przez autobusy i ciężarówki. Co to za dziwne zjawisko? Czy to się robi mimowolnie, czy kierowca coś naciska i wywołuje to sapanie? Nie lubię tego, jak mi taka krowa znienacka sapnie tuż za uchem, bo zawału można dostać.

Wielkie pojazdy mają hamulce pneumatyczne.
"Sapanie" słychać w momencie gdy kierowca zdejmuje (popuszcza) nacisk z pedału hamulca.
Dzisiejsze autobusy miejskie mają automatyczne skrzynie biegów.
Mimo puszczonego pedału gazu autobus ma tendencję do powolnego przyspieszania.
Jeśli jest zmuszony wlec się za Tobą, musi co chwilę przyhamowywać. Stąd to sapanie.
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: Makenzen w 25 Kwi 2013, 09:59:15
Dzięki :)
Buspasy... przyznaję się bez bicia, że też nimi pomykam (przede wszystkim w Al. Jerozolimskich, na których panują jakieś prawa dżungli i strach jechać zgodnie z przepisami - nie po buspasie... Kiedyś nawet jakaś pani kierowczyni mnie obtrąbiła na Wawelskiej, jak jechałam nie pustym buspasem, lecz pasem ruchu na lewo od tegoż...), lecz mam świadomość, że jestem na nich intruzem i staram się nie włazić w paradę ich prawowitym użytkownikom. Dzięki temu można zaoszczędzić na walerianie i innych wynalazkach antistress. ;)
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: `L` w 25 Kwi 2013, 12:07:45
No właśnie, nurtuje mnie to sapanie generowane przez autobusy i ciężarówki. Co to za dziwne zjawisko? Czy to się robi mimowolnie, czy kierowca coś naciska i wywołuje to sapanie? Nie lubię tego, jak mi taka krowa znienacka sapnie tuż za uchem, bo zawału można dostać.

Niegroźne. Sprzęgło w cięższych pojazdach ma przełożenie pneumatyczne. Jest też chyba jakiś mechanizm kontroli ciśnienia tej pneumatyki i wtedy sapie bo lubi ;)
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 25 Kwi 2013, 13:01:17


chociażby jeżdżąc sobieskiego - ścieżka jest jaka jest, miejscami dziadowska bardzo (zwłaszcza na odcinku między spacerową a grottgera, czy przy dolnej), ale są gorsze. jeździ nią dużo ludzi na przeróżnych rowerach i jakoś nikomu z głowy korona nie spadła. swego czasu jeździłem tamtędy codziennie i do głowy nie przyszło mi ładować się z rowerem na ulicę.

Jako praktycznie stały bywalec tych dróg dla rowerów po obu steronach ul.Sobieskiego - to chciałbym wspomnieć, że są one wciąż modernizowane... Np. Niedawno zostały wykonane piękne przejazdy asfaltowe na skrętach dla rowerzystow tuż przy skrzyżowaniu ul.Sobieskiego z ul.Nałęczowską (mój ulubiony ''Wilanów Wysoki'')
Pewnie że po obu stronach ul.Sobieskiego na DDR-ach - panuje wzmożony ''ruch rowerowy'' (i to praktycznie przez cały dzień - nie wspominając już o sobotach i niedzielach) dlatego właśnie trzeba bardzo uważać (bardzo przy wyprzedzaniu!)... a ul.Sobieskiego - jest jedną z najbardziej ''zajeżdżonych'' i zakorkowanych ulicą Dolnego Mokotowa. I skromnie uważam że my rowerzyści powinniśmy ją sobie odpuścić...
Pozdro. 
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: Szczurek w 25 Kwi 2013, 16:58:30
Chyba że jeździmy 80 km/h i tak sprytnie przyspieszamy i zwalniamy jak przeciętne auta
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: Kenneth w 25 Kwi 2013, 21:41:31
w ogóle zauważyłem Kenneth (z Twoich wpisów), że masz strasznie dużo problemów na ulicy, same problemy i tak się zastanawiam czy przypadkiem sam ich w jakimś stopniu nie stwarzasz?

JAKICH wpisów??? Kiedy ty widziałeś mój wpis ostatni raz w którym narzekałem na cokolwiek tutaj związanego z ruchem drogowym i jakimiś atakami kierowców na siebie??????????
Kultowy - ogarnij się proszę, bo to jest mój pierwszy wpis na temat takich zdarzeń od daaaaaaaaaaaaaaaaaaaawna. Bardzo dawna. Bardzo bardzo.

chociażby jeżdżąc sobieskiego - ścieżka jest jaka jest, miejscami dziadowska bardzo (zwłaszcza na odcinku między spacerową a grottgera, czy przy dolnej), ale są gorsze. jeździ nią dużo ludzi na przeróżnych rowerach i jakoś nikomu z głowy korona nie spadła. swego czasu jeździłem tamtędy codziennie i do głowy nie przyszło mi ładować się z rowerem na ulicę.

Masz rację w jednym punkcie - to jest ścieżka. Ale nie rowerowa i nie jest to Droga Dla Rowerów. Bardziej za to przypomina mi wyasfaltowną drózke przez pole, która czasy świetności ma już lata za sobą. Że jest poprawiana? Pewnie jest. Ale nadal jest nierówna. Z gorszego asfaltu i nie da się po niej pędzić kilka kilometrów bez przerwy z marszową przelotową rzędu 30 km/h.

Zatem skoro śmieszynka rowerowa nie spełnia moich wymogów i ogranicza mój komfort jazdy oraz prędkość wzmagając moje zmęczenie - nie jest traktowana jako droga, ale przeszkoda, którą należy omijać.
Zresztą w tej chwili z tego co się orientuję - w Warszawie chyba nie ma prawdziwej DDR po której da się pędzić z przelotową dłuuuuższy odcinek powyżej kilometra. Przynajmniej ja po takowej ostatnio nie jechałem.
(ale o tym w innym wątku, który zamierzam stworzyć - spis DDR i CPiR i ich ocena)

mi niezwykle rzadko zdarzają się jakieś krzywe akcje na ulicy. w codziennym użytkowaniu ulic i ddr'ów parafrazuję powiedzenie "żyj i daj żyć innym" - "jeździj i daj jeździć innym".

Ja daję jeździć i korzystać innym. Gdybyś jechał w tych przypadkach ze mną widziałbyś, że reaguję, ustępuję na tyle ile mogę, ale się nie rozpłynę w powietrzu. A po śmiesyznkach polnych jeździł nie będę - skoro kierowca może ominąć mnie jednym z 2 innych pasów. ;>>>
Nooo, gdyby nie mógł i gdybym blokował mu JEDYNY przejezdny pas - to pewnie miałbym jakieś wyrzuty sumienia. Ale jeśli kierowca autobusu jadącego po PUSTEJ ulicy Sobieskiego trąbi i próbuje spychać mnie na krawężnik to niestety.


Jestem zdumiony.
Rowerzysta wpycha się na buspas, jak ma ścieżkę, blokuje buspas uniemożliwiając jazdę autobusowi, śmieje się, że na buspasie autobus musi się za nim wlec i jeszcze narzeka na brak kultury. Chyba u siebie.

Remitent - ale trollujesz, prawda?
No nie uwierzę w to, aby jakikolwiek rowerzysta i to taki ktoś jak ty - pisał takie BREDNIE na poważnie :D
Powiedz, że to był żarcik i taka ironia, tylko smileyów zapomniałeś ;)

@GFM - jak ktoś podjeżdża ci METR od tyłu roweru i sobie tak co chwila sapie przyhamowując... Nie czułbyś się delikatnie "stresowany"?

@Fionotron - odpuścić - czyli uciec na śmieszynkę polną wyasfaltowaną miejscami, gdzie chwilami da się jechać nieco ponad 20 km/h? Żartujesz, prawda?

@Szczurek - tam jest chyba ograniczenie do 50?
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: qwerJA w 25 Kwi 2013, 22:39:37
Jam mam osobiście podobne doświadczenia co @kultowy.
Kierowcy autobusów starają się mnie wyprzedzać bezpiecznie, a ja staram się nie utrudniać im życia.
Nie wynika to raczej z tego, że się znamy z widzenia.

Oczywiście nie zawsze wszystko nam perfekcyjnie wychodzi, ale przynajmniej się staramy.
Dla przykładu niektórzy kierowcy się w ogóle nie starają  ::) 
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 26 Kwi 2013, 00:35:25
@Fionotron - odpuścić - czyli uciec na śmieszynkę polną wyasfaltowaną miejscami, gdzie chwilami da się jechać nieco ponad 20 km/h? Żartujesz, prawda?

@Kenneth

Pewnie że nie żartuję.
Rozpatrujmy nadal DDR-y - przy ul.Sobieskiego...
Uważam że nie ''odpuszczać'' i nie ''uciec'' - a po prostu wybrać którąś z tych dwóch DDR-ów i jedną z nich ''kręcić''
Jadąc np. z ''Wilanowa Królewskiego'' w stronę centrum DDR-em z prawej strony - masz piękną i równą asfaltową nawierzchnię - i to aż do ul.Chełmskiej...
I tą ''drogą rowerową'' - można naprawdę pocisnąć - wystarczy tylko trochę ''pary a nogach'' (i to wcale na poziomie zawodniczym) normalny rower z semislikami - i podczas każdej pogody (no może oprócz jakiegoś masakrycznego opadu deszczu i silnego wiatru w twarz) - możana pojechać grubo powyżej 30km/h, a jeśli dodać by do tego tylko szosówkę z espeedami - to spokojnie ''kręciło'' by się już w granicach 40km/h... Obie te ''drogi dla rowerów'' mam rozpracowane centymetr po centymetrze - bo kręciłem nimi setki razy...
Jednak nikomu kto okazyjnie tędy jeździ nie polecam takich szybkości bo zarówno jedna jaki i druga ''droga dla rowerów'' nie wybacza jakichkolwiek choćby najmniejszych błędów... Ścisk rowerowy jest tu nieprawdopodobny - a w soboty i niedziele - nawet bardzo zaawansowana technika rowerowa się na mało zda (podobnie jest z równie zwodniczą ''drogą lokalną biegnącą do Powsina - ale to już oddzielny temat...)
Pozdro... 
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: remitent w 26 Kwi 2013, 01:58:11
Nooo, gdyby nie mógł i gdybym blokował mu JEDYNY przejezdny pas - to pewnie miałbym jakieś wyrzuty sumienia. Ale jeśli kierowca autobusu jadącego po PUSTEJ ulicy Sobieskiego trąbi i próbuje spychać mnie na krawężnik to niestety.

Skoro tak, to tym bardziej nie rozumiem, dlaczego - jeśli już chciałeś jechać jezdnią, co jest w tym towarzystwie raczej zrozumiałe - nie jechałeś drugim pasem od prawej, przynajmniej na czas wyprzedzania Cię przez autobus.
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: Kenneth w 26 Kwi 2013, 06:35:34
@Fionotron - miałęm na myśli tą po prawej stronie patrząc w kierunku na Wilanów. Ale spox, sprawdzę stan tej po lewej stronie jeszcze - w poniedziałek.

@remitent - bo zmiana pasów na 3 pasowej jezdni przez rower jest nieco bardziej skomplikowana i bardziej niebezpieczna niż wtedy kiedy jest wykonywana przez autobus?
Tu nie chodzi tylko o to aby kierowcy autobusu było miło i przyjemnie i nie musiał w ogóle kręcić łapkami. To chodzi także o to, aby było BEZPIECZNIE. Także dla rowerzysty.
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: remitent w 26 Kwi 2013, 08:36:29
@Fionotron - miałęm na myśli tą po prawej stronie patrząc w kierunku na Wilanów. Ale spox, sprawdzę stan tej po lewej stronie jeszcze - w poniedziałek.

@remitent - bo zmiana pasów na 3 pasowej jezdni przez rower jest nieco bardziej skomplikowana i bardziej niebezpieczna niż wtedy kiedy jest wykonywana przez autobus?

Ale cóż to za kuriozalny argument? Czy z faktu, że ciężarówka gorzej hamuje niż rower wynika, że rower jadąc drogą główną ma ustępować pierwszeństwa ciężarówce na podporządkowanej?

Cytuj
Tu nie chodzi tylko o to aby kierowcy autobusu było miło i przyjemnie i nie musiał w ogóle kręcić łapkami. To chodzi także o to, aby było BEZPIECZNIE. Także dla rowerzysty.

Przede wszystkim chodzi o to, że łamiesz przepisy i masz pretensje do poszkodowanych przez siebie osób.

Wiadomo, trochę hipokryzji nie zaszkodzi - każdy z nas jeździ po buspasach zapewne, ale aby chwalić się tym, że nawet mając taką możliwość, nie ułatwia się przejazdu autobusom - dziwne.
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 26 Kwi 2013, 10:30:46
zaczął mi sapać czymś tuż za mna, po czym zbliżył się na te max pól metra i tak jechał za mną aż na przystanek sapiąc

No właśnie, nurtuje mnie to sapanie generowane przez autobusy i ciężarówki. Co to za dziwne zjawisko? Czy to się robi mimowolnie, czy kierowca coś naciska i wywołuje to sapanie? Nie lubię tego, jak mi taka krowa znienacka sapnie tuż za uchem, bo zawału można dostać.

Sapanie to nic innego jak efekt uboczny działania układów pneumatycznych w autobusie. A w autobusie (i w ciężarówkach też) na powietrze masz prawie wszystko - zawieszenie, drzwi, hamulce... Do tego dochodzą dźwięki turbosprężarki, kompresora, zaworów zabezpieczających układy itp. Większość sapania, które słyszysz, to normalna praca tych układów. A jak układ jest niesprawny (np pompa powietrza nie wyłącza się bo nie działa manometr, albo układ jest nieszczelny itp), to autobus sapie nawet częściej niż zwykle. Zwykle te układy nie są w pełni sprawne.

Ale "sapanie" można też wywołać. Np naciskając na postoju mocno na hamulec i puszczając go autobus/ciężarówka zasapie. Mocno podskakując na fotelu kierowcy też może zasapać, jeżeli fotel jest pneumatyczny i podłączony do reszty układów. Przestawiając nastawy zawieszenia autobus może zasyczeć, zasapać. Naciskając i puszczając sprzęgło autobus może zasapać (gdy ma skrzynie manualną lub zautomatysowana i sprzęgło jest pneumatyczne). Załączając hamulec postojowy (tzw ręczny) autobus zasapie, podczas zdejmowania go też może. Kierowcy bardzo często stojąc na czerwonych bawią się tymi rzeczami, zwłaszcza podnoszą zawieszenie przed mniej równym fragmentem drogi, albo załączają postojowy by się nie stoczyć na pojazd przed/za sobą. Nie robią tego po to by kogokolwiek nastraszyć, a dlatego, że wtedy mają na to czas.

Plus to co mówi GFM to oczywiście też racja. Autobus z automatem nawet stojąc ma chęć ruszyć i jechać. To wynika z konstrukcji skrzyni biegów. Więc jadąc powoli lub stojąc, kierowca musi cisnąć hamulec lub używać hamulca postojowego (gdy stoi). A oba "sapią" podczas pracy.


Jam mam osobiście podobne doświadczenia co @kultowy.
Kierowcy autobusów starają się mnie wyprzedzać bezpiecznie, a ja staram się nie utrudniać im życia.
Nie wynika to raczej z tego, że się znamy z widzenia.

Ja też nie mogę złego słowa powiedzieć o kierowców autobusów. Ostatnie nieprzyjemne zdarzenie z nimi miałem kilka lat temu, za to codziennie spotykam się z podziękowaniami, wyprzedzaniem w bezpiecznej odległości i generalnie - z kultura.

Kenneth albo sam wywołuje te sytuacje, albo ma jakieś fatum wiszące nad nim :P
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: `L` w 26 Kwi 2013, 12:05:32
Ja też nie mogę złego słowa powiedzieć o kierowców autobusów. Ostatnie nieprzyjemne zdarzenie z nimi miałem kilka lat temu, za to codziennie spotykam się z podziękowaniami, wyprzedzaniem w bezpiecznej odległości i generalnie - z kultura.

Weź poprawkę na to, że być może już jesteś na tyle znany.
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: ŁukaszM w 26 Kwi 2013, 12:42:30
Jeżeli nie wyciągają aparatów i nie zaczynają robić zdjęć to znaczy, że nie jest jeszcze znany ;)

Mi groźne sytuacje z autobusami zdarzają się niezwykle rzadko. Za to czasem mi któryś mignie jak go wypuszczę z zatoki. Zagrożeniem są za to taksówkarze którzy niekoniecznie chcą autobusy i pieszych na przejściach przepuszczać i parę razy już słyszałem ostre hamowanie za plecami.
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: Makenzen w 26 Kwi 2013, 14:16:32
Jeżeli nie wyciągają aparatów i nie zaczynają robić zdjęć to znaczy, że nie jest jeszcze znany ;)

Oj, wyciągają, i to jak - każdy rowerzysta poziomy tego doświadczył ;)
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 26 Kwi 2013, 14:28:01
Ja też nie mogę złego słowa powiedzieć o kierowców autobusów. Ostatnie nieprzyjemne zdarzenie z nimi miałem kilka lat temu, za to codziennie spotykam się z podziękowaniami, wyprzedzaniem w bezpiecznej odległości i generalnie - z kultura.

Weź poprawkę na to, że być może już jesteś na tyle znany.

Znany wśród kierowców autobusów? Nie sądzę.

Poza tym zdarza mi się jeździć na cudzych rowerach i po częściach miasta, gdzie normalnie nie można mnie spotkać. Np. ostatnio na wąskiej Chełmskiej robiliśmy "dokrętki" do filmów, które pojawią się na PnR - jeździłem "po cywilu" na nieswoim rowerze miejskim i składaku. Sortowałem się tam z kierowcami autobusów kilkukrotnie i nie zauważyłem, by na mieszczuchu i po cywilu traktowali mnie jakoś inaczej niż gdy jadę na poziomie, w typowym ubiorze, u siebie pod domem.
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: Kenneth w 26 Kwi 2013, 15:56:25
Przede wszystkim chodzi o to, że łamiesz przepisy i masz pretensje do poszkodowanych przez siebie osób.
Wiadomo, trochę hipokryzji nie zaszkodzi - każdy z nas jeździ po buspasach zapewne, ale aby chwalić się tym, że nawet mając taką możliwość, nie ułatwia się przejazdu autobusom - dziwne.

1. Kto ci powiedział, że się chwalę? Skąd taka mysl ci przyszła do głowy w ogóle, aby to nazwać chwaleniem się?
Uważałem cię za nieco mądrzejszego, ale się myliłem. Wybacz.
2. Przepisy łamię. Ok. Ale czy łamię je jadąc po prawym pasie jezdni obok śmieszynki rowerowej, kiedy nie ma zakazu wjazdu dla rowerów?


@Raffi - a niech sobie sapie. Chodzi o to, że podjeżdżał celowo "na centymetry" do mojego tyłu. Nie mam doświadczenia jako kierowca tylko pasażer samochodu, ale wiem już bo widziałem, że jazda "na zderzaku" jest dosyć niebezpieczna. A co dopiero jazda "na zderzaku" autobusu na rowerze!

I druga rzecz - osobiście bardzo chwalę sobie wyszkolenie większości kierowców i ich kulturę i zachowanie na jezdni, ale tak się złożyło, że w ciągu 12 godzin spotkały mnie 3 przypadki, kiedy moje bezpieczeństwo zostało naruszone przez osoby kierujące autobusami miejskimi. Czy ty byś się nie poczuł dosyć dziwnie?
Także nie pisz mi proszę, że może coś jest nie tak z moim zachowaniem albo coś z rowerem, bo roweru nie zmieniałem, a jeśli chodzi o jazdę to jeżdżę tak samo jak pół roku temu, kiedy problemów nie miałem :P
Celowo pominąłem fakt, że jako poziomka "Święta Krowa #1" na jezdni - spotykam się albo z kulturą i dobrym zachowaniem w zdecydowanej wiekszości przypadków - albo z maksymalnym chamstwem i egoizmem w bardzo nielicznych przypadkach - o których w tym wątku. Szkoda tylko, że część osób - w tym nie tylko osoby których nie znam :PPPPPPPP, ale także Raffi wzięły to za jakiś standard, którego oczywiście nie ma! (!!!)
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: `L` w 26 Kwi 2013, 16:05:26
Znany wśród kierowców autobusów? Nie sądzę.

W TV jednak czasem coś powiesz w temacie drogownictwa. Nie bądź taki skromny!  ;D

Poza tym zdarza mi się jeździć na cudzych rowerach i po częściach miasta, gdzie normalnie nie można mnie spotkać.

Może umiesz jeździć tak, że Twoje manewry są czytelne dla innych? Korzystanie z dróg to współpraca bez słów. Nie każdy tak umie. ;)
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: Makenzen w 26 Kwi 2013, 16:15:09
A mnie - tak na marginesie, bo to nie autobus - dziś mało nie zdmuchnął z roweru kierowca, który skręcił w prawo z Al. Niepodległości w Nowowiejską i postanowił zawrócić zaraz po tym, jak skręcił - więc zawinął się w swoje lewo i co ciekawe, zrobił to na przejściu dla pieszych... przed którym akurat ja stałam na czerwonym świetle. Nagle patrzę, a tu przed nosem mam machę samochodu...

Przepisy łamię. Ok. Ale czy łamię je jadąc po prawym pasie jezdni obok śmieszynki rowerowej, kiedy nie ma zakazu wjazdu dla rowerów?

Tak - jak wzdłuż jezdni biegnie droga dla rowerów, to masz obowiązek jechać tą drogą.
Podstawa prawna: ustawa Prawo o ruchu drogowym, art. 33 ust. 1, stan prawny na 19 stycznia 2013 r.
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: Kenneth w 26 Kwi 2013, 16:56:35
Tak - jak wzdłuż jezdni biegnie droga dla rowerów, to masz obowiązek jechać tą drogą.
Podstawa prawna: ustawa Prawo o ruchu drogowym, art. 33 ust. 1, stan prawny na 19 stycznia 2013 r.

Tylko widzisz - jak dla mnie te coś (co inni nazywają ścieżką rowerową) to czesto nie jest DDR tylko coś, co ewentualnie może ją chwilami przypominać.
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: Szczurek w 26 Kwi 2013, 22:04:39
Kenneth ale Twoje zdanie bez obrazy każdy ma w ... jak chodzi o to co uważasz za ddr a co nie. Jest znak jest nakaz jazdy tym. Jako kierowca auta też byś się denerwował na rowerzyste jadącego w takiej sytuacji ulicą.
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: `L` w 26 Kwi 2013, 22:10:24
Przestrzegam przed polskimi busami (takie czerwone, wysokie) walącymi ile fabryka dała po moście Śl.-D. Albo to ja miałem pecha trafiając po raz kolejny na psychola, który znowu wyprzedzał mnie w odległości około 0,5m albo to "polityka biznesowa" tej firmy i tak się u nich jeździ - byle wyrobić trasę jak najszybciej - pasażerowie zapłacą za mandaty.
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: brickoo w 26 Kwi 2013, 22:37:58
na mnie ostatnio wymusił pierwszeństwo autobus, pomimo że zjeżdżał z drogi podporządkowanej. to się niestety zdarza, ale muszę powiedzieć, że z roku na rok kultura jazdy kierowców jest zdecydowanie wyższa.

zupełnie nie rozumiem pretensji do kierowców, kiedy łamie się przepisy (jazda po jezdni przy ścieżce, czy po buspasie)
ja się sama wściekam jak mam utrudnioną jazdę przez poblokowane ścieżki (naklejam "karne k..." na szyby, a jakże) więc co się dziwić kierowcom, że wkurzają się na rowerzystów, gdy się pchają tam gdzie nie wolno.
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: miroslavka w 26 Kwi 2013, 23:21:27
Wkurzać to się można, ale stwarzanie realnego zagrożenia dlatego, że ktoś jedzie nam nie w smak - to gruba przesada. Takie zachowanie kierowcy jest zwyczajną prowokacją i nastawaniem na czyjeś zdrowie i życie. Mnie takie coś spotkało na JPII, przed rondem ONZ. Jadę sobie w kierunku centralnego (brak drogi rowerowej jak też buspasa), a tu kierowca autobusu postanawia mi posiedzieć na kole z 200m! !@# Pozostałe dwa pasy były absolutnie wolne, pustka! A ten rozjeżdża rowerzystę! Pewnie myślał tak jak koleś z browaru, że miejsce rowerzysty jest w lesie i na chodniku...
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: Makenzen w 26 Kwi 2013, 23:52:40
Jako kierowca auta też byś się denerwował na rowerzyste jadącego w takiej sytuacji ulicą.

Hm... Niekoniecznie. Nie zawsze ddrka biegnie tuż przy jezdni. Czasami oddziela ją od niej szeroki chodnik. Jako kierowca koncentruję się na tym, co się dzieje na jezdni i mogę nawet wcale nie wiedzieć, że pięć metrów na prawo ode mnie jest ścieżka rowerowa.
Jako rowerzystka i kierowca w jednym, kiedy siedzę akurat za fajerą, staram się nie utrudniać życia rowerzystom.

Przestrzegam przed polskimi busami (takie czerwone, wysokie) walącymi ile fabryka dała po moście Śl.-D. Albo to ja miałem pecha trafiając po raz kolejny na psychola, który znowu wyprzedzał mnie w odległości około 0,5m albo to "polityka biznesowa" tej firmy i tak się u nich jeździ - byle wyrobić trasę jak najszybciej - pasażerowie zapłacą za mandaty.

Coś faktycznie jest na rzeczy. Ostatnio jak jechałam PB, kierowca zrobił mi karczemną awanturę, że się spóźniłam dwie minuty na postoju (była kolejka do kibla). A i tak przyjechał do Warszawy 15 minut przed rozkładowym czasem, więc te dwie minuty mojego spóźnienia to rzeczywiście ciężka obraza psia jego mać majestatu.
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: Kenneth w 27 Kwi 2013, 01:00:07
Kenneth ale Twoje zdanie bez obrazy każdy ma w ... jak chodzi o to co uważasz za ddr a co nie. Jest znak jest nakaz jazdy tym. Jako kierowca auta też byś się denerwował na rowerzyste jadącego w takiej sytuacji ulicą.

Szczurek, zieeeew. Jak zwykle pieprzysz jak potłuczony i piszesz o innych, chociaż to ciebie wszyscy mają w du...pie. ;>>>

Savil Powyższe zdanie jest oczywiście niedopuszczalne na forum. Jednak jako, że autor znów się obraził i sobie poszedł, zdanie zostawiam dla potomności. Żeby na przyszłość, kiedy wróci z kolejnym kontem, wiadomo było, za co ma ostrzeżenia.

Może być znak nakazu, zakazu. Jeśli jednak śmieszynka rowerowa nie spełnia okreslonych wymagać pod względem czy to właściwego oznakowania czy niewłaściwej nawierzchni - przestaje jak dla mnie pełnić swoją rolę. Bo to tak, jakby ktoś wpuszczał na autostradę na odcinek z bruku kolumny tirów, kazał im płacić za przejazd i dziwił się, że nie stosują się do przepisów i omijają nwierzchnię brukową jadąc pasem technicznym.
I nie wmawiaj mi, że bym się zachował tak a nie inaczej bo mnie nie znasz i nie wiesz, że jeździłem samochodami i nie traktuję z poziomu "zza kółka" rowerzysty jako wroga #1 czy przeszkody. Jest dla mnie takim samym pojazdem jak każdy inny.

@Brickoo - czyli co? Powinien mnie wziąć pod koła i rozjechać, tak? Dokładnie o to ci chodzi?
A może przestraszyć na smierć i spowodować zawał serca? Albo potrącić! Zepchnąć rowerzystę, tego bydlaka na krawężnik, a co!
Nie wiem czy sobie zdajesz sprawę, że to co piszesz to swego rodzaju ksenofobia. Widzisz przepis i twardo się go trzymasz i do niego stosujesz nie zastanawiając się - dlaczego ktoś inny się do tego przepisu nie stosuje.
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: Makenzen w 27 Kwi 2013, 01:02:17
Szczurek, zieeeew. Jak zwykle pieprzysz jak potłuczony i piszesz o innych, chociaż to ciebie wszyscy mają w du...pie. ;>>>

O, wypraszam sobie. W mojej d*pie Szczurek nie mieszka.
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: Szczurek w 27 Kwi 2013, 06:45:25
Szczurek, zieeeew. Jak zwykle pieprzysz jak potłuczony i piszesz o innych, chociaż to ciebie wszyscy mają w du...pie. ;>>>

O, wypraszam sobie. W mojej d*pie Szczurek nie mieszka.
Like it

Kenneth, nie dziwie Ci się jak oceniasz DDR, bo robię dokładnie tak samo, ale przy dyskusji z policjantem czy SM nie mamy szans. To tak jak by auto jeździło szeroką nową DDR, bo tam jest lepsza nawierzchnia niż na ulicy.
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: Kenneth w 27 Kwi 2013, 11:50:31
Szczurek, zieeeew. Jak zwykle pieprzysz jak potłuczony i piszesz o innych, chociaż to ciebie wszyscy mają w du...pie. ;>>>

O, wypraszam sobie. W mojej d*pie Szczurek nie mieszka.
Like it

Kenneth, nie dziwie Ci się jak oceniasz DDR, bo robię dokładnie tak samo, ale przy dyskusji z policjantem czy SM nie mamy szans. To tak jak by auto jeździło szeroką nową DDR, bo tam jest lepsza nawierzchnia niż na ulicy.

Ach tak!
No jasne :D
Czyli tak: na początek ganimy za nieprzestrzeganie prawa i w ogóle jakie to złe, że się je ma w dupie, a potem nagle przyznajemy, że robimy.... tak samo?
Cóż za HIPOKRYZJA :D
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: MarioG w 27 Kwi 2013, 12:17:40
Czytanie ze zrozumieniem polecam.

Szczurek chyba napisał, że zgadza się z tobą w OCENIE nawierzchni DDR, a nie, że nie będzie po niej jeździł.
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: tomus1973 w 27 Kwi 2013, 13:15:56


 HIPOKRYZJA :D


Czy to połączenie hipopotama z kryzysem? ;)
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: maciek_slon w 27 Kwi 2013, 13:16:37
@Brickoo - czyli co? Powinien mnie wziąć pod koła i rozjechać, tak? Dokładnie o to ci chodzi?
A może przestraszyć na smierć i spowodować zawał serca? Albo potrącić! Zepchnąć rowerzystę, tego bydlaka na krawężnik, a co!

A może po prostu nie wyprzedzał Cię landarowatym busem przez 200 metrów dlatego, że za chwilę miał przystanek i musiałby Ci zajechać drogę i hamować tuż przed Tobą? Wtedy dopiero byłaby jazda ;-) To oczywiście dotyczy Twojego bulwersa na temat "czemu nie wyprzedził". Co do zachowania bezpiecznej odległości - jak najbardziej się zgadzam, co za blisko to nie zdrowo.
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: remitent w 27 Kwi 2013, 14:08:29
Cóż za HIPOKRYZJA :D

Pozytywna i bardzo pożądana cecha, sugeruję ją nabyć :)
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 27 Kwi 2013, 16:46:03
A ja tak z innej beczki. Wczoraj na Królewskiej około 20:00 widziałem grupę cyklistów jadących buspasem. Tak NIE WOLNO. Buspasy są TYLKO dla autobusów!

A potem cykliści zdziwieni, że kierowcy autobusów się denerwują. Tam facet próbował ich nawet bezpiecznie wyprzedzić. Nie wiem, czy cykliści przyśpieszyli, czy facet źle wymierzył, ale zaraz potem miał przystanek i głupio wyszło, bo został z cyklistami po prawej stronie autobusu na wysokości przystanku. Było niefajnie dla tych gości, bo chyba ich docisnął do krawężnika. Moim zdaniem sami to sprowokowali, zupełnie jak StormKenneth.

Ja w tym czasie z kilkoma kolegami jechałem legalnie lewym pasem Królewskiej i tam był spokój. Ten sam autobus spokojnie i bezpiecznie nas wyprzedził, nie czyniąc zagrożenia. To pokazuje, że nasz styl jazdy też ma wpływ na to, jak zachowują się na drodze inni wokoło nas, w tym kierowcy autobusów.
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: Fochna w 29 Kwi 2013, 10:12:09
Kiedyś jechałam Grzybowską (za Jana Pawła, ale przed Placem Grzybowskim) obok buspasa. Za mną jakiś samochód strasznie się ekscytował, a obok sunął autobus. Pan autobusiarz na postoju przed pasami dla pieszych otworzył okno i powiedział: Pani się nie przejmuje, małego ma, to się byle czym podnieca...
Jakoś tak nie wzięłam tego "byle czego" do siebie ;)

Generalnie gdybym miała wskazać jakąś grupę, w której obserwuję statystycznie większą ilość zachowań nagannych, to są to taksówkarze. Ale i tak nie jest źle, a nawet powiedziałabym, że jest nieźle...
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 29 Kwi 2013, 22:50:32
Tylko widzisz - jak dla mnie te coś (co inni nazywają ścieżką rowerową) to czesto nie jest DDR tylko coś, co ewentualnie może ją chwilami przypominać.

@Kenneth

Próbowałem wytłumaczyć Tobie Tak od ''Adama i Ewy'' jak to jest z drogami dla rowerów - tymi przy ul.Sobieskiego i jakby zrozumiałeś ale chyba tak na krótką metę - bo nie jest to ''coś'' jak to określiłeś - tylko po prostu są to standardowe miejskie drogi dla rowerów...
I jeździłem dziesiątkami gorszych warszawskich dróg rowerowych - i to po wielokrotnie...
Pozdro...
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 30 Kwi 2013, 14:00:59
Nie ma co kontynuować watku. Storm/Kenneth ewakuował się z forum po raz wtóry, więc raczej nie przeczyta.

Do zobaczenia pod kolejnym nickiem ;)

Tym razem jednak Moderatorzy mam nadzieje, że od razu nałożą odpowiedni poziom ostrzeżeń z poprzednich kont. Po co bawić się w tą samą ciuciubabkę po raz trzeci :P
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 30 Kwi 2013, 19:11:45
Dobra,
czyli jeżeli na danej trzy pasmowej Warszawskiej ulicy jest busspas - to mam nie wjeżdżać na niego i jechać środkowym pasem tak??? Zgodnie z PORD...
Pozdrawiam...
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: remitent w 01 Maj 2013, 08:42:35
@fio: pytasz się bo nie wiesz? :)
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 06 Maj 2013, 07:08:45
Dobra,
czyli jeżeli na danej trzy pasmowej Warszawskiej ulicy jest busspas - to mam nie wjeżdżać na niego i jechać środkowym pasem tak??? Zgodnie z PORD...

Tak. Masz jechać środkowym (lub w przypadku np Królewskiej lewym) pasem jezdni.


Chyba, że na danym buspasie ruch rowerów jest dopuszczony. W Warszawie obecnie nie ma takich pasów, ale historycznie się zdarzały.
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: jarmoni w 06 Maj 2013, 23:03:23
Jako rzecze Raffi, masz jechać środkowym. Oczywiście zostaniesz za to obtrąbiony i jeszcze pewnie usłyszysz kulturalne słowa, ale takie są przepisy. Jadąc po buspasie można uświadczyć tego samego ze strony taksówkarzy i kierowców autobusów.
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 07 Maj 2013, 09:48:44
Kurcze...
Koledzy Rowerzyści wydali opinię... Jak z tym żyć   ;)   ??
Tak mi się wydawało że busspasy nie są dla nas według PORD - czyli że jakoś będę musiał się z tym oswoić... Że i kiedy będę jechał tym środkowym pasem to i tak kierowcy będą na mnie trąbili, a jeżeli tylko zjadę na busspas - to będę już się prosił o mandat...
Czyli że - ''i tak źle i tak niedobrze''
Pozdro.   
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: jarmoni w 07 Maj 2013, 10:59:37
Na buspasie raczej mandatu nie dostaniesz (chociaż bywa różnie, jak wiadomo). Za jazdę przepisowo -- środkowym pasem -- władzuchna sama Cię zatrzyma i przy pomocy błysków, kogutów i megafonu będzie namawiać do zjechania na buspas (lub na chodnik, w zależności od czegoś policyjnego, różnie).

Z drugiej strony "kara" od kierowcy autobusu może być bardziej dotkliwa (może być nawet ostateczna :D).

Jest, jak jest.

EDIT: Jeżdżę często Poniatoszczakiem.
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 07 Maj 2013, 11:09:48
Na buspasie raczej mandatu nie dostaniesz (chociaż bywa różnie, jak wiadomo). Za jazdę przepisowo -- środkowym pasem -- władzuchna sama Cię zatrzyma i przy pomocy błysków, kogutów i megafonu będzie namawiać do zjechania na buspas (lub na chodnik, w zależności od czegoś policyjnego, różnie).

Potwierdzam. To doskonale pokazuje hipokryzję i głupotę naszej policji. Im tam chodzi tylko o to by chronić własne tyłki. Nie wiem przed czym, ale tak mi to wygląda.

Lewa ręka nie wie co robi prawa, ani nawet co robią palce w lewej ręce. Tak to wygląda w stołecznej policji. Z jednej strony od dawna wydają negatywne opinie twierdząc, że jazda rowerem po buspasie to śmiertelne zagrożenie, horror i że krowy przestaną mleko dawać. A potem jadą na patrol i na ten sam buspas zganiają jak tylko zobaczą cyklistę jadącego zgodnie z prawem po lewym pasie mostu Poniatowskiego, środkiem al. Jerozolimskich, czy po Królewskiej. Sensu w tym za grosz, ale interes się kręci.
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: robertrobert1 w 09 Maj 2013, 11:34:47
Jestem zdumiony.

Rowerzysta wpycha się na buspas, jak ma ścieżkę, blokuje buspas uniemożliwiając jazdę autobusowi,

Bo widzisz , zimą scieżynki są nieośnieżane i wówczas pozostaje jazda po jezdni. W końcu żaden rowerzysta nie będzie czekać 2 albo 3 dni tylko po to aby do pracy dojechać ścieżynką a nie jezdnią...
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: GFM w 09 Maj 2013, 14:59:51
Jestem zdumiony.

Rowerzysta wpycha się na buspas, jak ma ścieżkę, blokuje buspas uniemożliwiając jazdę autobusowi,

Bo widzisz , zimą scieżynki są nieośnieżane i wówczas pozostaje jazda po jezdni. W końcu żaden rowerzysta nie będzie czekać 2 albo 3 dni tylko po to aby do pracy dojechać ścieżynką a nie jezdnią...

@Robert (Trolu):
Jak już po długiej nieobecności przypomniałeś sobie o forum (pewnie tylko z powodu złamania nogi)
i zaczynasz pisać po to by pisać - to może przeczytaj wątek od początku.
Człowiek, który ten wątek zaczął (znaczy StormKenneth) od zawsze miał problemy z ogarnięciem
podstawowych przepisów PoRD, jawnie przyznawał się do popełnianych wykroczeń i zawsze
bulwersował się jeśli ktoś chciał go nieco do porządku przywołać (obojętne na jezdni czy na forum).
Dostał za to (na obu swoich logach) ostrzeżenia, więc zabrał zabawki i poszedł na swoje podwórko.
Inaczej mówiąc na forum może występować jako gość.
Poza tym Sobieskiego (w związku ze zmianą miejsca pracy) zaczął jeździć już po ustąpieniu śniegów.
Tylko nawierzchnia mu się nie podoba.

Zatem cały Twój post wygląda jak byś się z mocno zaśnieżonej choinki urwał. Pozdrawiam.
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: robertrobert1 w 09 Maj 2013, 15:12:09
Post głowny pochodził z kwietnia więc tuż po zniknięciu śniegu ale w poście nic nie było napisane z jakiego okresu czasu jego doświadczenia pochodziły więc, moim zdaniem słusznie, mogłem domniemywać iż z okresu zimowego. Zresztą myslę, że każdy z nas ma podobne odczucia co autor z tym, że jedni już się znieczulili a inni ciągle nie.
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: ŁukaszM w 10 Maj 2013, 12:07:53
A mi dziś na światłach (na czerwonym) przy Palmie autobus zajechał drogę żebym nie mógł się przecisnąć. Dziad zrobił to specjalnie bo patrzył na mnie w lusterku i coś mamrotał. Objechałem samochód na sąsiednim pasie, wyjechałem przed nim, uśmiechnąłem się złośliwie i pojechałem dalej.

W każdej grupie się znajdzie jakiś debil (wg moich obserwacji akurat na tym skrzyżowaniu wśród rowerzystów jest ich najwięcej).
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: robertrobert1 w 11 Maj 2013, 10:36:46
A mi dziś na światłach (na czerwonym) przy Palmie autobus zajechał drogę żebym nie mógł się przecisnąć. Dziad zrobił to specjalnie bo patrzył na mnie w lusterku i coś mamrotał. Objechałem samochód na sąsiednim pasie, wyjechałem przed nim, uśmiechnąłem się złośliwie i pojechałem dalej.

W każdej grupie się znajdzie jakiś debil (wg moich obserwacji akurat na tym skrzyżowaniu wśród rowerzystów jest ich najwięcej).

Gdyby gość jeżdził na rowerze to by wiedział, że na tym rondzie rower jest najszybszym środkiem komunikacyjnym i wówczas takiego manewru by nie uczynił.
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: Brom w 12 Maj 2013, 10:39:36
Gdyby gość jeżdził na rowerze to by wiedział, że na tym rondzie rower jest najszybszym środkiem komunikacyjnym i wówczas takiego manewru by nie uczynił.
Ja nie jestem aż takim pakerem :), żeby zawsze być najszybszym. Miałem tam ze dwa razy sytuację, kiedy autobus na prawym pasie pod Empikiem ścigał się ze mną (na środkowym), żeby na koniec wymusić pierwszeństwo, kiedy na wprost, za rondem pas mu się skończył. Prawdopodobnie liczył na to, że będę wlókł się tak, że uda mu się manewr bez wymuszania.

Na tym rondzie i na Nowym Świecie ogólnie rowerzyści faktycznie robią dziwne rzeczy. Np. Na przystanku pod Empikiem postanawiają za stojącym i przed nadjeżdżającym autobusem wjechać mieszczuchem pod ostrym kątem na krawężnik. Nadjeżdżający autobus na szczęście miał dobre hamulce.

Jazda w poprzek przez Jerozole to też nagminny widok. Mi tylko czasem brakuje skrętu z Nowego Światu w lewo w Smolną.  ;)
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: robertrobert1 w 13 Maj 2013, 09:02:01
Mi tylko czasem brakuje skrętu z Nowego Światu w lewo w Smolną.  ;)

Zawsze możesz w legalny sposób przejść po przejściu dla pieszych tuż przed rondem. Nielegalnych sposobów nie będę przytaczać bo zapewne wiele ich znasz.
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 16 Maj 2013, 09:55:54
Jestem zdumiony.

Rowerzysta wpycha się na buspas, jak ma ścieżkę, blokuje buspas uniemożliwiając jazdę autobusowi,

Bo widzisz , zimą scieżynki są nieośnieżane i wówczas pozostaje jazda po jezdni. W końcu żaden rowerzysta nie będzie czekać 2 albo 3 dni tylko po to aby do pracy dojechać ścieżynką a nie jezdnią...

A ja miałem trochę inaczej - w zimę często ''kręciłem'' często w śnieżku jak ( jak było go stosunkowo mało) na drogach dla rowerów czy czasami też zdarzyło mi się chodniczkem przejechać... A na ulicę wjeżdżałem tylko wtedy, kiedy na drogach dla rowerów były zaspy...
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: robertrobert1 w 16 Maj 2013, 10:02:59
- w zimę często ''kręciłem'' często w śnieżku jak ( jak było go stosunkowo mało) na drogach dla rowerów czy czasami też zdarzyło mi się chodniczkem przejechać... A na ulicę wjeżdżałem tylko wtedy, kiedy na drogach dla rowerów były zaspy...

W świeżym śnieżku, zwłaszcza śnieżku, który napadał na czystą śnieżynkę bardzo przyjemnie się jeżdzi. Jednak gdy podłoże jest zlodowaciałe a zwłaszcza gdy na podłożu są lodowe koleiny wszelkiej paści to świeży śnieżek sprawia, że jedziemy jak po polu minowym. I dlatego właśnie w takich przypadkach najsenowniej jest zjechać na jezdnię.
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 16 Maj 2013, 11:42:31
W świeżym śnieżku, zwłaszcza śnieżku, który napadał na czystą śnieżynkę bardzo przyjemnie się jeżdzi. Jednak gdy podłoże jest zlodowaciałe a zwłaszcza gdy na podłożu są lodowe koleiny wszelkiej paści to świeży śnieżek sprawia, że jedziemy jak po polu minowym. I dlatego właśnie w takich przypadkach najsenowniej jest zjechać na jezdnię.

Tak o ile sama jezdnia nie jest zaśnieżona i zalodzona (z błotkiem pośniegowym - można sobie jeszcze jakoś poradzić, ale też może być bardzo zdradliwe...)
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: robertrobert1 w 16 Maj 2013, 13:18:09
W świeżym śnieżku, zwłaszcza śnieżku, który napadał na czystą śnieżynkę bardzo przyjemnie się jeżdzi. Jednak gdy podłoże jest zlodowaciałe a zwłaszcza gdy na podłożu są lodowe koleiny wszelkiej paści to świeży śnieżek sprawia, że jedziemy jak po polu minowym. I dlatego właśnie w takich przypadkach najsenowniej jest zjechać na jezdnię.

Tak o ile sama jezdnia nie jest zaśnieżona i zalodzona (z błotkiem pośniegowym - można sobie jeszcze jakoś poradzić, ale też może być bardzo zdradliwe...)

 Mylisz pojęcia. Co innego błoto pośniegowe a co innego zalodzenie. Jak do tej pory nie spotkałem się z sytuacją zlodowaciałego błota pośniegowego. Zresztą na głównych ulicach takie błoto zbyt długo nie występuje gdyż albo jest skutecznie rozjechane albo sprzątnięte przez pługi.
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: zmorowata w 10 Lip 2013, 00:26:32
Dziś na Górczewskiej, pomiędzy Tyszkiewicza a Płocką, kierowca autobusu próbował mnie zgarnąć z ulicy tyłem autobusu, podczas wyprzedzania. Nawet się lekko otarł mi o kierownicę. Wrr! Co prawda powinnam w tym miejscu jechać ścieżką rowerową, ale za późno zauważyłam, że się ścieżka zaczęła (skrzyżowanie Górczewska/Tyszkiewicza https://maps.google.pl/maps?q=warszawa&hl=pl&ll=52.236867,20.968866&spn=0.006728,0.021136&sll=51.953751,19.134379&sspn=6.935379,21.643066&hnear=Warszawa,+mazowieckie&t=m&layer=c&cbll=52.236879,20.968717&panoid=HY_RSDSVMOz3sUB7MFkEyw&cbp=12,282.27,,0,0&z=16 (https://maps.google.pl/maps?q=warszawa&hl=pl&ll=52.236867,20.968866&spn=0.006728,0.021136&sll=51.953751,19.134379&sspn=6.935379,21.643066&hnear=Warszawa,+mazowieckie&t=m&layer=c&cbll=52.236879,20.968717&panoid=HY_RSDSVMOz3sUB7MFkEyw&cbp=12,282.27,,0,0&z=16)) i postanowiłam wjechać na nią przy okazji kolejnego skrzyżowania. Początek tej ścieżki jest wg mnie irytujący. Żeby się na nią dostać, jadąc Górczewską na zachód, to chyba trzeba skręcić w Tyszkiewicza i zawrócić za przejściem dla pieszych, jeśli nie chce się jechać przez wysepkę lub linie ciągłą. Czy tylko w moim odczuciu taki wjazd na DDR jest irytujący?
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: GFM w 10 Lip 2013, 09:19:58
Ja tam problemu nie widzę. Przez linie ciągłe, czy co tam jeszcze i jestem
na ścieżce.
Za to gorzej z powrotem. Bo trzeba wiedzieć, że ścieżka kończy się
przy Tyszkiewicza i przy Płockiej przejechać na jezdnię.

O kierowcy się nie będę wypowiadał.

Od pewnego czasu, coraz częściej obserwuję pewne zjawisko.
Otóż: walczymy o bezpieczne drogi dla rowerów po to
by z nich NIE korzystać.
A to denerwuje - nie tylko kierowców.
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: ŁukaszM w 10 Lip 2013, 10:31:00
Bezpieczna jazda rowerem po mieście nigdy nie oznacza jazdy w 100% zgodnej z przepisami. To nie egzamin na prawo jazdy. Jak przetniesz linię ciągłą nic złego się nie stanie. Aczkolwiek można by tam wytyczyć przejazd rowerowy i wtedy można by wjeżdżać na DDR w pełni legalnie.
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 10 Lip 2013, 13:54:11
Od pewnego czasu, coraz częściej obserwuję pewne zjawisko.
Otóż: walczymy o bezpieczne drogi dla rowerów po to
by z nich NIE korzystać.

Otóż to nie do końca tak - walczymy o bezpieczne i WYGODNE drogi dla rowerów (dokładnie to tych kryteriów CROW jest 5 i każde jest równie ważne). Jak coś biegnie po schodach, po kostce, naokoło, po słupach i latarniach, to nie jest ani bezpieczne, ani wygodne.

Poza tym fakt, że ktoś jedzie źle, to jeszcze nie powód dla kierowcy by cokolwiek egzekwować zderzakiem. Bo to jest następowanie na czyjeś życie i zdrowie! To tak samo jak byśmy strzelali do ludzi, co przechodzą przez ulicę w miejscu niedozwolonym, albo podpalali nieprawidłowo parkujące auta.


Bezpieczna jazda rowerem po mieście nigdy nie oznacza jazdy w 100% zgodnej z przepisami. To nie egzamin na prawo jazdy. Jak przetniesz linię ciągłą nic złego się nie stanie.

Kierowcy wręcz mówią, że "ciągła to nie murek", albo że "farba stanowi przeszkodę tylko gdy jest w dużych beczkach" ;)

A tak bardziej na serio - jak byśmy zaczęli jeździć zgodnie z prawem to by się dopiero lament kierowców zaczął. Jeden rowerzysta na Poniatowskim na lewym pasie (bo tak jest tam legalnie) i korek za nim, także na buspasie, bo legalnie nie wolno go wyprzedzić ani z lewej, ani z prawej, gdyż nie ma przepisowej odległości. Albo na Modlińskiej - z Jagiellońską wjeżdża się w nią tak, że ląduje się na 3 pasie - mogę jechać do końca ciągłej linii nim i czasem to robię jak mnie który kierowca danego dnia wkurzy, ale lepiej dla wszystkich jest jednak zjechać na prawo przez tą ciągłą. Kolejny temat - skręcanie w lewo. Można normalnie, przebijając się przez wszystkie pasy w lewo i siejąc na nich zamęt wśród kierowców. A można i nielegalnie, na dwa, bez robienia problemu. I tak dalej i tak dalej.
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: biały w 10 Lip 2013, 14:16:50
I widzisz... to różni nas, rowerzystów, od kierowców. Kierowcy lamentują. My - w miarę możliwości - działamy.
Tytuł: Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
Wiadomość wysłana przez: forrest w 28 Wrz 2013, 16:44:02
Przepisy łamię. Ok. Ale czy łamię je jadąc po prawym pasie jezdni obok śmieszynki rowerowej, kiedy nie ma zakazu wjazdu dla rowerów?

Tak - jak wzdłuż jezdni biegnie droga dla rowerów, to masz obowiązek jechać tą drogą.
Podstawa prawna: ustawa Prawo o ruchu drogowym, art. 33 ust. 1, stan prawny na 19 stycznia 2013 r.


Z tego powodu, który został w tym wątku poruszony, wyżej wymieniony przepis powinien zostać usunięty z Kodeksu Drogowego. Dla rowerów akrobacyjnych, czy też do manewrowania lokalnie na jednym osiedlu, z pewnością te pasy oznakowane jako drogi rowerowe są czymś dobrym. Natomiast żeby nie poświęcać całego dnia na przejazd z Sulejówka na Bemowo, czy z Łomianek do Józefowa, nie można wjeżdżać na "drogi rowerowe".
Ciekawe jest w tym wszystkim to, że projektujący je nie wzięli pod uwagę, że dużo rowerzystów porusza się na rowerach szosowych...  porobiono progi i gwałtowne obniżenia nawierzchni przy skrzyżowaniach z ulicami, łuki o bardzo małych promieniach, a do tego przy braku możliwości (?) poprowadzenia drogi rowerowej z jednej strony jezdni, ulokowano je raz z jednej raz z drugiej strony jezdni - i tak co 500 metrów 2-krotne zatrzymywanie się na światłach na każdym skrzyżowaniu... .