Warszawska Masa Krytyczna
Inne => Hydepark => Wątek zaczęty przez: Woydzio w 17 Sty 2012, 23:02:40
-
Ostatnimi czasy nastąpił na forum jakiś wysyp dziwnych wątków więc postanowiłem założyć i ten - ma tyle samo wspólnego z rowerami co "Dawna Warszawa" czy "Polska i amerykańska służba zdrowia" oraz kilka innych.
Woydzio
-
Nie wiem jak slimaki, ale ja bym pokopulowal. Nie tylko w Bangladeszu.
-
Nie wiem jak slimaki, ale ja bym pokopulowal. Nie tylko w Bangladeszu.
W sumie ja też nie wiem jak ślimaki by to zniosły, ale one raczej z Tobą kopulować by nie chciały. :P
-
Nie wiem jak slimaki, ale ja bym pokopulowal. Nie tylko w Bangladeszu.
W sumie ja też nie wiem jak ślimaki by to zniosły, ale one raczej z Tobą kopulować by nie chciały. :P
Ryby i slimaki glosu nie maja!
-
Przypominam, że zoofilia jest karalna :D
Woydzio
-
z tymi rybami to bym uważał, bo moje zdecydowanie burczą. Nawet mają w akwarystyce ksywę "śpiewające ryby"
http://www.malawicichlidhomepage.com/other/080203platydoras_costatus04.jpg (http://www.malawicichlidhomepage.com/other/080203platydoras_costatus04.jpg)
i jeszcze drugi burczący gatunek, który u mnie puki co milczy, ale podobno też potrafi dać głos:
http://www.aukcje.iquitos.pl/allegro/ryby/DREWNIAK-Bunocephalus-coracideus-7cm-6zl.jpg (http://www.aukcje.iquitos.pl/allegro/ryby/DREWNIAK-Bunocephalus-coracideus-7cm-6zl.jpg)
-
A nie przyszło komuś do głowy, że w Bangladeszu udział rowerów w ruchu ulicznym, jest znacznie większy niż w Warszawie, a rozjeżdżanie ślimaków, które masowo migrują po kopulacji zmniejsza estetyczne doznania związane z jazdą na rowerze.
I ja nie jestem gołosłowny, znam takie miejsca na Mokotowie gdzie idąc pieszo, lub jadąc na rowerze, po deszczu trzeba uważać na ślimaki, które są wszędzie i ciężko je zobaczyć.
-
bo nie mają kamizelek i kasków. Same są sobie winne.
-
A nie przyszło komuś do głowy, że w Bangladeszu udział rowerów w ruchu ulicznym, jest znacznie większy niż w Warszawie (...)
Przeprowadzałeś jakieś badania na ten temat? Masz wiarygodne dane czy opierasz się tylko na przypuszczeniach? A nawet jeśli by faktycznie udział rowerów w ruchu ulicznym w Bangladeszu był większy niż w Warszawie to co z tego wynika?
I ja nie jestem gołosłowny, znam takie miejsca na Mokotowie gdzie idąc pieszo, lub jadąc na rowerze, po deszczu trzeba uważać na ślimaki, które są wszędzie i ciężko je zobaczyć.
Osoby niepełnoletnie proszone są o nie czytanie fragmentu mojej wypowiedzi napisanego kursywą czyli kończą czytanie -> TUTAJ <- :
"A je*ać mokotowskie ślimaki - to się nazywa niedostateczne przystosowanie do życia" (o, nawet poniekąd w zgodzie z tematem mi wyszedł ten kawałek postu)
Woydzio