Warszawska Masa Krytyczna
Inne => Hydepark => Wątek zaczęty przez: chrupek w 25 Cze 2011, 12:47:15
-
Zróbcie sobie test i podajcie wynik.
http://lasica.hostdmk.net/cykloza.html (http://lasica.hostdmk.net/cykloza.html)
Mój wynik to tylko 202 :P
-
414 punktów, przepisuję ;)
-
cholerka wyszło mi 251 ;D
-
204, trzeba się bardziej postarać ^^
-
405. ;P
-
353
-
127.
Przyznać się, kto śpi z rowerem?? ;D
-
249
-
Przyznać się, kto śpi z rowerem?? ;D
Ja mam Biedronę zawsze na wyciągnięcie ręki... :P
-
...a raczej na wyciągnięcie języka ;)
Twój rower ma imię? Uuu, cykloza jak w mordę strzelił! :D
-
Mój wynik to 310 pkt. - w teście mogłoby być jeszcze wielu punktów.
-
608 - podskoczyło od czasu jak sprawdzaięm ze 2 lata temu
-
cholerka 533... dawno nie sprawdzałam...
-
390, to do niektórych z Was jeszcze mi troche :P
-
...390, ale miesiąc temu miałem poniżej 200... :o
-
462 tym razem
-
127.
Przyznać się, kto śpi z rowerem?? ;D
Teraz z kobietą, wcześniej z Błękitnym Aniołem ;D 477 punktów.
Woydzio
-
Mi tam wyszło 315.
-
ja ledwo 276
-
200. Ale to może dla tego że w zasadzie nie wychodzę "na rower". Wystarczy mi że codziennie jeżdzę nim do pracy. Ani nie "przygotowuję do jazdy. Po prostu naprawiam jak coś Pi******e.
-
Bear - to tak jak ja, dlatego również mi niewiele wyszło. Ale wszystko przed nami, zobaczymy co będzie potem :)
-
Zaledwie 223 ??? . Jak na pierwszy raz ujdzie, ale będę nad sobą pracował :D
-
Zaledwie 223 ??? . Jak na pierwszy raz ujdzie, ale będę nad sobą pracował :D
to ja już nie wiem chodzi o to by jak najwięcej czy jak najmniej:) a są jakieś nagrody? :P
-
Jak najwięcej. Zwycięzca dostaje + 10 do poziomu szczęścia, charyzmy i atrakcyjności 8)
-
to bez sensu bo nie udowodnisz jak odpowiadał na pytania
-
:'( tylko 167 punktów i nawet nie myślę dużo zmieniać w swoim postępowaniu -wolę korzystać z roweru a nie żeby rower korzystał ze mnie i był obsesją w odchudzaniu - to ja powinienem odchudzać się a nie rower.
-
Widzę, że nie do wszystkich dociera, że to tylko zabawa...
-
Wynik podskoczył mi do 172 pkt. OTB jest chyba nieźle "płatne" ;)
-
184 :D nie jest źle 8)
-
298. Jednak wolę miliard dolców niż jeździć jak Armstrong. Coś ze mną nie tak?
-
Masz trzecią rękę i czytając to leniwie oblizujesz brwi? Wszystko ok.
506 - 2 bonusowe rowery, OTB, kolizje, płynąłem jachtem, trochę popsułem rower, trochę naprawiłem i inne bzdety.
I tak te wszystkie punkty są dla mnie G warte, bo nadal nie umiem zrobić więcej niż 30 km w jedną stronę, a poniżej 27 km/h nie zejdę, choćbym miał skonać i by mnie kroili, koniec, kropka.
-
483... spadło od kiedy mam tylko jeden rower i przestałem dojeżdżać codziennie na uczelnie.
-
poniżej 27 km/h nie zejdę, choćbym miał skonać i by mnie kroili, koniec, kropka.
poniżej? znaczy, wsiadasz tylko na już jadący rower?
-
W psychoteście przydałoby się kilka dodatkowych pytań pomocnych w postawieniu diagnozy.
- Wracasz z wypadu, podczas którego spotkał cię deszcz
a) najpierw bierzesz prysznic
b) najpierw robisz prysznic rowerowi
c) robisz prysznic rowerowi ze specjalną końcówką (np. zrobioną z długopisu) założoną na rurkę z wodą, która pozwala czyścić pod wysokim ciśnieniem
- Ile kompletów opon, klocków hamulcowych, łańcuchów zużywasz w sezonie?
- Czy wartość zabezpieczenia roweru (łańcuch, U-lock) przekracza wartość twojego roweru?
- Czy korzystasz ze ścieżek rowerowych? (odpowiedź negatywna powinna podwyższać wynik)
- Czy startujesz w alleycatach?
- Czy opony w swoim rowerze pompujesz:
a) pompką rowerową
b) kompresorem na stacji benzynowej
c) kompresorem na wybranych stacjach rowerowych (tylko tych, które dają minimum 6 atm)
- Czy na słyszaną kwestię "Ojej, ale ma pan wąskie opony"
a) kiwasz z dumą głową
b) stwierdzasz, że bywają jeszcze węższe opony
c) zwracasz uwagę komentującego, że to nie opony tylko szytki
-
- Wracasz z wypadu, podczas którego spotkał cię deszcz
a) najpierw bierzesz prysznic
b) najpierw robisz prysznic rowerowi
c) robisz prysznic rowerowi ze specjalną końcówką (np. zrobioną z długopisu) założoną na rurkę z wodą, która pozwala czyścić pod wysokim ciśnieniem
U mnie byłoby pewnie: d) nie myję roweru
I nie czuję się z tego powodu gorszy. Po prostu jak się jeździ codziennie, to się z czasem odechciewa pucować pojazd codziennie by jutro go usyfić. Najczęściej rowery myją ci, co trzymają je w domu (bo muszą) i casuale, którzy po prostu lubią jak się ładnie znaczki XTR w Powsinie połyskują :P
Dlatego dla mnie mycie to żaden wyznacznik bycia rowerzystą. Większość miejskich rowerzystów codziennych rowerów nie myje.
- Ile kompletów opon, klocków hamulcowych, łańcuchów zużywasz w sezonie?
Pytanie byłoby nieobiektywne. U mnie łańcuch starcza na 15000 km, klocki w V-kach na 6-7kkm, a opony zmieniam co 3-4 lata ze starości, bo nie hamuję z piskiem i ich nie zdzieram bez sensu. I nie zgodzę się, że to czyni ze mnie gorszego rowerzystę :P
- Czy wartość zabezpieczenia roweru (łańcuch, U-lock) przekracza wartość twojego roweru?
1/15 wartości roweru. Znowu pytanie czy zabezpieczenie tak tanio kupiłem, czy przepłaciłem za rower ;)
- Czy korzystasz ze ścieżek rowerowych? (odpowiedź negatywna powinna podwyższać wynik)
Dlaczego? Jadąc codziennie do pracy śmigam przez most Świętokrzyski i nie uważam bym na jezdni tam miał lepiej na tej popieprzonej grzebieniowej dylatacji w której potrafi się zakleszczyć koło.
Są ścieżki rowerowe, na których nawet trenujących kolarzy się spotyka. To, że takiej nigdy nie widziałeś, nie świadczy o Twojej "lepszości" nad tymi, co akurat mają takie po drodze :P
- Czy startujesz w alleycatach?
Startowałem 2x, raz dojechałem pierwszy. Nie kręci mnie to. Nie jestem "najprawdziwszy" i muszę z tym żyć.
A na serio - to lansowanie kurierów z ok na "jedynych najprawdziwszych" to moim zdaniem pomyłka, która od roweru odstrasza wielu początkujących. Nie każdy by jeździć na rowerze chce sobie robić dready, składać niepraktyczne ostre koło i przyjmować bardzo specyficzną subkulturę jako własną.
Niektórzy chcą po prostu jeździć, bez dorabiania do tego ideologii "najprawdziwszych". Czy to gorzej? Moim zdaniem wręcz przeciwnie!
- Czy opony w swoim rowerze pompujesz:
a) pompką rowerową
b) kompresorem na stacji benzynowej
c) kompresorem na wybranych stacjach rowerowych (tylko tych, które dają minimum 6 atm)
Pompuję pompką, dającą do 12 atm, bo na chodzenie do kompresora jestem zbyt leniwy.
A koła nabijam sobie zwykle do około 3,5atm. Czy to czyni mnie gorszym, czy po prostu nie lubię czuć każdej nierówności na tyłku?
- Czy na słyszaną kwestię "Ojej, ale ma pan wąskie opony"
a) kiwasz z dumą głową
b) stwierdzasz, że bywają jeszcze węższe opony
c) zwracasz uwagę komentującego, że to nie opony tylko szytki
1,5" z przodu, 1,9" z tyłu. Półslicki. I nie mam z tym wielkich problemów by jechać równo z dowolną cieniarą. Po prostu opory toczenia to nie wszystko. Ważniejsze są opory powietrza :P
Za to kolarka ma problem by jechać za mną gdy zjadę z asfaltu. Nie uważam się z tego powodu za gorszego :P
-
A ja tylko dodam od siebie - ostrożnie z wodą pod ciśnieniem. Nie wiem o jakich końcówkach mówisz, ale myjka wysokociśnieniowa to nie jest dobry pomysł, można wypłukać smar, wprowadzić pod ciśnieniem piach w łożyska, piasty itd.
Zgadzam się z Raffim w 100%. Ja co prawda myję, konserwuję i reguluję rower 2-3 razy w tygodniu, ale to mnie po prostu relaksuje :)
-
Wstyd (?) się przyznać, ale ja mojego roweru (rocznik 2000) nie myłam jeszcze nigdy w życiu ;)
-
łagodna cykloza xD
-
Raffi, nie będę wymieniał się złośliwościami, ani cytował wszystkiego z Twojego postu, odpisuję tylko na fragmenty, w których byłeś strasznie kąśliwy. Lubię mieć czysty, zadbany rower, w Powsinie nie bywam, za to u mnie w Otwocku każdy powrót w deszczu oznacza pełno piachu na sprzęcie, także na łańcuchu - stąd wysokie ciśnienie mycia, a potem przesmarowanie. Opony zmieniam co 4-5 tys., na tyle starczają w szosie i tyle.
Co do ścieżek, to Świętokrzyski to jeden z nielicznych wyjątków. Osobiście unikam ścieżek, bo kilka razy łapałem na nich gumę na rozbitym szkle. Jednak asfalt górą.
Jeśli chodzi o ostre koło - pełna zgoda, mimo to mam wiele szacunku dla kurierów.
Pozdrawiam
P.S. Naprawdę żartobliwość mojego poprzedniego posta nie była czytelna? ;)
-
Opony zmieniam co 4-5 tys., na tyle starczają w szosie i tyle
Z ciekawości - jakich opon używasz?
-
właśnie - jakich?
-
Lubię mieć czysty, zadbany rower
Spoko, to wcale nie jest złe. Tylko po prostu nie jest to wyznacznik, bo wiele osób jeździ bardzo dużo i właśnie dlatego nie myje roweru, albo robi to rzadziej. Nie mają czasu, a na jesieni i w zimę przy codziennej jeździe to w ogóle pucowanie jest po prostu nie opłacalne.
w Powsinie nie bywam
Żałuj :-)
u mnie w Otwocku każdy powrót w deszczu oznacza pełno piachu na sprzęcie, także na łańcuchu - stąd wysokie ciśnienie mycia, a potem przesmarowanie.
Ja z wysokim ciśnieniem próbowałem raz. U kumpla połączyliśmy nóweczkę Karchera i postanowiliśmy doczyścić kilkuletni brud na mojej ramie. 100atm i dał radę, ale... miejscami zdjął też lakier z ramy. A później musiałem rozbierać piasty, stery i wszystko smarować bo okazało się, że tam też umyło (choć nie celowałem w nie). Tak moją przygodę z myjkami ciśnieniowymi zakończyłem.
Teraz mam piasty i suport na maszynówkach i w wymycie smaru oznaczałoby konieczność zmiany (nierozbieralnych) łożysk. Nie stać mnie na takie numery.
Opony zmieniam co 4-5 tys., na tyle starczają w szosie i tyle.
Niech zgadnę... CST? ;) Bo przebieg to by pasował na CST albo Kendę.
Co do ścieżek, to Świętokrzyski to jeden z nielicznych wyjątków. Osobiście unikam ścieżek, bo kilka razy łapałem na nich gumę na rozbitym szkle. Jednak asfalt górą.
Osobiście Świętokrzyskiego nie lubię, ani jezdnią, ani ścieżką. Powód jest jeden i ten sam - ta pieprzona dylatacja. Ale teraz po prostu mam nim bliżej niż innymi mostami, a wole pospać 10 minut i się przemęczyć niż zasuwać naokoło. Na szczęście ktoś tam regularnie układa deseczki w tej dylatacji.
A pomiędzy domem a robotą mam i kilka kilometrów drogi rowerowej z asfaltu. A jak zrobią bulwary Wiślane i skończą wiadukty nad kan. Żerańskim to już w ogóle większość trasy będę pewnie jeździł drogami rowerowymi z asfaltu. Resztę jezdnią Czerniakowskiej i Grota.
Z asfaltowych DDR to z zasady nie jeżdżę tylko Puławską - krawężniki są za wysokie i szkoda mi kół. I Ujazdowskimi też walę jezdnią, gdy jadę od pl. 3 Krzyży na południe, bo trudno na DDR wjechać.
Podobnie jak Ty, DDR z kostki raczej ogólnie unikam. Wyjątek to dojazd do Świętokrzyskiego. Jeżdżę o takiej porze, że po tej kostce (a później po jeszcze mniej równych płytach chodnikowych przez park Praski) jedzie się zwyczajnie szybciej niż asfaltową jezdnią (jezdnią jest po prostu naokoło). I to pomimo, że na asfalcie można osiągać lepsze prędkości.
Jeśli chodzi o ostre koło - pełna zgoda, mimo to mam wiele szacunku dla kurierów.
Szacunek dla Nich mam. Robota ciężka, ponad 100km dziennie, niezależnie od pogody. To mówi samo za siebie i dodawać nic tu nie trzeba.
Natomiast stawiam bardzo grubą kreskę pomiędzy kurierami dla których OK to po prostu narzędzie pracy, a całą tą masą ludzi na upartego lansujących się na kurierów. Wiem, że ostatnio jest moda na hipsterkę i inne takie bzdury, ale jak widzę metroseksualnego gogusia (albo panienkę) lansującego się na OK i jadących tym np po chodniku (bo ulicą to przecież strach), to mi się włącza jakiś agresor. A tacy ludzie pojawiają się właśnie dlatego, że kurierka i OK obrosły w legendy "najprawdziwszych" i "jedynych słusznych".
P.S. Naprawdę żartobliwość mojego poprzedniego posta nie była czytelna? ;)
Nie. W dodatku konstelacja propozycji była jaskrawo wskazująca na konieczność dosadnej odpowiedzi. Cieszę się, że się pomyliłem :)
-
ale jak widzę metroseksualnego gogusia (albo panienkę) lansującego się na OK i jadących tym np po chodniku (bo ulicą to przecież strach), to mi się włącza jakiś agresor.
a nie potrzebnie. Ktos musi napędzać pkb w Polsce. I przemysł rowerowy wspierać.
No i za jakiś czas jakiś kurier znajdzie dobry mało używany rower na aledrogo.
W przyrodzie wszystko ma swoje miejsce.
-
Raffi jest nerwowy i bardzo wierzy w marki, a ja się z tego wątku wymeldowuję, bo niechcący spowodowałem off-topic, poza tym nie lubię być poddawany wiwisekcji.
Pozdrawiam
-
449 to tak w połowie stawki....
-
Raffi jest nerwowy i bardzo wierzy w marki
I dlatego jeżdżę najbardziej markowym rowerem na świecie :D
-
a ja się z tego wątku wymeldowuję (...) poza tym nie lubię być poddawany wiwisekcji
Chciałbym wiedzieć jakie opony musiałbym co rok wymieniać więc posądzenie mnie o wiwisekcję jest kontrowersyjne :)
Raffi jest nerwowy i bardzo wierzy w marki
Jakoś nie zauważyłem by był nerwowy - chyba, że jest głodny. Ale to jak każdy Polak :)
Natomiast wiara w markę jest uzasadniona dopóki ta go nigdy nie zawiodła.
-
no chyba że chodzi o wiarę w Marki pod Warszawą. Ja w nie wierzę.
-
No, po zakupie roweru i kilku innych nowościach rowerowych poprawiłem wynik. :-) Zaczynam zarażać? xD
(http://img12.imageshack.us/img12/520/cykloza31sierpnia2011.jpg)
-
To w ogóle zabawny test. Zwłaszcza golenie nóg dla niektórych. I oglądanie najpierw roweru płci przeciwnej ;D
-
I oglądanie najpierw roweru płci przeciwnej ;D
Tutaj bym się raczej nie zdziwił bo sam się nie raz na tym złapałem...
A co do golenia nóg - nie zauważyłaś że kolarze mają ogolone nogi?? :P
-
Nie jest tak źle 188
-
Mysh - no właśnie nigdzie tych ogolonych nóg u panów nie zauwazyłam. Ręce, to tak, ale nie nogi. A mogliby się speszyć, jakbym im nagle na Przedmasówce zaczęła zaglądać i sprawdzać ;)
-
Mysh - no właśnie nigdzie tych ogolonych nóg u panów nie zauwazyłam. Ręce, to tak, ale nie nogi. A mogliby się speszyć, jakbym im nagle na Przedmasówce zaczęła zaglądać i sprawdzać ;)
Po prostu zysk na aerodynamice związany z goleniem nóg jest przereklamowany. Zawodowcy to golą, bo wypada, albo dlatego żeby błoto łatwiej z nóg schodziło. Amatorzy mają to w 4d, bo to zwyczajna strata czasu i większy zysk jest ze zmiany opon na węższe :)
-
Ja powiem jak u mnie
- zakładanie obcisłych spodni jest czasem bolesne bo wyrywa włosy,
- przejechanie owłosioną skórą po asfalcie skutkuje większą raną,
- wcieranie kremów podczas kontuzji jest co najmniej irytujące jak się ma kudły.
No i wyczytane gdzieś, kiedyś na jakimś forum - ponoć rany na wygolonej skórze goją się szybciej, ale to chyba jest związane z pkt nr 2.
-
Po prostu zysk na aerodynamice związany z goleniem nóg jest przereklamowany. Zawodowcy to golą, bo wypada, albo dlatego żeby błoto łatwiej z nóg schodziło. Amatorzy mają to w 4d, bo to zwyczajna strata czasu i większy zysk jest ze zmiany opon na węższe :)
Z golenia włosów gdziekolwiek na ciele wynika, że jest chłodniej i mniej śmierdzi od potu. Nie rozumiem zatem facetów hodujących długie włosy pod pachami latem. Brak włosów na nogach też by im przysłużył, ale tu już się godzę, że napotykam oporny beton i facetów tak niepewnych swej męskości, że wystraszonych, że odpadnie im ona wraz z włosami.
-
Cytując najpopularniejszą książkę na świecie: "Owłosienie zdobi mężczyznę ale szpeci kobietę" (cytat może być nieco niedokładny ale oddaje sens wypowiedzi).
Woydzio
-
Zależy gdzie. Zależy kto ocenia. I tak dalej. De gustibus można dyskutować do upojenia, a i tak każdy uzna swoją rację za najswojszą ;)
Co do włosów pod pachami, zdecydowanie zgadzam się z Lakianą - kto chce pokazywać pachy, powinien* je golić, niezależnie od płci.
*moim czysto prywatnym i całkowicie subiektywnym zdaniem
-
Cytując najpopularniejszą książkę na świecie:
Telefoniczną? ;)
-
Cytując najpopularniejszą książkę na świecie:
Telefoniczną? ;)
Nie do końca ;) Napisałbym "fantasy", ale to mogłoby urazić czyjeś uczucia religijne.
Woydzio
-
Woydziu - ta książka każe mężczyznom się strzyc, promując jednocześnie długowłosego głównego bohatera - buntownik czy hipster? ;)
Nie mówiąc już o tym, że nie zgadzam się z tą teorią. Co prawda owszem, owłosienie zdobi mężczyznę, jeśli to są długie włosy [na głowie], albo już w ogóle warkocz *.*, ale żeby szpeciło kobietę? Łysa kobieta wygląda gorzej, uwierz ;D
-
(http://1.bp.blogspot.com/-1jt84zQy4Ew/Tb_UQkBO4-I/AAAAAAAAAe0/al7yFYs66Os/s1600/sinead-o-connor.jpg)
(http://www.yuddy.com/articleimages/sinead%20oconnorNzk2.jpg)
Różnie to bywa ;)
-
W goleniu nóg przez kolarzy, o ile wiem, nie chodzi o żadną aerodynamikę, tylko o to, żeby popołudniowa i wieczorna fizykoterapia (a konkretnie: masaże) były mniej bolesne.
-
W goleniu nóg przez kolarzy, o ile wiem, nie chodzi o żadną aerodynamikę
Oczywiście, że nie bo zysk aerodynamiczny na tej operacji jest tak nieznaczący, że niemal zerowy.
Jak ktoś chce na poważnie walczyć z aerodynamiką, to po prostu wywala kolarkę i kładzie się na fotel ;)
-
Albo chodzi o ładne wyglądanie na zdjęciu ;) Wiecie, pozuje kolarz, dumny i blady, a tu mu grudki błota zwisają z włosków ;D No nie o to chodzi w lansie na pierwszą stronę ;)
-
głównie chodzi o gojenie się podczas potencjalnej kontuzji, które są wliczone w koszt ścigania się. Weź i zerwij plaster z nogami Frodo bagins.
-
Bear - zwykła depilacja plastrami wosku jest "gorsza" niż zrywanie plastra ;) A wcale nie boli, jest może lekko nieprzyjemna ;)
-
Wyszło mi 266punktów. To trochę dla mnie przymało...
-
Bear - zwykła depilacja plastrami wosku jest "gorsza" niż zrywanie plastra ;) A wcale nie boli, jest może lekko nieprzyjemna ;)
Lekko nieprzyjemna?!? Gratuluję nieczułości, wosku próbowałam raz i skończyło się dużą ilością małych fontann krwi i dygotaniem z bólu.
-
...wosku próbowałam raz i skończyło się dużą ilością małych fontann krwi i dygotaniem z bólu.
Ała! ???
-
A mi wyszło tylko 277pkt.
A cytując klasyka 'ja ogolić się nie pozwolę', choć nie noszę zarostu od przed wojny.
-
359 pkt. przed ogoleniem nóg. :o
-
Lekko nieprzyjemna?!? Gratuluję nieczułości, wosku próbowałam raz i skończyło się dużą ilością małych fontann krwi i dygotaniem z bólu.
Ale Ty ogólnie masz skórę podatną na wszystko łącznie ze złym kolorem stroju ;) Większość znanych mi osób uważa to właśnie za trochę nieprzyjemne, ale nie jakoś straszne. Ja na szczęście mam odporną skórę, a z receptorami bólu potrafię rozmawiać jako uzdrowicielka. Kwestia dogadania się z własnym organizmem. "Teraz reaguj dużą wrażliwością, a teraz już nie", zależności od okoliczności ;)
-
Plastry wosku są dla masochistów. Depilatory i maszynki też. Tylko kremy do golenia!
Robiłam niedawno znowu test i ciągle brakuje do tej magicznej bariery ;) Muszę chyba zacząć więcej wydawać na części rowerowe i spać z obydwoma rowerami w jednym pomieszczeniu ;)
-
Kolejny punkt cykolzy - kupując sukienkę/spódniczkę sprawdzasz, czy da się w niej jechać na rowerze. I kupujesz tylko jeśli się da. :)
-
@Savil - okulary koniecznie załóż ;)
I nie żebym się czepiał, ale jak kiedyś widziałem statystyki o tym ile kobiet depiluje/goli to... zastanawiam się nad tym co one mówią o swojej słynne damskiej wytrzymałości na ból? Skoro nie są w stanie wytrzymać depilacji maszynką? Echhhh, coś tu jest nie tak...
-
Depilacja maszynką też nie boli, jest tylko trochę nieprzyjemna, nic strasznego. Problem w tym, że depilacja jest niedokładna i nie usuwa wszystkiego, w przeciwieństwie do golarki. Wizualnie wystarcza, ale w dotyku już czuć.
Okulary, po co? Mam soczewki.
-
;D ;D 527
-
459. ;)
-
skoczyło :) w maju miałem ok. 290 a teraz już 393 - ewidentny wpływ wstąpienia w szeregi zabezpieczenia :P
-
Ja 266, nieuluczalny ;)
-
413