Warszawska Masa Krytyczna
Imprezy rowerowe => Inicjatywy rowerzystów i inne imprezy rowerowe => Wątek zaczęty przez: Bear w 07 Sty 2010, 14:26:21
-
http://www.zagonrowerdoroboty.pl/2009/zrdr-v-1-0-czas-zaczac/ (http://www.zagonrowerdoroboty.pl/2009/zrdr-v-1-0-czas-zaczac/)
Akcja wydaje się być ciekawa, mocno podobna do masy krytycznej, tylko trwa tydzień :0)
w tym roku też rusza, 24 maja - 28 maja
-
Co w tym nowego? Niektórzy cały czas latają do roboty rowerem, i nie potrzeba im do tego żadnych akcji promocyjnych. Z innej strony, jak więcej rowerów zacznie zamiatać ścieżkami rowerowymi, reszta nauczy się że to nie chodnik, gdzie można snuć się całą szerokością z wózkami dziecięcymi...
-
Mówisz "niektórzy". A czy nie lepiej by było jakbyś mógł powiedzieć "większość"? ;)
Tu nie chodzi o promocję "tygodnia wśród rowerzystów" tylko o promocję roweru wśród wszystkich innych. ;D
-
dokładnie tak. Wywołanie "owczego pędu", przekonania, że rowerkiem do roboty to fajna sprawa, a nie obciach.
-
Mimo wszystko warto też się zastanowić nad tym ile osób dowie się o takiej akcji. Na fora o tematyce rowerowej, wchodzą zazwyczaj osoby, dla których rower jako codzienny środek komunikacji to normalka, a tacy "niedzielni" rowerzyści, dalej będą jeździć po swojemu, bo najnormalniej w świecie nie dowiedzą się o całej tej akcji. Odniosłoby to lepszy efekt, gdyby trafiło do tych osób, które rower wyciągają tylko w sobotę, a nie do masowych maniaków, latających na dwóch kołach nawet przy 20 stopniowym mrozie.
-
Tak, masz rację. I to między innymi od Ciebie zależy jak będziesz promował taką akcję. ;)
Zaglądasz na fora o tematyce "nie rowerowej"? Umieść link w sygnaturce. Masz stronę? Wrzuć link. Zapodaj go na Naszej Klasie, Twarzoksiążce (Facebooku), podrzuć znajomym z pracy, szkoły, kółka różańcowego... xD
-
ja naprzykład wciągnąłem w to znajomków z innych portali. Będą jeździć czy nie to ich sprawa, ale ślad w mentalności zostanie. Przecież większość to kierowcy, niech więc pamiętają o rowerzystach.
p.s.
akcja ta w Warszawie nie ma żadnego organizatora/promotora/prekursora.
Więc jak WMK o niej nie zatrąbi, to nic z tego nie bedzie.
-
jak na razie pozwoliłem sobie "podkleić" wątek, więc nie utonie pod innymi postami ;)
-
Powrzucane w sygnaturki ^^
-
U mnie też. ;)
-
Post niewnoszący nic merytorycznie, ale wrzucony dla uśmiechu. Rowerem do roboty: http://roflrazzi.files.wordpress.com/2010/01/celebrity-pictures-robert-downey-jr-assassins-green.jpg (http://roflrazzi.files.wordpress.com/2010/01/celebrity-pictures-robert-downey-jr-assassins-green.jpg)
-
Poza lodową-śniegową zimą też jeżdżę do pracy rowerem. Zresztą coraz więcej osób to robi. Ograniczeniem dla większości chętnych są warunki parkowania roweru i miejsce na przebranie się i zostawienie odzieży. U mnie w pracy jest to w fazie raczkującej, ale o swoje walczymy.
Niestety nie wszyscy mają tak fajną trasę do pracy , jak ja (jakieś ok. 90% ścieżkami rowerowymi, reszta spokojnymi w miarę uliczkami Powiśla). Trasa przez zatłoczone i niebezpieczne ulice jest niekiedy trudnym elementem do pokonania dla dużej części rowerzystów.
Przykład (jeden z wielu kuriozalnych): zgodnie z przepisami należałoby na odcinku Wisłostrady przy skrzyżowaniu z ul. Karową jechać jezdnią...gdyż jest tam ograniczenie do 50 km/h (kompletna bzdura!). To ograniczenie szkodzi kierowcom - nikt tam tyle nie jedzie tylko szybciej (!), bo odcinek praktycznie bezkolizyjny no i po 3 pasy w każdym kierunku, także szkodzi rowerzystom - bo zgodnie z przepisami nie wolno im jechać chodnikiem - tam akurat szerokim i w miarę pustym. Wystarczyłoby podnieść ograniczenie na jezdni do 60-70 km/h...
-
Szkoda że w naszym kraju w większości przypadków postępowanie zdroworozsądkowe jest nielegalne.
-
Przykład (jeden z wielu kuriozalnych): zgodnie z przepisami należałoby na odcinku Wisłostrady przy skrzyżowaniu z ul. Karową jechać jezdnią...gdyż jest tam ograniczenie do 50 km/h (kompletna bzdura!). To ograniczenie szkodzi kierowcom - nikt tam tyle nie jedzie tylko szybciej (!), bo odcinek praktycznie bezkolizyjny no i po 3 pasy w każdym kierunku, także szkodzi rowerzystom - bo zgodnie z przepisami nie wolno im jechać chodnikiem - tam akurat szerokim i w miarę pustym. Wystarczyłoby podnieść ograniczenie na jezdni do 60-70 km/h...
Nie to bym chciał kierowcom zabierać zabawkę, ale tam przy Karowej dość sporo stłuczek widziałem, więc nie bez przyczyny nie podnoszą tam prędkości. Prawie bezkolizyjność to tez taki eufemizm dla kolizyjnego skrzyżowania z Karową?
A żeby jechać chodnikiem nie trzeba podnosić prędkości - wystarczy kombinacja znaków Ciąg pieszy (C-13?) + tabliczka T-22 "nie dotyczy rowerów" i możesz wybrać, czy wolisz jezdnią, czy chodnikiem. Choć docelowo to na Wisłostradzie po obu stronach powinna być DDR.
A co do samej akcji. Szczytna, choć ja i bez akcji jeżdżę prawie codziennie.
-
Bo to akcja dla tych co to chcieliby, a boją się :0)
-
Albo dla tych, którzy nie pomyślą, że oni też tak mogą. Takim właśnie trzeba pokazywać, że da się i to wygodnie. Jak trochę pojeżdżą, to się oswoją.
-
Ciąg pieszy (C-13?)
C16 ;)
-
Ciąg pieszy (C-13?)
C16 ;)
Zawsze mi się myli C13 z C16 :-) Dzieki za poprawke.
-
Ponieważ zimowe weekendy nie sprzyjają pracy oraz nauce, postanowiłem spróbować trochę zmobilizować (sprowokować) pozostałych i przygotować koncepcyjny baner i logo akcji.
http://picasaweb.google.com/tomekqwerty16/Desktop?feat=directlink# (http://picasaweb.google.com/tomekqwerty16/Desktop?feat=directlink#)
W przeciwieństwie do dotychczasowego trendu, zdecydowałem się na coś bardziej lightowego.
W końcu jest to akcja przeznaczona dla osób, które niekoniecznie są sportowcami, a często wiodą już dorosłe i ustabilizowane życie.
Mam nadzieje, że to zainspiruje (zmobilizuje) jakiegoś uzdolnionego webmastera lub utalentowanego grafika :D ;)
Mam cichą nadzieje, że ktoś ruszy to w Warszawie.
Pozdrawiam
Tomek
-
Pomysłowe ^^ A najbardziej podobają mi się podpisy :D
-
Jeśli chodziło Ci o coś w tym stylu, to proszę. Zainspirowałeś mnie. Ale jakoś weny nie mam... :(
(http://img16.imageshack.us/img16/9154/baner2s.jpg)
(http://img687.imageshack.us/img687/3706/baner1u.jpg)
-
Drex - druga linijka tekstu drugiego banera jest prawie nieczytelna, lepiej byłoby widać czyste białe litery, bez cieniowania, jakkolwiek eleganckie by było ;)
Baner wyższy jest całkiem pogodny, baner niższy jest ciemny i smutny.
-
Ta akcja może odnieść w Warszawie naprawdę duży sukces, o ile będzie dobrze i oryginalnie pomyślana. Mamy większy potencjał niż inne miasta, potrzeba nam więc jedynie właściwych ludzi i dobrego PLANU działania ;)
Po pierwsze musimy stworzyć naszą Warszawską stronę tej akcji. Stronę, która nie będzie klonem im podobnych, tylko naszą Warszawską stroną tej akcji. Nie to że tamte są złe, ale potrzebujemy czegoś naszego, świeżego... 8)
Czegoś co przy okazji akcji, pokaże że zwykli warszawiacy na co dzień jeżdżą na rowerze
Po drugie musimy umieć zainteresować tą akcja lokalne media, władze, ZTM, szkoły, uczelnie, osoby prywatne i te mniej prywatne, etc...
W tym celu również potrzebujemy właściwej osoby, osób.
Poza tym jak już nastanie czas akcji, to też trzeba mieć pomysł na jej głośne i uroczyste przeprowadzenie, co łączy się z punktem poprzednim.
Zadanie jest ambitne, ale w chwili obecnej wystarczy dosłownie kilka osób, z których każdy będzie wiedział co robić.
Zdaje się że organizatorzy WMK posiadają odpowiedni kapitał organizacyjny ;) :) :D
Naprawdę możemy to zrobic dużo lepiej od innych ;D
-
Dobrze by było jakąś Ważną Osobę namówić do publicznego pojeżdżenia do pracy rowerem. I nagłośnić akcję w różnych mediach, nie tylko "tych co zawsze", jak Wyborcza. Ale i coś z prawej strony poglądowej. Żeby uniknąć opinii, że "znowu ta masoneria/eko-oszołomy/lewacy coś robią, to zło!".
I popromować akcję w jak najbardziej neutralnych poglądowo mediach, żeby nie dzielić społeczeństwa. Żeby przede wszystkim odbiorca pomyślał "ciekawy pomysł, a może dałoby się?" a nie "nasi robią" czy "tamci robią".
-
Żeby uniknąć opinii, że "znowu ta masoneria/eko-oszołomy/lewacy coś robią, to zło!".
I popromować akcję w jak najbardziej neutralnych poglądowo mediach, żeby nie dzielić społeczeństwa. Żeby przede wszystkim odbiorca pomyślał "ciekawy pomysł, a może dałoby się?" a nie "nasi robią" czy "tamci robią".
Kwestia patronów medialnych jest, co prawda ważna, lecz wtórna i wcale nie najtrudniejsza.
Jest przecież sporo tytułów prasowych, kilka kanałów TV i radiowych, które są dosyć neutralne i nastawione głównie na życiowe sprawy mieszkańców.
Przede wszystkim, najpierw musimy oficjalnie podjąć się prowadzenia tej akcji oraz stworzyć atrakcyjną i czytelną dla wszystkich stronę internetową.
Liczę na oficjalnych organizatorów WMK
-
Przede wszystkim, najpierw musimy oficjalnie podjąć się (...) Liczę na oficjalnych organizatorów WMK
Czyli typowe "weźmy się i zróbcie". Ja się nie podejmuję :-P Ale chętnie wspomogę te osoby, które zdecydują się powalczyć z tematem na poważnie.
-
Poza lodową-śniegową zimą też jeżdżę do pracy rowerem. Zresztą coraz więcej osób to robi. Ograniczeniem dla większości chętnych są warunki parkowania roweru i miejsce na przebranie się i zostawienie odzieży. U mnie w pracy jest to w fazie raczkującej, ale o swoje walczymy.
Ja wczoraj pod pracą (ul. Św. Barbary na tyłach Nowogrodzkiej w Śródmieściu) - przez pół godziny przerzucałem się argumentami i paragrafami z pracownikiem ZDM i strażnikiem miejskim, którzy twierdzili, że nie wolno mi przypiąć roweru do sztycy znaku - po jakichś 30 minutach jak już doszliśmy do poziomu abstrakcji, jakim są szczegółowe warunki techniczne dla znaków i sygnałów drogowych wyszło na to, że chyba jednak nie chcemy spotkać się w sądzie ;)
Swoją drogą niezła scenka rodzajowa była i wzbudzała spore zainteresowanie przechodniów i kierowców ;)
-
ja miałem za to pyskówkę z robolem przycinającym drzewa przy Broniewskiego.
Że nie wolno jeździć bo on tnie. Ja się spytałem którędy wyznaczył objazd i gdzie są znaki.
A on że jest taśma i żebym torami tramwajowymi zap******ł.
Odpowiedziałem mu coś w podobnym stylu i rozeszliśmy się :0)
-
To miałam więcej szczęścia - policja [sztuk dwie] nic nie powiedziała, kiedy prowadziłam rower antresolą metra Centrum i przypinałam do barierki, żeby odebrać kartę miejską. Tylko ludzie w tej wielkiej kolejce trochę dziwnie patrzyli ;)
-
Kobieta, to się nie czepiali. ;) :D
-
Ja wczoraj pod pracą (ul. Św. Barbary na tyłach Nowogrodzkiej w Śródmieściu) - przez pół godziny przerzucałem się argumentami i paragrafami z pracownikiem ZDM i strażnikiem miejskim, którzy twierdzili, że nie wolno mi przypiąć roweru do sztycy znaku - po jakichś 30 minutach jak już doszliśmy do poziomu abstrakcji, jakim są szczegółowe warunki techniczne dla znaków i sygnałów drogowych wyszło na to, że chyba jednak nie chcemy spotkać się w sądzie ;)
Swoją drogą niezła scenka rodzajowa była i wzbudzała spore zainteresowanie przechodniów i kierowców ;)
Ba, sam bym chętnie postał, posłuchał i się pośmiał. To BEST SHOW IN TOWN musiało być, a takie rzeczy naprawdę warto zobaczyć.
Po pierwsze chciałbym zobaczyć minę Strażnika, gdy poprosiłeś o podanie paragrafu i treści przepisu, który wg Niego złamałeś. Niewiele osób tego wymaga i nie wierzy na słowo "władzy" :-)
A efekt spotęgowało jeszcze, że wskazałeś KPA jako podstawę prawną swojego żądania. Szczęką musiał zadzwonić o podłogę, jak to usłyszał. O KPA to On pewnie miał mglistą wiedzę ze szkolenia sprzed lat, a tu nagle ktoś sypie paragrafem i czegoś żąda od władzy :-)
Po drugie Strażnik musiał mieć niesamowitą minę, gdy przeszliście już z facetem z ZDM na poziom przepisów rozporządzeń szczegółowych. Okazało się wtedy, że rozmawiacie o zawartości przepisów, o których ów Strażnik nawet nie słyszał, że nie wspomnę w ogóle o ich znajomości :-)
Chciałbym zobaczyć minę faceta z ZDM, gdy ten w końcu pojął, że Ty też te przepisy czytałeś, znasz je i wcale nie dajesz się zbyć ogólnikami i frazesami :-)
I chciałbym zobaczyć minę Strażnika, gdy na koniec tej przydługiej dyskusji, której połowy treści pewnie nie zrozumiał, musiał w końcu zadecydować co z Tobą zrobić. Musiał wtedy myśleć sobie "no i po cholerę się wychylałem z tą interwencją, taki miły dzień był" :-)
Z ciekawości: Pan z ZDM argumentował, że rower oparty o znak zegnie rurę o grubości ścianki 2-3mm i wytrzymałości statycznej kilku ton? Czy że uszkodzi mocowanie znaku w podłożu? Czy może, że zarysuje warstwę antykorozyjną rury? Bo ta argumentacja musiała być zaiste powalająca, zwłaszcza w kontekście tego, że do takich znaków na Solcu ktoś bezczelnie zamontował stojaki rowerowe :-)
Z ciekawości 2: Czy aby ten znak na tej sztycy wisi na odpowiedniej wysokości? Może warto zgłosić gdzieś, jeżeli nie wisi, by sprawdzili wysokości znaków na całej ulicy jak to robił ś.p. Tomasz Roliński :-)
-
Kobieta, to się nie czepiali. ;) :D
Z racji zimna byłam w kapturze i ciepłej kurtce, więc nie było widać płci, a ze wzrostu ani chybi mężczyzna ;)
-
Z racji zimna byłam w kapturze i ciepłej kurtce, więc nie było widać płci, a ze wzrostu ani chybi mężczyzna ;)
hmmm...
pozwolę sobie nie zgodzić się z tym...
poruszasz się w dość specyficzny sposób który z góry definiuje w tobie kobietę... ::)
-
Może i uwierzyłabym, gdybym tak często nie słyszała "przepraszam, mógłby pan..." ;) Dzięki temu życie jest weselsze ^.^
Ale żeby już tak kompletnie nie offtopiczyć, to rower zagonię do pracy jak mi tylko windę oddadzą ;)
-
OT:
Może i uwierzyłabym, gdybym tak często nie słyszała "przepraszam, mógłby pan..."
Taa... Ja też lubiłem to zdziwienie jak się okazywało że posiadaczem włosów prawie do pasa jest chłopak... Może znów zapuszczę? xD
EOT.
-
Czy ta akcja ma jakiś oficjalny banner, taki który można by wydrukować i powiesić na tablicy w robocie?
-
ma.
Mieć :0)
czekam na jakieś konkrety ze strony organizatorów - Ojców Założycieli.
-
OT:
Może i uwierzyłabym, gdybym tak często nie słyszała "przepraszam, mógłby pan..."
Taa... Ja też lubiłem to zdziwienie jak się okazywało że posiadaczem włosów prawie do pasa jest chłopak... Może znów zapuszczę? xD
EOT.
Zapuściłem brodę. Bo już nie raz wzięli mnie za kobietę. ;P
Mam nadzieję że ta akcja odbiję się jakimś większym echem w w-wa.
-
Cóż, akcja z tego co zrozumiałem ma już swojego organizatora w Warszawie:
http://www.zagonrowerdoroboty.pl/kontakt/ (http://www.zagonrowerdoroboty.pl/kontakt/)
Nic mi nie wiadomo o istnieniu naszej strony internetowej tej akcji, jednak już teraz zapraszam wszystkich do profilu na N-klasie:
http://nasza-klasa.pl/profile/31595205 (http://nasza-klasa.pl/profile/31595205)
Uwagi proszę zamieszczać w dowolnej formie, na forum albo na priva.
Jeśli przedmiotowy profil nie spotka się z druzgocącą krytyką, już wkrótce zacznę przyjmować zaproszenia i wysyłać je do osób, które jak myślę mogą być zainteresowane akcją.
P.S.
Ten profil nie jest bezsensowny tylko dlatego że pierwszy raz o nim słyszycie ;)
Po prostu to jest jego oficjalny debiut.
Zarzutu że jest na N-klasie, a nie gdzieindziej też nie uznam :D
-
gdzie indziej też jest. Na GL-u naprzykład.
-
Na FB też występuje...
-
Bo to zdaje się na razie działalność blogowo - internetowa :0)
-
Ile średnio kosztuje wyprodukowanie jednej szprychówki ?
I gdzie to robicie w Wawie ??
-
I gdzie to robicie w Wawie ??
U mnie w domu ;)
-
Zatem zapraszam wszystkich chętnych do udziału w akcji, do zapisywania się do powstałego profilu.
http://nasza-klasa.pl/profile/31595205 (http://nasza-klasa.pl/profile/31595205)
Nasz profil pełni również funkcję organizacyjną i ma zapewnić wszystkim osobom do niego zapisanym możliwość rzeczywistego udziału w akcji w dniach 24-28 V.
*** UWAGA ***
Wszystkie osoby, które chcąc wziąć udział w akcji, dołączą do profilu i pozostaną na nim do końca maja, mogą liczyć na miłą niespodziankę ;)
-
Cześć!
Jestem pomysłodawcą i współorganizatorem akcji Zagoń Rower Do Roboty. ;o) Cieszę się, że zainteresowaliście się naszą akcją na tyle, że postanowiliście się przyłączyć. Idea akcji jest taka by nakłonić jak najwięcej osób na co dzień nie korzystających z roweru, by przez ten finałowy tydzień spróbowały. Jak pokazała zeszłoroczna edycja wiele z nich zostaje już na dwóch kółkach do końca sezonu.
Założenie przyjąłem takie, że Zagoń Rower Do Roboty ma spójną komunikację (plakaty, ulotki, naklejki, logo) ale poszczególne działania w miastach są prowadzone i nadzorowane przez lokalne społeczności rowerowe. Wyszliśmy z założenia, że to Warszawiacy wiedzą najlepiej co można ciekawego zorganizować by nakłonić Warszawiaków do roweru, Poznaniacy Poznaniaków itd. itp. Spójna komunikacja jest potrzebna tylko po to, by móc rozmawiać z partnerami dzięki którym o akcji może być głośno. ;o)
Jeśli w związku z tym odpowiada Wam taka forma współpracy to bardzo chętnie zapraszamy! ;o) Dajcie znać ile potrzebujecie, a doślemy Wam plakaty i ulotki, może naklejki... Nie wiem jeszcze co w tym roku uda się załatwić. Na dzień dzisiejszy zamawiamy 10000 kolorowych balonów z logo akcji i chcemy 24 maja w miastach, z którymi nawiązaliśmy współpracę zorganizować akcję na przykład zabalonowania największych parkingów w mieście. Do zorganizowania we własnym zakresie będzie tylko butla z helem i nitka do przywiązywania balonów... ;o) Mamy nadzieję, że w poszczególnych miastach uda się zorganizować lokalne akcje, o których będzie można głośno mówić w całej Polsce. Jeśli macie zresztą jakieś pomysły na ciekawe akcje/flashmob rowerowy jakiś to dawajcie znaki. Fajnie by było zorganizować jakąś akcję łączącą ze sobą miasta biorące udział w akcji... Coś się wydarzy w Warszawie, coś w Krakowie, coś jeszcze w Łodzi, Poznaniu, Gdańsku, Wrocławiu... Wszystko się nagra, zmontuje i można skleić całkiem fajny film promocyjny pokazujący zasięg tej akcji...
Można wszystko! ;o)
Pozdrower
Bartes
PS. Pozwoliłem sobie wysłać to także na NK... ;o)