Warszawska Masa Krytyczna
Imprezy rowerowe => Inicjatywy rowerzystów i inne imprezy rowerowe => Wątek zaczęty przez: Tanawis w 30 Cze 2011, 20:18:59
-
Letni Masowy LAJT ROWER V25 Dzienny, pn-pt, 10:00, pl. Zamkowy
Uroczysta inauguracja LRD w piątek 2011.07.01
1. Wychodząc naprzeciw chęci wspólnego jeżdżenia na spontaniczne wycieczki rowerowe
2. i w nawiązaniu do dyskusji na temat prędkości jazdy
(która wielokrotnie pojawiała się na tym forum np. w temacie "Nocna Masa Krytyczna")
3. oraz tytułem próby i na okres wakacji (z zamiarem podsumowania realizacji pomysłu we wrześniu)
zakładam i oddaje w Wasze (czyli forumowiczów) ręce, wątek "LAJT ROWER V25".
dla kogo ? - dla każdego, kto (tak jak i ja) :
- zadeklaruje chęć do wspólnej jazdy
- o dystansie do 80 km
- z prędkością jazdy nie większą niż 25 km/h
- nie tylko po asfalcie (bo np. 10% trasy może być w terenie)
- po Warszawie i w jej okolicach
celem :
- poznania ciekawych miejsc
- jazdy zwartą grupą
- w wesołym, "masowym towarzystwie"
rodzaj roweru - dowolny
Skrócone zasady przejazdu :
stałość miejsca - plac Zamkowy, pod kolumną Zygmunta
stałość daty - dni powszednie
stałość czasu - 10-ta rano i 10-ta wieczorem
organizatorzy - stałych organizatorów brak
kto kieruje - obowiązuje zasada samoorganizacji (taka jak na Nocnej Masie Krytycznej)
trasa - ustalana kolektywnie na początku i korygowana w trakcie przejazdu
odpowiedzialność - jeździmy razem, ale każdy na własną odpowiedzialność
O czym pisać w tym temacie :
- umawiać się, ale dopiero późnym wieczorem, na następny dzień
- koniecznie poinformować ile osób pojechało i dokąd
- ewentualnie, zamieszczać ciekawe opisy sytuacji, miejsc, tras, mapki lub zdjęcia (zależnie od fantazji i możliwości)
O czym nie pisać w wątku :
- o złej pogodzie
- o tym, że ktoś nie przyjedzie
- i nie narzekać
A zatem, do zobaczenia na rowerze i szerokej drogi życzę !
Z rowerowym pozdrowieniem, Tanawis !
-
Świetny pomysł, mam nawet propozycje trasy. Do zobaczenia o 10 pod kolumną.
-
O pomyśle usłyszałem niedawno, z niecierpliwością czekałem na "ujawnienie go" ;) . Cieszę się że o stałej porze, w stałym miejscu będę mógł liczyć na osoby również chętne do wycieczek, dla odmiany w dzień a nie w nocy. Lubię element spontaniczności podczas przejazdu zarówno w doborze trasy, pokonywanych nawierzchni czy odwiedzanych miejsc. Cenie sobie "limit prędkości" oraz możliwość przyjechania dowolnym rowerem w tym szosówką :P .
Gorąco zachęcam do wycieczek. Pierwsza już jutro, oczywiście o 10.00 z Placu Zamkowego.
-
Szkoda, że tylko w dni powszednie. Gros ludzi tutaj pracuje...
-
rodzaj roweru - dowolny
Czyli jadę na szosie!!!
- nie tylko po asfalcie (bo np. 10% trasy może być w terenie)
A, jednak nie pojadę... :(
-
@Drex - Będziesz najmilej widzianą osobą, jeśli tylko zechcesz się z nami bawić na zasadach LAJT ROWERu V25 :) .
-
Drex, możesz zrobić wyjątek i góralem przyjechać. Jeżeli chodzi o jazdę w terenie to normalne, że będziemy jej unikać gdy ktoś przyjedzie szosą.
-
No i odbyło się pierwsze spotkanie.
Ojców założycieli "LAJT ROWERu V25" było trzech.
I były też ...
dwie matki założycielki, ale bez rowerów -
piękne policjantki, w asyście których przecięliśmy wstęgę.
Było tak prawie, jak na dekoracji "Tour de Pologne" :) :) :) .
Nie chciały zdjęcia, bo były na służbie.
No, ale po służbie, to chętnie wyszły by na rower.
@Adbej - szkoda, że Ciebie nie było, bo było wesoło ... ;) .
-
Zarys trasy z Pierwszego Dziennego LAJT ROWERU :
http://miejsce.info/m/pl/VWSNJP5 (http://miejsce.info/m/pl/VWSNJP5)
-
Fajny pomysł, szkoda że tylko w tygodniu, bo przez to praktycznie dla uczniów i dla niepracujących :(((
-
Szkoda, że tylko w dni powszednie. Gros ludzi tutaj pracuje...
Fajny pomysł, szkoda że tylko w tygodniu, bo przez to praktycznie dla uczniów i dla niepracujących :( ((
Uwagi o podobnej treści otrzymałem również spoza forum.
Odpowiedź jest prosta :
Nie chcemy konkurować z imprezami zaplanowanymi na dni wolne od pracy.
Lub lepiej - na razie nie chcemy z nimi konkurować ... :)
A tymczasem może przyjedzie również ktoś, kto :
- ma dzień wolny od pracy, bądź
- ma urlop i jeszcze nie wyjeżdża
Dziękuję za Wasze uwagi. I oczekuję na następne.
-
Sznurki do zdjęć z uroczystego startu 8)
http://img818.imageshack.us/img818/5877/dsc01634i.jpg (http://img818.imageshack.us/img818/5877/dsc01634i.jpg)
http://img818.imageshack.us/img818/6569/dsc01636jg.jpg (http://img818.imageshack.us/img818/6569/dsc01636jg.jpg) (http://forum.masa.waw.pl/[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/818/dsc01634i.jpg/)
-
Super akcja. Czegoś takiego właśnie mi brakowało i stąd np praktycznie nie bywam na Nocnych Masach, a na LR całkiem możliwe, że będę się czasem pojawiał.
Jak się nieco wyprostuje pogoda, zaproszę wszystkich chętnych na Foto-LajtRower. Czyli spokojne kręcenie po mieście, dodatkowo z sporą dawką postojów i fotografowania. Krótko mówiąc - taki plener fotograficzny, tylko, że z rowerów.
Myślałem o trasce takiej, by na starcie "złapać" zachód Słońca (na Siekierkowskim o tej porze roku powinien wyglądać ciekawie: http://bzaborow.org/galer/pg/photo/5147 (http://bzaborow.org/galer/pg/photo/5147)), a później jechać wzdłuż Wisły i obstrzelać co ciekawiej oświetlone budynki (np Katedrę na Pradze), czy dzielnice (Stare miasto z praskiego brzegu lub jakiegoś mostu, City), mosty (Syreny już pewnie nie damy rady: http://bzaborow.org/galer/pg/photo/6356 (http://bzaborow.org/galer/pg/photo/6356) ale są inne), co ciekawsze parki (Np Saski nocą bywa interesujący: http://bzaborow.org/galer/pg/photo/3299 (http://bzaborow.org/galer/pg/photo/3299))sznury aut wyjeżdżające z tunelu (długi czas) i co tam nam jeszcze do głowy przyjdzie.
Byliby zainteresowani taką formą LajtRoweru?
-
Sznurki do zdjęć z uroczystego startu 8)
http://img818.imageshack.us/img818/5877/dsc01634i.jpg (http://img818.imageshack.us/img818/5877/dsc01634i.jpg)
http://img818.imageshack.us/img818/6569/dsc01636jg.jpg (http://img818.imageshack.us/img818/6569/dsc01636jg.jpg)
Pogoda była ...
jak widać sprzyjająca ::) ,
więc pojechaliśmy tylko na krótką wycieczkę po mieście.
Dolinka Szwajcarska, hala Mirowska, wiadukt nad dworcem Gdańskim i inne takie tam.
Po drodze spotkaliśmy w ...
pracy (i początkowo to nawet nie poznaliśmy się),
stałego bywalca nocnych mas, który już dawno na nieoficjalnych się nie pokazywał.
DarkSide :) , za naszym pośrednictwem, pozdrawia obecnych i przyszłych sympatyków LRa.
Jeden z wiaduktów drogowych jest już prawie gotowy, ale nadal szczelnie przegrodzony 2-metrowym płotem.
Wesoła rowerzystka w obcisłym desperacko szukała miejsca :'( , w którym mogła by przerzucić rower na drugą stronę.
Za naszą poradą, pokonała tą przeszkodę tak jak i my, czyli po nie skończonym jeszcze wiadukcie tramwajowym.
-
Byliby zainteresowani taką formą LajtRoweru?
TAK, tylko wtedy kiedy nie pracuje :P
-
Ja jak uporam się z rowerem to również będę chętny na prawie wszystkie propozycje, a przynajmniej na te, na które będę mieć czas.
-
Super akcja. Czegoś takiego właśnie mi brakowało ( ... ) , a na LR całkiem możliwe, że będę się czasem pojawiał.
Dzięki za uznanie :) . I zapraszamy jak najczęściej.
Jak się nieco wyprostuje pogoda, zaproszę wszystkich chętnych na Foto-LajtRower.
Całkiem fajna nazwa z tego wyszła.
Byliby zainteresowani taką formą LajtRoweru?
Myślę, że termin w nocy z piątku na sobotę pasował by prawie wszystkim chętnym :-\ .
( ... ) i stąd np praktycznie nie bywam na Nocnych Masach, ( ... )
A tak z ciekawości, to obie formy Nocnych Mas (oficjalna i nieoficjalna) Ci nie odpowiadają ?
-
A tak z ciekawości, to obie formy Nocnych Mas (oficjalna i nieoficjalna) Ci nie odpowiadają ?
Tak, do świtu to za długo jak dla mnie, bo lubię trochę pospać w nocy. Zaczynać też wolę wcześniej.
Poza tym ostatnio jak byłem na oficjalnej, to była ciut przy szybka i miała strasznie rwane tempo (raz 35km/h, za chwilę 15, potem znowu 35). Nie to bym nie nadążał, ale mnie to męczy. Wolę jechać ciut wolniej i przede wszystkim równiejszym tempem.
-
Poza tym ostatnio jak byłem na oficjalnej, to była ciut przy szybka i miała strasznie rwane tempo (raz 35km/h, za chwilę 15, potem znowu 35). Nie to bym nie nadążał, ale mnie to męczy. Wolę jechać ciut wolniej i przede wszystkim równiejszym tempem.
Zależy kto jeździ. Pewnie trafiłeś na ekipę z maruderami. :P Zrobiliśmy sobie kilka dni temu dość długą rundę (http://drex.bikestats.pl/523662,Cala-banda.html (http://drex.bikestats.pl/523662,Cala-banda.html)) i przez około 100 km trzymaliśmy tempo 30-35 km/h. Trzeba tylko jeździć z odpowiednimi do swoich możliwości ludźmi.
-
@Drex - rozumiem, że skoro piszesz o tym w tym temacie, to że podsuwasz nam pomysł na trasę ;) .
Robiłem ją już w kwietniu tego roku.
Z zajączkiem, w ramach innej formacji i w klasycznym kierunku: W-wa - Czosnów - Leszno - W-wa.
Do Czosnowa było rwane tempo i porwana grupa. A później część osób zawróciła ( w tym dwie ze składu Twojej "Całej Bandy" ) ,
a reszta spokojnym tempem V25 domknęła pętlę (i dało się i było bardzo fajnie) ;D .
I dotarliśmy do domów o 3. nad ranem ( bo start był o 22. ).
-
Do Czosnowa było rwane tempo i porwana grupa. A później część osób zawróciła ( w tym dwie ze składu Twojej "Całej Bandy" ) ,
a reszta spokojnym tempem V25 domknęła pętlę (i dało się i było bardzo fajnie) ;D
To masz odpowiedź dlaczego zawrócili. :D Ja też bym zawrócił. Albo nie czekał na resztę, bo to żadna przyjemność z jazdy.
Masz podpowiedź co do "przyjemności z jazdy" w moim poprzednim poście:
Trzeba tylko jeździć z odpowiednimi do swoich możliwości ludźmi.
Dlatego z Wami na trasy nie będę jeździł, bo robicie to za wolno. ;)
-
Bardzo fajna inicjatywa, sam chętnie powiększę grono bywalców Lajt Roweru V25 jak tylko pozwoli mi na to czas i obecność w Warszawie.
Brakowało moim zdaniem w warszawskim środowisku rowerzystów takiej inicjatywy jak Lajt Rower zakładającej spontaniczne wycieczki w rekreacyjnym, turystycznym tempie, bez szaleństw i gnania tylko asfaltem przed siebie na czas, na kilometry, na VMax. Zarówno ja sam jak i wiele osób z mojego otoczenia, moich znajomych, zainteresowanych jest przejazdami o takim właśnie charakterze. Postaram się więc osobiście rozpropagować imprezę, nie tylko z resztą wśród znajomych, bo uważam - w przeciwieństwie do Drexa, którego zdania nie za bardzo mogę zrozumieć - żeby rozgłaszanie wśród "obcych" było czymś niewłaściwym czy urągającym - każdy event czy to rowerowy czy jakiś inny, każda impreza, każde założenie, każdy pomysł potrzebuje czasu i wysiłku by się rozwinąć. Nie od razu zbudowano Kraków i to, że obecna frekwencja na Lajt Rowerze wynosi 3 osoby, nie uważam by było jakąkolwiek przesłanką, że pomysł jest chybiony !
Co do nieoficjalnych nocnych wypowiadałem się już na ten temat w odpowiednim temacie, była cała dyskusja dotycząca tempa (z resztą nie jedna), myślę że nie ma sensu powielać jej w wątku zupełnie nowej inicjatywy jaką jest Lajt Rower. Podobnie jak nie widzę celu wychwalania się tutaj osiągami prędkościowymi czy faktem, iż istnieją "lepsze" od nas grupy. Odbieram to jako działalność szkodzącą tematowi, bo nic nie wnosząc do pomysłu Tanawisa, zniechęca czytających i próbuje im udowodnić, że inicjatywa nie ma sensu. Dlaczego tak ? Robimy komuś coś złego chcąc zebrać grupę osób, które chcą jeździć na takich a nie innych zasadach ? Nie wiem, ktoś się poczuł przez to zagrożony, zazdrosny ? Jeśli nie, to o co chodzi ??
-
Będzie ktoś jutro o 10.00 lub o 22:00?
-
A czy w piątek o 22 też jest przewidziany Lajt Rower? Bo o 10.00 nie mogę (praca), a noc z czwartku na piątek to też niezbyt dobry pomysł z mojego punktu widzenia...
-
Pomysł przedpołudniowych wycieczek może zdenerwować każdego, kto akurat nie ma urlopu ;)
Mnie się podoba :D
-
Niech nikogo nie zmyli pozorna cisza w sprawie "LR V25".
Ja do swoich znajomych wysłałem list :
Cześć,
Rozmawialiśmy kiedyś o chęci wspólnej jazdy ( tak w dzień jak i w nocy ) i potrzebie zorganizowania się.
Właśnie powstaje w ramach WMK nowa, cykliczna, spontaniczna impreza - "Letni Masowy LAJT ROWER V25" .
Pierwsze, większe spotkanie odbędzie się w najbliższy piątek o 22:00 na placu Zamkowym.
Nie przegap tego wydarzenia. Zapraszam i liczę na Twoją obecność. Zainteresuj akcją znajomych.
Szczegóły pomysłu "LR V25" zawarte są na forum WMK :
http://forum.masa.waw.pl/index.php?topic=1130.0 (http://forum.masa.waw.pl/index.php?topic=1130.0)
Pozdrawiam, Tanawis
-
ja mogę dać wam parę projektów na trasę bo widzę że każdy pcha się w tamtą odległą stronę Warszawy nie wiedząc ile atrakcji ma po tej drugiej stronie ;D choćby wspomnę o bezpłatnym promie przez Wisłę:
http://www.bialoleka.waw.pl/page/index.php?str=3&date=2008-08-00&id=2277 (http://www.bialoleka.waw.pl/page/index.php?str=3&date=2008-08-00&id=2277)
może nic nadzwyczajnego ale ciekawe urozmaicenie od ciągłego pedałowania. czy tama/elektrownia wodna w Dębe:
http://mapa.nocowanie.pl/popowo-polnoc/zdjecia/8132656/ (http://mapa.nocowanie.pl/popowo-polnoc/zdjecia/8132656/)
Ruch drogowy sporo mniejszy niż po "tamtej" a i dróg po których nie kursują masowo auta też się parę pewnie znajdzie ;D
@Lakiana myślę że z tą równą drogą krajową może być większy kłopot i by się nie okazało że z Warszawy np. do Otwocka nie pokierujesz się przez Ożarów Mazowiecki :D
-
Czyli dziś (piątek) o 22 na Placu Zamkowym.
Ci co się nie wystraszą krytyki będą :) :D ;D
P.S.
Też przestaje rozumieć ten wątek ;)
-
Hej, hej, sieczkobrzęki ;) ! Zobaczcie jakiego bałaganu narobiliście w tym temacie.
Żebym to miał uprawnienia do moderowania - to ja bym dopiero zrobił z Wami porządek !
P.S. Też przestaje rozumieć ten wątek ;)
Jak ktoś tak przestaje rozumieć ten wątek
to niech co czas jakiś ... zajrzy na jego początek :
http://forum.masa.waw.pl/index.php?topic=1130.0 (http://forum.masa.waw.pl/index.php?topic=1130.0)
-
Hej, hej, sieczkobrzęki ;) ! Zobaczcie jakiego bałaganu narobiliście w tym temacie.
Żebym to miał uprawnienia do moderowania - to ja bym dopiero zrobił z Wami porządek !
Na szczęście nie masz. :-)
Temat wyczyszczony. Zobaczymy czyj pogląd na tę imprezę okaże się prawidłowy, bez sztucznego podtrzymywania dyskusji- posty OT będę kasował. 8)
09. 07. 2011 g. 01:00
Kolejne OT usunięte.
-
Temat wyczyszczony.
No proszę - od razu lepiej. Przejrzyściej.
I teraz wiadomo, o co w wątku chodzi :) .
Ale chyba wykasowałeś za dużo postów, w tym i moich, które :
- były wyrazem moich poglądów w sprawie LRu V25
- nie były OT, i
- nie służyły sztucznemu podbijaniu tematu
Zobaczymy czyj pogląd na tę imprezę okaże się prawidłowy,
Obawiam się, że w tym starciu nie mam szans. Bo walka jest nierówna :( .
Tu, na forum WMK, w tym właśnie wątku, Ty jesteś stroną i jednocześnie sędzią we własnej sprawie.
I zawsze szkodziłeś i szkodzisz nadal sprawie LRu V25 .
Czemu dawałeś wyraz w swoich ( obecnie skasowanych ) postach.
Wygląda na to, że na dłuższą metę idea "Letniego Masowego LAJT ROWERU V25"
nie ma racji bytu na Twoim forum.
I jeszcze jedna sprawa :
Ty i KTMka jesteście z WMK stosunkowo najkrócej.
Ale oboje propagujecie idee obce wspólnemu masowemu przejazdowi.
I oboje z rozbrajającą niewinnością twierdzicie, że zawsze tak było.
A właściwie, że "odkąd jeździcie z Masą - zawsze tak było".
Otóż jesteście w błędzie - bo nigdy tak nie było, i nigdy nie będzie.
-
i co z tego, że KTMka i Drex "są stosunkowo najkrócej"? a po co wspominasz w ogólę Kamilę?
Oni przynajmniej jeżdżą. jeżdżą. jeżdżą. odkąd ich znam jeżdżą. ciągle jeżdżą. a Ciebie jakoś nie widać jeżdżącego....
-
Czy znów mam skasować taki sam post jak poprzednio? W trolla forumowego zaczynasz się bawić? Ja ten temat skończyłem wczoraj a ty go ciągniesz dalej.
Poza tym- skasowałem tylko posty odnoszące się bezpośrednio do mojego zdania- czyli tego, że nie przemyślałeś imprezy, nie masz pojęcia o organizacji "poważniejszych" zadań niż zaplanowanie emeryckiej trasy. I robisz cyrk jak HGW- z przecinaniem srajtaśmy włącznie. A za skasowanie tamtych postów powinieneś podziękować, bo tylko PR twojej imprezy się poprawił.
Zachowujesz się jak urażony bachor który musi postawić na swoim, i dostać cukierka, bo będzie ryczał.
A jeśli uważasz, że twój post jest w temacie LR, to się grubo mylisz, bo od czasu wyrażenia mojej krytycznej opinii na temat twoich bezsensownych działań usilnie starasz się doprowadzić do konfrontacji. A wiesz gdzie ja to mam? Dopowiedz sobie. I jeśli nie skończysz prywatnych wyjazdów do mnie, to pokażesz jak twoje wielkie ego przerasta kaczkę na kasku.
Temat uważam za zamknięty, czy ci się to podoba, czy nie.
DODANO 9 lipca o 17:55:
To jest moje prywatne zdanie a nie stanowisko WMK.
-
W związku z pewnymi zawirowaniami jakie ostatnio trwają na forum, po konsultacji z Trupkiem i resztą Sztabu Masowego oświadczamy:
Sztab Warszawskiej Masy Krytycznej i grono organizatorskie POPIERA wszelkie inicjatywy Masowiczy, zwłaszcza oddolne, spontaniczne, takie jak Lajt Rower. Wszelkie wycieczki, wypady, spontany, spotkania itp są przez nas mile widziane i mogą liczyć na nasze poparcie. Uważamy, że im większa liczba różnych imprez skierowanych do różnego typu uczestników, tym lepiej dla ruchu rowerowego i dla Masy, bo więcej rowerzystów rusza na ulice.
Co za tym idzie ODCINAMY SIĘ i NIE POPIERAMY prywatnych opinii niektórych osób, które próbują takie działania zdyskredytować lub ośmieszyć, a osoby organizujące zniechęcić do organizowania czegoś lub pomagania w Masie.
Raffi, Trupek i reszta Sztabu WMK
Cała sprawa zostanie wyjaśniona (już poza forum) w najbliższym czasie. Do tego czasu PROSIMY* wszystkich uczestników wcześniejszych kłótni o spokój, kulturę w wypowiedziach między sobą i najlepiej - zaprzestanie dyskusji.
Moderatorów i Adminów PROSIMY** o nie podejmowanie ŻADNYCH działań w wątkach LR (także postach w koszu) bez konsultacji ze sztabem - Trupkiem lub mną.
* - Liczymy wręcz, że ten post będzie ostatnim w tym wątku, z wyłączeniem relacji, linków do zdjęć lub zaproszeń na kolejne imprezy.
** - to w zasadzie nie jest prośba ;)
-
Nie rozumiem całej tej kłótni o nic tak właściwie. Został stworzony nowy event, mający swojego organizatora głównego, swoich popleczników, jak i oponentów. A skoro już pomysł praktycznie zakiełkował, to niech się dzieje. Nie musi każdemu pasować kto z kim, gdzie, ile i jak szybko jeździ. Ja przykładowo jeżdżę szybciej, bo lubię, inni poruszają się wolniej, bo też lubią. Kiedyś też poruszałem się max 25 km./godz., lecz po jakimś czasie uznałem, że stać mnie na więcej. W związku z tym tak właśnie robię.
A tutaj wielkie ALE o nic wielkiego. Jeszcze trochę i do gardeł byście sobie nawzajem skoczyli. ;-) Dlatego rad jestem, że cały ten spór (z niczego nie wynikający i prowadzący zresztą donikąd) "skończył" się. Zajmijmy się teraz może jeżdżeniem. :-P
-
Zauważyłem, że z tematów :
- Letni Masowy LAJT ROWER V25 Dzienny, pn-pt, 10:00, pl. Zamkowy
- Letni Masowy LAJT ROWER V25 Nocny, pn-pt, 22:00, pl. Zamkowy
zarówno w nagłówkach tych tematów, jaki i na liście w kategorii :
- Inicjatywy rowerzystów i inne imprezy rowerowe
w jakiś przedziwny, paranormalny sposób ???
zaczyna znikać słowo "Masowy".
A może to Sztab Masy cofnął nam swoje poparcie,
a ja o tym nic nie wiem ?
Przyznam, że oczekuję ewentualnej odpowiedzi jedynie od przedstawiciela Sztabu WMK.
Z poważaniem, Tanawis
PS. A innych forumowiczów proszę o nie zaśmiecanie tematu jałową dyskusją.
-
Zgłosiłem Raffiemu ten problem. Słowo "Masowy" sugeruje że jest to impreza współorganizowana przez WMK, co oczywiście nie jest prawdą. Raffi podjął decyzję o usunięciu tego słowa i skasował.
-
Lajt Rower jest organizowany przez osoby związane z masą.
-
Zauważyłem, że z tematów :
- Letni Masowy LAJT ROWER V25 Dzienny, pn-pt, 10:00, pl. Zamkowy
- Letni Masowy LAJT ROWER V25 Nocny, pn-pt, 22:00, pl. Zamkowy
zarówno w nagłówkach tych tematów, jaki i na liście w kategorii :
- Inicjatywy rowerzystów i inne imprezy rowerowe
w jakiś przedziwny, paranormalny sposób ???
zaczyna znikać słowo "Masowy".
A może to Sztab Masy cofnął nam swoje poparcie,
a ja o tym nic nie wiem ?
Zrobiłem to ja, w uzgodnieniu ze sztabem. Nadal popieramy Lajt Rower i cieszę się, że się odbywa i że wieszczenie jego rychłego końca jakie tutaj było przez niektórych dokonywane, się nie sprawdziło.
Ale nie jest to przecież impreza Masowa, organizowana przez Masę, lecz inicjatywa prywtna. Stąd usunięcie słowa "Masowy", które chyba nie ma najmniejszego wpływu na imprezę, jej popularność, czy frekwencję. Za to usuwa oczywistą sprzeczność pomiędzy opisem, a umieszczeniem imprezy w dziale "Inicjatywy rowerzystów i inne imprezy rowerowe", a nie w dziale "Warszawska Masa Krytyczna". Sprawa widocznie nie była jednoznaczna dla niektórych, bo mnie o nią parokrotnie pytano w ostatnim czasie.
Mam nadzieję, że to nie wpłynie Tanawisie na Twoje zaangażowanie, które cały czas doceniamy.
-
Lajt Rower jest organizowany przez osoby związane z masą.
ale to nie oznacza, ze jest masowy. wiele wycieczek było organizowanych przez osoby związane z masą i masowe nie były.
-
Zauważyłem, że :
( ... )
w jakiś przedziwny, paranormalny sposób ???
zaczyna znikać słowo "Masowy".
Zrobiłem to ja, w uzgodnieniu ze sztabem.
Rozumiem to, choć się nie zgadzam. Ale pretensji nie mam :( .
Za to usuwa oczywistą sprzeczność pomiędzy opisem, a umieszczeniem imprezy w dziale "Inicjatywy rowerzystów i inne imprezy rowerowe", a nie w dziale "Warszawska Masa Krytyczna".
I tu właśnie się nie zgadzam, bo :
Słowo "Masowy" w dziale "Warszawska Masa Krytyczna" - brzmiało by jak "masło maślane" ;
Słowo "Masowy" bardziej pasuje w każdym innym dziale np.: "Inicjatywy rowerzystów ... " ;
Słowo "Masowy" w nazwie imprezy - to brzmi dumnie 8) .
Mam nadzieję, że to nie wpłynie Tanawisie na Twoje zaangażowanie ( ... )
Co tam ja - jeżdżę, bo lubię. I będę jeździł.
A losy LAJT ROWERu V25 leżą i tak nie w moich,
a tylko i wyłącznie, w jego sympatyków rękach :-\ .
-
Co tam ja - jeżdżę, bo lubię. I będę jeździł.
A losy LAJT ROWERu V25 leżą i tak nie w moich,
a tylko i wyłącznie, w jego sympatyków rękach :-\ .
I to jest najważniejsze i mówi samo za siebie. Byli tacy co wieszczyli upadek, tymczasem LR jeździ, ma się dobrze i chyba już wpisał się na dobre w nasz kalendarz imprez. Gratulacje!
BTW, sorry za późną odpowiedź, byłem w Lublinie.
-
Ja się chciałem dowiedzieć czy faktycznie LajtRower Funkcjonuje codziennie tzn. czy mogę sobie poprostu przyjechac jutro o 10 na plac zamkowy i ktoś tam będzie ? Ogólnie czy zbiera się choć kilka osób? Pytam , bo jeśli mam przyjechać i nikogo nie zastać to nie chce mi się specjalnie pedałować na zamkowy.
Z Góry dzięki za odpowiedź Zygmuś
-
Przyjedź, zobacz i sam oceń.
-
hmmm... liczyłem własnie na to że ktoś kto uczestniczy regularnie/organizuje napisze np. że zbiera się codziennie po kilka osób więc jest sens przyjechać i spróbować. Napisąłem tamten post po to żeby nie jechać bez sensu kilkanaście kilkometrów jak ma się okazać że nikogo nie będzie <leń>
-
Ja się chciałem dowiedzieć ( ... ) czy mogę sobie po prostu przyjechać jutro o 10 na plac zamkowy i ktoś tam będzie ?
Letni LAJT ROWER V25 Dzienny - to spontan,
więc to pytanie powinno brzmieć :
"Pogoda robi się ładna, jak widać.
Ale tak będzie tylko przez kilka dni.
Mam wielkie ciśnienie na jazdę.
I jeśli choć 3 osoby potwierdzą
chęć przyjazdu jutro na plac Zamkowy o 10:00 -
- to i ja też tam będę :) ".
A jak już się spotkacie i pojedziecie,
to niech ktoś napisze nawet najkrótszą relację.
Na zachętę dla innych.
Żeby inni też o tym się dowiedzieli.
-
hmmm... liczyłem właśnie na to że ktoś kto uczestniczy regularnie/organizuje napisze np. że zbiera się codziennie po kilka osób więc jest sens przyjechać i spróbować. Napisałem tamten post po to żeby nie jechać bez sensu kilkanaście kilometrów jak ma się okazać że nikogo nie będzie <leń>
Co to znaczy "jechać bez sensu"?! Przecież chodzi o to żeby jechać, wszystko jedno w którą stronę :) . Ja dziś zaliczyłem Powiśle,Bielany, Las Bemowski,Wolę, Ochotę i Śródmieście (ruszałem z Pragi Płd.).Przejechałem ponad 52km.,zajęło mi to ok. 3h (czyli w normie V25) i wcale nie twierdzę, że miało to sens, ale dobrze się bawiłem. Trochę DDR, trochę po ulicach i nieco leśnych ścieżek ze świeżym powietrzem - pełny relaks. Na pl. Zamkowy na 10.00 niestety zaspałem :'( (3 nocki w robocie zrobiły swoje), ale kto wie może jutro zwlokę moje grzeszne ciało o odpowiedniej porze i pojawię się pod kolumną ok.10.00 8)
-
Powiem ci szczerze ja uwielbiam jeździć bez sensu , ale jak jest jakieś towarzystwo , jak mam jeździć sam wsiadam na górala i jadę nad wisłę w stronę góry kalwarii. Ja jutro pojade na zamkowy nawet jeśli miałbym tam czekać i nikogo nie spotkać dlatego bo samotna jazda już mi zbrzydła więc pojawie się w nadzieji na towarzystwo :)
-
Niestety zabroniono mi pisać negatywnie w tym wątku o LR, więc pojedź i sam zobacz. :-) Może Tanawis albo Adbej coś więcej wiedzą.
-
w nadzieji
Tylko prezydentowi wolno tak pisać ;)
Ha! A ja nareszcie mam czas na dzienny lajt rower! Pracuję sobie teraz w domku i jak się ogarnę z robotą, to... kiedyś może będę mogła śmigać :) ale to raczej na Jesienny Lajt Rower ;)
-
Zawsze ktoś pewnie się zjawi ale obecność ojców założycieli nie jest do końca pewna. Niestety to jest niemożliwe codziennie o 10 być na placu lub w przypadku nocnego LR zarywać noce.
-
W przypadku nieobecności Ojców Dyrektorów ;) może dojść do przejawów anarchii ??? (często mylonej z demokracją ;D ).
-
W przypadku nieobecności Ojców Dyrektorów ;) może dojść do przejawów anarchii ??? (często mylonej z demokracją ;D ).
Nic z tych rzeczy. Jest dokładnie odwrotnie.
Bo wystarczy, jeśli rola ojców założycieli
sprowadzi się do przecięcia wstęgi na otwarciu.
A dalej impreza powinna się już kręcić sama.
Samodzielność, inicjatywa i fantazja uczestników
są jak najbardziej mile widziane i wręcz pożądane.
A tymczasem, póki co, to informuję,
że będę jutro o 10:00 na Zamkowym, w liczbie 1+1 :) .
-
W środę na Placu Zamkowym zebrało się nas trzech i po "akademickim kwadransie" oczekiwania na spóźnialskich ruszyliśmy w kierunku Zalewu Zegrzyńskiego. Przez Plac Wilsona do Trasy Toruńskiej mostem Grota-Roweckiego przez osiedla na Bródnie dotarliśmy do granic Warszawy. Dalej jechaliśmy przez podwarszawskie miejscowości min. Stanisławów , Rembelszczyznę aż do Nieporętu skąd pojechaliśmy w kierunku plaży i mola nad Zalewem. W drodze powrotnej pojechalismy kawałek bardzo uczęszczaną :( ścieżką nad kanałem żerańskim , lecz po kilku minutach odbiliśmy w bok i pojechalismy przez las. Potem wróciliśmy przez Bródno gdzie odłączył się Petro4_ , Tanawis i ja wrócilismy dalej Mostem Grota do Metra Marymont gdzie się pożegnalismy.
Ogólnie było bardzo miło i przyjemnie , a po sześcio-godzinnej wycieczce mój licznik pokazał 102 kilometry (licząc dojazd i powrót z Ursynowa).
Tutaj link do zdjęć : https://picasaweb.google.com/wpacholczyk/LajtRowerDzienny3082011?authuser=0&authkey=Gv1sRgCPidpuykk4PdtwE&feat=directlink (https://picasaweb.google.com/wpacholczyk/LajtRowerDzienny3082011?authuser=0&authkey=Gv1sRgCPidpuykk4PdtwE&feat=directlink)
-
po sześcio-godzinnej wycieczce mój licznik pokazał 102 kilometry (licząc dojazd i powrót z Ursynowa).
a ja myślałam, że to LajtRower V25, a nie V17...
-
ROTFL ;D
Woydzio
-
... nie napisąłem o sześciu godzinach jazdy tylko o sześciu godzinach wycieczki , czyli od startu ze wszystkimi postojami do końca a fakt , że średnia wyszła około 22km/h
-
po sześcio-godzinnej wycieczce mój licznik pokazał 102 kilometry (licząc dojazd i powrót z Ursynowa).
a ja myślałam, że to LajtRower V25, a nie V17...
co wyście się tak czepli tego nieszczęsnego LajtRoweru... to już przestaje być śmieszne (jeśli kiedykolwiek było).
kiedy w sobotę zapragnąłem pojeździć sobie weekendwą nocą na rowerze to sam sobie zrobiłem tour de varsovie. było miło, dobre tempo i zacne towarzystwo. niby mogłem pojechać z LajtRowerzystami, później pisać jak to się umęczyłem marnym tempem (bo zamiast zapowiedzianego 25 km/h było 24,3 km/h), ewentualnie uderzyć na nieoficjalnego nocnika i narzekać, że za szybko, za daleko i w ogóle... to by było takie polskie.
nie lubię poniedziałków. wszystko mnie srodze irytuje...
-
a LAJT ROWER V25 jeździ nadal :) .
( mimo niechęci kilku osób, które czepiają się już byle czego )
I dziś też jedziemy. O 10:00 na Zamkowym będę ja + 2 osoby. Trasa bliżej nie określona.
Ale jak ktoś chce, to może zabrać kiełbaskę lub kaszankę, bo mogą się przydać. ( ... )
@sailing_cyclist - dobrze napisałeś w pierwszym poście ( #53 )
i nie było już potrzeby tłumaczyć się w drugim ( #56 ).
Dzięki za zdjęcia :) .
-
Tutaj link do zdjęć : https://picasaweb.google.com/wpacholczyk/LajtRowerDzienny3082011?authuser=0&authkey=Gv1sRgCPidpuykk4PdtwE&feat=directlink (https://picasaweb.google.com/wpacholczyk/LajtRowerDzienny3082011?authuser=0&authkey=Gv1sRgCPidpuykk4PdtwE&feat=directlink)
Następnym razem polecam Wam machnąć się za Nieporęt, nad Zegrze południowe. Na moście pierwsza w prawo i pierwsze ogrodzenie po prawej macie za*****tą przystań żaglówkową. Na końcu długiego, betonowego mola mam zwyczaj kontemplować przebytą drogę, mocząc przegrzane kopyta w wodzie. Osobiście Nieporęt mnie odpycha totalnym tłumem.
-
Naszym głównym celem , była stara stacja kolejowa w zegrzu , ale niestety ze względu na ograniczenia czasowe dotarliśmy tylko do Nieporętu ... (Bardzo żałowalismy , ale co zrobić)
-
Tutaj link do zdjęć : https://picasaweb.google.com/wpacholczyk/LajtRowerDzienny3082011?authuser=0&authkey=Gv1sRgCPidpuykk4PdtwE&feat=directlink (https://picasaweb.google.com/wpacholczyk/LajtRowerDzienny3082011?authuser=0&authkey=Gv1sRgCPidpuykk4PdtwE&feat=directlink)
Następnym razem polecam Wam machnąć się za Nieporęt, nad Zegrze południowe. Na moście pierwsza w prawo i pierwsze ogrodzenie po prawej macie za*****tą przystań żaglówkową. Na końcu długiego, betonowego mola mam zwyczaj kontemplować przebytą drogę, mocząc przegrzane kopyta w wodzie. Osobiście Nieporęt mnie odpycha totalnym tłumem.
To przystan WATu. Stosunkowo tanie i zadbane Omegi.
-
Ktos chetny na dzienna przejazdzke dzis? Prosze o cynk do 8:30
-
Ja jestem chętny na jutrzejszy Lajt.
-
ja niestety jutro nie dam rady :( a co powiecie na jakąś trasę w czwartek ? jeśli ustalilibyśmy z wyprzedzeniem (dziś wieczór, jutro w ciągu dnia) - spróbowałbym powiadomić więcej osób, być może cześć z nich zabrałaby się z nami :)
-
Ja jestem chętny na jutrzejszy Lajt.
No to jest nas już dwóch.
A właściwie to trzech, bo Fionotron też się deklarował :) .
Mówiliśmy coś wcześniej o prowiancie i o kąpielówkach.
Wypadało by zabrać, bo mogą się przydać.
-
Ja jestem chętny na jutrzejszy Lajt.
No to jest nas już dwóch.
A właściwie to trzech, bo Fionotron też się deklarował :) .
Mówiliśmy coś wcześniej o prowiancie i o kąpielówkach.
Wypadało by zabrać, bo mogą się przydać.
Hmm dokąd?
-
Pewnie gdzieś nad wodę.
-
Pewnie gdzieś nad wodę.
Też do tego doszedłem ;]
-
Pewnie gdzieś nad wodę.
Też do tego doszedłem ;]
Były dwie propozycje i to w różnych kierunkach.
I niech to pozostanie na razie - niespodzianką.
Jeśli będziesz miał rano jakąś trzecią trasę,
to zrobimy przed wyjazdem "burzę mózgów" i wybierzemy najlepszą :) .
A czy możesz zająć już konkretne stanowisko na temat jutra ?
Czy może, to czy pojedziesz, zależy od podania celu podróży ?
-
Zależy tylko od tego czy wstanę, pomijając to zdecydowane tak! jakies specjalne wyposazenie? zmiescimy sie w 5h?
-
Mam do przekazania dwie informacje.
1.
Wtorkowy LR V25 ( 16.08 ) odbył się zgodnie z zapowiedzią :
W 4 osoby pojechaliśmy nad Świder i do Otwocka.
...
2.
Dzisiaj, czyli w piątek ( 19.08 ), też jedziemy :) .
Będzie to wycieczka "kolejowo muzealna", o dystansie 70km .
Chcemy zdążyć z powrotem przed burzą, zapowiadaną na 16:00 .
Swój przyjazd potwierdziły już 4 osoby.
Ponieważ ( wyjątkowo ) zmienią się tym razem parametry spotkania,
to osobie zainteresowanej ( która na priv poda mi nr telefonu komórkowego )
- prześlę SMS-em : godzinę, miejsce zbiórki i szczegóły wycieczki.
Wiadomości będę sprawdzać o 1:30 i 6:00 .
-
Byłem na tych dwóch dziennych lajtówkach dziennych i było bardzo fajnie...W pierwszej 16.08 (dystans całkowity 60km) odwiedziliśmy jeszcze dziką i w miarę czystą podwarszawską rzeczkę Świder i Otwock z jego parkowym amfiteatrem...Do tych celów naszej przejażdżki jechaliśmy głównie ulicami i szosami podmiejskich miejscowośći ze średnią prędkością trochę powyżej 20km/h tak ze każdy z nas mógł nadążyć...W stolicy po stronie praskiej, na ulicach którymi jechaliśmy było trochę tłoku i samochodowych korków, ale daliśmy radę aż do pl Zamkowego z którego przejechaliśmy do ronda babka i tam się rozdzieliliśmy... Jeżeli chodzi o drugą dzienną laitówkę,19.08 (dystans całkowity 74km) pojechaliśmy do Sochaczewa i Żelazowej Woli. Od metra Stare Bielany do zajezdni Górczewska jechaliśmy rowerami, dalej z niej do Leszna autobusem w obie strony.Od Leszna jechaliśmy już rowerami do Sochaczewa ciekawą poboczną drogą z nielicznymi, ale jednak podjazdami, wśród rozległych pól uprawnych i niewielkich wiosek takich jak Szczytno... Nawierzchnia tej drogi może i fragmętami nie była najlepszej jakości, ale osobiście to mi nie przeszkadzało, bo wolę jazdę choćby i w małym stopniu terenową...W Sochaczewie zwiedziliśmy muzeum kolejek wąskotorowych z wieloma ciekawymi eksponatami parowozów i innych typów lokomotyw,które zrobiły na nas duże wrażenie, a w Żelazowej Woli zatrzymaliśmy się przy wejściu do muzeum Chopina gdzie zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcie grupowe. Do Leszna wracaliśmy główną drogą komunikacyjną. Z powodu nadciągającej burzy w okolicach wsi Kampinosu mieliśmy nieplanowany postój na dworze szalała nawałnica- Zostaliśmy przygarnięci przez miłych ludzi z gospodarstwa położonego, tuż przy drodze na czas tego oberwania chmury...Po przejściu burzy pojechaliśmy dalej w deszczu dojezdzając do Leszna całkowicie przemoczeni, ale w dobrych humorach...Z zajezdni Górczewska dojechaliśmy do ul.Powstańców Śląskich,gdzie się rozdzieliliśmy...Niestety pogoda nie odpuściła i w dojeżdzie na dolny Mokotów na Słuzewcu przemysłowym dopadła mnie ulewa, tak że do domu wracałem już całkowicie przemoczony... Rowerowo pozdrawami zachęcam do jezdzenia z nami na dziennych i nocnych laitówkach!!!!! Maciek- wilanowiak fionotron
-
Czy w tegoroczne lato zapowiadają się jeszcze jakieś LajtRowery? Tak się fajnie składa, że 4 dni w tygodniu mam generalnie wolne, więc... ludzie, pedałować, nie próżnować! :)
-
Czy w tegoroczne lato zapowiadają się jeszcze jakieś LajtRowery? Tak się fajnie składa, że 4 dni w tygodniu mam generalnie wolne, więc... ludzie, pedałować, nie próżnować! :)
Ja też lubię pedałować i osiągać cele bez komunikacji miejskiej he he, bo to bez awarii kiszka, nio ale co tam ;)
P/S Wczoraj widziałem cię na poziomce w okolicach
Centrum Olimpijskiego na przystanku z poziomką .
-
P/S Wczoraj widziałem cię na poziomce w okolicach
Centrum Olimpijskiego na przystanku z poziomką.
Cholera, nigdzie nie można być incognito :D ;)
To kiedy pedałujemy? W tym tygodniu mam wolne od jutra do czwartku włącznie :)
-
Ja jadę jutro do Brwinowa po południu. Jeśli ktoś chce się przyłączyć... Prawdopodobnie będzie nas jechać 4 albo 5 osób. A jeśl organizator może zmieniać miejsce startu (i wysyłać na priv) to i ja chyba też- start z Bemowa około godziny 15- 16. Po szczegóły zapraszam jutro na priv. ;)
-
Czy w tegoroczne lato zapowiadają się jeszcze jakieś LajtRowery?
Tak.
Oczywiście , że tak :) .
To kiedy pedałujemy? W tym tygodniu mam wolne od jutra do czwartku włącznie :)
Lato kończy się dopiero 23.09, a najbliższą jazdę przewidujemy na jutro o 10:00.
Ekipa w sile minimum 4. osób rusza w nieznane.
Dobrze będzie mieć ze sobą 2 bilety ZTM 40-minutowe i zapasową dętkę.
Bo nigdy nie wiadomo, kiedy mogą się przydać :) .
A kolejną, nocną jazdę, planujemy na piątek.
Czy będzie jeszcze coś, między wtorkiem a piątkiem - na razie nie wiadomo.
-
O 10 nidyrydy, mam zesr... zebranie, znaczy się, w pracy, a potem jadę odebrać tatę ze szpitala. Dlatego chętnie się przyłączę tą razą do Drexa & Co., a na LajtRower wybiorę się przy najbliższej możliwej okazji :)
-
Nie wszyscy jeżdżą tak bardzo szybko, jak można jeżdżić kolarzówką ulicami czy szosą...I dobrze, bo czasami warto zachować zdrowy rozsądek, nie tylko na szosie, ale także i na ścieżce rowerowej i pojechać trochę wolniej, aby uniknąć kolizji z innym rowerzystą czy pieszym....I dobrze, że nie każdy lubi kolarzówki i taki uliczny styl jeżdżenia...Ja tam wolę jazdę-choćby trochę terenową... Pozdrawiam...Maciek- Wilanowiak
-
-
W najbliższą środę 7 .09 jedziemy na wycieczkę, której celem będzię zwiedzenie północnych okolic jeziora Zegrzyńskiego. Odwiedzimy po drodze wiele malowniczo położonych miejscowości nad rzeką Bug. Podążać będziemy głównie drogami asfaltowymi choć odcinek z lekkim terenem też się trafi. Długość wycieczki to ok 80 km.
Spotykamy się o 8 50 AM na pętli autobusowej Żerań FSO z której odjedziemy autobusem o 9 00. Potrzebne będą dwa bilety 90 minutowe ( Jeżeli ktoś chce przejechać więcej niż 120km to tylko jeden bilet ;) .) Więc do środy.
-
Aby trochę uporządkować dyskusje związane z działalnością LajtRoweru - stworzyłem specjalny wątek w którym można się wypowiadać. Natomiast ten temat zostawmy w celach informacyjnych o najbliższych wyjazdach i relacjach z wycieczek LajtRoweru.
Wątek dyskusyjny znajduje się pod adresem: http://forum.masa.waw.pl/index.php?topic=1348.0 (http://forum.masa.waw.pl/index.php?topic=1348.0)
-
Wszystkich chętnych do jazdy z LAJT ROWERem V25 informuję, że
najbliższa spontaniczna wycieczka ( tym razem w kierunku północnym )
odbędzie się :) już jutro ( i jak zwykle z pl. Zamkowego, oczywiście ).
Ale ze względów organizacyjnych wyruszymy o godzinę wcześniej -
- czyli o godz. 9:00 .
Należy mieć ze sobą 2 bilety 40 minutowe ZTM.
Wstępny akces uczestnictwa zgłosiło już 5 osób.
Przyznam, że nieśmiało liczymy na więcej chętnych.
Przydał by się fotograf, gotowy zrobić mini-fotorelację.
No i rowerzystki - są, jak zwykle, mile widziane.
Co zamierzamy ?
Zobaczyć obiekty wodociągu północnego, zaporę w Dębem, Pomiechówek, lotnisko w Modlinie,
Zakroczym i inne ciekawe miejsca po drodze, w bliższej i dalszej okolicy.
Przewidywana długość trasy do przejechania mieścić się będzie w granicach 70-90 km 8) .
-
W najbliższą środę 7.09 jedziemy na wycieczkę, której celem będzię zwiedzenie północnych okolic jeziora Zegrzyńskiego. Odwiedzimy po drodze wiele malowniczo położonych miejscowości nad rzeką Bug. Podążać będziemy głównie drogami asfaltowymi choć odcinek z lekkim terenem też się trafi.
Długość wycieczki to ok 80 km.
... i tak też się stało. Pogoda dopisała, nie licząc tego że po południu wzmógł się mocniejszy wiatr, a wieczorem już dojeżdżając do Zegrza złapał nas przelotny deszcz.
Dla mnie ta wyprawa skończyła się przejechanym dystansem 130 km, dwoma dziurawymi dętkami, a na koniec oponą (wcale nie taką nową) która od przekrzywionego podczas zmiany dętki klocka hamulcowego się przetarła...(zmiana w lekkim deszczu niemal po ciemku ::) ). Ostatnie 7 km wracałem na flaku :) Mimo tego dało radę utrzymać tempo 12-15 km/h i nie rozwaliłem obręczy. Natomiast był to świetny impuls do wymiany opon na nowe następnmego dnia ??? Teraz to się świetnie śmiga na slickach zamiast na 'traktorach' :P .
-
Jak zawsze dobrze się bawiłem na TYM dziennym lajciku...Praktycznie jechaliśmy razem ze sobą cały dzień i jeszcze trochę nocki...Z tego przejazdu zapamiętam mocno zróżnicowaną- pofałdowaną trasę przejazdu z licznymi dosyć długimi jak na Mazowsze i dobrymi do forsowniejszego treningu podjazdami (np.Podjazd pod Popowo Kościelne), które tak bardzo lubię pokonywać- jak zawsze wjeżdżałem nimi raczej się nie oszczędzając. Podobały mi się też odcinki terenowe jak np.dukt leśny za zakładem karnym a przed Kanią Polską, niektóre odcinki asfaltowe-jak urokliwa i mało uczęszczana droga asfaltowa położona w alei wysokich drzew iglastych i w sąsiedztwie lasu- (momentami było TAM nierealnie cicho-jak dla nas mieszczuchów).Końcowy odcinek tego przejazdu, już nie był taki fajny, bo prowadził on arterią komunikacyjną do Zegrza. Pokonywaliśmy ją już o zmroku i w nocy w przelotnym deszczu i w towarzystwie mijających nas wielu tirów...Odcinek, który pokonywaliśmy często nie miał pobocza i nie był oświetlony-po prostu było ono wyłączone...Wszyscy jednak daliśmy radę- zresztą jak zawsze na Lajciku...Tego dnia przejechałem dystans-141.7km.
-
No, niezły lajcik. Z podjazdami forsownymi... I długość trasy też niezła. Ale LR był na początku czy na końcu tasy? Bo jakoś 141 km ciężko mi porównać z "- o dystansie do 80 km"... A! Pewnie zapomnieliście kupić biletów autobusowych...
-
No, niezły lajcik. Z podjazdami forsownymi... I długość trasy też niezła. Ale LR był na początku czy na końcu tasy? Bo jakoś 141 km ciężko mi porównać z "- o dystansie do 80 km"... A! Pewnie zapomnieliście kupić biletów autobusowych...
Fionotron podał dystans który przejechał łącznie z dojazdem do domu. A biletów nie zapomnieliśmy kupić hehe.
-
A tutaj kilka zdjęć z powyżej opisanego Lajta: http://www.garnek.pl/petro/17261210/lajt-rower-v25-dzienny-07-09-11 (http://www.garnek.pl/petro/17261210/lajt-rower-v25-dzienny-07-09-11)
-
TAAK.POTWIERDZAM...141.7km-to jest mój dobowy Całkowity Dystans przejechany zarówno jak i z chłopakami na laiciku, jak i z dojazdem z Wilanowa na pętlę Żerań, jak i powrotem do Wilanowa...DYstans całkowity naszego dziennego laiciku to-92.km....Pozdrawiam wszystkich masowiczów...Fionotron-Maciek Wilanowiak
-
...141.7km-to jest mój dobowy Całkowity Dystans
przejechany zarówno jak i z chłopakami na laiciku,
jak i z dojazdem z Wilanowa na pętlę Żerań, jak i powrotem do Wilanowa......
Fionotron-Maciek Wilanowiak
Wtedy kiedy to pisałeś, to był Twój rekordowy dystans dzienny.
Z tego co wiem - to chyba już nie aktualny. Czy coś się od tamtego czasu zmieniło ? ;)
-
Witam.Zdecydowanie się zmieniło!!!!Na naszym ostatnim dziennym lajciku- (Do Kamieńczyka- pod koniec naszego tegorocznego sezonu lajtówkowego-(dystans całkowity-123,5km-w tym jazda terenowa 24,6km) przejechałem (podczas doby ) 171.2km wraz z dojazdem na pl. Zamkowy i dojazdem do miasteczka Wilanów-(zrobiłem też mały wariancik przejazdowy w moim wilanowskim terenie..) Jestem usatysfakcjonowany z takiego już dość długiego, mojego przejechanego dystansu...Uważam ze stać mnie na jeszcze dłuższą dobową przejażdżkę rowerową-może nawet powyżej 200km...!!!!! Spróbuje zrealizować TO w następnym roku...
-
Super. My w przyszlym roku uderzamy na 300. Dwusetke jakis czas temu zrobilismy na lajcie.
-
Na naszym ostatnim dziennym lajciku- (Do Kamieńczyka-
pod koniec naszego tegorocznego sezonu lajtówkowego-
Ech, rozkręciły nam się te wycieczki LAJT ROWERu V25. Czym później - tym lepsze. Dłuższe i ciekawsze.
I formę mamy jakoś lepszą. Szkoda tylko, że dni są coraz krótsze, a nocki coraz zimniejsze.
Za to jesień w lesie i w terenie - coraz piękniejsza :) . "Palce lizać" - taka ładna.
A jazda nocą, we mgle przez pustkowia i przez las - "to jest to, co Puchatek lubi najbardziej".
Jechać to jedno. A drugie, i najważniejsze - to w tych warunkach bezbłędnie dojeżdżać do celu.
-
Super. My w przyszlym roku uderzamy na 300. Dwusetke jakis czas temu zrobilismy na lajcie.
chwalipięta ^^
-
chwalipięta ^^
Nie, no to jest w temacie LR. Zostalem przez dwie osoby z administracji upewniony, ze pisanie w watku LR swoich dobowych dystansow jest jak najbardziej na miejscu, wiec nie widze problemu. ;)
-
ale ja nie napisałam, że to nie w temacie, tylko że jesteś chwalipięta :P
-
Nie, no to jest w temacie LR. Zostalem przez dwie osoby z administracji upewniony, ze pisanie w watku LR swoich dobowych dystansow jest jak najbardziej na miejscu, wiec nie widze problemu. ;)
A, skoro tak to i ja się pochwalę :D 309 km. w dobę.
My w przyszlym roku uderzamy na 300.
Dajcie znać, dawno nie przeklinałem na bolące nogi ;)
Woydzio
-
Super. My w przyszlym roku uderzamy na 300. Dwusetke jakis czas temu zrobilismy na lajcie.
A, skoro tak to i ja się pochwalę :D 309 km. w dobę.
Skoro się chwalimy: Mój rekord to 560,6km. W ciut ponad dobę (28h 45m).
Ale są wśród nas jeszcze lepsi. Bartek Z. dokręcił do ponad 654 km (http://bzaborow.org/galer/pg/show/679?page=0) robiąc w ciut ponad dobę traskę WAW-KRA-WAW.
-
No i Raffiemu nikt nie podskoczy... Cieniasy :P
-
Tak. Na naszej dzienno-nocnej lajtóweczce nie to że podczas nocnego przejazdu była mgła, to jeszcze było dosyć rześko, bo temperatura wahała się w granicach 0,6- 0,8 stopni celcjusza- Zdecydowanie dobrze jest jechać z dobrą mapą a najlepiej dodatkowo z nawigacją satelitarną...Wtedy nawet nocą i w każdych warunkach atmosferycznych sprawnie dojeżdża się do celu...Dobrze jest jechać w sprawdzonej grupie rowerowych znajomych- wtedy jest ciekawiej i na pewno bezpiecznej...Pokonując kolejne warianty podwarszawskie z lajt rowerem, nie mam zamiaru z nikim rywalizować w długości przejechanego dystansu rowerowego...Trochę inaczej do tego podchodzę- dla mnie liczy się droga i przejechane odcinki terenowe-a z szosy, to mogłyby być dla mnie tylko podjazdy i żadnych nieciekawych dla mnie wypłaszczeń...Z każdego lajtowego (i nie tylko) przejechanego wariantu jestem zadowolony i usatysfakcjonowany, że udało mi się przejechać to co sobie zaplanowaliśmy, w często nie najlepszej pogodzie...Pozdrawiam Maciek-Wilanowiak
-
temperatura wahała się w granicach 0,6- 0,8 stopni celcjusza
Masz bardzo dokładny termometr.
-
temperatura wahała się w granicach 0,6- 0,8 stopni celcjusza
Masz bardzo dokładny termometr.
Nie taki znow dokladny, bo wskazuje w 'celcjuszach'.
-
Dzisiaj jak zawsze w moim dniu wolnym od pracy pojechaliśmy sobie z Tanawisem na podwarszawską lajcikową przejażdzkę- dystans całkowity naszego lajciku 66km w tym (TEREN42km!!!!!)
krótki opis naszej przejazdżki:
Pl.zamkowy ,most Gdański,rondo Starzyńskiego, droga techniczna pkp,przekroczenie ul.Marywilskiej-(początek czerwonego szlaku)-dawna droga holownicza, Brzeziny,Kobiałka,Michałów-Grabina, Kąty Węgierskie,Nieporęt, (dalej czerwonym szlakiem) , Zamostki Wólczyńskie, Biedocin, Struga, L.Hornowa Góra, Jaworówka, Zielonka, Ząbki, Warszawa.
Naszym dzisiejszym celem było dojechanie w większości drogami terenowymi do Nieporętu czerwonym szlakiem z wizytą na dzikiej plaży i na molu-i powrót drogą okrężną (dalej czerwonym szlakiem )przynajmniej do Zielonki.. Na początku było lekko łatwo i przyjemnie- szybko i sprawnie pokonaliśmy pierwszy etap naszego lajciku(jechaliśmy miejscami kiepską nawierzchniowo drogą techniczną pkp z kilkoma niestrzeżonymi przejazdami i tunelami) do ul Marywilskiej po przekroczeniu której, tuż przy kanałku Żerańskim i wjeżdzie na czerwony szlak pokonując najpierw drogę holowniczą- utwardzoną pokrytą miejscami niewielkim tłuczniem z dodatkowymi muldkami...Pewnie że można się przyczepić do tego rodzaju nawierzchni, ale nie zrobię tego, bo po prostu mi się ta droga podoba...Biegnie ona z prawej strony K.Żerańskiego w kierunku w kierunku Brzezin i dalej Kobiałki gdzie rozszerzyliśmy nasz lajcik o przejazd wałem (w terenie) tuż przy kanale Markowskim ok.800m- a wracaliśmy droga asfaltową biegnącą do prowizorki mostu drogowego o drewnianej przeprawie (nowy most jest jest jeszcze w budowie).Nim przejechaliśmy na drugą stronę Kanałku Żerańskiego.
Dalej jechaliśmy za znakami szlaku czerwonego na tym odcinku dobrze oznaczonego wygodną szutrową dróżką. Podziwialiśmy wartości przyrodnicze Kanałku i terenów do niego przyległych- kręciliśmy sobie w średnim tempie zbytnio się nie męcząc...Dojechaliśmy przez Michałów-Grabina i Katy Węgierskie do Nieporętu podziwiając pchacza i barkę z koparką na pokładzie...W Pomiechówku zahaczyliśmy jeszcze o stacje kolejową. Sprawnie przejechaliśmy nad J. Zegrzyńskie odwiedziliśmy wyludnioną (i dobrze!!!)dziką plażę, oraz molo też wyludnione gdzie zatrzymaliśmy się zrobiliśmy kilka zdjęć.
Przejechaliśmy jeszcze rynkiem Nieporętu i zgodnie z czerwonym szlakiem przeszliśmy na drugi brzeg K.Żerańskiego nietypowym, bo przystosowanym do ruchu pieszych mostku (z możliwością przeprowadzenia roweru)
Zmierzaliśmy w kierunku Wólki Radzymińskiej przekraczając kanałek benjaminówkę i szosę nr.631-dalej czerwony szlak prowadził już lasem...Na początku było łatwo trochę piachów przez co urozmaicało tylko nasz przejazd.
Jednak z przejechanymi kilometrami szlak ten coraz bardziej zawijał i kluczył, ale biegł dalej w sąsiedztwie drogi 631. Po ok.1km odcinkiem przejechanym tą szosą, znowu wjechaliśmy w las i nie znalazłem szlaku, ale szybko się poprawiłem i dalej jechaliśmy zgodnie z czerwonym szlakiem...Stawał się on coraz bardziej ciężki i wymagający. Było coraz więcej piachu a i doszły piaszczyste wzniesienia...Ale jak zawsze w takich chwilach optymizm rowerowy nas nie opuszczał i z uśmiechem na twarzy pokonywaliśmy te terenowe trudności...Jechaliśmy Lasami Drewnickimi mijając dęby gajowego...Niestety o zmroku, kiedy było już całkowicie ciemno, znowu nie mogliśmy odnależć zagubionego wśród drzew szlaku- wróciliśmy się jednak i znależliśmy czerwone znaki...Niestety ten odcinek biegnący w okół małych śródleśnych jeziorek(rezerwat horowe bagna) nie był przejezdny i nie dało się na go nawet sforsować nawet przez krzaki. Było bardzo grząsko-dużo wody i błota i to podczas suszy!!! Aby zrealizować nasz cel objechaliśmy go terenem jadąc tuż przy szosie 631 i po około 3km wróciliśmy na nasz czerwony szlak...
Było już całkowicie ciemno a trudności naszego szlaku dalej rosły- ciągły piach trudny podjazd na łukowatym zakręcie-dosyć długi a dodatkowo zapiaszczony- zjazd też trudny, bo w piachu i korzeniach był w nocy już poważnym terenowym wyzwaniem...Ale trudności się na tym nie skończyły-już na samym końcu radośnie uszczęśliwiło nas błotko i konar drzewa na bardzo wąskiej ścieżce, która na samej końcówce, była bardzo zakrzaczona...Wszystkiemu temu podołaliśmy dojeżdżając do Marek i do końca zrealizowaliśmy nasz terenowy wariant zrobiony w trudnym terenie a na dodatek w większości nocą...
Pużniej było już tylko łatwiej...Dalej czerwonym szlakiem objechaliśmy Zielonkę, a potem szosą dojechaliśmy przez Ząbki a na peryferiach Warszawy rozdzieliliśmy Tanawis pojechał prosto na Trasę Toruńską a ja jechałem do mostu ŚLąsko-Dąbrowskiego ul. Radzymińską i al.Solidarności, by przy Wiśle dojechać do Czerniakowa a dalej do Wilanowa...
Z rowerowym pozdrowieniem Maciek-Wilanowiak
P.S.Temp.za dnia 5,8st.celcjusza,nocą-2,3st.celcjusza,a mój całkowity przejechany dystans to 104km i wcale się się nim nie chwalę...
-
Celem naszego wyjazdu miały być :
- zalew Zegrzyński po sezonie, oraz ;
- szlaki turystyczne, którymi jeszcze nie jeździliśmy
( jakoś nam tak coraz trudniej ostatnio o takie - w sensownie bliskiej okolicy ) ;
I co zaplanowaliśmy - to szczęśliwie udało nam się osiągnąć :) .
Chociaż nie od razu i nie bezbłędnie.
Kilka razy "udało nam się" zgubić szlak i trzeba było zawracać w jego poszukiwaniu.
A innym razem, jadąc każdy w swoim tempie, w środku lasu, pojechaliśmy innymi drogami
i zgubiliśmy się między sobą. I niewiele brakowało, a wracalibyśmy już osobno.
Jeśli wierzyć temu, co mówią w telewizji - to mamy właśnie poważną suszę 3. stopnia.
Pierwsza - to ta atmosferyczna, czyli długotrwały brak opadów.
Druga - to ta glebowa, czyli bardzo suche gleby. A w konsekwencji tych dwóch pierwszych
jest i ta 3. - hydrologiczna, co objawia się niskim stanem wód w rzekach i strumieniach,
i brakiem wody w studniach. Mogliśmy się o tym przekonać jadąc drogą techniczną PKP.
Otóż, zalane od niepamiętnych czasów tunele pod torami kolejowymi - były całkiem suche.
Po prostu wyschnięte na pieprz.
Mimo suszy, wody w zalewie Zegrzyńskim nie brakowało. Gładka jak lustro, aż po horyzont.
I praktycznie całkowity bezruch na wodzie. Natomiast ludzi było jakby mniej.
Nikt się nie opalał na kocu na plaży i nikt się nie kąpał.
Jedynie pokaźne stado łabędzi, w towarzystwie "śmiesznie małych kaczek"
pływało dostojnie - jakby nigdy nic. I liczyło, jak zwykle, na darmowe dokarmianie.
Ludzi też trochę spotkaliśmy po drodze. Ale najwięcej to było wędkarzy.
I im bliżej zalewu Zegrzyńskiego - tym było ich więcej.
A najwięcej to już w samym Nieporęcie. Tłumy takie, jakby to były jakieś zawody wędkarskie.
Ale zawodów nie było, bo to był dzień powszedni. Tam podobno tak zawsze - takie tłumy.
Rowerzystów też kilku spotkaliśmy po drodze. Najczęściej miejscowych.
Ale było też ze dwóch w strojach obcisłych, tak jak my :) .
-
Widać klimat się zmienia. Zamiast lata i jesieni mamy porę monsunową (lato) i porę suchą (jesień).
Tunele PKP przy kanale i Marywilskiej były zalewane podczas tych pór monsunowych, tj. w ostatnich 2-3 latach chyba. Tam jeszcze we wrześniu '11 musiała zawrócić NMK. Trzy miesiące suchej pogody pozwoliły na udrożnienie tego szlaku. Może sam się wybiorę tamtędy nad kanał.
P.S. Do Nieporętu jeździłem kiedyś trasa, jaka była dostępna na pierwszych netowych stronach rowerowych (rowery.ngo, czy coś takiego), prowadziła drogami asfaltowymi i szutrowymi po prawej stronie kanału (Aleksandrów etc.). Luzaska trasa dla każdego, pewnie i do przejechania "na szosie" (krótki odcinek przez las był na utwardzonej drodze gruntowej). A poza tym bardzo mały ruch samochodowy.
-
Pewnie że w okolicach warszawy lajt rower bywał na wielu szlakach...
Ale jeszcze trochę takich nieodkrytych i niezrobionych szlaków i to niekoniecznie tylko rowerowych trochę nam się jako lajt rowerowi zostało...
Wystarczy wymienić tutaj południowe okolice Warszawy gdzie rzadko bywaliśmy np. Chojnowski Park krajobrazowy, czy Czersk i dalej wiślane klimaty rowerowe, gdzie nawet mógłbym prowadzić bo np. Chojnowski Park Krajobrazowy dogłębnie zwiedziłem na rowerze...
Tras i szlaków i to niekoniecznie rowerowych w okolicach Stolicy, które są jeszcze do przejechania oceniam na jeszcze przynajmniej jeden i tak podobnie intensywny sezon jak ten jeszcze trwający nasz rowerowy sezon lajtowy...
A jeżeli chodzi o rowerzystów, to dosyć często ich spotykamy, nawet w najbardziej oddalonych od zabudowań ostoi leśnych...Jest nas naprawdę dużo i w grudniu już jeżdżą tylko zapaleńcy i osoby skazane na poruszanie się rowerami w obrębie wiosek i małych peryferyjnych miasteczek... Osobiście to czekam na śnieg i zadymki śnieżne, kiedy będę sobie (w jak zawsze dobrym humorze) wracał z pracy do Wilanowa i na ścieżkach rowerowych nie uświadczę żywego rowerowego ducha (oczywiście poza sobą) Pewnie, że będzie ciężko, ale przez to i bardzo ciekawie...Pozdrawiam fionotron
-
Tak.Rzeczywiście tegoroczna pużno jesienna susza staje się już poważnym problemem...Poziom wody w Wiśle dawno nie był już taki niski a teraz waha się w granicach poniżej 1m- tak więc jeżeli ktoś zna bardzo dobrze naszą rzekę w rejonie Warszawy, to może spokojnie przejść np. z lewobrzeżnej części na prawobrzeżną część Stolicy- wystarczy założyć tylko wodery lub śpioszki- to takie gumowe butki (lub z membraną) aż do klatki piersiowej...
Na naszej przedostatniej lajtóweczce susza była zauważalna a lesie-na szlaku, który pokonywaliśmy razem z Tanawisem- igliwie-poszycie lasu było mocno wysuszone, a piachy na leśnych dróżkach były bardzo suche, a ten nieprzejezdny odcinek w okolicy horowych bagien i potem kilka krótkich odcinków błotka o których pisałem, które urozmaiciły jeszcze dodatkowo nasz przejazd...
Jeżeli chodzi o kanałek Zerański-to w okolicy Nieporętu jest on bardziej ciekawy, mocno zróżnicowany-szerszy z kilkoma małymi dopływami (typowymi kanałkami)- na pewno jest bardziej różnorodniejszy od tego na odcinku przed Kobiałką...I dlatego kanałek Zerański w okolicach Nieporętu przyciąga tak wielu okolicznych wędkarzy- łowiących rożnymi technikami wędkarskimi- w nadziei na obfity połów...
P.S. A ha-Jeszcze w Nieporęcie odwiedziliśmy wyludnioną przystań ośrodku wypoczynkowego-Dzika Plaża-który sobie objechaliśmy rowerami -(na przeciwko policyjnego porciku)
Pozdrawiam Maciek-Wilanowiak.
-
A jednak ( mimo to, że lato tej jesieni jest bardzo suche) to są miejsca w terenie - całkiem mokre.
Gdzie wody wcale nie brakuje. A nawet jest jej tak dużo, że normalnie znakowanym szlakiem pieszym
przejść, a tym bardziej przejechać, się nie da. Tak było ( jak pisałeś ) w rezerwacie
Horowe Bagno, na czerwonym szlaku pomiędzy Strugą a Zielonką.
Na tym samym czerwonym szlaku, ale nieopodal Nieporętu, spotkaliśmy inną ciekawostkę przyrodniczą.
I też związaną z wodą. Wodą, której też tu ( mimo suszy ) nie brakuje.
Pomiędzy Nieporętem a Wólką Radzymińską szlak przebiega inaczej niż jest to zaznaczone na mapie.
Wytyczony został po zachodniej ( a nie po wschodniej ) stronie drogi 631 - wałem pomiędzy dwoma
rozlewiskami rzeczki Beniaminówki na odcinku ok. 1 km. Wałem jakoś źle utrzymanym i nieprzedeptanym.
Dla rowerzysty to trasa raczej trudno przejezdna ( bo wszak to szlak pieszy, a nie rowerowy ).
Ale dla zwierząt wodno-lądowych - to istny raj. Czego mokre ślady w poprzek wału
( wyślizgane przez brzuchy zwierząt tu żyjących ) można było dostrzec wielokrotnie :) .
-
Chyba pora na zmianę tematu na:
ZIMOWY HARD ROWER 8)
-
Chyba raczej, nie. Temat pozostanie niezmieniony.
Ale już poważnie myślimy na temat godnego zakończenia sezonu :) .
-
Ależ nie kończcie sezonu, przecież LATO w pełni :D
Woydzio
-
sezonu letniego. A po tem rozpoczęcie sezonu zimowego?
-
Cześć.
Jeżeli chodzi o mnie to chciałbym aby mój sezon rowerowy w ogóle się nie skończył...
Chciałbym zakończyć ten rok w sylwestra ostatnim przejazdem-najlepiej nocnym i zacząć rowerową przygodę już od 1stycznia. Tak by było najfajniej...
Miałem Tak rok temu też przejeżdziłem całą zimę i było super, bo prawie wogule nie widywałem żadnych rowerzystów- momentami wreszcie doświadczyłem trochę rowerowej samotności na dolnym i górnym Mokotowie.
A z drugiej strony to zrobiliśmy przynajmniej 2 warianty typowo zimowe na Zawadach ze szwagrem na początku tego roku.
Lubię jazdę po śniegu (najlepiej zmrożonym), bo jest ona specyficzna i na długo pozostaje w pamięci-może ciężko i i jest się rozpędzić ale miękko się na nim jedzie- a do tego trzeba a wyprzedzeniem podejmować decyzje o przyhamowaniu i raczej nie robić tego gwałłtownie...
Chętnie zakończę pod koniec ten tegoroczny lajt rower, ale i chętnie rozpocznę (i to najwcześniej jak jest to możliwe kolejny sezon naszych wspólnych przejazdów lajtowych)
A wogule to fajnie byłoby się umówić na kilka początkowych lajcików w typowo zimowych okolicznościach przyrody
Maciek-Wilanowiak
-
Też bym tak chciała. Tegoroczny sezon rozpoczęłam w marcu i zakończę go... również w marcu. Następny rozpocznę... w marcu i tak dalej - jeśli zdrowie pozwoli. Na razie prawe kolano napitala mnie coraz bardziej i nie wiem, czy nie czeka mnie znów bezrowerze... a tak mnie ciekawi, jak się jeździ po śniegu :)
-
Jazda po śniegu jest bardzo ciekawa, ale i bardzo wymagająca- będąca wyzwaniem...
Tu już nie ma czasu na podziwianie krajobrazów jakiekolwiek by one nie były-trzeba skupić się na drodze, nawet gdyby ona była bardzo prosta technicznie-lepiej jest jechać wolno i rozważnie z przewidywaniem problemów np.związanych ze stopniem poślizgu i innych-na które można natrafić...
No i ważną umiejętnością podczas zimowego jeżdzenia jest umiejętność prawie kontrolowanego padania na śnieg i czy inne podłoże, bo są takie sytuacje na śniegu że upadek z roweru jest po prostu nieunikniony...
W poprzednim roku i na początku obecnego głównie jeżdziłem sam- na pod koniec tego obecnego i na początku następnego roku chciałbym pojeżdzić z lajt Rowerem...
Pozdrawiam.
-
Jazda po śniegu jest bardzo ciekawa, ale i bardzo wymagająca- będąca wyzwaniem...
Tu już nie ma czasu na podziwianie krajobrazów jakiekolwiek by one nie były-trzeba skupić się na drodze, nawet gdyby ona była bardzo prosta technicznie-lepiej jest jechać wolno i rozważnie z przewidywaniem problemów np.związanych ze stopniem poślizgu i innych-na które można natrafić...
Czy ja wiem... może na początku. Później to człowiek się świetnie bawi (http://bzaborow.org/galer/pg/photo/16855) i nawet zdjęcia można robić (http://bzaborow.org/galer/pg/photo/16893) podczas jazdy z całkiem konkretną prędkością.
No i ważną umiejętnością podczas zimowego jeżdzenia jest umiejętność prawie kontrolowanego padania na śnieg
Ja jednak wolę szlifować umiejętności nieupadania ;)
-
Cześć.
W czwartek i piątek mam wolne i dużo czasu na jeżdzenie...Rozpoczynamy sezon Lajtówkowy-najlepiej jakimś ciekawym przejazdem??? Odpiszcie-jakoś rano...Pozdrawiam...Fionotron...
-
Cześć.
Może w poniedziałek albo wtorek wyskoczymy na jaKIŚ dzienny przejazd lajtowkowy?
Odpiszcie...
Rowerowo pozdrawiam. Fionotron
-
Pierwszy w tym roku dzienny Lajt Rower odbył się 3 marca.
Pogoda dopisała, nie mogliśmy jej zmarnować...
We trójkę spotkaliśmy się na Kabatach, skąd ruszyliśmy przez Las Kabacki na południe do Kierszek. Przez Dąbrówkę pojechaliśmy ul. Karczunkowską do Raszyna, a następnie przez Michałowice, przecinając Al.Jerozolimskie, do PKP Ursus. Następnie od PKP Włochy przez Dźwigową i teren kolejowy nad nią dotarliśmy do Połczyńskiej. Przez Kasprzaka i Karolkową dotarliśmy do Grzybowskiej spotykając Remitenta. Na Królewskiej spotkaliśmy Olka Buczyńskiego i Mocniaka. Razem Trasą W-Z dojechaliśmy do Dw. Wileńskiego.
Tu odłączył się Adbej, a ja z Fionotronem pojechaliśmy Nadwiślańską Ścieżką Przyrodniczą na południe. Masowe wycięcie zieleni spustoszyło tą okolicę. Ścieżka straciła swój charakter. Przez Most Siekierkowski udaliśmy się Doliną Służewiecką i Al.Wilanowską do Ronda Unii Europejskiej (przy Galerii Mokotów ::) ). Wołoską, Woronicza, Miłobędzką i Racławicką dojechaliśmy do mnie. Koniec :P Dalszą drogę opisze Maciek.
W Michałowicach natknęliśmy się na Łuk Unii Europejskiej ???
http://img824.imageshack.us/img824/8960/dsc04247ng.jpg (http://img824.imageshack.us/img824/8960/dsc04247ng.jpg)
Przejechany dystans ok. 81 km
-
łuk prowadzi do pałacu ślubów.
-
W sumie wycieczka byla fajna ale troche meczaca.
-
Cześć.
Tegoroczny sezon Naszych dziennych lajtóweczek wreszcie rozpoczęty. Celem sobotniego dziennego lajciku, było odszukanie wiosny.
Pewnie, że ją znależliśmy- wtedy, gdy byliśmy osłonięci od zimnego północno-zachodniego wiatru. Wtedy słoneczko grzało i czuło się wiosenne ciepełko. Można było się opalać-np. za Łukiem Unii Europejskiej.
Z Naszej wspólnej Traski zapamiętałem odcinek w Lesie Kabackim- pojechaliśmy tam wariantem okrężnym - głównymi leśno- terenowymi ścieżkami do Julianowa.
W pamięci utkwiła mi Ścieżka Nadwiślańska. Jechaliśmy nią w jeszcze schnącym terenie z grząskimi odcinkami w jego zagłębieniach.
Ciekawy był też terenowy przejazd przy ul. Wołoskiej, oraz jazda terenem pod nowy DDR przy al. Lotników
Od Wildziego do M.W. jechałem asfaltem nie żałując miocytów.
Na samym już końcu zrobiłem jeszcze wariant okrążający Stary Wilanów i M.W.
Dziś było ciepło temperatura na godzinę, przed zachodem słońca 6 stopni celcjusza.
W efekcie końcowym wykręciłem 108.21km(mój dzienny dystans całkowity)
Z rowerowym pozdrowieniem fionotron.
P.S. Zgadzam z Wildzim, że Nadwiślańska Ścieżką Terenowa straciła swój urok...
Jechaliśmy nią, zupełnie jej nie poznając- wśród mnóstwa pieńków po wyciętych drzewach i krzewach i porozrzucanego w nieładzie drewna.
Była to zupełnie niepotrzebna i nieprzemyślana decyzja która spowoduje że podczas kolejnej dużej powodzi zwiększy się tępo przejścia kulminacyjnej fali powodziowej i dzięki tej wycince jej czoło podwyższy się i będzie ona jeszcze bardziej niszczycielska.
A do tego a sensie przyrodniczym, ten odcinek doliny Wisły jednej z niewielu już dzikich i nieuregulowanych rzek Europy, został po prostu okaleczony z większości szaty roślinnej i została też ograniczona powieżchnia niszy ekologicznej dla ptaków i ssaków, zasieglających te wiślane tereny.
-
Ciekawy był też terenowy przejazd przy ul. Wołowskiej,
*Wołoskiej
Niestety mam alergie na przekręcanie nazw w naszym mieście :>
-
Dzięki za podpowiedź...Błąd poprawiłem...Też nie lubię, jak ktoś robi takie błędy...
-
fionotron jak 108,21km super.
-
Też się cieszę. Tyle km. przejechałem w sobotę. Najbardziej jestem zadowolony ze zrobionego wariantu-jego różnorodności...
To dopiero początek Naszego sezonu. Jeszcze dużo przed nami rożnego typu rowerowych wyzwań-na zarówno dziennym jak i nocnym LR. Podwarszawskie szlaki rowerowe-te w Kampinosie, Mazowieckim Parku Krajobrazowym, czekają na nas...
Z rowerowym pozdrowieniem fionotron
-
No to fajnie może tez się wybiorę ale nie w taka pogodę bo na razie jest nie przyjemnie poczekamy aż będzie ciepło i wtedy można sobie pojeździć dopiero w nocy albo w dzień
-
W piątek 4 maja w grupie czterech osób pojeździliśmy po Śródmieściu i "okolicach". Odwiedziliśmy m.in. Nadwiślańską Ścieżkę Przyrodniczą. Ku mojemu zdziwieniu na ziemnych alejkach spotkaliśmy walec! Operator walca okazał się rowerzystą szosowym ;) Opowiadał że pracuje przy ścieżce od jej powstania i że walcuje nawierzchnie regularnie. Walec zawiera zbiornik z lepką wodą która ścieka pod "walce" pomagając zespoić podłoże. Powiedział też że gdyby nie kłopoty z prawami własnościowymi kilku działek ta ścieżka już dawno była by przedłużona do Mostu Siekierkowskiego! Po pół godzinnej rozmowie udaliśmy się przez Most Łazienkowski do Placu na rozdrożu, a dalej do Ronda Jazdy Polskiej i przez Pole Mokotowskie na Ochotę gdzie się odłączyłem.
Przejechany dystans około 37 km.
(http://desmond.imageshack.us/Himg406/scaled.php?server=406&filename=p5040024l.jpg&res=landing)
-
Bardzo stara się wyrównać każdą nierówność :D
-
Szkoda tylko, że to "syzyfowa praca" :( .
Bo jak widać na zdjęciu, ślad za walcem nie stanowi jednolicie płaskiej powierzchni.
A dopowiem to, czego nie widać. Że ta pozostawiona powierzchnia wcale nie jest ubita.
Aż wierzyć się nie chce, bo to 3-tonowy walec. Ale to prawda.
I choćby przejechał to i 10 razy - to i tak nie poprawi, a tylko pogorszy.
Jeśli tylko będzie to robił, tak jak robi.
Tak wynikało akurat z obserwacji, a nie z rozmowy.
A tak w ogóle, to pan operator był bardzo sympatyczny i rozmowny. Chętnie się zatrzymał i wyłączył silnik. Okazało się, że na co dzień walczy na koparce i to jest ciekawsze zajęcie od walca. A najnudniejsza, jest jego zdaniem, jazda na spychaczu.
Aż od dwóch lat jego firma ma prace przy ścieżce nadwiślańskiej. Najpierw przy budowie, a teraz przy jej naprawianiu. I końca tych prac nie widać. I gdyby nie oni, to ścieżki już dawno by nie było. Bo to nie woda, albo z rzadka przejeżdżające samochody, niszczą nawierzchnię tej ścieżki. A tylko sami, szybko jeżdżący na zakrętach, rowerzyści. No ale miasto łoży ciężkie pieniądze na konserwację. Za co on jest Pani Prezydent bardzo wdzięczny ;) . Naprawiać też trzeba faszynowe krawężniki, bo są one zużywane jako materiał palny na ogniska. I nie pomagają regularne dostawy drewna. Kilka ton takowego potrafi zniknąć w czasie jednego weekendu. Piękne polana kominkowe ludzie wywożą samochodami. A i emeryci bywają nie gorsi, ze swoimi wózkami zakupowymi.
On, pomimo tego, że od lat "wyrównuje" tą ścieżkę, nigdy by tu na rowerze nie przyjechał.
Bo do takiej jazdy uznaje tylko twardą i gładką nawierzchnię. Że on ... to niby tylko na szosie jeździ.
-
Mam proste pytanie. Czemu nie wykonano tam nawierzchni asfaltowej? Ciekawe ile kosztuje utrzymanie tej ścieżki a ile kosztowałoby jej położenie co roku od nowa. Chyba temat na pismo :D
-
Ale ja dzisiaj tam jechałem i byłem pod wrażeniem, uważam że jest różnica w porównaniu z poprzednim rokiem i to taka na maksa. Serio, na pewno wygodniej niż po DDR z dawna u góry. Za kanałem jeszcze nie przedłużyli, ale z góry widziałem że to robią, wtedy nikt nie będzie jechać górą, chyba że tylko przez kanał ;)
UWAGA: to nie jest atak na LajtRower, tylko ma dzisiejsza obserwacja :)
-
Mam proste pytanie. Czemu nie wykonano tam nawierzchni asfaltowej? Ciekawe ile kosztuje utrzymanie tej ścieżki a ile kosztowałoby jej położenie co roku od nowa. Chyba temat na pismo :D
Asfaltu tam nie będzie, ponieważ wszystko musi być z materiałów naturalnych.
-
Mam proste pytanie. Czemu nie wykonano tam nawierzchni asfaltowej? Ciekawe ile kosztuje utrzymanie tej ścieżki a ile kosztowałoby jej położenie co roku od nowa. Chyba temat na pismo :D
Ścieżka ma i miała mieć charakter rekreacyjny, a nie komunikacyjny. Nigdy nie miała być drogą dla rowerów. Pamiętajmy również, że nie jesteśmy jedyną grupą, która z owej ścieżki korzysta. Są choćby biegacze, którzy zapewne zdecydowanie wolą obecny jej charakter. (dla tych co nie biegają, informacja - bieganie po asfalcie, to dobra droga do zniszczenia sobie stawów).
Wydaje mi się również, że praski brzeg Wisły jest wpisany do obszaru Natura 2000.
Osobiście mam nadzieje, że nikt nie wpadnie na pomysł dalszej ingerencji w dziki brzeg rzeki, nie mówiąc już o jego wybetonowaniu. W mieście mamy mnóstwo asfaltu, stali i betonu, a jeśli ktoś jest tak bardzo spragniony styczności z tymi elementami miejskiej tkanki, a zarazem chcę być blisko Wisły, to przecież może poruszać się jej drugim brzegiem.
Naprawiać też trzeba faszynowe krawężniki, bo są one zużywane jako materiał palny na ogniska. I nie pomagają regularne dostawy drewna. Kilka ton takowego potrafi zniknąć w czasie jednego weekendu. Piękne polana kominkowe ludzie wywożą samochodami. A i emeryci bywają nie gorsi, ze swoimi wózkami zakupowymi.
Obstawiałem raczej, że ścieżką zajmie się sama natura. Jak jednak widać, człowiek w dewastacji otaczającej go przestrzeni, jest równie konsekwentny i skuteczny.
-
Ale jak jeszcze zrobią drewniany mostek nad kanałem, to już będzie miała charakter komunikacyjny i będzie stanowić alternatywę dla góry.
Bo tam nie można legalnie jechać wygodnym asfaltem po jezdni, tylko po badziewiu z downa trzeba się telepać.
-
Bo tam nie można legalnie jechać wygodnym asfaltem po jezdni, tylko po badziewiu z downa trzeba się telepać.
I to jest powód, aby wylać tam asfalt?
Jeśli kostka na górze komuś przeszkadza, to tam powinny być skierowane jego wysiłki w dążeniu do poprawy warunków jazdy.
Nie może być tak, że jedna patologia, staje się przyczyną lub argumentem do tworzenia kolejnej.
-
Podrzucam jeden pomysł dla LR, z kopalni Masowych Zapomnianych Tradycji.
Kilka latek temu małe grupki rowerowe, coś w stylu obecnego LR, funkcjonowały jako Rowerowy Patrol.
Wiem, że LR wybiera czasami trasy przez jakieś poligony i przeróżne zakamarki, jednak porusza się też jezdniami i ddr-ami. Dlatego może warto byłoby widząc po drodze niedociągnięcia, braki, zagrożenia w jezdni dla rowerzystów (itp. itd.), zarejestrować je w głowie i po zmejlowaniu się w temacie między uczestnikami wyprawy wysłać czasem jakieś pismo do ZDMu, czy zareagować telefonicznie.
Rowerowy Patrol to była naprawdę cenna inicjatywa. Może warto ja wykorzystać ponownie?
-
Ale jak jeszcze zrobią drewniany mostek nad kanałem, to już będzie miała charakter komunikacyjny i będzie stanowić alternatywę dla góry.
Bo tam nie można legalnie jechać wygodnym asfaltem po jezdni, tylko po badziewiu z downa trzeba się telepać.
Ja tam i tak pewnie będę jeździł górą. Z parku Praskiego na Świętokrzyski jazda dołem jest po prostu naokoło.
-
Kaczor, źle mnie zrozumiałeś, ja jestem fanem ścieżki rekreacyjnej w obecnej nawierzchni, tj z ubitym piachem.
Jak zrobili by drewnianą kładkę i przedłużyli do wysokości mostu, to ja chętnie przy ładnej pogodzie jechał bym tam komunikacyjnie dołem. Strata czasowa niewielka, a walory estetyczne i brak kostki decydujące :)
Argument że kradną wygrodzenie na ogniska, to nie wina takowego rozwiązania, tylko braku kultury ludzi, oraz braku zapasu drewna na użytek plażowiczów, tu jest problem.
-
Argument że kradną wygrodzenie na ogniska, to nie wina takowego rozwiązania, tylko (...)
Słusznie, metalowe lub betonowe też by na pewno kradli na ogniska. To nie wina materiału ;-)
-
Metalowe kradliby na złom, a betonowe na budowy. Zgadzam się, że to kwestia kultury.
Faktycznie, LR może pojeździć w okolicach i ponękać potem pismami odpowiednie władze, coby im za dobrze nie było :)
-
Jutro (tj 28-05-12r Poniedziałek) 10:00 Pl. Zamkowy
Kto ma wolne i jest chętny to zapraszam - pojeździmy sobie!
Nagła zmiana planów! - jutro niemoge. >:(
-
Faktycznie, LR może pojeździć w okolicach i ... :)
A propos "pojeździć w okolicach ... "
To jest pomysł na wycieczkę : "Najkrótszą drogą pomiędzy Pruszkowem a Strykowem".
Celem sprawdzenia stopnia jej przejezdności ( czy ew. tylko przelotności ) w najbliższym czasie.
Termin : środa 30.05.2012
Informacja ta jest ( na razie ) niekonkretna, ale trzeba się spieszyć,
bo za tydzień - to "może być już po ptakach".
Ewentualni chętni powinni być otwarci na niespodzianki
i mieć w sobie coś - co można by nazwać "duszą odkrywcy" :) .
-
Cześć.
No i jak było-Czy pojechaliście na tą wycieczkę
Czy jadąc tym nowo wybudowanym odcinkiem autostrady, nie mieliście problemów z przejazdem, dokąd udało się wam dojechać :)
Pozdrawiam Maciek Wilanowiak
-
Cześć.
Bardzo polubiłem te nasze dzienne lajcikowe przejazdy :).
Tak dawno już nigdzie nie byłem z wami za dnia na lajt rowerze. Do głowy przyszedł mi pomysł, aby na jeden dzień zdezerterować z pracy i gdzieś się z wami wybrać- zrobić jakąś fajną traskę.
Byliście może na jakimś dziennym przejeździe LR w czerwcu?
Fionotron.
-
Właśnie zastanawialiśmy się nad tym na środowym lajcie. Fajnie byłoby gdzieś wyskoczyć w przyszłym tygodniu.
-
Kristi cos ci sie daty pomylily!
Jutro (tj 30-06-12r Poniedziałek) 10:00 Pl. Zamkowy
Kto ma wolne i jest chętny to zapraszam - pojeździmy sobie!
-
Kristi cos ci sie daty pomylily!
Jutro (tj 30-06-12r Poniedziałek) 10:00 Pl. Zamkowy
Kto ma wolne i jest chętny to zapraszam - pojeździmy sobie!
Adbej czytaj ze zrozumieniem, patrz kiedy była napisana ta wiadomość, nikt się nie pomylił - spójrz w kalendarz.
-
Pojechaliście gdzieś teraz albo wczoraj jak mnie nie było?
-
Nie mogłem się oprzeć pokusie, żeby nie zacytować w całości
słów tej popularnej, harcerskiej piosenki :
Stokrotka
Gdzie strumyk płynie z wolna,
Rozsiewa zioła maj,
Stokrotka rosła polna,
A nad nią szumiał gaj.
"W tym lesie tak ponuro,
Że aż przeraża mnie.
Ptaszęta za wysoko,
A mnie samotnej źle."
Wtem harcerz ją spotyka:
"Stokrotko witam cię!
Twój urok mnie zachwyca.
Czy chcesz być mą czy nie?"
Stokrotka się zgodziła
I poszli w ciemny las,
A harcerz taki gapa,
Że aż w pokrzywy wlazł.
A ona, ona, ona,
Cóż biedna robić ma.
Nad gapą pochylona
I śmieje się: "Ha ha!"
w związku z tym, że :
wszystkie chętne Stokrotki oraz amatorów jagód zbierania,
zapraszam na wycieczkę do lasu :) . Jutro, czyli w piątek.
Do przejechania 40 km, z czego połowa w łagodnym terenie.
Potrzebne 2 bilety 20-minutowe MZA i pakowny koszyczek.
-
Jak najbardziej sie zjawie tylko jak z dzisiejsza pogoda oby nie padalo tak jak na wileniaku mocno padalo.
-
@Tanawis
Tak, to rzeczywiście kultowa harcerska piosenka - znana a do tego "wpadająca w ucho".
@Adbej proszę Cię o jedno zostaw troszkę tych smakowitych jagódek i dla mnie, bo też bardzo je lubię.
P.S. Na ostatnim Naszym wspólnym poniedziałkowym lajciku 30lipca też pożywialiśmy się smacznymi Kampinoskimi jagodami.
Przeprowadziliśmy też podjazdowy trening terenowy - wielokrotne podjazdy na bardziej co wymagające górki :) .
Było też coś dla amatorów zwiedzania- zwiedziliśmy Grodzisko - pozostałość dawnej osady, i skansen wiejskich chat w Granicy.
A jeśli chodzi o trasę to przejechaliśmy z Truskawia (jechaliśmy głównie czerwonym szlakiem) przez Granicę położoną na obrzeżach Puszczy do miejscowości Kampinos.
Na wąskich singlach byliśmy "atakowani" przez hordy pająków zawzięcie czepiających się kierownic naszych rowerów. Jednego nawet przewiozłem do domu i mieszka teraz sobie ze mną :) .
-
Link do zdjec z wczorajszego lajtroweru.
https://plus.google.com/photos/108822472562880573515/albums/5852273575302897265?banner=pwa&authkey=CJnFhoT_rcjBlwE
-
Widzę, po niebie, że piękną pogodę mieliście :)
-
A tak, pogoda była "Letnia" - akurat taka, jak w tytule :)
I tylko niezbyt silny wietrzyk przeszkadzał nam w drodze tam ...
Powyższe zdjęcia przedstawiają specgrupę z Lajt Roweru w czasie wyjazdu eksploracyjnego poza Warszawę ( 55 km ) na trasie przez: Groty, Blizne, Latchorzew, Stare Babice, Strzykuły, Umiastów, Pilaszków, Zaborów, Borzęcin Duży, Stare Koczargi, Lipków, Izabelin, Laski i Mościska.
Zdjęcie nr 2 - to widok spod sklepu na rynku w Starych Babicach.
A następne - to sesja zdjęciowa przy kościele w Zaborowie.
Potwierdziła się nie sprawdzona wiedza o tym, że wszystkie drogi w tamtej okolicy są dobrej jakości ( w tym także te lokalne ). I właśnie te lokalne, o małym nasileniu ruchu samochodowego, świetnie się nadają do rowerowania :)
-
O! Był już pierwszy w tym roku dzienny lajt rower!!
Fajnie że wszystkich powiadomiliście ::) .
Jeszcze nie nauczyliscie się, że po to właśnie jest forum i ten wątek aby, aby informować ''kolegów rowerzystów'' że dobędzie się taki przejazd, albo nawet Wysłać Eska - to nawet za przysłowiowe ''pięć dwunasta''.
Widzę że obecny lajt rower dzienny jest tylko dla wybranych - i ''los sprawił'' jak to ujął jeden z moich Kolegów Rowerzystów - że nie zostałem poinformowany o Tym przejeździe, być może było by Was (Nas!!!) o kilku Więcej na tym przejeździe - ale akurat na tym Wam nie zależy, Prawda??
Pozdro.
-
Po co informować skoro i tak byś nie przyjechał.
-
@Perto4_
A właśnie jesteś w BŁĘDZIE...
Bo miałem Czas a (co najważniejsze i chęci!! zresztą jak zawsze!!) na dzienny lajt rower - nawet na szosę - asfalt. Zresztą jeden z Kolegów Rowerzystów o tym wiedział - ale Los tak sprawił ::) że nie zostałem powiadomiony...
Od jednego Eska byście jakoś nie zbiednieli...
A tak to zostałem olany i zignorowany i to nie pierwszy już raz...
-
Eee tam olany... może Tanawis myślał że jak zwykle przygotowujesz się do jakiegoś maratonu i nie masz czasu.
-
Wszyscy wiedzą, że Lajt Rower to elitarne grono podopiecznych Tanawisa, w tym jednej osoby wymagającej szczególnych trosk podczas przejazdów. Nie dziw się więc, że nie raczyli poinformować zwyczajnych rowerzystów.
-
Eee tam olany... może Tanawis myślał że jak zwykle przygotowujesz się do jakiegoś maratonu i nie masz czasu.
@Petro4_
Tak, pewnie. Ale masz niesprawdzone wiadomości. Proponuję Tobie że jeżeli Tak już jesteś tym zainteresowany - to zasięgnij informacji u Sprawdzonego żródła ;) .
Ja tam zawsze lubiłem Dzienny Lajt Rower - nawet i wycieczki szosowe z Wami... Szczgólnie na początku roku. A potem już w Taką Prawdziwą Wiosnę - można było wjechać w jakiś nieszkodliwy - prosty Teren. Z Dziennego Lajt roweru mam Bardzo Dobre wspomnienia :) . Szkoda że jak mam czas to nie jestem brany pod uwagę jako Jego uczestnik.
P.S. A z Tanawisem się bardzo wporzo mi się jeździło. To właśnie Jemu zawdzięczam objazd 2 tras maratonowych dystansu ''Mega'' - w Piasecznie (2maraton w edycji letniej 2012r MTB Mazovia, i Nowy Dwór Mazowiecki - ostatni maraton edycji letniej 2012r). To właśnie te przejazdy były kluczowe - bo dzięki nim w tych 2 przypadkach mogłem przekonać co spotka mnie na trasie - a przez co na tych maratonach jechało mi się pewniej...Bo zawsze jest tak że Teren - Tarenowi Nie Równy!
@Tanawis.
Pamiętam o Tym i jeszcze raz dziękuję :) .
Pozdrawiam tych wszystkich Kolegów Rowerzystów z ''Dziennego Lajt Roweru'' którymi miałem przyjemność jeździć.
-
Czyli się obraziłeś i nie będziesz już przyjeżdżał? Ja też o wielu Lr dowiadywałem się dopiero na forum masy - czytając relacje z nich, ale się nie obrażałem z tego powodu. Nie wiem czemu to tak konspiracyjnie czasem wychodzi. Może to jakiś przypadek po prostu i więcej się nie powtórzy. Nasi koledzy z masy też lubią konspirować się często przed pozostałymi i to nieprzypadkowo :P
-
Może to jakiś przypadek po prostu i więcej się nie powtórzy.
Tak pewnie ''jakiś przypadek'' - jeżeli jeszcze Raz by To się Wam przydażyło - to jakoś bym To zrozumiał.
A tych ''przypadków'' Było zbyt wiele...
A jeżeli o mnie chodzi to dlatego Nie Zawsze powiadamialiśmy Wszystkich Kolegów Rowerzystów, bo nietkórzy z nich np. nie lubią jazdy np. w terenie - a kilka takich Terenowych Dziennych Lajt Rowerów Razem przejechaliśmy...
A obrażają - To się dzieci w przedszkolu...
Pozdro :) .
-
Na jutro, na przejażdżkę po północnych dzielnicach Warszawy, zapraszam :) .
-
Start z pl. Zamkowego.
Trasa nie była dokładnie zaplanowana i powstawała spontanicznie w trakcie przejazdu. A wyznaczały ją punkty, które chcieliśmy odwiedzić.
http://www.miejsce.info/m/pl/zj0J6RW
Po drodze obejrzeliśmy nowe: jezdnie, rondo i asfaltową ścieżkę rowerową na ulicy Kasprowicza. Przejechaliśmy na skróty: przez tereny kościelne, a potem przez kampus północny UKSW. By następnie drogą leśną dojechać do Łomianek. I dalej przez łąki do promu przez Wisłę.
Na Bródnie też było co podziwiać: nowe asfaltowe ścieżki rowerowe na trasie Toruńskiej i ślimaki rowerowe na węźle z ulicą Marywilską. A ponieważ nie mamy w zwyczaju dwa razy jeździć tą samą drogą - to powrót był przez las ( Bródnowski ).
Tempo leniwe, dystans nieduży. Już dawno nie było tak lajtowego LAJT ROWERu :) .
-
Cześć. Witam... Po masakrycznym czerwcowym wypadku... Powoli wracam do kręcenia, z lewą kontuzjowaną ręka nie jest jeszcze najlepiej, ale walczę nadal - również i na rowerku... :)
Wczoraj eksplorowałem skarpowe podjazdy na dobry początek dobre i cztery... :) (2razy ul. Orszady, jeden terenowy u wlotu ze skarpy na górę - SGGW i jeszcze podjazd ul. Arbuzową na ul. Nowoursynowską z dołączonymi wariantami terenowymi... :)
Ale nie o tym chciałem pisać...
Do kolegów z Lajt Roweru Dziennego -Dawno się nie widzieliśmy... Może ktoś z Was ma ochotę na jakiś krótszy przejazd??? Chodzi mi o krótszy, dlatego że nie mam całych wolnych dni na kręcenie tak jak kiedyś :), bo nadal się rehabilituję zresztą po długiej "przerwie noga już tak nie podaje, jak kiedyś" - ale nadal kocham rowerki i kręcenie... I To się nie zmieni...
Pozdrawiam Wszystkich - fionotron - (Maciek - Wilanowiak)