Autor Wątek: Urzędnicy uczą jak jeździć na rowerze  (Przeczytany 19636 razy)

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Offline Mhrok

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 910
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Urzędnicy uczą jak jeździć na rowerze
« Odpowiedź #30 dnia: 10 Maj 2013, 12:17:24 »
Ale jest tam zdanie, które należałoby w złotej tabliczce wykuć:
Cytuj
Najczęściej jednak bywa w rzeczywistości tak, że kierowcą, rowerzystą czy pieszym w ruchu drogowym bywają te same osoby, tylko ich punkt widzenia zależy od roli jaką w danej chwili pełnią. Wydaje się również, że zwykła ludzka uprzejmość na drodze wyeliminowałaby większość niebezpiecznych sytuacji i pozwoliła uniknąć wielu tragicznych wypadków.
Czemu bezpieczeństwo ma bazować na uprzejmości? A nie wystarczy trzymać się przepisów? Jak trafię na nieuprzejmego gbura to mam się bać? :x

Offline jarmoni

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 91
Odp: Urzędnicy uczą jak jeździć na rowerze
« Odpowiedź #31 dnia: 10 Maj 2013, 12:19:09 »
Przed przejazdem kierowca ma obowiązek zachować szczególną ostrożność i umożliwić przejazd rowerzyście. Jeśli jest tam przejazd, to ma się spodziewać, że lada chwila może być na nim rowerzysta. Uchylenie zakazu wjeżdżania bezpośrednio przed nadjeżdżający pojazd to przeniesienie obowiązku upewnienia się, że droga jest wolna z rowerysty na kierowcę, czyli dostosowanie przepisów do konwencji wiedeńskiej, która ma priorytet nad PoRD.

Offline MarioG

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 355
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Urzędnicy uczą jak jeździć na rowerze
« Odpowiedź #32 dnia: 10 Maj 2013, 12:38:45 »
Przepis sam w sobie ma sens... ale kojarze pare miejsc (nie pytajcie gdzie, bo kojarze tylko ze sa takie) gdzie w praktyce oznaczaloby to stanie samochodu 5min i wysciubianie nosa o 5cm na raz bo, a nuz zza rozbuchanej roslinnosci wynurzy sie szalony kolarz :)

Zreszta tak ja napisalem ja osobiscie czulbym sie w tej sytuacji winny, gdybym zrobil tak jak napisalem, gdyz w moim skromnym mniemaniu przeniesienie 'obowiazku upewnienia sie' nie oznacza przeniesienia 'obowiazku myslenia'...
W internecie każdy może być kim chce. To dziwne, że tak wielu wybiera bycie durniem...

Offline Hipek99

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 58
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Urzędnicy uczą jak jeździć na rowerze
« Odpowiedź #33 dnia: 10 Maj 2013, 13:04:43 »
na logikę jak jest przejazd przez ulicę, oznakowany i jedzie sobie samochód, przepisowe 50, a ja mu z DDR wlece na droge 2m przed maską bo leciałem 30 w sluchawkach na uszach z telefonem w dloni (wszystko przepisowo) i wylecialem zza krzakow przez ktore on nie mial szansy mnie zobaczyc (a tak bywa) to chyba będzie moja wina :P przynajmniej ja bym sie do niej poczuwal :)
Spróbujmy na inną logikę. Jedziesz sobie samochodem, droga główną. Przepisowe 50 km/h. Nagle w bok wjeżdża Ci samochód, który wyjechał z podporządkowanej. Jechał przepisowo, tylko nie zatrzymał się przed rogiem budynku na wystarczająco długo, żeby się upewnić, że nic nie jedzie (a przez budynek nie miał szansy Cię zobaczyć, tak też bywa). Też poczuwałbyś się do winy z tego powodu, że nie rozejrzałeś się, czy ktoś wyjeżdża z podporządkowanej prosto w Twój bok?

Jeśli jest przejazd rowerowy, niezależnie od tego, czy zasłonięty czy nie, oczekuję, że kierowca wiedząc, że ma mi ustąpić pierwszeństwa, będzie jechał z taką prędkością, że jak mu wylecę przed maskę, zatrzyma się na dystansie liczonym w centymetrach, nie metrach; oczekuję takiego samego zachowania, jak w przypadku jechania prosto przez skrzyżowanie z drogą główną.


kojarze pare miejsc (nie pytajcie gdzie, bo kojarze tylko ze sa takie) gdzie w praktyce oznaczaloby to stanie samochodu 5min i wysciubianie nosa o 5cm na raz bo, a nuz zza rozbuchanej roslinnosci wynurzy sie szalony kolarz :)
Mogę wskazać ze dwa takie miejsca. Ja nie oczekuję, że ktoś będzie się przesuwał jak gąsienica do przodu, ale przynajmniej niech na ten przejazd wjedzie na tyle wolno, żebym miał szansę wyhamować, albo w ostateczności, ominąć go.

Offline MarioG

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 355
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Urzędnicy uczą jak jeździć na rowerze
« Odpowiedź #34 dnia: 10 Maj 2013, 13:49:07 »
... to ja za uprzejmy w życiu jestem znaczy...

Wyjazd z moje pracy... takie sobie małe miejsce na Okęciu... wyjeżdżam zawsze z małej, ledwo oznakowanej uliczki na skrzyżowanie T (ja to nóżka :P i skręcam w lewo), ale jest to wbrew wszelkim pozorom skrzyżowanie równorzędne... "Tak" mógłbym zgodnie z przepisami, na pałę, bez patrzenia w lewo wyjechać i czekać kto sprawdzi jakość mojej poduszki bocznej, a ja głupi staje i patrze przez oczka parkanu dosyć ciasne czy coś tam miga... bo chodnik w tym miejscu jest tak wąski, że żebym ja widział z lewej jadące samochody to moje koła byłyby już na jezdni, nie mówiąc o zderzaku... moja Szefowa tam dzwona zaliczyła, oczywiście wina kierowcy, który nie ustapił, ale czy Ona była szczęśliwsza?
Zatem ja z czytej uprzejmości/strachu/myślenia zamiast zrzucania odpowiedzialności, staje i traktuje to skrzyżowanie jakbym był podporządkowany... tak samo ZAWSZE zwalniam przed przejazdami na rowerze, dopóki nie jestem pewien, że kierowca wie o mnie, jest świadomy i wykonuje coś co wygląda na zwalnianie. Wiem, że mam PRAWO po mojej stronie, ale moja WIARA w służbę zdrowia i instynkt samozachowawczy nakazuja mi takie działanie.

Zeby nie bylo watpliwosci, po raz kolejny, zgadzam sie z przepisem, ale nie musimy chyba zawsze bezwzglednie go egzekwowac przez 'wlatywanie' na przejazd z klapkami na oczach bo mamy racje :)

Nie badzmy jak to bylo ujete w pewnym artykule 'cykloterrorystami' :P nauczmy sie 'wspolzycia'... chyba bedzie nam latwiej :)
W internecie każdy może być kim chce. To dziwne, że tak wielu wybiera bycie durniem...

Offline jarmoni

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 91
Odp: Urzędnicy uczą jak jeździć na rowerze
« Odpowiedź #35 dnia: 10 Maj 2013, 13:54:02 »
Tutaj problem polegał na tym, żeby policja wespół z różnymi "ekspertami" nie mówiła kolejny raz, że rowerzyści wjeżdżający na pałę są zakałą, bo to powoduje, że kierowcy upewniają się w przekonaniu, że wewnątrz puszki to oni zawsze mają pierwszeństwo. Jakby co, to zawsze słabszy uczestnik ruchu, który "wylazł" jest sam sobie winien. Powoduje to, że jeżdżą coraz szybciej, bo po co mają zwalniać przed przejściem.

Jeśli takiego rowerzystę na pałę sprzątnie samochód, to teraz jest różnica, czy ofiara która "wlazła" sama jest sobie winna, czy jednak nie.

W Polsce dominuje zwalanie winy i obarczanie odpowiedzialnością słabszych uczestników ruchu. To Oni mają myśleć, a nie kierowca, wychodząc na przejście. W Rosji (gdzie w miastach są 10-pasmowe ulice bez azyli dla pieszych) rozpowszechnione jest przekonanie, że ofiary wypadków winne są nawet sytuacjom, gdy są rozjeżdżane przez samochody wyprzedzające inne samochody na przejściach dla pieszych. Bo mogły się upewnić, że nic nie wyjedzie z samochodu, który się zatrzymał. U nas też tak mogłoby być.
« Ostatnia zmiana: 10 Maj 2013, 14:13:09 wysłana przez jarmoni »

Offline Hipek99

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 58
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Urzędnicy uczą jak jeździć na rowerze
« Odpowiedź #36 dnia: 10 Maj 2013, 14:15:43 »
Mario, ja odniosłem się tylko do poczucia winy za spowodowanie zdarzenia. Nie znaczy to, że popieram wyjeżdżanie na pałę prosto pod maskę, bo uważam, że to ani bezpieczne dla mnie, ani wychowawcze dla kierowcy. Poza tym wątpię, żeby terror na przejazdach rowerowych wpłynął pozytywnie na nastawienie do rowerzystów.

Napisałem powyżej "oczekuję", ale równie dobrze mogłem napisać "mam pobożne życzenie" ;)

« Ostatnia zmiana: 10 Maj 2013, 14:17:19 wysłana przez Hipek99 »

Offline MarioG

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 355
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Urzędnicy uczą jak jeździć na rowerze
« Odpowiedź #37 dnia: 10 Maj 2013, 14:21:00 »

Napisałem powyżej "oczekuję", ale równie dobrze mogłem napisać "mam pobożne życzenie" ;)



i z tym sie musze niestety zgodzić, zaakceptować i czekać, że być może nastepne pokolenie rowerzystów nie będzie musiało myśleć czy oczekuja czy pobożnie życzą... po prostu będą szanowani :)
W internecie każdy może być kim chce. To dziwne, że tak wielu wybiera bycie durniem...

Offline Fochna

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 94
  • Płeć: Kobieta
Odp: Urzędnicy uczą jak jeździć na rowerze
« Odpowiedź #38 dnia: 10 Maj 2013, 15:31:13 »
Co do kwestii uprzejmości i tego jaki ma wpływ na "wypadkowość" - od pewnego czasu trafiam na skrzyżowaniu Rakowiecka/Kazimierzowska na pewną białą furgonetkę - widocznie podobnie mamy ustawione godziny pracy, czy co (oczywiście nie codziennie trafiam). Stoję sobie jak sierotka na pasie do skrętu w lewo, z naprzeciwka moja furgonetka, która będzie skręcać w prawo.
Ma pierwszeństwo? Ma.
Mruga mi światłami, zwalniając? Mruga.
Kosztuje go to coś? Może ze 3 sekundy czasu i jeden dodatkowy gest.
Korzyść? Ja przelatuję bezpiecznie, on skręca bez strachu, że mu się w okolicach tyłu rower będzie pałętał...

Tak więc popieram stanowisko - gdybyśmy wszyscy byli uprzejmiejsi, wszyscy bylibyśmy bezpieczniejsi...

Offline `L`

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 483
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nie jeżdżę szybko. Jeżdżę dokładnie.
Odp: Urzędnicy uczą jak jeździć na rowerze
« Odpowiedź #39 dnia: 10 Maj 2013, 15:31:18 »
Jak trafię na nieuprzejmego gbura to mam się bać? :x

Z doświadczenia powiem Ci, że zdecydowanie tak właśnie jest. Zwłaszcza na drodze, gdzie nawet facet z wyższym-wyższym (na bramie PW!) w swojej ultracennej puszce okazuje się zwykłym chamem.

Na linkowanej stronie nie jest napisane, że bezpieczeństwo ma bazować na uprzejmości. Jest napisane, że uprzejmość na drodze jest dobra. Jest też napisane między wierszami to, że pieszy czy rowerzysta wsiadając do swojej puszki nagle zapomina jak to przed chwilą było mu ciężko.

Oczywiście, że uprzejmość nie może zastąpić przepisów ani nawet ich rozmywać. To dobry dodatek. Przykłady uprzejmości to jazda na suwak albo "wyluzowanie" gdy autobus kończy ładować ludzi i wiadomo, że zaraz z zatoki ruszy.

Edit: no i jak mogłem zapomnieć - ci wszyscy kierowcy, którzy robią mi tą uprzejmość i stojąc w korku jednak ruszą by przejechać 0,5 m i zrobić mi prawą wolną. Serio, albo ja mam farta albo jest takich coraz więcej, chociaż wciąż to wyjątki.
« Ostatnia zmiana: 11 Maj 2013, 14:50:11 wysłana przez `L` »
"governments will use whatever technology is available to them to combat their primary enemy - which is their own population" - Noam Chomsky

Offline `L`

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 483
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nie jeżdżę szybko. Jeżdżę dokładnie.
Odp: Urzędnicy uczą jak jeździć na rowerze
« Odpowiedź #40 dnia: 10 Maj 2013, 22:54:52 »
Jest też poradnik http://dzwonek2013.pl/wp-content/uploads/ZDM_PORADNIK_BEZPIECZNEGO_ROWERZYSTY_KAMPANIA_DZWONEK2013.pdf Znalazło się tu kilka sensownych porad. Ale tylko rzuciłem okiem i się nie wczytywałem.

Ten poradnik jest kierowany do... Dzieci. Taką dostałem odpowiedź z ZDM. I to zdaniem urzędników uzasadnia, dlaczego mogą w nim być "uproszczenia". Oczywiście wszystko było konsultowane z Policją i ekspertami. Zatem, drogie dzieci, do nauki!  :P
"governments will use whatever technology is available to them to combat their primary enemy - which is their own population" - Noam Chomsky

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Urzędnicy uczą jak jeździć na rowerze
« Odpowiedź #41 dnia: 11 Maj 2013, 09:23:06 »
http://www.policja.waw.pl/portal/pl/1/23981/Kierowca__rowerzysta.html

2 maja na stronie KSP i komend powiatowych pojawiła się garstka porad. Zgodnie z jedną z nich:

"Najsurowiej zagrożonymi wykroczeniami rowerzystów są:
...
- naruszenie przez kierującego rowerem na przejeździe dla rowerzystów zakazu wjeżdżania bezpośrednio przed jadący pojazd ? mandat 150 zł,"

Myślałem, że taki zakaz został definitywnie zniesiony, a nawet nigdy nie obowiązywał jako niezgodny z Konwencją wiedeńską  ???

Bo został zniesiony. Policja nie zna Prawa o Ruchu Drogowym i cudownie się podkłada. ZNOWU.


Czemu bezpieczeństwo ma bazować na uprzejmości? A nie wystarczy trzymać się przepisów?

Nie wystarczy.

Taki najbardziej oczywisty przykład to skrzyżowanie równorzędne, do którego zbliża się 4 uczestników ruchu - każdy z innej strony. Każdy chce jechać na wprost i niestety każdy ma zajętą "swoją prawą" innym pojazdem jadącym na wprost i nie może ruszyć. Bez angażowania w to kultury, bez kogoś kto odpuści sobie na moment swoje pierwszeństwo, nie da się powiedzieć, kto pojedzie pierwszy.

---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

Offline mietek

  • Nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 33
Odp: Urzędnicy uczą jak jeździć na rowerze
« Odpowiedź #42 dnia: 11 Maj 2013, 09:26:45 »
No tak, czasami odnoszę wrażenie, że Policji nie stać na zakup aktualnych wersji Ustawy Prawo o ruchu drogowym  i bazują na wydanych 10 albo i więcej lat temu.

Offline `L`

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 483
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nie jeżdżę szybko. Jeżdżę dokładnie.
Odp: Urzędnicy uczą jak jeździć na rowerze
« Odpowiedź #43 dnia: 11 Maj 2013, 14:51:19 »
No tak, czasami odnoszę wrażenie, że Policji nie stać na zakup aktualnych wersji Ustawy Prawo o ruchu drogowym  i bazują na wydanych 10 albo i więcej lat temu.

Może im kupimy? Z dedykacją od WMK? Zakładką i markerem zaznaczymy stosowne miejsca :D
"governments will use whatever technology is available to them to combat their primary enemy - which is their own population" - Noam Chomsky

Offline jarmoni

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 91
Odp: Urzędnicy uczą jak jeździć na rowerze
« Odpowiedź #44 dnia: 11 Maj 2013, 18:06:20 »
To nie dziwi. Mało kto wie, gdzie w internecie znaleźć aktualne przepisy (na stronach Sejmu), a prawie wszędzie (różne kodeksy on-line), w tym wiele stron różnych oddziałów, Policji, Straży Miejskiej, a także na przykład SISKOM, są stare przepisy:

http://siskom.waw.pl/rowery-polska.htm