Warszawska Masa Krytyczna

Inne => Hydepark => Wątek zaczęty przez: łowca w 29 Sie 2016, 10:25:51

Tytuł: Flaga z masztu ...
Wiadomość wysłana przez: łowca w 29 Sie 2016, 10:25:51

Oficjalne stanowisko organizatorów Masy Krytycznej dotyczące rezygnacji z comiesięcznych piątkowych przejazdów:

'Taka decyzja to efekt zacieśnienia współpracy Masy z m. st. Warszawa.
Obie strony zgadzają się, że konsekwentna realizacja ?Programu Rozwoju Tras Rowerowych? spełnia podstawowy cel Masy Krytycznej - zapewni sieć spójnych, bezpiecznych i wygodnych tras rowerowych'.

Ze strony 'Zielonego Mazowsza'

Rowerowy skok cywilizacyjny
Trasy z osiedli do centrum:   1/30   3%
Główne trasy w centrum:   0/9   0%
Bezpieczne przejazdy:   14/480   3%
Kontraruch rowerowy:   37/535   7%

Istniejąca infrastruktura jest żałośnie nieciągła. Niespójna. Jest to nadal zbiór poodrywanych od siebie kawałków. Owszem, większych kawałków niż kilka lat temu - ale nadal kawałków. Brak jest możliwości przejazdu pomiędzy dzielnicami - jakiegokolwiek przejazdu, nie mówiąc o bezpiecznym i wygodnym przejeździe. Nie istnieje ani jedna trasa północ - południe, ani jedna możliwośc przejazdu wschód - zachód. Wiele tras rowerowych urywa się ślepo, w przysłowiowych krzakach, albo na ruchliwym skrzyżowaniu. Tak, jak trasa wzdłuż Banacha - do Grójeckiej jest, a dalej się, drogi rowerzysto, teleportuj. Albo zawróć.

Infrastruktura rowerowa, ta istniejąca, w ogromnej większości nie spełnia Standardów.
Szerokość dróg rowerowych nie jest wystarczająca do obsłużenia istniejącego ruchu. Widoków na poprawę brak, bo ZDM zazwyczaj odmawia przebudowy. Przykładem jest DdR wzdłuż KENu - było za wąsko, wymieniana jest kostka na asfalt - i dalej będzie za wąsko.
Skrajnia to nadal pojęcie całkowicie nieznane urzędnikom. Latarnie, ławki, kosze na śmieci postawione równo z krawężnikiem drogi rowerowej to normalność. O przycinanie zieleni, i to często kolczastej (niezgodnej ze Standardami), nie można się doprosić. ZDM - zarządca infrastruktury - wbrew zapisom Standardów twierdzi że za zieleń nie odpowiada, i każe zgłaszać problematyczne miejsca do Zieleni Miejskiej. A tymczasem to ZDM powinien regularnie monitorować trasy rowerowe i pilnować ich przejezdności.

Wiele inwestycji 'rowerowych' ZDMu jest bez sensu, przynoszą więcej szkód niż pożytku. Przy okazji montażu latarenek na Rosoła, pomiędzy Jeżewskiego a Przy Bażantarni zniszczona została nawierzchnia. I co? I nic, ZDM umywa ręce. A latarenki były kompletnie zbędne, bo droga rowerowa jest doskonale oświetlona przez istniejące lampy uliczne.

Za to nie można się doprosić ZDMu o wyprostowanie zakrętów na skrzyżowaniu Rosoła i Przy Bażantarni - regularnie dochodzi tam do niebezpiecznych sytuacji i drobnych kolizji. Zakręty są 'od ekierki', kompletnie niezgodne ze Standardami - ale ZDM udaje że problemu nie ma. Na Ursynowie, a pewnie i w innych dzielnicach, podobnych przykładów na rażącą niekompetencję i ignorowanie podstawowych potrzeb rowerzystów przez ZDM można znaleźć więcej.

Według organizatorów Masy współpraca z warszawskimi urzędnikami jest wreszcie merytoryczna i bezproblemowa. Być może na szczeblu miejskim tak jest. Ale na poziomie dzielnicowym jest fatalnie. A to Urzędy Dzielnic w wielu wypadkach są odpowiedzialne za rażące, często świadome, ignorowanie Standardów, za budowę infrastruktury złej, niewygodnej, nieprzyjaznej, często zbędnej. Ursynowskie przykłady (Wełniana, Nugat) można powielić w każdej dzielnicy.

Kolejny przykład z Ursynowa. Wybrany w Budżecie Partycypacyjnym projekt uspokojenia ruchu i poprawy bezpieczeństwa na Stryjeńskich za pomocą m.in. pasów rowerowych został przez lokalnego radnego zablokowany, a potem za pomocą politycznych nacisków skasowany. Gdzie wtedy był Pełnomocnik Rowerowy? To jest przykład na tę wzorową wpółpracę? Naruszono czyjść drobny interesik - i od razu bezpieczeństwo (nie tylko rowerzystów) można zignorować?

 Do tego, żeby w Warszawie było dobrze z punktu widzenia przeciętnego rowerzysty - jeszcze bardzo wiele brakuje. I nie zmienią tego żadne obietnice. A tymczasem organizatorzy Masy wzięli aktualny zestaw obietnic Pełnomocnika Rowerowego za dobrą monetę - i na podstawie obietnic zrezygnowali z jedynej formy nacisku na miasto.

 "Współpraca miasta z Masą Krytyczną ma poprawić wizerunek rowerzystów "
 O, przepraszam. O mój dobry wizerunej jako rowerzysty to ja dbam samodzielnie, jeżdżąc zgodnie z przepisami, edukując swoje dzieci, a czasem nawet upominając innych cyklistów. Czy następnym krokiem 'poprawiania wizerunku rowerzystów' będa skąpo ubrane hostessy na bicyklach, wręczające kierowcom ulotki 'polub nas' ?
Tytuł: Odp: Flaga z masztu ...
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 29 Sie 2016, 19:44:52
Dużo cytatów, wskaźników, z których wynika to, co z grubsza każdy wie jeżdżąc po mieście - że nie jest idealnie, ani nigdzie blisko. Nikt chyba nie twierdził, że jest, a tylko, że miasto się bardziej stara, buduje sporo i dlatego nie trzeba już pokazywać przejazdami, że powinno to robić. Ale jasne jest, że to wszystko nie powstanie w rok czy nawet dwa. 

Zresztą popatrz na frekwencje Mas - ludzie głosowali nogami, że potrzeba jej comiesięcznej organizacji jest coraz mniejsza. Dawne frekwencje po 1000 luda (o 2500 nie wspominam) to nie było od ponad roku. Znamienne.

A właściwie to co chciałeś zaproponować? ;-)
Tytuł: Odp: Flaga z masztu ...
Wiadomość wysłana przez: łowca w 30 Sie 2016, 10:13:51
Proponować nic nie będę. Poglądów i opinii 'zwykłych' użytkowników Masy nikt nie wziął pod uwagę. A na płycie 'Syrenki' i na wyjeździe odbywały się rozmaite dyskusje, tyle że organizatorzy zajęci byli patrzeniem w oczy p. Puchalskiemu, zamiast rozmowami z ludźmi, których reprezentują.

Owszem, miasto się wreszcie zaczęło starać. Wiesz ile to jest, te obiecane 200 km dróg rowerowych? To 14 km na dzielnicę. Czyli prawie nic.

Dlatego uważam że rezygnacja z jedynej formy nacisku, jaką Masa wypracowała, i to z argumentem "żeby nie wzbudzać niechęci wśród kierowców" jest złą decyzją i wcale się rowerzystom nie przysłuży. Bo niechęć kierowców wobec rowerzystów była, jest i wzrasta, czego doświadczam praktycznie za każdym razem, kiedy wsiadam na rower. Niechęć i niedoedukowanie kierowców - a Masa zajmie się teraz 'edukowaniem' rowerzystów.

A nie pomyślałeś o tym, że frekwencja na Masach może maleć właśnie dlatego, że organizatorzy poszli w kierunku, który zwykłym rowerzystom nie odpowiada? Że owszem, wypracowywanie Standardów, konsultacje itepe to rzecz ważna, ale nastąpiło oderwanie 'góry' od 'dołów'? Że ci, którzy na Masę jeździli, stracili poczucie, że 'góra' rzeczywiście reprezentuje ich interesy?
Tytuł: Odp: Flaga z masztu ...
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 30 Sie 2016, 10:44:16
Jeżeli faktycznie "dół" nie popierał "góry", bo ta była "oderwana" od rzeczywistości, nie słuchała i nie rozumiała niczego, to teraz "dół" ma wyśmienitą szansę, by zrobić wszystko lepiej niż robiła to dawna "góra".

Ale skoro "dół" nie chce nawet nic zaproponować, to raczej trudno będzie o jeszcze bardziej wymagające działanie.
Tytuł: Odp: Flaga z masztu ...
Wiadomość wysłana przez: vit w 30 Sie 2016, 11:33:20
Uważam, że pytania, które zadajesz są ważne, ale ... czy zakładasz, że sami ich sobie nie zadaliśmy?
Czy zmiana kierunku ma oznaczać zaraz zaprzestanie jazdy?

Dlatego uważam że rezygnacja z jedynej formy nacisku, jaką Masa wypracowała, i to z argumentem "żeby nie wzbudzać niechęci wśród kierowców" jest złą decyzją i wcale się rowerzystom nie przysłuży. Bo niechęć kierowców wobec rowerzystów była, jest i wzrasta, czego doświadczam praktycznie za każdym razem, kiedy wsiadam na rower. Niechęć i niedoedukowanie kierowców - a Masa zajmie się teraz 'edukowaniem' rowerzystów.

(...) popatrz na frekwencje Mas - ludzie głosowali nogami, że potrzeba jej comiesięcznej organizacji jest coraz mniejsza. Dawne frekwencje po 1000 luda (o 2500 nie wspominam) to nie było od ponad roku. Znamienne.
Gdyby występowała forma nacisku, o któej wspominasz w formie przejazdu na 3000 osób, dobrze 1000 to zapewne byśmy inaczej prowadzili dalsze działania, ale to już kuchnia, a siedzimy w salonie.

A nie pomyślałeś o tym, że frekwencja na Masach może maleć właśnie dlatego, że organizatorzy poszli w kierunku, który zwykłym rowerzystom nie odpowiada? Że owszem, wypracowywanie Standardów, konsultacje itepe to rzecz ważna, ale nastąpiło oderwanie 'góry' od 'dołów'? Że ci, którzy na Masę jeździli, stracili poczucie, że 'góra' rzeczywiście reprezentuje ich interesy?
Jaki jest interes "dołu"?
Bezideowy przejazd dla fanu co ostatni piątek by powk...nerwować kierowców?
Przejechać się po mieście środkiem ulicy? Czy coś osiągnąć?

Piątkowe przejazdy nie dawały nam na tyle pary by w urzędzie forsować nasze cele.
W związku z tym trzeba podjąć działania naprawcze.
Co proponujesz?
Nająć firmę cateringową i kiełbasą wyborczą szukać poparcia? Wegetarianie się nie skuszą :P
Wykupić reklamę? Raz, dwa razy rozdać koszulki? Być może, ale po pierwsze potrzeba źródła finansowania - nie mamy, po drugie takie działanie nie będzie trwałe, a sztuczne i za chwilę mamy znowu ten sam problem.

Lekko piszesz o standardach, konsultacjach, przejazdach, odbiorach.
Tak jakbyś nie zauważał co jest WAŻNE. Właśnie to.
Bo na tych spotkaniach spotykamy się z tymi samymi osobami z Masy, kilkoma z Zielonego Mazowsza i jeszcze kilkoma jednostkami (osoby się angażujące indywidualnie). I to tam, a nie na Zamkowym decyduje się o tym co i jak zostanie wykonane. Przygotowanie się do takiego spotkania to jazda w teren, czytanie dokumentów, proponowanie zmian - duża, ciężka PRACA.
A przecież to tylko lajtowa działalność społeczna.

Na Zamkowym jest happening dla "dołów" i ciężka praca dla Zabezpieczenia.
Lubimy to więc nie narzekamy ;)

Kiedyś dla mnie Masa to też był taki happening, teraz to dużo pracy. Po coś.
I widzę, że happeningiem tego nie osiągnę, a nie będę wykonywał dodatkowej dla czyjejś frajdy tylko po to by nic nie uzyskać czy usłyszeć jak było źle. Mimo tego, że BARDZO lubię nasze przejazdy MASOWE.
Trzeba jednak wiedzieć po co one są i po co mają być. I jaki jest ich odbiór społeczny, bo to też daje siłę w rozmowie o NASZYCH sprawach.
Tytuł: Odp: Flaga z masztu ...
Wiadomość wysłana przez: łowca w 30 Sie 2016, 11:44:30
@Raffi

'Góra' uznała, że skoro Miasto z Masą tak wspaniale konsultuje i wreszcie robi drogi rowerowe z asfaltu, to jest pięknie. I można piątkowe przejazdy zawiesić.
'Góra' nie uznała za stosowne skonsultować tego pomysłu z 'dołem'. Serio nie widzisz w tym swoistej ironii?

Ale skoro nalegasz - moja propozycja brzmi:

Utrzymajmy przejazdy piątkowe do momentu, kiedy będą co najmniej 3 ciągłe trasy przelotowe NS i co najmniej 2 WZ przez Warszawę, kiedy z każdej dzielnicy da się po wygodnej i bezpiecznej infrastrukturze rowerowej dojechać do Zamku Królewskiego (lub Dworca Centralnego, lub wybierzmy dowolny inny sensowny punkt w centrum Warszawy) i kiedy 80% infrastruktury (% może być negocjowalny) będzie faktycznie spełniało zapisy Standardów"

Czyli zrezygnujmy z piątkowych przejazdów wtedy, kiedy cele Masy, te z 1995, będą osiągnięte. A nie dzisiaj, kiedy mamy obietnicę częściowego osiągnięcia tych celów za 4 lata.


@vit
Odbiory, konsultacje, współpraca? Ja bardzo chętnie pouczestniczę w takowych i poangażuję się bardziej. Tylko moje aktualne doświadczenie z angażowania się w przepychanki z urzędami dowodzi, że urzędnicy rowerzystów mają w głębokiej pogardzie, Standardy łamią świadomie i z premedytacją i wcale się z tym nie kryją bo mają poczucie bezkarności. Być może to Ursynów jest siedliskiem wyjątkowo patologicznych gadzin, być może w innych dzielnicach jest lepiej - ale moje aktualne odczucie jest takie, a nie inne.


Tytuł: Odp: Flaga z masztu ...
Wiadomość wysłana przez: vit w 30 Sie 2016, 12:24:02
Utrzymajmy przejazdy piątkowe do momentu, kiedy będą co najmniej 3 ciągłe trasy przelotowe NS i co najmniej 2 WZ przez Warszawę, kiedy z każdej dzielnicy da się po wygodnej i bezpiecznej infrastrukturze rowerowej dojechać do Zamku Królewskiego (lub Dworca Centralnego, lub wybierzmy dowolny inny sensowny punkt w centrum Warszawy) i kiedy 80% infrastruktury (% może być negocjowalny) będzie faktycznie spełniało zapisy Standardów"

Czyli zrezygnujmy z piątkowych przejazdów wtedy, kiedy cele Masy, te z 1995, będą osiągnięte. A nie dzisiaj, kiedy mamy obietnicę częściowego osiągnięcia tych celów za 4 lata.
Na takie propozycje już trochę za późno - decyzje zapadły i zostały zrealizowane.
Dodatkowo, w kontekście tego co napisałem powyżej, widząc/dostrzegając (być może to tylko fasada) postawę Miasta, postanowiliśmy dać im kredyt zaufania. Informując, że raz stracone zaufanie odbudowuje się ciężko...

@vit
Odbiory, konsultacje, współpraca? Ja bardzo chętnie pouczestniczę w takowych i poangażuję się bardziej. Tylko moje aktualne doświadczenie z angażowania się w przepychanki z urzędami dowodzi, że urzędnicy rowerzystów mają w głębokiej pogardzie, Standardy łamią świadomie i z premedytacją i wcale się z tym nie kryją bo mają poczucie bezkarności. Być może to Ursynów jest siedliskiem wyjątkowo patologicznych gadzin, być może w innych dzielnicach jest lepiej - ale moje aktualne odczucie jest takie, a nie inne.

Próbujemy się odciąć od niedobrych doświadczeń z Urzędami - nastąpiła częściowa zmiana kadr, a ludzie obecnie tam pracujący deklarują zmiany w podejściu instytucji do rowerzystów i komunikacji rowerowej - wierzymy, ale sprawdzamy :) Taka zresztą natura organizacji pozarządowych - patrzeć władzy na ręce i domagać się tego, co się nam należy.

Ursynów - infrastruktura na tle pozostałej części miasta rewelacyjna (tak wiem, przejazdy przez KEN), co nie znaczy idealna, wg mnie przyzwoita, miejscami do remontu, a ludzie, no cóż... też tam mieszkam i nie wszystkich sąsiadów (bliższych czy dalszych) cenię

Jeżeli chcesz się zaangażować "bardziej" - miejscem pierwszych kontaktów :P jest zwykle przedmasówka. Osiem dni przed Masą piątkową, czyli najbliższa 22 września.
W miesiącach bez przejazdów piątkowych również będziemy się spotykać. Informacja będzie na stronie/forum.
Tytuł: Odp: Flaga z masztu ...
Wiadomość wysłana przez: zielona w 30 Sie 2016, 13:49:29
Ja mam proste pytanie do góry i do dołu. Kto podpisuje się pod zgłoszeniem imprezy. Kto za nią odpowiada? Skoro dół uważa że góra zlewa dół to może ów dół sam zgłosi imprezę i będzie prawnie odpowiadał za jeden przejazd? Mam za sobą 11 lat jeżdżenia z kolumna dzieciaków daleko daleko od wawy i za każdym razem jak widziałam śmigające zabezpieczenie na granicy ich własnego bezpieczeństwa to ich podziwiałam. Trzeba dużej logistyki dawki rozsądku i umiejętności żeby taka imprezę zabezpieczyć. Największe wypadki jakie byly to rozcięta glowa, pozdzierane kolana. Szacun
Tytuł: Odp: Flaga z masztu ...
Wiadomość wysłana przez: remitent w 30 Sie 2016, 14:28:59
Cytuj
Jaki jest interes "dołu"?
Bezideowy przejazd dla fanu
Myślę, że właśnie tak jest. Pewnie >90% masowiczów byłoby bardzo zdziwionych, gdyby wiedziało, że jeżdżą w imię czyichś partykularnych interesów. Sam się czułem nieswojo, jak jeździłem na masie z jakimś "zielonym" hasłem, z którym niekoniecznie musiałem się identyfikować.

Ma być fun i będzie fun. Teraz nawet lepszy, bo będzie "nielegalny". Jak za starych dobrych czasów ;)
Tytuł: Odp: Flaga z masztu ...
Wiadomość wysłana przez: vit w 30 Sie 2016, 14:36:35
Zgłoszenie imprezy powiadasz... to ciekawe...
Przygotowanie I PRZEPROWADZENIE imprezy, żeby dobrze wypadła nie jest sprawą prostą, wymagającą atencji, a przede wszystkim doświadczenia.
I nie sprowadzałbym działalności Masowej do "zgłoszenia imprezy".

Jako, że siedzimy w salonie, nie rozmawiajmy o kulisach kuchni ;)
I tak niech pozostanie :)
Tytuł: Odp: Flaga z masztu ...
Wiadomość wysłana przez: mk1111 w 30 Sie 2016, 14:57:47
Ma być fun i będzie fun.
Przejazd Masy to narzędzie do osiągnięcia celu, a nie cel sam w sobie. Przez te wszystkie lata nie udało ci się tego zrozumieć? Przykre.

edit:
A co mi tam, chciałem być grzeczny ale nie wyszło.  ;)
Chłopie , skoro Masa to dla ciebie:

Ma być fun i będzie fun.
  to do k....nędzy jaka jest różnica w jaki dzień odbędzie się przejazd? No chyba, że  fun w twoim wypadku oznacza wyłącznie jeżdżenie w piątek ew. w sobotnią noc. W takim przypadku trudno. Godziliśmy się z tym, że wszystkim nie da się dogodzić. Tak było dotychczas i tak będzie w przyszłości.
 
Tytuł: Odp: Flaga z masztu ...
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 30 Sie 2016, 17:07:30
@Raffi

'Góra' uznała, że skoro Miasto z Masą tak wspaniale konsultuje i wreszcie robi drogi rowerowe z asfaltu, to jest pięknie. I można piątkowe przejazdy zawiesić.
'Góra' nie uznała za stosowne skonsultować tego pomysłu z 'dołem'. Serio nie widzisz w tym swoistej ironii?

Z tego co wiem (nie powiem bym się specjalnie interesował tym tematem od kiedy nie siedzę w Sztabie i zrezygnowałem z funkcji w Masie), były jakieś ankiety, zarówno w papierze jak i elektronicznie, było to poruszane na spotkaniach Przedmasowych, na które każdy mógł przyjść i (przynajmniej za moich czasów) "góra" zachęcała "dół" by na te spotkania chodzić, bo tam się wszystko decyduje.

Nie mnie oceniać, czy to było wystarczające, czy nie, zreszta z taką oceną i tak nie każdy musi się zgadzać. Ale do mnie to doleciało, choć od roku zarówno na Masach, spotkaniach jak i np. stronie Masy bywałem raczej okazyjnie.

Ktoś to wszystko zebrał na podstawie tego podjął decyzję. A przynajmniej wierzę, że tak było (nie zajmowałem się tym). A że wypadkowa tych ankiet i ostateczna decyzja nie jest po Twojej myśli? Cóż, bywa. Ja długo działałem w Masie i też nie wszystko co się tam działo za moich lat, było po mojej myśli. Tak to po prostu jest w organizacjach, że są one pewną wypadkową zdań i opinii wszystkich udzielających się w nich. Co siłą rzeczy oznacza, że nie każdy zawsze będzie zadowolony.


Ale skoro nalegasz - moja propozycja brzmi:

Utrzymajmy przejazdy piątkowe do momentu, kiedy będą co najmniej 3 ciągłe trasy przelotowe NS i co najmniej 2 WZ przez Warszawę, kiedy z każdej dzielnicy da się po wygodnej i bezpiecznej infrastrukturze rowerowej dojechać do Zamku Królewskiego (lub Dworca Centralnego, lub wybierzmy dowolny inny sensowny punkt w centrum Warszawy) i kiedy 80% infrastruktury (% może być negocjowalny) będzie faktycznie spełniało zapisy Standardów"

Czyli zrezygnujmy z piątkowych przejazdów wtedy, kiedy cele Masy, te z 1995, będą osiągnięte. A nie dzisiaj, kiedy mamy obietnicę częściowego osiągnięcia tych celów za 4 lata.

Wszystko zależy jakie założenia przyjmiesz, jak sobie wszystko zdefiniujesz i policzysz...

Trzy ciągi N-S? Proszę bardzo, na niespecjalnie upartego można powiedzieć, że już są gotowe:
1) Szlak Wisły po stronie Praskiej wzdłuż Wału Miedzeszyńskiego i Wybrzeża (wliczając odnogi rekreacyjne na odcinku Port Praski-Grota) i otwierany właśnie szlak po Wale - dojazd od południa Wawra aż po Jabłonnę. Niedługo jeszcze lepszy bo bez objazdu przez Modlińską, tylko bezpośrednio kładką nad kan. Żerańskim.
2) Szlak Wisły po stronie Powiśla (tak, wiem, aktualnie w remoncie, ale objazd wytyczyli) - od Powsina po Łomianki. Przy czym sporą jego część remontowano ostatnimi laty, na częsci trasy masz po kilka wariantów (rekreacyjnie nad Wisłą, albo ddrem wzdłuż Wisłostrady). Mój kumpel tedy dojeżdża do roboty z Jabłonny.
3) Szlak Podskarpowy - tu krócej bo dalej łączy się z Nadwiślańskim - ale zasadniczo na kluczowym odcinku przez śródmieście jest to oddzielna trasa.
4) Niemal kompletne czwarte połączenie masz na linii Marymoncka-Prymasa1000 lecia-BW1912-Pola-Wołoska-Marynarska-Dolinka-KEN. Pisze "niemal" bo są nieciągłości (schody na Zesłańców), na które są gotowe projekty poprawek. Realizacja lada moment.
Piąty szlak pewnie dałoby się wyznaczyć jakoś bardziej na Zachód, przez Dźwigową, Powstańców i Reymonta - ale słabo znam te rejony i nie będę się wymądrzał, bo może gdzieś jest jeszcze jakaś luka.
Szósty ciąg miasto produkuje na Nowolazurowej, a dalej masz osiedla domków z uspokojonymi uliczkami i lasek Bemowski.
Siódmy ciąg rodzi się na Pradze, wzdłuż Szaserów, Targowej, Jagiellońskiej, Modlińskiej. Tu jest chyba najwięcej do roboty.


Tak samo bez większego problemu znalazłbym Ci dwa połączenia wschód-zachód. Jedno z Bemowa (Górczewską lub jak wolisz Maczka) przez Grota i Toruńską do Marek, a drugie np. przez Marynarską, Dolinkę i Siekierkowski do Marsa (dalej w budowie).  Jak miasto zrobi w końcu pasy rowerowe na Tamce i Zajęczej (projekty na ostatniej prostej do realizacji), to będzie w zasadzie trzeci ciąg Radzymińska-Solidarności-Targowa-Sokola-Świętokrzyski-Tamka-Świętokrzyska-Prosta-Prymasa-Jerozolimskie.

Do Centralnego dojazd to temat trudniejszy, ale z 3 stron świata już się da dojechać w miarę wygodnie już, albo najpóźniej za chwilę.
Tamką, Świętokrzyska plus Emilii Plater ze wschodu (za chwilę powstanie brakujący kawałek na Zajęczej/Tamce),
Górczewską-Prymasa-Prostą, Świętokrzyską i Emilii Plater z zachodu,
Broniewskiego-JP2 (za chwilę otworzą brakujący kawałek od Feminy), Świętokrzyską i EP z północy
Lada chwila będzie też brakujący odcinek z JP2 od ONZ do samej Złotej (wygodniej z północy i zachodu) wraz z kontrapasem na Emilii Plater (dojazd z południa przez Sobieskiego,Gagarina, Waryńskiego i Politechnikę.

Podobnie mógłbym opisać dojazd do Zamkowego z dojazdem (zależnie od tego co kto lubi) od skarpy wiślanej, "wyłączonego z ruchu" Krakowskiego Przedmieścia+Nowego Świata albo od Miodowej.


Możemy oczywiście dyskutować, czy te trasy są dla Ciebie akurat wystarczająco wygodne, szybkie i piękne, ale prawda jest taka, że dziś jak już ktoś chce jeździć po infrastrukturze rowerowej lub uspokojonych uliczkach, to obecny stan sieci tras rowerowych w Warszawie pozwala już na znalezienie sensownej (nie koniecznie najszybszej i najkrótszej, bo zwykle sa to trasy o te 5-10 minut dłuższe) trasy nimi prowadzącej, co jeszcze 2-3 lata temu było absolutnie niemożliwe.

Oczywiście zostało jeszcze sporo do zrobienia, jest kilka "śmierdzących" tematów i miejsc (most Poniatowskiego, Jerozole, Niepodległości), ALE pamiętajmy, że w produkcji są kolejne trasy (np. Jagiellońska, Żwirki, Puławska...), projekty Budżetu Obywatelskiego likwidujące wąskie gardła lub nieciągłości i inne projekty miejskie. Plus remontuje się najstarsze ddr-y i linkwiduje absurdy (np. Schody na Mariensztacie, schody na pl. Na Rozdrożu). Łącznie inwestycji jest tak z 10x więcej niż było jeszcze 5 lat temu. Ruch rowerowy rośnie, presja polityczna rośnie (to już nie 500 rowerów na Masie, a 50000 na ulicach każdego dnia!), więc i coraz łatwiej wywalczyć tematy "nie do ruszenia" sprzed paru lat. Obecnie jest dialog z miastem, nie zawsze zgoda, ale dialog. Kiedys było walenie głową w ścianę. I to JEST zmiana.


A teraz czekam aż mnie okrzykniesz pionkiem Puchalskiego i ofiara miejskiej propagandy :-)


Odbiory, konsultacje, współpraca? Ja bardzo chętnie pouczestniczę w takowych i poangażuję się bardziej.

Pytanie czemu się niw włączyłeś wcześniej, skoro chciałeś? Okazji było multum. Od tych historycznie najstarszych jak np. Wydepcz Sobie Ścieżkę, do tych nowszych, gdy sam zachęcałem przez rikszę aby się zaangażować.
Parę osób, co się do mnie zgłosiło, osobiście nauczyłem urzędowej sztuki walki. Większość z tych osób ma już na koncie sukcesy takie, że mnie przerośli. Ciebie tam nie było ;)


Tylko moje aktualne doświadczenie z angażowania się w przepychanki z urzędami dowodzi, że urzędnicy rowerzystów mają w głębokiej pogardzie,

Obawiam się, że to twoje doświadczenie nie jest jednak tak bardzo "aktualne" jak Ci się wydaje. Nie mówię, że urząd czeka z otwartymi ramionami i spija nektar z naszych ust (naiwnym byłoby tego oczekiwać), ale jednak w stosunku do tego co było 3-5 lat temu, to jest przepaść.
Kiedy ostatnio próbowałeś coś załatwić? Nie wiem, byłes może w ZDM u Puchalskiego z jakimś tematem? Korzystałeś mocno z 19115? Albo coś innego?


Standardy łamią świadomie i z premedytacją i wcale się z tym nie kryją bo mają poczucie bezkarności. Być może to Ursynów jest siedliskiem wyjątkowo patologicznych gadzin, być może w innych dzielnicach jest lepiej - ale moje aktualne odczucie jest takie, a nie inne.

Ursynów faktycznie jakiś czas temu przestał być najbardziej rowerowy, jak to się reklamował przez lata. Z Budżetem Obywatelskim i pasami wyszła zadyma. Z tunelem pod Puławską Mokotów zrobił cały Ursynów tak na szaro, że aż wstyd. Z przejazdem KENem na Mokotów i luką tamże (a obecnie objazdem wymagającym nadłożenia drogi po pagórach) to szkoda gadać. Projekt ddr na Puławskiej też się ślimaczy, choc wierzę, że on akurat ruszy. Plus pewnie są jeszcze jakieś drobniejsze tematy.

Ursynów spoczął na laurach, ale mam wrażenie że to jest efekt miejscowych rowerzystów, którzy nie cisnęli odpowiednio mocno władz. Znam kilka osób (Buciak, Kaszuba...) które się zajmowały czymś na Ursynowie i głównie to słuchałem jak to są sami, bez wsparcia innych rowerzystów. Trudno mi z tym dyskutować, ale pewnie coś w tym jest, skoro teraz Ty potwierdzasz, że na Ursynowie jest słabawo.
Tytuł: Odp: Flaga z masztu ...
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 30 Sie 2016, 17:31:29
Cytuj
Jaki jest interes "dołu"?
Bezideowy przejazd dla fanu
Myślę, że właśnie tak jest. Pewnie >90% masowiczów byłoby bardzo zdziwionych, gdyby wiedziało, że jeżdżą w imię czyichś partykularnych interesów. Sam się czułem nieswojo, jak jeździłem na masie z jakimś "zielonym" hasłem, z którym niekoniecznie musiałem się identyfikować.

Ma być fun i będzie fun. Teraz nawet lepszy, bo będzie "nielegalny". Jak za starych dobrych czasów ;)

Fun można robić i w weekend. Fun nic na tym nie traci, że forma przejazdu lub data jest inna. Nawet zyskuje, bo nie trzeba się dla funu urywać z roboty, by gonić na start i frekwencja może być lepsza. W weekend fun może mieć wiecej atrakcji, bo można zrobić np. impreze z piknikiem, koncertami czy dodatkowymi atrakcjami, co w piątkowy wieczór jest niemożliwe..

Większość imprez nocnych lub weekendowych (czyli z terminem for fun) frekwencją jest w stanie nakryć ostatniopiątkowe Masy czapkami i to kilkukrotnie. Nie ważne czy będzie to nocny Nightskating (5000 luda), weekendowe maratony piesze lub rowerowe (też kilka tys.), czy Masa Postańcza (1500-2000 luda) - za każdym razem jest to wielokrotnie więcej niż zaangażowanej, ale coraz mniejszej Masy ostatniopiątkowej, na której bywało w ostatnich miesiącach średnio 300-400 osób.
Wyjątkiem jest ostatnia niemal-nie-masa, z króciuteńkim przejazdem i długą pogadanką z Puchalskim, bo tam było zdaje się >500. Zaryzykuję stwierdzenie, że było właśnie dlatego, że było to od początku zapowiadane jako coś innego niż zwykła Masa. Ludzie głosują nogami jaką Masą chcą mieć. I taką dostaną.

A co do Masy nielegalnej, powrotu do korzeni, to sądzę, że będzie z nią jak w Krakowie - wiele krzyku, zapowiedzi, machania rączkami, a potem góra 20-50 osób na starcie :P
Tytuł: Odp: Flaga z masztu ...
Wiadomość wysłana przez: mp0011 w 30 Sie 2016, 18:21:41
"Ludzie głosują nogami." Owszem, jeżeli zależy Wam na ilości, nie jakości.

Jak dołożycie na końcu darmową grochówkę i picie od sponsora, będzie jeszcze więcej osób. Jak skrócicie trasę do 5km, dojdą emeryci i rodziny z dzieciakami, które teraz 20km nie przejadą. Bo jak rozumiem, liczą się tylko cyferki.

Problem jest taki, że na taką masę nie przyjadą osoby, którym zależy działającej infrastrukturze rowerowej, skoordynowanej i spójnej. Tym co przyjadą  starczy niepełnowymiarowy CpR, zawalony pieszymi i z pasami co 100m.

Jeżeli o mnie chodzi, wolałbym masę na 300 osób które chcą coś osiągnąć, niż piknik na 3000 osób, który tylko utwierdza miasto i kierowców w przekonaniu, że wszystko jest OK. A nie jest. Bo dalej buduje się protezy zamiast sensownych rozwiązań, dalej kierowcy spychają rowerzystów na chodniki, dalej montuje się czarne słupki na DdR zamiast srogo egzekwować zakazy parkowania, dalej muszę stać po dwa cykle świateł bo detektor na DdR wykrył mnie sekundę za późno... wymieniać mogę długo.

No, i raczej na 100% nie będzie mi się chciało poświęcać pół weekendu na piknik rowerowy, jeżeli mogę w tym czasie zrobić jakąś wycieczkę poza miasto. Co innego w piątek przewietrzyć się po pracy...

Jeżeli dla Was wyznacznikiem sukcesu jest totalnie bezideowy NightSkating...
Tytuł: Odp: Flaga z masztu ...
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 30 Sie 2016, 18:59:58
Politycy umieją liczyć od 1000 wzwyż. Jak robisz słuszną imprezę na 300-400 osób to nie pokazujesz siły, tyko słabość środowiska :P

A te 3000 co przyjedzie, uwierz mi, tak samo będzie bezideowe jak te 300. A dokładniej, zarówno z 3000 jak i 300 przejeździe będziesz miał dokładnie te same 50 osób (mogę Ci nawet sporą część wymienić z nazwiska), które będzie się tym interesować żywo (na tyle by działać aktywnie na co dzień), a kolejne 100 będzie się interesować odrobinę (na tyle by choć raz w życiu cokolwiek zrobić).
Plus imprezy na 3000 luda jest taki, że te 3000 głosuje (można im podpowiedzieć kto zły i nierowerowy), że te 3000 stanowi bazę, z której możesz łowić ludzi zainteresowanych czymkolwiek bardziej. Natomiast przy 300 już nikogo nie złowisz, bo większość jest już "złowionych", więc nie ma bazy do rozwoju ani imprezy ani ruchu rowerowego.
Tytuł: Odp: Flaga z masztu ...
Wiadomość wysłana przez: rowerozof w 30 Sie 2016, 22:39:08
Na Masach byłem może 4 razy ale jakoś tak wychodzi ze byly to przejazdy  historyczne.  Przedpierwsza masa białostocka i przedostatnia masa warszawska. Wynika z tego że w masach nie jeździłem ani tym bardziej nie byłem w zabezpieczeniu. Więc sie wypowiem.???? pewne przemyślenia miałem już przed piątkiem.  Jak np to że zmniejszające się frekwencja mogła osiągnąć poziom kompromitacji.  Jakby w miesiącu letnim jechało 100-200 osób to byłby już powód do kpin i śmiechu,  a nie do tak dobrze znanej agresji. Na szczęście media, ani tym bardziej zwykli ludzie  nie zauważyli że masa traci uczestników. Jakby zauważyli to zamiast chwały byłby wstyd.  Może byłaby to jakość a nie nie ilość,  ale jak już było powiedziane to nie robi żadnego wrażenia. Problem z frekwencja był chyba też w zabezpieczeniu -  ze zdjęć wynikało że to osoby w większości "dojrzale", a potrzebna jest młoda krew. Co do frekwencji można też wyjść z założenia że skoro jest coraz mniej uczestników więc cele masy zostały zrealizowanoe więc masa może zrealizować swój cel czyli się samorozwiazac:-) zresztą rowerzystów jest coraz więcej na ulicach. Coraz odważniej jeżdżą. Jeśli ktoś jeździ do pracy to nie ma celu jeździć jeszcze po pracy
W 2002 jak masa zaczynała regularne legalne przejazdy, Mark Zukerberg dostał się na Harvard. Co zrobił Mark nie muszę pisać. ;-) przez kilkanaście lat świat się zmienił. Walka o rząd dusz toczy się w Internecie a nie na ulicach,  zy to się komuś podoba czy nie. Bez ruszania się zza biurka można teraz bardzo dużo zdziałać. Co lepsze te działania przynoszą efekt.


Tytuł: Odp: Flaga z masztu ...
Wiadomość wysłana przez: jolajola1 w 30 Sie 2016, 23:57:48
bosze.... człowiek się oddala od neta na 10 godzin
i potem sprawdza ulubione forum, lekko zamierające od pół roku - a tu taka ideowa dyskusja!
cele
zamiary
osiągnęcia

ludki, jestem z Was dumna!
a o swoich startych zębach na przejazdach rowerowych przez tory tramwajowe się poskarżę jutro naszemu (hehe, rowerowemu) Pełnomocnikowi
Tytuł: Odp: Flaga z masztu ...
Wiadomość wysłana przez: łowca w 31 Sie 2016, 08:38:32


Odbiory, konsultacje, współpraca? Ja bardzo chętnie pouczestniczę w takowych i poangażuję się bardziej.

Pytanie czemu się niw włączyłeś wcześniej, skoro chciałeś? Okazji było multum. Od tych historycznie najstarszych jak np. Wydepcz Sobie Ścieżkę, do tych nowszych, gdy sam zachęcałem przez rikszę aby się zaangażować.
Parę osób, co się do mnie zgłosiło, osobiście nauczyłem urzędowej sztuki walki. Większość z tych osób ma już na koncie sukcesy takie, że mnie przerośli. Ciebie tam nie było ;)


Tylko moje aktualne doświadczenie z angażowania się w przepychanki z urzędami dowodzi, że urzędnicy rowerzystów mają w głębokiej pogardzie,

Obawiam się, że to twoje doświadczenie nie jest jednak tak bardzo "aktualne" jak Ci się wydaje. Nie mówię, że urząd czeka z otwartymi ramionami i spija nektar z naszych ust (naiwnym byłoby tego oczekiwać), ale jednak w stosunku do tego co było 3-5 lat temu, to jest przepaść.
Kiedy ostatnio próbowałeś coś załatwić? Nie wiem, byłes może w ZDM u Puchalskiego z jakimś tematem? Korzystałeś mocno z 19115? Albo coś innego?

W naprawianie świata się bawię  dopiero od jakiś 3 lat. Pokazówkę urzędniczą z Ursynowa mam na świeżo, jesień 2014-wiosna 2015.

19115 udowodniło wielokrotnie swoją niską skuteczność, prowadziłem w 2015 własną statystykę zgłoszeń (około 60 sztuk). Rzeczy proste (przycięcie krzaka na DdR) załatwiane były w ciągu półtora miesiąca, rzeczy ambitniejsze (usunięcie kosza ze skrajni) - potrzeba 5 zgłoszeń i około pół roku.
Przez ePUAP też pisałem. Przez FB Pełnomocnika też, wskazywałem kilka razy ewidentne błędy wykonawcze i projektowe i usłyszałem odpowiedź w stylu #OjTamOjTam. Coś jeszcze? ;)


Standardy łamią świadomie i z premedytacją i wcale się z tym nie kryją bo mają poczucie bezkarności. Być może to Ursynów jest siedliskiem wyjątkowo patologicznych gadzin, być może w innych dzielnicach jest lepiej - ale moje aktualne odczucie jest takie, a nie inne.

Ursynów spoczął na laurach, ale mam wrażenie że to jest efekt miejscowych rowerzystów, którzy nie cisnęli odpowiednio mocno władz. Znam kilka osób (Buciak, Kaszuba...) które się zajmowały czymś na Ursynowie i głównie to słuchałem jak to są sami, bez wsparcia innych rowerzystów. Trudno mi z tym dyskutować, ale pewnie coś w tym jest, skoro teraz Ty potwierdzasz, że na Ursynowie jest słabawo.

Mógłbym dorzucić jeszcze 3 nazwiska ...
Tytuł: Odp: Flaga z masztu ...
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 31 Sie 2016, 09:31:08
19115 udowodniło wielokrotnie swoją niską skuteczność, prowadziłem w 2015 własną statystykę zgłoszeń (około 60 sztuk). Rzeczy proste (przycięcie krzaka na DdR) załatwiane były w ciągu półtora miesiąca, rzeczy ambitniejsze (usunięcie kosza ze skrajni) - potrzeba 5 zgłoszeń i około pół roku.
Przez ePUAP też pisałem. Przez FB Pełnomocnika też, wskazywałem kilka razy ewidentne błędy wykonawcze i projektowe i usłyszałem odpowiedź w stylu #OjTamOjTam. Coś jeszcze? ;)

Też się spotkałem z "oj tam oj tam". Też się spotkałem na 19115 z tym, że zgłoszenie zamykane jest komentarzem "nie znaleziono w terenie" mimo wskazania miejsca i załączenia zdjęcia. Owszem. Czasem trzeba jeszcze kopnąć kogoś w dupę, coś reklamowac, gdzies zadzwonić.

Tylko ja działam ciut dłużej i pamiętam, że:
-jeszcze całkiem niedawno nie było 19115, a zaraz po uruchomieniu było 30x gorzej niż teraz,
-jeszcze całkiem niedawno Pełnomocnik nie miał FB, wcześniej w ogóle nie było Pełnomocnika,
-całkiem niedawno ZDM nie miał profilu na FB, ZTM i ZOM też, niektórzy nie obsługiwali nawet faxu lub maila,
-sprawy, które dziś załatwiam aplikacją na kom, mailem lub przez FB, całkiem niedawno załatwiało się 5 pismami (wysłanymi listem poleconym), 3 odesłaniami od Annasza do Kajfasza i karczemną awanturą, nierzadko z koniecznym udziałem mediów.
Więc to jednak jest wyraźna poprawa i otwarcie się na klienta. Co więcej - ci z 19115, ci z ZDM - oni wszyscy się uczą i dziś są lepsi niż np. rok temu.

Obecny efekt nie jest idealny, to na pewno. Mnie własnie kilka dni temu odpisano, że do października usuną wkurzający mnie zabruk - no jak plucie w twarz normalnie taka odpowiedź na zgłoszenie z początku sierpnia. Ale, ale... jadę wczoraj i zabruku nie ma, jest nowy, równy asfalt. Także odpowiedź może kiepska, ale robotę wykonano.


Na ilości zgłoszeń licytować się nie będę z twoim 60, bo od kiedy zgłaszam elektronicznie i nie muszę ewidencjonować pism w segregatorach, statystyk już nie prowadzę. Ale 1/7 twoich wszystkich zgłoszeń z 2015 roku wyrobiłem ostatnio w 1 dzień ;-)



Mógłbym dorzucić jeszcze 3 nazwiska ...

Wierzę. Ale w dzielnicy liczącej kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców (czy już nie ponad 100?), gdzie jednak niemal każdy jeździ rowerem choćby czasem rekreacyjnie, reprezentacja 5 czy nawet niech będzie 10 osób walczących o interes pieszych i rowerzystów to jednak jest śmiech na sali. Tam powinno być ich sto, a nie kilka. Tu widzę prawdziwy problem z Ursynowem.
U mnie w kamienicy na Woli problemy z robalami, stanem klatki, czy sąsiadem-alkoholikiem zgłasza więcej babć niż na całym Ursynowie jest działających rowerzystów :P
Tytuł: Odp: Flaga z masztu ...
Wiadomość wysłana przez: łowca w 31 Sie 2016, 12:51:59

Tylko ja działam ciut dłużej i pamiętam, że:
-jeszcze całkiem niedawno nie było 19115, a zaraz po uruchomieniu było 30x gorzej niż teraz,
-jeszcze całkiem niedawno Pełnomocnik nie miał FB, wcześniej w ogóle nie było Pełnomocnika,
-całkiem niedawno ZDM nie miał profilu na FB, ZTM i ZOM też, niektórzy nie obsługiwali nawet faxu lub maila,
-sprawy, które dziś załatwiam aplikacją na kom, mailem lub przez FB, całkiem niedawno załatwiało się 5 pismami (wysłanymi listem poleconym), 3 odesłaniami od Annasza do Kajfasza i karczemną awanturą, nierzadko z koniecznym udziałem mediów.
Więc to jednak jest wyraźna poprawa i otwarcie się na klienta. Co więcej - ci z 19115, ci z ZDM - oni wszyscy się uczą i dziś są lepsi niż np. rok temu.

Na sierpniowej Masie widziałem kogoś w koszulce 'tylko najlepsze jest wystarczająco dobre'.

Tak sobie myślę, patrząc na Twój opis, jak to jest dobrze ....  czy jest już 'najlepiej' ?  :P
Tytuł: Odp: Flaga z masztu ...
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 31 Sie 2016, 16:12:19
Jak już odpływamy trochę od tematu zmiany formy Masy i bawimy się w zabawy językowe, to najlepsze nie musi być dobre, ani nawet dostateczne :P
Np. PKP jest najlepszym kolejowym przewoźnikiem dalekobieżnym w Polsce, a Jarosław Kaczyński to najlepszy prezes PiS w jego historii. Czy PKP i JarKacz są dobrzy? Sam sobie odpowiedz ;-) W kazdym razie by być najlepszym, nie trzeba być dobrym.

A teraz wróćmy do Warszawy. Uważam, że system zgłaszania w urzędzie jest dobry. Nie doskonały, nie wspaniały, nie bezbłędny, ale właśnie dobry. Oczywiście powinien być bardzo dobry lub celujący, a nie jest. Może kiedyś będzie. Ale tego nie zrobisz z dnia na dzień - to jest proces uczenia się, zmiany mentalności, zakupów sprzetu, tworzenia oprogramowania, budowania procedur współpracy między komórkami urzędu. Ten proces musi zająć dużo czasu, tego się nie zrobi z dnia na dzień. Popełnianie błędów też jest jego naturalną częścią.

Zupełnie jak z drogami rowerowymi. Dziś nie jest idealnie, jeszcze długo nie będzie, bo po prostu nie da się wybudować ok. 900km tras rowerowych jednego dnia (albo nawet jednego roku), w dodatku nic nie psując po drodze w temacie jakości. Są tematy trudne, wymagające przegadania, są tematy kosztowne, na które kasę odkłada się latami, są rzeczy trudno wykonalne politycznie, gdzie zmienić się musi mentalność, gdzie trzeba poedukować społeczeństwo zanim się je wprowadzi. Wszystko to składa się na proces, który w jednych miastach udaje się zrobić w 10 lat, a w innych w 30. Ale to wciąż musi potrwać.
Tytuł: Odp: Flaga z masztu ...
Wiadomość wysłana przez: em c w 31 Sie 2016, 18:41:09
czekajcie, co to za system zgłaszania.. i czego właściwie? już nie trzeba pisać (cyfrowych) pism do ZDM w sprawach typu niepoprawne oznakowanie, uskok etc tylko da się to zrobić szybciej?
Tytuł: Odp: Flaga z masztu ...
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 01 Wrz 2016, 08:11:43
czekajcie, co to za system zgłaszania.. i czego właściwie? już nie trzeba pisać (cyfrowych) pism do ZDM w sprawach typu niepoprawne oznakowanie, uskok etc tylko da się to zrobić szybciej?

Nie zawsze szybciej, ale na pewno dużo wygodniej.
Wpisz 19115 w Googla :-)
Tytuł: Odp: Flaga z masztu ...
Wiadomość wysłana przez: oelka w 01 Wrz 2016, 23:29:15
19115 udowodniło wielokrotnie swoją niską skuteczność, prowadziłem w 2015 własną statystykę zgłoszeń (około 60 sztuk). Rzeczy proste (przycięcie krzaka na DdR) załatwiane były w ciągu półtora miesiąca
Z moich tegorocznych doświadczeń, przycięcie krzewów od zgłoszenia pod ten numer do wykonania zajmuje 4-5 dni.