Warszawska Masa Krytyczna

Inne sprawy rowerowe => Porady => Wątek zaczęty przez: maciekt1000 w 15 Kwi 2013, 14:10:24

Tytuł: Bezpieczeństwo na ścieżkach rowerowych
Wiadomość wysłana przez: maciekt1000 w 15 Kwi 2013, 14:10:24
W sobotę miałem nieprzyjemną historię, jechałem przez Bemowo, zaczepiłem więc o forty Bema. Pełno było ludzi i rowerzystów więc jechałem wolno, spokojnie prawą stroną ścieżki. Z naprzeciwka jechał chłopiec 6-7 letni, za nim młodzi rodzice. Gdy mieliśmy się minąć młody nieoczekiwanie zjechał na moją stronę, ja nie zdążyłem już odbić i dzwon. Delikatny, na niedużej prędkości ale obaj wylądowaliśmy na glebie. Nic nam się nie stało, chłopiec trochę się wystraszył. Zauważyłem jednak, że jego kierownica uderzyła w moją dźwigienkę zmiany przełożeń na kierownicy i ją wyłapała. Zwróciłem uwagę rodzicom, że w wyniku kolizji mój rower został uszkodzony-odpowiedzieli "trudno". Niby żaden wypas (zwykłe deore v-brake) ale mi z nieba nie kapie, za darmo mi nikt tego nie wymieni, winy mojej nie było żadnej a odpowiedź rodziców lekko mnie zirytowała. Dalszy ciąg już był mało przyjemny, młody tatuś kazał rodzinie jechać a na mnie zaczął się wydzierać, potem obrzucać mnie inwektywami i obarczać winą, że to ja wjechałem w chłopca. Byłem sam, świadkami były jakieś starsze panie (trudno powiedzieć co by powiedziały). Chciałem z nim jechać do serwisu, potem zaproponowałem wezwanie straży miejskiej. Tatuś jeszcze bardziej się wnerwił i zaczął machać łapami, zrobiło się nerwowo. Nie wytrzymałem i zasadziłem mu solidnego kopa w jaja, tatuś się skręcił na trawie, ja odjechałem. A żeby nie było, to była absolutnie obrona konieczna.
Opisałem całą sytuację by była jasność. Naprawa będzie mnie kosztować koło 100 zł.
Nauczony doświadczeniem z tego forum bardzo proszę o nieocenianie mojej osoby a o merytoryczną odpowiedź co w takiej sytuacji robić formalnie??
Opinie wszechwiedzących mądrali tego forum mnie nie interesują.
Czy wzywać policję, straż miejską? Co z winnym delikwentem, który odjeżdża z miejsca "stłuczki" (w przypadku samochodu spisujemy numery, robimy szybko fotkę, łapiemy świadków).
(dodam, że takie zdarzenie mogło się skończyć dużo gorzej np. złamana noga, poważniej uszkodzony rower)
Tytuł: Odp: Bezpieczeństwo na ścieżkach rowerowych
Wiadomość wysłana przez: MarioG w 15 Kwi 2013, 14:28:46
Teraz po fakcie już niewiele.
W przyszłości? Przy braku świadków w tej sytuacji wydaje mi się, że SM czy Policja nic by nie stwierdziły, winy nie udowodnią, Twoje słowo przeciwko Jego (a niestety Ich więc większość ma rację), śladów hamowania czy innych rzeczy też by nie stwierdzili przecież... Ponadto jeżeli w zdarzeniu brało udział dziecko to przecież z logiki będzie Twoja wina bo Ty powinieneś zachować szczególną ostrożność i przewidywać nieprzewidywalne, od niego te sie nie da wymagać...

Jeżeli trafi się człowiek to można pogadać, jeżeli ma jakieś OC w życiu prywatnym to pewnie mu nie ubędzie i poda, jeżeli trafi sie taboret jw to zapłakać i zapłacić za naprawę.

Zgodnie z życzeniem kwestie przemocy fizycznej przemilczę...
Tytuł: Odp: Bezpieczeństwo na ścieżkach rowerowych
Wiadomość wysłana przez: maciekt1000 w 15 Kwi 2013, 14:42:49
Tak właśnie myślałem, że guzik można zrobić jadąc samemu i nie mając świadków (piszę cały czas naturalnie o ewentualnej historii w przyszłości, nie mam zamiaru przecież szukać gościa). W tym przypadku tylko dlatego odpuściłem, że to było dziecko, jednak tak jak napisałem zachowałem szczególną ostrożność i nie było absolutnie żadnej mojej winy. Jednak rodzic za szkody wyrządzone przez dzieci ponosi odpowiedzialność.
Tytuł: Odp: Bezpieczeństwo na ścieżkach rowerowych
Wiadomość wysłana przez: kaczor1 w 15 Kwi 2013, 15:28:24
Z relacji którą przytoczyłeś, wynika, że dopuściłeś się czynnej napaści, a przynajmniej taka zapewne była by wersja tatusia i to ty musiał byś wezwanym policjantom udowadniać, że się broniłeś (z własnego doświadczenia nie związanego z rowerami)

Jeśli jechałeś DDR to pamiętać trzeba, że dziecko w tym wieku kierujące rowerem, w myśl prawa jest pieszym,  a co za tym idzie, nie ma prawa być na DDR (w przypadku gdy jest również chodnik) lub ma obowiązek ustępować rowerzyście (gdy chodnika brak)
Tytuł: Odp: Bezpieczeństwo na ścieżkach rowerowych
Wiadomość wysłana przez: maciekt1000 w 15 Kwi 2013, 15:43:43
Dlatego właśnie dopisałem, że była to obrona konieczna. Gdy powiedziałem, że zadzwonię po straż miejską, zsiadłem z roweru i złapałem za rower tatusia prosząc by zaczekał. tatuś też zsiadł i zaczął mnie tłuc pięścią w plecy.
Tytuł: Odp: Bezpieczeństwo na ścieżkach rowerowych
Wiadomość wysłana przez: qwerJA w 15 Kwi 2013, 16:47:14
Brak mi komentarza.
Ja w takiej sytuacji pewnie też bym się sprzeczał z ojcem, ale lepiej z mądrym stracić niż z głupim zarobić.
Co nie zmienia faktu że zachowałeś się gorzej niż kierowca eleftaksi, któremu ktoś zarysował zderzak.

P.S.
Inna sprawa że deorki ciężko uszkodzić, co poszło pytam z ciekawości, bo też miałem różne historie, ale szło zrobić przy dobrej woli mechanika  :)
Tytuł: Odp: Bezpieczeństwo na ścieżkach rowerowych
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 15 Kwi 2013, 17:09:24
Tak właśnie myślałem, że guzik można zrobić jadąc samemu i nie mając świadków

Można. Chociażby rozejrzeć się, bo czasem jest w okolicy monitoring. A nuż będziesz miał twardy dowód, który przebije nawet świadków?

Poza tym nie koniecznie trzeba od razu z facetem wygrać. Już samo to, że będzie musiał zwolnić się z roboty, znaleźć "nianię" do dziecka, pojechać na przesłuchanie na komisariat, stracić tam godzinę i się podenerwować, że się musi tłumaczyć, może zadziałać edukacyjnie i motywująco.

Choć to zależy ile Ty masz motywacji, by walczyć - bo czasem naprawdę nie warto. Ten kij ma dwa końce.
Tytuł: Odp: Bezpieczeństwo na ścieżkach rowerowych
Wiadomość wysłana przez: Xun Vixx w 15 Kwi 2013, 20:21:55
Kamerki/rejestratory coraz tańsze, a taki zapis też twardy dowód...
Tytuł: Odp: Bezpieczeństwo na ścieżkach rowerowych
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 17 Kwi 2013, 14:23:14
To może i ja jeszcze tak skromnie się wypowiem...
Osobiście to uważam że lepiej porozmawiać spokojnie a fizyczne przepychanki - się nie wdawać, bo można - tak zupełnie niechcąco trafić z silniejszego od siebie...
To że pewnie się trochę zdenerwowałeś to rozumiem Ciebie Maciekt1000
Na naszych ścieżkach rowerowych szaleje rowerowe bezprawie małe kilkuletnie dzieciątka są wypuszczane na drogach dla rowerów zupełnie samopas i nikt się nimi nie interesuje... Miałem już wiele razy przed sobą takiego dzieciaczka - i w sumie nie wiedziałem co zrobi? Jak pojedzie? Pewnie że jeżeli wyprzedzałem go to z dużym zapasem
Kiedyś dawno temu w czasach poprzedniej epoki ustrojowej - kiedy się uczyłem jazdy na rowerze ( jeszcze na Pelikanie) miałem zabronione wjeżdżanie na drogę dla rowerów... Dopiero mój Tata musiał ocenić czy już na tyle pewnie jeżdżę aby móc wyjechać na Tą drogę dla rowerów z ''Wilanowa Wysokiego'' do ''Wilanowa Królewskiego''.
A teraz i to już od kilku lat na drogach dla rowerów jest straszny ścisk - i trzeba zawsze uważać i z wyprzedzeniem przewidywać możliwość zaistnienia niebezpiecznych sytuacji...       
Tytuł: Odp: Bezpieczeństwo na ścieżkach rowerowych
Wiadomość wysłana przez: tomus1973 w 17 Kwi 2013, 15:59:45
Co nie zmienia faktu że zachowałeś się gorzej niż kierowca eleftaksi, któremu ktoś zarysował zderzak.
    A ja myślę, że jeżeli tatuś macha łapami i jeszcze wyciąga łapy do Ciebie, to dzwoń do S.M. lub na Policję i zgłaszaj pierwszy napaść. A jak nie chcesz się bawić w policję i w SM to szacun dla Ciebie za tego kopa.
Tytuł: Odp: Bezpieczeństwo na ścieżkach rowerowych
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 17 Kwi 2013, 16:32:14
Co nie zmienia faktu że zachowałeś się gorzej niż kierowca eleftaksi, któremu ktoś zarysował zderzak.
    A ja myślę, że jeżeli tatuś macha łapami i jeszcze wyciąga łapy do Ciebie, to dzwoń do S.M. lub na Policję i zgłaszaj pierwszy napaść. A jak nie chcesz się bawić w policję i w SM to szacun dla Ciebie za tego kopa.

Tomus1973
Zgadzam się z Tobą...W całej rozciągłości...
Tytuł: Odp: Bezpieczeństwo na ścieżkach rowerowych
Wiadomość wysłana przez: Libr w 18 Kwi 2013, 00:53:22
To może i ja jeszcze tak skromnie się wypowiem...
Osobiście to uważam że lepiej porozmawiać spokojnie a fizyczne przepychanki - się nie wdawać, bo można - tak zupełnie niechcąco trafić z silniejszego od siebie...
To że pewnie się trochę zdenerwowałeś to rozumiem Ciebie Maciekt1000
Na naszych ścieżkach rowerowych szaleje rowerowe bezprawie małe kilkuletnie dzieciątka są wypuszczane na drogach dla rowerów zupełnie samopas i nikt się nimi nie interesuje... Miałem już wiele razy przed sobą takiego dzieciaczka - i w sumie nie wiedziałem co zrobi? Jak pojedzie? Pewnie że jeżeli wyprzedzałem go to z dużym zapasem
Kiedyś dawno temu w czasach poprzedniej epoki ustrojowej - kiedy się uczyłem jazdy na rowerze ( jeszcze na Pelikanie) miałem zabronione wjeżdżanie na drogę dla rowerów... Dopiero mój Tata musiał ocenić czy już na tyle pewnie jeżdżę aby móc wyjechać na Tą drogę dla rowerów z ''Wilanowa Wysokiego'' do ''Wilanowa Królewskiego''.
A teraz i to już od kilku lat na drogach dla rowerów jest straszny ścisk - i trzeba zawsze uważać i z wyprzedzeniem przewidywać możliwość zaistnienia niebezpiecznych sytuacji...     

Ja natomiast w innych latach się chowałem ;]  i tylko jak dostałem rower to zwiedziłem praktycznie każdy zakamarek okolicy którą sukcesywnie powiększałem. Może faktycznie rodzice bronili bym zdala od krajowej 7 jeździł, ale natomiast mało kiedy jeździliśmy wspólnie.  Później długo długo nic z rowerem by ponownie zacząć kręcić.  Widzisz dziecko zwolnij i tyle ;] ale nie wypędzaj dzieciaków na zamknięte podwórka czy też drogi...
Wyżej wymieniona sytuacja kolizji z małoletnim rowerzystą skończyła by się normalnie jak by trafiła na cywilizacyjnego człowieka. (czytaj opiekun dziecka)

Ciekawe jestem co byś zrobił jak by dziecko było na dwóch kółkach bez opiekuna ?

Tytuł: Odp: Bezpieczeństwo na ścieżkach rowerowych
Wiadomość wysłana przez: tomus1973 w 18 Kwi 2013, 16:59:07
Dziecko 6-letnie bez opiekuna? Same na ścieżce rowerowej, gdzie niedaleko pewnie jest ulica? Ja bym np zaqpytał dzieciaczka gdzie są jego rodzice. Też byłem dzieckiem i w wieku 6 lat jeździłem po podwórku po parku osiedlowym z dala od samochodów. Uważam, że dzieci same nie powinny jeździć w pobliżu samochodów. A jak są bez opeki to tylko koło swojego mieszkania.
Tytuł: Odp: Bezpieczeństwo na ścieżkach rowerowych
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 18 Kwi 2013, 22:09:03
Co nie zmienia faktu że zachowałeś się gorzej niż kierowca eleftaksi, któremu ktoś zarysował zderzak.
    A ja myślę, że jeżeli tatuś macha łapami i jeszcze wyciąga łapy do Ciebie, to dzwoń do S.M. lub na Policję i zgłaszaj pierwszy napaść. A jak nie chcesz się bawić w policję i w SM to szacun dla Ciebie za tego kopa.

Tomus1973
Zgadzam się z Tobą...W całej rozciągłości...

Ja także. Rozumiem, że dziecko i w ogóle. Trudno doszło do nieszczęścia, bywa. Na spokojnie.

Ale jak Tatuś już macha łapkami i zaczyna Cie uderzać lub popychać, to priorytety trzeba zmienić. Niestety to jest ten moment, gdy trzeba dbać o siebie i albo wzywać służby, albo unieszkodliwiać na własną rękę, albo wycofać się na z góry upatrzone ;) To jest samoobrona, nic więcej i trudno tu winić Maćka, że zasunął kopa w jaja. Ja pewnie działałbym podobnie.
Tytuł: Odp: Bezpieczeństwo na ścieżkach rowerowych
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 19 Kwi 2013, 11:42:26
Co nie zmienia faktu że zachowałeś się gorzej niż kierowca eleftaksi, któremu ktoś zarysował zderzak.
    A ja myślę, że jeżeli tatuś macha łapami i jeszcze wyciąga łapy do Ciebie, to dzwoń do S.M. lub na Policję i zgłaszaj pierwszy napaść. A jak nie chcesz się bawić w policję i w SM to szacun dla Ciebie za tego kopa.

Tomus1973
Zgadzam się z Tobą...W całej rozciągłości...

Ja także. Rozumiem, że dziecko i w ogóle. Trudno doszło do nieszczęścia, bywa. Na spokojnie.

Ale jak Tatuś już macha łapkami i zaczyna Cie uderzać lub popychać, to priorytety trzeba zmienić. Niestety to jest ten moment, gdy trzeba dbać o siebie i albo wzywać służby, albo unieszkodliwiać na własną rękę, albo wycofać się na z góry upatrzone ;) To jest samoobrona, nic więcej i trudno tu winić Maćka, że zasunął kopa w jaja. Ja pewnie działałbym podobnie.

A ja bym pewnie zadzwonił do S.M., czy Polcji - wiem, wiem że pewnie jakoś szybko by się nie zjawili, z drugiej strony też rozumiem Maćka - że nie wytrzymał - skoro agresywny tatuś najpierw zaczął go ''uderzać i popychać'' - no i wtedy mu odpłacił...
Pozdro.
Tytuł: Odp: Bezpieczeństwo na ścieżkach rowerowych
Wiadomość wysłana przez: maciekt1000 w 19 Kwi 2013, 12:51:12
Dzięki Panowie za zrozumienie, tatuś  naprawdę zasłużył a ja Jezus nie jestem i drugiego policzka nadstawiać nie zamierzam.
Tytuł: Odp: Bezpieczeństwo na ścieżkach rowerowych
Wiadomość wysłana przez: green_green_yellow w 19 Kwi 2013, 13:21:25
Niezbyt to wychowawcze, ale moja mama uważa, że dobrze zrobiłeś.

};D

Tytuł: Odp: Bezpieczeństwo na ścieżkach rowerowych
Wiadomość wysłana przez: miroslavka w 20 Cze 2013, 21:39:36
Historia z dzisiaj. Jadę sobie DDR w Al.KEN w kierunku centrum, godziny szczytu - 17. Przede mną koleś na składaku - jakiś niezdecydowany. Raz przyspiesza, to zwalnia. O co chodzi temu człowiekowi? Na wysokości metra Stokłosy dostrzegam przyczynę. Czterolatek.
Ten na wysokości przystanku wypada z DDR na chodnik. Zawraca. Wpada prostopadle na DDR niemal zawadzając o rower z doczepką z dzieckiem jadący w przeciwnym kierunku. Nic się nie dzieje. Jedziemy.
Koleś na składaku chce wyprzedzać - poddał się przy trzeciej próbie, jak dzieciak zajeżdżał mu drogę. Rozpaczliwe: "Ja poczekam, jedźcie!". Staje.
Moja rozmowa z tatusiem. Nie ma pojęcia, dlaczego tamten narzekał. Przecież dzieciak zjeżdżał wymijanym osobom na prawą. Kto mu zabroni poruszać się po ścieżce, skoro ma rower? Właśnie uczy. Szczerze zdziwiony tym, że dziecko do lat 10 to pieszy, pierwsze słyszy.
Dziecko - wystraszone, bo składakowiec podniósł głos. Jedzie dalej i pokazuje tacie "patrz umiem prowadzić z jedną ręką".

Mam nadzieję, że tatuś przemyśli moje uwagi i wróci jeszcze na chodnik. Sprawiał pozory przekonanego :)