Autor Wątek: Jazda Alejami Jerozolimskimi = droga przez mękę  (Przeczytany 19594 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Rano1

  • Gość
Odp: Jazda Alejami Jerozolimskimi = droga przez mękę
« Odpowiedź #15 dnia: 22 Cze 2011, 17:42:54 »
O ile można tak pojechać a pas drogowy "nie stoi w korku".

Offline chrupek

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 1 136
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Jazda Alejami Jerozolimskimi = droga przez mękę
« Odpowiedź #16 dnia: 22 Cze 2011, 21:39:40 »
Ja bym pojeździł Alejami do Otrębus (do pracy) ale jazda między wariatami nie sprawia mi przyjemności z jazdy :/
Komu w drogę temu rower.

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Jazda Alejami Jerozolimskimi = droga przez mękę
« Odpowiedź #17 dnia: 23 Cze 2011, 01:34:23 »
Można sobie pisać i pisać a obecne władze Warszawy leją na ułatwienie życia rowerzystom

Może i leją, ale mimo to wiele rzeczy udało się wywalczyć. Dlatego warto próbować.

jeśli chcemy się pokazywać, a chcemy na pewno - to moim zdaniem warto rozpocząć od jazdy asertywnej. Nie bać się wyjechać na środek pasa, i nim jechać, ale absolutnie NIE jechać milimetry od krawężnika, w rynsztoku, etc. Rower jest takim samym środkiem transportu jak każdy inny pojazd na drodze.

A jak będzie nas widać na drodze to i pieniązki i chęci też się zobaczy. Byleby nas na tych drogach widzieli. Nie chowajmy się w rynsztoku! :)

I tu się zgodzę. Zwłaszcza, że w tym rynsztoku to i mokro, i nierówno, i niebezpiecznie, i studzienki otwarte lub otwarte drzwi zaparkowanych aut też się zdarzają. Po co kusić los.
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

storm

  • Gość
Odp: Jazda Alejami Jerozolimskimi = droga przez mękę
« Odpowiedź #18 dnia: 23 Cze 2011, 07:57:36 »
A propos studzienki... Widziałem wczoraj na Grójeckiej Policjanta na motorku pilnującego by nikt nie wpadł do takowej otwartej studzienki właśnie - zdaje się, że czekał na wsparcie... Więc jednak się toto zdarza. :]


@Chrupek - dla niewprawnych nie ma opcji. Skończy się jazdą po poboczu, którego nie ma, albo jazdą po linii na skraju asfalciku. I jedno i drugie jest rozwiązaniem na bardzo krótką metę. A jak ktoś ma jechać z Warszawy gdzieś tam wzdłuż jerozolimskich, a nie czuje się pewnie to ja radziłbym jakimiś bocznymi... Co prawda ich wiele tam nie ma, ale może się coś znajdzie... Można też jeszcze próbować Al.Krakowską, która moim zdaniem wygląda rowerowo o wiele lepiej niż Jerozole. A do Otrębus.... to może właśnie przez dk2 (jest ładne pobocze asfaltowe)... odbijasz potem w lewo na Broniszach, przelatujesz przez Piastów do Pruszkowa no i potem do Warszawskiej. Tam jest droga za Pruszkowem 1 pasmowa, ale nasza ekipka poziomkowa bez problemu się przebiła na jesieni jadąc z Żyrardowa :)

Offline Makenzen

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 595
  • Płeć: Kobieta
Odp: Jazda Alejami Jerozolimskimi = droga przez mękę
« Odpowiedź #19 dnia: 23 Cze 2011, 08:39:46 »
Dlatego ja sobie jeżdżę przyjemną trasą: Książęca, Mokotowska, kawałek Al. Niepodległości, Nowo...grodzka?wiejska?( mylą mi się te ulice... to ta z tramwajami), i dalej jakoś tam się przeciskam na tę Ochotę. A jeśli już Jerozolimskie, to w drodze powrotnej. Jakoś nitka w stronę Pragi jest mniej... konflikto(zkierowcami)genna ;)
"Warszawa to nie wieś, żeby po niej rowerem jeździć"

storm

  • Gość
Odp: Jazda Alejami Jerozolimskimi = droga przez mękę
« Odpowiedź #20 dnia: 23 Cze 2011, 09:24:02 »
Nowowiejska. Tam obok masz 2 sklepy rowerowe (kiedyś 3) przy po stronie torowiska, a obok w bramie jeszcze jeden. Jeśli chodzi o dojazd na Ochotę, to Jerozoli nie należy się (jeszcze) bać. W mieście jest cisza i spokój. Dopiero za Dw. Zachodnim zaczynają się "popisy" samochodziarzy, które na dobre rozkręcają się nieco dalej - za Łopuszańską. Tam trzeba mieć oczy na plecach, to fakt.
Ale w obrębie miasta to jest to zwyczajna ulica 3 pasmowa, kierofcy i kierowcy mają jeszcze 2 inne pasy, mają gdzie odbić, nie lecą "100", ale 40-50 bo za moment maja koreczki, więc rowerzysta jadący te 25-30 jest przez nich jeszcze "tolerowany".


Offline Savil

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 1 386
  • Płeć: Kobieta
  • Cylon i lasombra
    • http://savil.bikestats.pl/
Odp: Jazda Alejami Jerozolimskimi = droga przez mękę
« Odpowiedź #21 dnia: 23 Cze 2011, 09:55:20 »
Jechałam Jerozolimskimi jezdnią właśnie za Łopuszańską i kierowcy omijali mnie szerokim łukiem, tam się akurat nie bałam. [ale też świeciłam i odblaszczyłam tak, że Stevie Wonder by zauważył ;) Ciemno już się robiło.] Bardziej się bałam na samym przebudowywanym skrzyżowaniu, kiedy w wyniku zagubienia w objazdach znalazłam się na lewej części najbardziej lewego pasa do skrętu w [guess what] lewo, a potem musiałam przebić na prawy. Na szczęście kierowcy odczytali panikę z moich pleców i chęć zmiany pasa z odblasku na nadgarstku i mnie wpuścili.

Jerozolimskie w Centrum są dużo straszniejsze niż za Łopuszańską.

Drex

  • Gość
Odp: Jazda Alejami Jerozolimskimi = droga przez mękę
« Odpowiedź #22 dnia: 23 Cze 2011, 10:22:43 »
Jerozolimskie w Centrum są dużo straszniejsze niż za Łopuszańską.
Nie mogę się z tym zgodzić. Jerozolami jeżdżę dość często na odcinku Centrum --> Dw. Zach. i w drugą stronę i nie narzekam. Jedyne co mnie tam wkurza, to śmieszka rowerowa na wysokości Zachodniego.

Offline chrupek

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 1 136
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Jazda Alejami Jerozolimskimi = droga przez mękę
« Odpowiedź #23 dnia: 23 Cze 2011, 10:53:08 »

...i potem do Warszawskiej. Tam jest droga za Pruszkowem 1 pasmowa, ale nasza ekipka poziomkowa bez problemu się przebiła na jesieni jadąc z Żyrardowa :)

Ta Warszawska to istna udręka. Wąska z koleinami i ciężarówki nie mogą wyprzedzić rowerzysty i trzeba zjechać na pobocze. Masakra
Komu w drogę temu rower.

storm

  • Gość
Odp: Jazda Alejami Jerozolimskimi = droga przez mękę
« Odpowiedź #24 dnia: 23 Cze 2011, 13:25:10 »
@Savil - mnie tam zawsze omijają szerokim łukiem ;D A co do błyszczenia i świecenia - "wykrywacz padaczki" robi swoje ;) Poza tym w centrum naprawdę nie wiem czego się boisz - o ile nie masz na myśli tego co się dzieje w okolicach Al.Krakowskiej i przystanku Lipowczana - to Jerozole są naprawdę bardzo wolną trasą :)
Śmieszka w okolicach zachodniego - jest takie cudo, bardzo jestem rad z tego, że nie muszę tamtędy jeździć i przepychać się z pierwszymi pieszymi i ładować się po śmieszynce rowerowej z bruku dałna.
@Chrupek - no to ja innej mniej uczęszczanej drogi nie znam, ewentualnie Katowicką do nadarzyna i potem z boku od południa jakoś Błońską...?


Offline Makenzen

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 595
  • Płeć: Kobieta
Odp: Jazda Alejami Jerozolimskimi = droga przez mękę
« Odpowiedź #25 dnia: 23 Cze 2011, 15:40:40 »
świeciłam i odblaszczyłam tak, że Stevie Wonder by zauważył ;)

[OT]Ach ten Czarnobyl ;) 8) [/OT]
"Warszawa to nie wieś, żeby po niej rowerem jeździć"

Offline Mbaran

  • Uczestnik
  • **
  • Wiadomości: 187
  • Płeć: Mężczyzna
  • Mateusz Baran
Odp: Jazda Alejami Jerozolimskimi = droga przez mękę
« Odpowiedź #26 dnia: 24 Cze 2011, 09:01:27 »
Rower jest takim samym środkiem transportu jak każdy inny pojazd na drodze.


Dokładnie. Według mnie też swoim zachowaniem na drodze musimy pokazywać, że właśnie takie są nasze przekonania. Nie możemy bać się tego, że kierowca za nami postanowił postraszyć nas silnikiem poprzez "przegazowanie" na sprzęgle swojego samochodu i tego typu rzeczy. Musimy pokazać, że takie reakcje zadumanych w sobie kierowców po nas spływają i kontynuować swoją jazdę ze spokojem duszy, oczywiście zgodnie z przepisami.

Alejami jeżdżę codziennie od samego mostu J. Poniatowskiego, aż do pl. Zawiszy i aktualnie to dla mnie czysta przyjemność. Przez tą ulicę ciągnie się buspas w dwie strony i spokojnie można z niego korzystać, ale pamiętajcie, że tam to AUTOBUS i TAKSÓWKA mają pierwszeństwo, dlatego wyposażyłem swój rower w lusterka i kiedy widzę zbliżający się autobus zmieniam pas na pierwszy z lewej i czekam aż mnie wyminie.

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Jazda Alejami Jerozolimskimi = droga przez mękę
« Odpowiedź #27 dnia: 24 Cze 2011, 09:48:35 »
W mieście jest cisza i spokój. Dopiero za Dw. Zachodnim zaczynają się "popisy" samochodziarzy, które na dobre rozkręcają się nieco dalej - za Łopuszańską. Tam trzeba mieć oczy na plecach, to fakt.
Ale w obrębie miasta to jest to zwyczajna ulica 3 pasmowa, kierofcy i kierowcy mają jeszcze 2 inne pasy, mają gdzie odbić, nie lecą "100", ale 40-50 bo za moment maja koreczki, więc rowerzysta jadący te 25-30 jest przez nich jeszcze "tolerowany".

Ja bym powiedział, że prawdziwa jazda zaczyna się dopiero za Warszawą, tam gdzie Jerozole zwężają się do jednej wąskiej dwupasmowej jezdni bez pobocza.
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

storm

  • Gość
Odp: Jazda Alejami Jerozolimskimi = droga przez mękę
« Odpowiedź #28 dnia: 24 Cze 2011, 10:46:47 »
@Raffi, taka jazda "jazda"? JAZDA na całego? To tak. Dokładnie za Łopuszańską X Kleszczową.
A pobocze jest - tylko żwirowate i za szybko się nim nie pojedzie. I nie powiem, ale na tej trasie nawet poziomka nie jest "mile widziana", zdarzały mi się wyprzedzenia na te pół metra :] (mimo jazdy w prawej koleinie). Ale zdaje się, że tam nie ma punktów kontroli radarowej, a na takiej dk2 są. Włącznie z panami z suszarką w krzakach.


Offline Savil

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 1 386
  • Płeć: Kobieta
  • Cylon i lasombra
    • http://savil.bikestats.pl/
Odp: Jazda Alejami Jerozolimskimi = droga przez mękę
« Odpowiedź #29 dnia: 24 Cze 2011, 11:23:06 »
Ale właśnie za Łopuszańską jedzie się dobrze. Dwa pasy, więc jest jak wyprzedzić rower, a kierowcy po wydostaniu się z przebudowy skrzyżowania są tak szczęśliwi, że aż na rowerzystów uważają ;) Skoro ja się tam bezpiecznie czułam, to naprawdę jest dobrze ;)

Tylko o widoczność trzeba się starać, jeśli ktoś nieśmiało miga jedną diodką pod tyłkiem, to siłą rzeczy ma gorzej.