Warszawska Masa Krytyczna

Inne sprawy rowerowe => O rowerach w mediach => Wątek zaczęty przez: fionotron w 25 Lip 2012, 16:01:45

Tytuł: Uśmiech dla Mai Włoszczowskiej
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 25 Lip 2012, 16:01:45
Mamy wspaniałą zawodniczkę w konkurencji kolarstwa górskiego MTB, która jeszcze do przedwczoraj była nasza kandydatką do medalu olimpijskiego w Londynie. W artykule gazety wyborczej.pl jest podany pełen opis tego co się Mai Włoszczowskiej przydarzyło

http://www.sport.pl/sportGW/1,91756,12180221,Londyn_2012__Kolarstwo_gorskie__Igrzyska_bez_Mai_Wloszczowskiej.html (http://www.sport.pl/sportGW/1,91756,12180221,Londyn_2012__Kolarstwo_gorskie__Igrzyska_bez_Mai_Wloszczowskiej.html)

Gdy czytałem o szczegółach urazu, to ciarki mi przechodziły po plecach. Nie mogłem doczytać do końca. Szczególnie jak sobie uświadomiłem, że mogło takie coś spotkać mnie lub któregoś z nas.
Jestem fanem Mai Włoszczowskiej. Chciałbym coś zrobić, aby ją wesprzeć    :)    .

Ale na razie nie wiem co?
Tytuł: Odp: Uśmiech dla Mai Włoszczowskiej
Wiadomość wysłana przez: uasic w 25 Lip 2012, 18:45:57
http://www.tvn24.pl/wloszczowska-pokazala-zdjecie-skreconej-stopy,266946,s.html (http://www.tvn24.pl/wloszczowska-pokazala-zdjecie-skreconej-stopy,266946,s.html)

Ja nie wiem jak można brać pod uwagę używanie stopy w takim stanie, strasznie to wygląda;/
Tytuł: Odp: Uśmiech dla Mai Włoszczowskiej
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 25 Lip 2012, 22:49:50
uasic
To prawda. Skręcenie ze złamaniem 5 kości śródstopia wygląda masakrycznie.
Zadaję sobie pytanie jak coś takiego mogło się przydarzyć  Mai Włoszczowskiej?
Mogła ona przy podparciu przed ratowaniem się od upadku włożyć stopę po między kamienie i próbowała ją wyciągnąć.
To mogło wystarczyć...

Osobiście Ją rozumiem- czekała na start wyścigu MTB kobiet na olimpiadzie w Londynie i prawdopodobnie był  by to najważniejszy dla niej start w tegorocznym sezonie.
Należy podkreślić jej determinację w dążeniu do celu o której już wcześniej mogliśmy się  przekonać.
Aby tylko zaistnieć w sporcie Trzeba "Myśleć tylko do Przodu" bez tego nie ma żadnych wyników sportowych. Takie pozytywne myślenie i to na każdym poziomie uprawiania sportu - również i tego wyczynowego jest niezbędne do osiągania sukcesów- a Maja jest gwiazdą kobiecego MTB zdeterminowaną do robienia jak najlepszych wyników.
Tytuł: Odp: Uśmiech dla Mai Włoszczowskiej
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 25 Lip 2012, 23:14:45
Zadaję sobie pytanie jak coś takiego mogło się przydarzyć  Mai Włoszczowskiej?

Dokładnie tak samo jak mogło się przydarzyć komukolwiek innemu. A nawet większe prawdopodobieństwo jest u zawodowca, bo on eksploatuje organizm do granic wytrzymałości. Wystarczy jeden mały błąd - za mało wapnia w diecie, niedoleczona stara kontuzja - i przy tak intensywnym wykorzystaniu organizmu, o kuku nie trudno ;)

Zwłaszcza, że jak znam życie to Majka na treningu powoli i po płaskim nie jechała. Ostatni poważniejszy uraz miała 3 lata temu, po glebie z dwumetrowego stopnia skalnego, z którego źle zeskoczyła. To pokazuje skalę hardcore-u na jakiej ci zawodnicy operują ;-)


Chciałbym coś zrobić, aby ją wesprzeć :) Ale na razie nie wiem co?

No to czekamy na propozycję i burzę mózgów. Tylko nie proponujcie zdjęcia z lampkami, bo to już zrobił Nocny Rower, a podkradać pomysłów nie wypada ;)
Tytuł: Odp: Uśmiech dla Mai Włoszczowskiej
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 25 Lip 2012, 23:47:57
Dochodzi jeszcze podmęczenie i chwilowe obniżenie koncentracji w wyniku którego następuje chwilowy błąd w wykonywaniu technicznego zjazdu i z tąd już tylko o krok do wywrotki i ciężkiej kontuzji.
Na treningach i wyścigach MTB  zawodnicy często tak mają.

Kto przegina z ryzykiem na zjazdach i nie opanował techniki-możliwie bez urazowego padania, ten może mieć problem z ciężkimi kontuzjami- ale akurat o to Mai nie posądzam.

Za to podziwiam Maję Włoszczowską za jej determinacją i wolę walki.
Tytuł: Odp: Uśmiech dla Mai Włoszczowskiej
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 27 Lip 2012, 00:29:26
Maja Włoszczowska jest pod opieką dr. Krzysztofa Ficka lekarza sportowego, który zna ją już do 10 lat.
Dziś w TVN 24 przed południem był wywiad z dr. Fickiem, który mówił o tym że miał do czynienia z jeszcze bardziej skomplikowanymi kontuzjami sportowców.
Co do kontuzji Mai Włoszczowskiej,  to jej leczenie będzie trwało  12 tygodni
dr. Ficek bardzo ciekawie mówił o metabolizmie stopy.
W skutek silnego stłuczenia tkanki miękkiej  i naczyń przebiegających w stopie występuje wysięk płynu, który musi być ewakuowany na zewnątrz przez drenaż naczyniowy.
Maję jeszcze czeka operacyjne zespolenie połamanej kości.
6 tygodni będzie trwała sama rehabilitacja...

Według dr Ficka Maja Włoszczowska znowu wszystkich zaskoczy, bo szybko sobie poradzi z tą kontuzją i rehabilitacją stopy i będzie nadal śmigała na rowerze   :)    .

I tego z całego serca Jej życzę.
Tytuł: Odp: Uśmiech dla Mai Włoszczowskiej
Wiadomość wysłana przez: remitent w 12 Sie 2012, 12:36:05
Jak zobaczyłem zdjęcie stopy, to aż moja mnie zaczęła boleć :/ Czy coś wiadomo o postępach w leczeniu?
Tytuł: Odp: Uśmiech dla Mai Włoszczowskiej
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 14 Sie 2012, 01:00:21
Kontuzja Mai Włoszczowskiej goi się pomału, ale się goi. Na kontuzjowanej nodze Maja ma wielki usztywniacz. Siedzenie, albo leżenie z tym usztywniaczem, jest dla niej trudne do wytrzymania - wcześniej prowadziła  bardzo aktywny tryb życia.
Niestety jest zmuszona do zarzucenia tej wcześniejszej aktywności.
Jeżeli trochę ją porusza, to kontuzjowana noga protestuje i ją boli.

W klinice w Galen przejdzie zespolenie kości, a potem wzmocnienie więzadeł
W tym sezonie prawdopodobnie ścigać się już nie będzie   :(   .
Tytuł: Odp: Uśmiech dla Mai Włoszczowskiej
Wiadomość wysłana przez: Rano1 w 14 Sie 2012, 10:16:17
Najlepszym uśmiechem dla Włoszczowskiej jest zwycięstwo olimpijskie na szosie ze startu wspólnego Olka Winokurowa !

Kazach rok temu miał... zakończoną karierę i nic chyba nie wskazywało na to, że wróci do peletonu. Załapał się w ubiegłorocznym Tour de France na duży karambol i zaliczył potworna glebę. Widziałem, jak z krzaków inni kolarze podnosili go pod ręce. Miał złamaną (m.in.) miednicę i można było go oglądać potem nie na trasie TdF tylko w szpitalnym łóżku.
Wystąpił w tegorocznej Wielkiej Pętli, nudnej w czołówce (pilnowanie lidera Wigginsa przez mocną grupę SKY, "przywoływanie do porządku" przez kierownictwo ekipy SKY wicelidera - Frooma, gdy ten w górach odjeżdżał żółtej koszulce, zero mocnych ataków  z czołówki, jedynie heroiczne wyskoki kolarzy z 2-go planu plus  Francuza - Tomka Lwie Serce Voecklera). Nic nie zapowiadało walki w Londynie o podium, gdzie "zęby ostrzyli sobie" Cavs (Mark Cavendish - najlepszy sprinter świata & Mistrz Świata 2011) i wielu innych. Cavendish jednak zaliczył karambol a wygrał Vino !

No i to jest w sporcie wspaniałe, że przy pełnym zaangażowaniu i walce można wrócić z kompletnego dołka na sam szczyt.
Tytuł: Odp: Uśmiech dla Mai Włoszczowskiej
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 14 Sie 2012, 15:35:40
No i to jest w sporcie wspaniałe, że przy pełnym zaangażowaniu i walce można wrócić z kompletnego dołka na sam szczyt.

I to jest Super puenta (jednak nie zamyka ona tematu )
Też uważam, że Maja wróci na szczyt i to szybciej niż nam się wydaje.

A co do Winokurowa, to wielki SZACUN.
Tak się złożyło, że akurat oglądałem ten etap poprzedniego TDF jego upadek na zjeździe był masakryczny - mam go przed oczami do dziś!

Naprawdę Wielki SZACUN dla tego zawodnika, że po złamaniu miednicy wrócił on do szczytowej formy i po pięknej ucieczce i super finiszu został mistrzem olimpijskim wyścigu kolarskiego ze startu wspólnego.

To jeszcze jedna postawa zawodnicza, że walczyć trzeba zawsze i do końca, z przeciwnościami losu, z chorobą, i z samym sobą i że zawsze jest tak do takiego sukcesu olimpijskiego trzeba dorosnąć "wydrzeć" go dla siebie, często przed krew, pot i łzy.
Uważam, że dla Winokurowa złoty medal w wyścigu ze startu wspólnego na Olimpiadzie w Londynie, był wspaniałym zwieńczeniem jego długoletniej kariery kolarskiej.


Niestety nie wszyscy nasi zawodnicy którzy wystartowali  w Londynie dorośli i (to do jakichkolwiek) sukcesów  na Olimpiadzie.    >:(     .
Tytuł: Odp: Uśmiech dla Mai Włoszczowskiej
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 14 Sie 2012, 16:06:45
Naprawdę Wielki SZACUN dla tego zawodnika, że po złamaniu miednicy wrócił on do szczytowej formy

Mniejszy szacun dla tych co go nosili ze złamaną miednicą, bo mnie uczyli że to nie jest najlepszy pomysł jeżeli chcemy by poszkodowany ze złamaną miednicą przeżył.
Tytuł: Odp: Uśmiech dla Mai Włoszczowskiej
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 14 Sie 2012, 18:18:30
Widziałem, jak z krzaków inni kolarze podnosili go pod ręce. 

No właśnie, pamiętam to wydarzenie bardzo dobrze -  Kolarze Podnosili pod ręce Winokurowa, bo nie mógł chodzić. Na pewno bardzo cierpiał.
Ale kto z nich mógł nawet przypuszczać, że pomagają oni przyszłemu mistrzowi olimpijskiemu z Londynu??

Nie zbadane są Losy Sportowców. I to jest Piękne, bo Zawodnicza Nirwanna  :)  , nie raz przeplata  się z goryczą porażki.
Tytuł: Odp: Uśmiech dla Mai Włoszczowskiej
Wiadomość wysłana przez: Rano1 w 15 Sie 2012, 18:41:30
Naprawdę Wielki SZACUN dla tego zawodnika, że po złamaniu miednicy wrócił on do szczytowej formy

Mniejszy szacun dla tych co go nosili ze złamaną miednicą, bo mnie uczyli że to nie jest najlepszy pomysł jeżeli chcemy by poszkodowany ze złamaną miednicą przeżył.

A myślisz, że kolarze mają w oczach rentgena? Wzięli go pod ręce, żeby "wyjąć" z dołka przy szosie.
Tytuł: Odp: Uśmiech dla Mai Włoszczowskiej
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 15 Sie 2012, 21:37:23
Naprawdę Wielki SZACUN dla tego zawodnika, że po złamaniu miednicy wrócił on do szczytowej formy

Mniejszy szacun dla tych co go nosili ze złamaną miednicą, bo mnie uczyli że to nie jest najlepszy pomysł jeżeli chcemy by poszkodowany ze złamaną miednicą przeżył.

A myślisz, że kolarze mają w oczach rentgena? Wzięli go pod ręce, żeby "wyjąć" z dołka przy szosie.

Myślę, że nie mają rentgena.

Dlatego są dwie zasady dla osób udzielających pomocy przedmedycznej:
1) Generalnie jeżeli nie pali się samochód w którym leży pacjent, gość nie leży na środku jezdni, ani na półce skalnej, która może się urwać - nie ruszaj klienta. Wyjątkiem jest obrócenie go do RKO i innych czynności ratujących uchodzące z gościa życie, bo bez tego zginie, a wtedy nie ważne czy go sparaliżowałeś, czy spowodowałeś krwawienie wewn.
2) Zanim poruszysz gościa, obmcaj co ważniejsze kości, czy nie są złamane. Pacjent na pewno się wykrzywi, gdy zaczniesz miednicę uciskać, jeżeli ta będzie złamana. Nawet nieprzytomny w pewnym  stopniu zareaguje na tak intensywny ból. Wyjątki jak wyżej.

Rentgen jak widzisz nie potrzebny.

Zresztą RR powiedzą Ci więcej, bo tak siedzą zawodowcy jak Papcio. Ja to mówię na podstawie tego, co mnie na kursie uczono, a kurs na pewno nie zastąpi kilku lat szkoły.
Tytuł: Odp: Uśmiech dla Mai Włoszczowskiej
Wiadomość wysłana przez: Rano1 w 16 Sie 2012, 19:58:08
@ Raffi. Po co ten offtop? Chcesz się wykazać i pokazać wszystkim dookoła, że są głupi? To nie kącik medyczny. TdF ma fachowców i nie wnikamy, jak wynoszono Winokurowa z rowu. Ważne jest, że po takim wypadku wrócił do kolarstwa, choć pewnie mało kto w to wierzył ( w zeszłym roku miał chyba nawet kończyć karierę), no i zdobył olimpijskie złoto. Dobry przykład dla innych sportowców, którzy znaleźli się w tarapatach, jak Maja W.
Tytuł: Odp: Uśmiech dla Mai Włoszczowskiej
Wiadomość wysłana przez: remitent w 16 Sie 2012, 22:12:37
Znowu jakieś spięcia na forum, Panowie? :) Fionotron, przecież nie jesteś w internecie od wczoraj, aby nie wiedzieć, że dyskusja czasem lubi się rozgałęziać w różne strony. I tak cały czas jesteśmy niejako w temacie i nie ma tu zupełnego off topu.

Peace ;)

Obejrzałem jak wynosili Winokurowa z rowu i chyba nie robili tego fachowcy medyczni z TdF?
Tytuł: Odp: Uśmiech dla Mai Włoszczowskiej
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 16 Sie 2012, 22:42:21
@ Raffi. Po co ten offtop? Chcesz się wykazać i pokazać wszystkim dookoła, że są głupi?

O tak, najbardziej mi zależy na tym by się popisać moją wszechstronną wiedzą medyczną z dwudniowego szkolenia, na którym zjadłem wszystkie rozumy świata :P

A tak na poważnie: Nie pomyślałeś, że może ktoś za jakiś czas mieć podobną sytuację i nie wiedzieć co zrobić? Wbrew pozorom bycie pierwszym na miejscu wypadku, trafienie na kogoś nieprzytomnego na ulicy, upadek kolegi podczas agresywnej jazdy po lesie i tym podobne zdarzenia nie są czymś co zdarza się tylko w odległej galaktyce. Wiedza jak się zachować by takiej osoby zwyczajnie nie wysłać na tamten świat, bywa dość pomocna.

Choć oczywiście można mieć to w dupie, opieprzać innych na forum za niewielki, ale zdecydowanie pożyteczny OT. A później odwracać głowę na ulicy, by nie widzieć poszkodowanego. Albo lepiej, nosić kogoś bez potrzeby i ryzykować wysłanie go na wózek na resztę życia, albo bezpośrednim ekspresem do Bozi. To jest dopiero mądry sposób na wykazanie się, kłaniam się w pas.


To nie kącik medyczny. TdF ma fachowców i nie wnikamy, jak wynoszono Winokurowa z rowu.

Nie wnikałem jak, wnikałem ŻE wynoszono. O ile nie był to rów podłączony do prądu, albo pełen krokodyli, to zyskali tym noszeniem nic, a mogli gościa zabić. Wystarczyłoby, że uszkodzona miednica przetnie tętnicę podczas nieostrożnego przenoszenia i facet może się wykrwawić w kilka minut i wtedy lekarz już mu nie pomoże, bo zwyczajnie nie zdąży.


Ważne jest, że po takim wypadku wrócił do kolarstwa, choć pewnie mało kto w to wierzył ( w zeszłym roku miał chyba nawet kończyć karierę), no i zdobył olimpijskie złoto. Dobry przykład dla innych sportowców, którzy znaleźli się w tarapatach, jak Maja W.

Nie zaprzeczę.
Tytuł: Odp: Uśmiech dla Mai Włoszczowskiej
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 17 Sie 2012, 15:06:36
Obejrzałem jak wynosili Winokurowa z rowu i chyba nie robili tego fachowcy medyczni z TdF?

Tak??, a do czego pijesz remitencie?

A Winokurow kręci nadal...
I Majka Włoszczowska Też będzie tego jestem pewien    :)    .

Kazach ukończył kolejny wyścig Classica San Sebastian- ( Winokurow jechał na nim na złotym rowerze, a zwyciężył  Luis Leon Sanchez) i niech zgadnę zaraz wystartuje w Vuelcie
Pewnie że to właśnie jemu  będę kibicował!

I Maja Włoszczowska też wystartuje już w następnym sezonie co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości    :)    .
Tytuł: Odp: Uśmiech dla Mai Włoszczowskiej
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 21 Sie 2012, 17:58:37
Co do dalszego leczenia Mai Włoszczowskiej, to udostępniła ona swoim fanom rentgenowskie zdjęcie kontuzjowanej stopy.
I jest tytan (śruba tytanowa) w piątej kości śródstopia.
Zabieg w Galenie  pomyślny, kolejne trzy tygodnie w gipsie, a potem orteza od szwajcarów.
Oj długo to, wszystko długo -  napisała zawodniczka
Tytuł: Odp: Uśmiech dla Mai Włoszczowskiej
Wiadomość wysłana przez: robertrobert1 w 21 Sie 2012, 20:02:38

I jest tytan (śruba tytanowa) w piątej kości śródstopia.

To rośnie nam nowy cyborg....będzie niezniszczalna... ;)
Tytuł: Odp: Uśmiech dla Mai Włoszczowskiej
Wiadomość wysłana przez: Rano1 w 21 Sie 2012, 20:22:54
Do Rio jest czas.
Jest też piosenka ze słowami "Rośnie nam nowy tytan...".
Tytuł: Odp: Uśmiech dla Mai Włoszczowskiej
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 22 Sie 2012, 17:50:39
Uważam że ta Kobietka ma Wielkie Serce do Walki  i Sportowej Rywalizacji i że jeszcze będziemy mieli dużo przyjemności z oglądania i kibicowania jej na trasach różnorakich  wyścigów MTB    :)    .

Są tacy zawodnicy którzy nie potrafią żyć bez tego "dreszczyku" Sportowej Rywalizacji i zrobią wszystko, aby jak najszybciej wrócić na "Szczyt" -  uważam że Maja do nich należy.
Tytuł: Odp: Uśmiech dla Mai Włoszczowskiej
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 23 Paź 2012, 17:50:02
Długo nie pisałem o Majce a Ona nadal walczy!!

Pisze:
"Trzy miesiące minęły od mojego upadku. Byłam pewna że po takim okresie, już będę biegała skakała, niestety nic z tego. Codziennie walczę o powiększenie zgięcia grzbietowego stopy, chociaż o jeden stopień, idzie topornie.
Są pozytywne wieści.

Pierwsza że  obie złamane kości zrosły się prawidłowo.

Druga pozytywna informacja chodzę już bez kul - wszyscy, którym w poruszaniu towarzyszyły dwa kijki, wiedzą jaka to ulga".

Majka kręci już delikatnie na rowerze "niestety tu optymizm musi stonować, bo to bardziej usprawnienie nogi"

" 3 dobra wiadomość . Według lekarzy i fizjoterapeutów moja noga wygląda naprawdę dobrze i wracam do sprawności szybciej, niż by wykazywały by na to standardy".

Maja ma cel: Skorzystać z pierwszego śniegu jaki spadnie na Polanie Jakuszyckiej z biegówkami przypiętymi do nóg.

Pewnie że będę jej dalej w tym kibicował    :)    !
Niech spełni swoje marzenia    :)     !
Tytuł: Odp: Uśmiech dla Mai Włoszczowskiej
Wiadomość wysłana przez: Rano1 w 09 Sty 2013, 12:07:17
Z Balu Mistrzów Sportu:

http://wideo.przegladsportowy.pl/845,78-PLEBISCYT-PS-Maja-Wloszczowska,34581,film.html (http://wideo.przegladsportowy.pl/845,78-PLEBISCYT-PS-Maja-Wloszczowska,34581,film.html)

Tytuł: Odp: Uśmiech dla Mai Włoszczowskiej
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 10 Sty 2013, 00:10:55
Na tym nagranym i wykamerowanym i wywiadzie udostępnionym opini publicznej, doskonale można poznać jaka jest Maja Włoszczowska.
Bardzo się cieszę że z jej stopą, jest już lepiej i że już może normalnie trenować tak, jak zawodniczka (zawodnik) MTB - czyli wykręcając kolejne przejazdy. Uważam że Maja jest też medialna - ale z drugiej strony dosyć skromna (nie zarozumiała - jak to mają inne gwiazdy naszego sportu) i taka rzeczowa, a do tego spontaniczna w swoich wypowiedziach - odpowiedziach na zadawane jej pytania.

Ateraz kilka słów o sporcie paraolimpijskim.
Moim zdaniem ''niepełnosprawni''i sportowcy lub nawet osoby ''niepełnosprawne'' uprawiające jakiś sport - nawet i amatorsko - wcale nie są ''niepełnosprawane'', a nawet są bardziej sprawniejsze od nas, którym nic nie jest i zawsze świetnie się czujemy. Bo dla nas wszystko jest takie proste. Bo wystarczy że będzie się nam trochę chciało, a w kieszeni znajdziemy troszkę kasy no i jeszcze rower, no i kask musimy mieć, aby wystartowac w kolejnym tam maratonie na dystansie ''Giga'' np. Mazovi MTB. A jak bedziemy mieli jeszcze trochę kondycji i trochę tam szczęścia, to może nawet i ukończymy któryś tam z kolei maraton MTB
A dla (osób) zawodników na wózkach - bez kończyn czy np. niewidomych nic nie jest Takie proste, bo do swoich wyników często i na poziomie paraolimpijskim, dochodzili oni przez wiele lat- przez krew pot i łzy. Na początku po często traumatycznych wydarzeniach z ich życia musieli zaakceptować ten fakt, że nigdy już nie będzie tak jak dawniej i co można z Tym zrobić aby czymś się zająć, co wypełni pustkę i pozwoli odreagować??
Prosty przykład - koszykówka wspaniała gra zespołowa. W pozycji stojącej wszystko jest dosyś proste. Natomiast z pozycji siedzącej - jest to o wiele trudniejsze aby trafić do piłką kosza. Kiedy jeszcze grałem w kosza, to próbowałem i to wielokrotnie z pozycji siedzącej i było mi bardzo ciężko trafić z bliskiej odległości piłką do kosza, chociaż z pozycji stojącej, nie miałem żadnych problemów z rzutami ''za trzy''.
Paraolimijczycy mają większe - bardziej spektakularne osiągnięcia sportowe od naszych - niektórych prawie że czczonych olmpijczyków. I dlatego wszyscy Oni zasługują na nasz szacunek i uznanie - no i na zapewnienie im funduszy, na treningi i trzymanie stałej, wysokiej formy.
Na szacunek zasługują wszystkie Takie osoby - robiące coś, co sprawia sportową satysfakcję, bo są przykładem tego, że można normalnie żyć i spełniać swoje marzenia, realizować się w sporcie, a wtedy życie jest barwniejsze  i można robić to co się lubi.
Ważne jest aby do maksimum zlikwidować bariery np. schody dla ludzi na wózkach. To takie proste, że aż oczywiste.

Zainteresowanych odsyłam do ciekawej lektóry Małgorzaty Wach - ''Każdy ma swoje Kilimandżaro''. To bardzo ciekawa książka pokazująca hart ducha i pokonywanie swoich ''barier'' przez ludzi po traumatycznych zdarzeniach, które ich spotkały.
Pozdro.
Tytuł: Odp: Uśmiech dla Mai Włoszczowskiej
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 10 Sty 2013, 11:41:20
Ateraz kilka słów o sporcie paraolimpijskim.
Moim zdaniem ''niepełnosprawni''i sportowcy lub nawet osoby ''niepełnosprawne'' uprawiające jakiś sport - nawet i amatorsko - wcale nie są ''niepełnosprawane'', a nawet są bardziej sprawniejsze od nas, którym nic nie jest i zawsze świetnie się czujemy.

Dlatego obecnie lansuje się by mówić "osoba z niepełnosprawnością" a nie "niepełnosprawny". Pytałem jaka jest różnica i mi to Marek Sołtys dość fajnie wytłumaczył. Nie powtórzę w całości, ale sens był z grubsza taki. Osoba z niepełnosprawnością to trochę jak osoba z rowerem, osoba starsza, osoba z wózkiem dziecięcym, czy z dużym bagażem - wymaga pewnych specjalnych udogodnień jak np. niskie krawężniki, czy windy zamiast schodów, niskopodłogowe autobusy itp ale gdy to ma, w zasadzie może uczestniczyć w życiu tak samo jak osoba pełnosprawna. Osoba niepełnosprawna (i pełnosprawna też!) ma niepełnosprawność tylko wtedy, gdy przestrzeń w której żyje jest nieprzystosowana. Dlatego nie ma osób niepełnosprawnych - są osoby z niepełnosprawnością - i taką osobą może być każdy z nas.

Natomiast określenie "niepełnosprawny" czy "inwalida" sugeruje, że nic się z tym nie da zrobić, że osoba ta zawsze będzie na marginesie społeczeństwa i że będzie niesamodzielna. A to nieprawda. Bo osoby z niepełnosprawnością często żyją pełnią życia i robią rzeczy, które nawet dla pełnosprawnych są nieosiągalne.


Na szacunek zasługują wszystkie Takie osoby - robiące coś, co sprawia sportową satysfakcję, bo są przykładem tego, że można normalnie żyć i spełniać swoje marzenia, realizować się w sporcie, a wtedy życie jest barwniejsze  i można robić to co się lubi.

Nie tylko sportową. Kilka miesięcy temu byłem na koncercie pewnej artystki jeżdżącej na wózku. Każdy wie, że pozycja siedząca do śpiewania jest trudniejsza, że jest wtedy ucisk na przeponę, czy cuś (nie znam się na tym, może Savil dopowie). Generalnie na siedząco śpiewa mało kto i jeżeli już to wolne i raczej prostsze kawałki. A Ona na siedząco, bo inaczej nie mogła, czysto śpiewała naprawdę trudne do "wyciągnięcia" utwory. Szczęka mi opadła kilkukrotnie.


Ważne jest aby do maksimum zlikwidować bariery np. schody dla ludzi na wózkach. To takie proste, że aż oczywiste.

I pewnie dlatego często wciąż przerasta naszych urzędników, developerów i projektantów.
Tytuł: Odp: Uśmiech dla Mai Włoszczowskiej
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 10 Sty 2013, 13:26:01
@ Raffi

Tak, pewnie że zgadzam się, też tak sądzę - właśnie chciałem rozszerzyć... 
Wszystkie osoby (pewnie nie tylko sportowcy!) które przez często dramatyczne wydarzania - życie nie oszczędziło mają prawo do godnego życia, do spełniania swoich marzeń - i tym Wszystkim osobom, należy się nasz szacunek i zrozumienie i pomoc - ale taka naturalna i bezinteresowna.
Bo bezinteresowne dobro zawsze prędzej czy później powraca     :)   .

Może To ma i mało co wspólnego z Mają Włoszczowską.  Ale można powiedzieć, że ten stan trwałego uszczerbku zdrowotnego otarł się o nią.
Pozdro. 
Tytuł: Odp: Uśmiech dla Mai Włoszczowskiej
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 10 Sty 2013, 13:36:51
Może To ma i mało co wspólnego z Mają Włoszczowską.  Ale można powiedzieć, że ten stan trwałego uszczerbku zdrowotnego otarł się o nią.

Chyba nie tylko się otarł. Znam kilka osób, co im wkładano w kości śruby, płytki lub druty. Zwykle nawet po ich usunięciu i po wielu latach odczuwają pewne niedogodności - mniejszą ruchliwość, czy ból gdy obciążą kość pod jakimś nietypowym kątem, albo gdy np zmienia się ciśnienie. Rzadko kiedy taka osoba wychodzi z takiego urazu tak zupełnie bez konsekwencji.

Zresztą dlatego też bałem się o Majkę (i wciąż się boję). Bo o ile wyzdrowieć to na pewno wyzdrowieje, będzie chodziła, będzie jeździła rowerem, ale czy na tyle by wrócić do zawodowego sportu i to na sam jego szczyt? To cholernie trudna sprawa. Kubicy na ten przykład to się do tej pory nie udało, a leczy się dłużej niż Maja.
Tytuł: Odp: Uśmiech dla Mai Włoszczowskiej
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 10 Sty 2013, 14:40:07
Chyba nie tylko się otarł. Znam kilka osób, co im wkładano w kości śruby, płytki lub druty. Zwykle nawet po ich usunięciu i po wielu latach odczuwają pewne niedogodności - mniejszą ruchliwość, czy ból gdy obciążą kość pod jakimś nietypowym kątem, albo gdy np zmienia się ciśnienie. Rzadko kiedy taka osoba wychodzi z takiego urazu tak zupełnie bez konsekwencji.

Zgoda tak jest.

Jednak nadal uważam, że sportowcom jest trochę łatwiej wychodzić i To z często bardzo poważnych urazów -  do końca - całkowicie zdrowieć. Bo jeszcze wtedy, kiedy są i to prawie że od stóp do głów zagipsowani to już myślą o rehabilitacji i to często naprawdę koszmarnej  - kiedy wszystko idzie bardzo wolno - ale jednak do przodu i ciężko wychwycić postępujące pozytywy w ciągłych ćwiczeniach rehabilitacyjnych. A jeszcze w trakcie niej myślą już o startach co niewątpliwie uskrzydla... I właśnie dzięki temu, aż chce się ćwiczyć aby jak najszybciej wrócić do ogólnej sprawności, a potem złapać jeszcze trochę formy i można już startować     :)     .

Nie wiem, czy Kubica kiedykolwiek wsiądzie do bolida, aby wystartować w formule1.
Pewnie że wszyscy chcielibyśmy go oglądać w kolejnych edycjach Formuły1
Z całego serca życzę mu jak najbardziej spektakularnych sukcesów sportowych i spełnienia wszystkich marzeń z tym związanych.

Uważam że Majka Włoszczowska jest na tyle zawzięta, że prędzej czy później wróci do Światowej Czołówki zawodniczek MTB i jeszcze wielokrotnie będziemy się cieszyli razem z nią JEJ sukcesami.
Pozdro.
Tytuł: Odp: Uśmiech dla Mai Włoszczowskiej
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 11 Sty 2013, 11:10:56
Jednak nadal uważam, że sportowcom jest trochę łatwiej wychodzić i To z często bardzo poważnych urazów -  do końca - całkowicie zdrowieć. Bo jeszcze wtedy, kiedy są i to prawie że od stóp do głów zagipsowani to już myślą o rehabilitacji i to często naprawdę koszmarnej  - kiedy wszystko idzie bardzo wolno - ale jednak do przodu i ciężko wychwycić postępujące pozytywy w ciągłych ćwiczeniach rehabilitacyjnych. A jeszcze w trakcie niej myślą już o startach co niewątpliwie uskrzydla... I właśnie dzięki temu, aż chce się ćwiczyć aby jak najszybciej wrócić do ogólnej sprawności, a potem złapać jeszcze trochę formy i można już startować     :) 

Jasne, że tak. Do tego sportowcy mają jeszcze jedną przewagę - zwykle trafiają do renomowanych klinik i najlepszych specjalistów. A to zupełnie co innego niż konował z NFZ w Pierdziszewie Mniejszym, który często nie ma ani wiedzy, ani sprzętu, ani chęci, a do którego i tak trzeba czekać miesiącami, mimo że każdy dzień oczekiwania utrudnia powrót do zdrowia.

Wiem, bo sam miałem kilka randek ze służbą zdrowia - wykrwawiałbym się w końcu, gdybym kolejne miesiące czekał w kolejce na zabieg. Musiałem leczyć się prywatnie. Co dwa tygodnie brano mnie do szpitala na dolewki krwi i żelaza, by mnie jakoś utrzymać przy życiu, ale kolejka na zabieg, który by te bzdurne utrzymywanie przy życiu zakończył - 4 miesiące. Rezultat jest taki, że moja rehabilitacja trwa już rok i wciąż nie wróciłem do dawnych średnich prędkości na rowerze, ani do przejeżdżanych rocznie dystansów.
Tytuł: Odp: Uśmiech dla Mai Włoszczowskiej
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 11 Sty 2013, 15:06:25
Wiem, bo sam miałem kilka randek ze służbą zdrowia - wykrwawiałbym się w końcu, gdybym kolejne miesiące czekał w kolejce na zabieg. Musiałem leczyć się prywatnie. Co dwa tygodnie brano mnie do szpitala na dolewki krwi i żelaza, by mnie jakoś utrzymać przy życiu, ale kolejka na zabieg, który by te bzdurne utrzymywanie przy życiu zakończył - 4 miesiące. Rezultat jest taki, że moja rehabilitacja trwa już rok i wciąż nie wróciłem do dawnych średnich prędkości na rowerze, ani do przejeżdżanych rocznie dystansów.

No to jest przykre i szokujące a nasza Służba Zdrowia czasami jest Porażką
Uważam że masywne krwotoki są zagrożeniem życia i dlatego powinieneś być leczony poza kolejnością.
Bo zadaniem każdego lekarza jest leczenie i to skuteczne i czasami trzeba nagiąć bezduszne czekanie w kolejce ludzi poważnie chorych i czasami też ograniczyć mocno kontrowersyjne praktyki niektórych lekarzy. I zawsze a pacjent - często i cierpiący powinien być dla nich najważniejszy.

@Raffi

kurcze, nie wiedziałem.
Pewnie że to niefajnie.
Ale zrehabilitujesz się - życzę Tobie Tego.
I żebyś z tego wyszedł - tak do końca i nadal ''kręcił''
Pozdrawiam.
Tytuł: Odp: Uśmiech dla Mai Włoszczowskiej
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 14 Sty 2013, 13:32:57
Uważam że masywne krwotoki są zagrożeniem życia i dlatego powinieneś być leczony poza kolejnością.

Krwotok nie był masywny, traciłem nie więcej niż litr-półtora litra krwi na miesiąc. Problem w tym, że organizm może wykrzesać z siebie tyle, by wytworzyć może pół litra miesięcznie, więc w dłuższej perspektywie powstaje deficyt. W dodatku szybkie tworzenie przez organizm krwi wymaga mnóstwo żelaza (z niego powstaje hemoglobina), a to po pewnym czasie też się kończy w organizmie. Ja trafiłem do szpitala, gdy miałem już i krew i żelazo "na rezerwie".

A potem sobie jeździłem na dotankowania, by się na tej rezerwie utrzymać i nie zejść. Co dwa tygodnie na wlew krwi lub żelaza w dużym stężeniu (jego wlew musi się odbywać w szpitalu, bo jedną z komplikacji po wlewie może być nagłe zatrzymanie pracy serca). A problem pozostawał, bo kolejka na zabieg długa.

Ostatecznie po bodajże 5-6 zabiegach (trwały 3-4 miesiące, bo niestety nie da się tak wszystkiego naraz zrobić) problem jest z grubsza opanowany. Taką przynajmniej mam nadzieję, dziś lub jutro robię sobie prywatnie kolejne badania krwi, które powiedzą, czy nadal jest poprawa.

Ale generalnie już po zabiegach i teraz tylko czekam, aż organizm sam dojdzie z poziomem krwi i żelaza do poziomu normalnego. Generalnie można by to przyśpieszyć, np kobietom po ciąży (zwykle też wtedy dużo krwawią, zwłaszcza przy porodzie) podaje się żelazo w tabletkach, by szybciej wróciły do zdrowia. Ale u mnie doktorzy uznali, że nie trzeba, że to sobie może potrwać rok lub więcej. I trwa, bo tabletki są na receptę, więc sam ich sobie nie zaaplikuję.


kurcze, nie wiedziałem.

Dziwię się, że nie zauważyłeś np. po moich (nie)obecnościach na Masach, czy po spotkaniach Przedmasowych, na które dojeżdżałem zbiorkomem lub samochodem ;)

Niestety wadą krwawień jest to, że spada poziom hemoglobiny, a więc wysycenie krwi tlenem - człowiek jest słabszy, szybciej się męczy, szybciej się zimno robi, w skrajnych przypadkach mroczki przed oczami lub utrata przytomności. Przez kilka miesięcy w 2012 roku w ogóle nie jeździłem, bo byłem za słaby. A teraz po prostu jeżdżę mniej i wolniej niż kiedyś.


Wracając jednak do Majki. Dziś się wypowiedziała o bezpieczeństwie kolarzy (http://majawloszczowska.natemat.pl/46661,stop).
Tytuł: Odp: Uśmiech dla Mai Włoszczowskiej
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 14 Sty 2013, 14:27:59
Wiesz Raffi dobrze jest mierzyć siły na zamiary. Mało baikerów posiada ten cenny rowerowy i bardzo przydatny dar     :)    .

A co Mai Włoszczowskiej to jak zawsze  (tym razem tylko na początku swojej ''wypowiedzi'') pisze optymistycznie.
A co do wypadków drogowych z udziałem rowerzystów, to każdy zainteresowany powinien przeczytać ten tekst, bo są niej zawarte praktyczne wskazówki jak się zachowywać jadąc szosą, czy ścieżką rowerową
Podstawą jest to  aby ''kręcąc'' mieć szeroko otwarte oczy i to w okół całej głowy.

Ale fajnie bo nawet Majka Włoszczowska odwiedziła Wilanowskie ścieżki rowerowe    :)     .
Ciekawe którą miała na myśli, pisząc o dużym natężeniu ruchu rowerowego, jakiego jeszcze nie spotkała?

Pozdro.
Tytuł: Odp: Uśmiech dla Mai Włoszczowskiej
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 14 Sty 2013, 15:20:25
Wiesz Raffi dobrze jest mierzyć siły na zamiary. Mało baikerów posiada ten cenny rowerowy i bardzo przydatny dar     :)    .

Nie łudź się, że ja go mam. Musiałem zasłabnąć i zrzygać się na gokartach by stwierdzić, że coś jest nie tak z moim zdrowiem i odwiedzić szpital, zresztą z myślą że wywalą mnie z diagnozą "symulant hipochondryk" ;)

Na rowerze to nawet mocno nie odczuwałem tego - ot powera nie było, średnie były żałosne, ale to zawsze można zwalić na jakieś podziębienie, słabszą formę, czy nienasmarowany łańcuch.
Podstępne jest to, że to osłabienie przychodzi powoli, więc łatwo je przeoczyć lub zwalić na coś innego.


A co Mai Włoszczowskiej to jak zawsze  (tym razem tylko na początku swojej ''wypowiedzi'') pisze optymistycznie.
A co do wypadków drogowych z udziałem rowerzystów, to każdy zainteresowany powinien przeczytać ten tekst, bo są niej zawarte praktyczne wskazówki jak się zachowywać jadąc szosą, czy ścieżką rowerową
Podstawą jest to  aby ''kręcąc'' mieć szeroko otwarte oczy i to w okół całej głowy.

Ano.


Ale fajnie bo nawet Majka Włoszczowska odwiedziła Wilanowskie ścieżki rowerowe    :)     .
Ciekawe którą miała na myśli, pisząc o dużym natężeniu ruchu rowerowego, jakiego jeszcze nie spotkała?

Pisała, że jechała do Powsina, czyli pewnie miała na myśli tą drogę techniczną wzdłuż Powsińskiej. Wcześniej mogła dmuchać Sobieskiego, tam też jest ruch rowerów spory w weekendy. Albo jechała "z Ursynowa" jedną z tych ulic pokonujących skarpę.

Swoją drogą jej zdarzenie z kierowcą jest o tyle ciekawe, że na części skrzyżowań tam rowerzyści NIE MAJĄ pierwszeństwa przed autami na bocznych uliczkach. A przynajmniej kiedyś tam stały znaki STOP lub USTĄP PIERWSZEŃSTWA na tej "ścieżce", które oczywiście wszyscy koncertowo olewali, a bywało, że także przekręcali lub demontowali. Przy innych znaków wcale nie było (obowiązywała zasada prawej ręki) co też wszyscy olewali. Także nie koniecznie kierowca musi być tak winny jak to Majka opisuje ;)

Co oczywiście nie zmienia faktu, że w mojej opinii "ścieżka" powinna tam mieć pierwszeństwo nad tymi małymi uliczkami. Ale to tylko moja opinia, póki co rzeczywistość jest inna ;)
Tytuł: Odp: Uśmiech dla Mai Włoszczowskiej
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 16 Sty 2013, 13:16:14
Swoją drogą jej zdarzenie z kierowcą jest o tyle ciekawe, że na części skrzyżowań tam rowerzyści NIE MAJĄ pierwszeństwa przed autami na bocznych uliczkach. A przynajmniej kiedyś tam stały znaki STOP lub USTĄP PIERWSZEŃSTWA na tej "ścieżce", które oczywiście wszyscy koncertowo olewali, a bywało, że także przekręcali lub demontowali. Przy innych znaków wcale nie było (obowiązywała zasada prawej ręki) co też wszyscy olewali. Także nie koniecznie kierowca musi być tak winny jak to Majka opisuje ;)

Co oczywiście nie zmienia faktu, że w mojej opinii "ścieżka" powinna tam mieć pierwszeństwo nad tymi małymi uliczkami. Ale to tylko moja opinia, póki co rzeczywistość jest inna ;)

@Raffi
Kurcze  i znowu muszę się z Tobą zgodzić    :)    .
Jak tak dalej pójdzie - to już we wszystkim będziemy się zgadzali     :)    .

Też uważam że Majka mogła jechać Wilanowską ścieżką techniczną. Na granicy Starego Wilanowa i M.W. Tuż przy pomniku Marysieńki jest wyjazd i wjazd do Miasteczka W. i tam samochody skręcając  z ul. Przyczółkowej mają pierszeństwo przejazdu- nawet niektóre zatrzymują się i przepuszczają rowerzystów, ale jadąc tam trochę szybciej w cieplejszych miesiącach roku - może tak się zdarzyć, że nie przejedzie się kolejny raz bezpiecznie - przez to newralgiczne dla rowerzystów skrzyżowanie.

P.S. Wczoraj w ''Ekspresie Reporterów'' widziałem znajomą twarz    :)    .
Pewnie trochę okroili Twoją wypowiedź?
Ale i tak było bardzo wporzo-  krótko zwięźle i na temat .
Pozdro.
Tytuł: Odp: Uśmiech dla Mai Włoszczowskiej
Wiadomość wysłana przez: Rano1 w 25 Sty 2013, 18:32:29
A teraz u MW grypa i kilka słów o LA i dopingu:

"Naciskana ze wszystkich stron o opinię na temat Lance?a Armstronga dwa razy zasiadałam do tekstu. Temat jest trudny, złożony, bo świat nie jest czarno-biały. O Armstrongu można powiedzieć zarówno wiele dobrego jak i złego. Pokonał raka, pomógł wielu chorym zakładając fundację Livestrong. Jako sportowiec jednak oszukiwał.
Zabierałam się długo. Pomysłów wiele.. Ostatecznie po całym dniu telefonów z prośbą o opinię, zaglądania do internetu gdzie wszędzie tylko o Armstrongu, słuchania wypowiedzi tysięcy ekspertów stwierdzam, że i tak nie napiszę niczego, co już nie zostałoby powiedziane. Jak dla mnie Lance'a wystarczy. Nie jest pierwszą i pewnie nie jest ostatnią legendą złapaną na dopingu. O nim głośniej, bo dłużej zaprzeczał. Do tego teraz robi takie piękne, dobrze przemyślane show.

Ze swojej strony trzy opinie: NIE dla pomysłu zalegalizowania dopingu, NIE dla pomysłu eliminowania kolarstwa w Igrzysk (paradoksalnie kolarstwo jest obecnie jedną z najczystszych dyscyplin, bo tu się doping najbardziej tępi), TAK - da się wygrywać bez dopingu (no, może może nie siedem lat z rzędu...).

Tymczasem wolę pisać o tych, którzy dostarczyli nam w ostatnich godzinach wielu pozytywnych emocji. Leżę chora i dzięki temu mam okazję oglądać wspaniałe wyczyny polskich sportowców. Genialnie zagrali wczoraj nasi szczypiorniści urządzając kolejny thriller z happy endem, pięknie zagrała w swoim kolejnym meczu Australian Open Agnieszka Radwańska. Brawo! Kibicujmy!

...a u mnie walka z grypą trwa. Wraca apetyt, nabieram sił, jest szansa na powrót do treningu w weekend :)"

http://majawloszczowska.natemat.pl/47521,lance-lance-lance (http://majawloszczowska.natemat.pl/47521,lance-lance-lance)

Takie to informacje z pierwszej ręki.
Swoją drogą - fajna fota  ;) Taka "z trasy MTB"  ;D
A o LA nie będę tu pisał, bo jest oddzielny wątek i swoje wtrąciłem plus podobna do powyższej "wklejka" z bloga Justyny Kowalczyk.
Tytuł: Odp: Uśmiech dla Mai Włoszczowskiej
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 28 Sty 2013, 14:29:52
No i jeszcze Raz Tak Zbiorczo -
NIE dla Wszystkich kolarzy (i wszystkich innych Sportowców)- którzy kiedykolwiek przyjmowali nie dozwolone środki w różnych postaciach, albo są w tracie ich brania.

A Maja Włoszczowska (MW?) na pewno szybko wyjdzie z grypy - bo sportowcy po prostu Tak już mają     :)    .
Tytuł: Odp: Uśmiech dla Mai Włoszczowskiej
Wiadomość wysłana przez: Rano1 w 28 Sty 2013, 18:43:15
No to musisz wykreślić Vinokurova, Contadora...lista jest długa.
Tytuł: Odp: Uśmiech dla Mai Włoszczowskiej
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 29 Sty 2013, 13:17:56
No to musisz wykreślić Vinokurova, Contadora...lista jest długa.

Czyli że jako rowerzyści amatorzy mamy im darować branie dopingu????

Napiszę inaczej. Branie  dopingu pod każdą niedozwoloną postacią jest Złe bo wypacza ono wyniki sportowe i a do tego może spowodować poważne komplikacje zdrowotne. jednak zawodnicy dla sławy i sportowego splendoru są w stanie zrobić wszystko.
A zło w sporcie trzeba karać, a kary powinny być adekwatne do stopnia przekrętu dopingowego zawodnika np. jak długo brał, jaki to były środki i ile zawodów na nich nieuczciwie wygrał

Contador, i Vinokurow swoje winy dopingowe już odkupili.

Kontynuacja poprzedniego mojego postu; TAK dla Zawodników - Wszystkich Tych ''czysto'' jadących - bez stosowania niedozwolonych substancji wspomagających.

Uważam że Maja Włoszczowska nigdy nie z korzysta z ''zawodniczego pójścia na skróty'' i nie weźmie niedozwolonych środków. 

Tytuł: Odp: Uśmiech dla Mai Włoszczowskiej
Wiadomość wysłana przez: Rano1 w 29 Sty 2013, 15:41:44
No to jesteś niekonsekwentny. Wpierw mówisz NIE dla wszystkich, którzy kiedykolwiek brali, potem robisz wyjątek dla Vino i El Pistolero.
Tytuł: Odp: Uśmiech dla Mai Włoszczowskiej
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 29 Sty 2013, 18:16:00
No to jesteś niekonsekwentny. Wpierw mówisz NIE dla wszystkich, którzy kiedykolwiek brali, potem robisz wyjątek dla Vino i El Pistolero.

Widzę że nie zrozumiałeś myśli przewodniej mojego ostatniego postu.
 
No to jeszcze raz
''Stosowanie dopingu jest złem'',
''Nie dla dopingu''
Żadnego wyjątku dla Contadora I Vinokurowa nie zrobiłem. Po prostu swoje już odpokutowali tak jak wiele innych zawodników z czołówki w TDF czy innych najcięższych turów.
W sumie to można by było ich wszystkich zdyskwalifikować dożywotnio tylko akurat taka kara jak np. w przypadku niedozwolonej autotransfuzji u Vinokurowa była by nieadekwatna i dla niego krzywdząca.
Pozdro.
Tytuł: Odp: Uśmiech dla Mai Włoszczowskiej
Wiadomość wysłana przez: Rano1 w 29 Sty 2013, 22:27:41
Tak a propos, Włoszczowska dołączyła do Twojego Teamu. Gianta.
Gwoli ścisłości, ja tez byłem w tym teamie w latach 1997-2011.
Obecnie CUBE  :)
Tytuł: Odp: Uśmiech dla Mai Włoszczowskiej
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 30 Sty 2013, 14:04:40
Tak a propos, Włoszczowska dołączyła do Twojego Teamu. Gianta.
Gwoli ścisłości, ja tez byłem w tym teamie w latach 1997-2011.
Obecnie CUBE  :)

A to Bardzo ciekawa wiadomość    :)    .
Ciekawie na jakim rowerku Gianta będzie Maja starowała?
Pewnie złożą jej jakiegoś Gianta na  indywidualne ''zamówienie'' dostosowany do jej parametrów i upodobań    :)    .
Pozdro.

Słyszałem że któryś tam z poprzednich Jej rowerów ważył tylko 8,5kg - to po prostu wagowy szok.
Wiem ,wiem w erze karbonowych ram dedykowanych dla rowerów górskich - niektóre ich modele są naprawdę lekkie- i to poniżej 9kg.
Pozdro.
Tytuł: Odp: Uśmiech dla Mai Włoszczowskiej
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 30 Sty 2013, 16:19:19
Ciekawie na jakim rowerku Gianta będzie Maja starowała?

W informacji prasowej podawali, że:

Cytuj
Zawodnicy zespołu będą korzystali ze sprzętu marki Giant (marka ta związana jest ze sportem od 1972 r.) z kolekcji 2013, w tym rowerów XtC Advanced SL 29er oraz Anthem X Advanced 29er.


Słyszałem że któryś tam z poprzednich Jej rowerów ważył tylko 8,5kg - to po prostu wagowy szok.

Jeżeli to był hardtail to nie jest to szok szczególnie wielki. A jeżeli full, to faktycznie mało.


Wiem ,wiem w erze karbonowych ram dedykowanych dla rowerów górskich - niektóre ich modele są naprawdę lekkie- i to poniżej 9kg.

Chrzanić ramę, rama to 1-1,5 kg roweru. Bardziej liczy się pozostałe 7,5-8 kg osprzętu ;)
Tytuł: Odp: Uśmiech dla Mai Włoszczowskiej
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 31 Sty 2013, 07:50:33
Nie powinienem pisać posta pod postem, ale to co piszą na tym blogu jest czymś wartym zalinkowania, a nijak nie pasuje do starego posta.

http://sport.tvp.pl/felietony/aleksander-dzieciolowski-prosto-z-mostu/chichot-losu/9921060 (http://sport.tvp.pl/felietony/aleksander-dzieciolowski-prosto-z-mostu/chichot-losu/9921060)

Co sądzicie? Facet sączy jad, czy coś w tym może być?
Tytuł: Odp: Uśmiech dla Mai Włoszczowskiej
Wiadomość wysłana przez: Rano1 w 31 Sty 2013, 10:03:36
Przede wszystkim przykład nieprofesjonalizmu. Prawdziwa dziennikarska robota to przedstawienie racji obu stron. A tu jest tylko tendencyjne przedstawienie jednej (urażonej) strony.
Nie znam sprawy a trzeba ją znać od środka. Można się domyślać tylko - polskie piekiełko, tj. jak ktoś coś osiągnie, walka o kasę, zazdrość, opluwanie i za nogi w dół.

Jeden fakt autorowi chyba umknał, no chyba że niedoczytałem w tych pokrętnych wywodach. Włoszczowska jeszcze zdobyła przed nieszczęsnym wypadkiem przedolimpijskim wicemistrzostwo świata i gdyby nie przebita guma to pewnie obroniłaby tytuł Mistrzyni Świata, pod skrzydłami już nowego trenera.

Czytając takie jednostronne materiały trudno się dowiedzieć o co poszło. MW praktycznie nie puściła pary z ust. Może był konflikt między dziewczynami, nie wiem. Kobitki potrafią być bardzo przebiegłe i mściwe, to inna sprawa.
Tytuł: Odp: Uśmiech dla Mai Włoszczowskiej
Wiadomość wysłana przez: Kenneth w 31 Sty 2013, 10:04:27
Czytając ten artykuł i widząc te zdjęcia - aż nie mogę się powstrzymać - ta włoszczowska to aby ruda nie jest? ;P
Tytuł: Odp: Uśmiech dla Mai Włoszczowskiej
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 31 Sty 2013, 14:35:27
Co sądzicie? Facet sączy jad, czy coś w tym może być?

Skromnie Uważam ''że sączy on jad''.

Zgadzam się z kolegą Rano1

Uważam że ''zdrowa'' rywalizacja pomiędzy Naszymi Czołowymi Zawodniczkami wyjdzie im tylko na dobre.

A ten Artykuł Nie jest obiektywny. Co jeżeli chodzi o pisaninie artykułów sportowych (zresztą nie tylko ich!) jest bardzo ważne.
''W czasach, kiedy nasze kolarstwo delikatnie mówiąc najmocniejsze nie jest. Kto pozbędzie się człowieka, który rok w rok gwarantował medal imprez mistrzowskich ?''.
 
Uważam że autor tego artykułu trochę za ''bardzo pojechał'' z tą tezą - że jakoby trener Piątek miałby gwarantować medale na mistrzostwach Naszych Zawodniczek...
Moim zdaniem właściwe podejście trenerskie- a nawet indywidualne do każdej zawodniczki - jest bardzo cenne i wręcz nieodzowne. Poznanie jej i wychwycenie jej plusów i minusów - dobranie odpowiedniego treningu jest bezcenne. Tak jak umiejętności trenerskie.
Tylko że zawody i te medale wygrywa Zawodniczka, a nie jej Trener - a na dystansie kolejnego ''mistrzowskiego'' maratonu MTB w terenie - wszystko zdarzyć się może.
Więc raczej bym nie brał na poważnie  Takich ''trenerskich gwarancji'' lansowanych w niektórych artykułach.
Tytuł: Odp: Uśmiech dla Mai Włoszczowskiej
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 31 Sty 2013, 17:49:55
Przede wszystkim przykład nieprofesjonalizmu. Prawdziwa dziennikarska robota to przedstawienie racji obu stron. A tu jest tylko tendencyjne przedstawienie jednej (urażonej) strony.

To blog, w odróżnieniu od artykułu, tu się przedstawia subiektywne opinie, własne zdanie, domysły, opinie, nawet odczucia i przeczucia wróżone z kart - czyli  właśnie wszystko to, co nie nadaje się na rzetelny artykuł. Więc zarzut nieco od czapy :P

Mnie szczególnie interesuje w tym tekście to, co z niego może być prawdą, a co konkretnie nie. Bo to jest tak bardzo odmienne od tego, co mówią inni, że albo facet siedzi sobie w tym po uszy i ma źródła "w środku", albo ostro bajdurzy. Czytałem wszystkie komentarze o tym tekście i oczywiście wszyscy piszą, że gość sączy jad (pełna zgoda), ale pytanie brzmi, czy sączy go bo ma powód i stoją zanim fakty, czy nie?


Co nie zmienia faktu, że cała ta sytuacja Piątek-Włoszczowska od początku wywoływała u mnie niesmak. Jakby się nie dało rozejść po podaniu sobie ręki, po cichu... De facto tracą na tym wszyscy i to jest chyba w tym temacie najsmutniejsze.
Tytuł: Odp: Uśmiech dla Mai Włoszczowskiej
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 01 Lut 2013, 15:43:19
''Idylla? Nie dla Mai Włoszczowskiej. Ją Piątek uwierał. Mimo jej sprzeciwu - sprzeciwu wielmożnej mistrzyni globu - trener miał czelność sprowadzić do tej grupy młodą, zdolną Paulinę Gorycką i doświadczoną Annę Szafraniec. Królowa zatem uknuła plan zemsty. Plan był bardzo prosty. Wszystko pozostanie bez zmian - tyle że Piątek z tego pociągu wysiądzie''.

I po co tyle złośliwości pana Aleksandra Dzięciołowskiego  ?
Pewnie że nie musi lubić Mai - ale po co takie szyderstwa jak ''wielmożna mistrzyni globu''
Myślę że jest wiele zawodniczek i zawodników -  i to z wyższej półki kolarskiej, którzy to marzą  o takiej bogatej w zawodnicze sukcesy sportowe - jakie ma na swoim ''zawodniczym koncie'' Maja Włoszczowska

Nasuwa mi się proste pytanie. Jeżeli w tej narodowej drużynie kolarek MTB miały One Tak dobrze, a wręcz idealnie, że tylko trenować musiały  - startować i wygrywać kolejne ''mistrzowskie zawody'' które to zwycięstwa zresztą gwarantował Trener Piątek - to jak był on takim super trenerem to po co Włoszczowska chciała by aby odszedł On z Teamu?
Jeżeli było Tak Wspaniale że nie mogło być już lepiej, to moggła być tylko gorsza Współpraca z innym ''nowym'' trenerem.
Wydaje mi się trochę dziwne - aby taka profesjonalistka kolarska MTB - jaką jest niewątpliwie Majka Włoszczowska - pogniewała się na trenera, że sprowadził do Drużyny dwie ''Nowe'' zawodniczki Kolarki MTB. No i dlatego chciała ''wykolegować'' Piątka z drużyny?
Moim zdaniem Majka Włoszczowska postąpiła inaczej. Po prostu pokazała kto jest w tej drużynie najlepszy (nic nie ujmując Paulinie i Annie)
Zresztą nawet przeprowadzając tylko poszczególne etapy zawodniczego treningu MTB - razem można
porównać swoje wyniki, wypracować dalsze założenia na wspólne trenowanie -  tak że takie trenowanie jest bardzo pożądane. Np. Wspólne przejazdy w terenie i ćwiczenie umiejętności jazdy ''na kole'' która się zawsze przydaje na maratonach - i nigdy nie jest za wiele jej treningów.

Uważam że argument tego pana - że niby to poszło o to że Włoszczowska chciała się zemścić na Piątku że ten zaprosił do współpracy jeszcze 2 zawodniczki jest nietrafiony.
Pozdro.