Infrastruktura rowerowa i sprawy lokalne > Moje miasto... Warszawa

Jakość odśnieżania

<< < (8/9) > >>

jerzy1234:
To co dać się karać -jak wszystko przeczy logice?
Mam się zabić w imię praworządności? Ja jeżdżę i na razie mijające radiowozy jeszcze nic do mnie nie miały.
Według mnie lepiej to wygląda jak jadę jezdnią ,niż przez to że obok zlodowaciała ścieżynka to mam pieszych na chodniku straszyć swoim tchórzostwem .

mp0011:
Moim skromnym, C-13 na drogach nie objętych odśnieżaniem powinien być zasłonięty folią, choć to by z kolei oznaczało zakaz jazdy jeżeli śnieg już stopnieje. Ewentualnie, powinny być drogowskazy do alternatywnej, odśnieżanej trasy.

Ewentualnie, proponuję akcję zalepiania śniegiem takich znaków. Przecież nie można karać za niestosowanie się do niewidocznego znaku...  ;)

Wczoraj mało się nie zabiłem na moście Świętokrzyskim. Zjeżdżam w stronę Pragi po południowej stronie mostu, i fragment DdR jest totalnie zawalony śniegiem (wcześniej była albo odśnieżona, albo śnieg był rozjeżdżony i dało się jechać), więc muszę zjechać na chodnik. Śnieg na DdR się kończy, widać czysty asfalt, więc chcę zjechać z chodnika, a tu ZONK - niczym nie posypany, goły, czarny lód na granicy chodnika i DdR. Wieczorem zupełnie niewidoczny...

em c:
DDR przy Sobieskiego (strona zachodnia) mniej lub bardziej skuta lodem, miejscami całkowicie (fragmenty dla zaawansoanych użytkówników). Wg strony UM powinna być odśnieżona, napisałem maila.

Raffi:

--- Cytat: vit w 27 Sty 2017, 12:51:36 ---
--- Cytat: Raffi w 27 Sty 2017, 08:05:32 ---Mówić, że nie przyjmuje się mandatu.

--- Koniec cytatu ---
Taaa, łatwo powiedzieć, a ile razy sam tak zrobiłeś?
--- Koniec cytatu ---

Trochę tego było. O dziwo ani razu nie skończyłem z tego powodu w sądzie, ani z wyrokiem nakazowym. Zwykle policjanci się wycofywali, coś bełkotali o jakimś pouczeniu i się w spokoju rozstawaliśmy - może dlatego, że zawsze w takiej sytuacji jestem spokojny, grzeczny, nie obrażam, nie wyzywam, nie wywyższam się, nie walę sarkazmem, nie popędzam, nie walę tradycyjnym "przestępcami byście się zajęli", po prostu obstaje przy swoim punkcie widzenia, ale trzymając się merytoryki i przepisów PoRD (który nierzadko mam ze sobą lub na szybko googluję co mi potrzeba). 
Trudno mi policzyć, czy takich sytuacji, gdzie się nie zgodziłem z policjantem i powiedziałem, że nie przyjm e mandatu, miałem więcej niż 30, czy mniej - nie notuję. Ale to będzie liczba gdzieś w tych okolicach, bo parę lat się już poruszam po drogach.

Raz tylko było tak, że po kilku miesiącach przyszło mi pismo o "umorzeniu z powodu niewykrycia sprawcy". Sytuacja o tyle zabawna, że to była stłuczka (samochodami), nikt nie zwiał, było 3 świadków, dane wszystkich uczestników zostały spisane, policja obejrzała miejsce zdarzenia  - generalnie mieli wszystko, tylko nie wiedzieli komu uwierzyć, więc nie uwierzyli nikomu :-)

A czemu pytasz?

vit:
Bo przeszedłem drogę sądową i ... wiem jaka ona przyjemna.
I jaka sprawiedliwa.

Łatwo się krzyczy "nie przyjmuj mandatu", idzie do sądu słabo...

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej