Warszawska Masa Krytyczna
Inne sprawy rowerowe => Porady => Wątek zaczęty przez: qwerJA w 13 Sty 2012, 02:57:47
-
Ukradli może kiedyś komuś rower z Campusu SGGW, pytam bo teraz podyplomówkę będę tam robić. Stojaki przy wydziale Nauk Ekonomicznych wyglądają w miarę solidnie, jak zresztą wszędzie na tym obszarze.
Mój U-lock Kryptonita tez jest solidny, ale chce zasięgnąć informacji .
Miejsce jest waszym zdaniem O.K. czy może lepiej się jakoś dodatkowo zabezpieczyć, Policyjne znakowanie już mam, większość części roweru jest zaengrajwerowana , czyli niebezpieczna albo bezużyteczna po odłączeniu przez złodzieja.
-
Z tego co wiem, to kiedyś (5-6 lat temu) tam całkiem sporo kradli. Później postawiono porządne stojaki i jakoś chyba ucichło, bo sygnały o kradzieżach już do mnie nie dochodzą.
Może Velogustlik zagląda jeszcze na forum i coś napisze. On kiedyś tam studiował i zdaje się, że sam walczył o te stojaki na kampusie. Na pewno wie więcej.
-
hej od 2 lat parkuje na kampusie SGGW i mój rower do tej pory jest ze mną. przypinam górala jak i szose za koło i rame. Dla bezpieczeństwa SGGW postawiło też kamery w kierunku stojaków w niektórych miejscach.
-
Z tego co wiem, to kiedyś (5-6 lat temu) tam całkiem sporo kradli. Później postawiono porządne stojaki i jakoś chyba ucichło, bo sygnały o kradzieżach już do mnie nie dochodzą.
To prawda, że sporo dawniej kradli. Teraz takie sygnały do mnie nie dochodzą. Skończyłem tam studia.
Może Velogustlik zagląda jeszcze na forum i coś napisze. On kiedyś tam studiował i zdaje się, że sam walczył o te stojaki na kampusie. Na pewno wie więcej.
Ano walczył, nie tylko on. Walczyli wszyscy weterynarze. Wywalczyli sobie 60 stojaków przy dwóch budynkach i jakieś 40 na reszte Kampusu.
Jeżeli masz Kryptonitea i umiesz go używać, to chyba nie będziesz mieć okazji płakać. W ogóle to przestań się martwić o swój rower. Jest tyle innych spraw, które mogą człowieka zajmować :-).
Podzielę się przy okazji tym, że zostawiłem Wheelera siostry (tego wygranego na targach) na 4 dni na przystanku w Rembelszczyźnie. Jakoś mi się zapomniało :-). Po tym czasie odebrałem go bez sztycy, siodełka lampki i z odkręconymi kołami, których nie ukradli bo nie wiedzieli, że trzeba rozpiąć hamulce :-). Na uloczku mam sznytę od piłki do metalu, ale zrezygnowali z męczenia się nad nim. Gdybym zostawił na mniej czasu to pewnie i tamtych rzeczy bym nie stracił.
Zdaje się, ze miasto jest już bardziej ucywilizowane rowerowo i widok roweru zostawionego na ulicy nie włącza lampki-łatwy łup.
To tyle, rozgadałem się jak zwykle :P.
-
Tak częściowo a propos - czy da się zapiąć rower u-lockiem za ramę i przednie koło jednocześnie? Bo sporo obrazków pokazuje jak zapiąć za tylne, a ono i tak ma łańcuch, zębatki i inne atrakcje. Dużo łatwiej jest odkręcić przednie, zwłaszcza jak ma się szybkozłącze. Wydaje mi się, że jeśli już, to właśnie przednie powinno się przypinać.
-
to byś musiała mieć ulocka półmetrowego :-)
ja przypinam ulockiem Kryptonita ramę z tylnym kołem, a dodatkowo długą linką (ojjj, ona z czasów mojego pierwszego górala i czasów podstawówki!) spinam obydwa koła jeszcze.
-
e tam, nawet w góralu spinałem jednocześnie koło, ramę i znak. w holenderce też.
-
Tak częściowo a propos - czy da się zapiąć rower u-lockiem za ramę i przednie koło jednocześnie? Bo sporo obrazków pokazuje jak zapiąć za tylne, a ono i tak ma łańcuch, zębatki i inne atrakcje. Dużo łatwiej jest odkręcić przednie, zwłaszcza jak ma się szybkozłącze. Wydaje mi się, że jeśli już, to właśnie przednie powinno się przypinać.
W dobie szybkozamykaczy wyjęcie tylnego koła jest tak samo proste i szybkie jak przedniego. Dlatego ja bym zapinał tylne z ramą. Zwłaszcza że tylne koło zwykle jest droższe.
Przednie koło z ramą, to... ciężko. Trzeba już szukać dokładnie miejsca, mieć długi ulock i najlepiej rower bez amortyzacji.
-
W dobie szybkozamykaczy wyjęcie tylnego koła jest tak samo proste i szybkie jak przedniego. Dlatego ja bym zapinał tylne z ramą. Zwłaszcza że tylne koło zwykle jest droższe.
A jak, ktoś sobie studiuje na tym, albo innym forum kierunek MC na wydziale '' transportu rowerowego'' i wyeliminował wszystkie samozamykacze bo ma zapięcia do których potrzeba klucza, który zawsze musi nosić ze sobą, i nigdy nie wyjmuje dętki, ani pompki z kieszeni plecaka. To też musi spinać oba koła ??!
-
A jak, ktoś sobie studiuje na tym, albo innym forum kierunek MC na wydziale '' transportu rowerowego'' i wyeliminował wszystkie samozamykacze bo ma zapięcia do których potrzeba klucza, który zawsze musi nosić ze sobą, i nigdy nie wyjmuje dętki, ani pompki z kieszeni plecaka. To też musi spinać oba koła ??!
Nie wiem czy musi. Pewnie by nie zaszkodziło, bo nie ma czegoś takiego jak 100-procentowe zabezpieczenie.
Ja w każdym razie obu kół nie spinam. Może to niepotrzebne podejmowanie ryzyka z mojej strony, ale dwóch ulocków woził nie będę, a linka to i tak żadna przeszkoda dla złodzieja.