Warszawska Masa Krytyczna

Inne sprawy rowerowe => Porady => Wątek zaczęty przez: Drex w 04 Maj 2010, 10:54:02

Tytuł: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Drex w 04 Maj 2010, 10:54:02
Wpadł mi w oko właśnie ciekawy artykuł zachęcający do jazdy na rowerze w kasku:
http://www.psychologia.net.pl/artykul.php?level=150 (http://www.psychologia.net.pl/artykul.php?level=150)

A co Wy o tym sądzicie? Ja zacząłem jeździć w kasku od niedawna- przyzwyczajam się do niego. Wcześniej nie używałem go, bo nie widziałem takiej potrzeby, jednak... właśnie...

Teraz jeżdżę w kasku i mimo, że jeszcze nie miałem zdarzenia w ktorym mi się przydał, to raczej już z niego nie zrezygnuję.
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: juri w 04 Maj 2010, 12:10:14
Po zaliczeniu klasycznego i dość widowiskowego otb przekonałem się do kasku - to znaczy po fakcie:> jak to polak

potem ratował nie raz, choć nie przy wywrotkach a przed gałęziami. myślę,że pary razy zostawiłbym skalp na drzewie:>
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: mplonski w 04 Maj 2010, 12:15:38
a mi się zdecydowanie kilka razy przydał, poczynając na OTB i kończąc na innych, mniejszych "glebach".

poza tym, jakoś pewniej czuję się w kasku i łatwiej jest trochę zaszaleć ;-) (np jak raz jechałem bez kasku krótki odcinek po wa-wie to psychika mi blokowała szybszą jazdę jakoś)
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Xun Vixx w 04 Maj 2010, 12:48:04
Kask sie przydaje... Mozna zamocowac lusterko albo lampke-czolowke, jakis daszek... W lecie slonce prazy kask a nie glowe, w zimie troche cieplej w glowe. O deszczu nie ma co pisac, bo przesiaka przez otwory wentylacyjne ;)
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 04 Maj 2010, 15:59:16
Warto na początek rozróżnić dwie rzeczy - sport na rowerze od komunikacji na rowerze.

Sport to upadki. Zawsze. Ryzyko po prostu jest wpisane w sport. Nie ważne, czy na BMX na betonie, czy na szosie na asfalt, czy na MTB w lesie. Warto mieć kask, bo na większość(*) upadków pomaga. Z resztą, jeżeli myślimy o sporcie na poważnie to bez kasku nie da rady - chyba już wszyscy organizatorzy zawodów w regulaminie go wymagają. Nie tylko w Polsce z resztą.

Drugi rodzaj jazdy to komunikacja, jazda po mieście. Tu kask jest mniej przydatny i nie ma jednoznacznych danych, by znacząco podnosił bezpieczeństwo. Wynika to z jednej prozaicznej rzeczy - w mieście raczej się nie wywalamy. Jeżeli już, mamy jakieś groźne dla zdrowia zdarzenie to najpewniej to trafia w nas rozpędzone 1,5 tony stali. Na to kask niewiele pomoże. Nawet jeżeli ochroni głowę, to i tak z dużym prawdopodobieństwem skończymy w szpitalu ze złamaniami kończyn, urazami wewnętrznymi lub innymi poważnymi obrażeniami.
W krajach takich jak Holandia mało kto jeździ w kasku po mieście - wysokie bezpieczeństwo osiągane jest tam dzięki temu, że kierowca jest przyzwyczajony do rowerzysty na drodze. No i nie ma się jak rozpędzić (chyba, że na drogach, gdzie nie ma rowerów, bo mają wydzielone drogi rowerowe), więc ewentualne zdarzenia są mniej groźne.



Osobiście z kaskiem mam podobnie jak Drex. Kiedyś kupiłem, musiałem, bo na zawodach (supermaraton) wymagali. No a jak już kupiłem to jeżdżę w nim, bo głupio by ta kasa wydana łapała kurz na półce. Przyzwyczaiłem się i bez niego na rowerze czuję się "nieubrany". Ale by mi kiedykolwiek pomógł to nie powiem. Ja po prostu unikam zdarzeń drogowych, jak na razie przynajmniej ;-)


(*) - w większości dlatego, że kask nie full-face nie chroni całej głowy, a tylko jej część. Znam przypadek, gdzie osoba w kasku (nie full-face) jadąc po trawce, nawet niezbyt szybko, wjechała w dołek, zrobiła efektowne OTB i omal nie skasowała sobie szczęki. Mimo jazdy w kasku, który nic nie pomógł, bo nie chroni szczęki i twarzy.
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: juri w 04 Maj 2010, 19:44:44
wspomniane otb miało miejsce na drodze rowerowej przy dość dużym udziale zakochanej pary, która wlazła mi wprost pod koła. nie wdzieli świata poza sobą... ;) czyli jak widzisz, nie było spotkania z rozpędzoną toną żelastwa
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 04 Maj 2010, 21:11:34
wspomniane otb miało miejsce na drodze rowerowej przy dość dużym udziale zakochanej pary, która wlazła mi wprost pod koła. nie wdzieli świata poza sobą... ;) czyli jak widzisz, nie było spotkania z rozpędzoną toną żelastwa

Dziwny wypadek. No że Oni Cię nie widzieli, to rozumiem. Tak to już jest z zakochanymi - robią się pierdołowaci czasem. Ale że Ty ich nie zauważyłeś i nie obdzwoniłeś/obtrąbiłeś/obgwizdałeś gwizdkiem na przykład, unikając w ten sposób wypadku... jakieś fartowne miejsce musiałeś trafić, że Ci weszli pod koła niezauważeni. Zza jakiegoś rogu pewnie czy cuś? Z ciekawości: gdzie to było?
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: juri w 04 Maj 2010, 22:21:50
na ddr wzdłuż wisły, gdzieśna wysokości nowego miasta, już ładnych kilka lat temu. ja ich widziałem z daleka, tylko, że oni poruszali się równolegle do mnie. w momencie wyprzedzania odbili w lewo, ja zostałem potrącony, koło poszło wzdłuż krawężnika i po chwili leciałem wrzeszcząc "kuuuurwa":>. na szczęście lądowanie było na trawie bez choćby jednego siniaka. ale tydzień później miałem kask:P

moja wina o tyle, że jakoś nie miałem sumienia przerywać im randki wrzeszcząc "z drogi".

nota bene, na tej samej drodze rozpieprzyłem koło próbując uniknąć spotkania z trzema nawalonymi karkami. szli na czołowe, ale to ja spękałem. zderzenie z innym rowerzystą, połamana obręcz i 5 km niesienia roweru do domu. dlatego się cieszę, że już nie ma tam tych wszystkich knajp na łajbach, bo naprawdę różnie bywało.
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: mplonski w 04 Maj 2010, 23:13:16
ja tam jak wyprzedzam kogoś i nie mogę zachować bezpiecznej odległości to zawsze używam gwizdka - momentalnie wszyscy jadą grzecznie gęsiego i mam dużą przestrzeń by ich wyprzedzić ;-) a jak z odległości widzę, że ktoś może wykonać dziwny ruch, wtedy też chwilę przed wyprzedzaniem gwiżdżę, aby jednak jechał prosto i nie zrobił czegoś głupiego.

a nadwiślańska trasa to swoją drogą powinna być lepiej prowadzona, bo aktualnie to są słabo widoczne i ostre zakręty przez 50% trasy, a więc i tak można tam łatwo mieć kolizję.
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: juri w 05 Maj 2010, 22:13:13
tam to powinni zacząć od oświetlenia, zwłaszcza kawałka na wysokości cytadeli oraz poprzycinać krzaki
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 05 Maj 2010, 23:27:14
tam to powinni zacząć od oświetlenia, zwłaszcza kawałka na wysokości cytadeli oraz poprzycinać krzaki

Mam dobrą wiadomość. Widziałem projekt renowacji bulwarów Wiślanych od Gdańskiego do Poniatowskiego bodajże. Nie był idealny, ale jak się dobierzemy do konsultacji to z czasem będzie. Także jest szansa, że coś się nieco poprawi w ciągu następnych 5-7 lat.
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: pimpf w 06 Maj 2010, 06:57:58
jak się dobierzemy do konsultacji to z czasem będzie. Także jest szansa, że coś się nieco poprawi w ciągu następnych 5-7 lat.
Oj Raffi, Raffi. Ty to zawsze optymistą jesteś:)
5-7lat... Miasto tak bardzo stara się o poprawę wizerunku przywiślanego, że w tym roku nie dopuściło do 2 edycji festiwalu "Przemiany"...
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Czarny w 06 Maj 2010, 09:05:00
We wczorajszej GW jest artykul o gosciu odpowiadajacym za kino pod mostem, za jakies potancowki nad Wisla... W tym roku mialo nie dalo zlamanego ciaka na te eventy. Oszczedzaja...

Szkoda, ze renowacja bulwarow opiewa tylko odcinek od mostu Poniatowskiego do Gdanskiego. Przydaloby sie wymienic nawierzchnie na sciezce az do samej Spojni i moze ludzie przestaliby pomykac na rowerach chodnikiem z kostki obok. Ale i tego raczej niepredko doczekamy, cos mi sie wydaje. :-/

Tyle ot, a teraz juz o samym kasku.

Jezdze rowerem od 5 lat, kask zas wlozylem na leb w grudniu zeszlego roku. Nie doswiadczylem zadnego groznego upadku osobiscie, za to dosc nasluchalem sie o znajomych z rozbitymi glowami, z cietymi ranami, ze wstrzasami mozgow i innych kwestii. To mna wystarczajaco potrzasnelo na tyle, ze postanowilem zainwestowac we wlasne rowerowe nakrycie glowy.
Mysle ze warto zainwestowac. Dla wlasnego bezpieczenstwa, spokoju. Nigdy nic nie wiadomo...
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: pimpf w 06 Maj 2010, 14:09:13
 w kasku jeździłem. pewnego deszczowego popołudnia, na Sanguszki, spełnił swoje zadanie... roztrzaskał się na 3 części i od tego czasu już nie używam kasku ;) bo przecież ~nic dwa razy się nie zdarzy~

a tak poważnie. moja potliwość nie idzie w parze z kaskiem, niestety
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 06 Maj 2010, 16:52:01
jak się dobierzemy do konsultacji to z czasem będzie. Także jest szansa, że coś się nieco poprawi w ciągu następnych 5-7 lat.
Oj Raffi, Raffi. Ty to zawsze optymistą jesteś:)
5-7lat...


Tyle mniej więcej średnio trwa realizacja od pomysłu do efektu w terenie. Skala geologiczna prawie ;-)

Miasto tak bardzo stara się o poprawę wizerunku przywiślanego, że w tym roku nie dopuściło do 2 edycji festiwalu "Przemiany"...

Generalnie miasto to gówno samo zrobiło. Przemek Pasek z fundacji Ja Wisła zrobił. Mnóstwo - barkę, kino, wycieczki, eventy... trudno by wszystko nawet wymienić. Robił to za kasę miejską. Teraz Go odcięli od kasy. Wszyscy wiedzą, że nie lubią się z Piwowarskim, który jest rzecznikiem do spraw Wisły Waltzowej i że Piwowarski zwalcza Paska.
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Safian w 06 Maj 2010, 17:28:44
poza tym, jakoś pewniej czuję się w kasku i łatwiej jest trochę zaszaleć ;-) (np jak raz jechałem bez kasku krótki odcinek po wa-wie to psychika mi blokowała szybszą jazdę jakoś)

No, czyli z jednej strony kask chroni przed upadkiem, z drugiej prowokuje do szybszej jazde? :>

Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: kaczor1 w 06 Maj 2010, 18:13:03

Miasto tak bardzo stara się o poprawę wizerunku przywiślanego, że w tym roku nie dopuściło do 2 edycji festiwalu "Przemiany"...

Generalnie miasto to gówno samo zrobiło. Przemek Pasek z fundacji Ja Wisła zrobił. Mnóstwo - barkę, kino, wycieczki, eventy... trudno by wszystko nawet wymienić. Robił to za kasę miejską. Teraz Go odcięli od kasy. Wszyscy wiedzą, że nie lubią się z Piwowarskim, który jest rzecznikiem do spraw Wisły Waltzowej i że Piwowarski zwalcza Paska.
<OT>
I z tego co widzę, z Czerniakowskiego też ich wywalają http://www.jawisla.pl/ (http://www.jawisla.pl/)
Nie można było inaczej, to dobrali się od ekonomicznej strony, podobnie jak w przypadku żeglarzy, którzy już też wynoszą się do tańszych zaprzyjaźnionych przystani.
Wszystko oczywiście w majestacie prawa, więc czepiać się nie można. 
Jeszcze tylko przegnać mieszkańców z barkami i piękne tereny inwestycyjne witają z otwartymi ramionami tych co mają kasę.
Co do odcięcia od kasy.
Może jednak to był dla Przemka zbyt duży kawałek tortu ? bo przyznam, że plany na ten rok były naprawdę ambitne. - gdybam. Nie oceniam.
</OT>

W pionie.
W kasku zawsze w lesie, odkąd zdjęła mnie z roweru spora gałąź. (jak się nie przewrócisz...)
W mieście, w czapce z daszkiem.
Zdecydowanie wygodniej i przyjemniej.
Nigdy podczas OTB, nie przywaliłem głową a trochę tych lotów było.
Zawszę były to akrobacje zakończone przeturlaniem się przez prawy obojczyk.
Bardziej niż upadku, obawiam się centralnego starcia z drzewem, które podobno może szkodzić.
Na poziomie zawszę w kasku.
Tak jak Xun Vixx - lusterko.
Poza tym, na poziomie jeszcze nie latałem.
Myślę, że tu raczej inne elementy siebie będę miał poturbowane w razie draki.

Generalnie kask wtedy, kiedy z pełną świadomością przesuwam sobie granicę bezpieczeństwa.
W ruchu ulicznym, ta skorupa wg. mnie nie zapewni mi ochrony przed dwiema tonami rozpędzonej stali. Zresztą sam producent to mówi.
To jedynie fałszywe poczucie bezpieczeństwa, ale to każdy sam powinien ocenić.

--
Pozdrawiam
Roland
Czasem w kasku czasem bez.


Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: mplonski w 06 Maj 2010, 20:34:45
Bardziej niż upadku, obawiam się centralnego starcia z drzewem, które podobno może szkodzić.

moja siostra cioteczna raz wpadła na drzewo na rowerze. skutek to obie ręce złamane. więcej szczegółów nie znam.
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Drex w 06 Maj 2010, 20:48:43
moja siostra cioteczna raz wpadła na drzewo na rowerze. skutek to obie ręce złamane
A była w kasku? :P
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: mplonski w 06 Maj 2010, 21:21:02
A była w kasku? :P

więcej szczegółów nie znam.

nie wiem, ale podejrzewam, że raczej była. w przeciwnym razie pewnie byłyby większe skutki. (generalnie było to zderzenie czołowe)
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 06 Maj 2010, 21:42:22
Nigdy podczas OTB, nie przywaliłem głową a trochę tych lotów było.
Zawszę były to akrobacje zakończone przeturlaniem się przez prawy obojczyk.

No właśnie. Podczas OTB główą to raczej mało kto przywala o glebę. Typowo albo się uda wylądować na nogi (u mnie się tylko raz nie udało), albo się najczęściej ląduje i łamie obojczyk. Ja też miałem złamany. Nie polecam - podobno drugie najbardziej bolace złamanie (po żebrze). Kask nie pomógł na obojczyk ;-)


Bardziej niż upadku, obawiam się centralnego starcia z drzewem, które podobno może szkodzić.

Na szczęście drzewa rzadko wybiegają na drogę. Trzeba uważać tylko, gdy się samemu przesuwa prędkość poza granice przyczepności opon ;-)

Poza tym, na poziomie jeszcze nie latałem.
Myślę, że tu raczej inne elementy siebie będę miał poturbowane w razie draki.

Z doświadczenia powiem, że typowa gleba w zakresie prędkości 15-40km/h kończy się siniakiem na udzie (u mnie zawsze na prawym) i tym, że szerokość fotelika w górnej jego części zmniejsza się o 2-3mm.

Raz po poślizgu podsterownym na mokrym asfalcie rower wyjechał spode mnie i wylądowałem centralnie dupą na beton i zbiłem kość ogonową - niefajne, bolesne, nie polecam. Lepiej jednak upadać na bok. Straty w rowerze też wtedy mniejsze ;-)

Raz, na samym początku mojej przygody z poziomem, glebiłem bo mnie wyprzedziła przyczepka. Jeszcze wtedy jeździłem na platformach. Przy sporo ponad 40km/h wbiłem sobie piny pedała w piszczel - też nie polecam, też bolesne, choć dla życia niegroźne. Jednak ja po tym zdarzeniu szybciuteńko przesiadłem się na SPD i problem znikł ;-)

Jak na poziomie wylądować tak, by w cokolwiek uderzyć głową? Nie mam pojęcia. Zaryzykuje stwierdzenie, że to raczej niemożliwe. Ale kask mam zawsze na sobie - ze względu na psychikę. Zarówno osiągane na poziomie prędkości jak i poczucie prędkości jakie daje siedzenie tuż nad asfaltem, nogami do przodu (czuje się jakby się jechało okrakiem na pocisku) raczej sugerują, że kask warto mieć.
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: pimpf w 06 Maj 2010, 21:52:27
moja siostra cioteczna raz wpadła na drzewo na rowerze. skutek to obie ręce złamane
A była w kasku? :P
PLASK
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Drex w 06 Maj 2010, 22:15:03
A była w kasku? :P

więcej szczegółów nie znam.

nie wiem, ale podejrzewam, że raczej była. w przeciwnym razie pewnie byłyby większe skutki. (generalnie było to zderzenie czołowe)
Nie koniecznie. Głównie w tym poście chodziło mi o to, że niektórzy zalecający jazdę w kasku powodują wrażenie, że jest to panaceum na wszystko, i że w kasku bezpiecznie a bez niego nie. A tu- jeśli była w kasku- to zaprzecza temu twierdzeniu, a jeśli bez- nic nie zmienia- posiadanie kasku czy jego brak- efekt połamanych rąk jest tak czy inaczej.
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 07 Maj 2010, 01:10:45
To prawda. Wiele osób promujących kaski, zwłaszcza tych, którzy są za ich obowiązkowym ubieraniem, zapomina o tym, że kask chroni TYLKO bardzo niewielką część ciała: część głowy (potyliczna chyba się ona zwie, nie jestem specem z anatomii). Oczywiście ktoś może powiedzieć, że to najważniejsza część ciała, ale ja bym tak na to nie patrzył. Kręgosłup, nerki, wątroba, płuca, serce i wiele innych elementów naszego ciała jest równie niezbędnych do życia.


Ja jednak zwrócę jeszcze uwagę na coś nawet ważniejszego. Rzeczy związane z bezpieczeństwem dzielą się na dwie grupy:

1.) podnoszące bezpieczeństwo bierne - czyli chroniące nas gdy już do wypadku dojdzie. Do tych zabezpieczeń zalicza się np: kask, zbroja do DH, poduszki powietrzne, czy strefy kontrolowanego zgniotu.

2.) podnoszące bezpieczeństwo czynne - do tej grupy zaliczamy: sprawne hamulce, przyczepne opony, dobre oświetlenie i wszystko to co pozwala wypadku po prostu uniknąć.

Piszę o tym, bo widzę całe tabuny ludzi w drogich, markowych kaskach, którzy sikiem lewoskrętnym leją na stan techniczny opon, hamulców, oświetlenie zgodne z przepisami, własną znajomość przepisów, czy rozsądne zachowanie na drodze. A później dochodzi do wypadku i są zdziwieni. Nawet jeżeli z nierozbitą głową.

Tymczasem generalnie bardziej zawsze opłaca się inwestować w bezpieczeństwo czynne niż bierne. Unikanie wypadku to lepsze rozwiązanie niż rozwalenie się i ochronienie głowy kaskiem, a kręgosłupa zbroją (a przy okazji np skasowanie roweru, auta, połamanie kończyn). Zazwyczaj inwestowanie w bezpieczeństwo czynne jest też tańsze.

Zatem zanim 200zł na kask, to najpierw: 15zł na nowe klocki hamulcowe do obu hamulców,126zł na nową linię do nich, 30zł zł na lampkę tył, 40zł na oponę (x2) i z 60zł na lampkę przednią.
I zamiast ochraniać głowę za 200zł, za 160zł ochronimy cale ciało, swój cały rower, ewentualne całe auta lub ciała. I oszczędzimy sobie kasy na mandaty i odszkodowania, czy stresu na rozprawach sądowych.
Pozostałe (z tych 200zł na kask) 40zł można wpłacić na Masę ;-) Dowiedziono bowiem, że powiększanie ilości rowerzystów na drogach też wydatnie podnosi bezpieczeństwo jazdy po nich rowerem.
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Safian w 07 Maj 2010, 16:59:40
Pozostałe (z tych 200zł na kask) 40zł można wpłacić na Masę ;-) Dowiedziono bowiem, że powiększanie ilości rowerzystów na drogach też wydatnie podnosi bezpieczeństwo jazdy po nich rowerem.

Za 40 można kupić kask w lidlu, który jest produkowany w fabryce Cratoni i jakością jest niewiele gorszy od niego :]

EDIT: Nie Cratowni, tylko Cratoni :D :D
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Xun Vixx w 07 Maj 2010, 18:33:05
Pewnie da sie dorwac tez takie fajne jak moj - w dinozaury ]:->
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: juri w 08 Maj 2010, 16:42:05
tam to powinni zacząć od oświetlenia, zwłaszcza kawałka na wysokości cytadeli oraz poprzycinać krzaki

Mam dobrą wiadomość. Widziałem projekt renowacji bulwarów Wiślanych od Gdańskiego do Poniatowskiego bodajże. Nie był idealny, ale jak się dobierzemy do konsultacji to z czasem będzie. Także jest szansa, że coś się nieco poprawi w ciągu następnych 5-7 lat.

super, no po prostu powaliło mnie to na ziemię... ;) zwłaszcza, że najbardziej niebezpieczny odcinek jest od komisu do gdańskiego, czyli wzdłuż muru cytadeli. ciemno, że oko wykol i asfalt zniszczony przez korzenie
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: kultowy w 14 Maj 2010, 08:41:21

Drugi rodzaj jazdy to komunikacja, jazda po mieście. Tu kask jest mniej przydatny i nie ma jednoznacznych danych, by znacząco podnosił bezpieczeństwo. Wynika to z jednej prozaicznej rzeczy - w mieście raczej się nie wywalamy. Jeżeli już, mamy jakieś groźne dla zdrowia zdarzenie to najpewniej to trafia w nas rozpędzone 1,5 tony stali. Na to kask niewiele pomoże. Nawet jeżeli ochroni głowę, to i tak z dużym prawdopodobieństwem skończymy w szpitalu ze złamaniami kończyn, urazami wewnętrznymi lub innymi poważnymi obrażeniami.

no nie do końca zgadzam się z powyższym ;-) w moim mniemaniu kask jest tak samo przydatny podczas jazdy miejskiej jaki i każdej innej. w mieście dużym zagrożeniem (poza oberwaniem po twarzy samochodem) stanowią wysokie krawężniki - przyładowanie w coś takiego głową nawet przy 20 km/h może nieść za sobą mocno niefajne konsekwencje.

ja się swego czasu przed kaskiem ostro wzbraniałem. przed dwoma czy trzema laty zakupiłem bella i przyznam teraz, ze bez kasku czuję się na rowerze mocno nieswojo :/

problemem jest tylko pewne równanie upał + kask + długie kręcone włosy = niezły pierd****k na głowie ;-)
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: SeBeQ w 15 Maj 2010, 10:58:40
Szanowni przedmówcy w kwestii bezpieczeństwa zapomnieliście jeszcze o kamizelkach odblaskowych :D
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 15 Maj 2010, 13:58:15
no nie do końca zgadzam się z powyższym ;-) w moim mniemaniu kask jest tak samo przydatny podczas jazdy miejskiej jaki i każdej innej. w mieście dużym zagrożeniem (poza oberwaniem po twarzy samochodem) stanowią wysokie krawężniki - przyładowanie w coś takiego głową nawet przy 20 km/h może nieść za sobą mocno niefajne konsekwencje.

Odpowiedz szczerze - ile razy zdarzyło Ci się przywalić w taki krawężnik głową? Albo o ilu takich wypadkach słyszałeś?

Pytam, bo ja jeżdżę codziennie od 10 lat i nawet nie miałem okazji zobaczyć krawężnika na wysokości swojej głowy, ani swojej głowy na wysokości krawężnika. A co dopiero by się te dwie rzeczy spotkały ;-)


ja się swego czasu przed kaskiem ostro wzbraniałem. przed dwoma czy trzema laty zakupiłem bella i przyznam teraz, ze bez kasku czuję się na rowerze mocno nieswojo :/

Ja też mam kask, choć akurat Abusa. Mam go dłużej niż 3 lata, sporo dłużej. A wcześniej miałem inny kask. Tylko co z tego wynika poza faktem, że obaj jesteśmy przyzwyczajeni do kasku?
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: kaczor1 w 15 Maj 2010, 15:07:04
no nie do końca zgadzam się z powyższym ;-) w moim mniemaniu kask jest tak samo przydatny podczas jazdy miejskiej jaki i każdej innej. w mieście dużym zagrożeniem (poza oberwaniem po twarzy samochodem) stanowią wysokie krawężniki - przyładowanie w coś takiego głową nawet przy 20 km/h może nieść za sobą mocno niefajne konsekwencje.

Odpowiedz szczerze - ile razy zdarzyło Ci się przywalić w taki krawężnik głową? Albo o ilu takich wypadkach słyszałeś?

Pytam, bo ja jeżdżę codziennie od 10 lat i nawet nie miałem okazji zobaczyć krawężnika na wysokości swojej głowy, ani swojej głowy na wysokości krawężnika. A co dopiero by się te dwie rzeczy spotkały ;-)


ja się swego czasu przed kaskiem ostro wzbraniałem. przed dwoma czy trzema laty zakupiłem bella i przyznam teraz, ze bez kasku czuję się na rowerze mocno nieswojo :/

Ja też mam kask, choć akurat Abusa. Mam go dłużej niż 3 lata, sporo dłużej. A wcześniej miałem inny kask. Tylko co z tego wynika poza faktem, że obaj jesteśmy przyzwyczajeni do kasku?
Jak to co?
Kask powoduje, czyni, sprawie właśnie to, że głowa nie znajdzie się na wysokości krawężnika.
Ja wydrążyłem dynie. Odkąd w niej jeżdżę, moja głowa również nigdy o nic nie uderzyła.
Wniosek. Dynia świetnie chroni moją głowę.
Dobra, a tak na poważnie.
Kilka tygodni temu zwaliłem się ze stołka i przywaliłem porządnie głową o szafkę ? skończyło się u lekarza, bo niezbyt dobrze się po tym czułem.
Obeszło się bez szycia ale prawdopodobnie gdybym upadł inaczej, to tych słów bym pewnie teraz nie pisał.
Bezsprzeczne jest to, że jeśli na stołek wlazł bym w kasku, to moja makówka by nie ucierpiała.
Ale kto włazi na stołek w kasku.
Jakie jest prawdopodobieństwo, że się ze stołka zleci ? ano przypuszczam, że większe niż to że głowa przemieszczająca się w ruchu ulicznym na rowerze znajdzie się na poziomie krawężnika.

Co do artykułu.
Co za bełkot.
Wrzucenie i wymieszanie, wszystkich użytkowników, dzieci z podwórka, sportowców i tych od sportów ekstremalnych świadczy jedynie o tym, że autor nie miał pojęcia o czym piszę. Ale to akurat norma.
Co do firmy Michelin Polska S.A.
Brawo.
Z marketingowego/promocyjnego punktu widzenia, włączenie, wspieranie i uczestnictwo w takiej akcji, to świetny ruch.
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 15 Maj 2010, 19:04:01
Jak to co?
Kask powoduje, czyni, sprawie właśnie to, że głowa nie znajdzie się na wysokości krawężnika.


Nie. Kask co najwyżej może zmniejszyć obrażenia głowy gdy już znajdzie się na wysokości krawężnika.

Próba udowodnienia, że się mylę, a kask może zapobiec jakiemukolwiek wypadkowi wymagać będzie od Ciebie niezłej ekwilibrystyki lingwistycznej :-P

Kilka tygodni temu zwaliłem się ze stołka i przywaliłem porządnie głową o szafkę ? skończyło się u lekarza, bo niezbyt dobrze się po tym czułem.
Obeszło się bez szycia ale prawdopodobnie gdybym upadł inaczej, to tych słów bym pewnie teraz nie pisał.

Super, udowodniłeś, że kask przydaje się w kuchni nie tylko do gotowania w nim zupy. Ale co to ma do roweru?

Bezsprzeczne jest to, że jeśli na stołek wlazł bym w kasku, to moja makówka by nie ucierpiała.
Ale kto włazi na stołek w kasku.

Zapewne każdy z nas ma stołek w domu. Zapewne każdy na niego wchodzi. I zapewne każdy z niego czasem spada. Sam nie wiem jakim cudem nasza cywilizacja przetrwała tak długo ;-)

Badania statystyczne oparte na próbie wielkości 1 obarczone są dość sporym błędem statystycznym :-P

Jakie jest prawdopodobieństwo, że się ze stołka zleci ? ano przypuszczam, że większe niż to że głowa przemieszczająca się w ruchu ulicznym na rowerze znajdzie się na poziomie krawężnika.

Też przypuszczam, że jest większe prawdopodobieństwo że spadniesz ze stołka niż że będziesz miał na rowerze głowę na wysokości krawężnika. Nawet bym powiedział, że sporo większe.

To co piszemy ustawę o obowiązku noszenia kasku w kuchni? Ocalimy miliony :-D

Co do artykułu.
Co za bełkot.

Wyjątkowo się zgadzam :-)

Z marketingowego/promocyjnego punktu widzenia, włączenie, wspieranie i uczestnictwo w takiej akcji, to świetny ruch.

Czy ja wiem. Mnie to już nie rusza. Zero oryginalności, teraz wszyscy tak robią. Równie dobrze mogliby się reklamować, że oddychają.

Odpowiedz szczerze - ile razy zdarzyło Ci się przywalić w taki krawężnik głową? Albo o ilu takich wypadkach słyszałeś?

Ale tak przy okazji: Czy zechciałbyś mi jednak odpowiedzieć na dość proste (powyższe) pytanie?
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: kaczor1 w 15 Maj 2010, 20:38:14
Jak to co?
Kask powoduje, czyni, sprawie właśnie to, że głowa nie znajdzie się na wysokości krawężnika.


Nie. Kask co najwyżej może zmniejszyć obrażenia głowy gdy już znajdzie się na wysokości krawężnika.
Jak to? :o
Znaczy nie działa jako amulet?  ???
Cholera. Znaczy, że dynia też może nie działać.
Cytuj
Próba udowodnienia, że się mylę, a kask może zapobiec jakiemukolwiek wypadkowi wymagać będzie od Ciebie niezłej ekwilibrystyki lingwistycznej :-P
Przeprasza.
Mój błąd.
Przy tej próbie powinienem dopisać [sarkazm] no nie wyszło mi.
Kiepski byłby zemnie rzecznik. Nie potrafię udowodnić czegoś w co sam nie wierze.

Cytuj
Kilka tygodni temu zwaliłem się ze stołka i przywaliłem porządnie głową o szafkę ? skończyło się u lekarza, bo niezbyt dobrze się po tym czułem.
Obeszło się bez szycia ale prawdopodobnie gdybym upadł inaczej, to tych słów bym pewnie teraz nie pisał.


Super, udowodniłeś, że kask przydaje się w kuchni nie tylko do gotowania w nim zupy. Ale co to ma do roweru?

Do roweru nijak.
Ok.
Kuchnia i stołek, to może nie najlepsze odniesienie do ruchu ulicznego, ale chyba do wypadków i prawdopodobieństwa już tak.
No napisał bym, że piesi są bardziej narażeni na obrażenia niż rowerzyści, ale jakoś ten stołek lepiej wrył się w moją pamięci.

A do gotowania kask się NIENADAJE.
Strasznie śmierdzi jak go na gazie postawić i sąsiedzi się wtedy skarżą.
Do tego wszystko rzadkie się wylewa, bo w moim dziurki są ? może na cedzak się nada.

Cytuj
Bezsprzeczne jest to, że jeśli na stołek wlazł bym w kasku, to moja makówka by nie ucierpiała.
Ale kto włazi na stołek w kasku.

Zapewne każdy z nas ma stołek w domu. Zapewne każdy na niego wchodzi. I zapewne każdy z niego czasem spada. Sam nie wiem jakim cudem nasza cywilizacja przetrwała tak długo ;-)
No przecież napisałeś.
Cudem ;-)

Cytuj
Badania statystyczne oparte na próbie wielkości 1 obarczone są dość sporym błędem statystycznym :-P

Nie będę prowadził dalszych badań w tym kierunku ? zbyt bolesne to jest.
A jak by się znaleźli ochotnicy to? też nie będę, bo boje się obrońców praw wszelakich :-)

Cytuj
Jakie jest prawdopodobieństwo, że się ze stołka zleci ? ano przypuszczam, że większe niż to że głowa przemieszczająca się w ruchu ulicznym na rowerze znajdzie się na poziomie krawężnika.

Też przypuszczam, że jest większe prawdopodobieństwo że spadniesz ze stołka niż że będziesz miał na rowerze głowę na wysokości krawężnika. Nawet bym powiedział, że sporo większe.

To co piszemy ustawę o obowiązku noszenia kasku w kuchni? Ocalimy miliony :-D

A jak kombinowali z obowiązkowym kaskiem dla rowerzystów to robili jakąś statystykę? Jakieś badanie?
Bo jeśli trzeba, to jak wyżej. Nie piszę się.
Ale pewnie nie trzeba bo i poco. Zrobimy społeczną kampanie i wmówimy wszystkim, że tak trzeba. Że to dobre.
Zaraz. Zaraz.
Nie. Nawet wtedy się na to się nie piszę. To z przekonaniami moimi sprzeczne jest.
Nie lubię jak mi państwo z paragrafem w gary wchodzi i traktuje mnie jak dziecko specjalnej troski.
Chce sam decydować czy mam ochotę rozbić sobie czaszkę czy nie.
Jestem osobą najbardziej zainteresowaną w kwestii zadbania o siebie, więc też sam chcę decydować w jakiej formie będę to robił.


Cytuj
Odpowiedz szczerze - ile razy zdarzyło Ci się przywalić w taki krawężnik głową? Albo o ilu takich wypadkach słyszałeś?

Ale tak przy okazji: Czy zechciałbyś mi jednak odpowiedzieć na dość proste (powyższe) pytanie?
A pewnie, że bym zechciał.
I odpowiadam.
Ani razu mi się nie zdarzyło. Ani w krawężnik ani w beton.
Wśród moich najbliższych nie było takiego przypadku.
Wśród moich przyjaciół nie było takiego przypadku.
Wśród moich koleżanek i kolegów nie była takiego przypadku.
Wśród moich znajomych nie było takiego przypadku.
W mediach pewnie kiedyś słyszałem, ale nie jestem w stanie przypomnieć sobie kiedy, gdzie i w jakich okolicznościach.

Ale to pytanie to chyba do kolegi o niku Kultowy ;-)
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Drex w 16 Maj 2010, 01:42:32
Jestem osobą najbardziej zainteresowaną w kwestii zadbania o siebie, więc też sam chcę decydować w jakiej formie będę to robił.
Czyli uważasz, że obowiązek zapinania pasów (często nie przestrzegany) przez kierowców te powinno się znieść? ;)
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: kaczor1 w 16 Maj 2010, 04:00:44
Jestem osobą najbardziej zainteresowaną w kwestii zadbania o siebie, więc też sam chcę decydować w jakiej formie będę to robił.
Czyli uważasz, że obowiązek zapinania pasów (często nie przestrzegany) przez kierowców te powinno się znieść? ;)
TAK.
Co nie oznacza jednak, że jestem przeciwnikiem zapinania pasów.
Zapinam i zapinałem, nawet wtedy, gdy takiego obowiązku nie było.
Tak samo jak nie jestem przeciwnikiem kasków.
Jestem przeciwnikiem ustawowego zmuszania do zakładania kasków.
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 16 Maj 2010, 05:32:26
Czyli uważasz, że obowiązek zapinania pasów (często nie przestrzegany) przez kierowców te powinno się znieść? ;)

A co ten obowiązek daje, skoro nie jest przestrzegany (kiedyś nie był przez 1/3 osób z przodu i 2/3 z tyłu - stat sprzed kilku lat, nowszych nie znam)? Bo moim zdaniem nic. Podobne wyniki jeżeli chodzi o zapinanie pasów mieliśmy przed wprowadzeniem obowiązku.

A jak ktoś chce sobie zrobić odlew twarzy w szybie przedniej podczas wypadku (Jojek Ci opowie jak to wygląda, miał okazję widzieć jak udzielałem takiemu gościowi pierwszej pomocy), powybijać łokciami połowę szyb w aucie podczas dachowania, albo skasować sobie w aucie połowę wnętrza własnym ciałem łamiąc przy tym trochę kości, to dla mnie ok. Jego sprawa. Oby jeszcze za leczenie płacił sprawca w OC, a nie Państwo - ale to już inna sprawa.

W moim samochodzie pasażer nie musi zapinać pasów - może jechać komunikacją miejską. I to wystarcza, by wszyscy zapinali ;-)
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: juri w 16 Maj 2010, 09:58:40
jest mały szczegół różniący sytuację między kaskiem na rowerze a pasami w samochodzie. za niezapięte pasy przez pasażera odpowiada kierowca. o ile więc jestem przeciwnikiem nakazu jazdy w kasku, tak aprobuję ten dotyczący pasów.

jeszcze uwaga dotycząca pasów - przepisy nie nakazują instalacji pasów z tyłu w samochodach fabrycznie nie wyposażonych w takowe (więc siłą rzeczy jeszcze kilka lat temu wielu pasażerów z tyłu jeździło bez zapiętych pasów, bo ich tam nie było).
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: SeBeQ w 17 Maj 2010, 00:51:17
Dobrze, że nie ma obowiązku zapinania pasów w rowerze...
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: kultowy w 19 Maj 2010, 15:25:21
Odpowiedz szczerze - ile razy zdarzyło Ci się przywalić w taki krawężnik głową? Albo o ilu takich wypadkach słyszałeś?

Ale tak przy okazji: Czy zechciałbyś mi jednak odpowiedzieć na dość proste (powyższe) pytanie?

sam dzięki Bogu nie przywaliłem czaszką w krawężnik choć byłem blisko. o wypadkach takich słyszałem kilku (dwa lub trzy); w każdym razie w jednym przypadku kiedy lekarz pogotowia zobaczył kask w kilku częściach powiedział człowiekowi, że prawdopodobnie ten kawałek styropianu i plastiku uratował mu życie (zasłyszane kiedyś).

w każdym razie przy codziennej jeździe ulicą (u mnie jest to miedzy innymi grochowska) szansa przywalenia w krawężnik makówką jest realna na tyle, że włożenie na nią kasku specjalnie nie zaszkodzi (fryzura się ewentualnie nieco zmierzwi).
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: pimpf w 19 Maj 2010, 21:18:12
ja również przywaliłem kaskiem w kant krawężnika...
kask się roztrzaskał, wyrwało z niego kawał styropianu o wymiarach 5x8cm.
i właśnie dlatego teraz bez kasku jeżdżę :)
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Woydzio w 11 Cze 2010, 23:07:09
Kiedyś jeździłem bez kasku aż pewnej pięknej nocy postanowiłem przeskoczyć krawężnik. Tylko że okazało się, że krawężniki są dwa i na tym drugim mnie wybiło. Przeleciałem 7 (słownie: siedem) metrów (następnego dnia zmierzyłem odległość od krawężnika do śladów krwi) i rozwaliłem sobie głowę. Dzień później nabyłem kask i od tego czasu (a kilka ładnych lat już minęło) trzy razy wyszedłem na rower bez "garnka" (z czego dwa to przejazdy do serwisu ok. 200 m. od mojego domu).
Woydzio
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: mplonski w 11 Cze 2010, 23:37:26
a ponieważ zrobiło się ciepło, kask ubieram tylko w mieście. jeśli jadę gdzieś na dłuższą trasę to wisi gdzieś przy bagażniku ;-)
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 12 Cze 2010, 18:14:38
a ponieważ zrobiło się ciepło, kask ubieram tylko w mieście. jeśli jadę gdzieś na dłuższą trasę to wisi gdzieś przy bagażniku ;-)

To ja teraz z kolei odłożyłem do sakwy kamizelkę odblaskową i zakładam ją tylko gdy jadę po zmroku.

W kasku natomiast jeżdżę - styropian nieźle izoluje głowę przed gorącem. Współczuję tylko tym, co mają czarny kask - oni mają przerąbane.
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Savil w 12 Cze 2010, 19:56:45
W tym upale i ja odłożyłam kamizelkę do szafy. Jeżdżę w... pasku? Szelkach? Taki odblaskowy pas na talię i przez ramię - nie grzeje, a widoczność poprawia.
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: gromanik w 20 Cze 2010, 14:46:05
Nigdy podczas OTB, nie przywaliłem głową a trochę tych lotów było.
Zawszę były to akrobacje zakończone przeturlaniem się przez prawy obojczyk.

No właśnie. Podczas OTB główą to raczej mało kto przywala o glebę. Typowo albo się uda wylądować na nogi (u mnie się tylko raz nie udało), albo się najczęściej ląduje i łamie obojczyk. Ja też miałem złamany. Nie polecam - podobno drugie najbardziej bolace złamanie (po żebrze). Kask nie pomógł na obojczyk ;-)

Ja przy swoim jedynym OTB wylądowałem na plecach nogami do przodu, , jakieś 3m przed rowerem, po tym, jak pękło mi mocowanie przedniego błotnika i jego drut zablokował przednie koło. Kask nie miał kontaktu z nawierzchnią. Zero urazów, a nawet obtarć, po prostu wstałem z taką myślą, że to był najszybciej wykonany przewrót w życiu.

Po tym jak przesiadłem się na pozioma, to kask przestał spełniać swoją podstawową funkcję, jaką było na góralu rozgarnianie gałęzi nad drogami rowerowymi.




Z doświadczenia powiem, że typowa gleba w zakresie prędkości 15-40km/h kończy się siniakiem na udzie (u mnie zawsze na prawym) i tym, że szerokość fotelika w górnej jego części zmniejsza się o 2-3mm.

Raz po poślizgu podsterownym na mokrym asfalcie rower wyjechał spode mnie i wylądowałem centralnie dupą na beton i zbiłem kość ogonową - niefajne, bolesne, nie polecam. Lepiej jednak upadać na bok. Straty w rowerze też wtedy mniejsze ;-)

Raz, na samym początku mojej przygody z poziomem, glebiłem bo mnie wyprzedziła przyczepka. Jeszcze wtedy jeździłem na platformach. Przy sporo ponad 40km/h wbiłem sobie piny pedała w piszczel - też nie polecam, też bolesne, choć dla życia niegroźne. Jednak ja po tym zdarzeniu szybciuteńko przesiadłem się na SPD i problem znikł ;-)

Jak na poziomie wylądować tak, by w cokolwiek uderzyć głową? Nie mam pojęcia. Zaryzykuje stwierdzenie, że to raczej niemożliwe. Ale kask mam zawsze na sobie - ze względu na psychikę. Zarówno osiągane na poziomie prędkości jak i poczucie prędkości jakie daje siedzenie tuż nad asfaltem, nogami do przodu (czuje się jakby się jechało okrakiem na pocisku) raczej sugerują, że kask warto mieć.


Trzeba się tak wywrócić, żeby sunąc na boku uderzyć głową w słupek lub inny pionowy element, np. barierę energochłonną, drzewo, zaparkowany samochód, itp. - opcje są 2: uderzenie kaskiem lub uderzenie twarzą (w drugim przypadku kask raczej niewiele pomoże).

U mnie przy glebie rower się obraca w taki sposób, że zanim w coś przywalę głową, to uderzy w to przednie koło, także naprawdę nie mam pomysłu, jak to na poziomie dałoby się zrobić...
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: mateyko w 27 Cze 2010, 01:24:47
Widziałem gdzieś wyniki badań które stwierdzały że kierowcy widząc rowerzystę w kasku, zachowują znacznie mniejszy odstęp od niego w trakcie wyprzedzania niż gdy widzą rowerzystę bez kasku ;]
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Makenzen w 02 Sie 2012, 14:50:51
Coś o kaskach:

http://www.sport.pl/londyn2012/1,125851,12240258,Londyn_2012__Kolarstwo__Po_smierci_rowerzysty_Bradley.html (http://www.sport.pl/londyn2012/1,125851,12240258,Londyn_2012__Kolarstwo__Po_smierci_rowerzysty_Bradley.html)
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 02 Sie 2012, 18:47:53
Zawodowy kolarz to nie rowerzysta, tylko sportowiec. To tak, jakby facet od podnoszenia 400-kg ciężarów mówił coś o konieczności brania anabolików, by emeryci mogli bezpieczniej nosić w siatkach zakupy.
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Brom w 02 Sie 2012, 20:30:25
Zawodowy kolarz to nie rowerzysta, tylko sportowiec. To tak, jakby facet od podnoszenia 400-kg ciężarów mówił coś o konieczności brania anabolików, by emeryci mogli bezpieczniej nosić w siatkach zakupy.
Ale on nie tylko mówi o konieczności, ale chce prawnego obowiązku. Przy wpadaniu pod autobus kask raczej nie pomoże. Na straty u innych uczestników wypadku także raczej nie wpłynie, więc obowiązkowość sensu nie ma. Osobiście polecam i zwykle używam.
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: MarioG w 02 Sie 2012, 20:40:05
Dla mnie to kolarz czyli rowerzysta sportowy, mówi o bezpieczeństwie rowerzystów w mieście, w którym kiedy jeździsz rowerem pytanie nie brzmi 'czy Cię potrącą, tylko kiedy Cie potrącą', zachowanie kierowców tam, szczególnie autobusów i taksówkarzy wobec rowerzystów zakrawa o skandal, a wymuszanie, zajeżdzanie, spychanie w krawężnik jest traktowane jak sport.

OK, kask nie uratuje Ci życia w 100% sytuacji, ale w ten sam sposób można dyskutować o obowiązku jeżdzenia samochodem w pasach... też jak przyłożysz 100km/h w ciężarówkę czołowo to czy w pasach czy bez niewiele zostanie...

Ja tam uważam, że osoby medialne takie jak On powinny jak najwięcej wypowiadać się o naszych prawach i walczyć o nasze bezpieczeństwo... w Polsce nie ma wielkich akcji "Rowerzyści są wszędzie", a medialna akcja o jeżdżeniu w kaskach (ale nie tył na przód), oświetleniu, nie traktowaniu nowego prawa wybiórczo* byłaby dobra. :P

*Rowerzyści, którzy jeżdża jezdnią 'bo mogą' ale jak trzeba ominąć światła czerwone nagle wpadają na chodniki, przelatują po ścieżkach tylko tam gdzie potrzebują,  przejeżdżają na czerwonym przez skrzyżowania i przejścia dla pieszych, bo przecież zdążą i nic nie jedzie, jeżdża przez pasy... przecież powinno być tak, że albo jedziemy po jezdni i stosujemy się do wszystkich przepisów jak samochody, albo idziemy po chodnikach i przejściach jak piesi... Ja też nie jestem święty i zdaża mi się czasem jakiś skrót, ale to co czasem widzę woła o pomstę i nie dziwi, że potem ktoś powie że rowerzyści są 'be'.
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 03 Sie 2012, 11:25:16
Zawodowy kolarz to nie rowerzysta, tylko sportowiec. To tak, jakby facet od podnoszenia 400-kg ciężarów mówił coś o konieczności brania anabolików, by emeryci mogli bezpieczniej nosić w siatkach zakupy.
Ale on nie tylko mówi o konieczności, ale chce prawnego obowiązku.

Na Twitterze twierdzi, że nie chce, nic takiego nie mówił i że dziennikarze są w błędzie (czyt: ściemniają).
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 03 Sie 2012, 15:42:09
OK, kask nie uratuje Ci życia w 100% sytuacji, ale w ten sam sposób można dyskutować o obowiązku jeżdzenia samochodem w pasach... też jak przyłożysz 100km/h w ciężarówkę czołowo to czy w pasach czy bez niewiele zostanie...

MarioG
Tak. W 100% nie uratuje...
Ale mnie już raz uratował, dlatego zupełnie nie trafiają do mnie argumenty przeciwników jazdy w kaskach i ZAWSZE będę miał go założonego na głowie - nawet gdy dojeżdżam rowerem 500m, do sklepu.

 A niech "myślący inaczej" rowerzyści jeżdżą sobie bez kasku.
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Makenzen w 03 Sie 2012, 15:45:20
Ja też kaskowi zawdzięczam to, że 1 lipca 2011 r. nie rozkwasiłam sobie twarzy, bo się wryłam daszkiem od kasku w asfalt i jedynie brodę miałam odrapaną. Na pionowym rowerze jeżdżę w kasku, podobnie jak na białej poziomce, bo... nie mam jak lusterka zamontować, jedynie do kasku można ;)
W kasku czy bez - niech to będzie wolny wybór każdego rowerzysty. Narzucaniu tego prawem jestem przeciwna.
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: MarioG w 03 Sie 2012, 15:46:49
Bo w naszym wolnym kraju wrzuca kazde prawo dzieki, ktoremu bedzie mozna kosic wiecej kasy za mandaty i nabijac kabze lobby 'kaskowemu' :P
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 03 Sie 2012, 17:42:33
OK, kask nie uratuje Ci życia w 100% sytuacji, ale w ten sam sposób można dyskutować o obowiązku jeżdzenia samochodem w pasach... też jak przyłożysz 100km/h w ciężarówkę czołowo to czy w pasach czy bez niewiele zostanie...

Jednakowoż dane dotyczące pasów są "nieco" bardziej przekonujące. Były setki badań, testów, poważne opracowania, analizy statystyk. Temat jest udowodniony na tyle, że przeciwnicy zamknęli usta. A jeżeli nie zamknęli ust, to gadają o jakiś sytuacjach marginalnych typu płonące lub tonące w jeziorze auta, w których akurat zawiódł system odpinania pasów. To abstrakcja ośmieszająca samych przeciwników pasów.

W przypadku kasków nikt nie wykazał jednoznacznie, że cokolwiek poprawiają. Fachowcy są podzieleni. Wyniki badań nierozstrzygające lub sprzeczne. A same testy kasków nie mają nic wspólnego z rzeczywistością, bo polegają na zrzucaniu na kask kowadła, czy kowadła w kasku na ziemie pionowo w dół. Nie ma to nic wspólnego z tym jak wygląda wypadek na rowerze.


Tak. W 100% nie uratuje...
Ale mnie już raz uratował, dlatego zupełnie nie trafiają do mnie argumenty przeciwników jazdy w kaskach i ZAWSZE będę miał go założonego na głowie - nawet gdy dojeżdżam rowerem 500m, do sklepu.

Nikt Ci nie zakazuje :)


A niech "myślący inaczej" rowerzyści jeżdżą sobie bez kasku.

Czemu myślący inaczej? Czemu od razu te wyrzuty i wyzywanie? Tylko dlatego, że ktoś ma inne zdanie, a Ty nie jesteś w stanie udowodnić, że jest ono błędne?


W kasku czy bez - niech to będzie wolny wybór każdego rowerzysty. Narzucaniu tego prawem jestem przeciwna.

O, i to jest dobre podejście.
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 03 Sie 2012, 18:27:36
Czemu myślący inaczej? Czemu od razu te wyrzuty i wyzywanie? Tylko dlatego, że ktoś ma inne zdanie, a Ty nie jesteś w stanie udowodnić, że jest ono błędne?

@Raffi
Wyrzuty, Wyzywanie?
Raczysz sobie żartować?

Słuchaj jeździj bez kasku mi NIC do tego...
I NIC mi do tego że i  inni (np remitent- zresztą mój dobry kolega rowerowy) też jeżdżą bez kasku.

A Twoje argumenty na temat kasków, zupełnie do mnie nie przemawiają, wiesz?

A kask przed urwaniem głowy nie uchroni, ale może się tak zdarzyć że dzięki użyciu kasku skorupka nie pęknie   :)   .
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 03 Sie 2012, 20:23:31
Wyrzuty, Wyzywanie?
Raczysz sobie żartować?

Nie. Pytam poważnie jakie masz podstawy uważać sporą część rowerzystów za, cytuję, myślących inaczej? Zwrot "myślący inaczej" jest dość obraźliwy, sugeruje, że uważasz ich za jakieś niedorozwoje umysłowe lub idiotów.


A Twoje argumenty na temat kasków, zupełnie do mnie nie przemawiają, wiesz?

Nie taki był zamysł mojego posta, by Cię do czegoś przekonywać. Jeźdź w czym chcesz i nic mi do tego. Sam wiele lat jeździłem w kasku i na zimę wciąż planuję go zakładać.

Zależy mi natomiast byś nie nazywał sporej części rowerzystów "myślącymi inaczej". To niezbyt miłe i kulturalne sformułowanie.
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Mhrok w 03 Sie 2012, 20:36:06
Wyrzuty, Wyzywanie?
Raczysz sobie żartować?

Nie. Pytam poważnie jakie masz podstawy uważać sporą część rowerzystów za, cytuję, myślących inaczej? Zwrot "myślący inaczej" jest dość obraźliwy, sugeruje, że uważasz ich za jakieś niedorozwoje umysłowe lub idiotów.
Zależy mi natomiast byś nie nazywał sporej części rowerzystów "myślącymi inaczej". To niezbyt miłe i kulturalne sformułowanie.
Chyba "myślący inaczej" miało znaczyć "mający inne zdanie". Ale faktycznie, niedobrze sformułowana myśl.

Każdy powinien sam zadecydować. A jak już się zdecyduje to powinien dobrze dopasować. Koleżanka ostatnio miała spotkanie z samochodem(ze swojej winy "przecież tam nigdy nic nie wyjeżdżało") i kask jej się na nos zsunął i złamał tenże. Także z rozwagą podchodźmy do tego.
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: oelka w 03 Sie 2012, 20:50:18
A kask przed urwaniem głowy nie uchroni, ale może się tak zdarzyć że dzięki użyciu kasku skorupka nie pęknie   :)   .

Ciekawe jest to, że kask chroni najtwardszą część czaszki, którą najtrudniej uszkodzić. Żaden kask natomiast nie chroni podstawy kości czaszki, których uszkodzenie pociąga za sobą katastrofalne dla zainteresowanego skutki. O tym jakoś nikt nie wspomina przy okazji reklamowania kasków.
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: tomus1973 w 03 Sie 2012, 20:55:35
Nic nie ochroni głowy lepiej niż mózg. Czasem lepiej wcześniej pomyśleć niż coś się zrobi. Ja juz miałem kilka upadków, ale zawsze najbardziej cierpiały ręce (zawsze na nich lądowałem). Jeden dość poważny, bo wyleciałem przez kierownicę jak z procy, ale oszczędziłem rowerzystkę z naprzeciwka która jechała wprost na mnie i chyba nie zamierzała skręcić na swoją stronę.
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: MarioG w 03 Sie 2012, 22:21:31
@Raffi, a może Fionotronowi chodziło o 'myślących inaczej... niż on' :)
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Safian w 04 Sie 2012, 00:19:14
Wiecie... nie chciałbym mieć wypadku (z obrażeniami głowy) nie mając kasku na głowie, nawet nie chodzi o sam fakt tychże obrażeń, ale o to co jest w takich sytuacjach najgorsze, czyli żal do siebie samego i gdybanie 'co by było gdyby...'.
Nie rozumiem, mając kask na głowie chyba nie zwiększasz szansy na obrażenia przy upadku a jeżeli jest szansa na ich zmniejszenie to dlaczego nie jeździć w kasku? Że niby kask na głowie powoduje zwiększenie energii z jaką głowa uderza o przeszkodę - większy impet, obrażenia? To do mnie nie przemawia :)
Zresztą w (dobrym) kasku jest chłodniej niż bez niego, no i wygląd jest bardziej pro :D :D
Pomijam tu już fakt, że do zastosowań sportowych (raczej do jazdy w terenie) IMO kask jest niezbędny (-:

Swoją drogą ostatnio wgniotłem kask - na prostym asfalcie (akurat z mojej winy, ale taka gleba może się przytrafić każdemu), kilka chwil kręciło się w głowie ale mogłem jechać dalej, gdybym nie miał ochrony pewnie skończyłoby się w szpitalu.
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Mhrok w 04 Sie 2012, 13:18:45
Nie rozumiem, mając kask na głowie chyba nie zwiększasz szansy na obrażenia przy upadku a jeżeli jest szansa na ich zmniejszenie to dlaczego nie jeździć w kasku?
Koleżanka miała kask, spotkała samochód, ma złamaną kość policzkową oraz nos. Kask zsunął się jej na twarz, bo był nie do końca dobrze dopasowany. Także też trzeba być świadomym tego, że kask może zwiększyć ryzyko, o ile nie jest dobrze dobrany.
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 04 Sie 2012, 13:28:50
Chyba "myślący inaczej" miało znaczyć "mający inne zdanie".

Raffi  i po co się tak od razu unosisz   :)    .
 
TAK. TO właśnie miało znaczyć określenie "mający inne zdanie".

I żeby BYŁA jasność. Moim zamierzeniem Nie jest szerzenie podziałów na rowerzystów jeżdżących w kaskach i tych w których w nich nie jeżdżą.

Napiszę to jeszcze raz - nie mam nic do rowerzystów, jeżdżących bez kasków. To jest ich wybór I |oczywiście mogą mieć inne zdanie.

Jednak ja zawsze jeździłem w kasku i nadal będę w nim jeździł, bo uważam, że przynajmniej w jednej sytuacji po masakrycznej wywrotce uniknąłem poważnego w skutkach wstrząśnienia mózgu    :)     .

Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 04 Sie 2012, 13:38:47
Koleżanka miała kask, spotkała samochód, ma złamaną kość policzkową oraz nos. Kask zsunął się jej na twarz, bo był nie do końca dobrze dopasowany. Także też trzeba być świadomym tego, że kask może zwiększyć ryzyko, o ile nie jest dobrze dobrany.

@Mhrok.
Uważam, że każdy nawet średnio zaawansowany miłośnik jazdy na rowerze powinien być tego świadomy, jak jest ważne dopasowanie kasku
W wielu sklepach rowerowych sprzedawcy udzielają wskazówek jaki kask kupić i jak go dopasować    :)    .
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: remitent w 04 Sie 2012, 20:55:11
No, to Fionotronie niezłą burzę rozpętałeś ;)

Myślę, że wynika to z faktu, że operujemy tutaj, na forum, słowem wyłącznie pisanym i łatwo o niejednoznaczności.

Myślący inaczej to może być epitet pejoratywny, ale wcale nie musi. I ja, mimo że zostałem explicite przez Ciebie wymieniony jako myślący inaczej, wcale nie poczułem się urażony ;)

A w kwestii bezpieczeństwa na rowerze kask stawiam na dalekim miejscu. Jeśli miałbym zrobić ranking, co jest ważniejsze, to byłoby to w kolejności:

1. Myślenie podczas jazdy
2. Sprawne hamulce ("żyleta" - mają blokować oba koła i nie trzeba musieć dociskać klamek do końca)
3. Asertywna jazda - kierowcy mają czuć moją obecność na drodze, nie chowam się po studzienkach. Ale: jeżdżę przewidywalnie (w tym: daję znak o manewrach, które nie są oczywiste z mojej strony)
4. Oświetlenie i odblaski - przy jeździe w nocy

A kask? Kasku nie dałbym nawet na piątym miejscu. Szczerze wątpię, czy istnieje jakiś denat w Polsce w ostatnich kilku latach, któremu kask uratowałby życie. Na zderzenie z samochodem kask nie pomoże, zwłaszcza że śmiertelne są zwykle inne obrażenia oprócz głowy.

Jako humorystyczną ciekawostkę dodam, że najcięższą wywrotkę w ostatnich 2 latach (po której przez kilka dni bolała mnie ręka) miałem jak jechałem z synem (5l.) chodnikiem. Jechałem za nim, on dojeżdżał do pasów, obawiałem się, że nie wyhamuje, dlatego na odległości 2 metrów wykonałem prawie jednocześnie manewr przyspieszenia (aby być bliżej niego) i hamowania (aby wyhamować przed pasami), w wyniku czego wyleciałem przez kierownicę, powodując wielki śmiech u jakiegoś kierowcy (całkowicie go rozumiem :)

Nauczyło mnie to, że kraksę można mieć nawet przy prędkości chodnikowej :)
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Safian w 04 Sie 2012, 21:44:08
Także też trzeba być świadomym tego, że kask może zwiększyć ryzyko, o ile nie jest dobrze dobrany.

No ale kurde, masz źle ustawione hamulce i może być gorzej niż byś ich nie miał i był tego świadomy, przecież to logiczne, że jak się coś źle założy/ustawi to może być gorzej, po to do kasku dostajesz instrukcję (często z ładnymi obrazkami), po to możesz zapytać sprzedawcy (zresztą w sklepie zwykle przymierzasz i jak będzie źle leżał to sprzedawca Ci o tym powie), po to są fora internetowe żeby dokładnie wiedzieć jak założyć kask.

Sorry, ale taki argument kompletnie do mnie nie przemawia - jeżeli ktoś coś kupuje i kompletnie nie umie tego używać, albo widzi, że jest źle dopasowane nie czyta instrukcji to może mieć pretensje tylko do siebie, nie zwalajmy winy na kaski, bo tu zawodzi czyjeś myślenie.

To coś jak ładowanie tarcz 203 do marketowych amorków a później pretensje, że są luzy :D
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: MarioG w 04 Sie 2012, 22:58:44
To coś jak ładowanie tarcz 203 do marketowych amorków a później pretensje, że są luzy :D

gorzej, to jak zakładanie spodni tył na przód i potem problemy przy pisuarze....
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 05 Sie 2012, 10:49:01
Także też trzeba być świadomym tego, że kask może zwiększyć ryzyko, o ile nie jest dobrze dobrany.

No ale kurde, masz źle ustawione hamulce i może być gorzej niż byś ich nie miał i był tego świadomy, przecież to logiczne, że jak się coś źle założy/ustawi to może być gorzej, po to do kasku dostajesz instrukcję (często z ładnymi obrazkami), po to możesz zapytać sprzedawcy (zresztą w sklepie zwykle przymierzasz i jak będzie źle leżał to sprzedawca Ci o tym powie), po to są fora internetowe żeby dokładnie wiedzieć jak założyć kask.

Problem w tym, że większość ludzi kupuje kask w markecie. Najtańszy, bez jakiejkolwiek regulacji, bez odpowiedniego dopasowania, bez instrukcji i na pewno bez fachowej pomocy sprzedawcy. A później są zdziwieni, że wywalili się, a kas przesunął się na głowie i np rozerwał im łuk brwiowy (widowiskowe, dużo krwi) albo złamał nos (też widowiskowe i z krwią).

Popatrz sobie ile ludzi, takich normalnych jadących w weekend dowolną drogą rowerową, ma kask dobrze dobrany, a ilu najtańszy, co im się na czoło zsuwa lub "lata" po głowie. Oni nie rozumieją różnicy, dla nich kask to kask i fakt że jakiś tam posiadają w ich mniemaniu czyni ich bezpiecznymi.


Sorry, ale taki argument kompletnie do mnie nie przemawia - jeżeli ktoś coś kupuje i kompletnie nie umie tego używać, albo widzi, że jest źle dopasowane nie czyta instrukcji to może mieć pretensje tylko do siebie, nie zwalajmy winy na kaski, bo tu zawodzi czyjeś myślenie.

Zgadzam się. Problem w tym, że aby się dowiedzieć o tym, że coś zrobiło się źle z kaskiem, trzeba najpierw wyrżnąć na głowę. Większość ludzi albo w ogóle nie upada, albo upada bardzo lekko, albo upada np na ręce, po czym twierdzi, że im kask uratował życie ;-)

Niestety, jeżeli tacy ludzie się dowiedzą, że dobrali kask źle, to zwykle będzie to po tym jak sobie w kasku rozwalili głowę, tak jak jeden Pan na ostatniej Powstańczej. Przy czym taka nauczka wcale nie oznacza końca możliwych błędów - kask po takiej glebie, nawet pozornie nieuszkodzony, należy wywalić do kosza i kupić nowy. Ciekawe ile osób to faktycznie robi, a ile przy drugiej glebie dowiaduje się doświadczalnie, że kask chroni raz, a za drugim razem już nie.
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 05 Sie 2012, 12:22:05
@Safian
W całej rozciągłości zgadzam się z Twoimi Dwoma postami
Są bardzo bardzo trafnie ujęte...
Widzę, że mamy podobne zapatrywania  na niektóre sprawy i podobne "zainteresowania rowerowe"

@Remitencie cieszę się, że tym moim może i  kontrowersyjnym zwrotem nie "poczułeś się urażony", tak jak co po
niektórzy na tym forum.

Pozdrawiam.
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 05 Sie 2012, 13:10:04
Chyba "myślący inaczej" miało znaczyć "mający inne zdanie".
Raffi  i po co się tak od razu unosisz :) TAK. TO właśnie miało znaczyć określenie "mający inne zdanie".

W takim razie przepraszam.
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Safian w 05 Sie 2012, 17:05:01
No właśnie, to może na następnej masie (albo lepiej przed) ktoś powiedziałby kilka słów do ludzi używających kasków na temat poprawnego ich używania, do każdego to chyba nie dotrze, ale jakby chociaż kilka osób wyciągnęłoby z tego wnioski to warto :)

Swoją drogą coś w tym jest, ile widzieliście kampanii społecznych dot. używania kasków a ile dot. prawidłowego ich używania? :)

@fionotron: Ja i moje Dwa posty dziękujemy :D
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 06 Sie 2012, 12:51:49
Po co czekać do Masy:

http://polskanarowery.sport.pl/blogi/tylkodlarowerow/2012/08/w_kasku_bezpieczniej_przyklad_z_zycia/1 (http://polskanarowery.sport.pl/blogi/tylkodlarowerow/2012/08/w_kasku_bezpieczniej_przyklad_z_zycia/1)
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 07 Wrz 2012, 15:15:32
@Raffi

Widzę że dalej nie możesz się powstrzymać i nadal umieszczasz na tym wątku linki do "jedynie słusznych" artykułów.
No to tylko DLA Ciebie - KASK nie ten z najtańszych  z  marketu, tylko dobrze dopasowany z profesjonalnego sklepu rowerowego gdzie pracują ludzie portafiący fachowo doradzić i dobrać kask tym mniej doświadczonym rowerzystom.
Pewnie że to już było wałkowane na forum,  ale widocznie NIE wystarczyło pisania o tym.
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Mhrok w 07 Wrz 2012, 15:42:33
Raffi miesiąc temu wrzucił link do SWOJEJ notki na blogu...
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 07 Wrz 2012, 16:52:58
Raffi miesiąc temu wrzucił link do SWOJEJ notki na blogu...

        Jeszcze raz przeczytałem ten artykuł i cenię sobie w nim uwagi co do doboru kasku, jego zakładaniu, i sposobu jego regulacji, ale w żaden sposób nie mogę się zgodzić z wyciąganiem ogólnych wniosków na rzecz niestosowania kasków, na podstawie incydentalnych niemiarodajnych zdarzeń.
        Na podstawie wyjątków, nie można wyciągać wniosków uogólniając ich, dla wszystkich innych przypadków.
        Nie wiem dlaczego tak bardzo Raffi walczy z ideą z jeżdżenia w kasku?
Moim zdaniem Każdy sam powinien zdecydować, czy chce jeździć we kasku i nie można go do tego - ani natarczywie zachęcać, ani jakoś zniechęcać.
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: robertrobert1 w 07 Wrz 2012, 17:02:02
Pokaż mi ile użytkowników roweru miejskiego jeżdzi w kasku...
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Mhrok w 07 Wrz 2012, 17:04:22
        Nie wiem dlaczego tak bardzo Raffi walczy z ideą z jeżdżenia w kasku?
Moim zdaniem Każdy sam powinien zdecydować, czy chce jeździć we kasku i nie można go do tego - ani natarczywie zachęcać, ani jakoś zniechęcać.
Z tego co widzę, to Raffi nie walczy z ideą jeżdżenia w kasku, tylko z ideą kasku jako leku na wszystko. Właśnie chodzi o to, że rowerzysta powinien znać wady i zalety jeżdżenia w kasku i świadomie podjąć decyzję. A co najważniejsze nie każdy kask jest lekiem na zagrożenia na rowerze. Tyle.
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 09 Wrz 2012, 13:39:10
Jeszcze raz przeczytałem ten artykuł i cenię sobie w nim uwagi co do doboru kasku, jego zakładaniu, i sposobu jego regulacji, ale w żaden sposób nie mogę się zgodzić z wyciąganiem ogólnych wniosków na rzecz niestosowania kasków, na podstawie incydentalnych niemiarodajnych zdarzeń.

A możesz wskazać konkretne zapisy w których piszę "nie jeźdź w kasku"? Ja ich nie widzę w tekście, ale może za słabo go znam ;)


Nie wiem dlaczego tak bardzo Raffi walczy z ideą z jeżdżenia w kasku?

Bo kask pokazywany jest jako panaceum na całe zło. Policja i różnej maści bezpieczniaki (przykład podała Olexy (http://forum.masa.waw.pl/index.php?topic=488.msg37357#msg37357)) mówią wprost "nie ważne jak jedziesz, byle byś miał kask i kamizelkę", "kask na pewno uratuje Ci życie", "w kamizelce na pewno nie będziesz mieć wypadku".

Takie bzdury wymagają reakcji i kogoś, kto wypomni, że to... bzdury.

Prawda wygląda tak:
Kask może Ci uratować życie, ale nie musi. Lista warunków jakie musisz spełnić by tak się stało jest długa. A zaczyna się tym, że kask MUSI, ABSOLUTNIE MUSI być dobrze dopasowany do głowy.
Kamizelka może uchronić Cię przed wypadkiem, ale nie musi i to nawet w biały dzień. Przykładem jest, o ironio, Odblaskowy Anioł ze Szczecina, w którego 2 razy wjechali kierowcy, którzy tłumaczyli się, że go nie widzieli. W biały dzień, przy idealnej pogodzie!!!

O wiele ważniejsze od tego jakie gadżety zakładasz jest to jak jeździsz, co i jak robisz na drodze. A tego tematu, jakby na złość, Policja i bezpieczniaki unikają jak ognia, zastępując go właśnie kaskami i kamizelkami.


Moim zdaniem Każdy sam powinien zdecydować, czy chce jeździć we kasku i nie można go do tego - ani natarczywie zachęcać, ani jakoś zniechęcać.

No to w czymś się zgadzamy ;) Łapanki cyklistów, na których odbywa się niemal przymusowe ubieranie ich w kamizelki i zwykle fatalnie dopasowane kaski - jest złe.
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 12 Gru 2012, 00:57:46

Łapanki cyklistów, na których odbywa się niemal przymusowe ubieranie ich w kamizelki i zwykle fatalnie dopasowane kaski - jest złe.

No tak, pewnie że jest ''złe''.

Ale ''złe'' też nie jest jeżdżenie w kasku np. teraz w zimie - na lodzie - jak ktoś lubi takie wyzwania    :)   .
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: qwerJA w 12 Gru 2012, 01:25:14

Łapanki cyklistów, na których odbywa się niemal przymusowe ubieranie ich w kamizelki i zwykle fatalnie dopasowane kaski - jest złe.

No tak, pewnie że jest ''złe''.

Ale ''złe'' też nie jest jeżdżenie w kasku np. teraz w zimie - na lodzie - jak ktoś lubi takie wyzwania    :)   .

Tak z kaskiem w taką pogodę możesz bezpiecznie wejść do banku lub sklepu ubrany w kominiarkę, nikt nawet nie pomyśli że masz złe zamiary.
Specjalnie dzisiaj wziąłem kask by w kominiarce do banku pojechać.

Wiesz, dla mnie łażenie w taką pogodę nawet po straganie w kominiarce bez kasku, to takie proszenie się o przypadkowe kłopoty  :D ;D ;D

Do normalnej jazdy w ciepłe miesiące pomiędzy samochodami, polecam jednak damską perukę  :P :P
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 12 Gru 2012, 13:49:12
Tak z kaskiem w taką pogodę możesz bezpiecznie wejść do banku lub sklepu ubrany w kominiarkę, nikt nawet nie pomyśli że masz złe zamiary.
Specjalnie dzisiaj wziąłem kask by w kominiarce do banku pojechać.

Ostatnio to samo zrobiłem bez kasku. Widocznie w moim przypadku przekonujący był rower zostawiony przed wejściem i ubranko rowerowe ;)


Do normalnej jazdy w ciepłe miesiące pomiędzy samochodami, polecam jednak damską perukę  :P :P

Albo długie włosy. Wystarczy popytać Olafa lub Mhroka o ich historie z tym związane ;)
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 12 Gru 2012, 21:17:13
Tak z kaskiem w taką pogodę możesz bezpiecznie wejść do banku lub sklepu ubrany w kominiarkę, nikt nawet nie pomyśli że masz złe zamiary.
Specjalnie dzisiaj wziąłem kask by w kominiarce do banku pojechać

No to super    :)   .
I to jest jeden, główny i koronny argument, dlaczego to powinno się jeździć zimą w kasku    ::)    ?
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: qwerJA w 12 Gru 2012, 23:22:45
Tak z kaskiem w taką pogodę możesz bezpiecznie wejść do banku lub sklepu ubrany w kominiarkę, nikt nawet nie pomyśli że masz złe zamiary.
Specjalnie dzisiaj wziąłem kask by w kominiarce do banku pojechać

No to super    :)   .
I to jest jeden, główny i koronny argument, dlaczego to powinno się jeździć zimą w kasku    ::)    ?

Nie, nie ma jedynego i głównego argumentu za jazdą w kasku czy bez.
Każdy sam sobie wybiera, zależnie od okoliczności.

Co nie zmienia faktu, że wedle statystyk kask bardziej przydał by się kierowcom samochodów i pieszym - są bardziej od nas narażeni na urazy głowy  :P
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 13 Gru 2012, 08:55:12
Tak z kaskiem w taką pogodę możesz bezpiecznie wejść do banku lub sklepu ubrany w kominiarkę, nikt nawet nie pomyśli że masz złe zamiary.
Specjalnie dzisiaj wziąłem kask by w kominiarce do banku pojechać

No to super    :)   .
I to jest jeden, główny i koronny argument, dlaczego to powinno się jeździć zimą w kasku    ::)    ?

Jak chcesz inny, to w kasku zimą jest cieplej. Bo po pierwsze dociska on kominiarkę do twarzy (nie wpada pod nią wiatr), a po drugie stryropian ma własności izolujące.
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 13 Gru 2012, 14:31:35
Jak chcesz inny, to w kasku zimą jest cieplej. Bo po pierwsze dociska on kominiarkę do twarzy (nie wpada pod nią wiatr), a po drugie stryropian ma własności izolujące.

@Raffi

Tak, tak w kasku jest zdecydowanie cieplej prawda   ::)   ??
Szczególnie jak kask ma wiele otworów wentylacyjnych.
Poruszasz zupełnie poboczne cechy użytkowe kasków rowerowych, które są na pewno mniej istotne.
Chyba piszemy zupełnie o różnych kaskach wiesz   ;)   ?
 
I jeszcze jedno czytając ten Twój post twierdzę, że celowo nie wymieniasz, innych zdecydowanie ważniejszych cech użytkowych kasków, których nawet nie zauważasz.


Nikomu - kto jeździ bez kasku rowerowego (i to dobrze dopasowanego!!)- nie życzę, aby kiedykolwiek musiał w sposób bardzo drastyczny przekonywać się, że może jednak było warto jeździć  w kasku?
Pozdro.
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 13 Gru 2012, 16:39:34
Tak, tak w kasku jest zdecydowanie cieplej prawda   ::)   ??
Szczególnie jak kask ma wiele otworów wentylacyjnych.

Tak, ma otwory, choć czy "wiele" to zależy od modelu. Z pewnością jednak powierzchnia tych otworów jest mniejsza niż gdybyś jechał bez kasku :P


Poruszasz zupełnie poboczne cechy użytkowe kasków rowerowych, które są na pewno mniej istotne.

Czemu nieistotne? Ja np wyłącznie dlatego jeżdżę zimą w kasku, że jest w nim cieplej niż bez. Dlatego też nie używam kasku latem - bez niego jest chłodniej w głowę i dojeżdżam do pracy bez konieczności mycia włosów.

A, czekaj... już wiem czemu są nieistotne. Są dlatego, że ktoś śmie mieć inne zdanie niż Ty. Dawno mi nie pojechałeś jakimś sarkazmem o nieomylności. Dawaj śmiało. Let the hate begin :P


I jeszcze jedno czytając ten Twój post twierdzę, że celowo nie wymieniasz, innych zdecydowanie ważniejszych cech użytkowych kasków, których nawet nie zauważasz.

Dorób sobie do tego taką ideologię, jaka Ci się żywnie podoba.
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 13 Gru 2012, 18:07:19
Poruszasz zupełnie poboczne cechy użytkowe kasków rowerowych, które są na pewno mniej istotne.

Czemu nieistotne? Ja np wyłącznie dlatego jeżdżę zimą w kasku, że jest w nim cieplej niż bez. Dlatego też nie używam kasku latem - bez niego jest chłodniej w głowę i dojeżdżam do pracy bez konieczności mycia włosów.

A, czekaj... już wiem czemu są nieistotne. Są dlatego, że ktoś śmie mieć inne zdanie niż Ty. Dawno mi nie pojechałeś jakimś sarkazmem o nieomylności. Dawaj śmiało. Let the hate begin :P

Czyżbyś się znowu zdenerwował    :P    .

Piszesz ''Oczywiste Oczywistości''. Przecież każdy ledwo co ogarnięty rowerzysta - wie że kaski rowerowe posiadają otwory, a ich liczba zależy od jego modelu.

No zobacz jak sobie szybko i tak składnie powiązałeś ''tą nieistotność'' z Twoją wiekopomną teorią o jedynie słusznym ''zdaniu'' - nie wiem czy zajarzyłeś, ale ja w swoim poście NIE użyłem tego określenie ''nieistotne''    ::)    . Może zwracaj większą uwagę na to co piszą inni i czytaj posty ze zrozumieniem.

No to Teraz do Twojej ( i zresztą nie tylko) informacji: to już chyba było- Ale To nic! Widzę że nie trafiło     :P    .
Pewnie że Każdy może mieć swoje własne i często odmienne zdanie i nawet jeździć bez kasku!!!
Niech Każdy Rowerzysta dokona dobrego wyboru i oby zawsze jeździł bezwypadkowo     :)    .

 




Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Safian w 13 Gru 2012, 19:37:48
@Raffi

Tak, tak w kasku jest zdecydowanie cieplej prawda   ::)   ??
Szczególnie jak kask ma wiele otworów wentylacyjnych.

(http://api.ning.com/files/MUwopjGeY69Q6MJj2e7T-WPSrtcCz7eK7QntsePhtNoitcY3JJ8K1BJmf8pmqdvQ2R7pyxCdazzo4nbvLltvKj1SarFero5x/291601_463822136961507_1322048529_o.jpg?width=721)

Ewentualnie taśma klejąca :D

No, chyba że masz dużo kasy ;)
http://www.kaskhelmets.com/Products/Time-Trial/K-31-CRONO (http://www.kaskhelmets.com/Products/Time-Trial/K-31-CRONO)
http://cdn.mos.bikeradar.com/images/news/2012/08/30/1346326987309-1njj5evmt6y81-670-75.jpg (http://cdn.mos.bikeradar.com/images/news/2012/08/30/1346326987309-1njj5evmt6y81-670-75.jpg)
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 14 Gru 2012, 01:44:37
@Safian

I to jest bardzo słuszna koncepcja    ;)    .
I właśnie Tak zrobię. Jutro  rano owinę sobie  folią mój Kask -i tak będę jeździł   ;)   .
I wreszcie będzie mi ciepło na tym ''przerażającym'' mrozie.

pozdro   :)    .
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: qwerJA w 14 Gru 2012, 01:56:52
@fionotron

Powiedz to tym ludziom : http://www.zm.org.pl/?a=kaski-104-europa&img=1 (http://www.zm.org.pl/?a=kaski-104-europa&img=1)

(http://www.zm.org.pl/img/img.111/fietsberaad-no_helmets-105.jpg)

Ale dobra, my w Polsce żyjemy w kulturze ''cywilizacji śmierci'' , gdzie rower jest postrzegany jako coś niebezpiecznego i elitarnego - dostępnego najlepszym i najtwardszym bajkerom - zwłaszcza w zimę.

Dzieci już w przedszkolu uczy się że, jezdnia jest przeznaczona tylko dla samochodów, a pieszy jest gościem nawet na pasach.
Taka nauka zbiera później krwawe żniwa, jezdnia jest traktowana jako święte miejsce ruchu samochodów, a chodnik jako naturalny parking.

Lobby samochodowemu udało się się jeszcze kilka innych kłamstw przekazać do publicznej świadomości:
1) informację że samochód jest bezpieczniejszy od roweru.
2) że jazda zimą powoduje nieodwracalne kontuzje kolan.
3) że kask i kamizelka to nieodłączny element wykluczonego biedaka, jakim jest rowerzysta

Tak, to się nie wzięło z znikąd, niestety takie myślenie dalej pokutuje w głowach osób odpowiedzialnych za '' niebezpieczeństwo ruchu drogowego'' w naszym pięknym kraju  ???  -STRASZNE-
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 14 Gru 2012, 08:29:36
Poruszasz zupełnie poboczne cechy użytkowe kasków rowerowych, które są na pewno mniej istotne.

Czemu nieistotne? Ja np wyłącznie dlatego jeżdżę zimą w kasku, że jest w nim cieplej niż bez. Dlatego też nie używam kasku latem - bez niego jest chłodniej w głowę i dojeżdżam do pracy bez konieczności mycia włosów.

A, czekaj... już wiem czemu są nieistotne. Są dlatego, że ktoś śmie mieć inne zdanie niż Ty. Dawno mi nie pojechałeś jakimś sarkazmem o nieomylności. Dawaj śmiało. Let the hate begin :P

Czyżbyś się znowu zdenerwował    :P

Cały się trzęsę ;)
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: petek w 14 Gru 2012, 13:07:23
Mi kask uratował głowę dwa razy - i to wcale nie w zimę. Gdybym go nie miał pewnie nie pisałbym tego posta. Od tej chwili nie wsiadam na rower bez kasku, co i Wam radzę.
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: kocio w 14 Gru 2012, 16:36:31
Mi kask uratował głowę dwa razy - i to wcale nie w zimę. Gdybym go nie miał pewnie nie pisałbym tego posta.

A możesz napisać o szczegółach? Ja ostatnio, po ponad roku, właśnie przestałem jeździć w kasku, ale ciekaw jestem jak w praktyce mógłby się przydać.
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 14 Gru 2012, 18:43:21
@fiotron


3) że kask i kamizelka to nieodłączny element wykluczonego biedaka, jakim jest rowerzysta

Wcale nie uważam się za ''wykluczonego biedaka''

W sumie to nic nie muszę mówić tym młodym ludziom ze zdjęcia - niech sobie jeżdżą jak chcą  .

A w kasku i tak będę jeździł i choćby na tym forum, było mrowie przeciwników kasków z swoimi ''jedynie słusznymi'' teoriami skupiającymi się wokół ''tezy'' - że tak w zasadzie to kask nic nie daje i zupełnie nie chroni on głowy, przed urazami tak wiec jest on zupełnie zbędny.
Będę w nim jeździł bo przekonałem się że po prostu ''warto'' mieć zawsze dobrze dopasowany kask na głowie    :)    .
 
@gwerJA

Widzę że nie możesz się powstrzymać i już kolejny raz przekręcasz mój nick.

Tak więc do Twojej informacji mój nick to ''fionotron'' a nie'' fiotron''.
Czyżby poprawnie pisanie mojego nicka przekraczało Twoje możliwości Intelektualne   ;)   ??
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: qwerJA w 14 Gru 2012, 23:15:34
Przepraszam Cię bardzo za przekręcony nick, już poprawiłem.

Ja też generalnie jeżdżę w kasku, bo się tak przyzwyczaiłem. Ale zdarza mi się równie często jechać bez kasku i jest to fajne, bo można poczuć wiatr we włosach i można dojechać do pracy w niespoconej fryzurze .

Kask ma swoje zalety i wady, na pewno obniża zakres nielicznych obrażeń, które rowerzystom zdarzają się rzadko ( rzadziej niż pieszym i kierowcom ).

Tak lubię jechać w kasku, tak samo jak jeść jajecznice na maśle, oraz pierogi z mięsem i grzybami. Tylko że ja swoich pierogów i jajecznicy nie wciskam każdemu, jako najlepszą dietę wszechczasów i panaceum na wszystkie dolegliwości.

P.S
Oprócz kasku, używam jeszcze specjalnego plecaka rowerowego, który po prawidłowym załadowaniu i zapięciu chroni kręgosłup. Ale nigdy nie przyszło mi do głowy tłumaczyć komukolwiek że jazda bez kasku i specjalnego plecaka jest niebezpieczna   :P
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 15 Gru 2012, 18:39:20
Kask ma swoje zalety i wady, na pewno obniża zakres nielicznych obrażeń, które rowerzystom zdarzają się rzadko ( rzadziej niż pieszym i kierowcom ).

@qwerJA

Ok. Kask rowerowy chroni przed nielicznymi typami obrazeń - Ale jakże drastycznymi!! np. jak Pourazowy Krwiak Mózgu.
Nie mam zamiaru wchodzić tu w aspekty anatomiczno - fizjologiczne. Zresztą w jakimś wątku W.M.K. (może nawet i w tym) już pisałem.



Jeżeli  jednak Ci niektórzy doświadczeni ''Koledzy Rowerzyści" sądzą że nie warto jest jeździć w kasku np. latem bo nie lubią mieć spoconej głowy - to niech tak sobie robią.

Najważniejsze jest to aby ci jeszcze niezdecydowani, nie nabrali przekonania po przeczytaniu kilku Jedynie oświeconych postów - że kask to Tylko zbędny'' szpan'', aby pomyśleli i dokonali słusznego wyboru - i kupili sobie kask rowerowy i to dobrze dopasowany!!!

Pozdro.
 
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: oelka w 16 Gru 2012, 00:39:34
Ważne jest też przed czym ani kask, ani zbroja stosowana w sportach ekstremalnych nie chroni. A o tym rzadko się wspomina - uszkodzenie podstawy kości czaszki, co może oznaczać koniec bytności na tej ziemi a w lepszej wersji trwałe i nieuleczalne kalectwo.

To jakie urazy wystąpią w razie wypadku zależy od sytuacji w jakiej doszło do wypadku i zachowania się zainteresowanego. Inne szanse ma ktoś uprawiający sport, a inne ktoś jadący spokojnie do pobliskiego sklepu.

To co mnie denerwuje w różnych akcjach na temat bezpieczeństwa, to właśnie sugerowanie, że człowiek w kasku jest bezpieczny i nic się mu nie stanie. W efekcie obiegowe podejście do kasku jest takie, że traktuje się go niczym amulet chroniący od wszelkich wypadków, również tych gdzie głowa nie jest zagrożona.
Tymczasem większość wypadków podczas normalnej jazdy na rowerze (a nie podczas uprawiania sportu bo tu ryzyko wzrasta wielokrotnie), to stłuczenia, złamania kończyn i obojczyków.

Co ciekawe reklamuje się kaski, ale już nie koniecznie jak powinny być dobierane i używane. Stąd można potem zobaczyć panią sunącą dostojnie na miejskim rowerze w kasku zsuniętym, na potylicę.

Najważniejsze jest, aby ludzie nauczyli się oceniać ryzyko i zachowywać się adekwatnie do sytuacji.
Tak więc czy niezdecydowani kupią kask czy nie, powinni pamiętać, że zawsze muszą uważać tak samo. Niezależnie od stosowanych zabezpieczeń.

Żaden kask, zbroja czy ochraniacze nie zastąpią zdrowego rozsądku.

Patrząc na bezpieczeństwo z mojej perspektywy i z pewnym przymrużeniem  oka wynika, że w przypadku moich upadków podczas jazdy na rowerze przez ostanie trzydzieści kilka lat najważniejszą rolę odgrywały... rękawiczki. Bo niezależnie od tego jak bym nie upadał zawsze spadam na ręce.

Krzysztof
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 16 Gru 2012, 01:33:59
@oelka

Generalnie to się z Tobą zgadzam

Tak zdecydowanie uprawianie sportu- i to już na poziomie amatorskim np. udział w maratonach MTB (na któtych jest obowiązkowym wyposażeniem Zawodnika) jak i wszelkiego rodzaju treningi MTB - na których kask powinen byc bezwzględnie zakładany.

Stosowanie kasku - to TylKO dobrze Dopasowanego - piszę o tym do znudzenia !!

I Przede wszystkim ''Zdrowy Rozsądek''

Bardzo ważne jest  nabycie bardzo przydatnego odruchu  ''kontrolowanych upadków'' - chociaż i to nie do końca Załatwia sprawę.
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: petek w 16 Gru 2012, 11:31:08
A możesz napisać o szczegółach? Ja ostatnio, po ponad roku, właśnie przestałem jeździć w kasku, ale ciekaw jestem jak w praktyce mógłby się przydać.

Raz, jeszcze jako nastolatek, jechałem za autobusem, który nagle zahamował. Mi niestety ten manewr tak dobrze nie wyszedł no i uderzając w tył autobusu wystrzeliłem uderzając go centralnie głową. Kask się rozpadł, ale rozproszył energię uderzenia.

Drugi raz miałem czołówkę na zakręcie z rowerzystą, który się w nim nie zmieścił, a że jechaliśmy dość szybko znów przeleciałem nad kierownicą uderzając głową o kostkę brukową. Ta sama historia - kask się rozpadł, a ja poza paroma obtarciami wyszedłem z tego cało.

Nie liczę już sytuacji, gdy kask ochronił mi głowę przy przejeżdżaniu pod niskimi gałęziami.

Z tych to przygód wyciągam wniosek, że nie warto jeździć bez kasku. Mi uratował głowę i przez to bardzo go lubię.
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Aethor w 16 Gru 2012, 11:37:14
Tak jak pisze oelka, ja traktuje kask jako amulet/talizman, ale mam do tego absolutnie nieracjonalne wytłumaczenie, które mi bardzo pasuje.

Po 2 bezpośrednich spotkaniach z samochodami w przeciągu miesiąca (jedno skończyło się wybitym barkiem) jakieś 12 lat temu, kupiłem kask. Od tego czasu jedyne upadki, rozstania z przyrządem i inne nieprzyjemne zdarzenia były tylko i wyłącznie wynikiem mojego braku umiejętności lub mojej głupoty, i nigdy nie wiązały się z ingerencją samochodów.

Tak, wiem że to przypadek :P W związku z tym nie twierdzę, że kask to lek na całe zło dla wszystkich rowerzystów.

A
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 16 Gru 2012, 13:17:57
Tak jak pisze oelka, ja traktuje kask jako amulet/talizman, ale mam do tego absolutnie nieracjonalne wytłumaczenie, które mi bardzo pasuje.

@Aethor

Bo to rzeczywiście pomaga     :)     .

Jednak skupiłbym się tu nadal na wartościach użytkowych Kasków Rowerwych.

No właśnie na tymi - nie tylko niemiłymi spotkaniami z samochodam,i jeżeli chodzi o rowerzystę,  sprawa się jeszcze nie kończy. Bo jeżeli chodzi o jeżdżenie w kasku to petek jest tego najlepszym przykladem.

Też miałeś wybity bark - pewnie bolało?
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Aethor w 17 Gru 2012, 05:12:32
No najprzyjemniejsze nie było, to fakt.

A
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 18 Gru 2012, 00:20:41
No najprzyjemniejsze nie było, to fakt.

Ja wybiłem bark 3 maja 2011r. Pewnie że bolało - i to na tyle że ledwo dawałem radę. Potem niecałe 5 tyg w gipsie i koszmarna rehabilitacja barku i do tej pory jeszcze go sobie ćwiczę, bo niestety lubię dosyś agresywną jazdę i nabawiłem się jeszcze kilku jego mikro urazów.

Bogu Dzięki że podczas tej masakrycznej kolizji miałem kask a głowie. Bo równie dobrze, to mógłbym z impetem udeżyć głową o krawężnik, czego bez kasku mógłbym już nie przeżyć.
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: qwerJA w 18 Gru 2012, 01:01:44
No najprzyjemniejsze nie było, to fakt.

Ja wybiłem bark 3 maja 2011r. Pewnie że bolało - i (...)
Bogu Dzięki że podczas tej masakrycznej kolizji miałem kask a głowie. Bo równie dobrze, to mógłbym z impetem udeżyć głową o krawężnik, czego bez kasku mógłbym już nie przeżyć.

Ale w tej konkretnej sytuacji mogłeś uderzyć głową o krawężnik, czy jednak w niego rzeczywiście uderzyłeś ?!!
To jednak różnica skoro rozmawiamy o kaskach, ale przynajmniej wiesz przed czym nie chronią :P
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: oelka w 18 Gru 2012, 03:31:30
Ja wybiłem bark 3 maja 2011r. Pewnie że bolało - i to na tyle że ledwo dawałem radę. Potem niecałe 5 tyg w gipsie i koszmarna rehabilitacja barku i do tej pory jeszcze go sobie ćwiczę,
Może trzeba sobie zbroję do downhillu zafundować?
Mogłoby się wówczas obyć bez gipsu.
Jesteś najlepszym przykładem tego, co napisałem wcześniej, że większość wypadków to uszkodzenia kończyn.
Cytuj
bo niestety lubię dosyć agresywną jazdę i nabawiłem się jeszcze kilku jego mikro urazów.
I dlatego tak reklamujesz kaski. Ale zdecydowana i przytłaczająca większość nie jeździ agresywnie i w ich przypadku kask może być zalecany, ale nie jest konieczny. Bo szanse na wypadek z bardzo poważnym uszkodzeniem górnej najtwardszej części mózgoczaszki (kości czołowa i ciemieniowa) mają minimalne.

Krzysztof
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 18 Gru 2012, 16:52:16
Może trzeba sobie zbroję do downhillu zafundować?
Mogłoby się wówczas obyć bez gipsu.
Jesteś najlepszym przykładem tego, co napisałem wcześniej, że większość wypadków to uszkodzenia kończyn.
I dlatego tak reklamujesz kaski. Ale zdecydowana i przytłaczająca większość nie jeździ agresywnie i w ich przypadku kask może być zalecany, ale nie jest konieczny. Bo szanse na wypadek z bardzo poważnym uszkodzeniem górnej najtwardszej części mózgoczaszki (kości czołowa i ciemieniowa) mają minimalne.

Krzysztof

No to mamy kolejnego ''anatomicznego omnibusa''    ;)    .

Tak rzeczywiście większość wypadków rowerowych to uszkodzenia kończyn.
 
Tylko że na tym one się nie kończą. W swoim niezwykle światłym wywodzie nic nie wspomniałeś że można jeszcze przyziemiając np. po kraksie bardzo mocno uderzyć  potylicą w glebę i nawet na chwilę stracić przytomność, jeżeli się jechało bez kasku. I oby się nigdy właśnie w taki sposób nie upadło bez kasku np. na kamień bo przy silnym uderzeniu głową  (bez kasku) np. w  kamień skutki tego mogą być o wiele bardziej drastyczne i to ze śpiączką włącznie.

Tak jeżdżę w kasku o czym już wielokrotnie pisałem i jeździć w nim będę nadal, a przeciwników jego stosowania, odsyłam do ostatniego postu forumowicza petek - który podał 2 sytuacje wzięte z ''działalności rowerowej'', kiedy przynajmniej 2 razy kask rowerowy skutecznie ochronił jego głowę.

Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Libr w 18 Gru 2012, 20:20:25
klapki czy sandały co bezpieczniejsze ;]   kobiety powiedzą szpilki ;]
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: qwerJA w 18 Gru 2012, 21:04:02
Ja latem gdy jest w granicach 20 stopni zawsze jeżdżę w samych sandałach turystycznych (nieSPD) i to  na ostrych metalowych platformach.
Kilka lat temu miałem obawy, że się poranię i coś sobie zrobię.
Ale odpowiednia technika unoszenia pedału i ruszania sprawiła że nigdy się nawet nie skaleczyłem, mimo że jednorazowo zrobiłem tak 90 km po drogach krajowych. 

To pokazuje że rzeczywistość jest tak niebezpieczna, na ile nam się wydaje.
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: GFM w 18 Gru 2012, 21:30:47
Rzeczywistość jest tak niebezpieczna, na ile nam się wydaje.

Maksyma godna najwybitniejszych filozofów.

A mnie ktoś tu na tym forum krytykował, że się boję
Waszyngtona po jezdni jeździć.
Po prostu "niedouczony" młodzian.
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 18 Gru 2012, 23:00:23
Rowerowa Rzeczywistość może być w niektórych sytuacjach niebezpieczna, ale akurat kręcąc (i to wcale jakoś nie bardzo szybko i bez agresywnego zacięcia) można zmniejszyć do minimum ryzyko poważnego wypadku jednym z warunków jest zachowanie ''zdrowego rozsądku'', dobre (mocne   :)   ) - pośrod ruchu ulicznego oświetlenie, i kask na głowie też by się przydał     :)    .

Pozdro.
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 19 Gru 2012, 14:19:53
Ja myślę, że próba zdefiniowania, że kask to zdrowy rozsądek to bzdura. Bo niby dlaczego kask tak, a kamizelka lub zbroja nie? Stopień udowodnienia przydatności kasku jest z grubsza taki sam jak zbroi - wiadomo, że zapobiega pewnym obrażeniom i wiadomo, że nie daje 100% bezpieczeństwa.

Tu nie ma co dywagować, to musi być indywidualna decyzja każdego z nas. Jeden faktycznie wali potylicą o asfalt i krawężniki i potrzebuje, inny ma taki styl jazdy, rower lub trasę, że Mu to nie grozi. Grunt by nie dać się zwariować i nie oceniać innych że "nie masz kasku, to jesteś idiotą". Oraz by nie wprowadzać obowiązku, tylko by to nadal była decyzja każdego z nas.

Zresztą dyskusja o kaski jest wtórna. To jest leczenie skutków, a nie przyczyn. A przyczyną są właśnie te niebezpieczne (mniej lub bardziej) ulice pełne za szybko jadących potencjalnych morderców. TO jest realny problem, który należy rozwiązać, a wtedy wieczna dyskusja wokoło kasków zniknie jak w Holandii.
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 19 Gru 2012, 16:00:57
Ja myślę, że próba zdefiniowania, że kask to zdrowy rozsądek to bzdura. Bo niby dlaczego kask tak, a kamizelka lub zbroja nie? Stopień udowodnienia przydatności kasku jest z grubsza taki sam jak zbroi - wiadomo, że zapobiega pewnym obrażeniom i wiadomo, że nie daje 100% bezpieczeństwa.

Tu nie ma co dywagować, to musi być indywidualna decyzja każdego z nas. Jeden faktycznie wali potylicą o asfalt i krawężniki i potrzebuje, inny ma taki styl jazdy, rower lub trasę, że Mu to nie grozi. Grunt by nie dać się zwariować i nie oceniać innych że "nie masz kasku, to jesteś idiotą". Oraz by nie wprowadzać obowiązku, tylko by to nadal była decyzja każdego z nas.

Zresztą dyskusja o kaski jest wtórna. To jest leczenie skutków, a nie przyczyn. A przyczyną są właśnie te niebezpieczne (mniej lub bardziej) ulice pełne za szybko jadących potencjalnych morderców. TO jest realny problem, który należy rozwiązać, a wtedy wieczna dyskusja wokoło kasków zniknie jak w Holandii.

@Raffi
 
No tak - ''myślenie ma kolosalną przyszłość''. Zobacz jak szybko i składnie     ::)     powiązałeś,  napisane przeze mnie określenie''zdrowy rozsądek'' z używaniem kasku.
Zupełnie coś innego miałem na myśli, wiesz ?
 
Wielokrotnie też pisałem że sprawa decyzji jazdy w kasku czy bez? To decyzja każdego rowerzysty
 
Tak, dywagować na ten temat -  to Twoim zdaniem nie ma po co? Bo przecież wszyscy wiedzą, że zawsze musi być na twoim i  to na Wszystkich wątkach tego forum.

Daruj sobie pisanie na tym wątku cytatów w stylu  ''nie masz kasku, jesteś idiotą'' i prób insynuacji    ::)   że kogoś tak oceniam, bo tak nie jest.

Tak zdecydowanie skupmy się na innych aspektach (i to nie zawsze pozytywnych) rowerowej jazdy w mieście.

Tylko Jak to zrobić kiedy Pan Moderator dalej rozkręca wiekopomną dyskusję na temat kasków na tym wątku???

       
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: petek w 19 Gru 2012, 17:27:03
Opowiem Wam inną historię o kasku. Kiedyś miałem kolegę w Białymstoku, który tak jak my dużo jeździł na rowerze. Pewnego razu przejeżdżał przez puste przejście dla pieszych. Z boku wyjechał mu samochód, który jedynie musnął tylne koło rowerzysty powodując utratę równowagi. Rowerzysta spadając z roweru uderzył głową w krawężnik. Od tej pory miał poważne konsekwencje neurologiczne - łącznie z operacjami neurochirurgicznymi. Niestety po roku takiego życia zmarł. Gdyby miał kask - do dziś jeździłby na rowerze.

Inny mój kolega jeździł sporo MTB. Kiedyś zjeżdżając z górki (białostoczanie wiedzą, gdzie są Ogrodniczki) przednie koło wpadło mu do dziury i przeleciał przez kierownicę uderzając głową w ziemię. Miał kask, który przejął część uderzenia. Niestety do dziś jest osobą lekko niepełnosprawną. Gdyby nie kask być może by go nie było, a może jego stan byłby gorszy niż obecnie.

Nie chcę przynudzać, ani namawiać nikogo do jazdy w kasku. Każdy sam decyduje o swoim bezpieczeństwie. Ja w każdym razie, nie wsiadam na rower bez kasku. Uczę też tego moje dzieci.
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: GFM w 19 Gru 2012, 19:30:21
A czy jesteś pewien, że ten pierwszy zmarł z powodu upadku,
a nie schorzenia na które był operowany?

Oba przykłady niczego nie rozjaśniają. Albo wręcz zaciemniają.
Swoje już przeżyłem, śmierci się nie boję. A kalectwa to i owszem.
Więc jeśli resztę życia miałbym spędzić na wózku zdany na cudzą
łaskę to wolałbym szybko i na miejscu.

ps. ze swoim Bogiem rozliczam się na bieżąco.
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 20 Gru 2012, 07:05:44
Tak zdecydowanie skupmy się na innych aspektach (i to nie zawsze pozytywnych) rowerowej jazdy w mieście.

Tylko Jak to zrobić kiedy Pan Moderator dalej rozkręca wiekopomną dyskusję na temat kasków na tym wątku???   

Może dlatego, że wątek nazywa się "jazda w kasku czy bez", a nie "inne aspekty jazdy" ;-)


No tak - ''myślenie ma kolosalną przyszłość''. Zobacz jak szybko i składnie     ::)     powiązałeś,  napisane przeze mnie określenie''zdrowy rozsądek'' z używaniem kasku.
Zupełnie coś innego miałem na myśli, wiesz ?
 
Wielokrotnie też pisałem że sprawa decyzji jazdy w kasku czy bez? To decyzja każdego rowerzysty
 
Tak, dywagować na ten temat -  to Twoim zdaniem nie ma po co? Bo przecież wszyscy wiedzą, że zawsze musi być na twoim i  to na Wszystkich wątkach tego forum.

Skąd przyszło Ci do porannej poczochranej, że mój wpis odnosił się wyłącznie do tego co napisałeś Ty? Nie napisałem nigdzie, że coś napisałeś albo nie. Nie cytowałem Cię, a jedynie wykorzystałem kilka zwrotów, które regularnie padały w tym wątku - nie tylko z twojej klawiatury. Nie padła tam twoja ksywa. Wpis był ogólny i nie kierowany do Ciebie, ani przeciwko Tobie. Świat w ogóle nie kręci się wokoło Twojej osoby.

Wyluzuj, bo Ci jakaś żyłka pęknie, czy cuś.
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 20 Gru 2012, 13:51:48
Nie chcę przynudzać, ani namawiać nikogo do jazdy w kasku. Każdy sam decyduje o swoim bezpieczeństwie. Ja w każdym razie, nie wsiadam na rower bez kasku. Uczę też tego moje dzieci.

@Petek

Kolejny raz ''po całości'' zgadzam się z Tobą.
Cytat który umieściłem wyżej jest po raz kolejny kwintesencją  moich poglądów na temat Kasków. Rowerowych     :)     . Także i mój siostrzeniec jest też już nauczony jeździć w kasku na głowie, bo i mój szwagier zresztą też tak samo jak ja fan W.M.K. jeździ też w kasku   :)   .


Ależ Nasz Drogi Drogi Panie Moderatorze    :)    .

Nie obawiaj się Tak o mnie ;) Nic mi nie pęknie    :)    .
Bo ja się tutaj - tym Naszym forum Bardzo Dobrze Bawię, wiesz    :)       ?
Pozdro.       

Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Savil w 23 Gru 2012, 02:27:23
Ależ Nasz Drogi Drogi Panie Moderatorze    :)   

Moderatorów na forum jest dwoje - Adrian i moja lekko znudzona dyskusją osoba.

Fionotron uważa, że każdy powinien decydować sam, a on jeździ w kasku i zamierza.
Raffi uważa, że każdy powinien decydować sam, a on nie jeździ w kasku i nie zamierza.

I o tym informujecie się od dwóch stron.

Już, wszystko jasne? :)
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 23 Gru 2012, 21:43:37
Ależ Nasz Drogi Drogi Panie Moderatorze    :)   

Moderatorów na forum jest dwoje - Adrian i moja lekko znudzona dyskusją osoba.

Fionotron uważa, że każdy powinien decydować sam, a on jeździ w kasku i zamierza.
Raffi uważa, że każdy powinien decydować sam, a on nie jeździ w kasku i nie zamierza.

I o tym informujecie się od dwóch stron.

Już, wszystko jasne? :)

@Savil

Oczywiście
Tak, zdecydowanie wszystko jasne    :)    .

I tego co napisałaś w Swoim ostatnim poście wszyscy się trzymajmy    :)    .
Pozdro.
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: qwerJA w 18 Maj 2013, 22:17:07
Gdyby jeszcze nie zmożyła was ta dyskusja, zachęcam do poczytania najnowszego artykułu na blogu :)

http://polskanarowery.sport.pl/blogi/warszawska_masa_krytyczna/2013/05/w_kasku_czy_bez/3
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: robertrobert1 w 19 Maj 2013, 12:48:10
Opowiem Wam inną historię o kasku. Kiedyś miałem kolegę w Białymstoku, który tak jak my dużo jeździł na rowerze. Pewnego razu przejeżdżał przez puste przejście dla pieszych. Z boku wyjechał mu samochód, który jedynie musnął tylne koło rowerzysty powodując utratę równowagi. Rowerzysta spadając z roweru uderzył głową w krawężnik. Od tej pory miał poważne konsekwencje neurologiczne - łącznie z operacjami neurochirurgicznymi. Niestety po roku takiego życia zmarł. Gdyby miał kask - do dziś jeździłby na rowerze.

Inny mój kolega jeździł sporo MTB. Kiedyś zjeżdżając z górki (białostoczanie wiedzą, gdzie są Ogrodniczki) przednie koło wpadło mu do dziury i przeleciał przez kierownicę uderzając głową w ziemię. Miał kask, który przejął część uderzenia. Niestety do dziś jest osobą lekko niepełnosprawną. Gdyby nie kask być może by go nie było, a może jego stan byłby gorszy niż obecnie.

Nie chcę przynudzać, ani namawiać nikogo do jazdy w kasku. Każdy sam decyduje o swoim bezpieczeństwie. Ja w każdym razie, nie wsiadam na rower bez kasku. Uczę też tego moje dzieci.

Przytoczone przez ciebie przypadki są skrajnie różne. O ile w 100 % jestem za jazdą w kasku przy sportach grawitacyjnych , wyczynowych etc to kompletnie nie widzę sensu w rekracyjnym jeżdzeniu w kasku albo w jeżdzeniu w kasku po mieście. Zamiast w takich przypadkach zakładać cienką skorupę o wiele sensowniej jest nauczyć się upadać . Umiejętność upadania powoduje, że odruchowo ratujemy głowę np poprzez przciąganie brody do klatki piersiowej przy upadkach na plecy lub unoszeniu się na rękach przy upadkach na twarz.
A dzieci... cóż one jeszcze nie nabyły odruchów i umiejętności  więc niech jeżdżą w skorupach ale ...uczmy je sztuki upadania a podczas nauki nie troszczmy sie się ani o stan odzieży dziecka ani także o jego rower.
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 19 Maj 2013, 22:00:06
Petek dobrze napisał

@robertrebert1
 
Nie chcesz jeździć w kasku to w nim nie jeźdź ...
 
Ale nie wymyślaj kolejnych argumentów - tak na siłę - jakoby to kask nie był potrzebny do takiej normalnej miejsko - terenowej jazdy...

Bo jest wielu takich którzy bez kasku nie wychodzą z domu na rower... I dalej nie przekonują ich wasze argumenty... I bardzo dobrze że tak jest   :)    ...
Pozdrawiam 
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: remitent w 19 Maj 2013, 22:18:17
Fitotronie ;)

a jakie masz argumenty za kaskami? Tylko nie takie "bo ja" czy "bo kolega" bo tak można udowodnić wszystko.

Jakieś badania, obiektywne. Z tego co wiem, NIE MA takich, które by dowodziły, że kaski "coś" dają.
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: reneva w 19 Maj 2013, 22:39:06
Pozwolę sobie zabrać głos :)

Pomijając (wątpliwe) właściwości ochronne, bardzo cenię sobie kawałek gąbki na czole.
Dzięki temu pot nie spływa mi cały czas do oczu, co już jest elementem istotnie podnoszącym moje bezpieczeństwo ;)
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: remitent w 19 Maj 2013, 23:26:20
@reneva, od potu (i krwi:) na czole chronią oczy brwi - czy u Ciebie to tak nie działa? :)
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Olexy w 20 Maj 2013, 00:39:19
@reneva- bez kasku też pot nie spływa na oczy bo się nie pocisz na tyle by leciał ciurkiem.
Sama przeważnie jeżdżę w kasku, ale prawdą jest, że nawet te najlżejsze grzeją bardziej niż samo słońce, gdy kasku brak. Pod tym względem kask to beznadziejna rzecz, szczególnie gdy ma się długie włosy. :<
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: reneva w 20 Maj 2013, 07:59:43
@reneva, od potu (i krwi:) na czole chronią oczy brwi - czy u Ciebie to tak nie działa? :)

Niby powinno, ale po jakimś czasie jakaś upierdliwa kropelka słonego potu znajdzie swoją drogę wprost do oka ::)

Zaś z krwią lejącą się strumieniami z głowy jakoś nie mam problemów ;)

@reneva- bez kasku też pot nie spływa na oczy bo się nie pocisz na tyle by leciał ciurkiem.
Sama przeważnie jeżdżę w kasku, ale prawdą jest, że nawet te najlżejsze grzeją bardziej niż samo słońce, gdy kasku brak. Pod tym względem kask to beznadziejna rzecz, szczególnie gdy ma się długie włosy. :<

Ciurkiem to nie... ale parę kropel raz na 5-10 minut w trakcie dwugodzinnej jazdy potrafi już doskwierać. A z gąbką na czole muszę tylko pamiętać o wyciskaniu jej co jakiś czas.

Co do grzania - powiedziałbym, że to bardzo indywidualna kwestia. Ja niby jestem chłodnolubnym facetem, mam długie włosy, i jeszcze swojego "ukwiała" na kasku... a jednak tak jest mi lepiej. Bo wtedy nie czuję się, jakbym miał zaraz dostać udaru słonecznego. (choć, naturalnie, ten problem mogłoby rozwiązać dowolne inne nakrycie głowy)
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: qwerJA w 20 Maj 2013, 08:19:13
Jeżeli ten ukwiał jest zasilany bateryjnie, bo chyba widziałem że świeci, to faktycznie symbiozę przyjmie tylko ze skorupą  :D  ;D :D
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 20 Maj 2013, 11:40:15
@reneva, od potu (i krwi:) na czole chronią oczy brwi - czy u Ciebie to tak nie działa? :)

Niby powinno, ale po jakimś czasie jakaś upierdliwa kropelka słonego potu znajdzie swoją drogę wprost do oka ::)

Zaś z krwią lejącą się strumieniami z głowy jakoś nie mam problemów ;)

@reneva- bez kasku też pot nie spływa na oczy bo się nie pocisz na tyle by leciał ciurkiem.
Sama przeważnie jeżdżę w kasku, ale prawdą jest, że nawet te najlżejsze grzeją bardziej niż samo słońce, gdy kasku brak. Pod tym względem kask to beznadziejna rzecz, szczególnie gdy ma się długie włosy. :<

Ciurkiem to nie... ale parę kropel raz na 5-10 minut w trakcie dwugodzinnej jazdy potrafi już doskwierać. A z gąbką na czole muszę tylko pamiętać o wyciskaniu jej co jakiś czas.

Co do grzania - powiedziałbym, że to bardzo indywidualna kwestia. Ja niby jestem chłodnolubnym facetem, mam długie włosy, i jeszcze swojego "ukwiała" na kasku... a jednak tak jest mi lepiej. Bo wtedy nie czuję się, jakbym miał zaraz dostać udaru słonecznego. (choć, naturalnie, ten problem mogłoby rozwiązać dowolne inne nakrycie głowy)

O kurcze sami tacy super doświadczeni wyrypiarze rowerowi tu piszą    ;)   ....
Ale o co kaman?
O kropelki potu przedastający się do oka - to nie kwas solny - oka wam nie wypali... Tylko na chwile poszczypie oko i już i się rozpuści...
Że te to niby w jadąc w kasku można się przegrzać? W poprzednim roku jeździłem  zawsze w kasku na głowie prawie zawsze z buffem i ani razu jeżdżąc tak bardziej dla siebie i trochę trenując - się nie przegrzałem i pół upalnych wakacji miałem dosyć długie włosy   :)   ...

I pewnie wymyślicie jeszcze kilka światłych argumentów że jazda w kasku jest niefajna - a ja te wasze argumenty i tak będę zbijał swoimi    :)    ...
Pozdro... 
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: robertrobert1 w 20 Maj 2013, 17:53:52
Pozwolę sobie zabrać głos :)

Pomijając (wątpliwe) właściwości ochronne, bardzo cenię sobie kawałek gąbki na czole.
Dzięki temu pot nie spływa mi cały czas do oczu, co już jest elementem istotnie podnoszącym moje bezpieczeństwo ;)

Zdecydowanie w tym celu wystarczyłaby bandana. Byłaby na pewno tańsza i wygodniejsza w transporcie i ...łatwa do uprania. Nie trzeba było w tym celu kupować kasku.
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: reneva w 20 Maj 2013, 19:58:40
Zdecydowanie w tym celu wystarczyłaby bandana. Byłaby na pewno tańsza i wygodniejsza w transporcie i ...łatwa do uprania. Nie trzeba było w tym celu kupować kasku.

Kask jest o tyle tańszy, że już go mam :P A mam go już... kurcze, 8 lat? Chyba tak, choć czort jeden wie. W każdym razie nie mogę powiedzieć, że kupowałem kask tylko w tym celu ;) Ba! Nie mogę nawet powiedzieć, że to ja go kupowałem. Miałem wtedy na tyle mało wąsów, że posiadanie własnego zdania kończyło mi się na wyborze koloru owego kasku ;D
Transport nie stanowi problemu, bo w miarę wygodnie transportuje mi się go na własnym czerepie ;), a na uczelni trzymanie go w szatni jakoś mi nie doskwiera.
Gąbka jest mocowana na rzep, więc z praniem nie ma problemów.

Ponadto, do wyciśnięcia tej gąbki z potu nie muszę zdejmować kasku, a jedynie przycisnąć go do czoła. Bandana chyba byłaby pod tym względem ciut bardziej upierdliwa, nieprawdaż? ;)


Ale o co kaman?
O kropelki potu przedastający się do oka - to nie kwas solny - oka wam nie wypali... Tylko na chwile poszczypie oko i już i się rozpuści...

Jasne, że nie wypali. Ale jeżeli do tego "szczypania przez chwilę" doda się powtarzanie tej drobnej niewygody co chwilę, i jeszcze przez dwie godziny dwa razy dziennie, to problem robi się ciut większy, prawda?
No i nie, to nie są wycieczki krajoznawcze, tylko nasz kochany, w 99% samochodowy ruch uliczny (czyli m.in. wyprzedzanie "na gazetę"), w którym trzeba jakoś przetrwać. Miałbym sobie jeszcze z premedytacją psuć humor takim duperelem? ;)


Jeżeli ten ukwiał jest zasilany bateryjnie, bo chyba widziałem że świeci, to faktycznie symbiozę przyjmie tylko ze skorupą  :D  ;D :D

*Świecił. Marketowa lampka z 4 czerwonymi led-ami mocowanymi na taśmę dwustronną, która jakiś czas temu postanowiła się odkleić ::)
Niby żadna wielka awaria, ale światła daje ona na tyle mało, że na razie leży. I tak pewnie do jesieni.

Hmm... "symbioza", powiadasz? Czyżbym wyczuwał nawiązanie do kosmitów dobierających się ludziom do mózgów? ;D
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: qwerJA w 22 Maj 2013, 00:42:10

Bo jest wielu takich którzy bez kasku nie wychodzą z domu na rower... I dalej nie przekonują ich wasze argumenty...

Jest to prywatny dramat tych osób, zwłaszcza, gdy tylko po bułki jadą do sklepu.
Osobiście nic na to nie poradzę - ich prywatna sprawa.

Zawsze to lepsze niż jazda po bułki samochodem  :D  :D :)


Hmm... "symbioza", powiadasz? Czyżbym wyczuwał nawiązanie do kosmitów dobierających się ludziom do mózgów?


Miałem na myśli ''Raka pustelnika'', który zmienia skorupę ale pozwala się na nią wprowadzić staremu ukwiałowi  :D ;)
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 22 Maj 2013, 06:31:28
Zawsze to lepsze niż jazda po bułki samochodem  :D  :D :)

Dokładnie! W kasku, czy bez, ważne że rowerem. póki nie jest to obowiązkowe, każdy ma wybór i może jeździć jak lubi i dla mnie to jest najważniejsze - bo ja raz kask zakładam (zima), a raz nie (reszta roku).


@reneva- bez kasku też pot nie spływa na oczy bo się nie pocisz na tyle by leciał ciurkiem.

No właśnie. Wczoraj uciekając przed burzą grzałem z Czerniakowa na Białołękę robiąc niemalże rekord życia (średnia 29km/h w mieście, w godzinach szczytu i korkach, wliczając postoje na światłach). Ubrany byłem za ciepło, bo postanowiłem od razu założyć kurtkę przeciwdeszczową "na wszelki wypadek". I mimo to jakoś pot mi się na oczy nie lał, ani nawet nie kapał. Mimo braku kasku.

Nie wiem skąd u Was takie problemy, ale nadmierna potliwość nie jest normalna! Może czas "skonsultować się z lekarzem lub farmaceutą"? Albo przynajmniej przyjrzeć się w czym jeździcie, bo może po prostu ubieracie się za ciepło? ;)
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 23 Maj 2013, 01:17:25
Ale niektórzy tak mają że po prostu nie umieją wolno jeździć no i się pocą - tak trochę obficiej i kask tu nie ma nic do rzeczy... Jeżeli już jest bardzo duży upał - tak w granicach 40st temp odczuwalnej - to zakładam kask na samą głowę bez buffa...
Wtedy tylko może mnie skóra głowy poszczypać I już...
Ale i tak płatami od potu, to na pewno mi nie odpadnie... Zresztą  czym kask ma więcej otworów wentylacyjnych tym jest on lepszy - pewnie droższy no i bardziej pożądany na letnie upały...
A czy jeździć rowerem ''po bułki'' w kasku    ;)   ? . Na to pytanie niech każdy bakier sobie sam odpowie... Jeżeli do sklepu jest dalej - w sumie to czemu nie     :)    . 
Czasami na wiejskich drogach pojawiają się znienacka (objawiając się z gęstej mgły!) duże ciągniki do zadań specjalnych i olbrzymie kombajny (w czasie żniw) - i czasami można ich po prostu nie zauważyć     ;)    .
Pozdro... fionotron
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: robertrobert1 w 23 Maj 2013, 11:06:19
  . 
Czasami na wiejskich drogach pojawiają się znienacka (objawiając się z gęstej mgły!) duże ciągniki do zadań specjalnych i olbrzymie kombajny (w czasie żniw) - i czasami można ich po prostu nie zauważyć     ;)    .
Pozdro... fionotron

Tia... nic tylko jeżdzić w kasku a wówczas żadna czołówka z TIRem nie straszna...
Tytuł: Odp: Jazda w kasku czy bez?
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 23 Maj 2013, 13:17:50
  . 
Czasami na wiejskich drogach pojawiają się znienacka (objawiając się z gęstej mgły!) duże ciągniki do zadań specjalnych i olbrzymie kombajny (w czasie żniw) - i czasami można ich po prostu nie zauważyć     ;)    .
Pozdro... fionotron

Tia... nic tylko jeżdzić w kasku a wówczas żadna czołówka z TIRem nie straszna...

@robertrobert1

No proszę jaka konstruktywna uwaga   ::)   (zapomniałeś chyba "mrugnięcia" dodać    :)  )
Widzę że się tobie już argumenty dawno skończyły - ale to nic nowego w twoim przypadku...
 
Ależ dawajcie podyskutujmy sobie jeszcze    :)   ...
Pozdro...