Autor Wątek: Zgubiłam czarną sakwę  (Przeczytany 7280 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

LubovD

  • Gość
Zgubiłam czarną sakwę
« dnia: 30 Wrz 2013, 20:28:25 »
Witam serdecznie. Dzisiaj około godziny 17.30-18-30 wyjechałam z Tesco z czarną sakwą, jechałam ścieżką wzdłuż Górczewskiej, skręciłam w Góralską, wyjechałam na Jana Olbrachta a następnie na skróty na Batalionu Zośki. Sakwa odpięła się tak nie fortunnie, że zgubiłam ją po drodze a wraz z nią cały portfel, klucze od mieszkania i Ulocka, lampkę  przednią no i zakupy. Może ktoś ja znalazł bardzo proszę o pomoc.

Offline Makenzen

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 595
  • Płeć: Kobieta
Odp: Zgubiłam czarną sakwę
« Odpowiedź #1 dnia: 01 Paź 2013, 00:40:05 »
Tak na przyszłość: torebka typu nerka (taka saszetka zapinana w pasie), a w niej portfel, klucze i inne wartościowe przedmioty - najlepsze rozwiązanie na rower. Odradzam trzymanie portfela gdziekolwiek indziej niż "przy orderach".
"Warszawa to nie wieś, żeby po niej rowerem jeździć"

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Zgubiłam czarną sakwę
« Odpowiedź #2 dnia: 01 Paź 2013, 09:17:34 »
Współczuję straty.

Nurtuje mnie natomiast kilka pytań, których nie mógłbym nie zadaś w takiej sytuacji:

1) Jak sakwa może się "wypiąć" podczas jazdy? Co to była za sakwa (marka i model)?

2) Jak sakwa z gratami w środku (i to tak brzęczącymi jak np klucze) może tak walnąć o asfalt by tego nie usłyszeć? Jesteś pewna, że np nie zatrzymałaś się na światłach i ktoś jej nie pomógł?


Koniecznie zastrzeż dokumenty, zwłaszcza dowód osobisty (na policji i w banku) i karty, by ktoś Ci problemów finansowych nie zrobił. Czeka Cię też wymiana zamków w domu (klucze + dokumenty z adresem = zaproszenie dla złodzieja).
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

Offline kaczor1

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 734
    • www.kaczor2.blogspot.com
Odp: Zgubiłam czarną sakwę
« Odpowiedź #3 dnia: 01 Paź 2013, 14:48:58 »
Współczuję straty.

Nurtuje mnie natomiast kilka pytań, których nie mógłbym nie zadaś w takiej sytuacji:

1) Jak sakwa może się "wypiąć" podczas jazdy? Co to była za sakwa (marka i model)?

Ano może.
Sam pamiętam jak spadła mi sakwa i mało brakowało, wylądował bym w rowie.
Przodem ominąłem spory kamień, ale tył po nim przejechał - rower podskoczył - sakwa spadła - rowerem bujnęło a było ponad 30km/h.

Od tamtej pory sakwy wieszam niżej i łapie dodatkowo opaskami z rzepami.
Czasem też się zdarza i to wcale nie rzadko, że zwracam ludziom uwagę, że sakwa wisi im na jednym haku i zaraz spadnie.

2) Jak sakwa z gratami w środku (i to tak brzęczącymi jak np klucze) może tak walnąć o asfalt by tego nie usłyszeć? Jesteś pewna, że np nie zatrzymałaś się na światłach i ktoś jej nie pomógł?

Jakiś czas temu na preclu też ktoś pisał, że zgubił, więc jednak zdarza się częściej.


Koniecznie zastrzeż dokumenty, zwłaszcza dowód osobisty (na policji i w banku) i karty, by ktoś Ci problemów finansowych nie zrobił. Czeka Cię też wymiana zamków w domu (klucze + dokumenty z adresem = zaproszenie dla złodzieja).

Zastrzeżenie dokumentów jak najbardziej w banku i w Urzędzie Dzielnicy. Na policji już się nie zgłasza.
Zamki bym wymienił, nawet jak by się zguba odnalazła.
IX Zlot Rowerów Poziomych Bełchatów 2016


"30 ucisków 2 wdechy. Bo poza życiem w internecie istnieje to prawdziwe, które czasem na chwilę się zatrzymuje"
Autor nieznany

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Zgubiłam czarną sakwę
« Odpowiedź #4 dnia: 01 Paź 2013, 16:10:05 »
1) Jak sakwa może się "wypiąć" podczas jazdy? Co to była za sakwa (marka i model)?

Ano może.
Sam pamiętam jak spadła mi sakwa i mało brakowało, wylądował bym w rowie.
Przodem ominąłem spory kamień, ale tył po nim przejechał - rower podskoczył - sakwa spadła - rowerem bujnęło a było ponad 30km/h.

Ok, mnie też się zdarzyło. Na rowerze poziomym z pełnym zawieszeniem, gdzie sakwy nie było jak normalnie zapiąć, gdzie musiałem przerabiać bagażnik i sakwę - jak się okazało w niezbyt przemyślany sposób.

Ale na klasycznym rowerze pionowym, z normalnym bagażnikiem to "nieco" trudniejsze. Zdarzało mi się na ATB jeździć z sakwami po schodach, korzeniach, skakać po hopkach i nigdy nie spadła mi sakwa - nawet wtedy, gdy zmasakrowałem łożyska w piaście STX RC, zgiąłem obręcz i urwałem ze dwie szprychy ;-)



Od tamtej pory sakwy wieszam niżej i łapie dodatkowo opaskami z rzepami.
Czasem też się zdarza i to wcale nie rzadko, że zwracam ludziom uwagę, że sakwa wisi im na jednym haku i zaraz spadnie.

Znaczy źle założona była. Tzn guma na dole nie naciągała sakwy mocno, przez co haki mogły na wyboju zeskoczyć z bagażnika :P Mnie chodzi o to jak można zgubić poprawnie zamontowaną sakwę, bo że można ją źle zamontować, albo nawet wcale jej nie przypiąć (a tylko no przełożyć przez bagażnik) to wiem.


2) Jak sakwa z gratami w środku (i to tak brzęczącymi jak np klucze) może tak walnąć o asfalt by tego nie usłyszeć? Jesteś pewna, że np nie zatrzymałaś się na światłach i ktoś jej nie pomógł?

Jakiś czas temu na preclu też ktoś pisał, że zgubił, więc jednak zdarza się częściej.

Wyobrażam sobie coś takiego w lesie, gdzie Ci sakwa miękko ląduje na trawie lub gdzie korzeni (lub bruku) masz tyle, że wszystko dzwoni cały czas, więc upadku sakwy nie usłyszysz. Ale w mieście, na ulicy, gdzie sakwa spada na względnie równy asfalt? Nie dość, że lądując hałasuje, to jeszcze się klakson rozlegnie z aut jadących za Tobą. A nawet jak nie to ja jednak czułbym, że się nagle dziwnie lżej zaczęło jechać, gdybym zgubił zakupy ;-)

Parę razy mi różne rzeczy wypadały z roweru (np z kieszeni), zwykle mniejsze i mniej hałaśliwe niż sakwa, zwykle jeżdżę z mp3 na uszach... nigdy nie udało mi się nic zgubić.


Nie zrozumcie mnie źle... nie chcę udowadniać, że ktoś popełnił błąd, czy że sakwa była do kitu. Tylko próbuję sobie wyobrazić tą sytuację i zwyczajnie nie mogę zrozumieć jak to się mogło stać. A przecież nie jeżdżę pierwszy dzień na rowerze i już trochę dziwnych rzeczy widziałem ;-)
« Ostatnia zmiana: 01 Paź 2013, 16:11:31 wysłana przez Raffi »
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

Offline kaczor1

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 734
    • www.kaczor2.blogspot.com
Odp: Zgubiłam czarną sakwę
« Odpowiedź #5 dnia: 01 Paź 2013, 17:32:32 »
Od tamtej pory sakwy wieszam niżej i łapie dodatkowo opaskami z rzepami.
Czasem też się zdarza i to wcale nie rzadko, że zwracam ludziom uwagę, że sakwa wisi im na jednym haku i zaraz spadnie.
Znaczy źle założona była. Tzn guma na dole nie naciągała sakwy mocno, przez co haki mogły na wyboju zeskoczyć z bagażnika :P Mnie chodzi o to jak można zgubić poprawnie zamontowaną sakwę, bo że można ją źle zamontować, albo nawet wcale jej nie przypiąć (a tylko no przełożyć przez bagażnik) to wiem.
 

W przypadku który ja miałem (sakwy wisiały jak powyżej), nie było, a przynajmniej tak sądzę, mojego błędu. Raczej wada materiału. Dolny hak urwał się na połączeniu z gumą.  Możliwe, że gdyby urwała się ta po przeciwległej stronie, kosztowało by mnie to zdrowie lub nawet życie, bo wjechał bym pod samochód, a tak, najadłem się tylko strachu i zaliczyłem jedynie pobocze.
Teraz jeżdżą niżej, jak niżej ;)

Lepiej mi się balansuje gdy tak wiszą, choć wadą jest to, że są bardziej zachlapane gdy pada.
Ale niezależnie od tego, masz rację, że najczęściej to, że sakwa spada, wynika z naszego niechlujstwa przy jej zakładaniu. Inna sprawa, że to niechlujstwo z kolei, też może wynikać z różnych rzeczy. Jesteśmy zaganiani, spóźnieni, roztargnieni, próbujemy załatwić kilka spraw jednocześnie jedną ręką zdejmując dziecko z gazu, drogą jedząc kanapkę, a trzecią trzymając telefon przy uchu itd...
Nie raz wyszedłem z domu z rozpiętym plecakiem, gubiąc na schodach jego zawartość (na szczęście zawszę się orientowałem) więc trochę rozumiem fakt, że ktoś może źle założyć sakwę przez roztargnienie, lub nawet przez brak świadomości, że źle ją zakłada i może mu spaść podczas jazdy.

2) Jak sakwa z gratami w środku (i to tak brzęczącymi jak np klucze) może tak walnąć o asfalt by tego nie usłyszeć? Jesteś pewna, że np nie zatrzymałaś się na światłach i ktoś jej nie pomógł?
Jakiś czas temu na preclu też ktoś pisał, że zgubił, więc jednak zdarza się częściej.

Wyobrażam sobie coś takiego w lesie, gdzie Ci sakwa miękko ląduje na trawie lub gdzie korzeni (lub bruku) masz tyle, że wszystko dzwoni cały czas, więc upadku sakwy nie usłyszysz. Ale w mieście, na ulicy, gdzie sakwa spada na względnie równy asfalt? Nie dość, że lądując hałasuje, to jeszcze się klakson rozlegnie z aut jadących za Tobą. A nawet jak nie to ja jednak czułbym, że się nagle dziwnie lżej zaczęło jechać, gdybym zgubił zakupy  ;)

Parę razy mi różne rzeczy wypadały z roweru (np z kieszeni), zwykle mniejsze i mniej hałaśliwe niż sakwa, zwykle jeżdżę z mp3 na uszach... nigdy nie udało mi się nic zgubić.

Jeśli chodzi o rzeczy wypadające, to trochę ich pogubiłem z kieszeni, ale wtedy nie jeździłem jeszcze poziomką. Teraz w kieszeniach nic nie trzymam, bo jeśli niema suwaków, wiem że wypadnie na pewno :)
Nie zrozumcie mnie źle... nie chcę udowadniać, że ktoś popełnił błąd, czy że sakwa była do kitu. Tylko próbuję sobie wyobrazić tą sytuację i zwyczajnie nie mogę zrozumieć jak to się mogło stać. A przecież nie jeżdżę pierwszy dzień na rowerze i już trochę dziwnych rzeczy widziałem ;-)
No to podobnie jak ja, możesz dodać to zjawisko do kolejnych dziwnych rzeczy w swoim zestawie.  Ja nawet myślę, że tych osób, które zgubiły jednak dość duży przedmiot, bo sakwy no drobiazgów jednak nie należą, znalazło by się więcej, jednak mało kto chcę się do tego przyznać.

 
(fot1 storm)
(fot2 raffi)
« Ostatnia zmiana: 01 Paź 2013, 17:43:57 wysłana przez kaczor1 »
IX Zlot Rowerów Poziomych Bełchatów 2016


"30 ucisków 2 wdechy. Bo poza życiem w internecie istnieje to prawdziwe, które czasem na chwilę się zatrzymuje"
Autor nieznany

LubovD

  • Gość
Odp: Zgubiłam czarną sakwę
« Odpowiedź #6 dnia: 01 Paź 2013, 17:48:56 »
Sakwa znalazła się:) Teraz odpowiedz na nurtujące pytania.
Sakwa była do kitu,  zeszłoroczny prezent z Lidla bez żadnych ściągających gumek na rzepach.
Nie planowałam zakupów. Do zwykłej Eko torby napakowałam cięższe rzeczy i nałożyłam jak plecak a do sakwy lżejsze plus...jajka. Rozmarzona postanowiłam posłuchać radia, no i w drogę. Ta sakwa już wcześniej się odpinała ale zazwyczaj był to jeden rzep. Wczoraj widocznie była przeciążona bo odpięła się całkowicie. Z relacji znalazcy wiem, że to było na ścieżce więc lądowanie było łagodne- nawet jajka się nie pobiły. Nie poczułam bo miałam o wiele cięższą torbę na plecach. I tyle. Najważniejsze, że wszystko się dobrze skończyło. Człowiek uczy się na błędach.

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Zgubiłam czarną sakwę
« Odpowiedź #7 dnia: 02 Paź 2013, 10:47:25 »
Dobrze, że są jeszcze na tym świecie uczciwi ludzie. Znalazł, przeszukał, zobaczył dokumenty, oddał. Tak to powinno właśnie być!

Ale zamki w domu i tak bym zmienił, a przynajmniej jeden :P
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

Offline Fochna

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 94
  • Płeć: Kobieta
Odp: Zgubiłam czarną sakwę
« Odpowiedź #8 dnia: 02 Paź 2013, 11:34:47 »
Dokładnie, zamki (wkładki znaczy się) do wymiany. Oddawanie fantów po podrobieniu kluczy i spisaniu adresu jest niestety dość popularne...

Offline qwerJA

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 1 301
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Zgubiłam czarną sakwę
« Odpowiedź #9 dnia: 02 Paź 2013, 14:47:46 »
Miałem kiedyś podobne znalezisko - dokumenty, komórka, karta do bankomatu i klucze do domu oraz auta.
Wysłużyłem się policją powiedziałem że znalazłem coś bardzo podejrzanego i proszę o pilną interwencję.
Przyjechali na sygnale po 10 minutach. Przekazałem całość, spisali mnie i tyle z mojej strony.
O znaleźne nie występowałem bo kasy było chyba ze 40 zł.
Mam nadzieje że klientka nie musiała wymieniać niczego - ale generalnie to polecam wymienić :P

Wygodny jestem  :) ;)

P.S.

Ale to nie było najdziwniejsze znalezisko, kilka lat temu późnym wieczorem wyprowadzałem psa rodziców i na szerokiej Racławickiej i na prawym pasie jezdni zobaczyłem dużą czarną walizkę. WTF, to podchodzę i mam pomysł zdjąć to z jezdni. Niestety czarny Opel mnie uprzedził i wbił się z piskiem hamulców w tą walizę. Ze środka posypały się woreczki z czymś przypominającym proszek do prania. Oddaliłem się, pewnie jakiś domokrążca zostawił  :P

Z mniej dziwnych znalezisk, kilka lat temu jadąc (SHIT) chodnikiem zobaczyłem jak na obecnym rondzie Unii Europejskiej z za niezapiętej plandeki dostawczaka wylatuje drabina składana (taka zwykła aluminiowa). Zsiadłem z roweru, przeszedłem przez słupki z łańcuchami na jezdnię, ostrzegłem ręką kierowcę limuzyny i przerzuciłem to z jezdni na trawnik. Potem coś machałem kierowcy dostawczaka - ale chyba się chłop tym nie przejął ;)
« Ostatnia zmiana: 02 Paź 2013, 15:29:39 wysłana przez qwerJA »
Tomek jestem

" Warszawa to piękne miasto,
   tylko ludzie są . . .  "

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Zgubiłam czarną sakwę
« Odpowiedź #10 dnia: 02 Paź 2013, 15:34:38 »
Ja znalazłem dwa samochody. Jeden na drodze rowerowej, otwarty, z kluczykami w stacyjce. Drugi na płocie okolicznej budowy, z wybitymi szybami, porysowanym czymś ostrym lakierem i pociętymi siedzeniami - ktoś bardzo nie lubił właściciela. Oba znaleziska przekazane mundurowym.

Znalezisk mniejszych nie będę liczył, bo tyle tego już było. A nawet jak ja nie znalazłem, to po Masie bywało, że ktoś przynosił portfel, lampkę, klucze, czy inne zguby.
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

Offline biały

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 600
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Zgubiłam czarną sakwę
« Odpowiedź #11 dnia: 02 Paź 2013, 18:50:58 »
qwerJA: dziwisz mu się? Za drabinę zapłaci pracodawca, a mandat za jej niezabezpieczenie to 200zł w plecy dla kierowcy i zagrożenie innymi problemami za to, że zleciała na jezdnię ;).

GFM

  • Gość
Odp: Zgubiłam czarną sakwę
« Odpowiedź #12 dnia: 02 Paź 2013, 19:27:17 »
...... kilka lat temu jadąc (SHIT) chodnikiem zobaczyłem jak na obecnym rondzie Unii Europejskiej z za niezapiętej plandeki dostawczaka wylatuje drabina składana (taka zwykła aluminiowa)....

Qrde, czemu mnie takie fanty pod koła nie wpadają?
Dziś już potaniały. Czesi weszli na rynek.
Ale i tak to spory wydatek.
Myślę, że cokolwiek większy niż te 200 zł mandatu.

Offline biały

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 600
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Zgubiłam czarną sakwę
« Odpowiedź #13 dnia: 02 Paź 2013, 20:18:41 »
Zależy jaka. Najtańsze małe są po 200zł. Ale jakie by nie były, to z dużym prawdopodobieństwem nie zapłaci za nie kierowca, tylko pracodawca. Żeby tylko takie rzeczy "znikały" z placów budowy lub nie były "zaginione w akcji".

LubovD

  • Gość
Odp: Zgubiłam czarną sakwę
« Odpowiedź #14 dnia: 02 Paź 2013, 20:43:11 »
Ten człowiek nie wie gdzie mieszkam hmmm...