Autor Wątek: Ustępowanie pieszemu zanim wejdzie na przejście?!  (Przeczytany 11107 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline skip_yeti

  • Uczestnik
  • **
  • Wiadomości: 106
  • Płeć: Mężczyzna
    • ccc na fb
Odp: Ustępowanie pieszemu zanim wejdzie na przejście?!
« Odpowiedź #15 dnia: 26 Wrz 2013, 20:44:57 »
Fakt że chyba już teraz teoretycznie powinniśmy ustępować pieszemu zanim nam wejdzie pod koła.. O co tu chodzi?
Mi się wydaje że to może być przegięcie w drugą stronę. Pieszy będzie mógł nam równie dobrze wskoczyć pod koła i będzie że ktoś mu nie ustąpił pierwszeństwa.. Przecież i tak już teraz trzeba mieć oczy dookoła głowy... A może przesadzam? Co myślicie?

Nie to nie przegięcie. Właśnie o to chodzi,  żeby pieszy miał PRAWO do wskoczenia nam pod koła tam gdzie mu wolno. Również przechodząc po pasach przez DDR. Chodzi o to, żeby pieszy wchodził na pasy jako przedłuzenie chodnika tak po prostu, a nie czaił się i czekał ruski miesiąc aż ktoś się zlituje. Żebyśmy Ty i ja przejeżdżali przez  przejazd rowerowy tak po prostu, bez kupy w gaciach że nas blacha zdejmie (jak mnie rok temu). Żebym ja puszczając 10 latka samego do szkoły nie patrzył w komórkę gryząc paznokcie, póki nie zadzwoni. Żeby w końcu zmieniła się mentalność użytkowników ruchu, że to pieszy ma najbardziej przej..ne i w związku z tym to kierowca mając w ręku tonę stali ma UWAŻAĆ na innych.

Kierowca jadąc po mieście ma się bać. Ma być non stop przygotowany do tego, że może komuś zrobić krzywdę. I ma jechać tak i z taką prędkością, żeby maksymalnie ograniczyć szansę spowodowania wypadku. A zbliżając się do przejścia ma zachować szczególną ostrożność. Czyli ma spiąć poślady, jeżeli trzeba zwolnić, wytężyć wzrok,słuch, węch i moc Jedi. Bo gdzieś tam jest pieszy który zbliżając się do przejścia i na nim będąc ma się czuć bezpiecznie. Dotyczy to też przejść przez DDR, a więc nas tu zgromadzonych.

Przypominają się 2 zdarzenia z życia wzięte, pokazujące jak wygląda mentalność kierowców w krajach, przykro mi, ale deczko bardziej cywilizowanymi niż nasz:

Austria, 2005, miateczko Gmunden na przedgórzu alpejskim: idziemy z żoną i 2-letnim mikrobem snując się bez celu. Przystaneliśmy w pobliżu (tak z 1,5 m) od przejścia dla pieszych zastanawiając się co dalej. Samochód jadący ulicą obok stanął i CZEKAŁ. Po jakiś 20 sekundach zorientowałem sie w czym rzecz i machnąłem mu reką  żeby jechał. Uśmiechnął się, podziękował i ruszył. Jakbym się nie ogarnął to by stał i godzinę jakby było konieczne. 

Norwegia, 2004, zadupie 50 km od Oslo przy autostradzie ze Szwecji. Wracamy lekko podcięci na camping, po drodze niestety autostrada, a do najbliższego przejścia akurat 1,5 km. Polacy, szlachta, heja na skróty przez autobahn. WSZYSTKIE samochody, na obydwu pasach zatrzymały się i grzecznie czekały aż banda matołów sie przeprawi. Od razu uprzedzam, nie popieram naszego czynu, zachowaliśmy sie jak debile, Chcę tylko pokazać jak traktowani sa w w/w krajach piesi.

To sa kraje w których każdy kierowca żyje ze świadomością, że jak przekroczy prędkość o głupie 3 km/h, że jak będzie jechał na autostradzie 5m za blisko poprzedniego pojazdu i że jak wyprzedzi rowerzystę o troche za blisko to ma praktycznie GWARANCJĘ paruset euro w plecy. I, do cholery, tak musi być u nas bo inaczej się nic nie zmieni.
Tylko nieuchronność bolesnej kary może coś zmienić. Tak Holandia w latach 60-70 boleśnie wyleczyła kierowców, tak brytole poradzili sobie z kibolami. Da się.
Dopóki mandat za usiłowanie zabójstwa, jakim jest przejeżdżanie na czerwonym i jazda po mieście stówą będzie wynosił 5 stówek to sorry.

Niech ktoś mi wyjaśni dlaczego wielu z tych idiotów wyprzedzajacych nas na gazetę i walących 150 po Moście Grota wjeżdżając do takiego powiedzmy Monachium zwalnia grzecznie do 50 i zamienia się w idealnych, iście europejskich kierowców. Jaaa ciee, czary?

Sory za długi post, ale chcieli mnie dzisiaj rozjechać z 5 razy w tym j..m deszczu i mam focha.
Chcesz spróbować czegoś innego? City CC Warszawa - znajdź nas, nie będziesz żałować.

Offline `L`

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 483
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nie jeżdżę szybko. Jeżdżę dokładnie.
Odp: Ustępowanie pieszemu zanim wejdzie na przejście?!
« Odpowiedź #16 dnia: 26 Wrz 2013, 22:27:22 »
"governments will use whatever technology is available to them to combat their primary enemy - which is their own population" - Noam Chomsky

Offline qwerJA

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 1 301
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Ustępowanie pieszemu zanim wejdzie na przejście?!
« Odpowiedź #17 dnia: 26 Wrz 2013, 23:10:44 »
Cytat z projektu:

Cytuj
w art. 26 ust. 1 otrzymuje brzmienie:
1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa pieszemu, który oczekuje bezpośrednio przed przejściem na możliwość bezpiecznego przekroczenia jezdni lub znajduje się na przejściu.;

No i o to właśnie chodziło, lepiej się tego sformułować nie dało.
Wbrew wszystkiemu co niektórzy napisali, ludzie nie są samobójcami. Zwłaszcza piesi i rowerzyści nie mają takowych instynktów. Niestety inaczej patrzy się na świat będąc obudowanym w spełniającą najnowsze standardy kupę żelastwa, inaczej gdy jest się niechronionym uczestnikiem ruchu.

Ale to dopiero początek niebawem usłyszymy w mediach o nadchodzącym Armagedonie, który przyćmi przebiegunowanie ziemi  :D :D :)



« Ostatnia zmiana: 26 Wrz 2013, 23:15:15 wysłana przez qwerJA »
Tomek jestem

" Warszawa to piękne miasto,
   tylko ludzie są . . .  "

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Ustępowanie pieszemu zanim wejdzie na przejście?!
« Odpowiedź #18 dnia: 27 Wrz 2013, 07:35:21 »
Fakt że chyba już teraz teoretycznie powinniśmy ustępować pieszemu zanim nam wejdzie pod koła.. O co tu chodzi?
Mi się wydaje że to może być przegięcie w drugą stronę. Pieszy będzie mógł nam równie dobrze wskoczyć pod koła i będzie że ktoś mu nie ustąpił pierwszeństwa.. Przecież i tak już teraz trzeba mieć oczy dookoła głowy... A może przesadzam? Co myślicie?

Nie teoretycznie, a praktycznie musimy ustępować pieszemu na przejściu. To, że tego nie robimy, albo uważamy, że "teoretycznie" to w ogóle jest jakaś patologia!

Jest dla mnie czymś niezrozumiałym, że obecnie na przejściu dla pieszych ktoś może potrącić pieszego i to pieszy będzie winny. Znam kilka sytuacji, gdy rzekomo na pasy "wtargnęła" 80-letnia babcia z chodzikiem, czy dziadek poruszający się o kulach. Trudno takie rozstrzygnięcia w sprawach potem traktować jako coś innego niż skandal.

A zmiana jest w dobrym kierunku. Zbliża nas do tej części Europy, gdzie robienie zdjęć przy jezdni jest trudne, bo jak tylko przy niej stoisz, zaraz zatrzymują się samochody, by Cię przepuścić.


Nie wiem, skąd oburzenie kierowców, skoro nic się nie zmienia w przepisach, które ich obowiązują. Do tej pory też mieli obowiązek zatrzymać się przed przejściem. Różnica dotyczy sytuacji, gdy się nie zatrzymają i potrącą pieszego. Do tej pory pieszy mógł być współwinnym, a teraz nie będzie mógł być. Burzyć mogą się co najwyżej ubezpieczyciele, a nie kierowcy.

Kierowcy burzą się, bo to "kolejny zamach na wolność" rozumianą jako możliwość terroryzowania wszystkich mniejszych od siebie z pomocą zderzaka i klaksonu. A ostatnio tej "wolności" kierowcy tracą sporo - w miastach wzięto się za nielegalne parkowanie, zaczyna się głośno mówić o uspokajaniu ruchu i ograniczaniu wyścigowych zapędów, znormalizowano prawa rowerzystów na drodze, a teraz jeszcze piesi będą mogli wejść na pasy bez obawy, że post-mortem jeszcze rodzina będzie za lakier płacić kierowcy... no horror po prostu :D

Najczęściej pieszy zatrzymuje się przed DDR rozgląda się i wymownie czeka aż przejadę.
Też znam ten ból. I co więcej, trudno go zmusić, żeby przeszedł i powstaje taka niezręczna sytuacja ;).

Tu problemów się nie boję. Widziałem jak to działa w Holandii, czy Danii, gdzie ogólnie i rowerów i pieszych jest więcej niż u nas. Zwykle wystarczały tylko drobne korekty w prędkości lub kierunku jazdy by się z pieszym na pasach elegancko rozminąć rowerem - ani go nie strasząc, ani nie tworząc niebezpiecznych sytuacji. Jeździłem średnio przez tydzień po każdym z tych krajów i naprawdę nie przypominam sobie sytuacji bym kiedykolwiek musiał się aż zatrzymać na DDR lub jezdni, bo na pasach był pieszy.

A nasi piesi są dalece bardziej bojaźliwi od tamtejszych i nie wchodzą tak przed rowery jak tamci ;)
« Ostatnia zmiana: 27 Wrz 2013, 07:48:51 wysłana przez Raffi »
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

Offline em c

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 493
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Ustępowanie pieszemu zanim wejdzie na przejście?!
« Odpowiedź #19 dnia: 27 Wrz 2013, 09:13:28 »
Ja w ogóle tak mam jeżdżąc po Warszawie, piesi są na tyle mali że nie mam problemów z np. zwolnieniem i machnięciem ręką, żeby przeszli, albo np. zmianą toru jazdy w stronę odwrotną, niż ich kierunek przechodzenia przez przejścia. Z reguły wszyscy rozumieją i ruch odbywa się płynnie. Bardzo zwalniam, często aż do zatrzymania się, przy w przypadku osób starszych. Generalnie bardzo dobra zmiana i nie mam uwag.


I tak sobie myślę, że będzie można używać tej zmiany jako argumentu do wytyczania pasów rowerowych na asfalcie, a nie ddrów będących częścią chodnika.

Offline Drottnar

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 270
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Ustępowanie pieszemu zanim wejdzie na przejście?!
« Odpowiedź #20 dnia: 27 Wrz 2013, 10:23:05 »
A ja się ze wstydem przyznam, że na ścieżce nie zawsze przepuszczam. Muszę się tego nauczyć. Natomiast na jezdni zwykle staję na środku pasa, by ewentualnym samochodom nie pozwolić mnie minąć...
A zmiana jak najbardziej pozytywna.

Offline kocio

  • Uczestnik
  • **
  • Wiadomości: 159
  • Płeć: Mężczyzna
  • "Rower to jest świat!" [L. Janerka]
Odp: Ustępowanie pieszemu zanim wejdzie na przejście?!
« Odpowiedź #21 dnia: 27 Wrz 2013, 13:27:34 »
Staram się zawsze przepuszczać pieszych na przejściu, zarówno na ulicy, jak i na DDR, ale też zauważyłem, że są bojaźliwi, i dlatego czasem nie mam okazji przepuścić: przechodzący pieszy widząc, jak zwalniam rowerem, potrafi zacząć przyspieszać kroku, a nawet wręcz przebiegać! A bywa i tak, że mimo mojego zwalniania stoi jak wmurowany przed przejściem i mam wrażenie, że nie zamierza się ruszyć zanim nie przejadę. Wtedy jadę dalej - powoli, na wypadek gdyby zmienił zdanie, ale mam wrażenie, że ta osoba poczuje się bezpieczniej dopiero, gdy zejdę jej z oczu. Znacie to?

Przy czym nie jeżdżę szybko - zwykle jakieś 10-15 km/h, a gdy widzę pieszego przy/na pasach, to zwalniam na tyle, że zawsze jestem w stanie się zatrzymać - więc to raczej odruchowa (pewnie wyuczona) reakcja na wszelkie pojazdy.
« Ostatnia zmiana: 27 Wrz 2013, 13:29:20 wysłana przez kocio »

Offline biały

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 600
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Ustępowanie pieszemu zanim wejdzie na przejście?!
« Odpowiedź #22 dnia: 27 Wrz 2013, 22:42:52 »
A ja się ze wstydem przyznam, że na ścieżce nie zawsze przepuszczam.
Nie popadajmy w paranoję. Ja też nie zatrzymuję się zawsze. Kwestia oceny sytuacji. Wstydzić mógłbyś się wtedy, gdybyś programowo nigdy nie przepuszczał pieszych i jeździł im po stopach (widywałem takich).

A bywa i tak, że mimo mojego zwalniania stoi jak wmurowany przed przejściem i mam wrażenie, że nie zamierza się ruszyć zanim nie przejadę. Wtedy jadę dalej - powoli, na wypadek gdyby zmienił zdanie, ale mam wrażenie, że ta osoba poczuje się bezpieczniej dopiero, gdy zejdę jej z oczu. Znacie to?
Właśnie o tym pisałem wcześniej. Pieszy rusza dopiero, gdy mu wyraźnie nakazuję, żeby szedł. Czasami mam wrażenie, że chyba trzeba zrobić kampanię edukującą pieszych w kwestii używania przejść dla pieszych na DDRach ;).

Swoją drogą: to ciekawe zjawisko. Z jednej strony piesi głupieją na przejściu dla pieszych, które jest "ich" i dodatkowo rowerzysta ich w jawny i widoczny sposób przepuszcza, a z drugiej strony bez oporów łażą po DDRach, gdzie rowerzysta się ich nie spodziewa, a często jedzie z prędkością stanowiącą poważne zagrożenie dla pieszego.

Offline `L`

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 483
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nie jeżdżę szybko. Jeżdżę dokładnie.
Odp: Ustępowanie pieszemu zanim wejdzie na przejście?!
« Odpowiedź #23 dnia: 30 Wrz 2013, 22:17:04 »
Właśnie o tym pisałem wcześniej. Pieszy rusza dopiero, gdy mu wyraźnie nakazuję, żeby szedł. Czasami mam wrażenie, że chyba trzeba zrobić kampanię edukującą pieszych w kwestii używania przejść dla pieszych na DDRach ;).

Bardzo to chwalebne ale sugeruję jednak ostrożnie kierować innymi uczestnikami ruchu. Zatrzymasz się, machniesz ręką i pieszy wejdzie - pod koła kogoś, kto Cię omija. Wiem, że to omijający łamie przepisy, ale pieszy może mieć słuszne pretensje do całego świata, łącznie z tym, kto "kazał" mu wejść na przejście. Pół biedy, jeśli to była sytuacja na "ścieżce rowerowej" a nie na jezdni gdy omijającym jest kierowca samochodu. Jest to szalenie niebezpieczne dla pieszych na przejściach bez sygnalizacji przez drogi 2x2.

Nie tak dawna sytuacja: ja się zatrzymałem, kierownik obok prawie też - bo na piskach, ale ten trzeci w ciężkim SUVie wjechał mu w kufer i przepchnął przez przejście. Na szczęście babka nie przeszła więcej niż pół szerokości mojego pasa więc jej nie zdjęli. Mojej winy byłoby 0%, bo na nią nie "machnąłem", ale złe sny pewnie bym miał. Trzeba mieć oczy z tyłu głowy i myśleć za innych, niestety. Odpowiedzialność lepiej brać za siebie i bliskich, nie za obcych.
"governments will use whatever technology is available to them to combat their primary enemy - which is their own population" - Noam Chomsky

Offline biały

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 600
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Ustępowanie pieszemu zanim wejdzie na przejście?!
« Odpowiedź #24 dnia: 30 Wrz 2013, 23:38:15 »
Z tego powodu praktycznie nigdy nie "zapraszam" pieszych, gdy jadę samochodem. Zdaję sobie sprawę, że istnieje takie ryzyko, że jakiś wariat najedzie na pieszego. Nawet o tym napisałem w poprzednim poście, ale uznałem potem, że post za długi i wykasowałem część, w tym to :).

Dla mnie to tylko kolejny argument za tym, że taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. Puszcza się pieszego, to powinien rozejrzeć się i iść, a nie zmuszać kierującego do dawania mu sygnałów i narażania się na nieprzyjemności, gdyby coś pieszemu się stało.

Cieszy mnie, że w projekcie ustawy jest wyszczególnione, że przepis nie dotyczy sytuacji, gdy np. piesi sobie stoją i gadają obok przejścia, nie wykazując chęci przejścia. Jedną z rzeczy, których się obawiałem, było to, że w wyniku kiepskiego sformułowania przepisu trzeba będzie stać niezależnie od okoliczności. qwerJA świetnie to uchwycił: przepis jest zapisany świetnie. Oby więcej takich.
« Ostatnia zmiana: 30 Wrz 2013, 23:40:05 wysłana przez biały »