Autor Wątek: Zemsta za 7 zwycięstw w TdF bez udowodnienia dopingu  (Przeczytany 44377 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Rano1

  • Gość

Offline anna

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 403
  • Płeć: Kobieta
  • Gdybyś ujrzeć chciał nadwiślański świt!
    • rowerowy blog
Odp: Zemsta za 7 zwycięstw w TdF bez udowodnienia dopingu
« Odpowiedź #1 dnia: 24 Sie 2012, 20:37:34 »
ja jestem od rana wściekła. dla Lance'a swego czasu spędzałam całe dnie przyklejona do tv podczas tdf.... zaraził bakcylem ;)

wkurza mnie fakt, że dowodów nie ma ani na + ani na -, a zatruwają człowiekowi życie. jeśli winny, ukarać, jeśli nie, dać spokój. a ta nagonka trwa tyle lat...

Offline qwerJA

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 1 301
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Zemsta za 7 zwycięstw w TdF bez udowodnienia dopingu
« Odpowiedź #2 dnia: 24 Sie 2012, 20:58:03 »
O mnie natomiast krążą plotki że jeżdżę na rowerze po alkoholu, sąsiedzi widzieli jak kupuje piwo, ładuje do plecaka i wsiadam na rower  :D :D ;)
« Ostatnia zmiana: 24 Sie 2012, 22:42:28 wysłana przez qwerJA »
Tomek jestem

" Warszawa to piękne miasto,
   tylko ludzie są . . .  "

Offline Czajnik

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 65
  • Płeć: Mężczyzna
koniec rzekomej legendy - Lance Armstrong
« Odpowiedź #3 dnia: 24 Sie 2012, 23:19:45 »
Poniżej pobieżny przegląd artykułów dotyczących sprawy dramatu jednego aktora. Czekałem na to od wielu, wielu lat. Zawsze coś mi nie pasowało z tym panem.

Śmiech na sali i tyle, jak dla mnie wszyscy powinni się umówić w zawodowym kolarstwie szczególnie - szprycujmy się bo od tego nie ma odwrotu. Poważnie. Poczytajcie sami w necie o aferze Festiny, Puerto czy Alberto Contador. Wszyscy zwycięzcy TdF od prawie 20 lat brali, a z nas kpili - co transmisje oglądali. Landis i Hamilton swojaki - wiedzieli co mówią.
Tylko co z żółtymi opaskami i mitem autorytetu fundacji Livestrong ?

Dyskutować z wynikami agencji nie warto, tak jak z wyrokami sądu.

pozdrawiam

Czajnik

http://www.sport.pl/kolarstwo/1,64993,5469258,Kolarstwo_na_dopingu___kalendarium.html

"Amerykańska Agencja Antydopingowa (USADA) pozbawiła Lance'a Armstronga siedmiu zwycięstw w kolarskim wyścigu Tour de France, stwierdzając że osiągnął te sukcesy przy użyciu niedozwolonych środków dopingowych."
oraz dwa zeznania, których nigdy Lance nie podważył - ani nie poszedł do sądu:
"Oliwy do ognia dolał 20 maja 2010 roku rodak i kolega Armstronga z drużyny Floyd Landis, który przyznał się, że sam często korzystał z dopingu. Landis, triumfator Tour de France w 2006 roku, oskarżył o doping Amerykanina, który odrzucił te zarzuty.(...)
i:
"20 maja 2011 kolejny były kolega z teamu US Postal - mistrz olimpijski z Aten w jeździe indywidualnej na czas Tyler Hamilton oskarżył go mówiąc: "wielokrotnie widziałem EPO w jego lodówce. Widziałem także jak brał zastrzyki".

więcej:
http://www.pap.pl/palio/html.run?_Instance=cms_www.pap.pl&_PageID=1&s=infopakiet&dz=sport&idNewsComp=&filename=&idnews=70790&data=infopakiet&_CheckSum=-51562415

Jak to komicznie wygląda:
http://sport.onet.pl/kolarstwo/tour-de-france-2012/koniec-legendy-armstrong-pozbawiony-tytulow,5227130,12645011,fotoreportaz-maly.html#photo12644907

http://pl.wikipedia.org/wiki/Tyler_Hamilton
w masie od maja 2003 roku, wytrwałość, konsekwencja, praca organiczna zawsze w cenie a choć efekty po latach - warto.

Offline qwerJA

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 1 301
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: koniec rzekomej legendy - Lance Armstrong
« Odpowiedź #4 dnia: 25 Sie 2012, 01:57:22 »
No pomysleć że kiedyś dopingiem było wlewanie ołowiu do bidonu na zjazdach  :D

Za wikipediom:

Cytuj
   
We wczesnych latach Tour de France kolarze jako dopingu używali między innymi alkoholu i eteru, aby znieczulić się na ciągły ból w trakcie długiej jazdy. W późniejszych latach doping w TdF przybierał coraz bardziej skomplikowane i trudniejsze do wykrycia formy. Do walki z dopingiem zaangażowało się nie tylko UCI i organizatorzy Touru, ale także lokalne władze, policja i sądy.
 
Dnia 13 lipca 1967 Brytyjczyk Tom Simpson zmarł w trakcie wspinaczki na Mont Ventoux wskutek zawału serca spowodowanego nadużyciem amfetaminy. Dodatkowo, wpływ na jego śmierć mógł mieć ówczesny zakaz pobierania na trasie więcej niż czterech bidonów, czyli ok. dwóch litrów wody. Słowa, które powiedział przed śmiercią są znane do dziś "wsadźcie mnie na rower".
 
Tour de France 1998 był prawdopodobnie najbardziej skandalicznym w historii. Skandal wybuchł 8 lipca 1998, gdy francuska policja aresztowała Willy'ego Voeta, jednego z lekarzy drużyny Festina. Oskarżono go o posiadanie dużej ilości nielegalnych recept na narkotyki, erytropoetynę (EPO), hormon wzrostu, testosteron i amfetaminę.
 
Jego prawnikiem był Thibault de Montbrial, zaś za jego wspólnika uznano Richarda Virenqua. Ujawnił potem wiele powszechnych praktyk ze świata kolarstwa. które opisał w książce Massacre a la Chaîne. Po procesie sądowym w 2000, stało się oczywiste, że kierownictwo teamu Festina celowo organizowało doping w swoich szeregach. Jedną z ważniejszych decyzji było zatrudnienie doktora Erica Rijkaerta, który miał nadzorować procesy dopingowe w ekipie. Powszechnie wówczas stwierdzono, że doping jest niestety dość popularny, ale rzadko wykrywalny wśród kolarzy.
 
Dwa tygodnie po aresztowaniu Willy'ego Voeta, 23 lipca 1998, francuska policja przeprowadziła niezapowiedziane kontrole w pokojach hotelowych i autobusach zespołów i kolarzy. Środki dopingujące znaleziono w samochodach holenderskiej ekipy TVM. Następne wyścigi były zagrożone. Zaraz po tym jak wiadomość o akcji policji rozeszła się wśród zawodników w trakcie siedemnastego etapu rajdu, zorganizowali oni siedzący protest i odmówili kontynuowania rajdu. Po negocjacjach prowadzonych przez Jean-Marie Leblanc, dyrektora Tour de France, policja zgodziła się ograniczyć najcięższe praktyki, dzięki czemu zawodnicy zgodzili się kontynuować rajd. Wielu zawodników i drużyn zostało wykluczonych i jedynie 111 zawodników ukończyło etap, jadąc bez numerów startowych i w zupełnym spokoju.
 
W 2000 stało się jasne, że kierownictwo i lekarze drużyny Festina byli odpowiedzialni za doping wśród swoich zawodników. Richard Virenque, czołowy zawodnik Festiny w końcu przyznał się na procesie, po tym jak został wyśmiany za utrzymywanie, że jeśli był pod wpływem narkotyków, to nie był tego do końca świadomy ("? l'insu de mon plein gré").
 
Tuż przed Tourem 2003 Hiszpan Jesus Manzano udzielił jednej z hiszpańskich gazet wywiadu, w którym powiedział, że kierownictwo jego drużyny, Kelme zmuszało go do zażywania niedozwolonych substancji w trakcie Vuelta a Espana 2002[6]. Wyjawił także techniczne szczegóły, w jaki sposób kolarze unikali wykrycia dopingu. Jego "nagrodą" był zakaz startu w Tourze 2004.
 
Dowodów na istnienie dopingu nie brakowało, jednak w 2004 pojawiły się nowe wiarygodniejsze metody jego wykrywania. W styczniu, Philippe Gaumont zawodnik z drużyny Cofidis powiedział prowadzącym dochodzenie oraz prasie, że sterydy, hormony wzrostu, EPO i amfetamina były epizodem w drużynie.
 
W tym samym roku Mistrz Świata w Jeździe Indywidualnej na Czas, David Millar został zdyskwalifikowany, gdyż był podejrzanym w sprawie wykrytej przez francuską policję, dotyczącej znalezienia narkotyków i środków dopingujących w siedzibie Cofidisu. Millar przyznał się do stosowania dopingu. Jego kara została skrócona za to, że pomógł w wykryciu sposobów, którymi kolarze unikają wykrywania dopingu.
 
Kontrowersje związane z dopingiem nie ominęły również siedmiokrotnego mistrza Lanca Armstronga, jednak nigdy nie było przeciw niemu dowodów. Częściowo podejrzenia rzucił na Armstronga jego kolega z włoskiej drużyny, lekarz Michele Ferrari, który przyznał się do zapisywania dopingu atletom. Pojawiły się również zarzuty mówiące, że Armstrong nie jest w stanie tak jeździć bez dopingu.
 
Pod koniec sierpnia 2005, miesiąc po tym jak Lance Armstrong odniósł po raz siódmy zwycięstwo, francuska gazeta sportowa L'Equipe twierdziła, że ma niepodważalne dowody na stosowanie przez Armstronga dopingu (EPO) w 1999 . Twierdzenia opierały się na testach starych próbek moczu przeprowadzonych przez Francuskie Laboratorium Narodowe Wykrywające Doping (fr. LNDD) dla celów naukowych. Armstrong zaprzeczył jakoby stosował EPO a kierownictwo wyścigów nie pociągnęło go do odpowiedzialności z powodu braku pewności co do pochodzenia badanej próbki, braku jej duplikatu oraz stosowanych metod badawczych do tak starej próbki. W tym samym roku Armstrong poddany został testowi na obecność hormonu glucocorticosteroid[10], którego wynik był pozytywny. Armstrong tłumaczył to zewnętrznym stosowaniem maści zawierającej kortyzon na bolące "siodełko" i przedstawił receptę na tę maść. Zawartość wykrytej substancji znacznie przekraczała zawartość stosowaną w maściach.
 
Najbardziej niepokojącym środkiem dopingującym ostatnich lat jest erytropoetyna (EPO), hormon stymulujące czerwone krwinki. Jest ona łatwo podawalna i praktycznie niewykrywalna po zaledwie kilku dniach choć jej efekty pozostają przez kilka tygodni. EPO jest prawdopodobnie najpopularniejsza i najbardziej uniwersalna wśród zawodników Tour de France a władze zawodów wielokrotnie były krytykowane za brak bardziej zdecydowanych działań. Naukowcy odkryli, że obecnie stosowane metody wykrywania dopingu mogą powodować zafałszowanie wyników.
 
Obserwatorzy zauważyli, że średnia prędkość z jaką pokonywany jest Tour de France nadal wzrasta, podczas gdy unowocześnienia i ulepszenia w treningu i rowerach mają marginalne znaczenia. Twierdzą, że prędkość rośnie przede wszystkim dzięki narkotykom, które nie są możliwe do wykrycia obecnie stosowanymi testami antydopingowymi.

Jedyne co przychodzi mi do głowy, to: ''wyścig zbrojeń'' i sarkastycznie, że: ''kto smaruje ten jedzie''.

« Ostatnia zmiana: 25 Sie 2012, 02:01:01 wysłana przez qwerJA »
Tomek jestem

" Warszawa to piękne miasto,
   tylko ludzie są . . .  "

Offline robertrobert1

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 762
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Zemsta za 7 zwycięstw w TdF bez udowodnienia dopingu
« Odpowiedź #5 dnia: 25 Sie 2012, 10:38:26 »
O mnie natomiast krążą plotki że jeżdżę na rowerze po alkoholu, sąsiedzi widzieli jak kupuje piwo, ładuje do plecaka i wsiadam na rower  :D :D ;)

A ja na koksie... gdy rowerem zajechałem pod aptekę ;D ;D ;D

Offline wit

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 281
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Zemsta za 7 zwycięstw w TdF bez udowodnienia dopingu
« Odpowiedź #6 dnia: 25 Sie 2012, 15:21:18 »
ja jestem od rana wściekła. dla Lance'a swego czasu spędzałam całe dnie przyklejona do tv podczas tdf....
Ja przez niego przestałem na kilka lat oglądać TdF. Wiadomo było, że skoro startuje, to wygra. Niestety, te zwycięstwa były nudne. To co się zapamiętuje z wyścigów, to np. coś w rodzaju ucieczki Voigta kilka dni temu na wyścigu USA Pro Challenge (to naprawdę było COŚ), a nie kalkulacje, taktykę i totalne oparcie się na drużynie.
Piszę to niezależnie od tego, czy oskarżenia potwierdzą się czy nie.

Offline Savil

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 1 386
  • Płeć: Kobieta
  • Cylon i lasombra
    • http://savil.bikestats.pl/
Odp: Zemsta za 7 zwycięstw w TdF bez udowodnienia dopingu
« Odpowiedź #7 dnia: 25 Sie 2012, 16:24:51 »
Global Moderator Comment Połączyłam ten wątek z wątkiem Czajnika - traktują o tym samym, a ten był pierwszy.

Stworzyłam też dyskusję na naszym Masowym profilu na fb, również tam można porozmawiać.
« Ostatnia zmiana: 25 Sie 2012, 16:57:17 wysłana przez Savil »

GFM

  • Gość
Odp: Zemsta za 7 zwycięstw w TdF bez udowodnienia dopingu
« Odpowiedź #8 dnia: 26 Sie 2012, 09:29:49 »
Mnie najbardziej podobał się fragment, gdzie zawodnicy usiedli na drodze i nie chcieli jechać.
Oraz, że zdjęli numery startowe i resztę etapu przejechali w tempie wycieczkowym.

Od dawna wiadomo, że doping był, jest i będzie. Sportowcy pozbawieni dopingu nie osiągają wyników.
Dziś cała filozofia dopingu polega na znajdowaniu nowych substancji, których obecności w organizmie
jeszcze nikt nie bada (nie są na liście zakazanych) z jednej strony.
Z drugiej strony jak i ile tego koksu brać, żeby w czasie treningów być jak najwydolniejszym,
natomiast na zawodach nie dać się złapać.
Do tego potrzebni są specjaliści i laboratoria analityczne. Czyli cały przemysł.
Smutne to, ale prawdziwe.

Takie moje luźne refleksje:
Najprostszy koks czyli energy-drinki dostępne od niedawna we wszystkich sklepach zawierają
taurynę - czyli preparat pozyskiwany z moczu krów w stanie nie  koniecznie
najczystszym. Dla niepoznaki przesycony smakiem landrynkowym lub podobnym. Fuj ......

Jak kolarza napakować, aby nie wpadł? Np. Zaraz po starcie dać mu popić tauryny, żeby w czasie
jazdy specjalnie się nie zmęczył. Bliżej końca wyścigu dać mu popić (dużo) płynu bez koksu,
żeby niedozwolony nadmiar wysiusiał. Oczywiście bez schodzenia z roweru.
Może dlatego ograniczo(a)no ilość bidonów, które można podać kolarzowi w czasie wyścigu.

Offline MarioG

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 355
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Zemsta za 7 zwycięstw w TdF bez udowodnienia dopingu
« Odpowiedź #9 dnia: 26 Sie 2012, 09:41:01 »
Az mnie przestraszyłeś tym krowim moczem... na szczęście istnieje coś takiego jak tauryna syntetyczna, która nawet obok krowy nie stała :)

Ponadto cytując bynajmniej nie nieomylną wikipedię: Organizm ludzki wytwarza niewielkie ilości tauryny w wątrobie, mózgu, jelitach i mięśniach szkieletowych. Jej naturalnym źródłem są szczególnie ostrygi, mięso, ryby, serwatka, soczewica, groch. Niemowlęta karmione piersią otrzymują niezbędną dawkę tauryny w mleku matki...

czyli mama koksowała mnie już od dziecka :) muszę do niej zadzwonić :P
W internecie każdy może być kim chce. To dziwne, że tak wielu wybiera bycie durniem...

Rano1

  • Gość
Odp: Zemsta za 7 zwycięstw w TdF bez udowodnienia dopingu
« Odpowiedź #10 dnia: 26 Sie 2012, 10:22:52 »
Idąc dalej, dopingiem są też kibice, woda itd. Co innego niedozwolony doping, tu lista się zmienia, składniki zawarte w różnych syropkach (na tym kiedyś wpadła nieumyślnie Justyna Kowalczyk). Patrząc z drugiej strony, sportowcy mają teraz przerąbane - będąc dalekim od niedozwolonego dopingu możesz wpaść na syropku lub jakimś innym paskudztwie, którego skład "przeoczy" lekarz. A kwestia samego koksu w sporcie, historia tak długa, jak wieczny wyścig między producentami zabezpieczeń a złodziejami.

Wracając do tematu Lance'a Armstronga.
Nie zmienię zdania i nadal uważam, że nie można niszczyć komuś całej kariery, odbierać wszystkich największych zwycięstw na podstawie naciąganych niby-to-dowodów, zeznań "autorytetów" takich, jak oszust - Landis, którego przyłapano w czasie TdF i odebrano zwycięstwo w wyścigu.
Obrzydliwa nagonka jakiś powiązań finansowych żyjących nienawiścią do kogoś, kto więcej osiągnął od innych. Czy wyobrażacie sobie 7 zwycięstw TdF przez sam koks? Ani razu L.A. nie przyłapali na tym, w przeciwieństwie do Jana Ullricha (to czemu i jemu nie odebrano zwycięstwa w TdF?), Alexandra Winokurowa (też w kolejce do triumfu w TdF po ew. wykresleniu Armstronga i Ullricha), Alberto Contadora (dlaczego jest na liście zwycięzców TdF?). No i można tak dalej.
To jest ohydne. Człowiek, który z głową bez włosów trenował w czasie chemioterapii na rowerze i mówił słuchającemu z niedowierzaniem Zenonowi Jaskule, że on wróci do kolarstwa. Jaką ogromną prace to włożył, z poparciem talentu.
Przypominają się czasy stalinowskie.

A co na to sam L.A.

http://lancearmstrong.com/news-events/lance-armstrongs-statement-of-august-23-2012

Co do FB, nie wszyscy maja potrzebę zakładania, przy kilku e-mailach, komunikatorach itd.


Offline wit

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 281
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Zemsta za 7 zwycięstw w TdF bez udowodnienia dopingu
« Odpowiedź #11 dnia: 26 Sie 2012, 12:32:16 »
Najprostszy koks czyli energy-drinki dostępne od niedawna we wszystkich sklepach zawierają
taurynę - czyli preparat pozyskiwany z moczu krów w stanie nie  koniecznie
najczystszym. Dla niepoznaki przesycony smakiem landrynkowym lub podobnym. Fuj ......

http://pl.wikipedia.org/wiki/Tauryna
http://www.sfd.pl/TAURYNA__Bycza_terapia.-t109592.html
http://zdrowie.gazeta.pl/Zdrowie/1,105912,12340724,Tauryna.html

Może przeczytaj, bo nawet źródłosłów, który sugerujesz, nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.

GFM

  • Gość
Odp: Zemsta za 7 zwycięstw w TdF bez udowodnienia dopingu
« Odpowiedź #12 dnia: 26 Sie 2012, 13:34:12 »
Może przeczytaj, bo nawet źródłosłów, który sugerujesz, nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.
Źródłosłów - no cóż przekonałeś mnie.
Co do reszty nadal jestem sceptyczny.
Syntetyczna? no dobrze, ale z czego - chyba nie z piasku czy ropy naftowej.
Składniki do syntezy skądś trzeba brać.
Na takie ilości energetyków dostępnych w handlu potrzeba niezłego źródła.
Z drugiej strony wiadomo, że pochodne tauryny wydalane są z moczem;
i dlatego też do badań antydopingowych od sportowców pobiera się mocz.
Dla mnie jest sprawą oczywistą, że tauryna (podobnie jak alkohol etylowy)
w organizmie w jakimś tam b. małym stężeniu występuje.
Badanie przeprowadza się by stwierdzić czy norma nie została przekroczona.

Witt - aby mnie przekonać, że nie miałem racji podrzuć coś o pochodzeniu
składników do syntezy tauryny.
Jak znam życie producenci tej (śmierdzącej) tajemnicy produkcji strzegą
niczym oka w głowie.

ps. pamiętasz masę, kiedy zaczynaliśmy i kończyliśmy na Pl. Piłsudskiego?
Przed masą z takiego sporego, czarnego, amerykańskiego pick-up'a
rozdawali energetyki. Wziąłem i ktoś mi przyniósł drugi. Przelałem do butelki
z resztką koli (może jakaś reakcja zaszła). Sporo wypiłem przed startem, a resztę
w trakcie - tak po trochu. W sumie cały litr. Pierwszy i jak na razie ostatni raz
jechałem w zabezpieczeniu. Moje osiągi w trakcie przeganiania peletonu były
o coś koło 10 km/godz wyższe niż kiedykolwiek w życiu. Wiadomo - koks.
Czym mi się to potem przez pół nocy odbijało .....  Fuj, nigdy więcej.
Choć landrynki całkiem nieźle maskują.
« Ostatnia zmiana: 26 Sie 2012, 13:36:08 wysłana przez GFM »

Offline MarioG

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 355
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Zemsta za 7 zwycięstw w TdF bez udowodnienia dopingu
« Odpowiedź #13 dnia: 26 Sie 2012, 13:50:46 »
Jak każdy środek syntetyczny jest wytwarzana w labolatoriach... nawet jeżeli na początku procesu jest tam a/mocz, b/kał, c/ekstrakt z jelita koziradka górskiego... to i tak na końcu nie ma po tym ani smaku ani zapachu przecież...

:) :) Sam proces chemiczny jest banalnie prosty :) :)
http://www.phmd.pl/images/ryciny/20080305115731.jpg

:P :P w domu to można robić tylko trzeba mieć dużo literek ze scrabble i cyferki te małe i duże ponarysowywać sobie :P :P

Czy po redbullu jeździ się szybciej... mi nie, tylko spać się nie chce przez trochę, ale podtrzymanie tego stanu jest ciężkie bo działanie tych specyfików jest dosyć krótkotrwałe i z każdą puszką słabsze, przynajmniej w moim przypadku.
W internecie każdy może być kim chce. To dziwne, że tak wielu wybiera bycie durniem...

Offline wit

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 281
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Zemsta za 7 zwycięstw w TdF bez udowodnienia dopingu
« Odpowiedź #14 dnia: 26 Sie 2012, 20:04:32 »
at GFM
Jeden ze swoich sezonów przejeździłem na rozrabianych w wodzie tabletkach zawierających 3 główne składniki energetyków: tauryna - występujący  w organizmie aminokwas, który ma działanie detoksykacyjne (w przypadku wysiłku chodzi o usuwanie kwasu mlekowego), niacynę (witamina B3 - wspomaga metabolizm) i kofeinę.
Zanim zacząłem tego używać, postudiowałem trochę temat i główną konkluzją było to, że pierwsze dwie substancje nie powinny być dostarczane organizmowi w nadmiernych ilościach, jeśli nie ma wysiłku fizycznego. Dlatego też picie energetyków może (aczkolwiek nie pamiętam szczegółów, dlaczego) być szkodliwe przy konsumpcji mającej na celu tylko poprawę koncentracji czy usunięcie senności.
Nie miałem po tym napoju lepszych osiągów, bo nie o to mi chodziło. Jeździłem wtedy długie trasy i chodziło mi o opóźnienie wystąpienia zmęczenia mięśni - i tak też to działało. Teraz rzadko jeżdżę powyżej 150 km, więc tych tabletek nie kupuję.
Nazywanie czegoś koksem wydaje mi się zbyt generalizujące, przecież nawet odpowiednio dozowane batoniki typu musli+miód poprawiają osiągi. Cała rzecz sprowadza się do szkodliwości substancji, a niacyna i tauryna takiego działania nie mają. Co więcej, o ile pamiętam, żadna z nich nie jest zakazana przez instytucje antydopingowe.