Infrastruktura rowerowa i sprawy lokalne > Polska i Świat

Dzieła życia inżynierów drogownictwa

(1/3) > >>

Raffi:
Ostatnio była dyskusja, czy sprawdzać tramwajem, czy most został dobrze wykonany, czy lepiej nie, bo to kosztuje.

Oto kilka argumentów dlaczego ja bym jednak wolał by sprawdzać każdego inżyniera drogowca, najlepiej po 5 razy:
http://polskanarowery.sport.pl/blogi/tylkodlarowerow/2013/02/ocz_siem_od_najlepszych_najlepsze_dziela_inzynierow_drogownictwa/1

Kenneth:
Kończynki mi opadły i nie mogę nawet nic napisać... Brak słów.

Rano1:
Widać g... warte te szkoły.

jerzy1234:
 :) No cóż ,za komuny zwalano by winę na robola ,bo to z pustą taczką latał  ,lub pił . A teraz wiecie , rozumiecie - limity , kontrakty, e.t.c. brakło ołówka , do trawnika moje kompetencje, a od trawnika  Zarządu  Zieleni Miejskich  (albo wiejskich ) . A spróbuj wleźć w kompetencje  innego organu ,to możesz beknąć lub zostaniesz uznany za populistę i oszołoma. Dlatego już się nie dziwię .

Raffi:
Jerzy - Robole też potrafią spieprzyć robotę.

Zwłaszcza temat ułożenia "równo" krawężnika lub studzienki często ich przerasta. Dla nich tolerancja +-2-3cm to w ogóle żaden problem - a tyle wystarczy, żeby się po tym jeździć nie dawało.

Bywało też, że robole "upraszczali sobie projekt" i zamiast dwóch sensownych łuków "szli" ścieżką rowerową na skróty, przez co przebieg zmieniał się na niebezpieczny (np posiadający zbyt ostre zakręty, lub przebiegający bliżej budynku, przez co nie było widoczności). Na Gwiaździstej zdaje się powstała taka zmiana - wykonawca poprowadził DDR tak, by nie musieć ruszać płotu zaplecza budowy, który wcześniej postawił nie tam, gdzie powinien.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej