Imprezy rowerowe > Warszawska Masa Krytyczna
Warszawska Masa Krytyczna - 29 stycznia 2010
raku_15:
Tobie to łancuch spadł wic sie ciesz ze nikt w Cb nie wjechał :)
Bartosz:
:) no w sumie tez ale zjechalem odrazu :P
Savil:
Wesoło było ^^ Ciepło na szczęście. Karowa była wymagająca, jechałam wolniutko i starałam się tylko nie stracić przyczepności. Ani driftu nie uskutecznić ;) Dziękuję za akcję dokarmiania rowerzystów zimą, przydała się ^^
Raku - rozgaduj się do upojenia, ale może przepuszczaj to przez jakiś słownik czy innego worda, bo zęby bolą od czytania ;)
Do osobnika na [chyba] szosie, z kierownicą "baranie rogi w dół" - ja rozumiem, że hamulec ręczny jest nisko i niewygodnie, ale jednak radziłabym go używać przed wjechaniem w kogoś a nie tuż po :P
mplonski:
Karowa była ok - jechałem tuż za radiowozem jadącym przed peletonem i z jeszcze jedną osobą musieliśmy go wyprzedzić i skoczyć już na TK - jednak na moim singlespeedzie dużo wygodniej jechało się lekko szybciej ;>
(aktualnie mam singlespeeda, tzn od ostatnich mrozów, dzięki którym zamarzły przerzutki)
Raffi:
--- Cytat: Drex w 30 Sty 2010, 00:19:38 ---Były 2 wersje.
--- Koniec cytatu ---
Zaskakujące jest dopiero to, że obie są prawdziwe. Zazwyczaj to się nie zdarza, ale tym razem odbyły się dwa liczenia Masowiczy. Pierwsza grupa licząca naliczyła 95 i ruszyła. Widocznie ktoś zaspał z ruszaniem na Zamkowym, albo dołączył kawałek dalej z jakiejś kawiarenki, gdzie grzał się by nie stać na mrozie, bo druga grupa licząca, na Nowym Świecie naliczyła już 115 osób.
Jednak oficjalny wynik to liczenie numer 1 - na Krakowskim Przedmieściu, przy UW. Tam wyszło 95.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej