wystylizowanych rowerzystów widuję codziennie, Saska Kępa, Plażowa, Poniatówka, normalny widok
może dla tych, co jeżdżą ubrani w lajkry i/lub robią dziesiątki kilosów dziennie, zjawisko rowerzysty wystylizowanego jest śmieszne* żałosne* idiotyczne* (*wybrane podkreślić), ale dlaczego nie???
to że ktoś się chce pokazać wcale nie znaczy, że nie chce pojeździć!
taka osoba nie traktuje jazdy na rowerze jako celu samego w sobie, tylko jako środek transportu lub rekreacji, środek ułatwiający nawiązywanie znajomości czy wreszcie szpanu
tak na marginesie, przez tydzień w Kopenhadze widziałam 2 kolarzy na szosach, w lajkrach, oraz dwa górale, na jednym skakał z krawężnika na jezdnię i z jezdni na krawężnik młody chłopak w dziwnych szortach, a drugi stał na podwórku razem ze stadem rowerów innych, miał flaka z tyłu
poza tymi trzema osobami, ubranymi niejako rowerowo - cała reszta Duńczyków albo była ubrana po cywilnemu albo właśnie wystylizowana
a trudno zarzucić Duńczykom, że "nie chcą pojeździć"