Autor Wątek: Nauka jazdy i doskonalenie techniki  (Przeczytany 49542 razy)

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Ślimak

  • Gość
Odp: Nauka jazdy i doskonalenie techniki
« Odpowiedź #60 dnia: 21 Mar 2012, 22:45:55 »
BTW: a jak obecnie osiągi na prostej, gładkiej i bezwietrznej? ;)


Po tych kilkudziesięciu przejechanych kilometrach trochę lepiej czuję rower, a co za tym idzie i osiągi poprawiły się nieznacznie. Ale pomalutku, nigdzie się nie spieszy. Poza tym jazda ma być przyjemnością.
 
Także jeśli będziemy razem wracać z Masy to raczej nastaw się na tempo turystyczne ;) .
 
uważać na jakość kręcenia.

Chodzi o wykonywanie pełnego obrotu korby, a nie tylko pchanie pedałów? Czy to bardziej złożony temat?
 
 

Offline Raffi

  • Moderatorzy działów
  • *****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Nauka jazdy i doskonalenie techniki
« Odpowiedź #61 dnia: 21 Mar 2012, 22:55:22 »
Chodzi o wykonywanie pełnego obrotu korby, a nie tylko pchanie pedałów? Czy to bardziej złożony temat?

W skrócie - tak. Chodzi o to, by wykonywać pełen obrót, by ta siła nie szła gdzieś w powietrze, albo by nogi sobie nie przeszkadzały. Ale też o to by na siodełku się nie gibać pedałując (dotyczy raczej pionów) i by nie wykonywać innych zbędnych, a marnujących energię ruchów.
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

Ślimak

  • Gość
Odp: Nauka jazdy i doskonalenie techniki
« Odpowiedź #62 dnia: 24 Sty 2013, 13:01:52 »
Z nastaniem prawdziwej zimy tzn. takiej ze śniegiem, postanowiłem unikać jazdy po DDR. Nie powiem wykonałem takie przejażdżki, które tylko utwierdziły mnie w tym przekonaniu. Oto moje wrażenia:
- jazda po rozjeżdżonym śniegu - rower próbował sam wybrać tor jazdy, co kończyło się "awaryjnymi" zatrzymaniami.
- jazda po ubitym śniegu - wrażenie odbijania nerek i pleców.
Ogólnie jazda po śniegu, jakkolwiek byłaby dobrą zabawą, ogólnie jest męcząca - no, ale tu Ameryki nie odkrywam.
Zdaję sobie sprawę, że częściowo to sprawa kół. Ja akurat mam małe koła i cienkie oponki (20"x1,50), ale tego akurat nie będę zmieniał - problem rozwiązuje jazda ulicą.

A jak radzi sobie Poziomkowa Brać? Upss, zapomniałbym o Makenzen ;)

Kenneth

  • Gość
Odp: Nauka jazdy i doskonalenie techniki
« Odpowiedź #63 dnia: 24 Sty 2013, 15:44:10 »
@Ślimak - nie radzi sobie wcale.
Chodnik zasypany na 10-15cm, po nim się brodzi. Na jezdni panują srólowie szos, czyli samozłomiarze. Wczoraj jechałem po Grójeckiej w samochodzie kolegi i niestety, samochody po prostu tańczą na wszystkie strony. U nas po Al.Krakowskiej nie widać żadnego rowerzysty, czy to na jezdni czy na chodniku. Widziałem za to jedną dostawę z kebabem... na chodniku. Potem widziałem ślady - biedny ledwo co wyrabiał chyba, bo skoro przejść jest trudno to przejechać jednośladem też.

Także - ja czekam na wiosnę. A przynajmniej do chwili kiedy to białe ścierwo stopnieje.

Offline wildzi

  • Zabezpieczenie
  • ******
  • Wiadomości: 679
  • Płeć: Mężczyzna
  • Z Masą od września 2008. W Zabezpieczeniu od 2011.
Odp: Nauka jazdy i doskonalenie techniki
« Odpowiedź #64 dnia: 24 Sty 2013, 19:37:02 »
A ja napiszę tak: Znając niedoskonałości mojej pierwszej poziomki nie narażam siebie ani sprzętu na obrażenia i uszkodzenia. Spokojnie rowerek czeka na pierwsze mocne roztopy. To czas na przemyślenia co poprawić w tej konstrukcji i jaki rowerek zbuduję jako następny. W deszczu już śmigałem WilPafem i było przyjemnie.

Czym więc jeżdżę? Po prostu moim 14-letnim Arkusem Foresterem z pełnymi błotnikami. Opony 26x1,95 semi slick, a w zasadzie wytarte na slick nabite do 4 Atm. Po każdym dniu jazdy starannie omiatam śnieg, czyszczę i smaruję napęd. To zapewnia niezawodność.

Technika jazdy? To już moja bodaj 5-ta zima na rowerze. To daje dużo doświadczenie, praktyki, ćwiczeń własnych i taktyki na jezdni. Właśnie na jezdnie, jeżdżę WYŁĄCZNIE po jezdniach. Najzwyczajniej w świecie DDR zniknęły pod śniegiem. Jazda po kiepsko odśnieżonych chodnikach i DDRiP to czysty masochizm.

Na czym polega ta taktyka? Spokojna - wolniejsza, jazda, brak wykonywania gwałtownych manewrów, łagodne branie łuków, praktycznie zawsze sygnalizuję manewry, wcześniejsze hamowanie. Jeśli jezdnia jest mokra z lekkim tylko błockiem pośniegowym to jeżdżę środkiem pasa ruchu. Jeśli zaś jest mnóstwo błota pośniegowego, brei i śniegu to w prawej, czasem lewej "koleinie" (zależy od sytuacji w ruchu).

I to mi w zupełności wystarcza. Już dawno zrozumiałem i stosuję wskazówkę Raffiego - nie spieszę się. Brak wywierania na samego siebie presji pośpiechu jest ulgą samą w sobie. Czuję że przynosi mi korzyści jeżdżąc rowerem :P

PS. Jeżdżąc w dzień przy opadzie śniegu nawet nie włączam lampek, i tak są za słabe aby było je widać. Zakładam za to kamizelkę odblaskową.

PS.2. Jeżdżąc jezdniami omijajcie błockowo-śniegowe bryły. Czasami fajnie się rozpaćkują, ale czasami można trafić na twarde "skały". Wybijają z kursu jak kra Tytanica i gleba gotowa.
« Ostatnia zmiana: 24 Sty 2013, 19:45:18 wysłana przez wildzi »
I jestem tatą po raz drugi!

Offline Raffi

  • Moderatorzy działów
  • *****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Nauka jazdy i doskonalenie techniki
« Odpowiedź #65 dnia: 25 Sty 2013, 08:07:45 »
W tym roku nie jeżdżę - numer 1, który miał być "zimową" poziomką, stoi zepsuty, a numeru 2 mi jednak żal na taki syf jak jest teraz, bo tam wszystko nowe. Jak zacznie być sucho, wrócę na rower, choćby było -20.

Co do techniki jazdy, to Jak zauważa Storm Kenneth, w kopnym śniegu jazdy w zasadzie nie ma, więc DDR i chodniki teraz raczej odpadają. Można się oczywiście siłować, ja sam to robiłem gdy spod bloku ruszałem, bo zawsze lepiej połowę przejechać i się zakopać, niż iść z rowerem całą drogę do ulicy i mieć mokre buty już na starcie.

Lepiej jest na lodzie lub gdy śnieg jest ubity - w takich warunkach jeździ się (przynajmniej moim rowerem) bardzo ok. Jest tylko jeden niuans - nie należy roweru "trzymać" zbyt sztywno, zbyt mocno. Mój na lodzie nieco sobie wężykował - po te 5-10 cm ba boki "chodził". Kontrolowanie tego było upierdliwe i męczące (wymagało maksymalnej koncentracji non stop), więc w pewnym momencie przestałem to robić - okazało się, że rower jedzie zadanym kierunkiem, tylko sobie lekko myszkuje, szuka sobie najlepszej drogi. Jest bezpiecznie, tylko trzeba strach przełamać. A to jest bardzo trudne, gdy czujesz, że koło nieco zsuwa się o 3cm w bok... człowiek ma chęć coś zrobić, zareagować. Tymczasem zwykle najlepsze co można robić, to nic nie robić - wbrew zdrowemu rozsądkowi :D
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

Ślimak

  • Gość
Odp: Nauka jazdy i doskonalenie techniki
« Odpowiedź #66 dnia: 25 Sty 2013, 10:25:42 »
W sumie też szkoda mi roweru. Tym bardziej, że parkuję go w domu i nie chce mi się codziennie czyścić. Co do jazdy po śniegu to ma podobne wrażenia jak Raffi, tylko je skrótowo opisałem.

Zawsze jakimś wyjściem jest czasowy powrót do piona (gdyby taka pogoda utrzymała się dłużej). Akurat mam taką możliwość, a rowerek stoi w garażu. Trochę latek już ma, więc nie żal byłoby go eksploatować.