Warszawska Masa Krytyczna
Inne sprawy rowerowe => Porady => Wątek zaczęty przez: Rosownik w 25 Maj 2015, 11:44:50
-
Szukam od paru godzin i takiego tematu nie widziałem to zakładam? W sumie jestem w pewien sposób już ukierunkowany co chcę kupić, ale chciałbym się upewnić. Chcę przewozić dwa rowery i mam sedana, wiec stwierdziłem, że bagażnik na dach byłby spoko, ale ściąganie pewnie sprawi, że mi się odechce, więc padło na bagażnik na hak. Z tym, że pozostała jeszcze kwestia jakiej firmy, oczywiście Thule i oczywiście, nie specjalnie mi się widziało kupowanie czegoś tak drogiego, wiec znalazłem firmę Aguri, która wydaje się robić sprzęt w bardziej rozsądnej cenie, co myślicie o samej marce i bardziej o tym modelu co zamierzam kupić, a mianowicie - kliknij tutaj (http://aguri.pl/produkty/runner/). Jest to dalej oszczędzanie w miarę rozsądne, czy już idę po bandzie i lepiej jednak wpakować kasę w Thule?
-
Ja mam platformę na 2 rowery z Norauto i nie narzekam (znaczy teraz już narzekam, bo potrzebuję mieć na 4 rowery). W mojej rowery stoją na kołach i mają dodatkowy wspornik pomiędzy sobą. Ma własne światła i miejsce na tablicę rejestracyjną.
-
Bagażniki na dach sobie odpuść. Ściąganie i boczny wiatr to w sumie najmniejsze z detali. Zawsze można jechać wolniej, ostrożniej i to nie boli - a jest nawet wskazane jak nie chcesz sobie owadami wypiaskować ramy i innych elementów roweru :D
Ale już to, że zakładając w pojedynkę praktycznie niemożliwym jest nie porysować dachu, a do wkładania roweru na dach trzeba naprawdę chłopa (zwłaszcza jak auto wyższe, albo rower cięższy) to już mniejsze detale. Nie mówiąc o takich, co to o bagażniku zapomnieli i wjechali autem na parking podziemny, do garażu, albo gdzieś gdzie było za nisko - farta mięli jak ucierpiał tylko rower lub bagażnik, ale bywało, że auto po czymś takim szło na żyletki, bo dach to jednak konstrukcja nośna pojazdu i jak się go otworzy jak puszkę, to nie ma prostego sposobu na skuteczną naprawę ;)
-
Bagażniki na dach sobie odpuść.
Szczególnie w przypadku gdy bagażnika na tył zamontować się nie da.
Ja gorąco polecam bagażnik dachowy - mam 4 thule.
Jeden model jest wybitnie do bani - proride 591, taki gdzie stawia się rower, a potem przykręca.
Lubi się zawieszać.
Pozostałe modele mogą być.
-
Ale już to, że zakładając w pojedynkę praktycznie niemożliwym jest nie porysować dachu, a do wkładania roweru na dach trzeba naprawdę chłopa
żartujesz chyba.
Mi do Pudzianowskiego jest daleko, a 3 rowery na ramę dachową wrzucam (no, fakt, po kolei, nie za jednym podniesieniem). I czwarty 20 calowy wtykam pomiędzy i dowiązuję linkami.
A żeby dach porysować (oponami ?? ), to trzeba się naprawdę mocno postarać.
No, chyba że ktoś ma landrovera albo inne 'cudo techniki motoryzacyjnej' zwane SUVem- ale wtedy nawet do umycia dachu potrzebuje drabiny.
Największym problemem przy rowerach na dachu jest charakterystyczny szum paliwa wirującego w baku z większą niż zazwyczaj prędkością.
-
Ale już to, że zakładając w pojedynkę praktycznie niemożliwym jest nie porysować dachu, a do wkładania roweru na dach trzeba naprawdę chłopa
żartujesz chyba.
Mi do Pudzianowskiego jest daleko, a 3 rowery na ramę dachową wrzucam (no, fakt, po kolei, nie za jednym podniesieniem). I czwarty 20 calowy wtykam pomiędzy i dowiązuję linkami.
Są rowery i rowery. Jedne ważą 6kg, inne 24. Są auta i auta - jedne niższe, inne wyższe. I są różni ludzie - jeden młody, silny, zdrowy, inny użytkownik może być drobniutka kobietą o masie 50kg i 150cm wzrostu.
Nie mówię, że się nie da włozyć roweru na dach - ale mając wybór między umieszczeniem roweru na haku 30cm nad ziemią, a targaniu go na 150cm, wolę zdecydowanie to pierwsze.
A żeby dach porysować (oponami ?? ), to trzeba się naprawdę mocno postarać.
Czytanie ze zrozumieniem ma naprawdę sporą przyszłość. Pisałem nie o momencie wstawiania roweru na dach (choć wtedy też można np. pedałem zahaczyć), tylko o momencie samego mocowania bagażnika do dachu w pojedynkę.
Już nie mówiąc o tym, że rynienki starszego typu (np. Polonez) w ogóle lubiły rysować ramki drzwi i NIC nie dawało się z tym zrobić, to tak to po prostu było konstrukcyjnie poronione. Dopiero nowsze rynienki są lepsze pod tym względem.
No, chyba że ktoś ma landrovera albo inne 'cudo techniki motoryzacyjnej' zwane SUVem- ale wtedy nawet do umycia dachu potrzebuje drabiny.
Po prostu nie każdy ma 180cm jak ja czy Ty. Dla mojej siostry (159cm wzrostu) dach zwykłej Octavii jest już bardzo wysoko. A wcale nie jest najniższą osobą jaką znam.
-
A złe zamontowanie może skończyć się tak (https://youtu.be/fSchwfLZFr4?t=27s) ;).
-
Miałem kiedyś taką przygodę.
Środek nocy, 120 na szafie, a tu rower spada.
Winnym okazała się chińszczyzna kupiona
w Carrefourze - znaczy bagażnik.
Nity mocujące podwójne ramię (chwytające
ramę) do podstawy wyrwały się ze zbyt
słabego w tym miejscu materiału.
Znaczy fabrykę warto czasem poprawić.
-
A złe zamontowanie
lub zbyt szybka jazda
może skończyć się tak (https://youtu.be/fSchwfLZFr4?t=27s) ;).
Ale już to, że zakładając w pojedynkę praktycznie niemożliwym jest nie porysować dachu, a do wkładania roweru na dach trzeba naprawdę chłopa
żartujesz chyba.
Mi do Pudzianowskiego jest daleko, a 3 rowery na ramę dachową wrzucam (no, fakt, po kolei, nie za jednym podniesieniem). I czwarty 20 calowy wtykam pomiędzy i dowiązuję linkami.
Są rowery i rowery. Jedne ważą 6kg, inne 24. Są auta i auta - jedne niższe, inne wyższe. I są różni ludzie - jeden młody, silny, zdrowy, inny użytkownik może być drobniutka kobietą o masie 50kg i 150cm wzrostu.
Otóż to. Ja mam ogromne trudności, aby umieścić rower na dachowym. Raz, że rower ciężki i nieporęczny, dwa, że nie mam w pełni sprawnej ręki.
Przy bagażnikach na hak należy pamiętać, że cały czas mamy w Polsce nierozwiązaną kwestię trzeciej tablicy rej. i jak trafi się służbista co się uprze, że wydrukowana tablica nie jest ok to lipa.
Ciekawą opcją są też bagażniki tylną klapę, ale nie wiem czy do każdego samochodu taki można zamontować.
Znaczy fabrykę warto czasem poprawić.
Zdecydowanie
(https://lh3.googleusercontent.com/aHdYZtMrTUc0Vz52ky6Pvni4W2S7Taiebq3wX3B876w=w533-h400-no)
-
Zdecydowanie
(https://lh3.googleusercontent.com/aHdYZtMrTUc0Vz52ky6Pvni4W2S7Taiebq3wX3B876w=w533-h400-no)
A mój bagażnik na dachu nie starcza na mój rower :(
-
A mój bagażnik na dachu nie starcza na mój rower :(
Ten tez nie do końca pasował - nie mój, ja też się za bagażnikiem dopiero rozglądam.
Po całkowitym rozsunięciu rynienka nie była wystarczająco sztywna, więc w nocy przed wyjazdem dorabialiśmy dodatkowe wzmocnienia.
-
A ja dalej uważam, że platforma na hak jest dobra.
-
A ja dalej uważam, że platforma na hak jest dobra.
Franc bo jest dobra.
Tylko:
a) mamy durne przepisy,
b) te solidne są dużo droższe
c) i to chyba najważniejsze, trzeba mieć hak
-
d) konstrukcję samochodu umożliwiającą wożenie rowerów
-
Ja również posiadam platformę na dwa rowery z Norauto. Bardzo dobrze służy, bez zastrzeżeń :) Pozdrawiam
-
Mam dorabianą 3tablicę, jak znowelizują przepisy (wspominali niedawno zamiar) to sobie kupię legalną. Moją tablicę robiła jakaś firemka robiąca tablice "ślubne" i inne "rozrywkowe", zamawiałem na znanym, internetowym serwisie aukcyjnym.
Jeżeli jakiś służbista by się czepił, to odmówię przyjęcia mandatu bo:
a) nie jest to próba oszustwa bo w założeniu nie wprowadza w błąd.
b) nie jest to poświadczenie nieprawdy, bo 3tablica jest taka sama jak te na Czołgu.
c) niech się odwali i poszuka sobie innych problemów
d) do zobaczenia w sądzie.
Parę km tak już po BROP już przejechałem i nikt się nie czepiał, byłem nawet zatrzymywany przez policję pod innymi pozorami (za które mi się w sumie należało), ale 3tablicy na bagażniku się nie czepiali.
-
Jeżeli jakiś służbista by się czepił, to odmówię przyjęcia mandatu bo:
a) nie jest to próba oszustwa bo w założeniu nie wprowadza w błąd.
b) nie jest to poświadczenie nieprawdy, bo 3tablica jest taka sama jak te na Czołgu.
c) niech się odwali i poszuka sobie innych problemów
d) do zobaczenia w sądzie.
e) Cokolwiek byś nie zrobił, to i tak byś złamał prawo. Nie zamontujesz dubla - złamiesz prawo, bo tablica niewidoczna. Przełozysz tablice z auta - złamiesz prawo, bo nie masz kompletu "blach" na aucie. Dorobisz kopię, to też złamiesz prawo, bo ci nie wolno.
Szach i mat - podatniku :D
-
Ale to widać, że kopia - nie ma żadnych hologramów, więc jest w celu informacyjnym - oryginał, niech sobie służbista ogląda na Czołgu.
-
poproszę porady
jadę z Warszawy do promu w Rostock, potem prom, potem z Gedser do Kobenhagen (no i potem powrót)
jedziemy w 3 rowery, górale, 2 standard, jeden ze sprężyną w ramie
panowie (w sensie Pan i Władca oraz synalek) uznali, że tylko na dachu
jedziemy volvo XC 70 z fabrycznym relingiem na dachu
co mamy kupić? jaki ten bagażnik dachowy??? model?
acha, i jeszcze pytanie - obaj moi panowie jeżdżą brrr...! szybko i się zastanawiam, co mam odpiąć od rowerów,
bo prędkości rowerowe i samochodowe się jednak różnią
czy odpiąć wszystkie lampki, liczniki/prędkościomierze? a czy błotniki, siodełka i bagażniki rowerowe nie będą robiły za żagle?
nie chodzi mi o zużycie paliwa, tylko o prędkość przelotową na autobanach niemieckich
i o bezpieczeństwo, nasze i tych jadących za nami
pytanie pilne, wyjeżdżamy 4 dni przed Wielkanocą
-
no jak ktoś ma volvo i to xc70 to fiu fiu tylko bagażnik dachowy
belki mogą być w miarę byle jakie, ale rowery ja zapinam tulem.
nie, nie multitoolem, bagażnikiem thule
;)
-
Obejrzałam ofertę dachową Thule, są elementy w sklepie na ulicy Prymasa.
I pojawiła mi się wątpliwość, górale mają górną częsć ramy pod skosem, u mnie w ogóle damka, to czy uchwyt co łąpie za ramę będzie pasował?
I ponawiam pytanie o błotniki, siodełka - odkręcić na czas podróży?
-
Siodełko, koszyczek, fotelik - można
Lampki wpinane, liczniki - trzeba
Błotniki - nie trzeba
Co do samego mocowania roweru - klasyczne rowery bardziej pasują do dachowych bagażniku niż normalne.
-
Jola najprościej udać się z rowerem do sklepu. Ja bagażnik kupowałem w Inter Packu w Poznaniu - jest też w Warszawie.
Wyciągnęli dla mnie prawie wszystko co mają i prawie godzinne przymierzaliśmy i sprawdzaliśmy, który bagażnik będzie trzymał mój rower - o dziwo udało się, choć nie był to niestety produkt z budżetowej pułki.
Co do zdejmowania elementów - błotniki jeśli są wypinane na pewno bym zdjął, jeśli przykręcane na stałe, wtedy bym sobie odpuścił.
Torby, sakwy, saszetki, lampki (jeśli wyjmowane) bezwarunkowo.
Koszyk jeśli nie jest przykręcany na stałe również. Natomiast siodełko tylko wtedy, jeśli obawiasz się jego zniszczenia, jeśli chłopaki szybko jeżdżą (jeśli to jakiś dobry model skurzany)
Jeśli macie relingi, to w zasadzie prawie każde belki powinny pasować.
Natomiast nie zgodzę się, że mogą być byle jakie - jeśli kupujemy lepszy bagażnik, to najczęściej do tanich belek trzeba się szarpać z jakimiś adapterami a koszt lepszych belek nie jest już tak duży w stosunku do bagażnika, natomiast można je przecież też wykorzystywać do nart czy boxa - oczywiście to raczej kwestia komfortu użytkowania.
Natomiast jeśli bagażnik ma być budżetowy, wtedy też nie warto inwestować w drogie belki.
A jeśli masz różne rowery i w tym składzie będziecie podróżować również w przyszłości, kup różne bagażniki które założysz na wspólne belki - natomiast jeśli wyjeżdżacie okazjonalnie, to może kupić tylko belki a bagażnik spróbować pożyczyć od znajomych?
-
Kilka lat temu miałem przygodę:
Otóż damka (holenderka) mojej córki spadła z dachu przy prędkości ok. 120 km/h.
A teraz szczegóły: Ford Escort kombi z relingami. Belki najtańsze. Bagażniki również.
Na dachu dwa rowery (żona nie chciała) i przyczepka rowerowa.
Z Warszawy do Jastarni (450 km) za dnia jakoś bez przygód.
W drodze powrotnej - nocą jechało się szybciej.
Awaria nastąpiła na wysokości NDM, czyli mieliśmy za sobą ok. 400 km drogi powrotnej.
Na skutek ciągłego kiwania nastąpiło zmęczenie materiału. Puściły nity stanowiące
zawias pomiędzy poziomą częścią bagażnika, a ramieniem trzymającym ramę.
Oczywiście plastikowe zapięcia kół okazały się być całkiem do niczego.
Mój wniosek jest taki: jak nie chcesz mieć podobnych przygód lepiej kup sprzęt z wyższej
pułki. Belki to raczej obojętne, ale bagażniki takie solidniejsze.
Wcale nie muszą mieć bajerów typu zamki, ale muszą być wytrzymałe.
Ja swoje sprzęty nieco zmodernizowałem. Znaczy zamiast dwóch nitów łączących rynnę
bagażnika z ramieniem zastosowałem jedną odpowiednio dłuższą śrubę. 6 wystarcza.
W ten sposób siły działające na zawias wyglądają zupełnie inaczej, a momenty gnące
zostały zminimalizowane totalnie. Druga rzecz to mocowanie kół do rynny. Obecnie
używam gum do mocowania bagażu z haczykami na końcach. Jedną gumą owijam
najpierw jedno koło z rynną, a potem koło roweru stojącego obok. To działa.
I jeszcze jedna drobiazga: w instrukcji bagażnika wypisują różne bzdury typu
obciążenie maksymalne, maksymalna prędkość, co 100 km sprawdź mocowanie,
czy coś złego się nie dzieje. Oczywiście kto przy zdrowych zmysłach będzie się snuł
z Warszawy do Danii z prędkością 90 km/h i to po autostradzie.
Ja od Gdańska do Grudziądza (tyle wtedy było) darłem 150 (w/g GPSa).
Powyżej tej prędkości z dachu jakieś niepokojące dźwięki dochodziły.
Więc przewrażliwiona żona krzyczała żebym zwolnił. Oczywiście zwolniłem - do 140.
-
Przy władowaniu na dach 4 rowerów (3 w szynach mocujących, najmniejszy rowerek dziecka 12' na wariata przywiązany taśmami bagażowymi do mojego) przy przekroczeniu prędkości 120 km/h słyszałem dodatkowy szum. Dopiero po 100 km takiej jazdy zorientowałem się, że to paliwo w baku zachowuje się jak przy otwartym odpływie wanny.
Nic nie odpadło, koszyki / lampki pozdejmowane. Zużycie paliwa wzrosło o ok 2 l/ 100 km
-
Czyli tak jak pisałem :)
Bagażniki porządne I ZAMYKANE NA ZAMEK (dla świętego spokoju).
Dla wygody wybrałem thule i zainwestowałem w komplet 8 identycznych wkładek - teraz mam dostęp do wszystkich rowerów przy pomocy jednego klucza.
Belki byle pasowały do relingów (i trzymały, ale to chyba oczywiste :P ). Dlaczego? Bo jak zmienię auto kiedyś i belki nie będą pasować to ładowanie się w koszty jest bez sensu.