1. Sakwa kordurowa zaczepiana na paski
zalety
- niski koszt zakupu
- mała masa
- zajmuje mało miejsca podczas przechowywania
wady
- bardzo mała żywotność
- brak wodoodporności
- potrzeba wielu minut aby sakwę założyć/zdjąć
- potrzebne są bagażniki o przedłużonych rurkach bocznych gdyż inaczej sakwa wchodzi w szprychy
- względnie mała pojemność
Temat rzeka - są sakwy i sakwy... ;)
Do tej pory korzystałem z podwójnych sakw ABUS kupionych w Decathlonie:
(http://di1-3.shoppingshadow.com/images/pi/7b/86/7b/103432874-450x450-0-0_abus+abus+st+540+bicycle+bag+pouch+for+luggage+rac.jpg)
Mają tę zaletę, że mają na górze poprzeczne otwory z przodu i z tyłu (widoczne na powyższym zdjęciu), więc zakłada się błyskawicznie i bez celowania chyba na każdy bagażnik - albo zaczepia się jednym ruchem o przedni wystający element, albo jeśli bagażnik jest jak na tym zdjęciu z jednego z postów wyżej, to przekłada się ten element na sprężynkach przez tylny otwór ("aż" dwa ruchy :) - trzeba podnieść ten element jedną ręką, a drugą nałożyć na niego sakwę). Trzymają się na bagażniku bardzo pewnie, zwłaszcza, że usztywniane wewnętrzne części sakw podchodzą pod boczne krawędzie bagażnika, więc aby zdjąć sakwy, należy je nieco rozchylić (mniej wygodne przy większej wadze ładunku, ale i tak trwa kilka sekund). Przy kołach można dodatkowo umocować rzepami, ale to nie jest wygodne i nie widziałem nawet takiej potrzeby. Klapy zapina się i rozpina prosto (klamerki), górna pokrywa ma skrzydełka spinane na rzepy, więc można wozić rzeczy wystające. Z tyłu mają paski odblaskowe i jest miejsce na doczepienie lampki. Nie doszedłem tylko po co służą rzepy po bokach.
To jest chyba model ST 540, ale nie mam pewności. W katalogu ABUS-a na 2008 r. (http://www.abus.pl/katalogi/sakwy.pdf (http://www.abus.pl/katalogi/sakwy.pdf)) jest ST 550, które na oko nieznacznie się różni, bo ma dodatkowo płaskie kieszonki po bokach i specjalną kieszonkę na u-lock, za to nie ma przedniej dziurki, co zmniejsza jej uniwersalność i wygodę (na mój obecny bagażnik bym nie miał jak zaczepić od góry, tzn. musiałbym się bawić rzepami). W Decathlonie obecnie dają fotkę tej nowej wersji, ale numer 540, więc nie wiem co mają naprawdę.
Generalnie mogę z czystym sumieniem polecić ten starszy model ze względu na prostotę, wygodę i uniwersalność. Dorobiłem sobie ostatnio tylko prowizoryczny pasek (tzn. przewlokłem zbędną gumę od spodni narciarskich przez poprzeczne dziury na górze do mocowania i związałem na supełek :) ), bo rączka jest wygodna do zdejmowania, ale potem wolę nosić bagaż na ramieniu zamiast zajmować i obciążać nim rękę (ciężko i niewygodnie). Żywotność też duża - po roku częstego używania jedyne przetarcie materiału mam od tylnego dynama (zdjąłem je jak to zobaczyłem), ale dzięki plastikowemu usztywnieniu w niczym to nie przeszkadza. W większości więc te wady się nie stosują w moim przypadku, o kilku wspomnę niżej.
Poza ewidentnym plusem w postaci prostego, wygodnego i pewnego mocowania te sakwy miały też wady:
- mała pojemność - okazało się, że z natury jestem dromaderem, bo wożę tyle różnych, niekoniecznie ciężkich, rzeczy, że jak zrobię zakupy albo coś dodatkowego chcę przewieźć, to muszę upychać, co nie zawsze jest zdrowe dla bagażu; podobno to 30 l, ale ja sądzę, że raczej 20-22 l.
- usztywnione na stałe boki zewnętrzne - od strony koła jest to słuszne (nie potrzeba specjalnego bagażnika żeby się nie wkręcały w koło), a usztywnienia z dołu, z przodu i z tyłu można wyciągać (wtedy robią się płaskie i łatwo je przechowywać), natomiast zewnętrzne stałe usztywnienie powoduje, że rzeczy nietypowych rozmiarów muszę wciskać do szerokości ze 12 cm.
- brak kieszonek - nie trzeba wyjaśniać, po prostu w środku robi się wielki bajzel.
- słaba wodoszczelność - właściwie pół problemu, bo normalnie w deszczu nie miałem problemu, dopiero jak jechaliśmy przez kałuże, to przemiękły od spodu. Dlatego kupiłem ostatnio pokrowiec na sakwy, który chroni je także od spodu, ale nie zdążyłem go jeszcze wypróbować.
Jak zacząłem szukać sakw bez tych wad (tzn. jednocześnie pojemniejszych, z kieszonkami, górną komorą dającą się nosić jak plecak i nie usztywnionych na stałe), to okazało się, że wybór wcale nie jest duży. W końcu przedwczoraj kupiłem takie M-Wave 62 l (więcej zdjęć na http://www.parkersofbolton.co.uk/p-952-m-wave-600-denier-62l-triple-panniers.aspx (http://www.parkersofbolton.co.uk/p-952-m-wave-600-denier-62l-triple-panniers.aspx)):
(http://www.parkersofbolton.co.uk/images/PRODUCT/large/952_1_.jpg)
(http://www.parkersofbolton.co.uk/images/PRODUCT/large/952_2_.jpg)
Pierwsze wrażenie z używania - na moje potrzeby bardzo dobre, zwłaszcza za tę cenę (129,- PLN). Wyglądają topornie, zwłaszcza komora górna, ale to mi mało przeszkadza, bo poza tym są duże, lekkie (jak każde nieusztywniane materiały), mają usztywnienie do włożenia opcjonalnie, od strony koła i od spodu obszyte czymś gumowatym, mają sporo kieszonek, siateczkę do noszenia kasku, górna komora może służyć jako torba (solidna rączka i opcjonalny pasek na ramię) albo plecak (chowane w kieszonce placowej szelki). Ważniejsze drobiazgi:
- komory zamykane na suwaczki - suwaczki dość kiepsko chodzą (może wymienię jeśli się zepsują, ale na razie mogą być), ale za to są długie, więc da się szeroko otworzyć wszystkie komory
- mocowanie sakwy podwójnej - niestety poprzeczne otwory do przewlekania bagażnika są tylko z tyłu i nie wiem do czego służą te podłużne otwory z przodu, ale z przodu jest też klamerka, więc wygodnie mi się zapina/odpina; przy kole można przyczepić także klamerkami, co jest lepsze od zwykłych tasiemek i rzepów, ale i tak zamierzam z nich korzystać tylko przy cięższym ładunku
- mocowanie komory górnej - bardzo wygodnie, na cztery klamerki; przy okazji się okazało, że mój plecak z klamerkami (zmodyfikowany Ranger Wisportu http://www.wisport.com.pl/Ranger-69,0,pr,shop.html (http://www.wisport.com.pl/Ranger-69,0,pr,shop.html)) ma wprawdzie takie klamerki tylko po bokach, a nie na górze i dole, ale i tak daje się go przypiąć! Na wyprawy wezmę oryginalną górną komorę, bo jest nieco pojemniejsza, ale w mieście jej zewnętrzne kieszonki są za małe, a w środku ma jeden wielki wór bez przegródek i kieszeni - a to niezbyt praktyczne
- wodoszczelność - czekam na deszcz i kałuże, żeby sprawdzić, ale materiał ("600 denier nylon") jest dość obślizgły i plastikowy w dotyku; w razie czego wypróbuję też ten pokrowiec na sakwy, który niedawno kupiłem
Jeszcze tylko mały patent: pasek do noszenia górnej sakwy jako torby (dali go w komplecie, więc nie musiałem szukać następnych szelek :) ) przypiąłem przez otwory na górze sakwy podwójnej, dzięki czemu da się ją dość wygodnie wziąć do sklepu - sprawdziłem, jest git! :) Szkoda tylko, że musiałem robić znów prowizorkę - czy nikt nie nosi sakw na pasku na ramieniu, tylko w dłoni, albo na ramieniu "na oklep", że tego nie dają w standardzie?
Więcej o nich będę mógł powiedzieć po wyjeździe na długi weekend, ale na razie wydaje mi się to też dobry zakup. Jak się sprawdzą, to weźmiemy więcej dla różnych znajomych.
Moja dziewczyna ma trochę podobne sakwy HiMountain (akurat czarno-szare):
(http://img2.cokupicstatic.pl/c_big373505.jpg)
ale już dawno nie można ich nigdzie kupić - nawet w HiMountain się zdziwili, że w ogóle robili sakwy. :) W porównaniu z M-Wave mają swoje zalety (ewidentnie ładniejsze, mają chyba trochę lepsze suwaczki), ale i wady (górna komora jest przypinana niewygodnie na suwaczek zamiast na klamerki, brak zaczepienia dla sakwy podwójnej, więc trzeba ją troczyć przy kołach i to zwykłymi tasiemkami, brak choćby rączki do noszenia podwójnej, materiał bardziej Cordurowy czyli na oko sądząc mniej wodoszczelny, no i nie da się szeroko otworzyć komór).
Słowem - ja polecam sakwy, bo można znaleźć lekkie, duże i wygodne w mocowaniu, a co do wodoodporności, to jeszcze sprawdzę pokrowiec, a poza tym zawsze mogę pakować rzeczy w torebkach foliowych; ciężar i cena sakw wodoszczelnych skutecznie mnie odstraszają.
W weekend, zgodnie z obietnicą, testowałem w terenie te nowe 3-komorowe sakwy M-Wave (62 l) i okazało się, że są w miarę wodoodporne, ale nie wodoszczelne, tzn. w środku zalęgła się wilgoć, ale w środku nie było wody, mimo ciągłego małego i umiarkowanego deszczu przez 2-3 h oraz okazyjnej jazdy przez kałuże. Podejrzewam, że deszcz mógł wleźć przez suwaczki, bo one nie są bryzgoszczelne, a sam materiał jest wyraźnie podgumowany. Na jednodniowy wyjazd w cywilizację to wystarcza, zwłaszcza jeśli się pakuje rzeczy w torby foliowe, ale na dłuższa wyprawę w dzicz nie, bo nie zawsze będzie kiedy i gdzie wysuszyć rzeczy, jeśli coś się jednak chlapnie, np. piżamka...
Wyszło też jeszcze, że tasiemki do klamerek nie mają żadnego zabezpieczenia przed spadnięciem klamerki (np. jakiejś zaszywki) i o mało jednej nie zgubiłem. Natomiast klamerka trocząca do bagażnika z przodu wystarcza nawet w warunkach terenowych i w pełnym wypakowaniu - pewnie sakwy ciążą głównie w dół i same z siebie nie spadają tak łatwo, więc to żaden wyczyn. :) Natomiast jeśli idzie o troczki przy kołach, to czasem terkoczą o szprychy, gdy nie są zapięte (zwykle tak jeżdżę po mieście) i wymyśliłem, żeby albo je zdjąć, albo zamienić tasiemkę przy nich na gumkę.
Na sakwy mojej lubej (HiMountain Alfa 60 l) dla odmiany narzuciliśmy pokrowiec Vaude:
(http://www.vaude.com/WebRoot/ProductImages/10117_227_7.png)
i zdał egzamin - sakwy były suche, a sam pokrowiec błyskawicznie pozbywał się wody. Kupię chyba jeszcze jeden taki dla siebie, bo na wyprawę z namiotem wolałbym móc wziąć sakwy do środka i żeby nie ociekały (nawet po wierzchu) jak pies...
Dam ci na tydzień testów sakwy Ortlieba i chętnie po testach... wyprawa, pociąg, deszcz, zakupy, błoto etc poznam twoją opinię. Zgadzasz się... ;D
Ja chętnie przetestuje, bo z Ortilebem miałem tylko krótkie doświadczenia, a z chęcią miałbym większe - zwłaszcza bez płacenia za zakup ;) Zwłaszcza chętnie sprawdziłbym jak system mocowań sprawdza się na moich bardzo nietypowych bagażnikach. Crosso musiałem w tym celu modyfikować, a że są już zużyte (przejechały 300m zaczepione o podwozie Jelcza), to myślę powoli nad zmianą. Pytanie brzmi czy znowu na Crosso, czy na coś innego. Testy mogłyby rozstrzygnąć tą palącą kwestię, bo jak Ortileb pasowałby bez przeróbek, albo odwrotnie - nie pasował wcale - wybór byłby prostszy ;)
Akurat mam trochę czasu, to popiszę o swoich dalszych przygodach z bagażem...
Ja się w końcu złamałem i kupiłem Ortlieby. =}
Dwukomorowe Abus-y, jak wspomniałem, miały dla mnie za małą pojemność i były całe usztywnione, więc nie mieścił się nietypowy bagaż. Poza tym wyjątkowo łatwo się je zakładało na bagażniki, które z przodu mają taki zaczep, ale wiele bagażników tego niestety nie ma.
Trzykomorowe M-Wave miały kiepskie suwaki i były z grubsza deszczoodporne, ale nie do końca, ale najgorsze, że wprawdzie mogłem sobie nosić większość rzeczy w plecaczku, który się przyczepiało jako górną komorę, ale ponieważ boczne komory nie były wypchane, to się ciągle zsuwały na któryś bok i wkręcały w koło... Ja to jakoś znosiłem, ale moja dziewczyna miała dość, że się często zatrzymywałem, żeby je poprawić. Na dłuższą wyprawę to nie bardzo przeszkadzało, zwłaszcza, jak się założyło na nie wodoodporny pokrowiec, ale do codziennej jazdy po mieście to porażka.
***
Jesienią więc z pewną taką nieśmiałością zaryzykowałem i wyskoczyłem z kasy. Kupiłem Ortlieby, bo chcę łatwo zmienić rower w razie potrzeby, a w większości bagażników, jakie spotkałem, nie było jak zaczepić Crosso u dołu. Sprzedawca przekonał mnie do modelu "Back-Roller Plus" (http://www.ortlieb.de/_prod.php?lang=en&produkt=backrollerplus (http://www.ortlieb.de/_prod.php?lang=en&produkt=backrollerplus)):
(http://www.ortlieb.de/art/large/f518.jpg)
Powiedział, że sam takich używa od lat i jest zadowolony. Odradzał podobny model "Bike-Packer Plus", bo podobno klapa nie zawsze wystarcza, a zrolować można wyżej lub niżej, w zależności od ilości bagażu, a model "Back-Roller Classic" odradzał dlatego, że tamten materiał jest dość sztywny (i się błyszczy...), a odporne na wodę są tak samo. Sam wybrałem kolor jak powyżej, bo nie mam ochoty wyróżniać się czerwonym, a akurat brązowe były w sklepie. =}
Wrażenia:
1. Wydawało mi się patrząc na litraż, że ta para (są sprzedawane w zestawach po 2) będzie dobra tylko na początek, ale okazało się, że do moich potrzeb transportowych akurat wystarcza: większość swoich "przydasiów" (zapasowe ciuchy, narzędzia rowerowe, różne kabelki i płytki informatyczne, aparat fotograficzny) mieści się w jednej, a w drugiej wożę zwykle tylko u-locka i linkę, ale czasem przydaje się do zakupów i przewożenia dodatkowych rzeczy.
2. Materiał jest w dotyku mniej więcej taki, jak Cordura, czyli jak wiele plecaków. Nie brudzi się na szczęście. Nie zauważyłem też, żeby te sakwy przepuszczały jakąś wilgoć - co wcale nie dziwi, bo od środka widać, że materiał jest powlekany czymś śliskim i spajany bez szwów.
3. Zdejmuje się je zawsze wygodnie, a zakładanie wymaga pomocy drugą ręką tylko w przypadku ciężkiej sakwy (bo wtedy trudniej nacelować dolnym zaczepem za rurkę bagażnika), ale nawet wtedy jest w miarę wygodnie.
4. Jestem zadowolony z systemu QL2, który jest w tym modelu, bo chyba łatwiej go wyregulować niż QL1, a QL3 mocuje się częściowo do bagażnika na stałe, więc pewnie trudniej by mi było zmieniać rowery. W zestawie są 2 reduktory i do moich bagażników musiałem założyć maksymalny, żeby jak najciaśniej obejmowały górną ramę bagażnika, ale i tak jest trochę luzu - chyba to bardzo nie przeszkadza, ale i tak zamówiłem solidniejszy bagażnik do głównego roweru, bo pod ciężarem wypchanych sakw trochę mi się gibie na boki na wybojach.
5. Próbowałem dokładnie ustawić i dokręcić "wąs", który ma zapobiegać telepaniu bagażu na dole, ale szpara i tak wyszła większa iż w instrukcji, więc już po pierwszej jeździe (od razu w terenie) plastik trochę się zmechacił od tarcia o bagażnik, co mnie naturalnie zaniepokoiło, ale od tej pory nie widzę, żeby się bardziej łuszczył. Jakby co wypróbuję co warta jest ta 5-letnia gwarancja producenta. =}
6. Do pełniejszej sakwy doczepiłem pasek do noszenia, a zapinam ją tym cieńszym paskiem do zaczepu od strony koła. Jak muszę zdjąć sakwy, to mogę przewiesić przez ramię i jest to kompromis między wygodą noszenia (wolę na plecach, ale na więcej niż kilka metrów wolę tak niż trzymać w dłoni za rączkę) a szybkością (jest gotowe od razu). Wyszło na to, że zaczepy na zewnątrz, którymi ten pasek się unieruchamia, i tak w praktyce są mi zbędne, bo pasek nie jest na tyle długi, żeby mógł zawisnąć pod sakwą i wkręcić się w koła, więc spokojnie wala się po bagażniku lub delikatnie zwisa na zewnątrz sakwy, jak mu się zechce. =}
7. Tę drugą sakwę po prostu spinam grubymi paskami na górze. Zrobiłem jednak eksperyment i dokupiłem plecki (http://www.ortlieb.de/_prod.php?lang=en&produkt=pannier_carryingsystem&parent=backrollerplus (http://www.ortlieb.de/_prod.php?lang=en&produkt=pannier_carryingsystem&parent=backrollerplus)):
(http://www.ortlieb.de/art/large/f34.jpg)
Okazało się, że byłem wyjątkiem i trzeba było je specjalnie sprowadzić od producenta... Ale jestem zadowolony, bo nie są ciężkie i zwykle lekko zgięte mieszczą się w wewnętrznej kieszeni sakwy (co nie jest problemem, bo w instrukcji widać, że można je nawet przechowywać zwinięte w rulonik), a jak chcę wyskoczyć z pracy na zakupy na pieszo, to sakwa się zmienia w zgrabny plecaczek. =} Mechanizm jest taki, że zaczep w dolnej części szelek wciska się mocno w plastikowe rogi na dole sakwy, a przez wystające falbanki tasiemki na górze plecków przewleka się górne zaczepy sakwy, które normalnie zaczepia się o górną ramę bagażnika. Trzeba tylko pamiętać, żeby w razie czego chwytać od góry za tasiemkę rączki doszytej do plecków, a nie za tę przy sakwie, bo sakwa się po prostu wyczepi z góry plecków. =} Podczas noszenia góra trochę odstaje od pleców, ale całość trzyma się pewnie (tylko palce mnie trochę bolą od wpinania na dole - no ale coś za coś, a nie potrzebuję tego za często).
8. Ze strachu, że mi zabraknie miejsca, dokupiłem też od razu jedną dużą kieszeń (tylko jedną żeby sprawdzić, bo droga - jak wszystko tej firmy):
(http://www.ortlieb.de/art/large/f91l.jpg)
No ale po pierwsze miejsca mi na razie wystarcza, a po drugie do sakwy mocuje się ją w ten sposób, że trzeba załączonym szpikulcem przebić materiał przez dziurki w załączonym kartonikowym wzorniku... Nie mam serca do czynności manualnych, więc drży mi ręka na samą myśl, choć tak samo są umocowane wszystkie plastikowe elementy sakwy. Sama kieszeń to po prostu taka samodzielnie rolowana sakiewka, którą w dodatku można w razie potrzeby odczepiać, bo przy sakwie jest mocowany tylko taki plastikowy "stelaż", w który kieszonkę się wpina ściskając plastikowy element mocujący. Może się w końcu przełamię, bo nie lubię wszystkiego wrzucać do jednego wora, żeby się walało, a wewnętrzne kieszonki słabo dzielą przestrzeń (od strony koła jest duża płaska na coś typu A4, a na niej naszyta równie płaska mała z siateczką na suwak powiedzmy na linki, dokumenty albo reduktory do zaczepów sakwy).
***
Wydaje mi się, że do miejskiej jazdy kupiłem sobie wreszcie odpowiednie sakwy - solidne, estetyczne, niezbyt ciężkie, uniwersalne, choć niestety drogie. Denerwują mnie tylko wtedy, gdy się uprę włożyć sześciopak Muszynianki, bo wewnętrzny laminat niby jest śliski, ale plastik opakowania się na tym zatrzymuje jak na gumie, a sakwa się zwęża na dole, więc trzeba trochę wciskać. Na plastikowych elementach od strony koła zbiera się nieco piasku/błotka, ale trudno się spodziewać, że tam będzie czysto. Byłbym szczęśliwszy, gdyby było od razu więcej praktycznych kieszonek, żeby mi się rzeczy w środku nie mieszały, ale zamiast standardowego modelu terenowego powinienem pewnie kupić model miejski, choć wtedy pewnie zamiast rolowania byłaby klapa.
Na dłuższy wyjazd, który mam nadzieję dojdzie do skutku wiosną albo latem, dokupię pewnie duży worek, żeby go doczepić na wierzchu bagażnika za pomocą linek, może też dokupię drugą dużą kieszeń i zamocuję je do sakw. O przednich sakwach będę myślał dopiero jak to się okaże za mało - na razie jestem głównie rowerzystą miejskim i nie mam jeszcze doświadczenia z wyprawami w teren z noclegiem pod namiotem. Ale przecież "ta zima kiedyś musi minąć"... ;-P