Warszawska Masa Krytyczna
Inne sprawy rowerowe => Porady => Wątek zaczęty przez: Tugger w 11 Maj 2011, 08:17:31
-
Mam poważne wątpliwości co do interpretacji art. 27 ust 1a.
Kierujący pojazdem, który skręca w drogę poprzeczną, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa rowerzyście jadącemu na wprost po jezdni, pasie ruchu dla rowerów, drodze dla rowerów lub innej części drogi, którą zamierza opuścić.
Jak mam rozumieć ten przepis? Czy na skrzyżowaniu równorzędnym rowerzysta jadąc prosto ma pierwszeństwo nawet w momencie kiedy skręcający pojazd jest po prawej stronie rowerzysty?
-
Czyli pojazd skręca w lewo? Z interpretacji wynika, że tak o ile po lewej stronie drogi jest dwukierunkowy pas dla rowerów lub dwukierunkowa DDR.
-
Czy w lewo czy w prawo nie ma znaczenia - zmienia kierunek ruchu. W przepisie jest wyraźnie napisane, że jednym z przypadków kiedy przepis się stosuje jest moment, kiedy rowerzysta jedzie jezdnią.
-
Chyba się nie znam na prawie... Ale tam jest brak informacji o tym któremu rowerzyście nalezy ustąpić pierwszeństwa i w jakim kierunku i jak on może się poruszać względem kierowcy pojazdu - kiedy dokładnie ma to pierwszeństwo. Bo w tej chwili wynika, że zawsze? Niby dobrze dla nas, ale... zaraz się zaczną problemy z rozumieniem tego przepisu przez kierowców.
-
Ja go rozumiem tak, że np. jeśli kierowca dojeżdża do skrzyżowania równorzędnego z zamiarem skrętu musi ustąpić pierwszeństwa rowerzyście z jego np. lewej strony jeśli ów rowerzysta jedzie prosto. Ten przepis nie jest dobry, jest wręcz idiotyczny i niebezpieczny jeśli go tak rozumieć.
-
"Kierujący pojazdem, który skręca w drogę poprzeczną, jest obowiązany [...] ustąpić pierwszeństwa rowerzyście jadącemu na wprost po jezdni, pasie ruchu dla rowerów, drodze dla rowerów lub innej części drogi, którą zamierza opuścić."
Jak dla mnie przepis jest bardzo jasny -- jeśli na drodze którą jedzie auto i chce z niej skręcić jedzie rowerzysta lub przy tej drodze jest poprowadzona droga dla rowerów, którą jedzie rowerzysta, kierujący ma obowiązek ustąpić mu pierwszeństwa. Ustąpienie pierwszeństwa dotyczy tylko i wyłącznie tego rowerzysty, który jedzie drogą (lub ddr przy tej drodze), którą chce opuścić kierujący pojazdem. Jest to dokładnie to samo co obowiązek ustąpienia pierwszeństwa przez skręcających tym, którzy jadą prosto. Co jak co, ale przepis jest bardzo jasno określony i nie rozumiem co tutaj jest dziwnego i idiotycznego.
-
wypowiedź powyżej wg mnie przynajmniej zakańcza dyskusję.
-
wypowiedź powyżej wg mnie przynajmniej zakańcza dyskusję.
RLY? IMVHO dyskusja nad tym przepisem dopiero się zacznie, niestety... Nie tu a w mediach, po pierwszych wypadkach.
"Kierujący pojazdem, który skręca w drogę poprzeczną, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa rowerzyście jadącemu na wprost po jezdni KROPKA". Dalej następuje wymienienie pozostałych miejsc pojawienia się rowerzysty, któremu trzeba ustąpić pierwszeństwa. Jest wśród nich również "inna część drogi, którą zamierza opuścić". Polska język trudna język. Tak, to zapewne nadinterpretacja, ale z dobrym prawnikiem, to - kto wie ;)
Do tej pory według naszego kodeksu można było ignorować rowerzystę jadącego "z naprzeciwka" po DDR położonym po prawej stronie drogi w czasie skrętu w prawo (bo się go ma po lewej!) i w czasie skrętu w lewo przecinając DDR położony po lewej stronie drogi, gdy rowerzysta "jechał z tyłu".
Ten przepis to chyba była próba zaszczepienia na gruncie lokalnym Konwencji wiedeńskiej, która obejmuje zarówno ruch lewo- jak i prawostronny a wyjaśnia problem znacznie lepiej:
"Artykuł 16
Zmiana kierunku ruchu
2. Podczas wykonywania manewru zmiany kierunku ruchu kierujący - nie naruszając postanowień artykułu 21 niniejszej konwencji dotyczących pieszych - jest obowiązany przepuścić pojazdy jadące z przeciwnego kierunku na jezdni, którą zamierza opuścić, oraz rowery i motorowery jadące po drogach dla rowerów, przecinających jezdnię, na którą zamierza wjechać."
-
Mam poważne wątpliwości co do interpretacji art. 27 ust 1a.
Kierujący pojazdem, który skręca w drogę poprzeczną, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa rowerzyście jadącemu na wprost po jezdni, pasie ruchu dla rowerów, drodze dla rowerów lub innej części drogi, którą zamierza opuścić.
Jak mam rozumieć ten przepis? Czy na skrzyżowaniu równorzędnym rowerzysta jadąc prosto ma pierwszeństwo nawet w momencie kiedy skręcający pojazd jest po prawej stronie rowerzysty?
Tak, dokładnie tak.
Chyba, że znaki stanowią inaczej - bo przy DDR stawiać znaki. O czym nasi drogowcy nie mają bladego pojęcia :) Tymczasem w Holandii zdarzają się przejazdy rowerowe oznakowane tak, by rowerzysta pierwszeństwa nie miał - jest tego bardzo niewiele, stawia się je tylko w bardzo wyjątkowych sytuacjach, ale są.
Ten przepis to chyba była próba zaszczepienia na gruncie lokalnym Konwencji wiedeńskiej, która obejmuje zarówno ruch lewo- jak i prawostronny a wyjaśnia problem znacznie lepiej:
"Artykuł 16
Zmiana kierunku ruchu
2. Podczas wykonywania manewru zmiany kierunku ruchu kierujący - nie naruszając postanowień artykułu 21 niniejszej konwencji dotyczących pieszych - jest obowiązany przepuścić pojazdy jadące z przeciwnego kierunku na jezdni, którą zamierza opuścić, oraz rowery i motorowery jadące po drogach dla rowerów, przecinających jezdnię, na którą zamierza wjechać."
Dokładnie. Co więcej Konwencja Wiedeńska w Polsce stoi PONAD PoRD. Więc jak ktoś ma wątpliwości, to po przeczytaniu KW już ich mieć nie powinien.
-
Zwyczajnie chodzi oto, że kierowcy samochodu nie wolno podczas skrętu zajeżdżać drogi rowerzyście który po jego prawej lub lewej (albo po pasie ruchu dla rowerów jedzie wprost).
Nie wolno również gdy się skręca przejeżdżać rowerzystów na przejściu dla pieszych ;)
Jeśli mamy znak skrzyżowanie równorzędne, to nadal patrzymy się w prawo i jeśli to potrzebne zatrzymujemy się by przepuścić innego samochodziarza, motocyklistę albo rowerzystę.
Tak samo na skrzyżowaniu dróg dla rowerów, patrzymy się w prawo . . .
P.S.
Tak mi się wydaje ;) :) :D
-
A ja mam takie pytanie. Jak to w końcu jest z jazdą dwóch rowerzystów obok siebie? W znowelizowanej Ustawie o ruchu drogowym jak byk stoi napisane:
Dopuszcza się wyjątkowo jazdę po jezdni kierującego rowerem obok innego roweru lub motoroweru, jeżeli nie utrudnia to poruszania się innym uczestnikom ruchu albo w inny sposób nie zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego.
a tymczasem kilka dni temu jechałam w towarzystwie innego rowerzysty niemal zupełnie pustą Puławską (było to ok. 22.00), ja przy krawężniku, on po lewej. A tu nagle wyprzedza nas policja, zwalnia nam przed nosem i policjant piep*y: "Wiedzą państwo o tym, że nie wolno jechać rowerami obok siebie? Panu należy się za to mandat". Chyba sobie wydrukuję te nowe przepisy i będę udowadniać czepialskim pałecjantom, że nie mają racji...
-
A ja mam takie pytanie. Jak to w końcu jest z jazdą dwóch rowerzystów obok siebie? W znowelizowanej Ustawie o ruchu drogowym jak byk stoi napisane:
Dopuszcza się wyjątkowo jazdę po jezdni kierującego rowerem obok innego roweru lub motoroweru, jeżeli nie utrudnia to poruszania się innym uczestnikom ruchu albo w inny sposób nie zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego.
a tymczasem kilka dni temu jechałam w towarzystwie innego rowerzysty niemal zupełnie pustą Puławską (było to ok. 22.00), ja przy krawężniku, on po lewej. A tu nagle wyprzedza nas policja, zwalnia nam przed nosem i policjant piep*y: "Wiedzą państwo o tym, że nie wolno jechać rowerami obok siebie? Panu należy się za to mandat". Chyba sobie wydrukuję te nowe przepisy i będę udowadniać czepialskim pałecjantom, że nie mają racji...
Trafiłaś na jakiegoś tępaka z prewencji co prawa nie zna. Ja bym olał i jechał swoje. A jakby się doczepił, to bym mandatu nie przyjął, a w dodatku jeszcze skargę napisał, że wprowadza w błąd obywateli i prawa nie zna.
-
Mandatu ostatecznie nie wystawił, bo to nawet drogówka nie była, tylko potrzaskał chwilę jadaczką i pojechał w pi...erony.
-
Mandatu ostatecznie nie wystawił, bo to nawet drogówka nie była, tylko potrzaskał chwilę jadaczką i pojechał w pi...erony.
Widzisz jak od razu wiedziałem, że tępak z prewencji? Ci z drogówki to jednak zwykle PoRD znają choć z grubsza. A Ci z prewencji to zawsze @#$%^&* jak potłuczeni ;-)
-
Ci z prewencji to zawsze @#$%^&* jak potłuczeni
Do mnie na przykład krzyczeli z radiolki na Żabie żebym zjechał na chodnik, bo zaraz się zaczną godziny szczytu i będzie ciasno, gdyż będzie dużo samochodów. Po prostu ich fantazja nie zna granic, a mając mundur się wczuwają czasami żeby kogoś pouczyć.
-
Przeklejam wpis z forum Zielonego Mazowsza, też mam wątpliwości co do tego przepisu, a konkretniej im więcej czytam tym gorszy mi się wydaje:
Mam taką zagwozdkę. Na stronie Miasta Dla Rowerów jest poradnik (http://miastadlarowerow.pl/index_wiadomosci.php?dzial=2&kat=8&art=80) dotyczący pierwszeństwa, ale przynajmniej w przypadku Warszawy znacznie odbiegający od rzeczywistości. U nas znaki A-7 najczęściej są umieszczane między ddr a jezdnią, a nie tak, jak na rysunku, w wyniku czego bardzo często spotyka się następującą sytuację (prawa strona rysunku):
(http://oi65.tinypic.com/2mfewpi.jpg)
Zmodyfikowałem rysunek z ww strony, "R" to rower, bo mi skilla w paincie nie starczyło. Kto ma w takim przypadku pierwszeństwo i na jakiej podstawie? Artykuł 27 Prawa o ruchu drogowym mówi:
1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejazdu dla rowerzystów, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa rowerowi znajdującemu się na przejeździe.
1a. Kierujący pojazdem, który skręca w drogę poprzeczną, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa rowerzyście jadącemu na wprost po jezdni, pasie ruchu dla rowerów, drodze dla rowerów lub innej części drogi, którą zamierza opuścić
.
Przeczytałem na Facebooku komentarz, któy uświadomił mnie, że rowerzysta nie jedzie na wprost po drr, którą zamierza opuścić samochód, czyli nie jest to sytuacja opisana w punkcie 1a. Czy w takim razie obowiązuje tutaj zasada prawej ręki?
Żeby było ciekawiej, znak A-7 działa tak:
5.5. Znak A-7 "ustąp pierwszeństwa" ostrzega o skrzyżowaniu z drogą z pierwszeństwem. Znak A-7 znajdujący się w obrębie skrzyżowania dotyczy tylko najbliższej jezdni, przed którą został umieszczony."
Więc po mojemu wychodzi na to, że infrastruktury rowerowej dotyczyłby chyba tylko wtedy, kiedy byłby nią pas dla rowerów (czyli byłby częścią jezdni), ewentualnie, przyjmując że ddr to jezdnia, należałoby go umieścić przed ddr i powtórzyć przed jezdnią.
Natomiast (znowu: po mojemu) wychodzi na to, że kierowca powinien przepuścić rowery ze swojej prawej, ale ma pierwszeństwo nad tymi z lewej, mimo, że samochody jadące z lewej mają pierwszeństwo wobec niego. Kuriozum. A odpowiadając na pierwszy wpis:
Mam poważne wątpliwości co do interpretacji art. 27 ust 1a.
Kierujący pojazdem, który skręca w drogę poprzeczną, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa rowerzyście jadącemu na wprost po jezdni, pasie ruchu dla rowerów, drodze dla rowerów lub innej części drogi, którą zamierza opuścić.
Jak mam rozumieć ten przepis? Czy na skrzyżowaniu równorzędnym rowerzysta jadąc prosto ma pierwszeństwo nawet w momencie kiedy skręcający pojazd jest po prawej stronie rowerzysty?
O ile rozumiem: nie. W opisanej przez Ciebie sytuacji przepis ten nie ma zastosowania, bo rowerzysta i samochód zbliżając się do skrzyżowania jadą prostopadle do siebie, samochód nie opuszcza drogi, którą jedzie rowerzysta - więc nadal obowiązuje zasada prawej ręki. Zacytowany przepis ma zastosowanie w sytuacji, kiedy rowerzysta i samochód jadą po tej samej drodze (lub ddr wzdłuż niej), którą samochód zamierza opuścić.
-
Wg mnie jest dokładnie tak jak piszesz.
Czyli jeśli A-7 jest dopiero za przejazdem, lub skrzyżowanie jest równorzędne, obowiązuje reguła prawej strony.
Niby jest interpretacja, że skoro DDR i jezdnia to ta sama droga, to również na DDR masz pierwszeństwo, ale z drugiej strony pamiętajmy, że obowiązują nas znaki z prawej strony (na co często sami się powołujemy, gdy nie chcemy korzystać z DDR po drugiej stronie jezdni) a przy DDR D-1 po prawej stronie nie stoi.
Również zapis 1a należy interpretować tak jak to przedstawiłeś. Mówiąc prościej, obydwa pojazdy muszą być równolegle do siebie, i musi ustąpić ten który skręca w drogę prostopadłą. Jeśli pojazdy są prostopadle do siebie, przepis ten nie ma zastosowania
-
To jeszcze zdjęcie z tego jak to wygląda "w realu":
(https://s9.postimg.org/xswde0mwv/skryzowanie.jpg)
Pozostaje powoływać się na Wiedeńską Konwencję o Ruchu Drogowym, która ponoć jest nadrzędna wobec naszego PORD:
2.
Podczas wykonywania manewru zmiany kierunku ruchu kierujący - nie naruszając postanowień
artykułu 21 niniejszej konwencji dotyczących pieszych - jest obowiązany przepuścić pojazdy jadące z
przeciwnego kierunku na jezdni, którą zamierza opuścić, oraz rowery i motorowery jadące po drogach dla
rowerów, przecinających jezdnię, na którą zamierza wjechać.
Szkoda, że u nas podkreślony fragment się nie załapał przy zmianach w 2011r.
EDIT: nie, zaraz, to też nie to, ddr też nie przecina jezdni, na którą kierujący zamierza wjechać.