Autor Wątek: nasz przyjaciel "łancuch"  (Przeczytany 6612 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline persson

  • Uczestnik
  • **
  • Wiadomości: 174
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: nasz przyjaciel "łancuch"
« Odpowiedź #15 dnia: 29 Mar 2013, 10:35:49 »
Po około 150 km. Oczywiście mówimy o sytuacji gdy napęd przed smarowaniem jest czysty, a warunki pogodowe suche.
Tego typu smary to raczej rozwiązanie dla sportu przeznaczone do rowerów o napędach 10rz i wyżej gdzie wszystko jest wycieniowane, działa na małych odległościach i poddawane jest dużym obciążeniom. Po każdym wyścigu, przejeździe itp przeprowadza się podstawowe pracę regulacyjne, konserwacyjne i wtedy tego typu smar sprawdza się idealnie. W zamian za to otrzymujesz przy tak suchym napędzie naprawdę fajną szybkość działania i precyzję przełożeń nawet przy dużym obciążeniu, mniejsze opory itd. Przy jeździe na co dzień ma to mniej istotne znaczenie na rzecz np. żywotności. Zasadniczo, mocno uogólniając temat, osprzęt z wyżej pułki wymaga, nazwijmy to, wyższej kultury eksploatacyjnej, jeżeli chcemy wykorzystać jego potencjał. Nie wiem co, jak i gdzie jeździsz, ale do codziennej jazdy, turystyki nawet tej ambitnej, polecałbym ci jednak rozwiązania Raffiego. Jest taniej i bardziej bez obsługowo. Przykładowo ja w tej chwili dysponuję olejem do wspomagania układu kierowniczego, bo miałem awarię pompy w samochodzie i zostałem z litrem tego specyfiku. Nakładam na łańcuch po kropelce pokręcę korbami, potem wycieram łańcuch do sucha i gitara. Grunt żeby nie nakładać niczego bezpośrednio na kasetę i dbać, żeby wszystko było suche wtedy każdy olej o małej lepkości będzie ok.

Offline fionotron

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 906
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: nasz przyjaciel "łancuch"
« Odpowiedź #16 dnia: 29 Mar 2013, 11:43:01 »
Po około 150 km. Oczywiście mówimy o sytuacji gdy napęd przed smarowaniem jest czysty, a warunki pogodowe suche.
Tego typu smary to raczej rozwiązanie dla sportu przeznaczone do rowerów o napędach 10rz i wyżej gdzie wszystko jest wycieniowane, działa na małych odległościach i poddawane jest dużym obciążeniom. Po  :) działania i precyzję przełożeń nawet przy dużym obciążeniu, mniejsze opory itd. Przy jeździe na co dzień ma to mniej istotne znaczenie na rzecz np. żywotności. Zasadniczo, mocno uogólniając temat, osprzęt z wyżej pułki wymaga, nazwijmy to, wyższej kultury eksploatacyjnej, jeżeli chcemy wykorzystać jego potencjał.

O! To on jest i dla mojego Rowerku - taki na Treningi w terenie i zawody... W takich warunkach napęd poddawany jest wysokim obciążeniom... I przedłuży to jego Żywotność... Stosowałem już go i był O.K.
Może jeszcze nie teraz ale tak pewnie od maja będę na nim ''kręcił''

Fajnie ze na tym forum można się dowiedzieć wielu ciekawych ciekawostek sprzętowych  :)  ...
Pozdro.

Offline Brom

  • Uczestnik
  • **
  • Wiadomości: 218
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: nasz przyjaciel "łancuch"
« Odpowiedź #17 dnia: 30 Mar 2013, 01:16:45 »
Z uwagi na cenę zdecydowanie odradzam. Zresztą wszystkie oliwki do łańcuchów są absurdalnie drogie.
Prawda, ale kiedyś nabyłem FLa zielonego i czerwonego i trochę poużywałem. Przy absurdalnej cenie czerwony jest bardzo OK. Zielonego natomiast oddałem znajomemu. Tak zbierał wszelki syf, że z jednej strony nie dało się jeździć, a z drugiej czyszczenie było mordęgą.

Syntetyczny olej silnikowy 0W40 przeznaczony do ultranowoczesnych diesli z turbinami, filtrami DTP i wszystkimi bajerami wymagającymi super oleju.
I na to właśnie za chwilę przejdę. To olej do mojej bryki z 1998 roku, która z wymienionych bajerów ma tylko turbo, więc z tą ultra nowoczesnością, to trochę  przesada. Zero zdaje się, że oznacza lepkość i to bardzo niską lepkość, więc olej powinien świetnie penetrować.

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: nasz przyjaciel "łancuch"
« Odpowiedź #18 dnia: 04 Kwi 2013, 12:27:18 »
Syntetyczny olej silnikowy 0W40 przeznaczony do ultranowoczesnych diesli z turbinami, filtrami DTP i wszystkimi bajerami wymagającymi super oleju.
I na to właśnie za chwilę przejdę. To olej do mojej bryki z 1998 roku, która z wymienionych bajerów ma tylko turbo, więc z tą ultra nowoczesnością, to trochę  przesada. Zero zdaje się, że oznacza lepkość i to bardzo niską lepkość, więc olej powinien świetnie penetrować.

0W40 oznacza raczej gęstość, niż lepkość. To są oznaczenia temperaturowe w jakich zaleca się stosować dany olej. 0 oznacza, że może pracować do - 35 stopni C i że do tej temperatury nie zrobi się z niego kasza uniemożliwiająca rozruch silnika, tylko że wciąż będzie płynny. 40 oznacza, że to olej, który nieźle sprawuje się też przy wysokich temperaturach powietrza i nie będzie zbyt płynny (nie będzie zbyt łatwo spływał z części nagrzanego silnika). Tutaj konkretnie do +40 stopni C.
W rowerach interesuje Cię raczej tylko pierwsza wartość z tego oznaczenia. Bo łańcucha raczej nie rozgrzejesz do takiej temperatury jak silnika przy +40 stopniach na zewnątrz ;)

O jakości i własnościach smarnych oleju mówią oznaczenia API i ACEA. Tu masz o tym nieco więcej, jakbyś chciał poczytać.
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)